==============================================================
Regulamin:
1. W owym wątku dyskutujemy o tylko o lidze NBA.
2. Nie zwraca się do drugiego człowieka w sposób obraźliwy tylko ze względu, że ma inne gusta lub zdanie niż Ty.
3. Staramy się unikać zdań w stylu "I tak najlepszy był Jordan" bądź "Tylko Kobe się liczy" bo nic nie wnoszą do dyskusji.
4. Staramy się być mili dla kibiców przeciwnych drużyn.
5. De gustibus non est disputantum - o gustach się nie dyskutuje.
6. Nie ubliżamy forumowiczom tylko dlatego, że ich ulubiona drużyna przegrała.
7. Wszelkie łamanie tego regulaminu zostanie zgłoszone do Prefektów/Moderatorów.
8. Nową część tworzy autor 300-go posta
==============================================================
Właśnie ruszył nowy sezon NBA, a więc czas otworzyć wątek na GOLu w związku z tym.
Macie jakieś prognozy co do mistrzostwa ? Heat zdobędzie po raz trzeci z rzędu tytuł mistrza NBA ?
Na dzień dobry rusza hit Heat - Bulls :) Właśnie trwa druga kwarta spotkania.
Zapraszam do dyskusji :)
==============================================================
Linki do stron o tematyce NBA:
http://www.nba.com/
http://zkrainynba.com/
==============================================================
Informacje parafialne:
Do 5 listopada League Pass za darmo.
Obejrzałem pierwsze dwie kwarty (później zasnąłem) to przewaga Miami była ogromna nad Bulls. Jak na początek sezonu forma była wysoka.
Fajnie że Rose wrócił na parkiety, chociaż i tak wizerunku wojownika u mnie zdecydowanie nie ma :)
w sumie widać wyraźnie że rok przerwy zrobił swoje
myślę że za miesiąc będzie to już ten sam Rose co przed kontuzją
Sezon ciekawie się zapowiada ( w sumie jak każdy zresztą :)
Wiele zmian i sporo debiutantów na ławkach trenerskich, kilka fajnych transferów no i jak mówią fachowcy najciekawszy od lat draft...
będzie się działo...
Jak tam rehabilitacja Kobego? Jest jakiś termin powrotu na boisko? Możecie coś napisać o kadrze Lakersów i ich nowych zawodnikach?
Możecie coś napisać o kadrze Lakersów i ich nowych zawodnikach?
Kadra jest nijaka. Wątpię żeby zakwalifikowali się do Playoffów. Kobe kontuzjowany (termin powrotu ok. grudnia), Nash już nie ten sam co w Phoenix, a Gasol nawet jeśli będzie w formie, to sam tego nie uciągnie. Reszta zawodników jest przeciętna, chociaż warto pamiętać o Jordanie Hillu, który też trzyma jakiś poziom. Z nowych zawodników, największą uwagę należy zwrócić na Chrisa Kamana i Nicka Younga.
Chłopaki, dużo w internecie tego typu pytań, ale jaka jest na prawdę dobra alternatywa dla NBA Live jeśli chodzi o transmisje meczów? I czy w ogóle jest jakakolwiek? Niestety dzisiejsze mecze przegapiłem, bo choroba zmusiła mnie do snu.
Kadra jest nijaka.
Czy ja wiem, widziałem ich mecz z Clippersami, tam u nich sama ławka rzuciła prawie 80 punktów i wygrała mecz w czwartej kwarcie, naprawdę niezły mecz. Prócz Hilla dobrze się zaprezentował też taki Xavier Henry i Jordan Farmar.
Rose wrócił, ale Heat nie dał rady, to było do przewidzenia. Na Miami również w tym roku nie będzie mocnych, tak mi się wydaje.
Ja w tym roku będę kibicował Clippersom, a do tego oglądał Heat, Nets, Bulls, Wizards (Marcin, to jest Twój rok, wierzę!) oraz moich faworytów jako czarnych koni - Raptors (DeRozan, kocie) i Pelicans.
leem230698 - > na Canal Plus będzie parę meczy tygodniowo, poza tym żadnej alternatywy dla NBA League Pass, to najlepszy sposób oglądania meczów live i nie tylko.
Czy ja wiem, widziałem ich mecz z Clippersami, tam u nich sama ławka rzuciła prawie 80 punktów i wygrała mecz w czwartej kwarcie, naprawdę niezły mecz. Prócz Hilla dobrze się zaprezentował też taki Xavier Henry i Jordan Farmar.
Podczas pisania tego posta nie znałem jeszcze wyników meczy, bo ich nie oglądałem. Moją opinie opierałem wyłącznie na nazwiskach danych zawodników. Właśnie przed chwilą skończyłem oglądać powtórkę tego meczu, i muszę powiedzieć że jestem pod sporym wrażeniem. Przejechali się po faworyzowanych Clippersach.
Panowie, po pierwszy meczu można sobie na razie gdybać jak kto wygląda itp. :)
No i co do Marcina to zdecydowanie dobry ruch z jego strony, Wall będzie dzielił piłkę, więc Gortat będzie miał większe pole do popisu niż ostatnio w Suns.
Oczywiście trzymam kciuki za 3 pierścień dla Króla Jamesa :)
Odpalamy o 1:30 C+Sport i oglądamy San Antonio z Miśkami. Ciekawe jak zaprezentują się wicemistrzowie zeszłego sezonu. Nigdy nie lubiłem stylu Ostryg, ale mecz z chęcią obejrzę. Memphis w poprzednim sezonie bardzo dobrze się prezentowało.
Ja tam oglądam MIL@NYK. :P
Jak dobrze pójdzie to w marcu się wybiorę na jakiś meczyk w MSG. :D
Pozazdrościć Madril, koniecznie wklej jakieś zdjęcia do wątku, jeżeli uda Ci się pojawić w MSG.
Dobry początek meczu Heat, 23:2 dla Philadelphi :D
Już byłem tam w zeszłe wakacje, ale był remont, więc nawet nie można było wejść. Teraz chcę się wybrać z głównym celem właśnie na mecz. :)
NYK też dobrze z MIL jedzie, bardzo dobra gra Shumperta i Feltona. Ale teraz idę spać, drugą połowę sobie jutro obejrzę. :P
Niestety spóźniłem się na 15% zniżki na league pass, więc pewnie pełną kwotę będzie trzeba dać, tylko jeszcze się zastanawiam, czy zwykłe, czy premium.
Jak na swój debiut to Michael Carter-Williams zagrał świetnie przeciwko Heat :)
Michael Carter-Williams pozamiatał, widziałem go na żywo w Manchesterze na Global Games z OKC i już wtedy wiedziałem, że będzie kotem, ale takiego debiutu to się nie spodziewałem. :)
Josh Smith vs Marcin Gortat:
http://www.mvp-magazyn.pl/wp-content/uploads/2013/10/josh-smith.gif
Niestety Big Trio nie dało pograć Czarodziejom i tak James, Wade i Bosh zdobyli prawie 70% wszystkich punktów dla Heat. Cieszy występ Marcina. Zdobył 15 punktów i 11 asyst co uważam za świetny wynik, jeżeli gra się na terenie rywala.
Niezły mecz w wykonaniu Heat przeciwko Toronto na wyjeździe. LeBron bliski triple-double (35 punktów, 8 zbiórek i 8 asyst). Mecz wyrównany do 3 kwarty. W 4 Wade dorzucił swoje trzy grosze (rzucił w tej kwarcie 10 punktów) i Heat wygrywają 3 spotkanie w sezonie. W sumie jakby dopatrywać się słabych zawodników w tym meczu to typowałbym Super Mario :)
Można iść spać.
Obejrzałem w nocy, a dopiero teraz skomentuję spotkanie Indiany Pacers z Chicago Bulls ... Gra Byków jest jak sinusoida w trakcie spotkania i widać dwa style - jak gra Rose i skupia całą obronę na siebie i bez Rose'a, gdzie wtedy drużyna Chicago gra naprawdę fajną, zespołową koszykówkę.
Rose przypomina trochę LBJ za czasów Cavs, gdzie początkowo grał bardzo samolubnie. Tutaj też Derrick nie lubi się dzielić piłką. Zresztą wydaje mi się, że i tak trener Chicago chce go oszczędzić na dalszą część sezonu, bo na razie przebywał tylko 28 minut na parkiecie (chyba przesiedział całą 3 kwartę na ławce).
Mnie cieszy porażka Byków, bo nie lubię tej drużyny ze względu na DR'a :)
No i trzeba zaznaczyć kapitalny mecz Gortata przeciwko 76ers na parkiecie w Philadelphi ! 19 punktów przy świetnej skuteczności + 12 zbiórek i 2 asysty robią wrażenie :) Pierwsze cenne zwycięstwo Czarodziei.
Warto wspomnieć o niezłej asyście Gortata przy koszu Spencera, no look pass pierwsza klasa.
No i trzeba zaznaczyć kapitalny mecz Gortata przeciwko 76ers na parkiecie w Philadelphi ! 19 punktów przy świetnej skuteczności + 12 zbiórek i 2 asysty robią wrażenie
Czy czasem słowo kapitalny nie jest tutaj przesadzone? Zdobył Gortat chociaż raz w NBA powyżej 30 pkt?
Aha, rzucił 3 / 3 osobiste i 5 / 9 z gry to znaczy, że to spotkanie było według Ciebie dobre ? Skuteczność 75%. Ale wiem, Marcin powinien zamienić się w LeBrona albo Derricka i samemu sobie stwarzać sytuacje. Dobry joke matirixos ... Naprawdę dobry.
A tymczasem ciekawe spotkanie się szykuje dzisiaj w nocy, Heat - Clippers :)
matirixos, jaki ekspert wjechał z krytyką, haha.
Cieszy dobry meczyk Gortata, będzie się rozkręcał mam nadzieję, chociaż jak widziałem spotkanie Wizards z Heat to byłem zażenowany poziomem niektórych jego kolegów, będą chyba ciężko walczyć o te play-offy.
Wade show :) W związku z tym, że Wade zdobył 29 punktów to nie użyję określenia "kapitalny", ale bardzo dobry występ :D Słabszy występ LBJ, jak na niego to nawet można określić, że średni. Do pierwszej połowy wyglądało, że spotkanie będzie bardzo wyrównane, ale Heat konsekwentnie osiągali przewagę w półdystansie i akcjach penetracyjnych.
Czas iść spać, ale ciekaw jestem Howarda przeciwko Lakersom :)
BTW. Za 3 miesiące Steve Nash skończy 40 lat.
Czy czasem słowo kapitalny nie jest tutaj przesadzone? Zdobył Gortat chociaż raz w NBA powyżej 30 pkt?
Masz 100% racje, Gortat zagrał fatalnie, tylko 19pkt i 12zbi, takie liczby w NBA wykręciłby nawet Adam Wójcik.
Spokojnie, nikogo nie krytykuje:) Bardzo dobry lepiej pasuje :D
NBA League Pass na miesiąc wykupiony :) Lecimy !
Na początek odpalam mecz Spurs - Warriors.
Kolejny "dobry" występ Marcin Gortat. Tym razem przeciwko Netsom u siebie. 15 punktów + 12 zbiórek to jego dorobek. Ze skutecznością było trochę gorzej, ale i tak cieszy taka postawa w nowym klubie. Oby tak dalej !
Co do meczu Spurs - Warriors, który obejrzałem był bardzo wyrównany. Parker rozegrał świetne zawody, który tak naprawdę wygrał im ten mecz. Duncan fatalnie, ale nie można od niego już oczekiwać cudów. Po stronie Wojowników zabrakło ich gwiazdy Curry'ego a Igudalna więcej przeszkadzał niż pomagał (najwięcej strat w drużynie) dorzucając tylko 9 punktów.
Dzisiaj stary szkalagier Heat - Celtics, ale nie wiem jak teraz Boston gra bez Pierce'a i Garnetta. Dodatkowo ciekawie zapowiada się mecz Rockets - Clippers.
Ależ to był mecz :) Brawo Celtowie za fenomenalną walkę do końca. Patrzcie na akcję na 0,6 sekundy do końca:
https://www.youtube.com/watch?v=DAZdxOmoZRE#t=32
Jestem fanem Heat, ale ten mecz strasznie mi się podobał pomimo porażki Miami :)
Od tego sezonu zacząłem oglądąć NBA, nie znam się za bardzo, ale zdecydowałem, że będę kibicować Celtom, strasznie mnie ta gra ucieszyła. Ten rzut to po prostu cud. Gdyby Wade trafił ten jeden osobisty, albo rzucił normalnie, to tego by nie było.
/e:
A tak poza tym, to mógłby ktoś wytłumaczyć, o co dokładnie chodziło z tym czasem na końcu, bo nie za bardzo zrozumiałem.
Kurcze chciałem sobie pobrać z TPB Clippers vs Rockets, ale nie idzie :(
Ktoś oglądał? Znowu CP3 X Griffin X Jordan górą?
@up
Polecam rubasket.com, strona po rusku, trzeba się zarejestrować, ale jakość 1080p.
http://rubasket.com/component/joomleague/?func=showwatch&mid=4735 tutaj link do meczu.
O, super! Przeszedłem jakoś przez proces rejestracji i mam. Która zakładka na górze przekierowuje do oglądania meczy?
Licząc od 1 niebieskiej to 6 (coś w stylu MATYN), z tego wybiera się 2 opcję (HBA 13-14 OHNANH)
Screen:http://imgur.com/CqFeSe6
Oklahoma City Thunder - Washington Wizards
W pierwszej połowie gra Marcina kiepska, bo jeżeli gra na tablicach była nie najgorsza tak gra z gry fatalna 0-5. Natomiast 3. kwarta to zupełnie inny Gortat niż w pierwszych dwóch. Dobre dwie akcje + 2 rzuty wolne, ładnie wymuszony faul ofensywny na Durancie oraz blok chyba na Sefoloshie. Dodatkowo cała drużyna miażdżyła w tej kwarcie skutecznością z rzutów z półdystansu i dystansu. Beal na linii rzutów za 3 w 3. kwarcie zagrał pięknie :) Cały mecz tego młodzieniaszka był najlepszy w meczu. 4. kwarta to gorące głowy Westbrooka (dwa faule ofensywne, w tym drugi gdzie nie wytrzymał i się rzucił na Nene, który go nieźle sprowokował i suma sumarum wylecieli obaj za podwójne faule techniczne :D) oraz Ibaki, ale cóż za fatalna postawa Wizards. Na 3 minuty przed końcem prowadzili 10 punktami, by w ciągu ponad półtorej minuty stracić praktycznie całą przewagę - stracili 9 punktów. Durant na 13 sekund przed końcem rzucił świetnie trójkę, która okazała się decydująca na wagę dogrywki. W dogrywce Wizards posypali się, na samym początku błąd kroków Walla i 2 fatalne "air ball" za 3 Arizy i Webstera. Później dwie świetne akcje plecami Marcina (zobaczcie jak objechał Sefoloshę i Ibakę). Szkoda że nie trafił and1, bo to mogłoby zmienić cały wynik. Ostatnia akcja w wykonaniu Marcina miodzio, tylko że to nie był mecz Walla. 2-3 fatalne decyzje w dogrywce (i przestrzelona akcja na mecz) i Wizards przegrywają swój 'wygrany" mecz :( Bradley Beal dzisiaj mecz życia jak na razie - 34 punkty w tym 6 / 8 z dystansu. Szkoda tego meczu, naprawdę trzymałem mocno kciuki za Czarodziei, ale według mnie przegrali na własne życzenie.
A tak poza tym, to mógłby ktoś wytłumaczyć, o co dokładnie chodziło z tym czasem na końcu, bo nie za bardzo zrozumiałem.
Musieli ustalić w którym momencie dokładnie był faul na Wade'u, żeby wiedzieć jak ustawić zegar.
Wczorajsze mecze w ogóle były dobre, oglądałem LAC-HOU, który, pomimo fajnego powrotu i ucieczce Clippersów, nie okazał się tak dobry jak pozostałe.
BOS-MIA, haha, Miami zostało okrutnie skarcone, przede wszystkim beka z Wade'a, który przecież mógł normalnie rzucać ten drugi osobisty - albo by trafił (co powinien zrobić, zważywszy na doświadczenie i format jako gracza), albo by po prostu nie trafił, te 0.6 sekundy pewnie by zajęła im zbiórka, a nawet jakby zdążyli wziąć time-out, to czasu na celną trójkę już by zabrakło. Jeff Green kot, już w zeszłym sezonie mówiłem, że to kot, a jak odchodzili Pierce z Garnettem mówiłem, że spokojnie ich zastąpi i wraz z Rondo pociągną to Boston. Dają radę.
Druga sprawa to mecz PHI-CLE, tam były dwie dogrywki, a to dlatego, że Kyrie Irving dwa razy nie trafił game-winnerów. Do trzech razy sztuka, udało mu się to w drugiej dogrywce, haha.
