W skrócie:
Poznałem dziewczynę (jest w związku, średnio szczęśliwa), krótka znajomość, coś zadziałało od razu, kilka spotkań, pocałunki, długie rozmowy, itp. Mówi, że pojawiły się emocje. Jej koleś się o tym dowiedział, ona panika, koniecznie chce ratować, mówi, że koniec z naszymi spotkaniami, po czym sama przyjeżdża do mnie do domu porozmawiać, i znowu pocałunki, przytulanie, itp. Zaczęło mi zależeć, a ona chce wrócić do niego, mimo, że sama mówi, że to bezsensu, że boi się go zostawić, boi się presji otoczenia, żal jej go, i myśli, że może się kiedyś między nimi poprawi. Mówi, że chciałaby go zostawić, ale czuje, że nie powinna go ranić. I nie wiem co robić, da się coś ugrać? Czy odpuścić zanim za bardzo się wciągnę? (swoje lata już mamy...)
TL;DR Gość spotkał laskę, która liże się z nim (kilka razy) a później błaga swojego faceta o wybaczenie.
Stary, nad czym Ty się w ogóle zastanawiasz? Daj se siana.
Puknąć to Ty se ją możesz, ale w żadne związki nie wchodź z kimś takim. Może to fajna dziewczyna, może świetnie Ci się z nią spędza czas ale nie trać na nią czasu - może i Tobie odwalałaby kiedyś takie numery.
Nie chcialem zakladac nowego watku wiec pisze tutaj. Przejde do rzeczy. Jest pewna dziewczyna, ktora bardzo mi sie podoba. Znamy sie 13 lat. Juz w podstawowce mi sie podobala. Pozniej nasze drogi sie rozeszly, inne szkoly itp. Niedawno spotkalem ja w sklepie, w korym pracuje i powrocilo to dziwne uczucie(nie potrafie tego opisac). Chcialbym ja gdzies zaprosic ale strach mnie dopada prz. ed odrzuceniem mojej propozycji. Do tego serce zaczyna mocniej bic i p ojawia sie tysiac negatywnych mysli. Dzisiaj jak bylem na zakupach to sie usmiechala, pierwsza powiedziala czesc. Nie wiem jak do tego podejsc jak zagadac. Wczesniej mialem dwie dziewczyny ale nie mialem takiej sytuacji. Bedac w zwiazkach z nimi caly czas myslalem o tej jednej. Teraz jestem wolny. Podpowiecie jak sie zachowac? Bardzo prosze i z gory dziekuje. Mam juz dosc ciaglego myslenia co by bylo gdyby . Moze zagadac na fb? Dodam jeszcze tylko ze oboje mamy po 22 lata.
gracz - Nie bądź pizda i zapytaj czy chciałaby się kopsnąć na jakieś piwko/kawę pogadać o starych czasach?
Przecież to nawet nie jest obca osoba, jaki masz problem?
gracz5 - 22 letni prawiczek? Poważnie? Sprzedaj komputer i w wolnym czasie zacznij interesować się kobietami, bo marnie skończysz. Jeśli nie potrafisz zagadać do jednej kobiety, w dodatku takiej, którą znasz od podstawówki, to naprawdę smutno widzę Twoje dalsze losy. Piszesz jak typowy młodzieniaszek z gimnazjum. Jak się raz odezwiesz, raz otworzysz, to później już nie będziesz musiał zadawać głupich pytań na forum dyskusyjnym.
