Pytanie do mieszkańców stolicy, podoba wam sie sposób rządzenia obecnej Pani Prezydent? Pojdziecie na referendum czy raczej was to nie interesuje? W Warszawie dzieje sie dobrze czy zle? Pytanie do słoików oraz rodowitych warszawioków
Nie,
I nie dlatego, że uważam rządy Gronkiewicz-Waltz za specjalnie udane (za jakoś specjalnie nieudane z resztą też), ale wkurwiają mnie metody opozycji, mające mnie zachęcić do wzięcia udziału i głosowania za odwołaniem. Odwoływanie się w spotach radiowych i na plakatach do Powstania Warszawskiego, wizji Starzyńskiego itp jest dla mnie poniżej pasa i po prostu nie chcę, by ktoś kto upada tak nisko w drodze do celu poczuł satysfakcję z jego osiągnięcia.
Za rok normalne wybory. Wtedy pójdę i zagłosuję.
Demokracja to Wybory a nie Referendum.
Jak ci się nie podoba władza to idź za rok na wybory i wybierz nową.
W referendum nikogo nie wybierasz także nie są to żadne wybory.
Jedyne co zyskasz idąc na referendum to zatrzymanie na rok (do kolejnych wyborów) jakiejkolwiek działalności władz miasta.
Pojde wlasnie dlatego, bo rzygac sie chce ta hipokryzja w mediach i wsrod 'elit', ktora przed kazdym glosowaniem wyciera sobie mordy demokracja, bo spoleczenstwo obywatelskie, ze trzeba brac udzial, ze obywatelski obowiazek. Az do momentu, w ktorym ta frekwencja im nie na reke.
nie pojde, bo uwazam HGW za bardzo dobrego prezydenta i bardzo dobrego zarzadce... jest profesjonalistka z bogatym CV.
nie do konca dobrym politykiem, ale nie tego oczekuje ise od prezydenta miasta.
wazne ze duzo zrobione.
nie pojde, bo nie chce jej odwolania i bede na nia glosowal w przyszlych wyborach (na PO nie bede)
i uwazam, ze nawolywanie do nie pojscie to strzal w stope, samobojstwo polityczne i idiotyzm. co nie zmienia faktu, ze zrobie to co uwazam za sluszne: nie pojde.
Soul
Bo argument "Demokracja to wybory a nie referendum" należy w kategorii sarkazmu rozpatrywać, jako że rzeczywistość jest zupełnie inna - to referendum jest bliższe idei demokracji niż wybory.
A poza tym zapomniałeś dodać że tylko referendum w Warszawie to nie-demokracja, bo takie w np. Słupsku to już w 200% demokracja :D
Oczywiście można mieć różne powody aby nie iść do referendum, i jeśli np. daje to stronie którą popieramy przewagę jest to działanie jak najbardziej demokratyczne i nie ma w tym nic złego.
Ale nie można argumentować że referendum to nie-demokracja. No i władze państwowe w osobie prezesa RM nie powinny nawoływać do unikania referendum.
r_ADM ---> referendum to taki sam obowiązek jak głosowanie, tylko zwróć uwagę że nie idziesz nikogo wybierać ani czegokolwiek budować czy tworzyć nowego prawa. Idziesz usunąć personalnie jedną osobę, zresztą wybraną głosem większości i nie dajesz nic w zamian.
Mam dziesiątki tematów na referendum na które bym poszedł, np. pozostaje kwestia wprowadzenia Euro, z jednej strony wielkie korzyści z drugiej utrata część niezależności.
graf_0 --->
"referendum jest bliższe idei demokracji niż wybory."
No więc zmartwię cię ale nie. U podstaw demokracji leży wyższość głosu większości nad mniejszością. To referendum to próba podważenia demokratycznych wyborów przez mniejszość. Zobaczymy ile osób pójdzie na referendum to się okaże.
Jak napisałem wyżej nie jestem przeciw koncepcji referendum. Mam problem z tym że Warszawskie referendum nie daje możliwości wyboru.
Nie pójdę. Pamiętam dobrze stagnację za prezydentury Kaczyńskiego. Przez całą kadencję w mieście nie było żadnych nowych inwestycji i remontów a te już w toku były zamrażane, bo kaczory nakręciły taką korupcyjna psychoze, że nawet ich urzędnicy bali się przeprowadzać jakiekolwiek przetargi i zamówienia publiczne. Oczywiście poza Muzeum Powstania.
Referendum (głosowanie ludowe) – forma głosowania o charakterze powszechnym, najbliższe ideałowi demokracji bezpośredniej, w której udział mogą brać wszyscy obywatele uprawnieni do głosowania (tj. mający czynne prawo wyborcze).
Pierwszy lepszy link z wikipedii.
Naprawdę trzeba być nieźle zapatrzonym w jedną słuszną partię lub mieć w tym osobisty interes by głosić takie tezy. Demokracja to Wybory a nie Referendum.
Przecież to wypowiedź moderatora a nie zwykłego użytkownika, a skoro nie jest to wyraźnie zaznaczone jest to wypowiedź serwisu. Przykładowo taki Zuckenberg osobiście odciął się od projektów rządowych mających na celu inwigilacje obywateli. Abstrahując od stanu faktycznego taką wypowiedź łatwo odróżnić od poglądów firmy a poglądów osobistych czego o tekscie Soula powiedzieć się nieda. W związku z tym nie widzę sensu kontynownia wątku najlepiej skasowac go teraz póki mało osób się wypowiedziało.
Jedną z najgorszych rzeczy której obecny rząd się dopuscił jest swiadome obniżanie rangi referendum i wszelkich innych form inicjatywy obywatelskiej dokładnie przez tego typu insynuacje. Tylko prosze potem nie płakać jak to społeczeństwo jest nie dojrzałe i nie chodzi na wybory.
Soul - Można dyskutować z polskimi regułami uznawania ważności referendum - 3/5 z wyborów ustanawiających dany samorząd.
Ale referendum NIE JEST antydemokratyczne, i nie można go stawiać w opozycji do wyborów.
No więc zmartwię cię ale nie. U podstaw demokracji leży wyższość głosu większości nad mniejszością.
Cóż, JEŚLI HGW zostanie odwołana w wyniku referendum to oznacza to że WIĘKSZOŚĆ ludzie głosowała za jej odwołaniem. Takoż twierdzi logika. Większość ludzi zainteresowanych głosowaniem i którym zależało na wyniku...
Jakby nie patrzeć - spełnia to twoje wymagania co do demokracji :)
Aha - gdybym mieszkał w Warszawie to wybrałbym opcję która zawiększałaby szanse na pozostanie HGW na stanowisku. Bo uważam to za korzystniejsze dla mieszkańców.
Referendum to nie tylko usunięcie jakiejś personalnie jednostki. Nie zapominajmy o tym. Referendum może dotczyć również aspektów życia.
Dlatego Soul nie zgadzamy się z tobą.
Czasami sobie myślę że żyję w kraju który nazywa się Warszawa i okolice - ten warszawocentryzm jest nudny i irytujący.
Nie pójdę, lepszej od HGW w tym mieście nie będzie, a "alternatywa" w rodzaju prof. Glińskiego - bez komentarza.
Referendum to taki sam instrument oddzialowywania na politykow jak wybory.I nasze pelne zasrane prawo do wywalenia jednego z drugim jak im sie po wyborach poppierdolilo w glowkach i mysla ze moga wszystko , bo maja dostep do naszych peiniedzy i moga za nie zgrywac chojrakow.
Ja bym poszedl na pewno , z samej zasady zeby politycy zaczeli sie bac , ze kazdego mozna wywalic jak ludzie chca .
Zostawcie swoje siły aby iść na referendum, nie atakujcie mnie :)
Wybory to kadencyjność. Robimy dzisiaj wybory na prezydenta Warszawy. Do głosowania idzie wymagana większość, wybieramy prezydenta większością głosów. Następnego dnia ktoś mówi, mu się wyniki wyborów nie podobają zbiera podpisy i ogłasza referendum. Referendum przechodzi ponieważ w wyborach było 10 kandydatów i pomiędzy nich głosy się rozłożyły a w referendum jest tylko jedno pytanie i wszyscy ci którzy nie głosowali na wybranego teraz zagłosują przeciw.
Czy to jest demokracja?
PO to jest kadencyjność. Zawsze ktoś jest niezadowolony i żeby nie trzeba było robić wyborów co tydzień z góry ustala się zasady kiedy będą kolejne.
Pomysł Prezydenta Komorowskiego aby referendum było wtedy ważne gdy ilość głosujących przeciw będzie równa ilości głosujących za w ubiegłych wyborach zbliża tą koncepcję do demokracji. BO jak nie to okaże się że wybrało Prezydenta Warszawy np. 1 milion ludzi a odwoła ją 500 tysięcy.
I tu mam problem z demokracją.
Sama koncepcja referendum jest często najlepszym rozwiązaniem i nie wmawiajcie mi że jestem przeciw referendum. Tyle że referendum musi nam dać gotowe rozwiązanie. Odwołanie Prezydenat Warszawy nie daje nam żadnego rozwiązania.
Dla mnie tematy na referendum to:
- czy w PL ma zostać wprowadzona waluta euro
- czy pozwolimy Śląskowi się odłączyć
- czy Wyższe uczlnie powinny być płątne itd.
Każde z tych pytań daje gotową odpowiedź któej wolałbym nie zostawiać władzom.
Ale referendum w Warszawie nie naprawi ani nie ustawi niczego. Od wyborów władz są wybory z ich ustaleniami.
Belert--> poszedlbys, zeby nastraszyc dla zasady? wtf? tosz to bzdura jakas...
juz nie mowiac o tym, ze wynika z tego ze nie jestes Warszawiakiem... skoro nie jestes to jak mozesz ocenic rzady bufetowej? bys poszedl, zeby zastraszyc? czy moze po prostu dlatego ze jestes przeciwko PO?
jakas pokretna i chora logika
ja jestem przeciwnikiem PO, ale zwolennikiem Gronkiewicz. I co mam pojsc i odwolac ja bo jestem antyPO?
A ja się pytam tych co są za referendum, i co dalej? Z resztą po co to na rok przed wyborami???
I co mam pojsc i odwolac ja bo jestem antyPO?
Idź i ją odwołaj żeby pokazać, że jesteś Polakiem i powstańcem. Toż to godzina W. Kto wie, może jak się zmienią rządy to jeszcze gratis dostaniesz legitymację kombatancką?
Idę oczywiście na referendum a odnośnie HGW mam mieszane uczucia. Pewnie zagłosuję za jej pozostawieniem ale niech się trochę kobitka i PO spocą co by sobie nie myśleli, że są tacy zajebiści na jakich się lansują.
