Moja kariera w FIFA14 #4: Rollercoaster emocji!
Nie, bo nie gram jakoś specjalnie dużo, a i od serii FIFA miałem rok przerwy, więc gra mnie się teraz inaczej.
Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Zawsze miałem tak z fifą, że na początku mocno mnie odrzucała. Mimo to gdy znalazłem już ten klub, który bardzo mi się podobał, a ponadto stawiał wyzwania to gra bardzo mnie cieszyła. Fifa ma ten problem, że po kilku sezonach ma się wrażenie, że jedyne co się zmienia na boisku to koszulki. Brakuje mi strasznie klimatu LM, walki w eliminacjach i większej ilości lig, ponadto Ci hermetyczni zawodnicy, po paru karierach wiesz już kogo kupić, i kto się rozwija, a kto nie i najgorsze jest to że jak nawet strzelisz te 20 goli jakimś koseckim to jeśli gra nie przewidziała wielkiego potencjału to nic nie zmienia(chyba ze 14 jest inna). To mnie najbardziej wkurza w fife i pewnie przez to zacząłem grać w FM'a. Co do kariery, to też miałem taki okres moim Sheffield Wed. w 12 i naprawdę przeklinałem chyba wtedy wszystko. Frustracja rosła we mnie z meczu na mecz i miałem ochotę parę razy plejaka wyrzucić przez okno. Poza tym świetny styl pisania, taki bardziej na zasadzie opowieści. To co na początku wprowadzałeś w opowiadaniu o FM'ie i mam nadzieje, że nadal będzie hmm "mokro", a nie "sucho". Po prostu bardzo podoba mi się motyw budowania klimatu, irlandzkie bary, kibice, to wszystko sprawia, że lepiej się to czyta i jest ciekawsze, no i wciąga bardziej :) Bardzo chętnie poczytałbym o lidze Angielskiej(i mam nadzieje, że tam trafisz), bo tam klimat futbolu jest na każdym kroku.
To chyba właśnie najważniejsze, by znaleźć swój klub, którego prowadzenie sprawia radość. Dzięki za długi i ciekawy komentarz. Anglia na pewno byłaby ciekawym kierunkiem i niewykluczone, że właśnie tam trafię. W końcu dobre wyniki UCD raczej prędzej zostaną zauważone na Wyspach niż w Hiszpanii czy Polsce.