Tak jakos wyszlo, ze watek o zapowiedzi Obcego 5 przeciagnal nam sie w dluzsza dyskusje na temat OBCYCH, kina SF i filmow w ogole, a zatem nie widze przeciwskazan, aby kontynuowac dalej ...
Witamy wszystkich "obcych" kinomaniaków i zachęcam do stosowania nowej, międzygalaktycznej skali ocen filmów !!!
Najnowszy system OCEN FILMÓW powstał po długotrwałych medytacjach z moim alter ego oraz Waszymi obcymi umysłami, burzliwych konsultacjach ze specjalistami od cywilizacji pozaziemskich, po wysłaniu niezliczonych sond kosmicznych, przerażających podróżach w czasie oraz przestrzeni, a ostatecznie przy akceptacji wszechpotężnego mózgu pozytronowego, a także samego Króla ! Aby nie komplikować zbytnio życia, proszę o korzystanie z narzędzia "twoja ocena", które udostępnił niedawno GOL !
0-2 – Beznadzieja (Szkoda czasu)
3-4 – Przeciętniak (Nic specjalnego, można obejrzeć jeśli nie ma nic lepszego pod ręką)
5-6 – Przyzwoity (Wart obejrzenia z kilku powodów)
7-8 – Bardzo dobry (Solidne filmidło)
9 – Bliski ideału (Świetne kino)
10 – Perfekcja (Absolutna rewelacja)
Poprzednia część wątku:
https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=12775535&N=1
Finał DEXTERa - Niestety przychylę się do wcześniejszych negatywnych opinii. Plusem całego ostaniego sezonu jest to, że jest trochę lepszy od poprzedniego. Sama końcówka i ostatni odcinek, to nędza totalna. Prawdę mówiąc miałem nadzieję, że serial zakończy się wielkim "trzesięniem ziemii", a tu taka kupa. Już chyba wolałbym swego rodzaju happy end ale mam ogromne wrażenie, graniczące z pewnością, że twórcy serialu postanowili na koniec "wykastrować" Dextera w imię amerykańskiej poprawności politycznej [SIC!]. Ostatnio takie rozczarowanie finałem sezonu miałem chyba przy LOST.
Oj, ja się ostatnim sezonem Losta bardzo mocno rozczarowałem. Skoro to samo mnie czeka przy Dexterze, to sam nie wiem... Na razie obejrzałem sześć sezonów i może na tym poprzestanę.
ESCAPE PLAN rozpędza się, za 3 tygodnie wchodzi do kin, nowy mały klip, szczerze mnie rozbawił :)
http://www.youtube.com/watch?v=6yxLs2UlQpM
Elysium jutro o 22:30 na sali kinowej wydaje się rozsądną opcją :D
Teraz trzeba sobie tylko na wtorek ustawić Riddicka :>
PS. O właśnie! Jak wrażenia z Kick Ass 2? Muszę się wreszcie zaopatrzyć w to cudo :P
Ojezusmaria. Właśnie się dowiedziałem, że Constantine dostanie własny serial. Już się boję. Ja rozumiem, że DC pozazdrościło Marvelowi i próbuje atakować na wszystkich frontach (serial o Gordonie? naprawdę?), ale to Constantine - porządny horror dla dorosłych, grający na złych emocjach, zaburzeniach, gwałtach i okultyźmie, z bohaterem, który tylko dlatego jest tym pozytywnym, że wszyscy dookoła są jeszcze gorsi.
A teraz wepchnijmy to w 45-minutowe odcinki i puszczajmy w środę wieczorem :)
Z innej beczki - obejrzałem pilota S.H.I.E.L.D. Mam wrażenie, że jedyne, co zrobił tam Whedon, to trochę pomagał przy scenariuszu, bo kilka dialogów było Jossowskich do kości. Ale casting i gra aktorska - dramatyczne. Nawet te Whedonowskie dialogi były całkowicie skopane wykonaniem. Trzymam kciuki, że będzie lepiej, bo na razie plastik, aż boli.
Kac Vegas III... Jezu, co za żenada. Kretyński i mało smaczny humor, brak jakiejkolwiek logiki działania, parę beznadziejnych "wzniosłych" gadek ... Po prostu zapomnę, że to oglądałem.
2/10 (za - tak mi się wydaje - ze dwie niezłe sceny).
Paudyn - początkowa żyrafa mnie totalnie zniesmaczyła. Absolutny brak pomysłu na scenariusz, zlepek pomysłów i tragiczne wykonanie. Dla mnie też 2/10 max.
DROGÓWKA - Do obejrzenia filmu zachęciła mnie moja małżonka, w ramach wspólnego wieczoru kina domowego. Wcześniej do najnowszego dzieła Smarzowskiego podchodziłem trochę jak do kolorowego jeża, niby chciałem obejrzeć ale różne ochy i achy mnie odstręczały. A tu proszę, naprawdę mocny film, z świetnymi rolami chyba wszystkich grających, a szczególnie z niesamowitym Bartłomiejem Topą. O czym jest film nie będe pisał, sam tytuł prawie wszystko wyjaśnia. To co jest siłą filmu, to scenariusz, aktorstwo, montaż (który akurat czasami trochę mnie irytował ale z drugiej strony dużo scen kręconych kamerami komórek, czy kamerami monitoringu dodawały realizmu), a także niestety zakończenie. Po filmie nasuwa się myśl, ile z tego pokrywa się z rzeczywistością. Po czym jak się chwilę zstanowić nad tą rzeczywistością, to myślę, że Smarzowski pokazał tylko wierzchołek góry lodowej. POLECAM, dawno nie oglądałem tak dobrego i mocnego polskiego filmu !
PS. Jedną z ogromnych zalet filmu jest brak wszelkich Karolaków, Adamczyków i innych Szyców.
Gatunek: Kryminał, Obyczajowy
Produkcja: Polska
Premiera: 1 lutego 2013 (Polska)
Reżyseria: Wojciech Smarzowski
Scenariusz: Wojciech Smarzowski
Za udział najwięcej wzięli:
Bartłomiej Topa jako Król
Arkadiusz Jakubik jako Petrycki
Julia Kijowska jako Madecka
Eryk Lubos jako Banaś
Robert Wabich jako Hawryluk
Jacek Braciak jako Trybus
Marcin Dorociński jako Lisowski
Marian Dziędziel jako Gołąb
Zachętka dystrybutora:
Historia siedmiu policjantów, których poza pracą łączy przyjaźń, imprezy, samochody i interesy. Wszystko się zmienia, gdy ginie jeden z nich.
[8]
Ano niestety chyba nawet nie będę tego trzymał na dysku z powodu zamknięcia trylogii, bo... No właśnie, przecież to już nawet nie jest Kac Vegas.
Kick Ass 2... Anyone?
Riddick
Chciałbym napisać coś sensownegoi odkrywczego, ale nic nie przychodzi mi do głowy, więc po prostu podzielę się moim pierwszym skojarzeniem - to po prostu Pitch Black na innej planecie. Na plus napawdę fajny klimat tejże, łącznie z miejscową fauną i florą. Na minus szwankujący scenariusz, logika i parę innych rzeczy :>
Generalnie tu jest wszystko fajnie opisane:
http://wisb.blogspot.com/2013/09/movie-review-riddick-2013-or-im-going.html
Nie ukrywam, że liczyłem na coś więcej, niż proste przerobienie jednej z poprzednich odsłon.