Dzisiejszy mecz WAS-OKC oglądałem jednym okiem, skupiłem się tylko na końcówce, ważne punkty Gortata w dogrywce, choć ten osobisty mógł tak naprawdę wygrać im mecz, trochę zawalił. A przy końcowym wjeździe Walla raczej był faul, powinien rzucać osobiste.
Natomiast w meczu NOP-PHI właśnie Bledsoe rozjeżdża Pelikany, a jeden z moich ulubionych sick-dunkerów, Gerald Green, zapieprzył dunk najlepszego rodzaju:
http://www.youtube.com/watch?v=itDvF2xM-kY
A Lakersi pięknie grają w obronie, w pierwszej kwarcie MIN-LAL Timberwolvers rzucili 47 punktów.
PS. Ładnie Indiana zamiata, czekam na ich mecz z kimś mocnym, np. Chicago za tydzień.
No właśnie Kompo poruszyłeś w sumie pewną kwestię, która mi nie daje spokoju. Dlaczego są sprawdzane powtórki przez sędziów dla przykładu faulu technicznego czy zawodnika, który oddał rzut celny w ostatnich setnych sekundy a nie jest sprawdzane czy w ostatniej akcji meczu zawodnik był faulowany ? Że niby to zabije widowisko czy jak ? Bo Wall faktycznie pokazywał, że był faulowany w tej akcji.
Dobra beka z Jeziorowców. Kobe wracaj, bo na twoim terenie klepią was Wilki :D
Nie wiem w sumie, jak dla mnie to powinni to sprawdzić, bo ktoś go tam sieknął po ręce przed wyskokiem. Ale nie wiem też dokładnie w jakich sytuacjach i pod jakimi warunkami zarządzane są oficjalne powtórki.
Przerwałem oglądanie Bulls - Cavs. W ciągu pierwszej kwarty i początku drugiej zanotowali 10 strat ... Słabo się to ogląda. Spurs miażdzy 76ers i w sumie nie wiem na jakim mecz przełączyć, bo również Pacers wydaje się, że kontrolują już mecz z Miśkami ...
Idę spać, bo jakoś też ciężko mi się ogląda Celtics - Magic. Dzisiaj widocznie mecze nie dla mnie :)
[Edit] Ok, obejrzałem mecz do końca Byków z Kawalerzystami i dawno takiej bryndzy nie widziałem ...
Nie znając wyniku obejrzałem mecz Rockets - Raptors i oprócz tego, że mecz był mocno chaotyczny i sporo niedokładności było u jednych jak i drugich tak mecz mógł się podobać. Były emocje, walka. Jak ktoś się zastanawia jaki mecz obejrzeć to polecam ten :)
Dzisiaj w nocy najciekawiej zapowiada się spotkanie Clippers - Thunder :)
Ja natomiast wybieram tę, które lada chwila się zacznie: Philadelphia - Houston.
[Edit] Zaczyna się dogrywka. Dobry mecz :)
Jingle Hoops :D
https://www.youtube.com/watch?v=EYEHUOpwNvE
I jak to robili:
https://www.youtube.com/watch?v=jrOrZEX5J_0#t=85
Świetny mecz Nuggets - Thunder. Niezły powrót do gry OKC w trzeciej i czwartej kwarcie. Zabrakło skuteczności i szczęścia Denver. Durant rzucił w tym meczu 38 punktów, ale najważniejsze punkty zdobył pod koniec czwartej kwarty rzucający za trzy.
No i pierwszy przegrany mecz Clippersów z Memphis u siebie 106-102 z bilansem 7-4 i 5-1 w domu. Będę musiał to obejrzeć jak wrócę ze szkoły. Blake Griffin zaliczył fajny wsad nad głową kumpla z drużyny, Matta Barnesa.
Dzisiejszej nocy dobre spotkanie w wykonaniu Wizards przeciwko Timberwolves :) Po pierwsze połowie strata do Minnesoty wynosiła 12 punktów, w której to na tablicach szalał Love. Marcin dobry występ 14 punktów (70% skuteczności z gry) + 7 zbiórek. Średnio na mecz z tego co słyszałem u komentatorów zdobywa minimum 10 punktów i 10 zbiórek, zatem praktycznie co mecz double-double :)
Heat pomimo braku Wade'a i dość słabym występie James i tak pokonali Hawks prawie 20 punktami ... Dlatego ta drużyna jest tak groźna. Nawet jak Wade czy James zagrają słabo to zespół pociągną Bosh, Chalmers czy Allen.
No i Boston rozbity w Houston. Zdecydowała w sumie o tym pierwsza kwarta, w której Celtowie stracili 40 punktów ?! :)
Łyku a komu Ty w ogóle kibicujesz w NBA? Kiedyś pisałeś o tym ale nie pamiętam. Nie czasem Miami?
Widzę że Indiana ma najlepszy bilans wraz z SAS nie mając żadnych gwiazd w zespole, chyba że się mylę :)
matirixos ---> Jestem fanem LeBrona Jamesa od początku jego debiutu w Cavs. Drugim moim ulubionym zawodnikiem jest Wade i zawsze trzymałem kciuki za Heat. W związku przejścia LeBrona do Miami to kibicuję Heat :) Nie jestem sezonowcem, bo może się tak wydawać, ale po prostu uważam Jamesa jako osobę pokroju Ronaldo w piłce nożnej. Tytan pracy :) Niesamowita metamorfoza tego zawodnika, który na początku uważał, że najważniejsze jest dla zespołu rzucenie jak najwięcej ilości punktów niż dzielenie się piłką, organizowanie akcji kolegom.
Co do SAS to oczywiście, że mają gwiazdy, bo jak by nie patrzeć to Parker czy Duncan to jedni z najlepszych koszykarzy NBA (chociaż ten drugi ostatnio fatalne notowania, brak formy. Występy pokroju 1-13, 2-12 itp.). Indiana to zespół, tam pierwsze skrzypce grają Paul George, David West i ich center Roy Hibbert. Jeżeli można mówić o gwieździe to według mnie jest nim Paul George. Ale tak, Peacers to drużyna stworzona od podstaw - nie to co Heat :)
A jeżeli chodzi o indywidualnych zawodników (gwiazdy NBA) jakich lubię to: Marcin Gortat :), Kevin Durant, Jeremy Lin, James Harden, Steve Nash, Zach Randolph, Chris Paul.
A jakich nie lubię: Kobe Bryant, Russell Westbrook, Derrick Rose, Stephen Curry, Tim Duncan, Kevin Garnett, Carmelo Anthony, Chris Bosh. Josh Smith, Dirk Nowitzky, Blake Griffin.
Łyku a czemuż to nie lubisz Kobiego?? Ja znowu jego najbardziej lubie z całego NBA i sympatyzuje z Lakersami.
No tak Duncan i Parker na pewno są gwiazdami i chodziło mi tylko o Indiane.
Sam wywnioskuj dlaczego Łyczek nie lubi Koby'ego:
"na początku uważał, że najważniejsze jest dla zespołu rzucenie jak najwięcej ilości punktów niż dzielenie się piłką, organizowanie akcji kolegom".
A Kobe do dziś tak uważa. Lebron jak jest pod ścianą w ostatnich sekundach meczu to myśli sobie "co zrobić żeby wygrać", a Kobe jak jest pod ścianą w ostatnich sekundach meczu to myśli "jak mam rzucić żeby wygrać".
Nie da się zaprzeczyć, że Bryant to wielki gracz, strasznie ciężko pracujący, ale chyba ciągnie się za nim od 96 roku za dużo porównań do MJ, nie radzi sobie z tym jak powinien wg mnie. W efekcie jego praca na boisku może przynosić wnioski jak powyższe, dlatego osobiście w ostatniej sekundzie wolałbym mieć na boisku LBJ niż KB.
Ale widzę, że wątek w tym roku się rozwinął, super :)
GO BULLS!!
Drewno, czy nie, pokazal miejsce w szyku wielkiej trojce :) Pomimo choroby. Jak dla mnie szacun.
W związku przejścia LeBrona do Miami to kibicuję Heat
Nie ma czegoś takiego jak kibicowanie Heat, jest tylko obserwowanie zwycięstw. ;>
Rose'a nie lubię, bo jest wiecznie poważny. Ok, rozumiem, że jest profesjonalistą i traktuje swój zawód w 100% poważnie, gdzie nie ma czasu na śmiechy i żarty, ale nawet podczas ostatniego All-Star Weekend, gdy byli prezentowani to nie potrafił się nawet uśmiechnąć, gdy obok nich James, Howard i Wade robili sobie jaja. Traktuje wszystko zbyt poważnie. No i ostatnia kontuzja, gdzie faktycznie wyglądało kiepsko, ale od lutego / marca nie miał medycznych przeciw skazań. Shumpert miał bardzo podobną kontuzję i wrócił już dawno do gry. Zatem nie jest już w moich oczach wojownikiem :) A co do reszty to po prostu ich nie lubię, nie wiem dlaczego. Kobe traktowany jest w podobny sposób co Rose. Griffin to napompowany balon :)
Zapominasz, że jeśli Rose miałby wrócić, to na play-off, gdzie walczy się zupełnie inaczej, niż w sezonie zasadniczym. Ja tam w pełni rozumiem jego decyzję. Wolał na spokojnie przejść okres przygotowawczy i "rozegrać" kolano.
Poza tym to nie to, że on jest poważny, to po prostu zajebiście skromny facet, którego wciąż onieśmiela cały ten blichtr NBA. Wystarczy pooglądać wywiady.
Zatem nie jest już w moich oczach wojownikiem :)
Ale James, który poszedł "na gotowe" do Miami pewnie wciąż nim jest, co? :>
Może jest i skromny, mi nie pasuje. Oczywiście że to było przed PO, ba stwierdzam, że Bulls dzięki tej kontuzji stali się wreszcie porządnym zespołem.
Nie porównuj Jamesa, który przez 7 lata w NBA nie dostał nikogo do pomocy w poprowadzeniu drużyny do mistrzostwa NBA. Nic dziwnego, że przeszedł. Według mnie i tak długo wytrzymał w Cavs. Wokół niego nie była tworzona żadna drużyna, no chyba że uważamy, że Ilgauskas lub Varejao to solidni gracze :D Dla mnie i tak szacunek, że SAM doprowadził Cleveland w 2007 roku do finału NBA z SAS.
No popatrz, a taki Majkel nie uciekł, kiedy zamiast gwiazdorów dokładano mu obiecujących młodzików (Pippen, Grant), którzy okrzepli wokół niego przez kilka sezonów i w końcu stali się pełną drużyną. Też czekał 7 lat na mistrzostwo.
Nie przesadzaj też z kiepściutkim Cleveland, bo o ile dobrze kojarzę, to nie tylko grali w finale NBA, ale także 2, albo 3 razy bili się w finale konferencji. Mieli też świetny wynik w sezonie zasadniczym (66–16) i kpiną byłoby twierdzić, że to zasługa samego Jamesa. Czyli - mimo wszystko - zespół jakiś tam potencjał miał.
Problem jest taki, że król James nie ma ani takiej charyzmy, ani takich jaj jak Jordan, więc nie potrafił uskrzydlić zespołu w kluczowych momentach.
Tak trzymasz się porównywania Jordana i budowania wokół niego drużyny to przedstawie Ci statystyki. W ogóle porównywanie dwóch zawodników z innych epok to bez sens, ale jak widzę dążysz do tego :)
Najlepsze lata Bulls:
Rok 1991 Bulls: Jordan 2580 punkty, Pippen 1461 punkty, Grant 1000 punkty = 5041 punkty
Rok 1992 Bulls: Jordan 2404 punkty, Pippen 1720 punkty, Grant 1149 punkty = 5273 punkty
Rok 1993 Bulls: Jordan 2541 punkty, Pippen 1510 punkty, Grant 1017 punkty = 5068 punkty
Rok 1996 Bulls: Jordan 2491 punkty, Pippen 1496 punkty, Grant 1065 punkty = 5052 punkty
Rok 1997 Bulls: Jordan 2431 punkty, Pippen 1656 punkty, Kukoc 754 punkty = 4841 punkty
Najlepsze lata Cavs:
Rok 2006 Cavs: LeBron 2478 punkty, Ilgauskas 1217 punkty, Gooden 845 punkty = 4594 punkty
Rok 2007 Cavs: LeBron 2132 punkty, Hughes 1045 punkty, Ilgauskas 925 punkty = 4102 punkty
Nie wiem czy widzisz różnicę "pomocy" innych kolegów z drużyny ... Oczywiście że na grę drużyny nie składają się same punkty
Nie przesadzaj też z kiepściutkim Cleveland, bo o ile dobrze kojarzę, to nie tylko grali w finale NBA, ale także 2, albo 3 razy bili się w finale konferencji. Mieli też świetny wynik w sezonie zasadniczym (66–16) i kpiną byłoby twierdzić, że to zasługa samego Jamesa. Czyli - mimo wszystko - zespół jakiś tam potencjał miał.
Ciekawe spostrzeżenie, tylko powiedz mi co się stało jak James odszedł ? Cavs czekało na takie Irvinga, który mógłby przywrócić Cleveland na właściwe tory. Nie potrafili zgrać się już bez LeBrona.
Nie mam zamiaru się kłócić czy James poszedł na łatwiznę czy też nie. Szanuję Twoje zdanie, że uważasz, że tak zrobił. Warto wspomnieć też, że cała trójka w pierwszym roku gry jako drużyna średnio się prezentowała, zlepek indywiduów.
Trochę się rozminęliśmy. Chodzi o to, że Jordan poniekąd wychował sobie zespół. Dostawał żółtodziobów i robił z nich prawdziwych mężczyzn ;)
Tak trzymasz się porównywania Jordana
Po prostu pokazałem Ci, że bycie wojownikiem to rzecz względna. No i jestem pewien, że bez Jordana Byki to też nie byłby ten sam zespół, to nie dotyczy tylko Cavs i Lebrona. Szkoda, że nie mieliśmy okazji się przekonać, jak bardzo "nie ten sam".
Już myślałem, że Wizards stracą przewagę wypracowaną przez 3 kwarty :) Marcin średnio, ale ważne 2 punkty z rzutów wolnych na 1:30 przed końcem meczu. Brawo :)
Miami na parkiecie Orlando zmiotło z powierzchni ziemi przeciwników. Ciekawostka jest taka, że Heat zaczęło spotkanie runem 16-0.
Świetny mecz Knicks - Pacers. Końcówkę meczu niesamowicie skopała ekipa NYK :) Zaraz zaczyna się dogrywka ...
W sumie to te trzy mecze oglądałem na zmianę.
Co się dzieje z Nets ? Coś czuję, że lada chwila zwolnią Kidda.
Griffin to napompowany balon
Rozumiem, że ktoś może mieć taką opinię - bo Blake, oprócz powerdunków, to był słaby koszykarz i przy okazji czasem bardzo głupi. Tym bardziej się cieszę z aktualnego startu sezonu Griffina - pooglądaj, Łyczek, jak teraz gra w Clippersach. Widziałem większość ich meczów i w każdym Griffin prezentował się jak bardzo dobry, inteligentny i mocny PF, a przy tym - jak zawsze - bardzo efektowny. Clippersi do Finałów!
[Rose] to po prostu zajebiście skromny facet, którego wciąż onieśmiela cały ten blichtr NBA
Ty, mówimy o tym samym gościu, haha? Przecież on jest właśnie raczej zadufany, nawet po tej całej kontuzji jakoś niedługo przed tegorocznym pre-season wypowiadał się w wywiadach, że on uważa, że najlepszym zawodnikiem NBA jest on. Ależ onieśmielony facet.
Muszę poszukać tych wywiadów, bo aż ciężko mi w to uwierzyć. Może kontuzja i frustracja przewróciły mu w głowie :>
A Griffina nie lubię z jednego prostego powodu. Koleś potrafi się zachować na parkiecie jak ostatni prostak, ale jak ktoś zagra tam względem niego, to jest wielkie halo.
OKC dzisiaj nie dało wiele do powiedzenia Clippersom. W sumie to nie ma co nawet opisywać tego meczu, bo od początku do końca Oklahoma prowadziła grę.
Co do poprzedniej wypowiedzi Twojej Kompo to ja progresu nie widzę u zawodników LAC. Pod koszem to jest największy duet pajaców: Griffin - Jordan. W dzisiejszym meczu to już w ogóle potwierdzili. Obaj mają minimalny zakres ruchów podkoszowych. Drużyna, która dobrze broni się pod koszem i blokuje wejścia automatycznie wygrywa mecze z Clippers. Dla mnie to oni jednak grają zbyt dużo efektownie niż efektywnie i stąd taka ich gra :)
Toronto Raptors - Washington Wizards
To był mecz Raptors kontra John Wall. Bardzo słaby występ Marcina i jeszcze słabszy Nene. Najlepszym podsumowaniem Nene był jego dunk przy stanie 84-87, w którym piłka wyleciał jak z procy w górę. Marcin zbyt wcześnie wyłapał 4 przewinienia, co powodowało słabszą pracę zarówno w obronie jak i w ataku. Ostatnio Polak słabiej w meczach - oby to był tylko chwilowy spadek formy.
