Prey, samsara, Duke Nukem, czyli kilka myśli, co nie nowe
Świetny tekst - też uważam, że Prey to naprawdę znakomity tytuł.
I przy okazji dzięki za nute. Jest genialna, nie słyszałem o tym wykonawcy wcześniej.
Dzieki Lukas. Prey zasługuje na pamięć. Jeżeli kroniki Riddicka otrzymały remake po 2 latach, to ja z chęcią bym zobaczył remake Praya.
Dntel (James Tamborello jest wspaniały. Polecam cały album Life is full of Possibilities, który jest wspaniałą formą w radzeniu sobie z depresją tj. album jest o tym. Jeżeli Ci się podoba, to z nowego albumy są dwie genialne piosenki, które nazywają się "Puma" i "My orphaned Son". Jeżeli pododają Ci się ogólnie klimaty, to warto zapoznać się z Baths (album "Cerulean") i Post- featus (utwory migration, wirdo, felix and the mural, Endearment Endure.
Długo trzeba było czekać na Twój wpis :P Jak zwykle świetny tekst..
W Preya jeszcze nie grałem, trochę odrzuca mnie formuła gry-nie przepadam za klasycznymi FPSami, z tego samego powodu nie ograłem jeszcze żadnego Bioshocka, mimo że sama fabuła i świat przedstawiony niesamowicie mnie pociągają, jednak wizja nudnego chodzenia i strzelania do wszystkiego co się rusza skutecznie mnie trzyma z dala jak na razie od tych tytułów. Cóż, tak już mam, może kiedyś się przekonam ;)
Miło że wróciłeś z wakacyjnej przerwy, mam nadzieję, że niebawem znów poczytam co Ci tam okołogrowego w głowie piszczy ;)
Dzięki sm142gi. Miło słyszeć, że ktoś pamięta i czeka na tekst, to jedno z przyjemniejszych i schlebiających uczuć. Mam jeszcze jakiś pomysł na nowe Metro
Z Bioshockiem raczej każdy gracz powinien się zaznajomić, zwłaszcza z pierwszym - ogromny przełom i niewiarygodna stylistyka.
Bioshocka 1 nadgryzłem, genialny prolog, naprawdę świetne wprowadzenie do historii, jednak gameplay mnie zwyczajnie rozczarował. Fakt, spodziewałem się więcej rpg w tym shooterze (szczerze mówiąc nie wiem skąd wzięło się to przekonanie), a dostałem jedynie możliwość swobodnego upgrade'u zdolności. Tyle. Reszta to liniowa strzelanka. A szkoda, bo bardzo chciałem się zagłębić w ten świat.
Dla porównania Half Life 2 również zauroczył mnie stylistyką i historią ale gameplay był tak do bólu sztywny i sztampowy, że przechodziłem grę na raty, chyba ze 3 podejścia do niej robiłem. Pierwszą część nadgryzłem, ale była dla mnie zupełnie niegrywalna, dopiero Black Mesa jakoś mnie zachęciła do gry, ale więszkość lokacji tylko przebiegłem, żeby pchnąć fabułę dalej. A obecnie jestem na etapie 'przebiegania' episode 2. I tak, świat jest rewelacyjny, projekty, stylistyka-bomba! Wstęp do HL2 miażdży na całej linii i historia tam przedstawiona bardzo wciąga. Ale wszystko psuje prymitywny gameplay...
Tak w ogóle to sorry za OT :P Wpis o Preyu a ja się o HL i Bioshocku wyżalam :P
Spoko:P. Wiem jak to jest, gdy nie podchodzi gameplay, bo w Overlorda ciężko mi się grało, ale fabuła jest zacna i świat odbity w krzywym zwierciadle. Mi jakoś HL2 jakoś nie zapadł w pamięć. Pamiętam tylko kolory tarczy energetycznych, były takie seledynowe? No i rzucanie piłami tarczowymi w przeciwników zawsze na plus!
Wreszcie wróciłeś, już nie było co czytać na gameplay.pl :) W Prey nie grałem, choć teraz chyba coś ruszy w tym temacie. Film, który wrzuciłeś bardzo mnie zszokował, gdzieś podświadomie zdawałem sobie sprawę z tego jak mięso trafia do sklepu jednak nie chciałem o tym myśleć teraz kiedy już od tego nie ucieknę muszę się z tym zmierzyć.
Dzięki za pamięć Kamoq. Prey jest solidny. Film jest świetny ponieważ doskonale pasuje do tematu, czyli doświadczenia porwania przez obcą cywilizacje i jak cała maszyneria zdaje się mieć transcendenty wymiar. Jakie też przerażające musi być uczucie, gdy owa technologia zaczyna cie konsumować. Byłem świadkiem co najmniej kilkunastu świniobić, więc jestem już przyzwyczajony:D, ta sterylność bardziej mnie przeraża w filmie. Nie wytłumaczyłem się z samsary. Pracownicy tego przybytku również nie są zbyt szczęśliwi i film suponuje, że podczas odwiecznego cyklu narodzin sami zajmą tam miejsce zwierząt - trudno szukać kosmicznej sprawiedliwości=P.