Im więcej graczy na mapie, tym lepsza zabawa? Multiplayer w Splinter Cell: Blacklist obala ten mit
Może jednak dam szansę Blacklist skoro tyle emocji wywołuje :)
Multiplayer w Blacklist to po prostu kwintesencja. Nudne strzelanki i bezplciowe bieganie z karabinem w Battlefieldzie i CoDach jest przy tym tak zenujace, ze boje sie tylko o ilosc graczy za jakis czas. Oby nie spadla.
Klasyczny tryb dwa na dwa, jako szpieg, dostarcza niesamowitych wrazen, nieporownywalnych z innymi trybami wielosobowymi. Chowanie sie w cieniu i nerwowa obserwacja latarek, podazajacych tu i tam dostraczaja takiego impulsu, ze ja sam nie raz konczylem zabawe z zimnymi, jak lody rekoma - a wszystko z wrazenia. I ta satysfakcja, kiedy dany cel sie powiedzie i blogi spokoj, ktory pozwala odetchnac.
Jedyny minus, to najprawdopodobniej, utrudniona gra z czasem dla hakerow - im wiecej graczy, tym mniej miejsc do chowania. Sam jeszcze niedawno moglem skryc sie w jednym miejscu i przetrwac, tym razem trzeba byc mobilnym. Poruszanie sie z miejsca na miejsce, szczegolnie po zabiciu wroga, jest wymagajace. Proste spostrzezenie - pozniej powinno byc o wiele bardziej wymagajaco, gdyz najemnicy automatycznie beda w stanie sprawdzac pewne miejsca.