[17]
Ale już się stało. Referendum będzie i tyle. Czy ludzie pójdą czy nie kasa na nie poleci więc pytania z serii "po co" są jakby już nieaktualne. Ja akurat się nie podpisywałem za referendum ale jak jest to idę.
Dwulicowość polityków jest porażająca na dodatek silnie związana z koniunkturą polityczną. Przed wyborami do parlamentu PO nakłaniało do pójścia do wyborów, bo wiedziało, że im większa frekwencja tym gorszy wynik PiS. Gdy jest referendum, to znów w drugą stronę. PiS natomiast oburza się, że nie chce się brać udziału w głosowaniach, a sami bojkotują głosowania w sejmie, czy choćby nakłaniali do niskiej frewkwencji jak w Łodzi.
http://www.pis.org.pl/article.php?id=16623
Przypomniał, że przeciwnicy polityczni Kropiwnickiego nawoływali do udziału w referendum, zwolennicy - by zostać w domu i nie głosować.
„Tych, którzy nie poszli, było dużo więcej. W tym sensie prezydent Kropiwnicki wygrał, a mimo wszystko został odwołany. Jest w tym mechanizmie coś chorego” - powiedział Prezes PiS. Jak mówił, powoduje to, że czasem osoby przebywające w areszcie (chodzi o samorządowców z zarzutami) nie są odwoływane, a w innej sytuacji osoba mająca poparcie dużej części mieszkańców, zostaje odwołana.
Ciekawe czy po tych wyborach Jarek powtórzy to samo.
Najwięcej do powiedzenia mają ludzie spoza Warszawy widzę. Ja tam zagłosuje za usunięciem HGW z kilku powodów: podwyżka opłat za tzw. "użytkowanie wieczyste", podwyżka opłat za wodę i za centrane ogrzewanie, podwyżka opłat za śmieci, wielka podwyżka cen biletów komunikacji miejskiej, ciągłe zwiększanie liczby urzędników, ogromne zadłużanie Warszawy no i przede wszystkim za bajzel w metrze - w sierpniu bezmyślnie przelano pół milona zł naszych pieniędzy oszustom, podającym się za firmę sprzątającą.
Tego jest jeszcze więcej, ale dla was i tak jedyną słuszną opcją jest PO.
Oczywiście, że pójdę. Jako rodowity Warszawiak jest to mój obywatelski obowiązek. Nie ma znaczenia jak zagłosuję. Skoro idą na to także moje pieniądze to błędem by było nie pójść.
To referendum uważam za zły pomysł i polityczną hucbę. Niemniej pójdę na nie i zagłosuję przeciw bo uważam, ze polityka platformy w Warszawie jest antyobywatelska. I nie mierzę jej rozkopanym miastem, bo to akurat zasługa tej ekipy, ze tak dużo się buduje a istotnie ilość inwestycji jest imponująca, ani nie mierzę podwyżkami cen biletów komunikacji miejskiej bo bilety w Polsce są tańsze niż np. w Budapeszcie - wzorcowym mieście PiSowców.
Natomiast ta kadencja to wyniszczanie drobnych przedsiębiorców - sztandarowy przykład to kupcy spod PKiNu którym przydzielono teren handlowy pod Białołęką nie objęty zasięgiem komunikacji miejskiej, to likwidacja ośrodków kultury - klubów, bibliotek a także i szkół, likwidacja barów mlecznych, całkowita likwidacja zajęć pozaszkolnych w szkołach, praktycznie zlikwidowanie pomocy dla najuboższych nawet z pomniejszeniem dni w których wydawano dla nich posiłki.
To referendum jest spóźnione o co najmniej dwa lata, dziś jest niepotrzebnym wydatkiem, ale zaprotestować przeciw tej władzy jest także moim obowiązkiem.
Hej Mr.Kalgan, kopę lat! :)
Nie sądzisz mimo wszystko, że ta "likwidacja" jest naturalną konsekwencją zmieniających się zapotrzebowań społeczeństwa? Wiele z dawnych osiągnięć stała się anachroniczna w czasach Internetu, inne są z przyczyn ekonomicznych totalnie nie do przyjęcia, gdyż ich użytkowość ogranicza się jedynie do jakiejś części mieszkańców i to tej, która najmniej płaci do wspólnej kasy, a cała ta sytuacja jest odzwierciedleniem trendów, jakie mają miejsce w dobie kryzysu również w innych miastach Europy? Moim zdaniem miasto powinno zapewnić dobrą infrastrukturę i pracę swoim mieszkańcom, a ci w efekcie stworzą takie formy spędzania wolnego czasu, aby wypełnić zapotrzebowanie. Może więc obraz Warszawy w obecnych czasach jest jedynie odzwierciedleniem stanu naszego społeczeństwa ponad dwadzieścia lat od "wprowadzenia kapitalizmu"?
Proponuję Wam nie iść, ale pod warunkiem że takie referendum będzie się zwoływać min. trzy razy do roku. Znajdą się pieniążki na obwodnicę, druga linia metra powstanie w ekspresowym tempie, odkorkuje się połowa miasta a sama Bufetowa będzie co wieczór rozdawać kawę na stacjach metra. Po prostu właściwy człowiek na właściwym miejscu.
Mi sią bardzo podoba sposób rządzenia obecnej prezydent. Imo najlepsza. Myślę o tym, by nie iść na referendum.
Natomiast ta kadencja to wyniszczanie drobnych przedsiębiorców - sztandarowy przykład to kupcy spod PKiNu którym przydzielono teren handlowy pod Białołęką nie objęty zasięgiem komunikacji miejskiej,
Akurat wypędzenie tego bazaru z centrum miasta to jedna z większych zasług HGW, nie mam pojęcia jak można było tak długo tolerować taki bajzel.
Uważam, że należy pójść, niezależnie od tego, czy się HGW popiera, czy nie. Można ją wesprzeć, można zawsze oddać głos nieważny.
Ale zniechęcanie ludzi do chodzenia do wyborów ze strony polityków PO, to jest krótkowzroczność, głupota, i działanie na szkodę całego systemu.
Nie mowcie, ze pozostawienie paskudnego blaszaka w centrum miasta, to dobry pomysl
Nie idźcie na referendum ! ! ! dajcie jej szanse. W rok można dużo nakraść i wtopić bezsensownie pieniądze podatników.
I jak w tym kraju ma być dobrze skoro jak widać wielu osobom podoba się jak ich dymają w tyłki.
Bo demokracja to Dymanie a nie Referendum!
Cainoor --> Dyma, dyma, to jest podstawa tego ustroju, kazdy jest dymany (poza oczywiscie mala grupka dymajacych). Niektorym to przeszkadza, inni to lubia, a jeszcze inni juz sie tak przyzwyczaili, ze uwazaja to dziwne uczucie w tylku za normalne i naturalne.
Nie zamierzam pójść na referendum, a nawet jeśli bym poszedł to zagłosowałbym za tym, żeby HGW została na stanowisku. Dlaczego? Moim zdaniem miarą dobrych władz miasta są cechy takie jak inwestycje (komunikacyjne, infrastrukturalne, naukowe, kulturalne etc.), pozainwestycyjne usprawnianie miasta i osiąganie tych celów za pomocą zrównoważonego budżetu.
W tych kwestiach obecna ekipa sprawuje się co najmniej nieźle, a już na pewno lepiej niż większość poprzedników. W ostatnich latach powstał ogrom nowych inwestycji finansowanych przez miasto (nie wliczam obwodnicy i Stadionu Narodowego finansowanych z kasy Państwowej, nowych gmachów Warszawskich uczelni, szpitali, nowych terminali lotnisk w Modlinie i na Okęciu etc.) takich jak: dokończenie I linii metra, budowa II linii, oczyszczalni ścieków Czajka, Trakt Królewski, Plac Grzybowski, Most Północny, CN Kopernik, Muzeum Żydów Polskich, Stadion Legii, kupno setek tramwajów i tysięcy niskopodłogowych autobusów, oraz takie zmiany, które nie są tak medialne, a jednak sprawiają, że Warszawa z dzikiego miasta Wschodniej Europy staje się cywilizowaną stolicą dużego Europejskiego kraju jak wywalenie tego całego syfu spod Placu Defilad jakimi było KDT, remonty dróg, nowe ścieżki rowerowe, veturilo, nowe wiaty przystanków, nowa mała architektura w tym m.in. słupki, chodniki, kosze. Tego jest o wiele, wiele więcej, ale niestety z pamięci nie jestem w stanie wszystkiego wymienić. Gorzej z budżetem, jednak biorąc pod uwagę warunki makroekonomiczne w jakich musi działać obecna ekipa i tak jest poprawnie.
Oczywiście istotną zmianą jakościową były środki Unijne, które sprawiły, że prowadzenie takich inwestycji jest nieporównywalnie łatwiejsze i ciężko powiedzieć jak sprawowałyby się poprzednie ekipy dysponując takim środkami, z drugiej jednak strony wcześniej mieliśmy czasy niesamowitego prosperity, kiedy wzrost gospodarczy znacznie przekraczał 5%, a zagrożenie przekroczenia dopuszczalnych limitów długu nie istniały - jak to wykorzystano wszyscy wiedzą.
osiąganie tych celów za pomocą zrównoważonego budżetu.
To idzie wręcz wyśmienicie.
Zastanawiam się. Odsuwanie władzy lokalnej rok przed wyborami, bez uzasadnienia zarzutami prokuratorskimi, jest zwykłą polityczną hecą i parodią demokracji. Ja do pani prezydent mam wiele zastrzeżeń i bardzo możliwe, że za rok nie będę na nią głosował, ale za rok, zgodnie z kalendarzem wyborczym, a nie teraz, gdy taka zmiana może przynieść znacznie więcej złego niż dobrego w wymiarze organizacyjnym.
Z drugiej strony nawoływania Tuska do bojkotu to przejaw skrajnej hipokryzji. Zastanawiam się czy nie pójść i nie zagłosować przeciwko odwołaniu pani Gronkiewicz-Waltz. To jest mój obywatelski przywilej, że mogę brać udział w głosowaniach i kiedy tylko mogę, kiedy tylko jestem w Polsce, staram się z niego korzystać.
polityczną hecą i parodią demokracji
A ja myślałem że realizacją podstawowych założeń demokracji i działaniem społeczeństwa obywatelskiego w praktyce. Czy to przypadkiem nie w Niemczech poseł odpowiada za realizację wyborczych obietnic przez całą kadencję?