Ja widziałem, niby trochę mniej akcji niż ostatnio, ale nadal ogląda się świetnie. Wciąż nie wiem, jak to możliwe że Patinkin nie dostaje nagród za rolę drugoplanową.
Szybcy i wściekli 6
Czy da się ciągnąć film o tym samym przez 6 części tak, aby nie zasnąć już na początku? Okazuje się, że tak. Szybkie fury, niebrzydkie kobiety, trochę efektownych scen walk i pasująca do klimatu muzyka tworzą razem naprawdę fajną mieszankę, która elegancko wejdzie wszystkim entuzjastom serii. Jak to zwykle bywa w tych filmach, znajdzie się też parę naprawdę przegiętych efektów kaskaderskich, ale tu akurat w niczym one nie przeszkadzają, przydałoby się też zmniejszyć nieco ilość moralesów. Tak, czy inaczej, jest naprawdę dobrze.
Moja fanowska ocena:
Prisoners (2013)
2,5h filmu, który wgniata atmosferą i klimatem przez cały czas. Polecam szczerze ! :) Dawno nie oglądałem tak dobrego thrillera. Klimat bardzo przypomina mi serial The Killing / Dochodzenie.
Labirynt obejrzę w przyszłym tygodniu i już się nań cieszę...
Tymczasem - GRAWITACJA. Fantastyczny film i technologiczny majstersztyk. Więcej tu nie napiszę, ale za to jutro się porozpływam na gameplayu. Warto wydać prawie 30 zł na seans w Imaksie. Dawno się tak nie ekscytowałem. Wystawiam naładowane emocjami (choć pewnie zmaleje o 0,5 za jakiś czas):
Jedno pytanie. Jak prezentuje się w filmie kwestia zgodności z podstawową wiedzą z zakresu fizyki? Wprawdzie trailer nie daje wiele miejsca na "twórcze" podejście do sprawy, ale z drugiej strony, taki Sunshine też nie zapowiadał hekatomby szarych komórek podczas seansu.
Przy okazji, muzyczny motyw przewodni.
https://www.youtube.com/watch?v=pWm990QfxRA
PACIFIC RIM - w końcu obejrzałem ten film. W kinie nie byłem, oglądałem na projektorze z dość dobrym kinem domowym jeśli o dźwięk chodzi. No i niestety zawód na całej linii, no prawie całej. Graficznie film wgniata w fotel i to w sumie jedyna jego zaleta. Reszta to dno. Gra aktorska, fabuła, dialogi, cukierkowość do granic możliwości, POWOLNE walki, bez polotu, brak lekkiej nawet podniety i chęci obaczenia co będzie za chwilę, strasznie przegadany, momentami wręcz nudny i bezpłciowy, kiepska, prawie niezauważalna muzyka, brak budowania emocji u widza. Ot taki sobie kiepski film SF ze świetnymi efektami komputerowymi. Dla mnie 3/10 i raczej do niego nie wrócę...szkoda bo zapowiadało się dobrze.
Meph > Na moje laickie oczy - wszystko gra. Ktoś gdzieś się czepiał kwestii obrotów obiektów w momencie katastrofy (i zaraz po), ale to było chyba czepianie się. Np. w Grawitacji jest dokładnie ZERO dźwięków w kosmosie. Jedynie rewelacyjna muzyka, oddech, głosy i bicie serca. Dzisiaj będzie recenzja na gameplayu - zapraszam za kilka godzin :)
InGen > Ja należę do entuzjastów PR - czadowe walki, boskie projekty potworów i mechów, odpowiednio ekscytująca (choć sztampowa - ale tego się spodziewałem) fabuła i ogólny rozmach oraz frajda. Rozrywkowa ekstraklasa.
EDIT: recka Grawitacji już wisi http://gameplay.pl/news.asp?ID=80515
czadowe walki
wolniejszych walk w filmie w życiu nie widziałem :)
boskie projekty potworów i mechów
'goryl' był żałosny, reszta ok niezła
odpowiednio ekscytująca (choć sztampowa - ale tego się spodziewałem) fabuła
oglądałem z prawie 10 innymi osobami - wszyscy zjechaliśmy fabułę doszczętnie ;)
ogólny rozmach oraz frajda
zamach chyba a nie rozmach ;) frajdy nie odczułem :)
no ale każdy ma swoje zdanie :)
"Wolne" nie jest tożsame ze "słabe" :) Ale oczywistym jest, że nie wszystkim musi taka zabawa przypasować. Ja się cieszę, że akurat mi się podobało.
W ramach zaległości:
LONE RANGER - zdaje się finansowa klapa, ale ja się bawiłem świetnie :)
Druga zaległość:
PACIFIC RIM - ja pierd... co za dno. Pół punktu za ładne kolory.
Trzecia zaległość:
KAC VEGAS III - nieśmieszna i zupełnie niepotrzebna komedia.
"Lone ranger" powinien sie nazywac "Piraci z karaibow na dzikim zachodzie" ilez mozna kur... to samo grac :P Film zaczolem przewijac takiego kasztana dawno nie widzialem.
Piotrasq ====> Ale pojechałeś z Pacific Rim. To chyba Transformersom powinieneś dać z -5. A może Ci się pomyliły oceny z Lone Ranger, bo jakbyś je zamienił, to by były zbieżne z moimi ;)
CASTLE - Wczoraj zacząłem 6 sezon i muszę powiedzieć, że ten serial mnie zadziwia. Wciąż trzyma poziom, wciąż z przyjemnością "tracę" na niego czas i mimo, że czasami miewa słabsze odcinki i to i tak nigdy nie schodzą poniżej pewnego poziomu. Pewnie gdyby nie Nathan Fillion i ciągłe nawiązania do różnych sfer SF, horroru czy innych dziwnych rzeczy, to serial nei byłby tak miodny. Swoją drogą, ciekawe ile castlowatości by mi wyszło, gdyby mnie zmierzono castlometrem ?! :D Ocena za dotychczasowe ogół.
jejku przeciez to sa takie flaki z olejem ze masakra, ja odpadam przy takich proceduralach
starzejesz sie Yans, co nastepne? m jak milosc? ;-)
draco666 ====> Pewnie się starzeję ;) Może i flaki z olejem ale podchodzą mi pod każdym względem. Nawet sentymentalnym do FireFlya. A dodatkową zaletą jest to, że po paru odcinkach Castla nachodzi mnie ochota na jakiś klimatyczny i krwawy horror :)
Obecnie, oprócz Castla, na mojej rozkładówce serialowej mam: The Big Bang Theory, The Walking Dead, Homeland, Games of Throne, Californication (choć już z rozpędu), True Blood (na szczęście będzie jeszcze tylko jeden sezon) i wciąż nie dokończone Millenium.
Yans ---> mechy zawsze były mi obce kulturowo. Wychowałem się za to na książkach Karola Maya, więc oceny są jasne :P
A u mnie seriale na rozkładówce: Boardwalk Empire, Homeland, Ray Donovan, Siberia, Sleepy Hollow, The Bridge i Under the Dome. No i na dokładkę piąty sezon Dextera.
A na ocenę czekają piloty: Atlantis, Low Winter Sun, Marvels Agents of S.H.I.E.L.D, The Blacklist i Hostages.
Ciężka jesień się szykuje :)
Piotrasq ====> Mi książki Karola Maya jakoś nigdy nie podchodziły, mnie wychował James Oliver Curwood i mimo to mechy ale takie jak w Alienie, Matrixie, T4 czy Pacific Rim wciągam lewą dziurką od nosa ;)
Co do seriali, to zapomniałem jeszcze, że na przełomie roku będzie jeszcze 3 sezon SHERLOCKa !