Powodzenia!
xyz666 - Jeśli to prawda, to zerwać całkowity kontakt. Takie dziewczyny potrafią jedynie gnębić i niszczyć facetów od środka. Nie wiadomo jednak, czy jest tak bardzo wyrachowana, czy po prostu ma nierówno pod sufitem. Tak, czy siak, jeśli nie chcesz być na miejscu jej faceta (współczuję mu bardzo), to skończ z tym natychmiast. No i swoją drogą. Dlaczego wpychasz się w cudzy związek? Mało to wolnych dziewczyn żyje na tym świecie? Chciałbyś, aby twoja dziewczyna lizała się z innym za twoimi plecami lub robiła coś gorszego? Pomyśl...
gracz5 - Skoro pierwsza się przywitała, mimo że to ty powinieneś uczynić, znasz ją od kilkunastu lat, masz 22 lata i nie wiedziałeś jak poprowadzić rozmowę, to nie wiem co ci doradzić. Rusz tyłek i działaj, bo tak to zostaniesz sam do końca życia i będziesz sobie w siwą brodę pluł...
raziel -> moja dziewczyna (była) całowała się z innym gościem za moimi plecami.. Nie wpycham się w związek, ona sama zaczęła szukać kontaktu, ja jestem wolny..
[8]
Wiesz, ze dziewczyna jest zajeta ale nie wtracasz sie w zwiazek? No tak, to ma sens.
xyz666 - Ty jesteś wolny, ona nie, także wpychasz się w cudzy związek. Z takim rozumowaniem jesteście siebie warci...
I żadne pitolenie typu, że ona nie jest z nim szczęśliwa, ale nie chce go z kolei ranić niczego nie zmienia. Bardziej rani go w tej chwili, bo go zdradza. Także pomyśl głową, a nie czym innym.
xyz
jako, że ostatnio miałem podobne doświadczenie powiem tak. Nie bądź chujem i nie wpierdalaj się w czyjś związek, bo takie osoby mają zero szacunku.
Jeśli dziewczynie jest źle, to niech porozmawia ze swoim facetem i razem podejmą decyzję. A nie działasz za jego plecami dymając zarówno ją, jak i jego.
I jeszcze, jak ja kocham takie wytłumaczenia. "nic nie robiłem przed rozpadem związku, tylko rozmawialiśmy" Jebane szczury.
Moj brat mial dziewczyne ktora zostawila chlopaka dla niego. Zgadnij jak to sie skonczylo... Z takimi dziewczynami lepiej nawet nie myslec o jakimkolwiek zwiazku.
Radze Ci dobrze, odpusc sobie, bo Ciebie spotka to samo.
PS. Gadala to samo, ze miedzy nia a chlopakiem sie nie uklada. Ze klepal inne po tylku w jej obecnosci - tego typu bzdury. A sama okazala sie szmata.
"Jej koleś się o tym dowiedział"
"Mówi, że chciałaby go zostawić, ale czuje, że nie powinna go ranić"
W kobietach najśmieszniejsze jest to, że one w takich sytuacjach naprawdę myślą, że są ok:)
Wszystko zależy od Twojego kręgosłupa moralnego. Generalnie Twoje zachowanie jest nie w porządku, z czego chyba jednak nie do końca sobie zdajesz sprawę. Mówisz, że się nie wpieprzasz w cudzy związek, z drugiej strony, jeszcze trochę a pukniesz laskę innego gościa.
Z innej perspektywy, życie jest jedno, jak chcesz do niej uderzać to wal, tylko bądź świadomy sytuacji tzn. rozpieprzasz cudzy związek (chociaż jak laska jest taka, to może gościowi nawet przysługę robisz) i spotykasz się z laską, co do której nie możesz mieć żadnego zaufania. Jej tok myślenia jest skrzywiony i jak sam zauważyłeś, niby chce ratować związek z nim, a tak naprawdę przyjeżdża do Ciebie. Jakbyś ją odbił to za parę miesięcy pewnie zobaczymy wątek "Moja dziewczyna całowała się z innym, co robić?".
tu nawet nie chodzi o wpychanie się w związek..
