W Hitman: Rozgrzeszenie w ciągu roku zagrało ponad 6 mln osób
Bardzo dobra gra. Taki stary dobry Hitman, trudny, wymagający. Nie skończyłem jej niestety jeszcze, tak nagle przerwałem, ale na pewno do Rozgrzeszenia wrócę - bo bawiłem się dobrze.
Stra - Mało w tym Hitmanie starego Hitmana. Może i jest niezły, ale do poprzedników nawet się nie umywa.
Racja, jest jeszcze lepszy, bo wreszcie bohater ma charakter, emocje i osobowość. Nie jest już tylko maszynką, ale działa z konkretnych powodów. Postacie poboczne również są wyraziste. Fabularnie to najlepsza odsłona moim zdaniem.
Bardzo dobra gra. Taki stary dobry Hitman, trudny, wymagający. Nie skończyłem jej niestety jeszcze, tak nagle przerwałem, ale na pewno do Rozgrzeszenia wrócę - bo bawiłem się dobrze.
Moldas nie osłabiaj mnie. Ten Hitman nie ma nic wspólnego z tymi starymi i jest od nich dużo gorszy przez to, że został zcasualisowany. Klimatu starych Hitmanów brak. Trudny i wymagający? Przecież ta gra jest tak prosta na wyższych poziomach, że można ją przejść z zamkniętymi oczami za pierwszym podejściem...
Racja, jest jeszcze lepszy, bo wreszcie bohater ma charakter, emocje i osobowość.
Meh, jak dla mnie 47 w tej grze to takie ciepłe kluchy. Dużo bardziej polubiłem go w pierwszej czy drugiej części.
Nie jest już tylko maszynką, ale działa z konkretnych powodów.
Wcześniej też działał z konkretnych powodów...
Postacie poboczne również są wyraziste.
Ciekawe które? Każda z postaci pobocznych to jakiś żart, żadnej ciekawej postaci w tej grze nie ma.
Fabularnie to najlepsza odsłona moim zdaniem.
O Jezu... Fabularnie to jest właśnie kupa.
Stra - Mało w tym Hitmanie starego Hitmana. Może i jest niezły, ale do poprzedników nawet się nie umywa.
+100
Niestety okropnie przestrzelili z nowymi pomysłami w najnowszej odsłonie. O ile bardziej osobiste podejście do głównego bohatera w kwestii fabuły mi pasowało to już sam gameplay położyli kompletnie przez koszmarny tryb skradania. Ukończyłem grę ale frustracji było co nie miara. Zamiast czuć się jak zawodowy zabójca kontrolujący sytuację cały czas musiałem się chować i metodą prób i błędów wynajdywać właściwą ścieżkę. Nie o to w Hitmanach chodziło do tej pory.
Byłem bardzo sceptyczny, nie podobały mi się zwłaszcza małe mapy (niektóre), czy też fakt, że jedynym celem na wielu z tych map było przedostanie się do wyjścia. Ale ostatecznie kupiłem tę grę w promocji steamowej i bawiłem się świetnie. Różnorodność map jest spora i daje się je przejść na kilka sposobów. Wolałbym większe przesunięcie akcentów na rzecz przekradania się przez mapy, wystrzelanie wszystkich jest trochę zbyt łatwe.
Stra - Hitman był jedyny w swoim rodzaju, a teraz zrobili z niego jednego z wielu. Przestał się wyróżniać. To samo z samą grą, gdzie miejscami zastanawiałem się, czy to nadal Hitman, czy już Splinter Cell.
Był robotem, który mógł nazywać się jakkolwiek. Wyzwolił się z tego w Blood Money, teraz ma uczucia i jest to świetny motyw do dalszego rozwoju serii. Aż się o to prosiło i świetnie, że zostało to zrealizowane.
kęsik -> Z konkretnych powodów osobistych. A nie na zlecenie. I to jest ciekawsze moim zdaniem.
Był robotem, który mógł nazywać się jakkolwiek.
I oto właśnie chodziło, bo nawet nazywał się jakkolwiek - 47. To właśnie teraz stał się stereotypową postacią z gry komputerowej, która niczym się nie wyróżnia na tle miliona innych z "charakterem", "emocjami" i "osobowością".
Aż się o to prosiło
Gdyby tak było, to gracze by o tym pisali, a przez wszystkie lata świetności serii nie pamiętam ani jednego komentarza na ten temat. Innymi słowy: pieprzysz głupoty.
Poza tym, gdybyś miał jakiekolwiek pojęcie o fabule serii, to wiedziałbyś, że już wcześniej 47 działał z powodów innych niż zarobkowe. Począwszy od części pierwszej.
dużą popularnością cieszył się tryb Kontrakty, w którym wykonano przeszło 9,5 mln zleceń
LOL, patrzcie, tak się tworzy marketingowy bełkot, 6 mln sprzedanych, a tylko 9,5 mln zleceń, to znaczy, że średnio na sztukę gry, przy założeniu, że sztuka = 1 gracz, każdy gracz wykonał 1, 50% graczy góra 2 zlecenia. No, to ci ogromne zainteresowanie.
No, ale 6 milionów rozgrzeszone.
Amen.
Nic dziwnego, jeśli gra staniała może 1,5 miesiąca po premierze, a już teraz jest w bundlach.
Mephistopheles -> Tak wiem, wałkowany motyw osobistej zemsty i te sprawy. Fabuła była niezła, ale nieprzyprawiona. A teraz jest dla mnie idealna, bo zemsty szuka dalej, ale w zupełnie innym stylu. I nie tylko to jest głównym motywem działań, to jest fajne.
Dinozaury strzelające laserami z oczu też są fajne. Mam nadzieję, że znajdą się w szóstej części.
Jako gra fajna, platynę zrobiłem. Ale Hitman to już w ogóle nie jest.
Trudny i wymagający? Przecież ta gra jest tak prosta na wyższych poziomach, że można ją przejść z zamkniętymi oczami za pierwszym podejściem...
Nie do końca - Absolution jest trudne i irytujące. Przebrania absolutnie nic nie dawały, a jako że chciałem mieć 0 wykryć to do każdej misji podchodziłem kilka razy.
Liniowość poziomów też mi za bardzo nie przypadła do gustu. I największa bolączka - ta gra praktycznie została wyprana z soundtracku który genialnie budował klimat w poprzednich częściach. A tu nic, kilka kawałków których jeszcze na dodatek prawie nie słychać.
Dla mnie dwójka pozostaje na szczycie.
Bardzo dobra gra i bardzo niedoceniona w moim odczuciu. Ktoś tutaj pisze, że gra była łatwa? Hm... niektóre z ostatnich poziomów były dosyć wymagające, np walka z "siostrzyczkami" czy dostanie się do windy w jednym z ostatnich poziomów. Piszę oczywiście o najtrudniejszym poziomie trudności.
Fabuła była świetna, dobrze wykreowane postacie zapadające w pamięć.