World War Z
Trzeba przyznać, że zombiaki to ostatnio cholernie popularny temat. Czy można wciąż nakręcić trzymającą przed ekranem produkcję, na którą człowiek nie machnie ręką po kwadransie oglądania? Okazuje się, że tak.
Świat pogrąża się w epidemii tajemniczej wścieklizny, na ratunek światu rusza agent specjalny ONZ (Brad Pitt).
Już pierwsze sceny wprowadzają niezły element chaosu i paniki, poczucie swego rodzaju beznadziejności. Zombiaki są szybkie i posiadają niezłego skilla w zaawansowanej akrobacji ;)
Kolejne epizody są trochę nierówne, bardzo fajna nocna akcja w Korei przeplata się z dość miałką wyprawą do miasta, gdzie mamy trochę naciąganych akcji
spoiler start
(kopiec zombie atakujący mur, katastrofę przeżywa tylko Pitt z towarzysszem).
spoiler stop
Na koniec jednak znów mamy fajną akcję w budynkowym labiryncie.
Całość z pewnością na plus, łącznie z otwartym zakończeniem. Na minus z pewnością brak rozwinięcia wątku pacjenta 0. Trzeba przyznać, że akcja w indyjskiej dżunglii pełnej polujących zombiaków mogłaby wyglądać masakrycznie.
Chyba szykuje się zły film roku :D :D :D
http://www.filmyfantastyczne.pl/2013/10/wideo-nadciagaja-krwiozercze-sniezne.html
Paudi-->w tym filmie tylko jedna scena była dobra. Ta z naukowcem :P
Jeśli mowa o scenach komediowych, to jak najbardziej tak ;p
Co do Rekinów, to rotfl. Nie wiem, czy nawet panienki będą mnie w stanie zachęcić do wysiedzenia cały seans przed ekranem :P
Śnieżne (a raczej lawinowe) rekiny ?! GE-NIAL-NE !!! Cóż za nikczemnie pokręcony mózg to wymyślił !!! :D
Z nowości widziałem ostatnio World War Z, pomysł z zachowaniem roju bardzo fajny, ale film jakoś na dłużej nie zapada w pamięć. Mimo wszystko lubię tematykę związaną z zombie, a Pitt zagrał całkiem nieźle, więc 6,5/10 się należy.
Parę dni temu obejrzałem Poradnik pozytywnego myślenia, balem się jakiejś ckliwej historyjki o problemach psychicznych, wymieszanej z komedią romantyczną, ale na szczęście film okazał się zupełnie inny. Teoretycznie wymienione przeze mnie elementy się w nim znajdują, ale nie rażą. Gra aktorska świetna, fabuła fajnie poprowadzona, naprawdę żałowałem po zakończeniu seansu, że to już koniec. Moją ocenę widzicie poniżej.
Rekiny rekinami, ale nawet taka produkcja klasy D, bije wszystkie nasze krajowe filmy efektami.
Udam, że nie widziałem info o rekinach i zamiast tego wrzucę linka do bloopersów z Pacific Rima :)
http://io9.com/the-pacific-rim-gag-reel-is-insanely-charming-1442469396
W temacie pana del Torro, wyreżyserował osttatnio wejściówkę najnowszego halloweenowego odcinka The Simpsons:
http://www.youtube.com/watch?v=CtgYY7dhTyE
Kilgur -- Tak, widać, że przewijałeś, bo ten film jest tylko z pozoru/powierzchownie podobny do Piratów. Swoją drogą przewijać Piratów to grzech, więc tym bardziej grzechem jest przewijać niby ich kopię.
WORLD WAR Z wersja UnrateD - Skoro chyba już wszyscy tutaj obejrzeli WWZ, to w końcu i ja się skusiłem, tym bardziej że dorwałem wersję nieocenzurowaną. Prawdę mówiąc, byłem bardzo sceptycznie nastawiony do tego filmu ale dosyć przyjemnie się rozczarowałem. Jakieś pierwsze 15-20 minut filmu, które pokazują sam początek wybuchu epidemii jest świetny. Niestety przy takiej szybkości, zarówno w poruszaniu się, jak i przemianie zombiaków (te z 28 Dni Później, to przy nich spacerowicze) film powinien skończyć się, po maksium pół godzinie śmiercią głównego bohatera, jego rodziny i generalnie wszystkich ludzi na Ziemii. To chyba największy minus filmu. Z drugiej strony ta ich prędkość umożliwia pokazanie paru dosyć ciekawych scen, które tylko dzięki temu są możliwe np. wspinanie się roju zombie po murze lub po blokach mieszkalnych. Brad Pitt wypada całkiem nieźle, klimat filmu też jest nienajgorszy, scena z profesorkiem po przylocie do bazy wosjkowej, scena w samolocie białoruskich linii lotniczych, grzybek atomowy, nawet sposób na ochronę przed zombiakami jest OK. Muszę przyznać, że film oglada się naprawdę dobrze, aczkolwiek czegoś cały czas mi w nim brakowało. Może za mało było surowości ?! I jeszcze gdyby nie ta irytująca prędkość zombiaków, to pewnie moja ocena byłaby wyższa.
Gatunek: Horror, Akcja,
Produkcja: USA, Malta,
ppremiera: 5 lipca 2013 (Polska), 2 czerwca 2013 (świat)
Reżyseria: Marc Forster,
Scenariusz: Matthew Michael Carnahan, Drew Goddard, Damon Lindelof
Za udział najwięcej wzięli:
Brad Pitt jako Gerry Lane
Miliony wsiciekłozombieaków
Fajnie sie macie. Do kin chodzici, nowosci ogladacie. Ja czasu nie mam kurde. Na Metallice miałe iśc w weekend to mi sie dziecko rozchorowało i dupa.
Puki co jest sporo strszych filmów których nie oglądałem i jednym z nich jest RISE OF THE PLANET OF THE APES.
Podobało mi sie choć bałem się ze "plastikowe" efekty specjalne mnie zniechęcą. Film jednak się obronil i dał mi sporo frajdy.
Metalliki nie żałuj, mimo fajnego koncertu jednak nie warto moim zdaniem. Pisałem o tym: http://shadowmage.nast.pl/2013/09/metallica-through-the-never-recenzja/
Swoją drogą wczoraj w radiu mówili, że na razie to kompletna klapa finansowa jest.
TURBO czyli pędzący ślimak. Piękny oksymoron, choć film taki sobie, przynajmniej dla dorosłych. Moje dziecko bawiło sie na nim całkiem nieźle ale dopiero od momentu, kiedy Turbo zyskał swoją turbo moc. Początek filmu, to takie pseudofilozoficzne dywagacje o tym jak ciężko mają jednostki, które chcą być inne niż reszta i mają swoje mało realne marzenia. Film nabiera rozpędu wraz z rozpędzającym się ślimakiem. Mi osobiście podobało się zaledwie kilka scenek, w tym większość z wronami. Ci, którzy zdecydują się obejrzeć będą wiedzieli o co chodzi ;)
PS. Na plus zaliczyłbym dźwięk i muzykę w filmie.
Zachęcajka dystrybutora:
Niepozorny ślimak Turbo nieoczekiwanie nabywa niezwykłych mocy, pozwalających mu rozwijać zawrotną szybkość. Postanawia więc wziąć udział w wielkim wyścigu.