JAK ROBIŁA TO INNEMU NIE MAJĄC HONORU ZERWAĆ TO ZROBI TO I TOBIE
Gracz5- bierzesz na jakiś spacer na piwo /wino najlepiej na jakąś plaże/fajna miejscówkę gdzie brak panów w niebieskim w piątek i gadacie do rana ;) gl ;)
Widzę, że tutaj dalej schemat myślenia "jak czarny, to złodziej" :)
Nie rozumiem też piętnowania kolesia, bo przyszła do niego chętna dziewczyna - to jego wina, że jest niewierna obecnemu facetowi? On się w nic nie wpierdala, tam już się nie ma już w co wpierdalać za bardzo. Jeśli ona szuka wrażeń w ten sposób, to rzecz posypie się tak czy inaczej, raczej prędzej niż później. Albo z jego udziałem, albo bez.
Wg mnie - go for it, jeżeli nie masz intuicyjnych "ale" i przypuszczeń, że taka sytuacja może powtórzyć się z tobą. Jednocześnie zdecydowanie powinieneś dać sobie spokój, jeśli ona nie będzie potrafiła skończyć swojego związku w sensownym czasie.
Z ciekawości, co to znaczy "swoje lata już mamy"?
Zdradziła swojego obecnego partnera, z tobą zrobi to samo za jakiś czas , ten typ tak ma.
"Ten typ tak ma" - pora umierac :(
Dziewczyna pusta i durna, nie ma jaj zeby zebrac sie na trudny ale obowiazkowy krok. Ty nie masz jaj bo tolerujesz sytuacje pod pretekstem "sama sie prosila, ja bylem bierny, ja mam raczki tutaj!". Jaja co najwyzej ma jej obecny chlopak - i byc moze dlatego ciagle z nim jest :P
Katane
tak mówią osoby, które czegoś takiego nie doświadczyły. Gdybym wiedział to, co wiem teraz, to stanąłbym na uszach, żeby wszystko naprawić. A tak wjebał się jakiś fagas, który przejął pałeczkę, a przez którego ex nawet nie zastanawiała się nad naprawieniem 6 letniego związku.
NewGravedigger --> Pudło, byłem w takiej sytuacji. Nie był to 6 letni związek co prawda, ale z perspektywy czasu - dobrze się stało.
NGd - kobiety tak mają. W przeciwieństwie do mężczyzn z byłą miłością potrafią skończyć błyskawicznie i dla siebie niemal bezboleśnie. To ten tak zwany "trudny ale obowiązkowy krok".
graf, ale do czego pijesz, czy ja twierdze ze blyskawicznie i bezbolesnie? Jakas chyba dziwna jestem, bo wole cierpiec i przezywac sama, niz cierpiec, przezywac i robic z faceta frajera.
Mówisz, że się nie wpieprzasz w cudzy związek, z drugiej strony, jeszcze trochę a pukniesz laskę innego gościa.
A co go ma obchodzić jakiś obcy frajer? Banda rycerzy się zebrała.
Po namysle zmieniam zdanie, nie ma opcji zebym cierpiala i przezywala i nie potrafila sie rozstac z bylym a jednoczesnie mialabym innego fagasa na boku. Wiec w sumie tak, olalabym chlopaka blyskawicznie i bezbolesnie, bo skoro mialabym ochote pukac sie z nowym, to znaczy ze do starego po prostu juz nic nie czuje.
NGd, a powiedz mi co by Ci dawalo stawanie na uszach? Jesli dziewczyna woli innego, to woli innego i nic tego nie zmieni, tzn. na pewno nie Twoje starania. Tym bardziej ze jak twierdzisz, sama nie byla zainteresowana ratowaniem zwiazku.
Zenzibar - Skoro tak, to ciekaw jestem jak będziesz się czuł, gdy owym frajerem sam się kiedyś staniesz, hehe.
Megera_ - Jak to mawiają? Kobieta zmienna jest. No i dlatego robicie to, co robicie.
Kobiety z jednej strony są czułe, a z drugiej bezlitosne. Nie ma w was krzty logiki.
Zaraz mnie pewnie zjesz, więc smacznego. Może nie stanę tobie w gardle.
Niemniej jednak zgodzę się z tym, że stawanie na uszach nic by nie dało. Wychodzi na to, że to faceci bardziej przywiązują się do kobiet, niż kobiety do mężczyzn.