[Edit] Fajna końcówka w meczu 76ers - Bucks :) Na 3 sekundy przed końcem Milwaukee był stan 102-99 dla gości. Haweks z jednej nogi, z trudnej pozycji zmieścił jednak "trójkę" i mamy dogrywkę :)
Jak pech to pech ... Nie lubię go, jednak bardzo mi go szkoda, bo jest jednym z najlepszych. Jeżeli więzadła poszły to po herbacie, stanie się najprawdopodobniej średniakiem.
"Nie ACL, a łąkotka – taką diagnozę usłyszeliśmy po kilku godzinach oczekiwania na jakikolwiek update związany z kolejną kontuzją Derricka Rose’a."
Wreszcie Marcin takiego jakiego chcemy oglądać :) Świetny mecz przeciwko ekipy Melo. 16 punktów i 17 zbiórek (w tym 7 na tablicach rywala). No i ten fadeway :D Który center rzuca rzuty z odchylenia ? :) No i oczywiście Wall kolejny wielki mecz.
Ciekawy mecz w Miami. Jak często to bywało w poprzednim sezonie Heat wracają z dalekiej podróży - przegrywali po pierwszej połowie 17 punktami. Pierwszy mecz w tak dobrym wykonaniu Big Three: James 22 punkty, Wade 27, Bosh 15. Końcówka meczu to popis Heat, którzy w ciągu ostatnich 5 i pół minuty oddali wszystkie celne rzuty z gry. Najważniejsze to oczywiście punkty Jamesa, który trafił za 3 na 4 minuty przed końcem wyprowadzając Heat na 2 punkty przewagi i ten na 15 sekund przed końcem meczu, gdy był remis 99-99.
@up
To jest takie zabawne? Przez rok ciężko trenował żeby wrócić do 100% formy, a teraz po miesiącu gry łapie kolejną kontuzje, i najprawdopodobniej będzie musiał przechodzić przez to samo co wcześniej. Po trochu to też jego wina, bo miał ograniczyć penetracje, a próbował grać w taki sam sposób jak wcześniej, ale nie zasłużył na następną roczną przerwę w grze.
No trochę zabawne, napompowali balon z tym jego wielkim powrotem, nie minął nawet miesiąc, a ten kolejna kontuzja, na dodatek drugie kolano i kolejny sezon z głowy. Niech tam już ubiega się o pracę w telewizji, bo będzie drugim Grantem Hillem.
Też uważam że te ciągłe "The Return" czy mówienie w wywiadach "Derrick Rose jest najlepszym koszykarzem w NBA" było głupie i bezsensowne, bo tylko ściągał na siebie dodatkową presje, ale mimo wszystko mi go szkoda. NBA może stracić kolejną gwiazdę przez kontuzje.
spoiler start
Ciekawe co Adidas na kolejną kontuzje swojej gwiazdy, która zarabia więcej niż Jordan w Nike :P
spoiler stop
Grant Hill, Penny Hardaway, Brandon Roy, Derrick Rose...
Nie widzę tu powodu do "haha".
niestety tak to się kończy, jeżeli jedyną taktyką rozgrywającego jest "przeskoczę tego centra"
A więc ponoć to koniec sezony dla DR. Chyba Byki będą musiały rozejrzeć się za jakimś poważniejszym zastępstwem na dłuższą metę, bo on już raczej ich nie pociągnie z przeforsowanymi oboma kolanami.
Przecież nie śmieję się z jego kontuzji, tylko z niego, pana "jestem najlepszym zawodnikiem w NBA".
Dzisiaj mamy dwa świetne mecze :)
Cleveland Cavaliers - Miami Heat - będzie się działo, James na swojej byłej ziemi.
Oklahoma City Thunder - San Antonio Spurs - mecz wieczoru :)
Niespodzianek nie było w obu meczach. W Cleveland buczano na Jamesa a jemu i tak to nie przeszkadzało, żeby rzucić 28 punktów w meczu. w Oklahoma City Spurs ani razu nie uciekło ekipie Thunder stąd wynik jak widać.
ŚWIETNE (specjalnie dla matirixosa) spotkanie Marcina. Przed dogrywką 9 / 10 z gry + 1 /3 osobistych. W dogrywce Marcin dorzuca 2 / 2 z gry + 2 / 2 osobiste i poprowadził Wizards do zwycięstwa. 25 punktów robi wrażenie przy skuteczności 92% z gry. Brawo ! :)
Tragedia to mało powiedziane :) Niech się cieszą, że są w słabej Konferencji Wschodniej, to może uda im się wywalczyć PO.
Ciekawie to wygląda w konferencjach: Chicago Bulls, które jest na 3 miejscu na wschodzie byłoby w tym momencie na 13 miejscu na zachodzie (na 15 miejsc). Ale dzięki temu jest szansa, że Czarodzieje Marcina pojawią się w PO :)
No robi wrażenie :) Brawo Marcin, ale i tak mam nadzieję że w końcu uda mu się przekroczyć barierę 30 pkt.
Konferencja Zachodnia dawno nie byla tak silna. Wschodnia dawno nie byla tak slaba.
Indiana pokazała gdzie są szeregi Wizards :( Tragicznie zagrał dzisiaj Wall i stąd różnica dwudziestopunktowa. ALE kolejny bardzo dobry występ Marcina. Double-double zdobyte: 17 punktów i 10 zbiórek. Dodać trzeba że to największa liczba zdobyta punktów w drużynie.
Dobre spotkanie OKC - Warriors :) Polecam.
Ale mamy mecz w LA :) 4 kwarta to mega come back Lakers. Po 3 kwarcie było 21 punktów straty a na 3 minuty przed końcem Lakers doprowadzili do stanu 101-100 dla Portland. Trzymam kciuki z całej siły za ekipę LA. Uwielbiam takie zwroty akcji, oby wytrzymali do końca.
Monolog dalej prowadzony :)
Dzisiaj w nocy niespodzianka w Miami. LBJ jak zwykle na poziomie, ale reszta słabiutko. Zarówno na tablicach jak i z linii rzutów za 3. dodatkowo bez Wade'a :)
A dzisiaj w nocy kolejny hit: Portland Trail Blazers - Oklahoma City Thunder.
Najprawdopodobniej tak, ale w sumie to się trochę dziwię fanom NBA :) Meczów live można nie oglądać, bo nocne godziny zabijają tych, którzy pracują w normalnych godzinach, ale w sieci jest mnóstwo meczy (praktycznie każdy) do pobrania następnego dnia, więc nie znając wyniku można pobrać i obejrzeć i czuć emocje tak jak na live :D
Dzisiaj mamy mecz Indiana Pacers - Miami Heat. Nie ma co się oszukiwać, że aktualnie drużyna George'a to najlepsza team w całej lidze. Świetnie chłopaki grają w każdym aspekcie. Stworzyli niesamowity monolit a Paul wyrasta na MVP. No, ale po drugiej stronie mamy podwójnych mistrzów NBA i starych cwaniaków, którzy potrafią wygrać mecz w pojedynkę. Jeżeli LeBron i Wade będę w formie to będzie to pasjonujący pojedynek :)
Jeśli dziś znów dostaną (Pacers) oklep od bezpośredniego rywala do mistrzowskiego tytułu (wcześniej OKC) to przewiduję, że może z nich ujść powietrze. Bardzo interesująco zapowiada się także mecz przeciwko Rockets. a już niedługo kolejne starcie z Miami.
Paudyn ---> Uwielbiam Heat i z całego serca im "kibicuję" (jak to Kompo określił, im nie można kibicować), ale według mnie dzisiaj Miami zostanie pokonane. Pacers to jeszcze lepszy zespół niż w poprzednim sezonie, dodatkowo George z formą. W Miami Wade najprawdopodobniej wróci po kontuzji kolana (niewielkiej, ale wiadomo że jego gra obciąża mocno kolana), zatem też nie wiadomo w jakiej formie. Dodatkowo ostatnio ławka rezerwowych Heat nie funkcjonuje tak jak należy, oprócz Cole'a, który rozwija swój talent świetnie. No i najważniejsze, czyli parkiet Indiany. Stąd Pacers według mnie wygrają.
A co do wygranej OKC nad nimi to istotną rolę grała sytuacja, w której znajdowali się gracze z Pacers, grali cały czas mecze na wyjeździe, więc zmęczenie musiało wziąć górę.
Już nie tłumaczmy się tak zmęczeniem, nie rozegrali jeszcze aż tylu spotkań :P
Mnie znów martwi sinusoida Chicago. Zdominować Miami, a potem dostać bęcki od Pistons :(
Miami też ostatnio nie lepiej, u siebie dostać bęcki od Pistons by później zdemolować ich na parkiecie rywala. A co do "zmęczenia" to może faktycznie jest tłumaczenie. Zresztą wiadomo, że jeżeli KD i WB w OKC zagrają mecze na swoim poziomie to ciężko jest ich zatrzymać. Dwa rewolwery odpaliły i Pacers zatopione :)
No i obejrzałem powtórkę Wizards - Nuggets i przyznam, że Czarodzieje nieźle dali ciała. Mieć 3 akcje na wygranie meczu i żadnej nie wykorzystać ... Najpierw Ariza podał w aut do Gortata (fakt, Marcin mógł dać krok do przodu, ale to było na dwoje babka wróżyła), później na czystej pozycji nie trafił za 3 i na 4 sekundy przed końcem Wallowi wypada piłka z rąk :P
Z dużej chmury mały deszcz :) W sumie gwiazdy psuły w pewien sposób widowisko. W pierwszej połowie Paul George, który nie istniał, w drugiej połowie LeBron James. Roy Hibbert robił różnicę i stąd taki a nie inny wynik. Widać było że D-Wade się maksymalnie oszczędzał. Co mi się podobało ? Szacunek jednych i drugich do siebie. A w sumie to mecz na średni poziomie :)
No i obrona Pacers naprawdę jest wielka. Ale z drugiej strony oprócz strefy podkoszowej nie wiele mają do zaoferowania i tutaj muszą dużo popracować.
Brak slow na gre Chicago. Nie ma zadnej rezerwy, poza Gibsonem i ew. Dunleavym, jak wchodzi z lawki, tyle ze ostatnio przez kontuzje jest podstawowym zawodnikiem. Byki jeszcze dwa sezony temu mialy jedna z najlepszych (o ile nie najlepsza) rezerw w lidze i sie jej pozbyly. Do tego 30-40% skutecznosc... Zalamka.
Na innym forum znalazłem wczorajszą akcję :) Jordan wrócił !
https://www.youtube.com/watch?v=JZIMhN2fXVQ
O, dzisiaj należy (dla mnie) koniecznie zarwać nockę. O 1 w nocy będzie rewanż Heat - Pacers :)
Co to był za mecz ! :) Pierwsza połowa to chyba najgorsza gra Heat jaką oglądałem. Bosh zapomniał chyba jak się gra w koszykówkę + 3 przewinienia LBJ, który na 28 minut spędził na parkiecie tylko 13 minut. I najgorszy element gry: 0 na 9 za trzy. Druga połowa to fatalny znowu początek Heat, gdzie Chalmers odstawił cyrk dwukrotnie i nic dziwnego, że prawie skoczyli sobie do gardeł z James na ławce. Punkt zwrotny chyba tego meczu to złapanie piątego faulu przez Hibberta przez co pauzował do prawie końca meczu. Wade kapitalne spotkanie, ciągnął zespół gdy LeBron był na ławce + parę przechwytów w meczu. W 3 kwarcie zrobiło się -6 punktów. W 4 kwarcie Heat podbudowane stopniowo niwelowało przewagę, choć George parę razy ukąsił za 3 i chyba na 2,5 minuty przed końcem było -5. Później już to co zabijało w pierwszej połowie Heat dało im prowadzenie w meczu: dwukrotnie James robił akcje penetracyjne, by rozrzucić piłkę na obwód: najpierw Bosh, później Suger Ray za 3 :) Zrobiło się +3 i Indiana musiała gonić wynik na minutę przed końcem. Bosh sfaulował Westa i ten nie pomylił się w osobistych. Końcówka meczu to "popis" Andersona, który bez sensu na 6 sekund przed końcem czasu na rozegranie akcji rzuca z półdystansu i stawia Heat w niewesołej sytuacji. 25 sekund do końca - piłka rywala i tylko 25 sekund do końca spotkania. Wtedy nastąpił popis Jamesa w defensywie, gdzie wykluczył George ze swobody i stracił piłkę na rzecz LeBrona. Na koniec 2 punkty z wolnych Allena i ostatnie sekundy (Indiana nie miała już TO) i kolejny raz James dobrze pokrył George'a, który oddał niecelny rzut i Miami wygrało u siebie 97-94. Dobry mecz, jeżeli chodzi o emocje.
Jeżeli kogoś interesuje to dzisiaj o ludzkich porach czasu polskiego są rozgrywane dwa mecze :) O 18 New York Knicks - Memphis Grizzlies i o 19 Boston Celtics - Washington Wizards.
[Edit] A o godzinie 2:30 najciekawsze spotkanie: San Antonio Spurs - Oklahoma City Thunder.
Ci co nie widzieli dreszczowca proponuję odpalić mecz Miami Heat - Atlanta Hawks.
spoiler start
Niezły comeback Heat, gdy przegrywali na minutę i 30 sekund 7 punktami. Ale od czego jest LBJ ? :) Dwie trójki z rzędu dodały wiarę w drużynę. Na 8 sekund przed końcem Hawks niewytrzymali ciśnienia i mając 3 punkty przewagi sfaulowali Allena. W dogrywce górą pokazali się Miami i po emocjonującym meczu pokonali Atlantę.
spoiler stop
mnie za to zastanawia kiedy Lebron się zestarzeje. Bo 30 w tym oku będzie (czas jednak zapier... dopiero nr 1 draftu Answera ogladalem...) a koles ma sprezyny w nogach jak 22-latek. Dzis kolejne popisy byly :) Fizycznie deebsciak od czasow.... hmmmm nie mam porowania? Jordan stracil wyskok w wieku 26-27 lat, Kobe nigdy go nie mial, Wilkins w ostatnim konkursie w wieku 30 lat skakał o dobrą głowę niżej niż za najlepszych lat; z obecnych wcześniejszych dobrych dunkerów Wade ostatnio 3 lata temu dal dobry dunk, hmmm... Nate R sie trzyma dobrze... a 3 dyszki blisko, BTW widzieliscie jego popisy w wakacje? :) Lepiej i wyżej niż w pierwszym konkursie parę lat temu :)
Ja ostatnio ledwo obreczy dotknalem, 34 w tym roku, a w liceum dwoma siatkowkowymi wsadzalem :) Jeszcze 5 lat temu z naskoku dunk to nie byl problem, przy moich 180cm jak na bialasa chyba niezle :P
Wesołych wszystkim koszykarzooooooom!!!!
LeBron i jego dunki w meczu z LA :)
https://www.youtube.com/watch?v=kThGvs-IvXo
https://www.youtube.com/watch?v=tOqllJpALGI
Dzisiaj był mecz próby i charakteru dla Heat :) Miami pojechało na bardzo trudny teren rywala bez swojego lidera LeBrona. Portland przed tym meczem przegrało tylko jedno spotkanie i nie wiem czy nie przez przypadek z Indianą. Ciekaw byłem jak Heat bez James sobie poradzą. Przecież Wade ma w kratkę formę a Bosh jeszcze gorzej. No, ale po to jest Big Three, żeby w najważniejszych momentach pokazać się z jak najlepszej strony. Ogólnie polecam obejrzeć cały mecz Portland - Miami. Cały mecz Bosha był wielki (37 punktów i 10 zbiórek) i ostatnia akcja pokazała, że jego forma jeszcze nie przyszła :)
https://www.youtube.com/watch?v=s_Dip5JL3cI
Kto by pomyślał, że Knicks wreszcie zacznie grać porządnie i wygrywać regularnie :) Dzisiejsza wygrana w Miami mam nadzieję, że pomoże utrzymać im dobrą dyspozycję do końca sezonu.
Brooklyn też powoli odbija się od dna.
No i znowu brawo dla Knicks. Co za odmiana :) Nie potrafię im nie-kibicować, nawet jak akurat mają niezbyt lubiany jak dla mnie personalnie skład.