Kusi mnie Grawitacja i Labirynt i choć grawitacja kusi innowacyjnością to jest prawie o połowę krótsza od Labiryntu, który też zbiera niezłe recenzje (a na grawitację wydać trzeba więcej kasy). :D Jeszcze to przemyślę, a potem opiszę swoje odczucia gdy wrócę z seansu, któregokolwiek filmu ;)
Grawitacja bardzo fajna, można by wyciąć parę zbędnych minut, ale zdjęcia/efekty/muza pełen wypas, szkoda że na wrocławskiej prowincji nie ma imax-a :/
Ludziska i tak się pewnie będą czepiać realizmu, ale imo nie jest z tym źle, na pierwszy rzut oka jakieś tam prawa fizyki obowiązują, co i tak jest zaskoczeniem ;)
bylem na Labiryncie i nawet spoko. Trzyma w napieciu caly film, mimo ze sa dluzyzny to mi jakos sie nie dluzyl.
dawno nie widzialem pelnej sali ludzi (ale moze dlatego ze bilety za pol ceny w srody), gdzie cala sala w ciszy oglada i tylko od czasu do czasu chrzakniecie, zakaslanie czy otwieranie chipsow..
a tak wiekszosc filmow ludzie w ciszy i napieciu ogladala.... przy pelnej sali az dziwne.
film jest wolny, wiec moze wielu ludziom nie przypasc do gustu lub czesc ludzi moze nie zlapac klimatu.... jak dla mnie majsterczyk
Pacific Rim - efekty naprawdę świetne, 2/3 oceny właśnie za nie i za fantastyczne walki. Poza tym trochę patetyczny film z płaskimi postaciami i dość przewidywalną fabułą. Ale za pomysł, efekty i zajebiste walki (po prostu spełnienie dziecięcych marzeń, jeśli chodzi o ogromne roboty, które ratują świat :D) daję 7,5. Z tego co widziałem, to w planach jest dwójka. Wiadomo coś więcej na ten temat, czy twórcy są po prostu zadowoleni z wyników finansowych i pomyśleli, że druga część pozwoli zarobić trochę więcej?
Wczoraj oglądałem jeszcze To już jest koniec - okropnie głupkowata produkcja z prostackim humorem, ale też napakowana nawiązaniami do popkultury. Jak się ich nie zauważy, to film zasługuje na jakieś 2-3 punkty, ale w przeciwnym wypadku jest nawet spoko. Do obejrzenia i zapomnienia raczej, jednak kilka razy się zaśmiałem. Sam motyw odkupienia grzechów całkiem spoko. :D 6/10
Błagam wytłumaczcie mi co jest takiego zajebistego w walkach w Pacific Rim? Najwolniejsze walki jakie w życiu widziałem przy których dosłownie przysypiałem z popkornem w ustach :|
InGen -> poprostu nie lubisz duzych robotow :P Tak jak ja np nie cierpie romanso-dramatow i titanic to kasztan taki ze przysnolem z 10 razy na nim, albo wersja s-f pocahontas, ktora zwie sie avatarem, jest dla mnie jest tez mega kasztanem, a niektorzy pieja z zachwytu jakie to arcydzielo :P
Kiedy kilkudziesięciometrowe roboty naparzają się z kosmitami wielkości wieżowców, to już połowa sukcesu w kwestii rozmachu jest zapewniona. :D Walki może nie są szczególnie dynamiczne, ale efektowne i nie wyobrażam sobie, bym miał przy nich zasnąć.
W pełni podzielam zdanie Kilgura i marcusa ! Dla mnie właśnie roboty, potwory i ich walki, to największy plus tego filmu. I może teraz na chłodno dałbym trochę niższą ocenę filmowi, to jednak nie dużo niższą.
No cóż, to ja już nic nie piszę :P
Za to Godzillę uwielbiałem ;) może mi Daimosy nie podeszły ;)
InGen ====> Zależy, którą Godzillę ? Mam nadzieję, że nie ten gniot Emmericha ?!
Gniot lubię tylko ze względu, że dobrze brzmi na dobrym kinie domowym, mówię o Godzillach z lat 60-90 :) No i czekam na nową G.
Godzilla to on.
Poza crapem Emmericha, w którym był obojnakiem...
Wiem, że to on ale łatwiej jakoś się (dla mnie) mówi/pisze per ona ;) G rodem z USA była obojniakiem, to prawda ;)
Narzekacie tak na tego obojnaka, a następny Godzilla z USA, to pewnie będzie ON ale pedał i do tego afro ;)
GAY u SAY ??
Akurat nowy Godzilla zapowiada się jako powrót do korzeni. Jeśli trailer faktycznie oddaje ducha filmu, to szykuje się najlepszy występ Króla Potworów od wielu lat.
http://hatak.pl/artykuly/spektakularny-zwiastun-filmu-godzilla
Ten koncepcyjny zwiastun ma faktycznie właściwy klimat, a i design G jest wporzo. Z tego, co tam piszą, to jako prezent w moje urodziny mają wypuścić oficjalny zwiastun ;)
Fajny plakat i fajna zajawka nowego filmu z Liamem Neesonem NON-STOP. Szczególnie polecam tym, którzy boją się latać samolotami ;)
http://film.org.pl/kmf/trailer/liam-neeson-bije-w-non-stop-43040/
podoba mi się pomysł, by agent federalny mówił z irlandzkim akcentem
lubię Neesona, ale facet ma rękę do kiepskich filmów, oby to cudo było lepsze od bessonowych gówien
R.I.P.D -> badziewie
Man of Steel -> calkiem inne podejscie + odciecie sie od komiksow, coz sam nie wiem jakos dziwnie sie ogladalo, nie zeby mi sie nie podobal, ale jakby czegos w nim mi brakowalo. Ciekawi mnie jedna rzecz jesli bedzie sequel co oni zrobia z tym rozpier.... miastem, odbudowa lata zajmie :D
Za Łbem PEłnym Filmów:
Bruce Campbell powróci jako Ash w "Army of Darkness 2"
Na tę wiadomość czekaliśmy! Wygląda na to, że Bruce Campbell ponownie wcieli się w rolę wielkiego i potężnego Asha. Film, w którym na pewno zobaczymy powracającego bohatera, to "Armia ciemności 2".
Campbell potwierdził informację na imprezie Wizard World Nashville w zeszłym tygodniu, ale dopiero teraz jego stanowisko ujrzało światło dzienne za sprawą strony ComicBook.com. Przypomnijmy również, że na ostatnim WonderConie odbył się panel dyskusyjny poświęcony nowemu "Martwemu złu". Podczas dyskusji reżyser remake'u Fede Alvarez oraz Campbell zapowiedzieli możliwość powstania trzech filmów w serii.
"Evil Dead 2" miałby zrealizować sam Alvarez. Ponoć reżyser ma już pomysł, co chciałby widzom pokazać. Drugim filmem będzie zapowiedziany już wcześniej przez Sama Raimiego czwarty obraz z oryginalnej serii. Ma to być właśnie sequel "Armii ciemności", czyli "Army of Darkness 2". Po tych dwóch filmach nastąpiłby wielki finał. Byłby to crossover, czyli połączenie linii narracyjnych obu serii "Martwego zła".
Man of Steel - znudził mnie.
+1 za F/X, +1 za finałową rozpierduchę i +1 za brak czerwonych majtek.