Oczywiście nie wszystkie takie są, żeby nie było.
To, że była to odskocznia, która pozwalała skupić się na czymś innym, niż myślenie o wspólnych latach. On nie był przyczyną rozstania, po prostu w odpowiednim czasie robił podchody, jeszcze wiedząc, że kobieta nie jest sama.
raziel, pozwol ze tylko sie usmiechne :)
NGd, niga plis, miej godnosc, ona Ci tak powiedziala? Jaka trzeba byc franca, zeby nie myslec o swoim zwiazku tylko zabawiac sie "odskoczna"? IMHO face it, po prostu miala ochote na kogos innego.
Wychodzi na to, że to faceci bardziej przywiązują się do kobiet, niż kobiety do mężczyzn.
Ale czarno-białe pierdolenie. Wy poznaliście w życiu jedną kobietę czy co, że takie z dupy wnioski wyciągacie?
NewGravedigger --> A gdyby nie te kilkaset tysięcy ludzi którzy biegają na 100 metrów szybciej niż 14 sekund mógłbym być już mistrzem świata. No, ale jest taki frajer, Bolt i wszystko mi psuje :(
Autor ma na mysli Patrycje z okolic ślaska? znam taką samą... straszne puszczalska ^^
Skoro tak, to ciekaw jestem jak będziesz się czuł, gdy owym frajerem sam się kiedyś staniesz, hehe.
Hehe.
Ale rozsądny człowiek w takiej sytuacji doszukuje się przyczyn w swoim zachowaniu, bądź charakterze swojej dziewczyny. Czemu jest winien jakiś gość z zewnątrz?
Megera
no trzeba być, trzeba. Ale tak jak mówię, mam świadomość, że związek rozpadł się w większej części przeze mnie.
Erton
daruj sobie
Zenzibar - Przede wszystkim tego, że zabiera się za zajęte, a nie wolne dziewczyny. Ja z miejsca tracę zainteresowanie zajętymi kobietami, ponieważ wychodzę z założenia, że jeśli odbiję ją komuś bez większego problemu, to prędzej, czy później, ktoś odbije ją mi. A mnie takie zabawy w ogóle nie interesują.
NGD - Coś ty. To nie twoja wina. Jakby cię kochała, to mógłbyś być nawet ostatnim draniem, a nawet przez sekundę nie pomyślałaby o innym. Mało takich toksycznych związków jest? Widocznie przestało jej na tobie zależeć i żadne twoje zachowanie nie wpłynęłoby na jej decyzję.
Wychodzi na to, że to faceci bardziej przywiązują się do kobiet, niż kobiety do mężczyzn.
Ale czarno-białe pierdolenie. Wy poznaliście w życiu jedną kobietę czy co, że takie z dupy wnioski wyciągacie?
Nie jest to do końca takie nieuzasadnione. Kiedyś czytałem o przeprowadzonych badaniach, które wskazywały, że dużo większy odsetek mężczyzn, nie pamiętam dokładnie, ale powiedzmy, że odczuwa sentyment do swoich byłych kobiet (albo pierwszej miłości?). I tak szczerze mówiąc, na podstawie mojego kręgu znajomych, to mi się to nawet zgadza.
NewGravedigger -> Mam chyba identyczne doświadczenia. Mieliśmy w związku kryzys i kiedy już nawet się pojawiło małe światełko w tunelu, pojawił się jakiś gość i wszystko szlag trafił. "Efekt nowości" chyba definitywnie przeważył szalę. Odpuściłem. Z perspektywy czasu, wyszło mi na dobre, grunt to wyciągnąć wnioski, nie tracić czasu a w następny związek wejść jako swoja lepsza wersja. Teraz z nową dziewczyną mi się układa bardzo dobrze.
Przede wszystkim tego, że zabiera się za zajęte, a nie wolne dziewczyny. Ja z miejsca tracę zainteresowanie zajętymi kobietami, ponieważ wychodzę z założenia, że jeśli odbiję ją komuś bez większego problemu, to prędzej, czy później, ktoś odbije ją mi. A mnie takie zabawy w ogóle nie interesują.
