Najdłuższy Metal Gear Solid w historii
W Peace Walker nigdy nie grałem, ale niedługo mnie to czeka. Mianowicie parę tygodni temu zakupiłem Metal Gear Solid: The Legacy Collection. Zabawę rozpocząłem od MGS 1, w którego nie grałem dobrych 10 lat i nawet po takim czasie po prostu wbił mnie w ziemię. Dawno się juz tak nie bawiłem przy grach. Za parę dni skończę 2, potem 3 i 4, a w końcu pierwszy raz zagram w PW, który może odstawać poziomem fabuły. Mam nadzieję, że się nie zawiodę, tym bardziej, że powyższy tekst pozwala oczekiwać sporo od tej gry. ( Chyba, żeby go po 3 łyknąć ;)?)
Największym i chyba jedynym minusem tej gry jest strasznie toporne sterowanie na PSP. W tej grze drugiej gałki brakuje jak w chyba żadnej innej.
Sterowanie nie jest złe, jedynie do celowanie iksem, kółkiem etc. trzeba się przyzwyczaić. Dla mnie najsłabszym elementem tej gry są bossowie - zwykłe pojazdy opancerzone są zrobione ze szkieletu Wolverine'a chyba, bo potrafią przetrwać kilkanaście strzałów z RPG.
Oraz Peace Walker ma raczej krótsze cutscenki (+ czasem są w nich proste QTE, by gracz nie gapił się tylko w ekran przez ten czas) niż reszta tytułów tej serii.
Zdecydowanie najgorszy MGS w jaki grałem. Mikroskopijne mapy, nie pozwalające na żadną inwencję. Generyczne misje dodatkowe, nic nie wnoszące poza niezgrabnym gameplayem. Fabuła rozkręcająca się najwolniej w serii, po takim czasie byłem już zaangażowany w każdą inną część jaką grałem (MGS 1-4). Baza która jest zapychaczem i jej rozwój nic nie wnosi. Jednym słowem nuda, wszędzie nuda.
Niestety po kilku godzinach oceniam na 4/10*. Nie jest to ocena po przejściu gry.
* - uwaga mam bardzo rygorystyczny system ocen, nie przystający do dzisiejszych standardów w branży.
Raiden - Peace Walker koniecznie po "trójce", bo jest tam sporo nawiązań do Snake Eater. Fabularnie może ta część nieco odstaje, ale poziom i tak jest niezły.
Didier z Rivii - oj tak, sam na to narzekałem wcześniej - http://gameplay.pl/news.asp?ID=78777
GameSkate - ta bezsensownie duża wytrzymałość irytuje zwłaszcza przy mocniejszych wersjach bossów z dalszych misji. Przez to pojedynki trwają po 30-40 minut i są bardzo monotonne.
Lukxxx - ostra ocena. Rozwój bazy można traktować na dwa sposoby, albo negatywnie odbierany zapychacz, albo ciekawy dodatek. Całość może nurzyć, ale odpowiednio dawkowana bawi przez długi czas, jestem tego najlepszym przykładem.
Grałem w MGS 1-3. Wszystkie świetne. Myślałem, że PW też mnie wciągnie na wiele godzin. W PW nie podoba mi się motyw bazy, w ogóle mnie nie wciągnął, te zbieranie i ulepszanie broni (dokładnie nie pamiętam jak to wyglądało) też mi się nie podobało. Fabuła spoko, ale te zapychacze jakoś mnie zniechęciły do tej gry.