Burnout 3 - wyścigi, jakich nie było. I jakich już nie będzie.
Burnouty z numerkami 3-5 to mistrzostwo świata i nic tego nie zmieni. Paradise skopał wszystko systemem freeroamowego miasta. Jednak największa zabawa (uproszczona, ale co tam) to Revenge. Rewelacyjny cykl, który niestety umarł, ale do dziś rozpala moją starą PS2.
Grałem trochę w Paradise i model jazdy jest dość dziwny. Tak jakbym jeździł po szynach a auta strasznie opornie skręcają.
Sakora - doprecyzuj proszę. "Koncepcją otwartego miasta", czy "źle zrealizowaną koncepcją otwartego miasta"?
Najlepszy Burnout ever!
Wprowadzenie takedownów ,niesamowita frajda i jeden z najlepszych soundtracków do EA. Często do niej wracam :)
2004 roku wróć!
casual/hardcore - dobrze miasto rozwiązano w SRS, w Paradise to skopali. Wystarczy porównać rozwiązania.
O tak, Takedown to zdecydowanie świetna gierka. Do Paradise nie przekonałem się i odpuściłem po, bo ja wiem, 30 minutach? Teraz sobie kupiłem w Origin Bundlu i może znowu spróbuje, ale generalnie Takedown do dziś wspominam bardzo ciepło.
Z czystym sumieniem stawiam trójkę w moim TOP 3 gier wyścigowych wszech czasów. Gdybym się miał zastanowić to może i nawet na najwyższym stopniu podium. To jeden z niewielu tytułów, które oferują tak wiele tak doskonałej zabawy w tak atrakcyjnej oprawie. Świetny soundtrack, genialna grafika i uczucie pędu, znakomity tryb Crash, który idealnie nadaje się na imprezy, a i jest uwielbiany przez kobiety (sprawdźcie!), a do tego długi i stanowiący spore wyzwanie tryb kariery. Genialna gra, absolutny top of the top.
Burnout 3 to najlepsza czesc nie trzeba tego tlumaczyc revenge zaraz po niej bo jest szybsza ma ciekawsze trasy i wiecej aut tylko zbyt niski poziom trudnosci tryb crash wrecz okropny i imo slabsza fizyka wypadkow (wozyodlatuja max5m od miejsca wypadku jakby je jakies duchy przytrzymywaly ) domination mial wszystkiego mniej odd innych czesci wiec stoi na koncu dobrze ze chociaz zwiekszyli poziom trudnosci. co do paradise to jest dla ok traktuje go jako cos innego niz burnout bo wciaz jest to swietna gierka mimo ze troche inna
Jedna z moich ukochanych gier z PS2. Wieeele godzin nad nią spędziłem, śrubując wyniki, słuchając szalonego DJ-a, i próbując robić rozpierduchy na skrzyżowaniach. Grałem też dużo na splitscreenie (dla młodych: multiplayer) :)
@ HubertT - ze splitscreena zapamiętałem głównie powtarzanie tej samej trasy po parę razy, żeby zrewanżować się kumplowi za takedowna :P Szkoda, że serwery PS2 zostały odłączone dawno temu, bo chciałbym obczaić grę po sieci w trójce.
Więkoszość osób zle ocenia burnouta, bo grała tylko w paradise. Tak się składa, że chociaz gra była bardzo udana, to nie był to klasyczny burnout