Oj, pożyjesz trochę to zobaczysz, że życie jest troszeczkę bardziej skomplikowane i potrafi pisać rozmaite scenariusze. Ale co się będę mędrkował. Rozmowy na takie tematy na forum to zawsze była dla mnie parodia.
Zenzibar - Może i w tej kwestii się mylę, ale ja osobiście czułbym się w takiej sytuacji nie fair. Poza tym nigdy nie byłbym w stanie obdarzyć zaufaniem taką kobietę, bo z natury jestem bardzo nieufny.
Teemoray - Wiem, że sypię ogólnikami, ale często tak się właśnie zdarza.
Loish - W przypadku ludzi "dużo większy odsetek" nic nie oznacza. Dalej nie można tak generalizować, że dziewczyna z przykładu autora to suka i szmata, bo każda kobieta w tej sytuacji nie czuje nic do swojego faceta, bo moja pierwsza tak zrobiła, a jak się rozstajesz z dziołchą to jutro może mieć innego, bo po dniu zapomina że była z tobą.
wtf? Są kobiety które są szmatami, są takie które z rana dla przyjemności wybiłyby ci zęby, są takie które będą przez miesiąc płakać w poduszkę jak się rozstaniecie i są takie które stwierdzą że jutro skoczą z budynku jak się rozstaniecie.
raziel - Jakby cię kochała, to mógłbyś być nawet ostatnim draniem, a nawet przez sekundę nie pomyślałaby o innym. Mało takich toksycznych związków jest? Widocznie przestało jej na tobie zależeć i żadne twoje zachowanie nie wpłynęłoby na jej decyzję.
Kolejny bzdet - toksyczne związki o których mówisz nie bazują na miłości, tylko na zastraszeniu i niezdolności kobiety do zmiany czegokolwiek w swoim życiu, oraz przestrachu że jak coś się zmieni, to zmieni się na gorsze. To, że próbuje ona sobie wmówić że gościa kocha i on ją kocha i są szczęśliwi to tylko śmiech przez łzy.
"często się tak zdarza" w żaden sposób nie usprawiedliwia żeby w rozmowie z kobietą używać argumentu "bo wy takie jesteście", tak jak to robisz w stosunku do twardej spacji : )
Teemoray - Nie no wcale nie twierdzę, że wszystkie kobiety takie są, co podkreśliłem na samym dole swojego postu.
Wracając jednak na właściwe tory tego wątku.
gracz5 powinien w końcu zacząć coś działać, bo inaczej niczego nie osiągnie. Z kolei xyz666 powinien sobie dać spokój z tak niestałą dziewczyną. Jedyną osobą, która by zyskała jest ona. Tylko on i ty stracilibyście na tym wszystkim. To nie ma sensu.
raziel, no teraz niestety musze zareagowac, co to za twierdzenie ze jak kobieta kocha, to mozna byc ostatnim draniem a ona i tak bedzie wierna po wieki? Ciekawa definicja milosci. Takie rzeczy to tylko w bajkach i romansach. I ze zacytuje pewne piekne haslo - "z rzeczy wiecznych milosc trwa najkrocej".
Megera_ - Napisałem tak, ponieważ niektóre dziewczyny trzymają się takich drani jak rzep psiego ogona, co jest bardzo dziwne, ale Teemoray wyjaśniłem całą sprawą, także pewnie chodzi oto, a nie o miłość w tej kwestii.
Teemoray
Wychodzi na to, że to faceci bardziej przywiązują się do kobiet, niż kobiety do mężczyzn.
Ale czarno-białe pierdolenie. Wy poznaliście w życiu jedną kobietę czy co, że takie z dupy wnioski wyciągacie?
Ale to potwierdza statystyka, zresztą ma to głębokie uzasadnienie psychologiczne wynikające z doboru naturalnego.