Maziomir
Nie, to tylko propagandowe wymysły. Kluby miały zawsze dużą frekwencję, nawet przez godzinę nie było tam pusto, w szkołach istotnie jest mniej uczniów, ale czy właściwym modelem są klasy 30-40 osobowe ? Wreszcie można by uczyć w 20 osobowych. Bezdomnych przybywa a nie ubywa, bo ciągle wysiedla się na bruk w związku z przekazywaniem kamienic "byłym właścicielom" - co akurat HGW nie obciąża, bo robi co może aby te procesy spowalniać, ale pomoc socjalną niestety drastycznie ogranicza.
A co do kupców to nie chodzi o to, ze ich przesiedlono - ale GDZIE i nie udawajcie, ze nie rozumiecie
Cainoor --> Co tu rozwijac? Panstwo jest wszechwladne i wszechmocne, obywatele sa dla niego a nie ono dla obywateli - wystarczy spojrzec na uprawnienia Skarbowki (ktora sluzy tylko ochronie interesow panstwa), ktore sa wieksze niz uprawnienia Policji (sluzacej ochronie obywateli). Glownym celem wladzy jest utrzymanie wladzy, i w tym celu zabierane sa ci pod przymusem i pod grozba kar wiekszych, niz za np gwalt, twoje wlasne pieniadze. Nie masz praktycznie wplywu na to co sie z tymi zabranymi pieniedzmi dzieje, ani nie masz prawa odmowic ich oddawania, masz co najwyzej prawo raz na kilka lat wypowiedziec sie KTO bedzie ci je zabieral i marnowal. Co smieszniejsze, gdy pojawia sie pomysl bardziej bezposredniego wypowiedzenia sie na kwestie wladzy - czyli referendum - slyszysz glosy, ze referendum (czyli idealny przyklad demokratycznego wyrazenia swojego zdania przez obywateli) to "nie demokracja".
Jestes dymany w tylek jak kazdy, kwestia tylko taka, czy sobie zdajesz z tego sprawe - i czy ci to przeszkadza, czy moze juz przywykles.
Ja najprawdopodobniej pójdę oddać głos nieważny - niech w PO poczują trochę strachu, bo jak widać w świetle ostatnich "cudów referendalnych", jak pojawia się ryzyko odejścia od koryta, to nagle problemy są rozwiązywane :).
Aaa, to o to chodziło. Myślałem, że rozmawiamy o tym jak to HGW dyma mnie w tyłek. A Ty o życiu w państwie, a nie na bananowcu w Afryce... ok, to już przytakuję ;)
Rodowity Warszawiak tutaj zamedowany since Marzec 2013.
Idę na referendum bo nie ufam ludziom z wadami wymowy. Uważam, że mają silnie zakorzenione lenistwo i brak dyscypliny, bo nie potrafią zawziąć się i pójść do logopedy. A nie chcę by takie osoby sprawowały publiczne funkcje.
Ja nie jestem z Warszawy więc się nie wypowiadam w temacie referendum, natomiast dziwię się, że jakość władzy gdziekolwiek mierzy się miejskimi inwestycjami. Wiadomo, że nie buduje się z portmonetki partyjnej, ani z pensji urzędników. Jeżeli w moim powiatowym mieście zrobiono wszystkie ulice, chodniki, wodociągi, elewacje, place, parki, etc. to w mieście z takim budżetem spodziewam się cudów wianków na miarę może nie Berlina, ale stolicy mniejszego zachodnioeuropejskiego kraju. Ale nie wiem bo nigdy w naszej stolicy nie byłem, więc nie mi sądzić :0
Demokracja to Wybory a nie Referendum.
rotfl, a niby dlaczego referendum to już nie demokracja?
wg. definicji:
Referendum (głosowanie ludowe) – forma głosowania o charakterze powszechnym, najbliższe ideałowi demokracji bezpośredniej, w której udział mogą brać wszyscy obywatele uprawnieni do głosowania (tj. mający czynne prawo wyborcze). W czasie referendum obywatele całego państwa lub jego części wyrażają swoją opinię w kwestii poddawanej głosowaniu.
secretservice - wiesz, nie chodzi o to że oczekujemy marmurem wyłożonych ulic i złotych poręczy.
Chodzi o sprawność w realizacji inwestycji.
Np. w Szczecinie WSZYSTKIE inwestycie realizowane pod nadzorem miasta są opóźnione od 12 do ponad 24 miesięcy.
Czy to biurowce, czy to filharmonia, czy kąpielisko itp. Bardzo słaby nadzór = niesprawne miasto. A to jest kwestia profesjonalizmu urzędników, nie pieniędzy z Unii.
Idę zagłosować za odwołaniem. Nie akceptuję marnotrawstwa publicznych pieniędzy.
Wyświadczyć przysługę PiS czy pozostawić nieudolną Panię Prezydent? Dylemat w stylu strzelić sobie w głowę czy się powiesić... :>
Kruk - ale dlaczego wyświadczyć przysługę PiS? Tylko dwie partie są w Polsce? Jedna kretyni druga debile?
Gosciówa się nie nadaje, jakby miała resztki ludzkiego honoru to powinna sama zrezygnować lata temu.
minus jeden - Najlepsza prezydent od lat, a Ty, że się "gościówa" nie nadaje... Zapewne Święcicki, Kaczyński, Marcinkiewicz, Piskorski byli wg Ciebie lepsi? Albo ten cały lewak Guział będzie lepszy? Wolne żarty.
Gdyby bylo wiadomo to cala wierchuszka platformy z asystujacym im prezydentem RP nie nawolywalaby do nie pojscia :)
Z ciekawości - jak sondażownie przygotowywują sondaż dot. frekwencji w takim wypadku? Sondaż jak kto głosował to wiadomo, wystarczy pytać pod lokalami. Ale frekwencja? Stoją i liczą pod wybranymi lokalami?
Jak to napisałem w innym miejscu:
"Żeby jakiekolwiek referendum za odwołaniem kogokolwiek miało sens w organizacji i finansowaniu tej gierki, powinno się wprowadzić dwie rzeczy:
1) jeżeli referendum nie uzyska skutecznego wyniku do odwołania (lub nie przeskoczy progu) - finansowanie powinno pójść z kasy organizatora
2) osoba, której nie udało się odwołać powinna dostać od momentu referendum pełny okres kadencji rządów
Wtedy pis by trzydzieści razy przemyślał temat, jak i cała reszta pieniaczy. Oszczędności by były gigantyczne.
*rozmarzył się*
....referendum za usunięciem Macierewicza z mediów....."
Sondażowo mała różnica. Chyba jednak bym zbyt odważny nie był, co do ogłaszania wyników...
Płacą coś? Jeśli tak to mogę pojechać.
Legrooch -> O ile 1) jeszcze ma sens, o tyle 2) pisałeś chyba w stanie nie całkiem trzeźwym.
Czemu?
Jeżeli się organizuje taką akcję, to chyba jednak trzeba się z czymś liczyć. Odwołaniami finansowymi po sądach? Niech będzie coś jeszcze.
[59] You are here>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
Jak to napisałem w innym miejscu:
"Żeby jakiekolwiek referendum za odwołaniem kogokolwiek miało sens w organizacji i finansowaniu tej gierki, powinno się wprowadzić dwie rzeczy:
1) jeżeli referendum nie uzyska skutecznego wyniku do odwołania (lub nie przeskoczy progu) - finansowanie powinno pójść z kasy organizatora
2) osoba, której nie udało się odwołać powinna dostać od momentu referendum pełny okres kadencji rządów
Wtedy pis by trzydzieści razy przemyślał temat, jak i cała reszta pieniaczy. Oszczędności by były gigantyczne.
*rozmarzył się*
....referendum za usunięciem Macierewicza z mediów....."
O matko, albo troll albo ograniczony umysłowo. :)))
Swoją drogą, która to już wyborcza porażka kaczyzmu pod rząd? Dziewiąta, dziesiąta?
@65
Guzial, ktory jest inicjatorem referendum nie ma i nigdy nie mial nic wspolnego z Pis.
Ja też nie wiem jaka jest metodologia przy ustalaniu frekwencji na podstawie danych sondażowych. Wstrzymałbym się z ferowaniem wyroków, bo różnica jest w granicach błędu statystycznego.
P.S. nie poszedłem na referendum.
r_ADM - trochę jednak ma... ;)
P. S. Byłem. Na Mokotowie, gdzie obecni mieszkam, w moim obwodzie, była bryndza, patrząc po podpisach to może 10% było...
no i sloiki przegraly...coz. Zmarnowana kasa.
zobaczymy jak w nastepnych wyborach...
ciekawe kogo pis wystawi, bo pewnie ten bedzie mial najwieksza szanse... aczkolwiek usmieje sie, jesli kalisz wygra.
no ale rok czasu zostal, wiec zobaczymy.
HGW mimo ze jest dobrym prezydentem przegra przez przegrana PO, ktora bedzie dotkliwa przez niemoc rzadzacych. A szkoda.
U mnie na Kabatach też słabo z frekwencją - normalnie większa część pól jest podpisana, a dzisiaj kompletnie niedobitki. Głosowałem o 20:00, więc kto chciał zagłosował.
teraz beda zwyciezcy ktorzy przegrali i przegrani ktorzy zwyciezyli beda sie klocili kto bardziej zwyciezyl a kto bardziej przegral.
I czyja prawda jest najprawdziwsza teraz?
ja tam sie ciesze, ze wygrala Warszawa, z nie polityczne przepychanki
Najfajniejsze jest to:
Przytłaczająca większość warszawiaków, którzy pofatygowali się na referendum - aż 93,8 proc. - głosowała za odwołaniem Hanny Gronkiewicz-Waltz. Tylko 6,2 proc. mieszkańców stolicy było za przedłużeniem jej rządów.
Tak wlasnie wyglada demokracja....
No ja też liczę, że teraz się wezmą, za to co włodarze PO w imieniu Hanki naobiecywali. Jeśli nie spełnią, za 2 lata ludzie wyborcy tym boleśniej to spunktują.
Czekam na ruchy w sprawie obwodnicy i mostu południowego, i zmniejszone janosikowe.
A w nastepnych wyborach znowu bedzie: 'glosuj', 'nieobecni nie maja racji', 'nie glosowales, to nie masz prawa sie wypowiadac'. :)
No, w końcu jakaś dobra wiadomość na koniec dnia :) Oby wyniki się potwierdziły.
Trzeba przyznać, strategia PO udana.
Kolejna kompromitacja PiS-u.Mam nadzieję że to początek końca tej pseudo partii.
@ r_ADM
Tylko, ze to nie byly wybory i kazdy glos, nawet za zostawieniem HGW, pomagal w rzeczywistosci tym, ktorzy chcieli ja odwolac.
