PS3 po ponad 5ciu latach pracy wziela i padla (Yellow Light of Death). Mozna to naprawic za 50 euro, z 3-miesieczna gwarancja. Tylko czy warto? Kupowac nowego PS3 nie ma sensu, bo zaraz wychodzi czwórka (ktora jesli kupie to dopiero jakos za rok).
Jako ze PS3 sluzyl mi glownie za odtwarzacz filmow/muzyki - na konsoli nie gralem w nic wiecej niz pare minut chyba od marca, wiec rozwazam kupno jakiegos odtwarzacza bluray wlasnie, jako ze te cuda obecnie bez problemow radza sobie z odtwarzaniem filmow z USB czy z dysków twardych i obsluguja wiele roznych formatów. Koszt takiej zabawki, ktora sobie upatrzylem, to ok 90 euro.
Jak myslicie, co ma wiecej sensu? :)
To jak ty grałeś nie szanowałeś konsolke ? Ja miałem PS2 z 6-5 lat i chodziła bez zarzutu aż do dziś :)
Naprawisz.. a po 3 miesiącach znów może paść. Skoro nie grasz... to poczekaj na PS4 zamiast kupować na już jakiś odtwarzacz - chyba że naprawdę nie przeżyjesz bez tego 2 miesięcy to kupuj :)
@2 -> Kiedyś sprzęt robili z lepszych materiałów. Szanowanie sprzętu nie ma tu nic do rzeczy.
A teraz wszystko składają w chinach rzadko, kiedy żeby było Made in Germany masz racje dzięki.
Ja bym próbował naprawić. Mi jakieś pół roku temu też wyskoczył YLOD na mojej 5 letniej konsoli ale podjąłem próbę reanimacji i się opłaciło. Wydałem tylko 10 zł na pastę i musiałem pożyczyć opalarkę, potem ino tutorial na youtube i po 2 godzinach roboty konsola działa do teraz.