A co do tej statystyki...
80% rozwodów inicjują kobiety, w 1/4 facet nie ma ZIELONEGO pojęcia że coś jest nie tak.
Podobnie wygląda sytuacja z rozstaniami w związkach nieformalnych. Zdecydowanie częściej inicjują je kobiety.
Och, oczywiście faceci nie pozostają dłużni - oni wyspecjalizowali się w realizacji questów pobocznych, że się tak wyrażę... :D
graf - Nie ma to specjalnie związku z tym że kobieta mniej kocha, gorzej kocha, jest suką czy czy szybciej się odkochuje. Jak sam napisałeś 80% rozwodów inicjują kobiety, w czym 1/4 facetów nie wie że coś jest nie tak.
Potrafisz poslugiwać się statystyką czy sobie żartujesz : )? Bo ta statystyka oznacza po prostu że 3/4 facetów ciągle coś pierdoli w związku i tyle. No i niestety to jest akurat bliższe prawdy niż to że kobiety są zimnymi sukami ; )
Teemoray - ależ ja nie twierdzę że są zimnymi sukami. W ŻADNYM miejscu nie stawiam tutaj oceny moralnej.
Tylko stwierdzam że kobiety nie mają większego problemu z rozstaniami i z wymianą partnera na lepszego.
Tak samo jak większość mężczyzn nie czuje szczególnych oporów przed choć próbowaniem czegoś z jakąś laską na boku.
Taka budowa psychiczna i tyle.
Fajnie wiedziec, graf, ze bite 3 miesiace mojej rozpaczy po ostatnim rozstaniu to byl tylko jakis moj wymysl, wszak moja zdrowa psychika na pewno by tak nie zareagowala. :p
Bardzo nie lubię takich uogólnień w kwestii ludzi. Po prostu w jakiś sposób moim zdaniem obrażają one mnie jak i ludzi których spotkałem na swojej drodze, bo poza pewnymi wyjątkami, większośc z nich nie wpisywała się w takie badziewne stereotypy.
Ale oczywiście teoretyczne podstawy biologiczne rozumiem i trafiają do mnie, to cały czas jestem po prostu zwolennikiem tego że społeczne zasady wymuszają na ludziach zmiany swojego zachowania i dlatego też ja nigdy nie zdradziłem (i raczej już okazji mieć nie będę : P) i w sumie nigdy zdradzony też nie byłem. I tak jak też pisałem spotkałem kobiety przeróżnie przeżywające rozstania, dlatego też takie generalizowanie do mnie nie trafia.
Pamiętaj o roli społeczeństwa w kształtowaniu zachowań, czysta biologia ludzi już nie obejmuje.
Megera - <tuli> <tuli> :D
Dowód anegdotyczny - nie liczy sie :D
Teemoray - ja akurat jestem "pesymistą" w kwestii wpływu kultury na ludzkie pragnienia i (w mniejszym stopniu) zachowania.
Natura to potężna siła.
Jeśli zdradziła swojego faceta to Ciebie po pewnym czasie też by zdradziła, nie ma w co się angażować, albo zerwij znajomość albo ją puknij czy coś :D
Rzeczywiście, jesteście siebie warci, Ona zdradza, a później się martwi, bo nie chce ranić swojego chłopaka, a Ty wcinasz się w związek i uważasz, że wszystko jest ok, bo przecież jesteś wolny, a Ona sama przychodzi. Może zacznijcie się ze sobą spotykać, a jak któreś nie będzie mieć czasu, to sobie znajdziecie towarzysza na te samotne godziny i wszyscy będą zadowoleni... :> taki związek bez zobowiązań. Ech, świat na psy schodzi!
Kocham lurkować takie wątki na forumku o grach komputerowych. Wszystko się zgadza w takim razie, grajcie w gry chłopaki a nie za laskami się uganiacie.
Kto powiedział, że to jest forum o grach komputerowych? Nie dla jaj jest wiele kategorii i nie każdy noł lajfi przed grami.