@[76]
((26,8*0,938)-100)*-1 = 74,9% Warszawiaków popiera HGW - tryumf demokracji!
Widzisz Lutz, nie tylko Ty potrafisz prymitywnie manipulować liczbami:)
Czy prezes lub któryś z jego przydupasów (Adam Hofman chociażby) już ogłosili moralne zwycięstwo ;) ?
narazie tylko przyrownali nas do demokracji Bialorusi. Czyli mirencjum powinien byc zadowolony, ze w dobrym kierunku idizemy
Narzekać to my umiemy i lubimy, ale kiedy możemy wziąć sprawy w swoje "ciężko spracowane" ręce to... d...pa. Sam też nie polazłem głosować ale dlatego, że od piątku leżę powalony anginą. Szkoda, że tak wyszło. Może to wina daty 13.10.2013 r. ?? W każdym normalnym kraju osobnik typu HGW, po usłyszeniu, że ponad 90% tych co poszli "do urn" jest za jego odejściem, podał by się do dymisji. Niestety, u nas to niemożliwe. Czekam "z utęsknieniem" na kolejną, 3. już w tym roku podwyżkę czynszu. HGW ma rozwiązane ręce.
[85] ja wylacznie podalem wyniki referendum, manipulacje zrobiles ty. Klasyka.
inna rzecz ze w tej chwili jest juz nawet 95%.
ja wylacznie podalem wyniki referendum
- aż 93,8 proc. - głosowała za odwołaniem Hanny Gronkiewicz-Waltz. Tylko 6,2 proc. mieszkańców stolicy było za przedłużeniem jej rządów.
Tak wlasnie wyglada demokracja....
Cóż, kwestia interpretacji:D
Swoją drogą o ile dobrze pamiętam, to kiedy PO wygrywa z 35% na 55% frekwencji to jest to władza popierana przez 20% Polaków:D
Lutz -- Nie, trafiłeś kulą w płot, znawco wszystkiego we wszechświecie, bo spokojnie zdrowe kilkadziesiąt procent za pozostaniem HGW można wziąć od ludzi, którzy nie poszli. W tym referendum po prostu głosowało się pójściem do lokalu wyborczego, a nie długopisem.
Nie czas do roboty na Wyspach?
ja tam widze ledwie 5% glosujacych za pozostaniem...
powinna miec tyle odwagi cywilnej i sama podac sie dymisji widzac taka skale niecheci wobec wlasnej osoby.
spokojnie ja mam trche bardziej wyrafinowana prace niz teoje wyobrazenia, jak widac wyraznie, o wiekszosci rzeczy na swiecie.
nie przesadzajcie, frekwencja nie byla az taka zla, z reguly jest to cos w okolicach 50%...
wiec mozna powiedziec, ze HGW popiera 50% Warszawiakow, bo tylko ci co nie popieraja poszli.
/kolejna z interpretacji wynikow, ktorych nie ma sensu interpretowac. Nie obalono bufetowej i basta.
Nad czym tutaj dywagowac. Na pewno jest sukces Platformy ze zmotywowali Warszawiakow do nie glosowania...
co widac po % glosujacych przeciwko odwolaniu
Lutz -- Nie masz pojęcia, jaką ja mam pracę, aby twierdzić podobne rzeczy, co świadczy o tym, że mimo słusznej ilości lat na karku, masz rozumowanie polskiego gimbusa. Widzisz, człowiek wyjdzie z Polski, ale Polska z człowieka nigdy.
- Nie można teraz atakować za łamanie standardów demokracji, skoro robiło się to trzy lata temu - mówiła Wielowieyska.
- Tych dwóch rzeczy nie można porównać. Jest olbrzymia różnica między liderem partii opozycyjnej a prezydentem Rzeczypospolitej - przekonywał Kamiński.
To dziś, a ogólnie Jarosław się zgadzał z Lindilem 3 lata temu
http://www.pis.org.pl/article.php?id=16623
Przypomniał, że przeciwnicy polityczni Kropiwnickiego nawoływali do udziału w referendum, zwolennicy - by zostać w domu i nie głosować.
„Tych, którzy nie poszli, było dużo więcej. W tym sensie prezydent Kropiwnicki wygrał, a mimo wszystko został odwołany. Jest w tym mechanizmie coś chorego” - powiedział Prezes PiS. Jak mówił, powoduje to, że czasem osoby przebywające w areszcie (chodzi o samorządowców z zarzutami) nie są odwoływane, a w innej sytuacji osoba mająca poparcie dużej części mieszkańców, zostaje odwołana.
52% warszawiakow PRZED REFERENDUM uwazalo, ze za HGW Wawa ma sie lepiej - i super, zaglosowali nogami i osrali to nedzne referendum...
W tym referendum po prostu głosowało się pójściem do lokalu wyborczego
To jest oczywista bzdura. Odsetek ludzi, ktorzy swiadomie na wybory nie poszli jest daleko mniejszy od odsetku tych, ktorzy mieli to wszystko centralnie w dupie i nie poszli z lenistwa.
Co smieszniejsze, w kraju, w ktorym frekwencja od lat jest patologicznie niska wszyscy najwazniejsi politycy w kraju z prezydentem RP na czele zachecaja do nie glosowania. Ciekaw jestem jak PO wypije to nawarzone piwo przy nastepnych wyborach gdzie niska frekwencja bedzie dzialac na ich niekorzysc.
Prezydent nie zachecal do nie glosowania. Na pytanie dziennikarza, czy pojdzie na wybory, odpowiedzial, ze nie. To jest jednak roznica.
To będzie ciekawie, jak za rok w wyborach HGW ponownie wygra w pierwszej turze.
JÓZEK2 - pokaż mi ten "normalny kraj", w którym do dymisji podaje się polityk, na którego - jak wskazują sondaże - chce ponownie głosować 55% wyborców?
@98
Przy kazdych wyborach pierwsze migawki w dziennikach to glosujacy politycy z prezydentem RP na czele. Pokazuja to jako przyklad. Komorowski mowiac, ze nie pojdzie daje dokladnie taki sam przyklad, tylko w druga strone. Ja roznicy nie widze.
Metody stosowane przez PiS w propagandowej rozgrywce w tym temacie, są żałosne i ludzie, którzy widząc to rezygnują z wzięcia udziału w referendum, rozumiem. To rzeczywiście są zagrywki poniżej pasa.
Ludzie, którzy twierdzą, że demokracja to wybory, a nie referenda, że to ogólnie nienormalne itp. niech lepiej uruchomią wreszcie łepetynę i sobie podstawowe fakty sprawdzą, bo aż się w człowieku gotuje, jak się czyta takie zakłamane niedorzeczności:
http://en.wikipedia.org/wiki/Recall_election#2011_recalls
@ r_ADM
Powtorze jeszcze raz - to nie byly wybory. Jedyny realny wybor byl taki, ze idziesz ja odwolac albo zostajesz w domu by ja wesprzec, bo glosowanie za Hanka w rzeczywistosci pomagalo tym, ktorzy chcieli jej usuniecia.
troche odbiegne od tematu:
ile pkt % frekwencji wymagane bylo zeby odwolac Hanie?
bo to ze 2/3 bioracych udzial w glosowaniu w poprzednich wyborach zrozumialem.
ale te 27% frekwencja jest chyba na cala Warszawe? czy na tych co brali udzial w wyborach?
mikecortez -> a to nie mozna bylo pojsc i zaglosowac na nie ? Jezeli HGW ma az 55% poparcia to przeciez by jej nie odwolali :P chyba ze te 55% jest z dupy wziete jak zwykle zreszta :P
Proszę Państwa, a więc walka sezonu rozpoczęta.
W lewym narożniku, Henio Gronkowiec pseudo Walec, aktualny mistrz wagi ciężkiej, wraz ze swoim trenerem Kaczorem Donaldem.
W prawym narożniku Ursyn Guzik pseudo Lewus, pretendent do tytułu, wraz ze swoim trenerem Kaczorem Daffy.
Gong i walka się rozpoczyna, Henio, przyczajony uważny, zbliża się do przeciwnika i dostaje fangę lewym sierpowym, od młodszego Guzika. Pysk Heńka, wywija się na drugą stronę, sędzia liczy 1…2..3..94,7 Koniec.
Guzik powala przeciwnika w 5,4 sekundy, radość na trybunach, Kaczor Duffy uśmiechnięty, zgodnie z przewidywaniami Heniek zaliczył prawy i sprawiedliwy cios, już tylko ostatnia decyzja sędziego i można radować się pierwszym od 7 lat mistrzostwem świata.
Sędzia Bul, prywatnie brat siostry Kaczora Donalda i ojciec wujka syna Heńka Gronkowca liczy ciosy na kartce, następnie patrzy na trybuny liczy, liczy, liczy…
I już wiadomo – Zwyciencom bojó jezd Henio Gronkowiec, bo no bo ten tego, za mało widowni było, jak poprzednio Henio wygrał, to było wiencej widzuw.
Nie pomagają protest zwolenników Guzika, że wtedy była hala sportowa, a teraz pokój hotelowy, że wówczas były reklamy pojedynku, a teraz nie. Werdykt został wydany i nie ma odwołania.
Opuchnięty ryj Heńka, nabiera rumieńców, Donald pokazuje język Duffiemu, tylko widownia jakaś taka zwykła, posmutniała, jakby nie z tej kreskówki…
Lutz -- Nie masz pojęcia, jaką ja mam pracę, aby twierdzić podobne rzeczy
umiec czytac to jedno a rozumiec co sie czyta to zupelnie inna sprawa:
spokojnie ja mam trche bardziej wyrafinowana prace niz teoje wyobrazenia
twoje desperackie proby dowalenia sie do czegokolwiek sa prostu zalosne.
@ Kilgur
Ale po co ludzie maja isc i glosowac drugi raz? Bo jakis czlowiek chcial sie wypromowac? Zrobil szopke, pod ktora podpielo sie kilka partii i poniekad mu sie udalo. Szkoda tylko, ze za pieniadze podatnikow, a nie jakies realne zaslugi, bo kto wczesniej o tym panu slyszal poza Warszawa czy jego dzielnica? Pewnie nikt. To bylo referendum za odwolaniem wiec kto jej nie chcial, ten poszedl. Wynik jest chyba jasny.
No i udało się Pani Hani :)
Żenujące jest to, że masa ludzi nie idzie na wybory, nie uczestniczy, nie robi nic poza marudzeniem i narzekaniem na cholernych polityków.