BTW; fajne są ujęcia z takiej kamery: https://www.youtube.com/watch?v=k0fNyklwbSc
Nikt nie wspomniał o zmianach w Bulls. Pożegnano Denga, szykują się na nadejście nowych graczy (pierwszeństwa w draftach). Nie chcę nic mówić, ale chyba powoli i Rose'a skreślają na dłuższą metę. Fajnie ogląda się w akcji Augustina. To może być naprawdę niezły grajek.
Cisza, cisza a dzisiaj mamy pojedynek dwóch MVP sezonu: LeBron James - Kevin Durant.
To co ostatnio KD wyprawia po tym jak kontuzji złapał Russell to przechodzi ludzkie pojęcie :) Styczeń jest jego bez wątpienia jego.
Dzisiaj o 1: Heat - Thunder. Niech wygra lepszy.
Ja niestety meczu nie obejrzę live, ale bez znajomości wyniku pobiorę z sieci ten mecz.
Po tym meczu ciężko widzę trzeci z rzędu tytuł dla Heat :) LBJ i Durant zagrali świetnie.
Myslalem, ze brak Denga bedzie sie dawal bardziej we znaki. Swoja droga moglyby Byki nabrac regularnosci, bo na razie potrafia wygrac z Indiana i San Antonio, aby potem przegrac z ogorami.
Clippers 112 - 116 Heat
Heat zagrali dzisiaj świetny mecz na wyjeździe z Clippers. Co to był za mecz :) Blake Griffin zdobył 40 punktów a Jamal Crawford 31 (ponad 60% wszystkich punktów drużyny), ale to i tak było za mało na kapitalną grę drużynową Heat. Oprócz Jamesa, który już przyzwyczaił do statystyk: close to triple-double cała drużyna zagrała na najwyższym poziomie. 7 graczy Miami miało minimum 10 punktów co rzadko się zdarza w NBA :)
Niezłe jaja były LAL - CLE. Z powodu kontuzji aktywnych do grania było jedynie 8 zawodników. Dwóch w trakcie meczu złapało kontuzję, w 4 kwarcie jeden się wyfaulował a na 4 minuty do końca zrobił to kolejny :) Zostało czterech :) Nash się szybko przebrał, ale pozwolili grać temu z 6 faulami (jedynie ukarano LAL przewinieniem technicznym). Steve Blake miał triple double (!!) a Lakers w końcu mecz... wygrali :)
Co do LAC - MIA - ciekawe czy zobaczymy Lebrona w kostiumie dzisiejszych przeciwników - Griffin, James, Paul, Jordan... hmmmm :)
Orientuje się z Was czy All-Star Weekend będzie do obejrzenia cały (wraz z konkursami) na żywo na NBA League Pass? Póki co pokazuje mi tylko Rookies Showcase i All-Star Game, a mnie interesuje cały weekend (prócz meczu celebrytów i D-League All-Star oczywiście).
Serio? Trwa All-Star Weekend, a tutaj cisza jak makiem zasiał od ponad tygodnia? :P
Serio, bo ten All-Star Weekend to jakaś porażka ... Jedyny dobry dunk od Johna Walla według mnie.
http://www.youtube.com/watch?v=eMp7gXAVLTs
A tak to słabizna :)
Sam konkurs nawet spoko, ale formuła West vs East, bez wyłonienia indywidualnego zwycięzcy, to totalna porażka!
A wg mnie własnie ten dunk Wall'a to nic specjalnego, mi się najbardziej podobał 360 z przekładką George'a:
https://www.youtube.com/watch?v=pvfzM486P3M
Nowa formuła East vs West oczywiście do bani. Cóż, konkurs wsadów nigdy nie będzie super-atrakcyjny w NBA. Z jednej strony chciałoby się oglądać gwiazdy, z drugiej strony dobre dunki. Ciężko znaleźć takich mix zawodników, a jak już się znajdzie jakies rodzynki to nie chcą brać udziału (James).
Dla mnie najfajniejszy do oglądania byłby skład: James, Griffin, Deandre, Green, George, Bledsoe, Westbrook.
Taaa, LeBron z tego co pamiętam to brał udział tylko w Skill Challenge, który wygrał :) Ciekawe dlaczego nigdy nie chciał wziąć udział w Slam Dunk Contest. A co do George to kojarzy mi się z JD, który wykonał ten wsad chyba najlepiej w historii tych konkursów: https://www.youtube.com/watch?v=PejeH1uzDJs
Wszystkie te dzisiejsze dunki i konkursy wsadów wyglądają słabo przy show jakie zrobił swego czasu Carter. Ciekawe kiedy w końcu ktoś chociaż dorówna Carterowi w konkursie dunków.
Tak jak stanson pisał, najlepsi dunkerzy nie występują w tych konkursach i dlatego jest tak kiepsko. Ogólnie z roku na rok jest coraz słabiej, bo kończą się pomysły (bo co można jeszcze wymyślić nowego, skoro masz niecałe dwie sekundy w powietrzu) :)
Dla mnie mogliby już zostać tylko przy meczu gwiazd :)
matrixos --> oceniając obiektywnie, to Carter w zasadzie nie pokazał żadnego dunku, który dostałby powyżej 8, gdyby wykonał go ktokolwiek inny ;) No, może oprócz tego z asystą Tracy'ego.
Prawdziwe konkursy wsadów rozgrywają się wśrod street-ballerów i robią tam takie rzeczy, że żaden James, Jordan czy Carter za najlepszych lat, lub ktokolwiek inny nawet by nie spróbowali :) Dlatego w NBA taki show powinien być rozgrywany wśród gwiazd, żeby tym faktem zrekompensować trochę ich braki w możliwościach :)
Konkursy słabsze niż kiedyś, bo coraz mniej pomysłów. Każdy chce zrobić coś nowego, innowacyjnego a teraz trudno wpaść na coś takiego, bo wszystkie możliwości dobrych dunków zostały wykorzystane już wcześniej.
Ten konkurs nie będzie już lepszy. Z czasem będzie tylko coraz gorzej. Mi to nie robi różnicy, bo i tak nigdy mnie ten etap All-Star Game nie interesował.
Dobry dunk Walla, biorąc pod uwagę jego wzrost, ale najefektowniejszy był raczej ten 360 under leg Paula George'a. Konkurs spoko, nowa formuła w niczym nie przeszkadza, prócz tego, że było za mało dunków w battle round zdecydowanie, powinni to byli jakoś wydłużyć.
Carter w zasadzie nie pokazał żadnego dunku, który dostałby powyżej 8, gdyby wykonał go ktokolwiek inny
W sumie racja, bo nikt inny takiego dunka w taki sposób by nie zrobił:
http://www.youtube.com/watch?v=VCEcmL5GaIU
I teraz porównajcie sobie powyższy wsad Cartera z tym, co musimy oglądać teraz. Jedynie komentatorzy nadal trzymają poziom, reszta to dno. No ale na szczęście są inne contesty w trakcie All-Star Weekend.
A jak wspominałem, nie wiem dlaczego, ale w moim odczuciu Jason Richardson pokazał lepsze dunki w swoich konkursach wsadów niż Air Canada :) A najlepszy dunk (w moim odczuciu) jest w poście [128]. No, ale to moje zdanie.
Tak jak stanson wspomniał dzisiajsze streetballowe konkursy wsadów są na bardzo wysokim poziomie w związku z tym oczekuje się od zawodników NBA, że będą robili podobne wsady. Oni niestety od paru lat siedzą na tym samym poziomie i nie w głowie im próby wykręcenia chociażby 720. Zamiast tego robią po raz tysięczny windmilla albo przeskok nad kimś/czymś. Tak naprawdę takie wsady to 1/4 ligi potrafi. W dzisiejszych dunkerach NBA brakuje im jakiegoś wyróżniającego się dunka, którymi pokazaliby, że tylko oni mogą zrobić taki, a nie inny wsad.
Przede wszystkim, zawodnikom brakuje prawdziwego talentu do wsadzania piłki, jaki miał Vince Carter. To, co różni jego wsad z 2000 i tegorocznego Paula Georga jest to, że Carter zrobił go lepiej technicznie i to ogromną siłą. Te wszystkie dunki są robione strasznie na siłę, brakuje im tej płynności i lekkości. Slum Dunk Contest już nigdy nie będzie ciekawy, trzeba się z tym pogodzić.
W zeszłym roku w konkursie był gość, który zamiatał na najwyższym poziomie, niestety akurat stuknęła mu 30-tka, stracił parę cali wyskoku a do tego się totalnie spalił przed większą publicznością - a mogło być ciekawie:
https://www.youtube.com/watch?v=MI5259-SEuI
Gwiazdy też grają 2x20 czy normalnie 4x12?
Na nc+ właśnie usłyszałem, że grają tak samo jak młodzi i trochę się zdziwiłem...
Oni niestety od paru lat siedzą na tym samym poziomie i nie w głowie im próby wykręcenia chociażby 720.
Może dlatego, że mają ważniejsze sprawy na głowie, na przykład stałe poprawianie swojej gry. Konkurs wsadów już nie będzie lepszy niż jest teraz, stale się będzie pogarszał. Jak chcecie oglądać coś nowego i oryginalnego, to się przerzucie na streetball.
Te konkursy to chyba po to, zeby wydluzyc impreze, nakrecic popyt i opchnac wiecej popcornu, hotdogow oraz coli, nie wiem jak to moze jeszcze kogokolwiek bawic w takiej formie.
Chociaz z drugiej strony ich przeciez jara baseball... :/
Mursh ---> Stałe poprawianie swojej gry z pewnością rzadko jest praktykowane w trakcie sezonu, ze względu na brak czasu na normalne treningi, bo prawie non stop grają. Trenować i poprawiać swoje elementy gry mogę, ale przed sezonem, a nie w trakcie.
Kyrie MVP i słusznie :) Ogólnie więcej efektownych dunków chyba było w tym meczu niż w konkursie wsadów :D
Stałe poprawianie swojej gry z pewnością rzadko jest praktykowane w trakcie sezonu, ze względu na brak czasu na normalne treningi, bo prawie non stop grają. Trenować i poprawiać swoje elementy gry mogę, ale przed sezonem, a nie w trakcie.
Właśnie najbardziej rozwinąć się można w trakcie sezonu. Gdy się nabiera rytm meczowy. Treningi dają bardzo dużo, ale bez ogrania meczowego są bezużyteczne.
Może jestem jakiś masochistą, ale mnie w trakcie All-Star Weekend najbardziej interesuje Skills Challenge i 3pt Contest :P.
Co do poprawy gry:
Off-season to czas na poprawę: szybkości, dynamiki, siły + ogrania z drużyną, sam playbook oraz osobiste ćwiczenia (czyli wszelkie koszykarskie umiejętności od osobistego po zbiórki.)
W trakcie sezonu nie ma czasu na poprawianie żeby np: wypracować sobie na nowo fade-away. Jest tylko praca nad utrzymaniem formy, którą się wytrenowało w off-season. Dlaczego nie ma czasu? Lot, jedzenie, hotel, czas wolny (zazwyczaj chodzą po mieście / nieliczni ćwiczą). No i przed samym meczem rozgrzewki itp.
Jak mnie tu dawno nie było :)
Hitmanio podsumował najlepiej, że nie ma czasu na poprawę w trakcie sezonu :)
19 lutego wracamy z sezonem zasadniczym. Najciekawiej zapowiada się pojedynek Mavericks - Heat i Clippers - Spurs :) Wizards - Raptors też może być ciekawe.
Hitmanio podsumował najlepiej, że nie ma czasu na poprawę w trakcie sezonu :)
W trakcie off-season ćwiczą różne nowe zagrania itp., w trakcie regular season/playoffs utrwalają te zagrania, przez co stają się lepszymi graczami. Mniej więcej o takie coś mi chodziło ;).
LBJ świetny mecz przeciwko Dallas. 42 punkty, 9 zbiórek i 7 asyst. KD i tak pewnie zagarnie MVP, ale król James nadal walczy.
Szkoda tylko, ze LAC dzis w plecy. Choć Griffin dalej szaleje. Wielkie postępy, poprawil niesamowicie rzut. Jak tylko nie popekaja mu kolana, za rok - dwa tez będzie walczyl o MVP. Gdyby tylko nie te jego krótkie ręce ;)
Do Jamesa nie mogę sie przekonac, wielki jest ale jakoś go nie trawie. Nie wiem czemu. Moze dlatego, ze mam ciągle przeczucie, ze polowa jego atletyzmu to czyste sterydy.
Większość zawodników NBA bierze sterydy. To nie przypadek, że podczas IO w Londynie, koszykarze USA byli zwolnieni od badań dopingowych. Zresztą wystarczy zobaczyć zdjęcie Howarda z pierwszego sezonu, a jak wygląda teraz. Rozumiem, że siłka pomaga, ale jestem pewien, że nie tylko dzięki temu ma takie warunki fizyczne. Podobnie James.
Wątpię w to, że Griffin za jakiś czas będzie realnym konkurentem do walki o MVP. Prędzej bym stawiał na Anthonego Davisa, który się rozwinął przez ten sezon. Podobnie Lillard. A są jeszcze stali kandydaci jak KD, CP3 oraz Anthony, który zalicza teraz słabszy sezon, ale jestem pewien że za rok będzie lepiej. Jeszcze Love, Westbrook, wiecznie Kobe, oczywiście James również. Za dużo tych rywali, a jestem pewien, że kogoś jeszcze pominąłem.
Akurat Griffin ma ogromną szansę na zdobycie nagrody MVP. Chris Paul odpada, bo nie wykręca numerków - jego gra polega na byciu efektywnym a nie efektownym (dlatego jest najlepszym PG w NBA); Durant i LBJ to pewniaki; Carmelo podobnie jak CP3 - mistrz zza linii, ale nie MVP; Kobe odpada, już ma zbyt dużo lat na karku żeby móc się mierzyć z takimi nazwiskami jak w.w.; Westbrook - okej; Love zdecydowanie nie - dobry gracz, ale nie MVP. O Blake'u zrobi się głośno i (w przypadku, gdy sytuacja w przeciągu przyszłych sezonów nie zmieni się, czytaj: KD i LBJ na podium) jeśli będzie dawał radę w nadganianiu przeciwników punktowo to będzie dla nich zagrożeniem. Powiedzmy sobie: gdy ludzie wybierają MVP to nie patrzą na efektywność tylko na efektowność - dlatego BG ma szanse.
Oczywiście to tylko moje spostrzeżenia, wszystko może się zmienić. W końcu "where amazing happens"
W poprzednim poście wypisałem zawodników, którzy według mnie mają większą szanse na MVP. Nie powiedziałem, że je zdobędą ;). Właściwie w erze Jamesa i Duranta, raczej pojedyncze przypadki mogą zdobyć MVP.
Bryanta wymieniłem z powodu jego popularności. W tym sezonie prawie w ogóle nie grał, a i tak dostał się do ASG. Jednak też nie uważam, że te MVP zdobędzie. Ale wg. mnie ma na to większe szanse niż Griffin.
Zgadzam się z tym, że MVP jest wybierany pod względem efektowności. Jednak nadal nie mogę sobie wyobrazić, że Griffin zdobywa MVP, wyprzedzając Jamesa czy Duranta. Chociaż w sumie Rose też zdobył MVP (wg. mnie nie zasłużone), więc kto wie ;).
Panowie zacznijmy od tego, że w 90% MVP jest rozdawane pomiędzy drużynami numer 1 z konferencji wschodniej lub zachodniej.
Od sezonu 2003–04 (dalej nie sprawdzałem) raz tylko nagroda MVP za sezon zasadniczy została przyznana dla zawodnika z drużyny numer 2 swojej konferencji (Steve Nash z Suns w sezonie 2005-06).
Więc jeżeli żaden z zawodników nie będzie w drużynie, która jest numerem 1 w swojej konferencji to nie dostanie MVP :)
Anthony, który zalicza teraz słabszy sezon
To on mial ostatnio jakis lepszy sezon? Ostatnio to on co najwyzej nauczyl sie grac nieco bardziej zespolowo. Koles po prostu MUSI rzucac skad popadnie, nawet jak seryjnie miewal dlugimi okresami skutecznosc na poziomie 30%.
To on mial ostatnio jakis lepszy sezon?
Tak, poprzedni. Niektórzy o nim mówili w kontekście nagrody MVP.
W poprzednim nareszcie zaczal dzielic sie pilka, takze w kluczowych momentach, stad od razu widoczne korzysci dla Knicks. Ale o MVP dla Melo to dyskutowali chyba jego najwieksi fanatycy w domowym zaciszu po 22:00.
Koles po prostu MUSI rzucac skad popadnie
A komu ma podawać? Pajacowi Smithowi, Bargnaniemu, a może Feltonowi? Shumpert też niezbyt w tym sezonie. Jedynie Hardaway Jr. gra na poziomie.
Ale o MVP dla Melo to dyskutowali chyba jego najwieksi fanatycy w domowym zaciszu po 22:00.
