Początki są często nudne. Tylko czemu?
Co do Assassins Creed to w Brotherhoodzie dla mnie samouczek był źle "ustawiony", to jest że po prostu nie wiedziałem kiedy się skończył, bo po dłuższych chwilach coraz to nowości (znaczy się przypomnienia i ewentualne nowości) się pojawiały, cały czas grałem z postawą typu "no, gra się jeszcze nie zaczęła", a ja byłem już w jej połowie. Oczywiście można powiedzieć, że mogłem się domyślić po rozwoju fabuły, ale jak na moje to wątek był taką stagnacją, że głowa mała. Albo po prostu się pogubiłem.