Patrząc z drugiej strony, to jest genialne: żeby utrącić jakąkolwiek inicjatywę wystarczy, żeby podpiął się pod nią PiS.
mikecortez -> podstawa demokracji jest uczestniczenie w glosowaniu i powinna byc imo obowiazkowa, kara za nieglosowanie = zadnych ulg + zadnych benefitow, zapewne frekwencja by skoczyla do 80%+
[110]
Może to lekka przesada, ale faktem jest że IMO zbyt wielu ludzi po prostu olewa jakiekolwiek wybory a to nie jest dobre.
żeby utrącić jakąkolwiek inicjatywę wystarczy, żeby podpiął się pod nią PiS.
Są regiony gdzie to zdanie nie jest prawdziwe.
Lutz, inteligencją to Ty nie grzeszysz, do tego taki z Ciebie mąciwoda, że widziałbym Cię w komisji Macierewicza.
A jak już jesteś na stałe w Anglii to proponuje żyć tamtejszą polityką, bo nie jest wcale dużo lepsza od naszej a jej stan i kształt dużo bardziej Ciebie dotyczy, niż cyrki odwalane w Polsce. Nie ma nic gorszego, niż tałatajstwo z UK czy Czikago, zupełnie oderwane od polskiej rzeczywistości a pchające się nam z łapami w sprawy wewnętrzne.
Tutaj jeszcze weselej, bo cała Polska przeżywa i kibicuje a co drugi Warszawy na oczy nie widział.
.." to jest genialne: żeby utrącić jakąkolwiek inicjatywę wystarczy, żeby podpiął się pod nią PiS" [109]
Otóż to - pisowska zupka w "słoikach" [74] skwaśniała na amen. ;) Czy politycy PiS-u nadal będą usiłowali nią podtruwać jak najszersze masy wyborców? ;)
Hayabusa -> niby dlaczego proste nie uczestniczysz w "zyciu" panstwa czy tez miasta gminy etc. nie powinienes oczekiwac benefitow. Ludzie glosno krzycza o swoich prawach, a zapominaja o obowiazkach jak ich walnac po kieszeni odrazu bedzie widac poprawe w statystykach glosowania :P
Jak wiadomo nagroda daje lepszy skutek niz kara to proponuje zniesienie podatkow dla osob glosujacych, frekwencja wtedy dopiero poszybuje w gore ;)
[115]
Kilgur, bo nie jestem pewien czy przymus to takie dobre rozwiązanie.
Z drugiej strony od dawna twierdzę, że jeśli ktoś nic nie robi i nie uczestniczy w życiu politycznych choćby przez uczestniczenie w głosowaniu to nie powinien narzekać, czy w ogóle komentować polityki.
@ Kilgur
Na szczescie takiego prawa nie mamy. Sa ludzie, ktorzy nie maja na kogo glosowac - w tym ja. Rozumiem, ze Ty bys chcial mnie zmusic do oddania glosu na kogos, kto nie jest z mojej bajki.
Najgłośniej to się plują o to referendum ci, którzy z Warszawą najmniej mają wspólnego. To sprawa (województwo, sorry Płock) stolicy Mazowsza, a nie całej Polski... ;)
Hayabusa -> o jakim przymusie my mowimy ? poprostu nie chcesz glosowac nie bedzie benefitow i w pewnym sensie jakies tam darmowej kasy :P Przymus bylby jakby za nie glosowanie do paki pakowali :P
mikecortez -> dlatego powinni dodac rubryke w stylu "niemam na kogo glosowac", bo naprzyklad ja od lat glosuje na tolka banana ktorego dopisuje, bo wole oddac glos niewazny niz nie pojsc do glosowania :P
[119]
Tak, tak... tak, tak... stolica kraju to nie sprawa całej Polski. W jakim wymiarze? Różowych pluszaków?
Tak, najwięcej do powiedzenia powinni mieć ci, którzy w Warszawie mieszkają i stykają się z działaniami władz miasta na co dzień, a nie samozwańczy eksperci z całej reszty Polski.
Nie widzę powodu, dla którego kwestionować decyzję mieszkańców Warszawy. Na papierze sobie można czytać, analizować i się podniecać. Ale nikogo poza nimi nie dotyka to bezpośrednio, więc podniecanie się uważam za bezsensowne.
Dla PiSu to referendum to niezła gratka - po raz kolejny pokazali swoim wyznawcom, że "młodzi, wykształceni, z dużych miast" ich obrażają, pogardzają i mają ich w dupie. Pozostaje jedno wyjście: zwierać szeregi i czcić prezesa.
Swoją drogą Jarek taką czystkę u siebie zrobił, że nie ma kogo wystawić w wyborach na prezydenta stolicy, bo chyba nie "tableta" Glińskiego? To by go dopiero skompromitowało...
Jestem pewien, że HGW za rok wygra i pozostanie na kolejną kandencję.
[122]
"Tak, najwięcej do powiedzenia powinni mieć ci, którzy w Warszawie mieszkają i stykają się z działaniami władz miasta na co dzień, a nie samozwańczy eksperci z całej reszty Polski."
Masz rację tylko w sprawie osób, które nie mają pojęcia co się w Warszawie dzieje, ale zdanie o władzach mają. Warszawa to jest stolica kraju i w tym sensie to jest wyjątkowe miasto - reprezentuje Polskę w ogóle i jako takie dotyczy wszystkich Polaków. Dziwne by było, gdyby Anglika nie interesowało to co się dzieje w Londynie, Francuza Paryż, a Niemca Berlin.
"Nie widzę powodu, dla którego kwestionować decyzję mieszkańców Warszawy."
Nie wiem jak inni, ale ja żadnej decyzji nie kwestionuję. Za to wkleję raz jeszcze linka, którego powinni przeczytać ci, którzy bądź bredzą (bo nie widzą co mówią; typowe "polaczki", którym dało się wmówić kompletne bzdury), bądź łżą (bo wiedzą), że sama idea referendum odwoławczego to jakaś nienormalność i rzecz nie spotykana na świecie:
In 2011, there were at least 150 recall elections in the United States. Of these, 75 officials were recalled, and nine officials resigned under threat of recall. Recalls were held in 17 states in 73 different jurisdictions. Michigan had the most recalls (at least 30). The year set a record for number of state legislator recall elections (11 elections) beating with previous one-year high (three elections). Three jurisdictions adopted the recall in 2011.[8]
Of recall elections, 52 were for city council, 30 were for mayor, 17 were for school board, 11 were for state legislators, one was for prosecuting attorney (York County, Nebraska). The largest municipality to hold a recall was Miami-Dade County, Florida, for mayor.
http://en.wikipedia.org/wiki/Recall_election#2011_recalls
[113] idac twoim tokiem rozumowania, osoby ktore nie byly na referendum z automatu utracily mozliwosc wypowiadania sie o nim, obawiam sie jedynie, czy tak oczywiste rzeczy sa w stanie dotrzec do twojego dosc mocno spolaryzowanego mozgu.
Lemingrad obroniony. Chwała, chwała, chwała!
Jest to miasto jak każde inne - duże, wojewódzkie. Dodatkowo jest stolicą.Ma komunikację miejską, parki, imprezy mijeskie itp. przede wszystkim dla miejscowych. Nie da się mieć własnego, dobrze wyrobionego zdania o sytuacji w Warszawie tam nie mieszkając, to jest śmieszne.
Rozumiem, że tak samo pasjonujesz się miejskim życiem Wrocławia, Krakowa, Gdańska czy Poznania? :)
Najbardziej bawi mnie podniecanie się polityków, którzy w Warszawie nawet nie mieszkają. Ehe.
" Nie da się mieć własnego, dobrze wyrobionego zdania o sytuacji w Warszawie tam nie mieszkając, to jest śmieszne."
Śmieszne to jest Twoje przekonanie, że nie można mieć dobrze wyrobionego zdania o inicjatywach na poziomie prezydent miasta, nie mieszkając w nim. Nie rozmawiamy tutaj o decyzjach na poziomie spółdzielni mieszkaniowej.
Są osoby nie mieszkające w stolicy znacznie lepiej zorientowane w tym, co się dzieje w Warszawie, niż jakiś losowy warszawski jegomość, którego głównie zaprząta palenie trawy.
"Rozumiem, że tak samo pasjonujesz się miejskim życiem Wrocławia, Krakowa, Gdańska czy Poznania? :)"
Czy Wrocław, Kraków, Gdańsk, lub Poznań są stolicą Polski? Chyba nie bardzo. Chyba też nie bardzo rozumiesz co to jest stolica. Stolica, to jest m.in. wizytówka państwa.
A dlaczego wizytówką państwa nie jest np. Kraków? Według danych odwiedza go więcej zagranicznych turystów. ;)
Mam nadzieję, że idealnie orientujesz się także w sytuacji warszawskich ulic i każdej inicjatywy obywatelskiej czy imprezowej, która się tam odbywa.
Zresztą, to standardowa polityczna kłótnia, a z tego co widzę, to spora część warszawskich golowiczów wątek ominęła. Rozumiem ich, na ich miejscu zrobiłbym to samo, gdyby "znawcy" z reszty kraju lepiej orientowali się w sytuacji mojego miasta. ;)
stra jak mozesz byc znawca znawcow jak nie znasz dobrze zadnego ze znawcow
[129]
"A dlaczego wizytówką państwa nie jest np. Kraków? Według danych odwiedza go więcej zagranicznych turystów."
Nadal niczego nie rozumiesz. Stolica państwa po prostu z definicji - bo tak to jest przyjęte kulturowo od wieków - jest jego wizytówką. Bez względu na jakieś inne atrakcje turystyczne (jak Kraków). To na Warszawę, a nie na Kraków, skierowany jest wzrok zagranicy, kiedy patrzy ogólnie na Polskę. To normalne, tak było, jest i będzie. Jak chcesz to sobie zobrazować na drobnym przykładziku, to możesz pomyśleć np. o tekstach prasowych. Skrajna większość takich tekstów w prasie zachodniej kończy się sformułowaniem "Warszawa, dnia tego i owego".
"Mam nadzieję, że idealnie orientujesz się także w sytuacji warszawskich ulic i każdej inicjatywy obywatelskiej czy imprezowej, która się tam odbywa."
Gdzieś pisałem, że ja jestem specjalistą od Warszawy? Nie. Nie wypowiadam się też po konkretnych stronach w referendum. Uświadamiam Ci tylko, że jest masa osób, które w Wawie nie mieszkają, a wiedzą o niej i o jej bieżącej sytuacji, więcej, niż Ty wiesz, że warto wiedzieć.
