Witajcie!
Bufet jest czynny od 5:00 do 24:00 [dla potrzebujących non-stop, ale po godzinach obsługa we własnym zakresie]. Gościmy zbłąkanych, gdy tylko poczują, że na innych wątkach jest chwilowo podejrzanie cicho albo podejrzanie głośno. Za barem Holgan, Astrea (która okazała się doskonale nadawać do tej pracy i została postawiona za barem przez Szamana; należy także nadmienić, ze jest ona jedynym w swoim rodzaju Kryształowym Duszkiem i zgodziła się kolaborować z liczem Szamanem i służyć mu za kryształową kulę przepowiadającą przyszłość) i Szaman (uwaga: Szaman ma zawsze rację, nie może inaczej być!) mieszają magiczne drinki. Magini kręci się po sali, ale ostatnio bardzo rzadko wpada pochłonięta obowiązkami przy nowej klientce Karczmy (przewiduje jednak, że wkrótce sytuacja się unormuje i do lokalu wstawimy kołyskę ;-), MarCamper pilnuje porządku gwarantując bezpieczny odpoczynek, eros w kuchni miesza ... w kotle (na czas jakiś obowiązki jego przejął Mac, czym zaskarbił sobie wdzięczność tak gości jak i obsługi, która martwić zaczynała się faktem przedłużającego się urlopu erosa) i rothon - na zapleczu dba o interes oraz dokarmia świnkę, którą kiedyś przyniósł w darze.
W takim miejscu jak to nikogo zdziwić nie może obecność anioła. Ten nasz Anioł z Naderwanym Skrzydłem, jest o tyle wyjątkowy, że wiemy wszyscy, iż nie doje, nie dopije a będzie się interesował. AnankE wpada wieczorkiem, puka w szybkę i pije adamusowego grzańca, mi5aser - etatowy stały klient w koło opowiadający o EverQuest. Ostatnio rozgląda się trochę nerwowo wyczekując na moment, kiedy trzeba zmienić numerację. Adamus płaci za drinki wierszami sam przynosząc najlepsze alkohole świata i przygotowując doskonałego grzańca dla zziębniętych, a Gambit przynosi ze sobą świeczkę i koronkową chusteczkę. Zajmuje się także kominkiem, przed którym wygrzewa się z wyrazem błogostanu na twarzy tygrysek, co jakiś czas zerkając jednak nerwowo na mi5asera, gdyż ten próbuje go uprzedzić przy zmianie numeracji w przerwach pomiędzy swoimi powieściami. Pellaeon dba o czystość, kontrolując z sanepidowską dokładnością wszystkie zakamarki i regularnie wyprowadza Ósmego na spacery (ale nie dane mu jest zaznać spokoju od służby we Flocie z powodu Yoghurta, który regularnie raportuje mu o sytuacji w walce z Rebeliantami i aktualizuje Imperialną stronę Holonetową):-). Nick Grzecha sugeruje różne grzechy, ale osobnik ten wsławił się szczególnym upodobaniem do numeracji rzymskiej i c(_) ;-) Odwiedza nas Alver the Gnom, a po jego uprzejmej propozycji dotyczącej naszej Karczmy "a może to też mam rozpieprzyć?!?" umieściliśmy go w stopce papieru firmowego. Teraz doczekaliśmy się - powrócił do nas z wojska na białym koniu. Attyla, mnich pochodzący ponoć od smoka, przechodząc wstępuje na zimny prysznic, poza tym zawsze wie kiedy wstać i wyjść :). Tofu ponownie opuścił nas i udał się do Japonii, skąd, jak obiecują sobie wszyscy, przywiezie nam furę egzotycznych prezentów (nie tylko herbatę ;)!!! Można tu też usłyszeć pieśni Wędrownego Barda i gromkie okrzyki imć Dymiona, który broni honoru kobiet i naszej Karczmy. JRK przynosi różne ciekawe rzeczy i pije wapno. Ostatnio mamy nowego dostawcę szmuglowanego piwa - Mr.JackSmitha, który zaczął też parać się pracą barmana i jest w tym debeściarski :-) Wieczorami lub nocą przychodzi Kerever cierpiący na bezsenność, odkąd po raz pierwszy odwiedził Sosarię. Śni o tej krainie na jawie. Wieczory i noce to też ulubione pory gnoma Desera, który wpada na piwo zawsze z nieodłącznym worem pełnym artefaktycznych artefaktów (ale nie posiada największego skarbu naszego barmana - samonapełniającego się kufelka +5 ;). Rankiem zjawia się krasnolud Kastore, znany Zabójca Trolli, przychodzi opowiadać o swych wyprawach i walkach stoczonych rzeczywiście lub jedynie zmyślonych. Nemeda gdzieś tu się czai w mrocznym kątku, szukasz magii nekromanckiej, wypowiedz jej imię a pojawi się od razu. Jest