www.klubgpminskmaz.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=147%3Alist-otwarty-klubu-gazety-polskiej-i-towarzystwa-pamieci-7-pulku-ulanow-lubelskich&catid=78%3Aaktualnosci&Itemid=468
Jak ja kocham takich świętoszków. Ciekawe, czy przeczytali chociaż jedno zdanie twórczości Himilsbacha...
W każdym razie Janek byłby pewnie zadowolony, udaje mu się wpieniać debili nawet długo po własnej śmierci :)
Nie ma to jak w liscie otwartym uzywac jezyka znanego z podworka. Chyba im sie juz nudzi skoro sie Himilsbacha czepiaja, gp w formie...
Jego walka w tym czasie polegała jedynie na kradzieży różnych rzeczy (w tym i kur) z podwórek mińszczan na bimber lub inny alkohol.
Zdolniacha, pędził bimber z kur. Taki rosołek z prundem. W sumie można ze wszystkiego.
Cały list jest pełen lapsusów i napisany tak pokrętnie, że aż uśmiech politowania na twarzy wykwita.
Przeczytałem to pismo/list/wniosek/protest i - prawdę mówiąc - poza kilkoma potknięciami gramatycznymi i stylistycznymi, to nie mam mu nic do zarzucenia. Ocena Himilsbacha jest jaka jest - wynika z zestawu rozstrzygnięć normatywnych, jakie autor wyznaje. Ja wyznaję ten sam lub podobny zestaw, więc moja ocenia nie odbiega od tej z tego pisma.
Prawdą jest, że H był drobnym pijaczkiem spod budki z piwem i cwaniaczkiem - takim typowym przedstawicielem - posłużę się tu terminem "wynalezionym przez Ziemkiewicza - "polactwa". Ja rozumiem, że tzw. "inteligencja" wytworzona w tyglu bolszewickiej mentalności podgrzewanej urbano - michnikowskim paleniskiem zrobiła sobie z H takiego "świętego" na swoją miarę. Najwyraźniej nigdy nie byłem według tej miary skrojonym, skoro, H nigdy moim świętym nie był.
Stąd prosty wniosek, że jeżeli nazwy miejsc publicznych, pomniki itp. nazywa się imionami osób, które mogą stanowić pozytywny wzorzec osoby, to Himilsbach absolutnie na takie uhonorowanie nie zasługuje.
Nie jest to zbrodniarz pokroju "człowieka honoru" czy tow. gienierała ale nie jest to też osoba, która może stanowić jakikolwiek pozytywny wzorzec dla kogokolwiek. Ergo - rozumiem i zgadzam się z oceną zawartą w piśmie.
Himilsbachem sterowal alkohol.W stanie wojennym pierwszy sie zapisal do rzadowego ZLepu ( chyba tak sie to nazywalo) bo mu na wodke dawali.Ot zycie.A czy to wzorzec dla kogos .W sumie czemu nie .Skoro wzrocem jest A.Grodzka i Biedron to moze byc i Himmilsbach.
Atylla w całej okazałości - broni prawomyślności do upadłego - bez względu jak bzdurne pomysły roją się w głowach naszych pseudo-patriotów.
Przypomniał mi się ten skecz "za chwilę dalszy ciąg programu"
http://www.youtube.com/watch?v=LTqoY1RFFQU
DanuelX [ gry online level: 58 - Generał ]
Atylla w całej okazałości - broni prawomyślności do upadłego - bez względu jak bzdurne pomysły roją się w głowach naszych pseudo-patriotów.
Prawomyślności? Nie. Raczej chciałem przez to powiedzieć, że jeżeli autorzy tego pisma są debilami, to debilem jestem i ja.
ppaatt1
W tym "skeczu" masz wyraźną dychotomię pomiędzy boloszewikami i katolikami. Wynika to z rozmowy na temat zmiany nazwy ul. "Czerwonych kosynierów" na "Świętych kosynierów". Michnikowszczyzna chciała w ten sposób ukuć stereotyp wedle którego katolik jest z definicji oszołomem i debilem a bolszewik - również z definicji - jest spokojny, racjonalny, rozumny, rozsądny itd. Stereotyp działa nadal. Zwłaszcza wśród wielbicieli móndrości rodem z GW.
Jest to zresztą typowa taktyka opracowana jeszcze przez Condorceta. Najpierw trzeba wroga ośmieszyć a w następnym kroku należy przekształcić szyderstwo w nienawiść. I to także działa. Dzięki temu nigdy nie brakowało takich oświeconych. którzy nie mieli żadnych problemów ze strzeleniem bliźniemu w tył głowy, wsadzeniem do gazu itd. Nie brakowało, bo "oświecenie" mieści w sobie anihilację zdolności rozpoznawania dobra i zła.