^Tak na marginesie - układ warszawskich ulic, gdybym chciał problem tego typu inwestycji oceniać, mało by mnie interesował i wcale by nie musiał. Interesowałoby mnie zdanie zmotoryzowanych Warszawiaków na ten temat. Żeby je poznać - nie muszą być mieszkańcem Warszawy. XIX wiek już skończył, może nie zauważyłeś, ale nie podróżujemy już konno i mamy już lepsze zabawki, niż telegraf.
" Rozumiem ich, na ich miejscu zrobiłbym to samo, gdyby "znawcy" z reszty kraju lepiej orientowali się w sytuacji mojego miasta"
Uważaj, bo kiedyś jeszcze spalisz się ze wstydu, jak trafisz na takie "znawcę", który okaże się znawcą i będzie w stanie zagiąć Cię w każdym temacie. Są ludzie, którzy nie tylko w Warszawie wielokrotnie bywali i znają jej układy ulic, nie tylko czytają każde doniesienie prasowe, nie tylko mają w małym palcu historię tego miasta, ale przekopują się przez wszelkie elektronicznie opublikowane dokumenty. Po prostu polityczne geeki.
Nie możesz zakładać, że osoba nie mieszkająca w Wawie nie orientuje się w sytuacji tego miasta. Natomiast faktem jest, że 99% osób, które zabierają w takich sprawach głos, jest "znawcami", a nie znawcami.
Uważaj, bo kiedyś jeszcze spalisz się ze wstydu, jak trafisz na takie "znawcę", który okaże się znawcą i będzie w stanie zagiąć Cię w każdym temacie. Są ludzie, którzy nie tylko w Warszawie wielokrotnie bywali i znają jej układy ulic, nie tylko czytają każde doniesienie prasowe, nie tylko mają w małym palcu historię tego miasta, ale przekopują się przez wszelkie elektronicznie opublikowane dokumenty. Po prostu polityczne geeki.
No szkoda tylko, że - tak jak napisałeś w ostatnim zdaniu - nijak się to ma do rzeczywistości. Chodzi mi o ogólną otoczkę budowania niezdrowego podniecenia wokół tej sytuacji, co podkreśliłem w pierwszym swoim poście w tym temacie.
To i tak jest partyjna kłótnia polityczna, standard polskiego poziomu dyskusji. Gdyby dajmy na to był to polityk z własnego komitetu wyborczego, "oburzonych" i "zachwyconych" byłoby w mediach kilkakrotnie mniej. ;)
kosik -> Nie jestem, zresztą to ty masz ważniejszy głos w tym wątku jako mieszkaniec Warszawy. :P
Oczywiście, że to jest polityczna kłótnia w wielkiej mierze.
Jednak w przypadku innego miasta ludzi by tak nie zaprzątała. Nawet gdyby wszystko inne wydarzyło się tak samo, tak samo zaangażowaliby się to główni gracze na scenie politycznej, społeczeństwo po prostu nie dałoby się w przypadku innego miasta tak nakręcić. Jestem o tym przekonany. Tutaj fakt, że Warszawa jest stolicą, odgrywa swoją rolę.
To właśnie ten fakt powoduje, że obok względnie nielicznych znawców tego miasta, ludzi, którzy naprawdę interesują się jego sytuacją chociaż w nim niekoniecznie mieszkają (wiadomo, że bezpośrednia znajomość to zawsze atut, wyższy wymiar wiedzy; o ile ktoś z niej korzysta), masz zatrzęsienie "znawców", którzy czują się uprawnieni, żeby sprawy Warszawy oceniać. Czują się uprawnieni, bo miasto to postrzegają, jako własne, ich dotyczące.
Mogę powiedzieć "nasza stolica", "stolica mojego kraju" itd. O Krakowie? Nie mogę. Warszawa jest częścią tożsamości Polaka, współcześnie znacznie bardziej, niż Kraków. Kraków możemy podziwiać za jego zabytki itp. ale to Warszawa jest naszą stolicą.
Jak Ci to przeszkadza (a mieszkasz w Wawie), to nie ma wyjścia - musisz się wyprowadzić. Bo takie coś jest zupełnie naturalne.
Więc mnie ta sytuacja w ogóle nie dziwi. Należało się tego spodziewać.
Czyli jak uważam, że Warszawa nie jest częścią mojej tożsamości i traktuję ją jako normalne miasto, to nie jestem Polakiem? :(
Oczywiście, że zaprzątała, były jaja przy byłym wojewódzkim mieście, Elblągu. Byłoby to samo przy każdej innej stolicy województwa. Przede wszystkim w miastach, gdzie rządzą osoby wybrane z list partii, a nie własnych komitetów.
Nie mieszkam w Warszawie, dlatego się nie wypowiadam. Nie byłem tam chyba od roku, więc uważam, że nie mam prawa mieć zdania na ten temat, bo byłoby ono i tak głupie. Czytać sobie mogę, bez sprawdzenia naocznie - wypowiadać nie. ;)
"Oczywiście, że zaprzątała, były jaja przy byłym wojewódzkim mieście, Elblągu. Byłoby to samo przy każdej innej stolicy województwa, gdzie rządzi ktoś "z partii"."
Oczywiście, że nie. Dym przy okazji Elbląga był w porównaniu z tym warszawskim, jak odpalenie zapałki do wybuchu supernowej. To można nawet zmierzyć tonażem papieru jaki w tych dwóch wypadkach poplamiono z tej okazji atramentem (w przypadku Warszawy pisze się o tym właściwie co dzień od momentu kiedy powstał sam pomysł).
Jest jeszcze parę miast, które mogłyby przyciągnąć jakąś większą uwagę (np. właśnie Kraków, Gdańsk), ale żadnego z nich nie można, imho, porównać z Wawą. Fakt, że to jest stolica (oraz największe miasto w Polsce), sam przez się wymusza, a innych wymiarach umożliwia, nawet zupełnie inny język, inne pojęcia, inne stawianie kwestii.
Przecież wątki tego, że Warszawa jest stolicą, wizytówką Polski, miastem reprezentacyjnym, metropolią itd. wprost się pojawiały w okołoreferendalnych tekstach.
"Czyli jak uważam, że Warszawa nie jest częścią mojej tożsamości i traktuję jako normalne miasto, to nie jestem Polakiem?"
To już musisz sam rozstrzygnąć. Ja tylko mówię o tym, jak ogólnie odczuwają to ludzie - przynajmniej Ci, którzy raczyli o tym napisać lub z którymi zdarzało mi się o kwestiach tożsamości narodowej rozmawiać oraz jak to odczuwam ja sam.
[134]
No, nie dajmy się zwariować w drugą stronę. Warszawa to stolica, ale jeśli ktoś żyje poza Warszawą to normalne, że istotniejsze dla niego będą sprawy regionalne.
Mnie osobiście wkurza tumiwisizm i szukanie usprawiedliwień dla ludzi którzy owszem, narzekają, marudzą ale sami nie robią nic - niezależnie od tego, czy chodzi o Warszawę, czy jakiekolwiek inne miasto, czy Polskę, czy najbliższą okolicę.
Podobnie za żałosną wymówkę uznaję poże pod tytułerm "nie mam na kogo głosować" Dlaczego?
Po pierwsze, możesz oddać głos nieważny, tym samym pokazując swój brak zaufania.
Po drugie - możesz wybrać kogoś, kto coś chce załatwić. Lepiej IMO głosować na kogoś, kto odpowiada choć w części niż czekać na idealnego polityka jak na księcia z bajki. Zwłaszcza, że nic nie wskazuje aby ktoś idealny miał się pojawić.
Po trzecie - sam nie jestem fanem żadnej partii konkretnie i o każdej mogę powiedzieć że to mniejsze zło, albo patałachy, albo [tu wstaw odpowienią obelgę]. Mimo to w ciągu ostatnich dwóch lat kilka razy pofatygowałem się obejrzeć sesję Rady Miasta i zadać w trakcie przerwy kilka pytań radnym. Po prostu miałem konkretną sprawę, która mnie obchodziła i dałem to do zrozumienia.
Dodatkową kwestią jest też fakt, że sprawę nakręcają media, które przecież głównie tworzą ludzie z Warszawy. Dla nich to naturalne, bo sami stamtąd są. To tak, jak RMF FM mocno angażuje się w sprawy Krakowa, a (dawniej, teraz już mniej) Polsat - Wrocławia. Naturalne spojrzenie lokalne, regionalne. ;)
Ja się "olewaczom" nie dziwię, wyskakują panowie pod krawatami i robią szopkę na cały kraj, chociaż z Warszawą nie mają wiele wspólnego. Też olałbym sprawę.
Ciiii ..Prezes PiS właśnie mówi w telewizji - wszystko do prokuratury, ewidentne łamanie praw i norm demokratycznych..
Tak nam dopomóż PiS.
[137]
"Dodatkową kwestią jest też fakt, że sprawę nakręcają media, które przecież głównie tworzą ludzie z Warszawy."
To teraz jeszcze się siebie zapytaj, dlaczego te media są głównie z Warszawy. Może właśnie dlatego, że jest to stolica kraju oraz największe miasto w Polsce. Nie? Masz kolejne wyróżnienie, które nie bierze się znikąd, a ze statusu miasta.
Dodam tylko jedno: weź losowe miasto z Polski poza Warszawą i zapytaj mnie kto jest jego prezydentem. Jeśli nie będzie to Białystok (w którym mieszkam), to zgodnie z prawdą odpowiem Ci - nie mam zielonego pojęcia. Kto jest prezydentem Warszawy, wiem doskonale od samego początku. Nie jestem tu żadnym wyjątkiem.
Jest mnóstwo mediów, które są spoza Warszawy. RMF FM z Krakowa, Polsat wywodzi się z Wrocławia, TVN z Krakowa. Jest mnóstwo firm - polskich i zagranicznych - które swoje główne siedziby mają poza Warszawą. Sklepów, banków, wszystko - głównie są to wtedy Kraków, Wrocław, Poznań lub Gdańsk.
Przestań sztucznie podbijać zajebistość Warszawy. Jest stolicą, fajnie, ale to miasto jak miasto, które ma tego pecha, że zgromadziło w sobie politykierów wszelkiej maści. I nie uprawnia to każdego to uważania go za własne, żeby truć miejscowym. :P
Przykład europejski też nie będzie trafiony, chociażby takie Włochy. Stolicą jest Rzym, a większość mediów jest z Mediolanu. :)
Dodam tylko jedno: weź losowe miasto z Polski poza Warszawą i zapytaj mnie kto jest jego prezydentem. Jeśli nie będzie to Białystok (w którym mieszkam), to zgodnie z prawdą odpowiem Ci - nie mam zielonego pojęcia. Kto jest prezydentem Warszawy, wiem doskonale od samego początku.