-1 za sposób filmowania a'la "Battlestar Galactica" (szybki zoom in, szybki zoom out), -1 za drewnianego S-mana z napompowanymi komputerowo mięśniami a'la Hulk i -1 za brzydką Lois :)
MAN OF STEEL (Człowiek ze stali) - W końcu i ja obejrzałem albo raczej w końcu zmęczyłem. Niestety, mam bardzo podobne odczucia jak Piotrasq i Kilgur. MoS znudził mnie i ledwo go zmęczyłem. Jedyne, co tak naprawdę jest tu plusem, to w inne podejście do historii Supermana i jego nowy strój. Krypton i kryptoński design, to jakby odrzuty po Nekromongerach z planu Kronik Riddicka z lekką matrixową domieszką. To, co zawsze sobie ceniłem w starych Supermanach, to różne sceny ratowania przez Supermana. W MoS są nudne jak flaki z olejem. Lois faktycznie mizerna i nawet jakby pokazała cycki, to chyba niewiele by zmieniło. Finałowa rozpierducha trochę ratuje sytuację ale na przykład do takiego Pacific Rim (wiem był po MoS) nie umywa się. Sposób filmowania walk denerwujący i jeśli chcieli zrobić to podobnie jak w BSG, to mogli odrobić lepiej lekcję, bo tu wyszło cienko. W ogóle mam wrażenie, jakby scenariusz lub sam film został pocięty i poskładany trochę bez składu. Poza tym, mam dosyć już oglądania rozterek wewnętrzych i pseudopsychologicznych dywagacji superbohaterów. Jak kuźwa będę chciał sobie obejrzeć dramat psychologiczny, to wezmę sobie taki z definicji, a nie coś co to nieudolnie udaje. Ogólnie film da się obejrzeć ale można przysnąć parę razy.
Produkcja: Kanada, USA, Wielka Brytania,
Premiera: 21 czerwca 2013 (Polska), 10 czerwca 2013 (świat)
Reżyseria: Zack Snyder,
Scenariusz: David S. Goyer,
Za udział najwięcej wzięli:
Henry Cavill jako Clark Kent / Kal-El
Amy Adams jako Lois Lane
Michael Shannon jako Generał Zod
Diane Lane jako Martha Kent
Russell Crowe jako Jor-El
Kevin Costner jako Jonathan Kent
R.I.P.D - całkiem mi się podobało. I nawet parę razy się szczerze zaśmiałem, co nie zdarza mi się często na komediach. Dałbym nawet większą ocenę, gdyby to nie była kopia Men in Black + Uwierz w ducha :)
THE LOVED ONES - Z pozoru, niepozorny australisjki horror/thriller, w którym w większości głowne role grają nastolatki, a osią filmu jest jakiegoś rodzaju bal maturalny i rozterki głównego bohatera po śmierci jego ojca w wypadku samochodowym. I tyle z pierdów. Film jest naprawdę nieźle przemyślany, aktorsko idealnie zagrany, mamy kilka niezłych zwrotów akcji, a co najważniejsze:
1) Naprawdę niezła parka morderczych świrów
2) Brutality na wysokim i zakręconym poziomie
3) Klimat osaczenia i bezradności
4) Australijską surowość i oryginalność
Generalnie film trochę skojarzył mi się jako mix Teksaskiej Masakry z Autostopowiczem.
Gdyby jeszcze ta metalowa laska pokazała przynajmniej cycki, to bym dał jeszcze wyższą ocenę ;) POLECAM !
Produkcja: Australia
Premiera: 13 września 2009 (świat)
Reżyseria: Sean Byrne,
Scenariusz: Sean Byrne
Za udział najwięcej wzięli:
Sami nieznani mi ale naprawdę idealni aktorzy z antypodów, którym ta kasa jak najbardziej się należała ;)
OMFG mam nadzieje ze biletow dla mnie starczy :)
http://multikino.pl/pl/wydarzenia/maratony/enemef-maraton-z-obcym/
Ja tam wolę oglądać OBCEGO wieczorem, w domowym zaciszu bez zbędnych komentarzy, mlaskania i chrupania popcornożerców. A do tego zawsze w wersjach reżyserskich.
Wersja reżyserska trójki ma akurat swoje plusy i minusy (choć plusów jest więcej).
Z kolei pełna zgoda co do warunków oglądania w kinie - trzeba mieć naprawdę szczęście, żeby w godzinach okołowieczornych nie trafić na tępe bydło, psujące seans całej reszcie. Najgorsze podkategorie to drechy, studenciaki i pary, z których samiec co chwilę tłumaczy samicy, co właśnie dzieje się na ekranie.
Za to wycieczka głuchoniemych dzieci - coś wspaniałego!
Yans -> coz obie te czesci ostatni raz w kinie ogladalem "za komuny", bylem juz wczesniej na nocnych maratonach, moze to moj traf, ale akurat bylo w miare spoko w porownaniu do zachowania bydla, ktore sie schodzi wieczorami do kina :P
Jednak nie ide, sam ostatni raz bylem na maratonie pare lat temu i bylo fajnie, ale znajomy ktory dosc czesto na maratony chodzil stwierdzil ze ostatnie 2 razy mial z bonusem: grupki pijacego alkohole bylda ktore skutecznie uniemozliwia ogladanie czegokolwiek :P
Ehh, kiedys w kinach (tych starych, jednosalowych) gdy ktos sie nie potrafił zachować, pan lub pani z latarką wypraszała delikwenta. Teraz jak ktoś obiad żre to nikomu to nie przeszkadza. A może przeszkadza tylko sie boi odezwać żeby w pysk nie dostać? Smutne czasy.
Może by jakąś petycję do kin wystosować aby na salę jednak nie wpuszczano z żarciem? Wiem, utopia.
elemelekdudek-> nie wpuszczaja z zarciem do kin, chyba ze tym kupionym w bufecie.
a tego juz nie zabronia, bo to ich dochod.
Jedyna zlaeta długaśnych reklam w kinie, to taka, że wszyscy mlaskacze i chrupacze zżerają większość swoich śmieci w trakcie tychże reklam.
I faktycznie, pamiętam jak szedłem na Imperium Kontraatakuje, Błekitnego Groma czy Indianę Jones z rodzicami, to nikt na sali się nie wychylał z żarciem czy komentarzami, bo od razu dostawał burę od całego kina.
Yans -> ja pamietam na Blues brother umnie w miescie ludzie do kina z wlasnymi krzeslami przylazlili :d
Teraz nikt nie wyprasza, bo kino na sprzedaży żarcia ma pewnie większy zarobek niż na samym filmie :P
Piąta władza / The Fifth Estate
Film po interesującym dla mnie trailerze jest dość nudny ... Historię WikiLeaks przedstawiono bez większego napięcia, na które w filmie liczyłem. Bardzo dobra rola Cumberbatcha, który wcielił się w Assange’a. Ale to chyba za mało, żeby wybrać się tylko dla jego roli do kina.
Europa Report - Połączenie paradokumentu i found footage w klimatach science-fiction z domieszką horroru, opowiadające o ekipie ludzi niezaznajomionych z 2010 Arthura C. Clarke'a, którzy nie zdawali sobie sprawy z tego, że nie wolno nam lądować na Europie.