A oprócz tego eksperci koszykarscy, którzy typowali go na drugim miejscu zaraz po Jamesie, a przed Durantem.
Melo kiedyś nie radził sobie z prowadzeniem drużyny, ale teraz zmądrzał. Co prawda czasem podejmuje złe decyzje rzutowe, albo przez egoizm pudłuje wiele rzutów, jednak jest postęp w porównaniu z tym, co było wcześniej.
Zresztą czy Jordan zawsze podawał lepiej ustawionemu partnerowi? Nie. Czy Bird tak zawsze robił? Nie.
Oczywiście Carmelo daleko do nich, jednak ja się cieszę, że chce sam pociągnąć drużynę, bo wie, że w nikim innym nie ma oparcia.
A komu ma podawać?
Przeciez poradzil sobie z tym problemem w zeszlym sezonie. Koledzy z zespolu nie wygladali nedznie tylko i wylacznie dlatego, ze sa nedzni. Jesli lider gra dla siebie, a nie dla druzyny, to co maja zrobic? Nie pamietam, czy to dwa sezony temu, czy trzy, ale mialem wtedy wrazenie, ze druzyna Knicks wychodzi na boisko tylko po to, zeby przybic piatki z rywalami. Przy tym szerokie usmiechy nie schodzily z ich twarzy, a przeciez wynikow nie bylo. Jak w takim momencie kolesie moga byc z siebie zadowoleni?
Melo kiedyś nie radził sobie z prowadzeniem drużyny, ale teraz zmądrzał.
Dokladnie. Szkoda tylko, ze tak pozno, bo moglby miec znacznie bogatsze osiagniecia druzynowe.
Zresztą czy Jordan zawsze podawał lepiej ustawionemu partnerowi? Nie.
Mysle, ze osiagniete przez Bulls wyniki w szerszej perspektywie bronia pazernych zagran Jordana ;)
Anthony - ceglarz mvp? Wolne żarty. On nigdy nie zdobędzie mistrzostwa, jest typem zawodnika z dobrymi statystykami, bez umiejętności zwyciezania.
Kevin Love podobnie. Tyle, ze w jego przypadku dochodzi jeszcze brak obrony (moglby w tym względzie przybić piątkę z Hardenem...).
Mam slabosc do Love'a, jeden z nielicznych bialasow, ktorzy graja fajnie dla (mojego) oka, na dodatek zasila klub brodaczy ;)
A ja nie lubie graczy, ktorzy nie umieja bronic, w szczegolnosci sa to Boozer, Harden, Stoudemire, C. Anthony, Irving, Nash... Dlatego tez uwazam, ze ten ostatni nigdy nie powinien byc mvp.
Griffin tez za dobrym obronca nie jest, ale patrzac na to jak nad sobą pracuje, pewnie niedlugo sie to diametralnie zmieni.
Ja sie nie moge do Griffina przekonac. Lubie, jak koles gra twardo, ale z drugiej strony nie powinien walic fochow, jesli ktos odplaca tym samym.
Na początku sezonu podawał partnerom z drużyny, jednak nic z tego nie było, a na nic lepszego się nie zanosiło. Porównaj sobie postawe J.R Smitha lub Shumperta w poprzednim sezonie, z tym co "prezentują" teraz. Szczególnie J.R, bo za to co on robi, powinien być już dawno zwolniony z Knicks.
Pewnie kiedyś Melo by się obraził i naciskał na wymianę. Teraz mimo iż nie ma z kim grać, a na niego spływa cała krytyka, to zachowuje się jak profesjonalista i nadal gra na 100%. Po tym widać jego przemianę.
Mysle, ze osiagniete przez Bulls wyniki w szerszej perspektywie bronia pazernych zagran Jordana ;)
Zgadzam się ;). Jednak wydaje mi się, że Melo próbuje być dla Knicks właśnie tym, czym był Jordan dla Bulls. Co prawda częściej mu to nie wychodzi, jednak nie narzeka w mediach, jaki to on ma słaby skład, jak m.in Howard, tylko stara się osiągać jak najlepsze wyniki.
Jordan mial pewien talent, który ma również np. James, mianowicie potrafil sprawić, ze jego koledzy z drużyny stawali sie dobrym zespolem. Melo kompletnie tego nie ma.
Tu się zgodzę, jednak Melo ma świetnie umiejętności. Jeśli trafi do zespołu, w którym jest inna gwiazda i będzie grał tak samo jak w poprzednim sezonie, czyli podając piłkę, to ma szanse na mistrza.
Kiedyś też twierdziłem, że Melo nigdy nie zdobędzie pierścienia, jednak teraz naprawdę się zmienił. Jego wcześniejsza postawa bardzo mi przypomina Howarda, z tą różnicą, że on już się raczej nie poprawi. Dlatego uważam, że to nie Melo a Howard, nie ma szans na mistrzostwo.
Miami Heat zagrali wreszcie jak na mistrzów przystało i pokonali ekipę Duranta prawie 20 punktami. Kapitalnie zagrała wielka trójka, w szczególności Wade :) Oczywiście James też dorzucił 33 punkty, ale to Wade świetnie dzisiaj rozdzielał piłki. Wrócił Westbrook i Durant automatycznie zagrał słabiej :) Obie ekipy słabo na liniach rzutów za 3. Tak trzymać Heat i jechać po 3 tytuł z rzędu :D
spoiler start
Jak Wade będzie zdrowy to jest to możliwe :)
spoiler stop
A ja sobie w NBA2k14 gram playoffy Clippersami, druga runda ==>
Dogrywka po nietrafieniu Aldridge'a w ostatniej sekundzie, potem trójka Paula wyrównująca 2 sek przed końcem, nastepna dogrywka i layup wyrównujący Crawforda równo z syreną (!), dalej Griffin mi się wyfaulował a Blazers spudłowali z zagrywki w ostatniej sekundzie, kolejna dogrywka i w końcu wygrałem :) Najlepszy mecz w historii mojej przygody PC, tj. od jakichś 21 lat :) Nie sądziłem, że gra w singlu może dać takie emocje, mistrzostwo :)
Do tego wszystko po buteleczce Jack'a :>
Ja miałem raz taki mecz, że prawie na zawał padłem, też grałem Clippersami. Na 3 sekundy przed końcem meczu przegrywałem trzema punktami, więc Jared Dudley trafił na remis równo z syreną. W dogrywce to samo, buzzer-beater za trzy, który wyrównywał stan meczu. W drugiej dogrywce to samo! Wygrałem dopiero w trzeciej paroma punktami, dzięki trafionym osobistym. Jakbym przegrał, to by mnie szlag trafił, hehe.
Można się pośmiać z Shaqiem :)
https://www.youtube.com/watch?v=wAfWixguOx4
I dzisiaj mamy też mecz Jamesa z Chicago, w którym zagra w masce :) Złamany nos po uderzeniu w meczu z OKC.
No i fajny winner w wykonaniu Nene z dzisiejszej nocy:
https://www.youtube.com/watch?v=zJn91tHjOF4
Dzisiaj o normalnej godziny dla Europejczyków mamy mecz Oklahoma City Thunder - Los Angeles Clippers 19:00 :) O 21:30 Miami Heat - Chicago Bulls.
[Edit] Pierwszy mecz będzie na Canal+ Family2.
Chciałeś stanson to masz :) Oklahoma gorzej wygląda po powrocie Westbrooka. Wiadomo że to były mecze z dwoma silnymi rywalami: z Miami i LAC, ale jak na razie nie mogą ułożyć sobie gry.
[Edit] Heat grają dzisiaj bez LeBrona. Baina dzisiaj nie zobaczymy :) Pewnie w następnym meczu już będzie grał w masce.
No i git :) Do tego moi Clippersi podpisali dziś Glena Davisa, całkiem niezłe wzmocnienie, na pewno się przyda :)
Clippersi zostaną zmiecieni jeśli nie zaczną grać obrony, bo to, co się teraz dzieje to poezja. Powiem szczerze: nie zasłużyli na wygraną dzisiaj z OKC, a jeśli by przegrali to mieliby nauczkę. Identyczna sytuacja jak w Memphis. Pan Griffin albo przestanie odpoczywać po tej stronie boiska, albo jesteśmy w dupie. Dodatkowo Jamal i Jared-skaczędowszystkiegoimamnadwagę-Dudley... Aktualnie ofensywnie bardzo dobrze (choć mogłoby być lepiej), a w obronie jedynie Jordan. Kocham Clippersów, ale w ten sposób daleko nie zajadą...
A w Miami powoli idzie blowout, choć gra była całkiem ciekawa. Lubię oglądać obronę Chicago.
Chicago miewa mecze z taka skutecznoscia, ze nawet Carmelo nie czulby sie tam zle.
Jestem ciekaw, czy Augustin cos w koncu trafi.
Clippers kolejne wzmocnienie, teraz dołączył Danny Granger. To już nie ten sam zawodnik co kiedyś, ale na pewno sie przyda, na pewno lepsza opcja niż Jared Dudley...
A Oklahoma trzy porażki z rzędu z Westbrookiem. Potwierdza pięknie, że tej drużynie taki low-IQ gracz nie jest potrzebny.
http://www.youtube.com/watch?v=Qmd_vOWQWx4
W pewnym momencie te rzuty za 3 to był jakiś istny automat. 8 rzutów na 10 oddanych z linii za trzy robi wrażenie :o
Fakt, poszalał dziś Król w swoim Królestwie :)
BTW, podobno Jamesowi zabronili nosić tej fajnej czarnej maski, powód był dla niego bezsensowny, ale nie ujawnił go i przystał grzecznie na "prośbę" NBA. Można się tylko domyślać... Ech :)
LA Lakers 94 - 142 LA Clippers ... Ja rozumiem tankowanie, ale żeby aż tak ? Dla mnie to jest wstyd i hańba za taką postawę. Nie przychodziłbym na mecze takiej drużyny, która kładzie lachę totalnie na grę. Takiej demolki nie widziałem już dawno.
No i ładnie SAS ugasiło Żary dzisiaj w nocy :) OKC też ograne przez Słońca.
I tak z ciekawości, nie wiedziałem, że LBJ ma skuteczność w sezonie na poziomie 58% (najwyższą w karierze). Ciekawostka jest taka, że ma nawet większą niż Jordan (Michael najwyższą w sezonie miał na poziomie 54%).
Mało tego, Jordan miał skuteczność ponad 50% jeszcze w czasach, kiedy średnia w lidze w tym względzie była sporo wyższa. Koszykówka była inna a i obrona nie taka jak dziś. Więc obecne 58% Jamesa przy średniej 27 pkt/mecz to wg mnie istny fenomen :) Do tego fakt, że w tym względzie najlepsi zawsze są wysocy podkoszowi:
http://espn.go.com/nba/statistics/player/_/stat/field-goals/sort/fieldGoalPct
Heat druga porażka z rzędu, czyżby spadek formy przed playoffami?
Obejrzałem sobie ten mecz LAL - LAC... Co za pogrom. Reggie Miller to ładnie skomentował:
" To wygląda jak mecz gwiazd. Tyle, że gwiazdy są po jednej stronie".
Upokorzenie totalne :)
W tym momencie król LA jest tylko jeden. Cytując Evidence'a:
What's it come to, what else to say?
Shaq's a cop and Lakers ain't running LA?
Szczerze mówiąc to jeśli miałbym wymienić jednego gracza w LAL, który gra na jakimkolwiek poziomie to... nie wymieniałbym nikogo. Myślałem, że chociaż w domu (na własnych deskach!) coś zagrają, pokażą, że wciąż walczą o miano sztandarowego zespołu Miasta Aniołów. Jeśli Kobe zastanie team w indentycznym stanie, gdy wróci, to wątpie, żeby mógł zrobić coś dobrego. 16 tytułów...
Co Noah robi to ja nawet nie mam pytań. Facet jest, zaraz po D.Rose, prawdziwym Bykiem, twarzą marki. Niesamowite.
Dobry jest, ale za bardzo się rzuca na boisku po gwizdkach, cały czas coś gada, ma pretensje, taki wrzód na dupie dla sędziów i dla postronnych obserwatorów, nie lubię takie nachalnego wczuwania się.
Nie widzialem meczu, ale po powtorkach wnosze, ze Butler swietnie pokryl Jamesa, ktoremu nerwy troche puscily ;)
Bo Butler to bardzo dobry gracz, trochę niedoceniony. Robi wiele małych rzeczy, zbiera piłki po defensywnej stronie boiska no i potrafi dobrze pokryć 1 na 1.
[188] - to akurat prawda. Ciężko ukryć, że Noah to bardzo wybuchowy facet, trochę burak. Jednak w jego przypadku to spowodowane wyłącznie miłością do gry i pełnym zaangażowaniem, zwłaszcza w meczu ze swoim największym rywalem. Polecam obejrzeć wywiad z jego ojcem, wpisz sobie coś jak "Noah's dad" w YT, piękny obrazek :)
Noah wkłada 100% siebie w każdy mecz, nigdy nie odpuszcza. Wielkie serce, daje upust emocjom, co czasem może denerwować oglądając go :) Ale dokładając do tego jego wybitne koszykarskie IQ dla drużyny z jest wart każdych pieniędzy.
Tymczasem LAL rozjeżdżają OKC :)
Widziałem mecz, więc widziałem również wywiad z ojcem. Mnie zachowanie Noah strasznie irytuje, zwłaszcza, gdy rzuca się do sędziów w momencie, gdy zdecydowanie nie ma racji, a z powtórek wynika, że doskonale powinien sobie z tego zdawać sprawę.
Tak samo irytuje mnie Doc Rivers tym swoim gadaniem z sędziami, zawsze, gdy oglądam Clippers to praktycznie po każdej akcji ma pretensje i każdy gwizdek musi przedyskutować przy linii z którymś z sędziów.
Bo Doc Rivers to prawdziwy trener, walczy i chce wygrać tak samo jak jego zawodnicy. Ma ogromne doświadczenie i nie chce, żeby umknęło mu coś, co dałoby mu przewagę. Poza tym, Clippersi są w dobrej sytuacji i na prawdę, niektóre decyzję sędziów mają faktyczne znaczenie przy ostatecznym wyniku. Uwierz, że gdybyś był na miejscu Doca to też byś robił wszystko, aby było Ci "na rękę". Od czego mają trenerzy techniczny do oddania? Według mnie, w NBA brakuje opcji takiej jak w NFL, kiedy trener rzuca flagę i rzuca wyzwanie sędziemu. Byłoby o wiele łatwiej.
Bo Doc Rivers to prawdziwy trener, walczy i chce wygrać tak samo jak jego zawodnicy.
A trenerzy, którzy nie mają pretensji do sędziów po każdym (nawet wyraźnie słusznym) gwizdku to nie są prawdziwi trenerzy, nie walczą i nie chcą wygrać tak samo jak ich zawodnicy?
Uwierz, że gdybyś był na miejscu Doca to też byś robił wszystko, aby było Ci "na rękę".
Nie jestem pewien czy takie naciskanie na sędziów sprawia, iż jest mu "na rękę".
Według mnie, w NBA brakuje opcji takiej jak w NFL, kiedy trener rzuca flagę i rzuca wyzwanie sędziemu. Byłoby o wiele łatwiej.
Byłoby o wiele łatwiej prowadzić drużynę trenerom, zdobywać punkty zawodnikom, wygrywać czy co? Bo nie mam pojęcia o co chodzi z rzucaniem flagi w NFL.
Niby rozumiem o co Ci chodzi, ale argumentację to Ty masz z dupy, niczym zapalony 16-latek. Albo raziel88ck. ;>
Z flagą chodzi o to, że trener ma prawo podważyć decyzję sędziego. Po rzuceniu flagi sędziowie patrzą na powtórkę, reszta wiesz o co chodzi. Poza tym zluzuj wora, napisałem tylko jak jest, bo widać że nie oglądasz meczów Clipsów systematycznie i nie wiesz z jakimi absurdalnymi gwizdkami się spotkają.
Oczywiście, że oglądam Clippersów systematycznie, tylko parę meczów opuściłem przez pracę. Napisałem, że zachowanie Riversa nieraz mnie irytuje, to nie była teza pod polemikę, tylko stwierdzenie faktu oraz wyrażenie swojej opinii. :) A Ty mi tu wyskakujesz z jakimiś argumentami, że on tak robi, bo jest prawdziwym trenerem. :) Widziałem wiele absurdalnych decyzji, jednak to Rivers przoduje jeśli chodzi o dyskusje z sędziami, ma pretensje nawet po oczywistych gwizdkach. A co do rzucania flagi, przecież sędziowie nieraz sprawdzają powtórkę i weryfikują decyzję na prośbę graczy lub trenera. I nie muszę nic luzować, lajcik jest przecież.