także Shadowmage, który z uporem godnym lepszej sprawy czatuje na to, żeby być pierwszym i gotów jest się z każdym pojedynkować na Fireball`e... ;-) NicK próbuje w przybudówce zorganizować gorzelnię - zamarzyło mu się piwo własnej produkcji. Ostatnio zaniedbał trochę warzenie piwa, poświęcając swoją uwagę Duszkowi, którą za obopólną zgodą usidlił i zaprowadził przed ołtarz (gwoli ścisłości to nie jest pewne, kto kogo gdzie zapędził, ale tak to w opowieściach bywa, że cny rycerz damę serca swego przed ołtarz prowadzi, a nie odwrotnie... ;))). Yosiaczek wsławiła się tym, że w ogniu dyskusji postanowiła zademonstrować swoje zdecydowanie i użyła czołgu (pożyczonego od Admirała Pellaeona) jako argumentu i wjechała do Karczmy przez... ścianę, co zmusiło obsługę do jej późniejszego magicznego odbudowania... [ściany, nie Yosiaczka] :-) Cóż, poza tym łączy ją trochę niejasny związek z porucznikiem Yoghurtem ;-) AQA natomiast uczy się od Admirała Pellaeona za niebiańsko wysokie stawki (ale w końcu sam Wielki Admirał udziela korepetycji... ;)) obsługi Generatora Czasoprzestrzennego, co może mieć dla naszej Karczmy wiekopomne konsekwencje... :-). Zdarzają się także historie jak z telenoweli, czego przykładem jest Pijus, który podejrzewa (z bliżej nie skonkretyzowanych powodów), że jest dawno zaginionym bratem Szamana (o czym ten oczywiście nic nie wie i wszystkiego się wypiera... ;)). Pojawił się także w naszej Karczmie silny desant z Wielkiego Miasta Portowego Północy, wśród którego wyróżnia się Rogue, będąca, co wiedzą dobrze poinformowani, blisko związana z Gambitem... Obok wejścia stanął słynny sprzedawca kiełbasek w bułce Dibbler - zachwala swój towar Gardło Sobie Podrzynając ceną. Nikt jednak nie próbuje jego kiełbasek dwukrotnie - świadczy to o roztropności miejscowej klienteli. Od czasu kiedy w ekipie mafii gdańskiej pojawiać się zaczął Ingham konieczne stało się zainstalowanie spluwaczek oraz wyłożenie dyżurnych szmat. Panowie maja bowiem dziwaczny zwyczaj witania się poprzez plucie. Z tamtych regionów przybywają czasem Pasterka i Kane: Dzicy Barbarzyńcy z Dalekiej Północy, siedzą i popijają grog zrobiony według przepisu Mamy Muminka, siejąc przy tym ogólny zamęt i spustoszenie w karczmianych zapasach... Powiadają, że w puszczy żubr jeno występuje, ale okazuje się, że nie jest to do końca prawdą. Lechiander też występuje, tyle, że jako wielki spec od Half-life`a i Fallout`a, czym zwiększa znacząco nasz karczmiany potencjał wszechwiedzy... ;)
Jako że Karczma miejscem jest niezwykłym, niezwykłe są w niej także i najzwyklejsze zdawałoby się przedmioty. Ale w błędzie jest ten, kto tak będzie myślał - nawet nasze szafy maja swoje sekrety... Z takiej właśnie szafy (należącej nota bene do Holgan) wynurza się regularnie Puynny (z tego co udało się ustalić, jest to chyba skutek zabawy Generatorem Czasoprzestrzennym przez AQA... :)
Z żadnej szafy, ani innego wymiaru nie pochodzi Piotrasq, ale za to on sam przyprowadził do nas razu pewnego niezwykłego gościa: słonika koloru seledynowego, który od razu stał się naszą karczmianą tajemnicą... Magów dyżurnych u nas jak psów, ale tylko jeden sprawia szczególny kłopot :-) Zasłużył się Kanon przybytkowi, a ciągle: a to weny na zapis nie ma, a to skryba zwiał albo leży pijany. Jednak teraz błąd naprawiony i należne w stopce miejsce przyznajemy z przytupem! Nawet mniej uważny obserwator dostrzeże, że w okolicach szynkwasu kręcą się ostatnimi czasy jacyś podejrzani klienci. Jeden z jakąś kokardą? Gdy zapytać barmankę odpowie (po brzęknięciu monetą oczywiście), że to Osioł zwany KaPuhY, w pyszczku mający balonik, a na ogonku kokardkę. Kiedyś był Osłem pod ochroną, ale zmieniło się to w chwili kiedy wybrał nową drogę kariery - Kaloryfera Żeberkowego. Uważając na ostre zęby czterokopytnego na blacie baru cały czas próbuje przysiąść TrzyKawki. Hmmm, czyżby jedna kawa nie starczała? W razie czego przypomnijcie sobie