Film świetnie ukazuje klaustrofobię panującą wewnątrz statku kosmicznego, kontrastującą z bezkresem kosmosu. Podobało mi się to, że bohaterowie starają się zachowywać profesjonalnie, jak na naukowców przystało (prawdziwa rzadkość, biorąc pod uwagę takie "perełki" jak Prometheus). W kilku momentach racjonalność ich akcji jest wprawdzie wystawiana na próbę przez typowe dla horrorów motywy, ale ostatecznie nie jest z tym tragicznie. Znajdzie się kilka zgrzytów naukowych (choćby płyn na skafandrze, który w próżni powinien wyparować), ale da się to jakoś przeżyć. Idiotyzmów na miarę Sunshine w filmie na szczęście nie znajdziemy.
Europa Raport najbardziej traci dla mnie przy końcówce, kiedy
spoiler start
widzimy obcego lub jakiś wytwór obcych spod powierzchni księżyca.
spoiler stop
W tym momencie całkowicie ginie klimat tajemniczości, który wcześniej można było podciągnąć nawet pod kategorię kosmicznej grozy rodem z Lovecrafta.
Film warto odnotować ze względu na wciąż stosunkowo rzadkie połączenie science-fiction i horroru. Można było wyciągnąć z tego nieco więcej, ale i tak jest dobrze. Jeśli ktoś oczekuje półtoragodzinnego strzelania do potworków w kosmosie, to może sobie Europa Report spokojnie odpuścić. To nie jest film dla niego.
A mnie się właśnie to w spoilerze podobało. Dobre zwieńczenie całego filmu.
Ja najchętniej poprzestałbym na
spoiler start
mackach.
spoiler stop
Dobrze korespondowałoby to ze wspomnianym Lovecraftem (post-Lovecraftem? chyba właśnie wymyśliłem nowy setting do sesji RPG) i jednocześnie dawałoby widzom jakieś wyobrażenie tego, o czym w końcu traktował film. Obecne rozwiązanie jest jakieś nazbyt standardowe - ani nie zaskakuje, ani nie pozostawia pola wyobraźni.
Czyli to niby jest nawet dobre s-f? Tak dawno nie widziałem nic dobrego w tym gatunku, Prometeusz - wiadomo, Grawitacja - s-f dla ubogich, no to chyba to obejrzę.
Ja ostatnio zacząłem nadrabiać niedawne s-f, ale to w większości wydmuszki, które akurat ten gatunek wybrały, bo najwyraźniej jest na niego moda.
After Earth - Można oglądać dla ładnych widoków. Sama tematyka ewolucji jaka zaszła na Ziemi przez lata nieobecności ludzi mogłaby służyć za temat na osobny film. Zamiast tego głównym tematem uczyniono wątek relacji Willa Smitha z synem Willa Smitha. Same założenia wojny z obcymi też są kuriozalne - stworki nie mają oczu, ale wyczuwają ludzi dzięki wydzielanym przez nich feromonom. Przecież w takiej sytuacji każdy tłusty nerd mógłby wyrżnąć całą armię obcych, jeśli tylko odkurzyłby ekwipunek z LARPa i przywdział swoją zbroję rycerza z folii aluminiowej (+10 przeciwko kosmitom, +100 do dziewictwa).
Oblivion - Znowu ładne widoczki i znowu wszystko sypie się coraz bardziej, im dalej brniemy z fabułą. Ktoś chciał nakręcić chyba kilka filmów naraz, każdy z Tomem Cruisem. Oglądać się da, ale żal dupę ściska o tak zmarnowany setting.
Total Recall - W sumie nieźle zrealizowany jako film akcji. W dodatku cały czas Kate Beckinsale biega w obcisłym, czarnym stroju. Cieszą nawiązania do wersji z Arnoldem. Ogląda się fajnie, ale nie gwarantuję, że zostanie w pamięci tak, jak poprzedni TR. Motyw z niejednoznacznością końcówki (która, paradoksalnie, czyni film na wyrost jednoznacznym) można było sobie darować.
Looper - Też całkiem OK. W końcu mogliśmy zobaczyć Willisa w roli czarnego charakteru (tzn. intencje może miał dobre, ale ocena moralności jego działań nie podlega dyskusji). Konstrukt podróży w czasie niby trzyma się kupy, ale głównie dlatego, że twórcy mało o nim mówią, a wszelkie paradoksy działają dlatego, że mają działać (równie dobrze wiele scen mogłoby rozegrać się inaczej). Niesamowicie irytuje tylko postać Emily Blunt, pozująca na "twardą babkę" według jakichś dziwnych, hollywoodzkich standardów, obecnych w kinie od jakiegoś czasu. Jeśli nie wygląda jak Ripley, to nieważne, ile razy powymachuje strzelbą i porzuca przekleństwami - i tak będzie wyglądać śmiesznie i niewiarygodnie.
Cloud Atlas - Bracia i siostry Wachowskie nakręcili w końcu pierwszy dobry film od czasu pierwszego Matrixa (który z perspektywy czasu i tak był niesamowicie przereklamowany). Kilka historii na przestrzeni setek lat, w różnym stopniu zazębiających się ze sobą. Ogląda się dobrze, głównie dzięki obsadzie. Film trwa około trzech godzin, ale przyznać trzeba, że mija dość szybko. Wątki science-fiction zawarte są w dwóch rozdziałach - jeden to hard s-f, drugi podchodzi pod PA, ale bez radioaktywnych pustyń i grup bandytów w hokejowych maskach. Warto zobaczyć.
Upside Down - Nie wiem o czym myślałem, kiedy sięgałem po ten tytuł. Chyba kiedy przeczytałem o skrajnie idiotycznym, antynaukowym koncepcie, uznałem że coś tak głupiego trzeba po prostu przeżyć. Pomysł na dwie, położone obok siebie planety (które najwyraźniej są płaszczyznami, nie wiem jak to działa) dorównuje wymysłom naszych forumowych niebocentrystów. Właściwie wytykanie nieścisłości można sobie odpuścić, bo to i tak bardziej lekka fantastyka niż s-f. Ale tego, że ta fantastyka jest sprzeczna z własnymi założeniami, a film jest na domiar złego romansidłem, wybaczyć nie można. Ładne kadry niczego nie rekompensują. NIE. OGLĄDAJCIE. TEGO.
Another Earth - Dramat psychologiczny traktujący o poczuciu winy i alternatywnej Ziemi z równoległego wymiaru.
spoiler start
Która tak naprawdę istnieje w głowie głównej bohaterki.
spoiler stop
Film jest surowy i dość szybko daje znać widzowi, czym tak naprawdę jest. W ostatecznym rozrachunku oceniam dość pozytywnie. W przeciwieństwie do niektórych pozycji z tej listy, jest to historia od początku tworzona w określonym celu, a nie tylko podczepiona na siłę pod s-f w celu omamienia odbiorcy efektami specjalnymi.
Z takich w miarę aktualnych filmów s-f nadgoniłem też The Thing i Divide. Pełna notka kiedy indziej, ale na szybko - pierwszy jakoś daje radę, drugi to jeden z najgorszych obrazów PA, jakie widziałem.
Mam przeczucie, że najlepszym filmem s-f tego roku zostanie The World's End Edgara Wrighta, ale oczywiście u nas, w Azji Zachodniej, całkowicie ten tytuł olano i pozostaje czekać na wydanie DVD. A wcześniej pewnie na "wypożyczalnie", bo i DVD może u nas ukazać się z poślizgiem.
Nowy THE THING rzeczywiście daje radę, a DIVIDE nie jest aż taki zły, najlepszy jest początek i koniec, szkoda, że twórcom zabrakło pomysłu na dobre P/A w środku tylko poszli w pseudopsychologiczne aspekty przetrwania.