Tylko, że ostatnimi czasy sędziowie bardzo często popełniają błędy. Nie obgwizdują fauli ofensywnych oraz defensywnych, często mają problemy z zasadą trzech sekund lub wchodzeniem w pomalowane przed opuszczeniem piłki przez zawodnika wykonującego rzuty osobiste. Najlepszy przykład (szczególnie brak gwizdków): mecz Rockets-Blazers zeszłej nocy. Trenerzy dostają techniczne, bo denerwują sędziów.
Mi to jednak wyglada na kryzys... Ja mam wielka nadzieje, ze Pacers wrócą do formy, bo to chyba jedyny zespól ze wschodu, który moze w finale zatrzymać Spurs...
a tymczasem 76ers 19 porazka z rzędu. Masakra :(
Jednak James ma zawsze coś do udowodnienia Cavs ... Dzisiaj 43 punkty przy skuteczności z gry 74%. Kosmos :o
Takie troche kopanie lezacego, nie wiem, co on jeszcze chce im udowadniac po tylu latach.
Jako że są tu specjaliści od NBA pozwolę sobie zadać pytanie. Jakie jest prawdopodobieństwo że przez 6 kolejnych spotkań w meczu danej drużyny padnie powyżej 200 pkt? Postanowiłem obstawiać mecze NBA w systemie "powyżej x pkt" raz jest to 201,5 a raz 195,5 pkt. Wczoraj ładnie trafiłem Atlanta Hawks. Dziś postanowiłem obstawić New York Knicks. Liczę że w meczu padnie powyżej 195,5 pkt.
Wszystko zależy od zespołów, które obstawiasz. Są drużyny grające bardzo defensywnie i nastawione na pozycyjny atak a są drużyny opierajace swoją grę na kontrach i szybkich atakach.
Dla przykładu z lepszych drużyn Clippersi mają podobny bilans do Indiany, gdzie stosunek punktów zdobytych do straconych tych drużyn wynosi odpowiednio 107/100 i 98/92.
W NBA prowadzone są chyba wszystkie możliwe statystyki jakie wymyśliła ludzkość, opieraj się na tym.
Przydatne w Twoim przypadku może okazać się: http://espn.go.com/nba/statistics/team/_/stat/team-comparison-per-game
Durant kapitalny mecz i pewnie MVP już jest jego. Tylko OKC ma kolejny problem, RW kontuzja. I o ile kontuzja RW teoretycznie może wyjść na dobre (OKC grało lepiej bez niego), tak z drugiej strony warto się zastanowić czy Thunder, a raczej Kevin będzie wstanie grać przez całe PO na swoim najwyższym poziomie. Moim zdaniem Oklahoma ma powtórkę z zeszłego sezonu i nie zajdzie daleko w fazie PO. Maks finał konferencji.
Na razie cisza przed PO :)
Ogólnie rzecz biorąc Pacers z początku sezonu, gdzie wydawali się pewniakiem do finału konferencji stają się drużyną o mniejszym potencjale. Myślałem, że spokojnie będę pierwsi przed Heat, a tymczasem robią wszystko, aby być drudzy ...
No mniej na ten moment nie ma jednego faworyta do mistrza. Wschód: Heat ciężko wyglądają. D-Wade widać, że ostatni sezon dla niego z możliwością na zdobycia czwartego mistrza (kolana jego chyba są w totalnej rozsypce). O Indianie już pisałem (nie wiem czego się spodziewać w PO). Reszta drużyn nie będzie się liczyła o mistrza. Zachód: SAS w wybornej formie, tylko czy aby mieli siły na PO ? Oklahoma po powrocie RW wygląda na drużynę z mniejszymi szansami. Clippers - tej drużyny w ogóle nie widzę w PO - grają pięknie dla oka, ale czuję, że jak przyjdzie faza PO to polegną jak zwykle. Myślę, że Rockets i Trailblazers nie będą się liczyć, ale liczę, że zamieszać mogą za to Mavericks i GSW (bardziej liczę na tych pierwszych).
[Edit] A Wy jak widzicie na ten moment drużyny przed fazą PO. Do końca sezonu zasadniczego zostało 11 dni ! :) Ruszamy z PO 19 kwietnia.
Jeśli chodzi o Pacers, to ja się nie zdziwię jak w PO zostaną pokonani przez Netsów lub Bullsów. Ogólnie ta drużyna jest przereklamowana. Z Paula Georga niektórzy zrobili już kandydata do MVP, a okazało się, że jest to drugi Jeremy Lin. Hibbert zresztą to samo.
Liczę też, że do Play-offów awansują Knicks, bo wtedy trafią na Heat lub Pacers, a na pewno będą dla nich lepszym przeciwnikiem niż Hawks. Nie wiem też jakim cudem Cavaliers najprawdopodobniej nie awansują do PO, w tak słabej konferencji. Im już chyba nic nie pomoże.
Jeśli chodzi o konferencje wschodnią, to ja jestem pewien, że stamtąd do finału awansują Heat. W zachodniej obstawiam OKC albo Spurs.
Zmieniając temat, cały czas mam wrażenie, że Howard podjął złą decyzję odchodząc z Lakers. Rockets w najbliższych paru latach pewnie nie awansują nawet do finału konferencji. Ja na jego miejscu przedłużyłbym kontrakt z Lakers, przeczekał ten rok przebudowy. Lakers mieliby wtedy dużo miejsca w salary cap i starczyłoby na podpisanie kolejnego all-stara. Byłaby duża szansa na mistrzowski tytuł w następnym sezonie, a Howard by udowodnił, że potrafi wygrywać.
Zresztą, jakoś wydaje mi się, że Howard długo w Rockets nie posiedzi. Dwa-trzy sezony bez realnej walki o mistrzostwo (gwarantuje wam, że tak będzie) i wtedy zacznie się niecierpliwić. Z Hardenem będzie podobnie.
KD bez wątpienia zostanie słusznie MVP.
Pobił w ostatnim meczu rekord Jordana (ale nie jest to rekord NBA): Minimum 25 punktów w kolejnych 41 meczach z rzędu. Robi wrażenie :)
[Edit] Dzisiejszej nocy odpoczynek wszystkich drużyn.
Bobcats czy nie Bobcats, ale Marcin dzisiaj kolejny raz na najwyższym poziomie: 27 punktów i 14 zbiórek. Ostatnio Marcin w kapitalnej formie. Oby dotrwał z taką dyspozycją do PO :)
Pierdzielone Toronto nie chce sie potknac i przepuscic Chicago jedno oczko wyzej ;p
Dzisiaj Heat pokazali, kto musi być numerem jeden w swojej konferencji.
Powiem Wam, że psychicznie gracze Pacers strasznie się sypią ... Mam nadzieję, że w PO będzie inaczej (a ruszają równo za tydzień).
Pierdzielone Toronto nie chce sie potknac i przepuscic Chicago jedno oczko wyzej ;p
Już nieakutalne. Chociaż przed Bykami też jeszcze mecz z walczącymi o wszystko Knicks. Aczkolwiek Atlanta nie wypuści już chyba playoffs z ręki.
Paudyn ---> Mówisz, że wyszedłem przed szeregi ? :)
Nie mniej nie wydaje mi się, że Pacers mają jakiekolwiek szanse na mistrza. Słabo się prezentują na ten moment.
Szczerze? W tej chwili Miami moze byc poza konkurencja na wschodzie, jak sie sprezy, ale Pacers sa w obecnej formie do ogrania przez kazdego. Pierwsza runde raczej przejda, ale druga juz niekoniecznie :D
A ja jak zwykle Heat :)
Oczywiście rozum podpowiada San Antonio, ale już była drużyna, która miała podobny bilans 2-3 lata temu i nie doszła do finału (mowa o Bulls z Rosem).
Jutro Panowie ruszamy z pierwszym meczem PO koło 19:00 :)
Ale Clippersi trafili w pierwszej rundzie... będzie ciężko.
Ja na mistrza typuję oczywiście SAS, ale kibicuję Clipsom, a także Toronto i Washington. Jutro zaczynamy!
Clipps to fajny team, ale nie na playoffy.
Jak utrzymają skład i ze dwóch dobrych weteranów im przybędzie + kontuzję ominą czołową trójkę to może w przyszłym roku będzie finał konferencji. A teraz to trzeba ich traktować jako efektowną ciekawostkę :)
Choć im kibicuję, nie przeczę :)
No i się zaczęło. Na razie Nets górą, ale Raptors się rozkręcają. Czekam na LAC-GSW.
Ja wcale nie jestem taki pewien, czy Spurs wejdą do finałów. Nie wyobrażam sobie, żeby mieli przejść Thunder, którzy są teraz w formie, nie mają problemów z kontuzjami, lideruje im MVP sezonu regularnego, w którym wygrali wszystkie cztery mecze ze Spurs.
Są jeszcze Rockets, którzy również wygrali ze Spurs we wszystkich czterech meczach, więc też mają szanse ich wyeliminować.
Spurs nie stać na więcej, niż finał konferencji.
Oglądam Pacers i nie wiem co z tą drużyną się dzieje ... Niby to pierwszy mecz, ale z taką formą to im ciężko będzie nawet dojść do finału konferencji.
z taką formą to im ciężko będzie nawet dojść do finału konferencji.
"Nawet"? To ktoś myślał, że dojdą dalej? ;>
Spoko pierwsze mecze, dobrze, że Nets wygrali, bo takie szydzenie z wieku weteranów to słaba zagrywka, dostali za swoje. ;> Paul Pierce ładnie przejął mecz pod koniec.
Clippers przegrali na własne życzenie, choć sędziowie dołożyli do tego ogromną cegiełkę. Co prawda mylili się w obie strony, ale te kluczowe decyzje przegrały po części Clippersom mecz. Ale jak się najpierw odrabia w pięknym stylu, a potem się traci piłki, źle podaje i pudłuje osobiste, to tak jest, panie Paul.
Dzisiaj nieźle sfrajerzyli Dallas. Prowadzić na 5-6 minut przed końcem meczu przewagą +10 punktów, by nagle nie rzucić już nic z gry (chyba trafili 2/4 z osobistych). Mieli wygraną na tacy, a oddali mecz jak amatorzy.
Teraz Bobcats nieźle weszli w mecz na parkiecie w Miami.
Było trochę za blisko, ale Spurs w odpowiednim momencie wzięli się do roboty :) Dobry początek, parę pick'ów zagrali genialnie, ale później ławka San Antonio pokazała, że musi się przyzwyczaić do PO. Mam nadzieję, że w tym roku będzie tytuł, chociaż trochę się boję, bo sezon regularny poszedł za łatwo.
Ciekawe czy Pop w którymś z meczów też wyjdzie w marynarce w stylu Sager'a.
Indiana zupełnie się zablokowała, sędziowie trochę zepsuli mecz LAC - GSW (ale przynajmniej po równo w przypadku Griffina i AI), Pierce złapał w pewnym momencie ogień i zamiótł, jeżeli młodzież Toronto pokona treme, to może być całkiem ciekawie.
ogólnie całkiem fajny początek PO, zobaczymy jak będzie dalej :)
Świetne mecze dzisiaj w nocy były :) Memphis wyrównało na 1-1, a Clipsy wzięły odwet za porażkę z Wojownikami i wygrali 40 punktami różnicy ! (138-98).
Ładnie Wizards cisną Byki :) Mówi się, że Byki to najlepsza drużyna broniąca w NBA a tu proszę - dwa razy 100 punktów Waszyngtonu. Zaliczka rewelacyjna przed kolejnymi meczami. Najprawdopodobniej już Bulls poza PO.
No i Pacers się ogarnęło w 3-4 kwarcie, bo znowu początek meczu nie wyglądał najlepiej.
dwa razy 100 punktów Waszyngtonu.
W tym jeden po dogrywce, a jakby byly 3 dogrywki, to pewnie byloby tych punktow nawet 120. Male niedopowiedzenie z Twojej strony, ale od razu robi roznice :)
Doceniam prace pana Tibodo w obronie, niestety zaniedbany atak robi swoje. Nie zmienia to faktu, ze na malo doswiadczonych Wizards i tak powinno to spokojnie wystarczyc.
Uf, Indiana dzisiaj ogarnęła, ale teraz dwa wyjazdy. Mam ich na długoterminówce pogranych, cholera, mimo wszystko myślałem, że Hawks lekko pukną a tu takie jazdy. Najgorszy 1st seed od kilku dobrych sezonów, jeśli nie ever.
Lepiej dla nich (w razie ewentualnego awansu) byłoby trafić na Czikago, ale patrząc po tym co wyprawiają w ofensywie to polegną na Gortatach. A jeśli Wizardsi pukną ich w półfinałach i finał konferencji Wizards - Nets. Uuu, ciekawie, tego się nie spodziewałem.
Po drugiej stronie kraju też ciekawo - o ile Oklahoma i Spursi to dla mnie pewniaczki, to Portland i GSW mogą namieszać. Houston mega przereklamowany team, bez żadnej obrony, z kolei Clippersi na ostrym wkurwieniu w drugim meczu roznieśli GSW 40 punktami. Nieźle. Griffin ostro nabuzowany wyszedł po ostatnim meczu i swoje nawrzucał.
Ja półfinały widzę tak:
Indiana - Washington
Miami - Nets
Spurs - Portland
Oklahoma - Clippersi
Tych ostatnich jestem najmniej pewien, ale kibicuję im, sympatyczne mordeczki tam biegają.
Oby Doc Rivers ogarnął ich mentalnie.
Clippersi mają talent do powrotów w 3/4 kwarcie, dlatego są na prawdę groźnym przeciwnikiem w playoffach. Liczę, że zajdą daleko, ale jeśli tak się nie stanie to nie będę żałował. Mają bowiem wielki problem, nie wykorzystują Jareda Dudleya, który jest wyjątkowym strzelcem, a grający niejako w jego miejsce Jamal Crawford ssie pałke (i tak go kocham) marnując dobre akcje i podejmując ciężkie strzały.
Po drugiej stronie kraju też ciekawo - o ile Oklahoma i Spursi
Spurs też zaliczają obniżkę formy. Gdyby pierwszy mecz Dallas zagrało z chłodną głową (prowadzili 10 punktami na 6 minut przed końcem meczu) to byłoby już 0-2 i byłby klops dla San Antonio. A tak jest 1-1 i teraz jeżeli Dallas nie polegnie u siebie to będzie w półfinale.
Jak widać PO to zupełnie inna bajka niż RS.
Carter ukarał SAS na koniec meczu. Oprócz tego, że gra przeciętnie to dzisiejsza akcja meczu wynagradza chyba kibicom wszystko.
Carter takie cegły przez cały mecz i pod koniec taki buzzer.
Popovich już na skraju był, w drugim meczu SAS ostro nabuzowani wyjdą.
W ogóle te PO niszczą na razie, Indiana niby 2-2, ale z taką grą cieniutko ich widzę dalej.
Vince Carter - Redemption
https://www.youtube.com/watch?v=wHCH25hPQho
Przyznam szczerze, że wczoraj sam przed kompem oglądając stream zacząłem bić brawo. Trzymam kciuki za Dallas, bo mogą namieszać.
Jako, że NYK w playoffs nie ma, to kibicuję drużynie Gortata. Fajnie, że nieźle im idzie. Może trochę w sferze marzycielstwa, ale ciekawie by było, jakby Polak zdobył pierścień. ;P
Może to i lepiej, jeśli Chicago skończy na I rundzie. Coś się tam musi zmienić, bo wieczne czekanie na Rose'a, który już tym samym koszykarzem nie będzie, nic raczej nie da.
Pacers pod ścianą, Spurs wraca do gry, a Heat czeka na rywala z potyczki Raptors - Nets. Dla Heat zdecydowanie wygodniejszym rywalem będzie drużyna z Kanady :)
No nic, czekamy co będzie dalej w emocjonujących potyczkach Thunder - Grizzlies i Spurs - Mavericks :)
Jakby ktoś jeszcze nie wiedział, Clippersi się powoli rozpadają. Odpadli już sponsorzy (m. in. Red Bull, State Farm, FOX TV), powoli odpada trener (wątpię, żeby Doc pozostał z LA po sezonie, a już na pewno nie zostanie dopoki LAC nie zostanie sprzedane), o sukcesie w tegorocznych plaoffach mogą już raczej pomarzyć. Na prawdę pokochałem ten line-up i mimo, że grają nierówno to mają coś, czego brakuje wielu innym drużynom w lidze. Pierwsza od wielu lat faktyczna szansa na sukces w postseason'ie a tu taki zonk. Niedość, że przez cały RS walczyli z kontuzjami to teraz jeszcze to.
Ja i tak nie wierzę w sukces Clippers w tym sezonie bez tego skandalu :) To nie jest dla mnie drużyna na PO. Kolejny rywal najprawdopodobniej zatrzyma (zatrzymałby ?) w kolejnej rundzie.