A to ignorancją się nie ma co szczycić, ja bez problemu wymienię i skojarzę ze zdjęciami Majchrowskiego, Grobelnego, Adamowicza, Dutkiewicza, Zdanowską, Uszoka, Krzystka, Zembaczyńskiego czy Ferenca, a to nie znaczy, że orientuję się w sprawach dajmy na to Opola, Rzeszowa czy Katowic. ;P
Błędnie wnioskujesz. Ja nie podkręcam zajebistości Warszawy, na ile to miasto znam (a znam słabo), nawet jej - jako miasta, otoczenia, krajobrazu - specjalnie nie lubię. Zarazem to jest dla mnie stolica i jako stolica kraju jest to miasto mi bliskie. Szanuję jego historię, status, rolę.
Czy ja gdzieś napisałem, że nie istnieją media i firmy poza Wawą? Wciąż czytasz tylko brzmienie słów, a nie rozumiesz znaczenia. Znaczenie jest takie, że funkcja miasta jako stolicy automatycznie to miasto w pewien sposób wyróżnia spośród innych i przyznaje mu odmienną charakterystykę. Co ma wpływ na różne zjawiska. Jak chcesz się z tym kłócić, to imho kłócisz się po prostu z faktami. I jak zaczynam podejrzewać - kierowany wyłącznie jakąś niechęcią do Wawy (bo zdaje się uważasz, że Wawa nie ma prawa być zajebista). Jak będzie sobie jakaś telewizja w Krakowie i będzie chciała mieć stałego korespondenta gdzieś poza Krakowem, bo będzie się zamyślać żeby wejść na antenę krajową, to możesz być pewien, że pierwszą kandydaturą na to gdzie tego rezydenta umieścić, będzie Warszawa. O tym zresztą, że media tworzą głównie ludzie z Warszawy, napisałeś... uwaga, uwaga, Ty sam :P
Niczym się nie szczycę, po prostu mało mnie ostatnio interesuje polityka. Już Ci pisałem, że ja na Warszawie się nie znam. Skąd zatem Twój wniosek, że napisałem to w sensie jakiegoś znawstwa? Ponownie nie rozumiesz tego co piszę. Chciałem Ci tylko zwrócić uwagę, że o Wawie się pewne rzeczy wie nawet ich nie szukając, poznaje się je przypadkiem. Jest to wynikiem specjalnej jej obecności w mediach. Ta jej obecność w mediach wynika natomiast z jej funkcji jako stolicy państwa.
Warszawa, póki pozostanie stolicą, nie będzie nigdy tylko kolejnym miastem pośród wielu. Bez względu na to, czym jest dla Ciebie.
Niechęć to ja mam do wszystkowiedzących, którzy się wtykają w czyjeś sprawy lokalne, chcąc zakrzyczeć, a nawet obrażać. Królują obecnie w telewizji.
Warszawa mi się osobiście specjalnie nie podoba, ale jak każde miasto ma fajniejsze miejsca. Mam tam znajomych i na pewno ich kiedyś odwiedzę, niechęci do Warszawy nie mam. ;)
Warszawa jest stolicą, więc od spraw centralnych są odpowiednie organy administracyjne umiejscowione właśnie tam. Ale sprawy miejskie, a takimi kieruje prezydent miasta, dotyczą tylko i wyłącznie warszawian (poprawnie polonistycznie, a co :D).
Każde miasto jest inne.
Zacznijmy od tego, że referendum nie było pojedynkiem PiS-PO tylko próbą wskoczenia do władzy lewicy upokorzonej po 2005 roku. To dobitnie pokazuje, że Polacy nie są aż tak głupi, jak mogłoby się wydawać, bo komuszki nie są w stanie dorwać się do władzy. Rzekomo bezpartyjny Guział to tak naprawdę czkawka po Napieralskim, czyli generalnie dopełnienie obrazu polskiej lewicy - facet bez idei, intelektu i kompetencji w socjalistycznym państwie pełni stanowisko, choć powinien popierdzielać z pługiem, a nie pchać się przed telebimy.
Z drugiej strony HGW, która jest dobrym prezydentem i jedną z bardziej kompetentnych osób w polskim życiu publicznym, na dodatek bardzo pracowita i uczciwa.
Cała sprawa referendum to jest polityczna hucpa, to są jakieś kpiny i gra pod wyboru 2014, dlatego mam nadzieję, że HGW zostanie na kolejna kadencję prezydent Warszawy. Warszawa to wspaniałe miejsce, ja uwielbiam to miasto, to jedyne miasto w Polsce, od którego czuć ten metropolitarny klimat (choć Trójmiasto też ma swoje atuty). Nie każdemu to odpowiada i nie ma obowiązku, ale ja zawsze preferowałem duże aglomeracje.
Stra Moldas -> nie chce mi sie wdawac w polemike z Twoimi argumentami, ale Polsat ma rodowód warszawski i w sumie dalej lwia czesc infrastruktury jest w Wawie, a Wrocław to jakies detale typu Pierwsza Miłość. Podobnie, 90% TVN koncentruje sie wokol Warszawy. Nikt tu nie podbija sztucznie "zajebistości" Warszawy, bo nie trzeba niczego podbijać.
Gdyby Warszawa leżała w Stanach Zjednoczonych, byłaby tam piątym najludniejszym miastem po Nowym Jorku, Los Angeles, Chicago i Houston. To jedno z największych miast świata, ważne miasto Europy, jeden z miejskich tygrysów gospodarczych regionu, pupil inwestorów. Niezależnie od tego czy mieszkasz w Warszawie czy w Pcimiu, wszyscy powinniśmy być dumni z tego, że mamy tak prężnie rozwijającą się stolicę, która 70 lat temu była tylko stosem gruzów, ponieważ stolica jest wizytówką kraju i tak jest na całym świecie.
Stra Moldas --
"Ale sprawy miejskie, a takimi kieruje prezydent miasta, dotyczą tylko i wyłącznie warszawian (poprawnie polonistycznie, a co :D)."
Nieprawda i tyle. To czy Warszawa zdecyduje się np. postawić jakiś drapacz chmur, którego projekt oceniam jako tandetny i nieudany, jest tak samo moją sprawą, jak Warszawiaka (niech słowniki mówią co chcą, Warszawianin brzmi dla mnie dziwnie*). Dlaczego? Bo mam prawo oczekiwać schludnej i godnie reprezentującej państwo stolicy.
To czy Warszawa zdecyduje się wyburzyć Pałac Kultury, jest tak samo moją sprawą, jak Warszawiaka, ponieważ dla mnie to tak samo jest pewien symbol i mam swoje zdanie na ten temat (nie muszę tam mieszkać, żeby je mieć). Pałac Kultury, projekt o takiej skali, też nie przypadkowo znajduje się w Warszawie. Był zamyślony jako symbol, i właśnie dlatego znalazł się w stolicy.
To czy Warszawa odnawia, czy usuwa pomnik Czterech Śpiących jest tak samo moją sprawą, jak Warszawiaka, ponieważ cała dyskusja w tym względzie toczy się o pojęcia i poprawne rozumienie pamięci historycznej. Tutaj w dodatku - w stolicy kraju, co ma swój wymiar symboliczny (a o symbolach mowa).
To czy w Warszawie marnotrawione są środki publiczne, jest tak samo moją sprawą, jak Warszawiaka, ponieważ dotyczy to spraw ogólnych - ogólnej jakości rządzenia, nastawienie do społeczeństwa, praworządności itd. Interesowałoby mnie to również, gdyby to było inne miasto. Ale tak się składa - i nie przypadkowo - że to w Wawie prowadzone są największe krajowe inwestycje miejskie. Więc interesuje mnie to szczególnie.
Można tak pisać bez końca. Oczywiście w wielu takich kwestiach jak najbardziej powinno się słuchać tego, co do powiedzenia mają sami Warszawiacy, bo w końcu to przede wszystkim ich miasto. Np. opinię części Warszawiaków o pomniku Czterech Śpiących znam i przyjąłem ją do wiadomości. Rozumiem, że niektórzy mają do tego pomnika sentyment, często wyniesiony jeszcze z dzieciństwa czy młodości. Niekoniecznie muszę podzielać zdanie, że w takich wypadkach powinno się kierować sentymentami, ale rozumiem sentymenty i nie będę się o ten pomnik z nikim bił.
Warszawa to miasto przede wszystkim Warszawiaków (bo kogóż innego?). Ale stolicą jest tak samo moją, Twoją, czy każdego Polaka. Nie przypadkiem warszawski stadion określa się narodowym. Posługując się Twoją logika rozumowania, odnośnie jego projektu też nie powinienem mieć prawa głosu. A to jest śmieszne. Byłem na meczu otwarcia i uważam, że to jest też mój stadion.
@Kuba --
Świetnie powiedziane o Warszawie. Zwięźle i konkretnie.
Mnie warszawa nic nie obchodzi. Czy to znaczy, że nie jestem prawdziwym polakiem? :(
SILENTALTAIR
Mnie warszawa nic nie obchodzi. Czy to znaczy, że nie jestem prawdziwym polakiem? :(
Jak cię stolica nie obchodzi to nie jesteś prawdziwym polakiem.
@Kuba: BTW z stolic europejskich to Wawka taka przymala jest szczerze mowiac.
Wiec nie ma co sie nadymac.
Belert - powinieneś wiedzieć, że miała nieco trudniejszy start niż większość z nich i jeśli dodać, że ostatnia wojna była jedynie wisienką na torcie z porażek, jakie były udziałem kraju, którego jest stolicą, to słowa Kuby mają w sobie prawdę, a Twoje jedynie jad. Zresztą jak zwykle - zacznij pracować nad problemem nienawiści chłopie.
Kilka spraw.
Mam zastrzeżenia do pracy pani prezydent, ale uważam, że instrument referendalny (przy odwoływaniu władz lokalnych) powinien być wykorzystywany tylko w nadzwyczajnych przypadkach np. gdy postawione są zarzuty prokuratorskie. Pani prezydent popełniła sporo błędów, ale to nie jest wystarczające uzasadnienie by gwałcić cykl demokratyczny i zaburzać kalendarz wyborczy.
Około 25% frekwencja jak na polskie realia i okoliczności związane z tym referendum nie jest wcale aż tak niska. Wiadomo, że poszli przede wszystkim ci, którzy chcieli odwołania pani prezydent, ale fałszem jest twierdzenie, że cała reszta była po stronie Hanny Gronkiewicz-Waltz. Większość Polaków w wyborach samorządowych nie bierze udziału, tym bardziej w tego rodzaju referendach.