Wyscig (Rush) -> dla fanow F1 i nie tylko. Film opowiadajacy o rywalizacji miedzy Nikkim Lauda a James Huntem
opowiada historie obu kierowcow i odmiennosc podejscia do F1 i scigania sie. Film naprawde trzyma w napiecu, same sceny jazdy wiadomo w hollywoodzkim stylu, ale tutaj nie to bylo najwazniejsze.
film jak dla mnie 10/10 w tym gatunku
w ogole sie nie zawiodlem
ocena na imdb 8.3/10 troche zanizona moim zdaniem, ale pewnie ludzi nie interesujacych sie sportami wyscigowymi
na rotten tomatoes 88%, 93% od audience
Millerowie - według mnie najlepsza komedia tego roku, mimo całej przewidywalności i naiwności bardzo fajna. Można się pośmiać, bo niektóre sceny naprawdę dobrze wyszły. Rodzinka Millerów bardzo dobrze razem wygląda, więc liczę na drugą część, bo końcówka pozwala na takową czekać. No i dla fanów Aniston też znajdzie się trochę fajnych momentów. :D
Thor: Mroczny świat / Thor: The Dark World (2013)
Nie zgadzam się z ocenami IMDb (7.7 / 10) oraz Filmwebu (8 / 10). Film według mnie za długie wątki romatyczne, za mało akcji. Oczywiście było trochę humoru, co uważam na plus. Sam w sobie film średni. Obejrzeć i zapomnieć. Nie wiem czy wybiorę się na kolejną część.
Ja swoją reckę nowego Thora opublikowałem na gameplayu, ale należę do tych, którzy są bardzo usatysfakcjonowani. Lepszy, dynamiczniejszy, ładniejszy i bardziej przemyślany film od jedynki. Ode mnie 7,5/10.
Wolverine byl akceptowalny do pewnego momentu, ale pozniej to co zrobili to klocek taki ze masakra, efekty jeszcze fajne, ale walki zenujace szczegolnie ninja byly full hamburger mode, koncowka zenujaca, jakbym polazl na to do kina chyba bym wyszedl :P
Piotrasq -> no wlasciwie F/X to tam nie bylo za duzo, w pamiec mi zapadl pociag i ostatnia walka, a wsumie sama swiecaca sie puszka :)
Chciałbym móc tak wymazać z pamięci Origins...
KICK-ASS 2 - Nie będę się zbytnio rozpisywał. Jest średnio, a może nawet słabo. Pierwszą część ogładało się naprawdę dobrze, a tu chyba i reżyser nie za bardzo dał radę i scenario (nie wiem na ile wierne komiksowi ?!) dość cienkie. Ewidentnie brakuje Big Daddyiego i jego chemii z Hit Girl. Jim Carrey jako Pułkownik Stars and Stripes jest nijaki, jak to Jim Carrey ostatnio. Nawet Hit Girl została pozbawiona jaj i pewnie można by to zrobić zabawniej, a wyszło nijak. Sam Kick-Ass też śjakiś takiś nijakiś. Ogólnie, jestem rozczarowany. Można obejrzeć ale nie należy spodziewać się zbyt wiele.
Noc oczyszczenia
...
spoiler start
Ten film jest tak przewidywalny i głupi, że szkoda gadać. Jedynie pomysł fajny, ale nie ma sensu oglądać.
spoiler stop
O kurde, jeszcze jakiś sequel szykują. :(
Yans-->miałeś rację, finał Dextera nędzny. Chociaż w sumie należy przyznać, że scenarzystom udała się rzecz niebagatelna - spieprzyli każdy, nawet najdrobniejszy wątek :D
Shadow ====> Fakt, na koniec spieprzyli wszystko, co tylko się dało :/
Za Łbem Pełnym Filmów:
"Kaznodzieja" w końcu trafi do telewizji ? - Czyli była szansa na dosyć wierną komiksowi ekranizację w wykonaniu Marka Stevena Johnsona ?! Cholera , szkoda, że HBO wymiękło :(
Jeden z najbardziej kultowych amerykańskich komiksów "Kaznodzieja" wciąż nie może doczekać się filmowej lub serialowej ekranizacji, choć na przestrzeni lat podejmowano wiele prób. Teraz swoich sił z materiałem spróbuje stacja AMC. Według nieoficjalnych wieści stacja zleciła przygotowanie odcinka pilotowego serialu "Preacher".
Wydaje się, że z projektem związany jest Seth Rogen. Tak przynajmniej niektórzy fani odczytują jego ostatnie tweety. Nie jest jasne, czy to on wyreżyseruje pilotowy odcinek, a może będzie jego producentem.
"Kaznodzieja" to seria komiksowa autorstwa Gartha Ennisa i Steve'a Dillona wydawana w latach 1995-2000. W oryginalnej wersji składała się z 75 zeszytów. Tytułowym kaznodzieją jest Jesse Custer, który zostaje opętany przez potężny, lecz niedojrzały byt będący wynikiem stosunku anioła z diabłem. Custler rozpoczyna wyprawę po Stanach w poszukiwaniu Boga, który opuścił niebo w chwili narodzin potężnej istoty.
W 2006 roku "Kaznodzieję" jako serial telewizyjny chciało zrobić HBO. Jednak projekt przygotowany przez Marka Stevena Johnsona uznano za zbyt mroczny i brutalny i po dwóch latach ostatecznie z niego zrezygnowano. San Johnson zapewniał, że był po prostu wierny temu, co Ennis przygotował w pierwszych zeszytach.
"Preacher" przez wiele lat funkcjonował również jako projekt kinowy. Na stanowisku reżysera pojawiali się Sam Mendes i D.J. Caruso. Jednak i ten film nigdy nie powstał.
Polecam zajawkę najnowszego filmu z Arniem pt. SABOTAGE
Sporo znajomych mordek i może być całkiem ciekawie.
http://www.filmweb.pl/news/WIDEO%3A+Schwarzenegger+nie+do+zdarcia+w+zwiastunie+%22Sabotage%22-100668
ALMOST HUMAN - Sezon 1 Odcinki 1 i 2
Na każdy nowy serial SF rzucam się jak wygłodniały pies na kość. Zazwyczaj ta kość po dwóch, trzech kęsach okazuje się w najlepszym razie mało smaczna, a w najgorszym razie plastikowa i niejadalna. Jak jest z AH ? Jak na razie całkiem przyzwoicie. Skrzyżowanie Robocopa z Ja, Robot i odrobiną Judge Dreada, gdzie udało się dobrać dwójkę nadających na tych samych falach aktorów. Głos Karla Urbana brzmi, jak by przed chwilą zdjął ciuchy Judge Dread i o tym zapomniał ;) Dla mnie to duży plus. No i KU jest tym "złym" policjantem, a jego partner (świrnięty android) teoretycznie tym dobrym. Całkiem fajnie wykreowany świat przyszłości, dużo ciekawych futurystycznych gadżetów (np. seksboty ;) i spora ilość akcji rokują optymistycznie. Czemu w takim razie tylko 6,5 ? Ano temu, że jest trochę za miękko. Na pewno obejrzę jeszcze kolejne 2-3 odcinki, żeby się przekonać w jakim kierunku pójdzie serial ?! Choć, po pewnych już oznakach, wydaje mi się, że zacznie się coraz większe pitolenie i moralizowanie - człowiek vs android. Oby nie, obym się mylił i miał do oglądania w całkiem przyzwoity serial SF. Polecam dwa pierwsze odcinki, żeby się przekonać samemu.
z ostatnio obejrzanych:
Prisoners
Genialny film. Świetny ciężki klimat, ciągle trzymający w napięciu. Ekranowy duet Jackman/Gyllenhaal spisał się na medal, choć zostają w cieniu fenomenalnego Paula Dano. Końcówka byłaby znacznie lepsza gdyby
spoiler start
Gyllenhaal nie usłyszał gwizdka, bądź stwierdził że jednak to tylko świst wiatru. Niestety zamiast tego reżyser nie daje otwartego zakończenia i wszystko wykłada jak na tacy.
spoiler stop
9/10
The Last Days on Mars
Fabuła zapowiadała się obiecująco, bo kosmicznych thrillerów nigdy dość. Niestety dość szybko robi się z tego The Walking Dead on Mars. Zero budowania napięcia, plenery też bez rewelacji i choć bardzo lubię Lieva Schreibera to jednak za mało żeby film był wart polecenia.
