Wiecie w jakiego asasyna chętnie bym zagrał? W takiego, który świetnie pasowałby do stylu serii, gdzie asasyn byłby prawdziwym asasynem, a nie jakimś głośnym zabójcą, który z cichym zabijaniem nie ma nic wspólnego. Mowa oczywiście o klimatach ninja, samurajskich toczących się na terenach Japonii. To by było coś!
Japonia albo IIWŚ to by było coś! To są dwa okresy które najchętniej bym zobaczył w tej serii, w mojej opinii przy IIWŚ gra wcale nie musiałaby się od razu zmieniać w strzelankę, nic przecież nie stoi na przeszkodze aby kontynuować ideę skrytobójstwa z ukrytym ostrzem, ale to by było zapewne zbyt wymagające, a ta seria raczej dąży w kierunku żeby było jak najłatwiej, no cóż, mam nadzieję że jeszcze kiedyś zagram w AC na poziomie świetnej dwójki lub jedynki.
Absolutnie. Dobrym pomysłem na AC jest według mnie kontynuacja filmu Assassin's Creed: Embers, gdzie jako Shao Jun, po spotkaniu z Ezio wracamy do Chin aby odbudować zakon.
Druga wojna światowa na pewno nie pojawi się w Assassin's Creed, jak i XX wiek w ogóle - wyraźnie zasugerowano to w Black Flag. Japonia jest brana pod uwagę, XIV wiek, klan Ashikaga.