Recenzja Sniper: Art of Victory - Pierwszej snajperskiej gry od City Interactive
Kiedyś miałem ruszyć akurat ten tytuł no ale uprzednio zagrałem w Ghost Warrior i Ghost Warrior 2 i ochota natychmiast mi przeszła. Nie ma się co oszukiwać, że jeśli chodzi o gry snajperskie to jedyną godną pozycją jest Sniper Elite 1945 Berlin i Elite V2
Akurat Ghost Warrior, niezależnie od tego czy mam na myśli 1, czy też 2 jest o kilka klas lepszy, niż Art of Victory. Nie ta liga.
Co nie zmienia faktu, że GW i GW2 robione były na światowy rynek a nie na wypełniacza kiosków na prowincji.
Jeśli gry AAA są robione po łebkach i na odwal się, kuszą tylko grafiką oferując nudny gameplay to czego można się spodziewać po gierce za 20 zł? Oczywiste, żeby nie tykać.
Pytam z czystej ciekawości, bo mnie to trochę zaintrygowało. Dlaczego akurat 8?
OsK[ar] - Gra jest kompletnym zerem, ale warstwa muzyczna zasługuje na ciut więcej, niż zero. No i czuję sentyment do Chrome Engine. To wszystko.
No i swoją drogą Sniper: Art of Victory jest lepszą produkcją, niż Maluch Racer.
Aaaaach jak ja kocham czytać o totalnych kaszankach. Od razu poprawia mi humor :D
Po co ty grasz w takie gry?