Bulls out, Durant nie wytrzymuje ciśnienia dwukrotnie i stawia Thunder pod ścianą.
Z jednej strony chciałbym, aby Wizards awansowali do finału konferencji, ale z drugiej strony wiem, że jeżeli znajdzie się tam też Heat to Czarodzieje zostaną tam zrównani z ziemią :/
Fajna ta pierwsza runda :)
Nie sądziłem, że kiedykolwiek będę trzymał kciuki za Mavs, no ale skoro za przeciwnika mają San Antonio co mi pozostaje :)
Lillard dziś mega w końcówce!
Czyli sensacji nie ma :) Pacers i Thunder spięli poślady i ładnie wyszli ze stanu 2-3 na 4-3. Na pewno mamy w kolejnej rundzie pojedynki: Pacers - Wizards i Thunder - Clippers. Miami i Portland czekają na swoich rywali.
rzadko się tak zdarza, żeby jednego wieczoru awansowały wszystkie 3 zespoły dokładnie tak jak chciałem :)
BTW. Kupiłem sobie biografię: LeBron James. Król jest tylko jeden?
Przyjemnie się czyta.
Ja ostatnio przeczytałem Shaq: Bez cenzury i również polecam. Można się pośmiać, można się wzruszyć, lecz to wciąż przygoda na jeden raz.
Czyli bez niespodzianek. Spurs raczej z taką dyspozycją Parkera już nie oddadzą meczu. Nets zagrają z Heat w półfinale :)
Wybor miedzy Clippersami i Thunder to jak wybor miedzy dzuma i cholera. Z dwojga zlego wole jednak LA, niz pipkowatego Duranta i ciemniaka Westbrooka ;)
Jakby Wizards weszli do finału konferencji to byłoby coś (marzenie) :) Nie mniej mały kroczek dzisiaj postawili.
No i świetny mecz CP3 dzisiaj, pomimo 28 minut na parkiecie.
Paudyn --> w Clippersach masz za to najlepszych aktorów w NBA :)
BTW; Jackson wyleciał z GSW :/
stanson
Wiem, ale nie moge jakos patrzec na kolesia, ktory przy kazdej okazji prawie ze zalewa sie lzami dziekujac za wszystko mamie.
Ciekaw jestem co przygotują Netsi na kolejny pojedynek z Heat. Dzisiejszy mecz to totalna dominacja mistrzów minionego sezonu - ponad 50% z gry całej drużyny. LeBron niby 22 punkty, ale przy skuteczności 67% :o Cała drużyna odpaliła rakiety. Allen wreszcie się obudził. Gdyby Heat prezentowali taką formę do końca sezonu to trzeci tytuł na 100% byłby ich, ale nie wiadomo czy to nie jednorazowy wybryk ;) Kolejny mecz będzie dla Nets według mnie być albo nie być.
No i Spurs świetny pojedynek ;)
Dzisiaj w nocy kolejne ważne pojedynki dla OKC i Pacers. Porażka tak naprawdę najprawdopodobniej ich skaże na porażkę.
Porażka tak naprawdę najprawdopodobniej ich skaże na porażkę.
http://www.nhl.com/ice/series.htm?season=20132014&series=h
Paudyn ---> A, jak widać jakiś zaspany byłem.
Jeżeli OKC nie zaliczyli wtopy w ostatniej kwarcie to wyjdzie na 3-1 i Clippersów będzie można pożegnać, bo chyba nikt nie uwierzy w 3 zwycięstwa z rzędu LA. 4 kwarta to być albo nie być dla LAC.
No i trzymam kciuki dzisiaj w nocy za Wizards, bo porażka też raczej już ich przekreśli w tegorocznych PO.
[Edit] Widzę, że Clippers od początku jakieś desperackie rzuty ... Totalnie bez pojęcia. Tak jak pisałem w poście 246, dla mnie To nie jest dla mnie drużyna na PO - właśnie to teraz w tej kwarcie udowadniają.
Clippersi sami sobie ten wynik na siebie sprowadzili. Nie trafiają otwartych prób i ogólnie grają jak cioty.
ED: Śmieszy mnie jak wszystko gwiżdżą dla KD. Nie można go dotknąć bez gwizdka...
Paudyn ---> Nie przypominam sobie (od kiedy interesuję się poważniej NBA - czyli od 7-8 lat), żeby w NBA, któraś z drużyn ze stanu 3-0, 3-1 przegrała. Ale oczywiście, to jest sport i wszystko się może zdarzyć.
Ogólnie to niezłą kaszanę grają teraz OKC, robi się ciekawie bo z przewagi 14-15 punktów zrobiło się +6 :)
Zainteresowałeś się w ogóle tym co wkleiłem? Co prawda nie NBA, ale Kings dopiero jako czwarty zespół w historii odbili się z 3-0 na 4-3. Chodzi o to, że nigdy nie wiesz, kiedy w końcu nastąpi ten moment :)
Tak, zainteresowałem się. Teraz przyjrzałem się historii PO w NBA i żadna drużyna nie odbiła się ze stanu 3-0. Były dwie drużyny, którym się udało doprowadzić do stanu 3-3, ale w decydującym meczu już nie dawali rady.
Ze stanu 1-3 do stanu 4-3 - taka sytuacja miała miejsce 8 razy, ostatni raz miało to miejsce w 2006 roku w pojedynku Suns - Lakers (LA prowadziło 3-1 i przegrali).
<--- Remis w meczu, jak OKC tego nie wygra to będą frajerami jak Liverpool w Premiership :D
[Edit] Westbrook i jego IQ :D Ale beka. Trzymam kciuki za Clippers ! 4 punkty przewagi LA :)
żadna drużyna nie odbiła się ze stanu 3-0
Cóż, może to właśnie my będziemy świadkiem historii :D
Dalej LA, OKC ma paść :>
Brooks po raz kolejny pokazuje jakim jest kretynem ... Kolejny raz mają czas a ten znowu nie bierze go :D Brawo RW i Brooks !
Darren Collison mógłby spokojnie grać w starting five NYC zamiast tego spasionego hamburgera na pozycji PG. Brawo!
PS.: Nie uważacie, że wygląda z twarzy trochę jak ryba?
Chokelahoma. Kolejny mecz, który utwierdza mnie w przekonaniu, że Thunder z Brooksem żadnego pierścienia nie wygrają.
Niech dzisiaj Wizards zagrają lepiej i też doprowadzą do stanu 2-2.
Ciekaw jestem czy ktoś jest w stanie zatrzymać SAS, bo wydaję mi się, że tylko brak sił w decydujących starciach może im przeszkodzić. Na ten moment prezentują się świetnie.
Ładnie się dziś Clippersi podnieśli w 4 kwarcie :) Trudno mi kibicować w tej serii, ale chyba jednak trochę bardziej trzymam za LA.
Obstawiam w finale SAS-MIA 4:2.
Ten Anderson z Nets to niezły spinacz jest, we wcześniejszym meczu szarpał się z Allenem a dzisiaj z Battier.
LeBron to jest jednak gracz z innej planety :o I nie chodzi, że zdobył 49 punktów, ale znowu jaka skuteczność z gry - 66%. Dla porównania KD gdy zdobył 40 punktów ostatnio miał skuteczność 50%.
No to Heat zagrają rewanż najprawdopodobniej z Indianą. Tylko różnica będzie taka, że pierwsze dwa mecze w Indianie, a nie jak rok temu w Miami :) Będzie się działo.
Portland dzisiaj wreszcie zagrało jak należy. Parker dobrze wyłączony w kwartach 2,3 + brak punktów z gry Duncana i ManuG i Spurs będę musieli rozstrzygnąć mecz w San Antonio. Chociaż mecz jeszcze trwa i wczoraj gracze OKC pokazali, że przewaga 16 punktów o niczym nie świadczy :) Zobaczymy, jak coś to końcówka meczu leci na C+Sport.
Clipsi jak wrócili pięknie, jest jeszcze szansa w takim razie. Szkoda Wizards, ale jak się trwoni taką przewagę, to tak bywa.
Cieszę się też, że nie jestem jedyny, który jest zniesmaczony PR-owym graniem na emocjach ludzi słabych przez Duranta i to płakanie z matką przy każdej okazji, o wymuszaniu fauli nie wspominając. Westbrook też matoł, w ogóle to OKC to są takie cwaniaczki, że aż nie chce się ich oglądać.
Darren Collison mógłby spokojnie grać w starting five NYC zamiast tego spasionego hamburgera na pozycji PG.
Yyy, chwileczkę, czy Ty właśnie nazwałeś Chrisa Paula spasionym hamburgerem i twierdzisz, że Daren Collison jest lepszy od niego? Hahaha.
Kompo [274]
Darren Collison mógłby spokojnie grać w starting five NYC zamiast tego spasionego hamburgera na pozycji PG.
Ach, wybacz, nie zwróciłem na to uwagi, może dlatego, że żadnej drużyny NBA się nie oznacza takim skrótem. :)
Sędziowie właśnie okradli Clippersów z bardzo cennego wyjazdowego zwycięstwa. Już w poprzednich meczach tej serii dawali dupy konkretnie, ale to, co odwalili dziś w końcówce, przechodzi ludzkie pojęcie.
PS. Abstrahując oczywiście od tego, że Chris Paul zawalił gorzej niż się dało.
Brawo Gortat!
Oglądałem nocny pojedynek Wizards i Pacers i Marcin po prostu przeszedł sam siebie :) 31 punktów przy takiej skuteczności i 16 zbiórek to nic innego jak potwierdzenie, że jest jednym z najlepszych centrów na świecie. Całe PO Marcin gra na naprawdę dobrym poziomie. Kolejny mecz w Waszyngtonie i jeżeli Czarodzieje wygrają ten pojedynek to kto wie, może w meczu 7 sprawią kolejny łomot graczom Indiany :)
Kompo ---> Aż tak źle sędziowali ? Jakieś flopy graczy OKC ? :/
Sędziowie w serii LAC-OKC tak samo jak w serii LAC-GSW są chujowi. Już nawet nie chodzi o to, że okradli Clippersów, ale puszczali tyle przewinień płazem (również dla LA). Ludzie gadają, że karma, że to za to, że wcześniej nie zagwizdali. To tak nie działa, jak jest przewinienie to trzeba gwizdać i podjąć dobrą decyzję, ale najwidoczniej przerasta to ich kompetencje. Los Angeles przegra, choć był im pisany sukces. Nawet nie mówię o pucharze, ale pokonanie Thunder i Warriors to coś, do czego są zdolni. Ciężko w to uwierzyć, prawda, ale trzeba się przyzwyczaić, że Clippersi to teraz postrach, tak samo jak Heat, Spurs czy Thunder. Jeśli oglądacie serię to wiecie, o czym mówię.
http://www.youtube.com/watch?v=DXP-5uE9_Rw
https://www.youtube.com/watch?v=NBzQ-keznM4
Shaq myślał, że pierogi to kiełbaski :D A Charles "pasta and nuddle" :D
[Edit] Dzisiaj trzymam kciuki za Wizards, aby doprowadzili do stanu 3-3 i decydował o awansie 7 mecz :) No i oczywiście za LA, aby też doszło do decydującego starcia w Oklahoma City.
Łyczek, jak myślisz? Washington dzisiaj dadzą radę? :D
EDIT: Mistrzostwo z tymi pierogami :D
Serce podpowiada Wizards, rozum jednak Pacers. Hibbert pewnie weźmie się w garść i polecą po zwycięstwo. Oby moje słowa się nie sprawdziły :)
[282]
Wszyscy deliberują o poszczególnych daniach, a Shaq... wpierdziela pieroga za pierogiem.
Dzisiaj o 21:30 ruszamy z pierwszym mecze finału konferencji. Do Indiany przyjeżdżają graczy z Miami :)
Najważniejsze to wygrać 1 z 2 meczy w Indianie tych pierwszych i będzie dobrze.
Kompo ---> Ja Cię pierniczę ... Coś mi się popierniczyło.
Jak Heat awansuje dalej to będzie albo powtórka finału z 2012 albo 2013 roku :D Nie mniej czuję, że pierścień trafi do dziadków ze San Antonio.
Miami w zeszlym roku cudem uratowal Sugar Ray.
cuda sie 2 razy nie zdarzaja... Bedzie SAS - MIA 4:2, a moze i 4:1.
Jasna sprawa, że Miami uratował Allen :) Teraz Heat mają o wiele trudniejsze wyzwanie, bo Wade z roku na rok się coraz bardziej sypie z kolanami i widać po wszystkich meczach do tej pory, że był (jest?) szykowany wyłącznie pod finały PO. A jaką formę pokaże z Indianą tego nie wiem.
Zobaczymy co z nim. Nie ma co się oszukiwać, że LeBron sam nie wygra meczu dla Heat. Musi mieć wsparcie, a Wade i Bosh nie dają takiej pomocy w tym sezonie jak to miało miejsce w zeszłym roku.
[Edit] stanson ---> I jak plany z wyjazdem do USA ? Idzie coś do przodu ? Pisałeś na GOLu jakiś czas temu na ten temat :)
Jedno jest pewne- wygranego serii MIA- IND bardzo przemeczy ta seria. Tu juz bedzie trzeba troche popodwajac i to nie tylko na poszcegolnych akcjach. Przewaga Indiany na 1 i centrze. Hibbert musi zagrac swoje. W zasadzie mysle ze West tez jest bardziej niebiezpieczy od Bosha. Czy wade wytrzyma? W koncu prawdziwy sprawdzian dla miami bo ta cala droga w playoffach dla nich to formalnosc byla
To będą dobre mecze. Uwielbiam jak dwie drużyny tak się "lubią".
Fajnie gra Indiana i wygląda na razie zdecydowanie lepiej niż Heat.
Obejrzałem właśnie mecz #2 Pacers-Heat z odtworzenia (on-line). Mecz się rozstrzygnął w 4 kwarcie, gdzie po prostu był Wade & James show :) Kapitalna defensywa i ofensywa tych dwóch zawodników. Było fajne zestawienie zrobione, które pokazało jak ta dwójka zdominowała ostatnią kwartę: W&J zdobyli 21 punktów przy skuteczności 9/12, natomiast cała drużyna Indiany zdobyła w tym samym czasie 15 punktów przy skuteczności 5/15. Po prostu nie dało się dzisiaj wygrać z Heat.
Plan minimum wykonany ze strony Miami - wygrać jeden mecz na parkiecie rywala. Teraz już tylko od nich zależy czy wygrają wszystkie mecze u siebie (w co wątpię). Kolejny mecz będzie mega ciekawy.
A dzisiaj w nocy liczę, że OKC coś więcej pokaże ze Spurs, bo to co Ostrygi z nimi zrobiły w pierwszym meczu to miazga totalna. Dziadki grały jakby mieli po 25 lat - ofensywa totalna :)
piękna sprawa, ale stara zasada mówi, że seria nie zaczyna się do momentu, w którym któraś drużyna nie przegra u siebie
fajnie, że wygrywa drużyna, która gra tak, jak powinno się grać w tą piękną grę :)
kaczmen ---> fajnie, że wygrywa drużyna, która WRESZCIE gra tak, jak powinno się grać w tą piękną grę :)
Spurs zaczęli grać koszykówkę miłą dla oka :) Nie lubię Spurs od kiedy pamiętam, właśnie ze względu na styl jaki prezentowali. Po ostatnich latach nieskuteczności (jak dobrze pamiętam pierścień ostatni zdobyli w 2007 roku) w PO Greg odmienił drużynę na lepsze.
Dzisiaj w nocy wrócił Ibaka i SAS nie miało nic do powiedzenia. Parker już nie szalał tak pod koszem :) Brawo OKC, bo zdominowali Spurs pod każdym względem (jak wcześniej Spurs zrobiło to z OKC w pierwszych dwóch meczach u siebie).
Dzisiejszej nocy mecz 4 pomiędzy Heat a Pacers o 2:30 :)
Heat nie zawodzi u siebie :) W 3 meczu świetny występ LBJ i Sugar Ray'a, natomiast w 4 meczu LBJ i Chris Bosh (zwłaszcza w 1 kwarcie) poprowadzili Miami do zwycięstwa. Dwie pewne wygrane. Nie pomógł Lance'owi trash talking z LeBronem. Mamy 3-1 i teraz lecimy do Indiany.
Kto bym pomyślał, że OKC tak zdominuje drugi raz SAS :) Mamy 2-2 i wracamy do San Antonio. Według mnie ten mecz będzie zupełnie inny jak w przypadku dwóch pierwszych. Bardzo jestem ciekae tego starcia.