Uważam, że inicjatywa burmistrza Guziała miała szanse powodzenia, gdyby do akcji referendalnej nie włączyło się Prawo i Sprawiedliwość, albo gdyby ograniczyło się tylko do zbierania podpisów, ale powstrzymało się ze swoją zwyczajową retoryką i argumentacją polityczną.
Zachowanie Platformy Obywatelskiej nawołujące do bojkotu referendum było przejawem skrajnej hipokryzji, ale okazało się strategią skuteczną. Ciekawe jak ta parta zachowa się w przypadku Słupska i Włocławka, gdzie sytuacja jest odwrotna.
Hanna Gronkiewicz-Waltz ma ogromne szanse by wygrać kolejne wybory w Warszawie. Chyba, że popełni szereg katastrofalnych błędów, albo jakimś cudem pojawi się jakiś sensowny i przekonujący kontrkandydat.
Ja mam nadzieję, że Polacy zaczną w końcu sięgać po rozum do głowy i zrozumieją jak ważne są wybory samorządowe i że naprawdę radni, sołtysi, wójtowi, burmistrzowie i prezydenci poprzez swoje działania mają BEZPOŚREDNI wpływ na nasze życie, na nasze najbliższe otoczenie.
Z drugiej strony ubolewam nad tym, że polska ustawa o samorządzie terytorialnym jest tak nieudana i że rady miejskie i wiejskie w Polsce są tak potwornie rozdęte. W radzie Warszawy dla przykładu mamy 60 radnych, do tego doliczamy radnych z poszczególnych dzielnic i wychodzi nam liczba bliska 500. Dla porównania Chicago ma łącznie 55 radnych. Przypominam, że dzielnice w Warszawie nie posiadają praw stanowiących, jedynie opiniujące.
Belert -> w Europie na ósmym miejscu pod względem mieszkańców, licząc kraje w większości zlokalizowane w Azji - dwunaste. Jeszcze lepszy wynik jako aglomeracja. Ja rozumiem, że ludzie pochodzą od małp, a Polacy od King Kongów, ale to przecież wysoki rezultat jak na miasto, które tak naprawdę pojawiło się na mapie Europy w 1946 roku, a przez kolejne 43 lata rozwijało się w dobie patologicznych warunków społeczno-rynkowych. Może być tylko lepiej.
Ahaswer ---> Uważam, że inicjatywa burmistrza Guziała miała szanse powodzenia, gdyby do akcji referendalnej nie włączyło się Prawo i Sprawiedliwość, albo gdyby ograniczyło się tylko do zbierania podpisów, ale powstrzymało się ze swoją zwyczajową retoryką i argumentacją polityczną.
I tu się mylisz, PiS to jedyny motor napędowy niechęci do PO w tym kraju, elektorat lewicy jest względnie zadowolony z PO widząc nijakość swoich własnych pupili, a także sposób rządzenia przez PO, który nie jest idealny, ale stabilny i co najważniejsze - normalny. Na potwierdzenie - rysunek.
Zachowanie Platformy Obywatelskiej nawołujące do bojkotu referendum było przejawem skrajnej hipokryzji, ale okazało się strategią skuteczną. Ciekawe jak ta parta zachowa się w przypadku Słupska i Włocławka, gdzie sytuacja jest odwrotna.
Pierwszy dzień w polityce? To chyba logiczne, że partie namawiają do zachowywania się zgodnie z ich interesem politycznym. Wkurzają mnie ci wszyscy mędrkowie, którzy w ogóle strzępią język na wytykanie tego.
Poza tym, come on, tego typu referendum to jest fakultatywny plebiscyt zrodzony fanaberią iluś tam tysięcy mieszkańców, a nie narzędzie wynikające bezpośrednio z konstytucji.
Z resztą wypowiedzi się zgadzam.
I jeszcze taka myśl na koniec - jeżeli stolica danego państwa prezentuje się dobrze, to ten kraj czasem wcale nie musi radzić sobie dobrze. Ale jeśli stolica wygląda jak gówno, to ten kraj zawsze będzie gównem.
Poza tym, come on, tego typu referendum to jest fakultatywny plebiscyt zrodzony fanaberią iluś tam tysięcy mieszkańców, a nie narzędzie wynikające bezpośrednio z konstytucji.
Ostatnim razem jak zaglądałem do Konstytucji to znajdował się tam art. 170.
to teraz zajrzyj do słownika i sprawdź definicje słowa bezpośrednio
to teraz zajrzyj do słownika i sprawdź definicje słowa bezpośrednio
Chcesz mi powiedzieć, że konstytucyjne prawo do odwołania w drodze referendum pochodzącego z wyborów bezpośrednich organu samorządu terytorialnego nie wynika bezpośrednio z art. 170 Konstytucji?
@Kuba - wybacz, ale mocno uogólniasz. Obecnie PO traci poparcie i sympatie głównie wśród ludzi takich jak ja, którzy na PiS nigdy nie głosowali i nigdy nie zagłosują. Elektorat PiS jest tradycyjnie zmobilizowany, ale stabilny, nie urósł znacząco w ciągu ostatnich kilku miesięcy.
Głosowałem na PO. Głosowałem za normalnością, za wyważoną i racjonalną polityką, za spokojnym rozwojem. I do pewnego stopnia Platforma mi to zagwarantowała. Nie chcę wyliczać błędów PO z ostatnich 2-3 lat, ale ta partia naprawdę wpadła w jakiś marazm i wyraźnie zgnuśniała. Niektórzy politycy PO w rodzaju Szejnfelda, Nowaka czy Halickiego poprzez swoją obłudę działają mi na nerwy. Nie chcę głosować na tego rodzaju polityków. Donald Tusk był dobrym premierem przez kilka lat, ale być może teraz potrzebujemy kogoś innego, kogoś kto - w przeciwieństwie do Tuska - nie boi się patrzeć bardziej perspektywicznie. Premier sam wielokrotnie przyznawał, że nie jest wizjonerem i że prowadzi politykę w gruncie rzeczy mocno doraźną.
Staram się być uczciwy w ocenie tych 6 lat rządów. Ocena jest ogólnie pozytywna, tak jak BARDZO pozytywna jest ocena ostatnich 24 lat. Ale PO potrzebuje jakiegoś mocnego kopa w tyłek by się ocknąć. Tak jak gospodarka polska potrzebuje mocnego kopa w tyłek by znowu wejść na tzw. "szybką ścieżkę rozwoju". Tymczasem widzę rosnącą lawinowo liczbę błędów polityków PO, niekiedy polegającą niestety na braku kompetencji i na nieudolności w rozwiązywaniu problemów. Powracają też niektóre dawne patologie, z nepotyzmem i kolesiostwem na czele. Do tego dochodzą takie drobne kwestie jak zaskakująca konserwatywność PO w tematach światopoglądowych/obyczajowych, która znowu pcha nas w stronę europejskiego zaścianka. Zupełnie nie podobają mi się komentarze moich niepolskich acz europejskich znajomych, którzy uważają stanowisko polskich polityków za "egzotyczne kulturowo". Polityka zagraniczna to dwie warstwy - wzmocnienie pozycji Polski w Europie dzięki stabilnej sytuacji gospodarczej, wzrostowi gospodarczemu i racjonalnie prowadzonym negocjacjom z partnerami europejskimi oraz kuriozalne błędy ministra Sikorskiego, cały szereg jego iście niedyplomatycznych a nawet skandalicznych wypowiedzi np. szokująca nota zaadresowana do Wilna dwa lata temu przypominająca stylem haniebne ultimatum kowieńskie. Anachroniczna forma, w zasadzie niespotykana we współczesnej europejskiej dyplomacji w relacjach pomiędzy państwami UE, oparta na pogardzie i arogancji wobec kraju mniejszego.
Wśród głosujących najliczniejszą grupę stanowiły osoby z wyższym wykształceniem - 46,5 proc., 39,8 proc. - ze średnim, 10,3 proc. - zawodowym, zaś 3,4 proc. - z podstawowym.
Znaczy elektorat PiS drastycznie podniósł poziom wykształcenia ostatnimi czasy. A Prezydentowa zapewne ani lepsza, ani gorsza od innych gubernatorów w kraju, tak samo wyczulona w głos ludu Warszawy jak Platforma Obywatelska jest obywatelska, Zjednoczona Partia Robotnicza była robotnicza, a demokratyczny prezydent (zbierał w święto demokracji grzyby do bigosu czy kotyliony robił?) prezydentem demokratycznego kraju. Można się przyzwyczaić.
Bramkarz -> nice try, wyjasnie jednak co napisalem, pomijajac Twoje pytanie skonstruowane w ten sposob...
Konstytucja wskazuje na mozliwosc zorganizowania referendum, ale zasady, okoliczności i tryb określa odrębna ustawa o referendum lokalnym
Ahaswer -> zgoda
Loon -> Tak, teraz obie telewizje mają siedziby z Warszawy, ale wywodzą się z Wrocławia i Krakowa, gdzie wciąż mają duże oddziały. :)
alpha_omega -> Powtórzę - ja mogę sobie patrzeć na sprawy centralne, a lokalne zostawiam Warszawie i Mazowszu. To ich kwestie, mamy w Polsce 16 dużych regionów. To jest tylko jeden z nich.
A wiesz, że Śląski wciąż jest "Narodowym"? :P A nie jest w Warszawie, o. :D
Ja życzę Warszawie wszystkiego najlepszego, jak każdemu miastu. Chodzi mi tylko i wyłącznie o to, że nie interesują mnie sprawy lokalne. Bo to sprawa dla warszawian przede wszystkim. Tego się trzymam, życzę też miłej zabawy referendalnej mieszkańcom innych miast, które je robią. :)
Ale nie to jest ważne w wątku, to była gadka na boku. ;)
Błędnie wnioskujesz. Ja nie podkręcam zajebistości Warszawy, na ile to miasto znam (a znam słabo), nawet jej - jako miasta, otoczenia, krajobrazu - specjalnie nie lubię. Zarazem to jest dla mnie stolica i jako stolica kraju jest to miasto mi bliskie. Szanuję jego historię, status, rolę.
a ja nie szanuje bowiem od powolania tego zadupia na stolice Polski tylko sie stacza w dol panstwo oprocz tych 20 lat dle niewtajemniczonych nie tych po 89r i nie zmieni tego nic i prosze mi tu nie wyjezdzac o powstaniu 44
@lon- Polecam odświeżyć sobie historię i dowiedzieć się kiedy W-awa została powołana na stolicę.
Ion mógłby też odświeżyć sobie język polski, bo chyba od lat nie ma z nim na co dzień do czynienia. A może polski nie jest jego ojczystym, po prostu...