4+/10
This is the End
Masa niepoprawnych żartów i niewybrednego humoru w wykonaniu "gwiazd" grających samych siebie. Jeśli komuś podobają się filmy pokroju Pineapple Express czy Supersamca to tutaj poczuje się jak w domu. Mnie osobiście się podobało, choć za wcześnie ginie Michael Cera, bo rolę dostał przezabawną. Plus za Jonah Hilla w epizodzie z egzorcystą. Minus za zbyt banalne uśmiercenie Rihanny.
6/10
The World's End
Uwielbiam całą trylogię Cornetto i spokojnie mogę postawić ten film na równi z Hot Fuzz, ewentualnie oczko wyżej - jako najlepszy z całej trójki. Duet Simon Pegg i Nick Frost chyba nigdy mi się nie znudzi :) dośc zaskakujące zakończenie i dzieło nieco bardziej ambitne od powyższego This is the end. Dla fanów brytyjskiego humoru jak znalazł.
8+/10
Grown Ups 2
Pierwsza część bardzo mi się podobała i choć w sequelu nie zobaczymy Roba Schneidera to film nadal daje radę. Sporo śmiesznych żartów typowo sandlerowskich. Typowa głupiutka amerykańska komedia, którą ogląda się bardzo przyjemnie.
7/10
Pozostałe:
After Earth 3/10
Kick-Ass 2 5/10
Percy Jackson: Sea of Monsters 2/10
The Internship 2/10
The Lone Ranger 1/10
Wolverine 3/10
RED 2 5/10
Elysium 8/10
The Last Days on Mars - pierwsze parę minut obiecujące, potem bzdura. Szkoda.
AVATAR - WERSJA COLLECTOR'S EDITION
Po czterech latach od premiery w końcu obejrzałem ten film i to w, jak do tej pory, najdłuższej wersji (duższej od wersji kinowej o 16 minut). Generalnie, niestety przychylę się do opinii, że to taki Pocahontas w kosmosie. Ilość i oczoje*ność kolorków niejednego może wpędzić w epilepsję. Przypominając sobie kolorystykę i klimat ALIENS, aż trudno uwierzyć, że te dwa filmy wyszły spod tej samej ręki. Scenario miałkie jak piasek nad Bałtykiem. Ale jest kilka plusów dla których warto obejrzeć ten film:
1) Uzbrojenie ziemskiej armii, a w szczególności MECHY !
2) Zwierzaki Pandory
3) Pomysł z neuropołączeniem
4) Niektóre widoczki
5) Wysadzenie drzewa
6) Pułkownik Miles Quaritch
W 3D nie oglądałem ale nie sądzę, aby to zmieniło dramatycznie moje zdanie o tym "dziele" Camerona.
[115] dla mnie właśnie cały pic był w tym prawdziwym 3D ale kinowym (właściwie jedyny film który mi się podobał w tym formacie), sama fabuła to tak jak pisałeś - nic specjalnego
Kick Ass 2 - takie... nijakie. Bez pomysłu na ten film. Trzecią część może uratować tylko rozebranie Chloe. Pełnoletnia już chyba będzie :)
Kraina lodu / Frozen (2013)
Bomba. Jeżeli chodzi o efekty 3D to mizerne, ale fabuła, kreska i postacie to mistrzostwo. Obok "Minionki rozrabiają" i "Uniwersytetu potwornego" to najlepsza bajka tego roku. Disney spisał się na medal :) Zabierać pociechy na tę bajkę - brak żadnych głupich (które również mnie bawią) żartów, które zrozumieją tylko dorośli. Taka klasyczna bajka Disneya w nowej kresce.
Piotrasq ====> Nie za wysoko oceniłeś Kick Ass 2 ?
Łyczek ====> Jak klasyczna, to raczej ma się nijak do Minionków i Potworów, chyba, że bardziej chodziło Ci o Twoje odczucia ?
PATHFINDER (Tropiciel) - Po obejrzeniu Almost Human sięgnąłem po nieco starszy filmik z Karlem Urbanem. Początek zapowiadał się nawet całkiem nieźle i klimatycznie, czas 500 lat przed Kolumbem, Wikingowie lądują w USA, znaczy się gdzieś w Ameryce Północnej i tłuką się z Indiańcami. Koncept Wikingów jest naprawdę fajny i mroczny, wyglądają wręcz jak demony lub jakaś całkiem obca rasa. Za to z Indian zrobiono tzw. dupy wołowe z jakimiś wykałaczkami w rękach, które tylko służą do machania i drażnienia Wikingów. No i to tyle plusów, film praktycznie nie ma scenariusza, dialogi, to już nasz prezydent by wymyślił lepsze, a postacie są drętwe do bólu. Początkowy klimat gdzieś znika, wszystko jest przewidywalne jak sraczka w czasie grypy żołądkowej, a dotrwanie do końca filmu może być problemem. Dla mnie był, usnąłem ok. 40 minuty i tyle mi wystarczy.
Gatunek: Przygodowa masakra
Produkcja: USA
Premiera: 1 czerwca 2007 (Polska), stycznia 2007 (świat)
Reżyseria: Marcus Nispel (ten od skaleczonego nowego Conana, nowej Teksaskiej Masakry i nowego Piątku 13-ego)
Scenariusz: Laeta Kalogridis (niestety teraz zobaczyłem, że to ona będzie tworzyć scenario do T5, F*CK !!!)
Za udział, głównie wzięli:
Karl "Judge Dredd" Urban jako Duch
Jay Tavare jako Czarne Skrzydło
Ralf Moeller jako Ulfar
Clancy "Kurgan"Brown jako Gunnar
Moon Bloodgood jako StarFire
Opis zapożyczony z Filmwebu:
Akcja filmu dzieje się na 500 lat przed odkryciem Ameryki przez Kolumba. Pewnego dnia o wybrzeże amerykańskiego lądu rozbija się statek Wikingów, jedynym ocalałym jest 10 letni chłopiec, którego przygarniają pod swoje skrzydła miejscowi Indianie nadając mu imię "Duch" oraz wychowując go na wojownika oraz myśliwego. Gdy po piętnastu latach Wikingowie atakują wioskę "Ducha" postanawia on samotnie walczyć o "swoje" plemię i tym samym bronić też swej ukochanej kobiety.
^^ Ale plakat miał świetny :)
Co do Kick Ass - żaden film, na którym się nie wynudziłem kompletnie nie zasługuje na ocenę poniżej 5.0. Staram się nie oglądać gniotów.