W meczu 4 kapitalne spotkanie rozegrał o dziwo RW. KD też wcale nie gorzej. Jednak powrót Ibaki dał dużo OKC :)
http://www.youtube.com/watch?v=eJsdQazLi0c#t=71
Czyli co zrobić, aby Pacers wygrało. Pierwsze 3 faule (a w szczególności ten "3" to kabaret - George nie ustawiony, przesuwa się i faul ofensywny). 5 faul też nie lepszy, widać ja LS obejmuje James'a ... --->
Ale i tak fakt, że James zagrał słabo :)
Idę spać. Pierwsze dwie kwarty to demolka Heat (26 puntków przewagi na ten moment mają), więc raczej z taką dyspozycją dnia awansują po raz czwarty z rzędu do finału PO :)
Monologu ciąg dalszy :) Heat zjedli na kolację Pacers. Dzięki temu osiągnięciu weszli do historii zaraz obok Lakers i Celtics, którzy też weszli 4 razy z rzędu do finałów PO.
mati ---> "Zmięcie" ? Na początku zastanawiałem się co ten wyraz oznacza w Twoim poście :) *Zmieńcie :)
Dzisiaj o 2:30 mecz w Oklahomie. Dla Heat będzie to dobrze jeżeli OKC wygra, bo będą mieli więcej czasu na odpoczynek.
Paudyn się niestety pomylił w swoim poście i powinien on brzmieć:
"Spurs.
Teraz tylko niech dostaną w finale od Miami."
A tak na poważnie to dla mnie szanse są 50 na 50. Miami ostatnio w ostrym gazie, ale z drugiej strony jest Spurs - drugiego takiego monolitu w NBA nie ma.
I czekam do pierwszego meczu w nocy z 5 na 6 czerwca ... :(
leem230698 ---> Założy się na finałach.
Tak jak przewidywałem przed sezonem, powtórka sprzed roku. Tym razem chyba wygrają Spurs, co? Ale będzie ciekawie. ;>
Ciekawie też będzie po Finałach, bo okaże się gdzie będą grać Lebron, Bosh, Carmelo itd, a także czeka nas jeden z najlepszych w ostatnich czasach Draft (Wiggins!).
Kompo ---> Ja jestem rzecz jasna ze Heat, gdyż:
1) Od zawsze kibicuję Jamesowi i Wade'owi :)
2) SAS to najbardziej nielubiany zespół od kiedy pamiętam (do tego dorzucę jeszcze Boston i Lakers, choć teraz Boston powoli odpuszczam i przenoszę niechęć na Nets - można wydedukować, że nigdy nie trawiłem Garnetta i Pierce'a).
Według mnie Heat ma odrobinę mniejsze szanse na mistrza niż w zeszłym roku :) Co ważne z formą jest coraz lepiej u nich, zwłaszcza chodzi mi o Bosha i Allena. Jak utrzymają ją jeszcze przez max 7 meczy to Miami sięgnie po 3 pierścień z rzędu.
Pierwsza połowa miodzio :) Spurs prowadzą 5 punktami dzięki 24 punktom z ławki (Heat na ten moment dwa razy mniej).
[Edit] LBJ ... :( Szkoda, bo chyba w najgorszym momencie złapał kontuzję.
LBJ ... :( Szkoda, bo chyba w najgorszym momencie złapał kontuzję.
No to dzisiaj pokazał, że jest "The Chosen One" :) 14 na 22 z gry (w tym 3 na 3 z dystansu) + 10 zbiórek. Ważne punkty w 2, 3 i 4 kwarcie. Cieszę się, że utarł nos hejterom, którzy często twierdzili, że jeżeli jest na nim presja to nie wytrzymuje napięcia.
Wracam do Miami na 2 mecze - Heat plan minimum wykonali. Teraz "tylko" wygrywać swoje mecze u siebie :D Kolejny mecz: 3 w nocy (z wtorku na środę).
Ale Spurs mieli dzień ... W pewnym momencie gry mieli skuteczność 91% :o No i rewelacyjny mecz Khawi Leonard, który zdobywa 29 punktów. No to Heat będą mieli o czym myśleć i znowu trzeba będzie wygrać na parkiecie Spurs. No i dodatkowo jeszcze wygrać u siebie w następnym spotkaniu.
Czuję, że ten mecz był decydujący o mistrzostwie - chociaż to dopiero 2-1 :)
nie wiem, czy gol nie zje mnie za podawanie takich źródeł, ale ja ostatnio oglądam na xbmc z wtyczką "nba on-demand", większość 720p, pojawiają się względnie szybko, czasami się jakiś rosyjski komentarz trafi, ale ogólnie bardzo ok
dzisiaj był jeden z tych dni, kiedy boję się sprawdzić wyniki :D całe szczęście, że mecz dla SAS, Leonard bez problemów z faulami robi zdecydowaną różnicę :)
niezny_95 ---> Chyba najlepszym miejscem jest rojadirecta.me (na górze Download sport events).
Ja jeżeli nie oglądałem meczu na żywo to pobierałem właśnie z tej strony (lub oglądałem on-line jeśli ktoś rzucił takim linkiem tam).
Szkoda pierwszego meczu, gdy LeBron złapał kontuzję, mogłoby być 2-0 dla Heat :)
Nie, tylko chodziło o gdybanie :) Tym razem LeBron nie ma wsparcia z ławki i dlatego jest taki, a nie inny efekt. Spurs mają cały równy zespół, a Heat ma jednego gościa, który robi im robotę i jak widać to za mało na kapitalnie zorganizowaną grę San Antonio. Prowadzenie 3-1 jak najbardziej słuszne.
najważniejsze, żeby Spurs sami nie pomyśleli, że mają już mistrza w kieszeni, bo 3 dni konia LeBrona + 3 dni konia kogoś z dwójki Wade/Bosh w meczu + siedząca trójka Ray'a i może się okazać, że pogramy jednak dłużej...
w 3 kwarcie standardowo było trochę strachu, ale Spurs się po chwili otrząsnęli i wrócili do swojego
Pop idealnie wykorzystuje to, co mu daje przeciwnik (np. Wade kryjący Diaw'a)
Wade już nie może grać więcej niż 2 mecze na tydzień, zero sprężyny w nogach (może by spróbował niemieckich klinik Bryanta, trochę za wcześnie na jego koniec)
już chodzą plotki o Melo, dołączającym do Heat, Big 3 musieliby się zgodzić na obniżenie pensji, ciekawe, czy nadal byłaby tam taka przyjazna atmosfera, jeżeli LeBron stwierdziłby np. że to Wade powinien zrezygnować z największej ilości kasy, bo siedzi w garniturze w połowie meczów...
wyłamać mógłby się też Bosh, nie dość, że ciągle w cieniu, to jeszcze nie zgarnia tyle kasy z reklam co pozostali...
już chodzą plotki o Melo, dołączającym do Heat
Na reklamach Melo przekonuje mnie wlasnie, ze granie dla NY i noszenie tego trykotu jest takie special i that's what big is...
Dzisiejsza noc pokazała jak ważna jest ławka rezerwowych. James wspiął się na wyżyny i gdy był na parkiecie w pewnym momencie Heat prowadzili 16 punktami. Druga połowa pokazała jednak czym dysponuje Spurs i znowu wciągnęli nosem Miami :)
Leonard zdobył w pełni zasłużenie MVP Finałów i wynik 4-1 dla weteranów z San Antonio w pełni zasłużony.
P.S. Szkoda że tak mało kibiców NBA jest na GOLu i prowadziłem długiiii monolog w temacie. Na przyszły sezon chyba nie ma sensu otwierać kolejnego wątku. Starzy wyjadacze forumowi nie mają czasu oglądać NBA, a nowych kibiców nie ma.
Wielkie San Antonio. :)
Beka z Lebrona, który w połowie 4 kwarty zszedł na ławkę i się załamał, zamiast grać do końca.
Niestety od momentu zakończenia kariery przez Jordana nie mogę na nowo złapać bakcyla NBA.
Ograniczyłem się tylko do częstego odwiedzania www.nba.com.
NHL jeszcze zdarza mi się oglądać od czasu do czasu, a z koszem marnie :(
A i nie lubię Jamesa, bo go porównują do MJa, a nawet startu nie ma.
A i nie lubię Jamesa, bo go porównują do MJa, a nawet startu nie ma.
A ja nie lubię porównania LBJ do MJa, ze względu na fakt, że grali w innych czasach. Bo stwierdzenie "nie ma startu" jest idiotyczne w tym wypadku. Dać można dużo cech i statystyk, do których MJ nie ma startu do LeBrona. Dla przykładu LBJ ma z sezonu na sezon coraz wyższą skuteczność rzutową niż MJ w swoim najlepszym momencie kariery. Zaraz trafi się argument "co z tego, skoro MJ był lepszym zimnym strzelcem", zaraz ktoś inny napisze, że LBJ jako jeden z niewielu w historii może kryć każdego zawodnika, bez względu na pozycje - czego nie potrafił MJ itp. itd. Nawet jakby LeBron zdobył tyle samo pierścieni co MJ (co jest i tak niemożliwe) to hejterzy znaleźli by argumenty: MJ > LBJ.
Kompo ---> Beka jak cholera, grać 42 minuty z 48 z całego meczu :) Dodatkowo tyrać za całą drużynę. No ale fakt, LeBron powinien być 100% na parkiecie.
"Statystyki są jak kobieta w bikini, pokazują wiele ale nie wszystko."
Akurat cytat z baseball'a, ale idealnie tu pasuje. James to wielka siła, technika, Jordan zaś posiadał świeżość, polot i delikatność (szczególnie w pierwszych latach).
Zły czas na finały NBA -> mistrzostwa świata w piłce kopanej skutecznie zagłuszają inne sporty (w tym mój ukochany baseball) nawet w samym US.
ostatnio kiedy sprawdzałem, to o tym, czy zawodnik siedzi na ławce, czy jest na boisku decyduje trener, to Spo widocznie stwierdził, że już więcej nic nie wymyśli i rzucił ręcznik
czy jest to ładne zachowanie, czy nie, to już inna sprawa
James sam nic nie mógł zrobić, a pozostali zawodnicy heat byli nieobecni
trochę się przestraszyłem na początku meczu, Spurs wyszli bez energii, nic nie siedziało, do tego doszły z 2 gwizdki, które niekoniecznie mi się podobały (zacząłem się zastanawiać, czy może Silver nie powiedział sędziom, że seria mogłaby jednak być trochę dłuższa ;) ), później wszedł Manu i już siedziałem spokojnie :)
Miami gdzieś tak już od połowy 2 kwarty wiedziało, że "to się nie uda", wyraz twarzy Spo po kolejnych trójkach Mills'a bezcenny :D
Ja nie krytykuję LeBrona przecież, jest zajebistym koszykarzem, nie bardzo jednak podoba mi się jego zachowanie. "Follow my lead" przed meczem do kolegów przed kamerami, a potem schodzi i majestatycznie się załamuje na ławce, rzeczywiście dobry przykład. To, że reszta zespołu nie podążała za nim przez cały mecz (jak i cała serię), to inna sprawa. Jest ostatnim, którego można winić za porażkę Heat, co nie zmienia faktu, że gość ma gwiazdorzenie poziom max. Beka też z niego za Game 1 i tę opcję ze skurczami - ze wszystkim grających zawodników, taki problem miał tylko on, wielki LeBron, ultra atleta, sportowiec doskonały, haha, dwa metry musieli go nieść na rękach na ławkę, po czym nie robił nic, by wrócić szybko na parkiet (przypominam, że było na remisie). W porównaniu do Flu Game czy innych gości, którzy na boisku przezwyciężali kontuzje w mniej ważnych meczach, to wiecie.
Zanim mnie zaatakują fanboye LeBrona, przypominam, iż go nie krytykuję, tylko się z niego śmieję z powodu konkretnych przypadków, kiedy mi wyjątkowo nie zaimponował. W ogólnym rozrachunku uważam, że jest aktualnie najlepszym koszykarzem w NBA, to jest oczywiste i każdy, kto uważa inaczej, nie zna się na koszykówce.
Czy występuje w przyrodzie gra - manager dotyczący prowadzenia drużyny w NBA? Coś na kształt Football Managera w nożnej?
Kompo ---> Pierniczysz jak potłuczony w szczególności o kontuzji:
on, wielki LeBron, ultra atleta, sportowiec doskonały, haha, dwa metry musieli go nieść na rękach na ławkę, po czym nie robił nic, by wrócić szybko na parkiet (przypominam, że było na remisie)
Sugerujesz, że typ taki jak James, który jest głodny sukcesu przy każdej okazji wolał sobie posiedzieć na ławce z kontuzją niż wrócić i pomóc drużynie ? Hmm ... Ciekawe, ciekawe. A co do jego atletyzmu, siły i szybkości to ciężko znaleźć drugiego takiego w historii NBA grającego na takim poziomie jak on.
davis ---> Niestety nie ma.
Sugerujesz, że typ taki jak James, który jest głodny sukcesu przy każdej okazji wolał sobie posiedzieć na ławce z kontuzją niż wrócić i pomóc drużynie ?
Haha, nie muszę tego sugerować, przecież właśnie to miało miejsce. :>
A co do jego atletyzmu, siły i szybkości to ciężko znaleźć drugiego takiego w historii NBA grającego na takim poziomie jak on.
Ciężko także znaleźć drugiego, który nie dał rady ruszyć nogą w Game 1, choć wszyscy grali w tych samych warunkach. Chodzi mi właśnie o to, że gość JEST ultra atletą, a tymczasem w najważniejszym momencie meczu złapały go skurcze, no weź przestań, powinien być najlepiej przygotowany, skoro jest najlepszym sportowcem.
Czy występuje w przyrodzie gra - manager dotyczący prowadzenia drużyny w NBA? Coś na kształt Football Managera w nożnej?
Na kształt FM to nie ma, ale w nowym NBA 2K jest bardziej niż zwykle rozbudowany tryb MyGM, z braku laku może się nadać + można grać meczyki normalnie.
davis - na androida (moze i apple) jest Basketball Dynasty Manager 14
hodzi mi właśnie o to, że gość JEST ultra atletą
Nie wiem skąd ten pomysł, że James jest ultra atletą, jest ultra koksiarzem co najwyżej.
Wszyscy naokoło się zachwycają jego "atletyzmem, siłą, szybkością", więc tak dobrałem słowa, wiesz o mi chodzi.
James z powrotem w Cavs. To Bosh pewnie w Houston wyladuje, a Melo LAL/Bulls?
Och, James sobie zdał sprawę z wiążących go więzi z Ohio. Jakie to wzruszające :)
Ciekawe co tam ugra, Deng mówił ze straszny burdel organizacyjny tam panuje. Tak czy siak to interesująca historia, będzie co wnukom o historii NBA opowiadać :)
Zaskakująca decyzja, ale bardzo fajna, zwłaszcza, że teraz mają tam taką pakę, że głowa mała - Irving, James, Wiggins - a jeszcze starają się o Kevina Love'a. Spoko, bo chciałem im kibicować w nadchodzącym sezonie ze względu na Irvinga i Wigginsa, a tutaj jeszcze LeBron wraca, piękna sprawa. :)
Bosh został w Miami, ciekawe co zrobi Wade, bo podobno Bulls go kuszą, a jak wiadomo od zawsze tam chciał grać (pochodzi z Chicago). Fajnie jakby Melo też tam poszedł, również byłaby paka nie z tej ziemi - Rose, Wade, Anthony, Boozer, Noah. :o
Melo to gdziekolwiek pójdzie, zespół ma zagwarantowane, że nic nie osiągnie. Podjerzewam, że jakby dołączył do Spurs to ci mieliby kłopot z wejściem do playoffów ;)
Wade natomiast w nadchodzącym sezonie to 15 pkt, 3 zb, 3 ast na mecz, przy 28 minutach i 50 rozegranych meczach...
chyba pierwszy raz zgadzam się z Panem wyżej, Melo nic nie osiągnie :)
tylko LeBron jest w tej lidze warty takiej kasy, jaką ma dostać Melo, czy Bosh, ale głupi właściciele w NBA chyba lubią się pakować w takie kontrakty, a później płakać przy ustalaniu nowego CBA:)
LeBron dla ochrony reputacji mógł się przenieść tylko do Cleveland, uciekł z tonącego okrętu Heat (przez najbliższe lata będą tam łapać wodę przez dziurawe kolana Wade'a), ale przeniósł się tylko na ładnie odmalowaną żaglówkę... a PO to sztorm ;)
Kyrie ładnie wygląda w reklamach pepsi, ale tam nie trzeba bronić, a mimo, że wygląda na takiego miłego, to chyba ma preferencje do psucia chemii w zespole. Z Benetta nic nie potrafił wyciągnąć.
Wiggins (muszę jeszcze sprawdzić co tam dzisiaj zagrał) równie dobrze może być kolejnym Kwame (ten też ładnie wyglądał przed karierą w NBA) albo wspomnianym wcześniej Benettem.
Bosh zostaje w Heat :) 118 milionów za 5 lat gry.
To co ? Teraz będą palić koszulki LBJ'a Miami ?