Recenzja Call of Juarez: Gunslinger - Najlepszy FPS 2013 roku!
Twój tekst sprawił mi sporo radości. Recenzował tę grę na Gameplayu pół roku temu i urzekły mnie właściwie te same rzeczy, co Ciebie. Nawiasem mówiąc, też w ogóle nie podobały mi się pojedynki. Gra idealnie łączy fabułę, wzorowo czerpiącą z klimatu podrzędnych westernów, z czystą radością rozgrywki. Do tego znakomity styl graficzny (gęsto hejtowany przez fanów grafiki "realistycznej"). Ciekaw jestem tylko, w którą stronę pójdzie następna część serii.
Trzeba przyznać, że w tym roku konkurencji za dużej nie miał, ale fakt faktem, że w demo tej gry/części zagrałem chyba z 5 razy, co jak dla mnie jest wystarczającą rekomendacją i wyznacznikiem jakości. :) Świetny klimat i znakomita rozgrywka.
Niemniej, jeśli chodzi o FPSy 2013, to w moim prywatnym zestawieniu Gunsilnger co prawda jest bardzo wysoko (bo na 2. miejscu), ale tytuł FPSa Roku przyznaję jednak Bioshockowi: Infinite.
Grę mam na liście, jak spadnie cena na PSN to wezmę. A co do recenzji, to weź ogranicz używanie słowa "tylko", bo pada aż 13 razy. Razi szczególnie w tym fragmencie: "Efektu dopełnia tylko warstwa wizualna, która w pełni wykorzystuje technologię cell-shadingu. Wszystko dookoła przypomina Borderlands. Borderlands na sterydach. Tekstury i niektóre efekty graficzne wyglądają bosko, a styl podkreśla tylko przerysowanie niektórych zdarzeń z tamtej epoki. Czujemy jakbyśmy oglądali komiks, albo obrazki ze starszych bajek. W kolorystyce dominuje żółć oraz brąz, co tylko zaznacza nastrój nieprzebytych, bandyckich pustkowi."
Wiem, każdy z nas ma swoje ulubione słowo :)
Hahahaha! Rzeczywiście. Moja pseudo korekta tego nie wychwyciła. Będę musiał rzadziej używać trgo słowa. Dzięki za uwagę i czujność!
Świetna recenzja. Zgadzam się jak najbardziej z werdyktem. Wspaniały shooter, piękna grafika, uzależniające strzelanie, narracja wpływa na świat przedstawiony. Chyba najlepsza odsłona Call of Juarez.
Dobra Rasgul, przekonałeś mnie :D To z tą toaletą to taka niby zburzona czwarta ściana, jak w Deadpooolu? :)
Bohater w pewnym momencie po prostu idzie do toalety, a my nadal zostajemy tak jakby w tej opowieści, czyli w grze. Akcja się toczy dalej, w tle słychać jak inni obgadują Silasa, a my przebijamy się przez zapętlone wagony. Bohater od tego momentu gry jest troszkę podpity, także zabawa się troszkę nakręca.
Warto zobaczyć to samemu na jakimś materiale na YT, bo te zdarzenie potrafi rozbawić. :D Niestety czwarta ściana ani razu nie jest burzona. Szkoda.