Mazia. Tego Mazia, co to zimą chodzi w misiu. W swięto zawsze wkłada krawat pod kołnierzyk, krawat z gumka, trochę pije, lecz jak leży! Jednym słowem - pan poeta, wasz liryczny, zwiewny przyjaciel! [Tu ukłon w stronę dam]. Gilmar także pije, piwo Tychy, sam aromat... i podobno on właśnie mówił, że z ryb to tylko rypanie i walenie. Czy może z waleni to tylko ryby i... nie wiadomo. Zresztą, kto by to wszystko dziś pamiętał? Ważne, ze oto ostatni kowboj Rzeczpospolitej, co klamry jego ogłaszają. Od dawna winniśmy grzechu zaniedbania i nie wskazaliśmy kilku gości siedzących o, przy tamtym stole. Kargulena – ryba, która mówi. Kilkoro z nas czasem zastanawia się, czy do lokalu nie należałoby przynieść jakiego akwarium. Widzący siedzi tam *wskazuje ruchem głowy*, w otoczeniu mysiego zapachu. To człek zagadkowy, który słowem swoim tyle jednocześnie zawikła, co rozjaśni. Meghan (mph) – to osobna historia, ale wszem znane są jej kłopoty z żółcią. Niektórzy mówią (a my nie przeczym tak całkiem i do końca), że to po prostu sympatyczna egocentryczka. Jak my wszyscy :-)
Widziano tutaj nawet VIPów pijących kakao, ale o tym sza - jesteśmy znani z dyskrecji :-)
W sezonie jesienno-zimowym podajemy wszystkim zziębniętym grzańce najróżniejszego sortu i w dowolnych ilościach (bardzo potrzebującym i bardzo zasłużonym nawet za przysłowiowe "Dziękuję" ;-) Poza tym na pięterku można spędzić noc - oddano właśnie do użytku wyremontowane pokoiki (które, należy dodać, zimą są dobrze ogrzewane, a latem klimatyzowane) . "Więc niech umierają słowa nasze - na to są, przez to są."
[Bar jest ciemny; kilka postaci siedzi przy kontuarze pijąc w milczeniu; nie mówiąc do siebie i nie patrząc na siebie trwają w cichym porozumieniu ludzi uprawiających rozpustę i oddających się nałogowi, a barman o twarzy apostoła rozumiejącego słabość ludzkiej natury stoi w półcieniu brzęcząc kostkami lodu i porusza się bezszelestnie z jednego końca baru na drugi niby bóg niegodziwości, wyposażony przez naturę w twarz ascety]
Poprzednia część: https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=12778358&N=1
bałkany zwiedzone
7700 km w maleńkim samochodzie z namiotem. czarnogóra, macedonia i albania to dzicz i trzeci świat. bez szacunku do prawa, kobiet i zwierząt a dużą miłością do turystów. piękne dzikie plaże w albanii z wielkimi krzakami marychy rekompensowały to jak daleko im do europy. węgry to przereklamowany kraj który w przydrożnych barach gulasz podaje taki, że w najgorszych barach mlecznych jest o niebo lepszy. zaskoczyła nas bardzo pozytywnie serbia i to, że po wojnie już nie ma śladu. no jedynie w glanach i krótkich spodniach moro jak się chodzi do sklepu to dziwnie patrzą. wszystkie przejścia graniczne raczej pozytywne, ale na granicy macedońsko-serbskiej już po stronie serbskiej mieliśmy trzepankę i liczenie win (bo 10 to już za dużo) i wąchanie lubczyka, bo zabraliśmy suszony z ogródka (marułana marułana!). na szczęście starszy celnik przypomniał sobie jakiś mecz w którym lechowi poznań sprali skórę i jakoś sprawa rozeszła się po kościach. ale przez chwilę było groźnie gdy zaczął od noży kilku a skończył dwóch siekierach celnik swoje przeszukania. rumunia jak zawsze cudownie i tam szczerze polecam pojechać w celach namiotowych. choć skróciliśmy podróż o jeden dzień, bo mieliśmy wizytę niedźwiedzia niedaleko naszego obozowiska i lokalni bartnicy do niego strzelali a potem szukali go. było całkiem wesoło
koncert depeszów to katastrofa muzyczna tak na prawdę. to jest właśnie ten powód dla którego na koncerty jeździć nie lubię. sam koncert wyśmienity ale nagłośnienie mnie baaaaardzo rozczarowało
brudstock jak zawsze wyśmienicie nagłośniony a koncert kabanosa spowodował, że mało co w przypływie emocji nie wskoczyłem do błota wraz z aparatem. tradycyjnie syf i malaria ale za to wielki odpoczynek dla głowy
czternasty międzynarodowy zjazd wojowników słowiańskich w grzybowie zaowocował, że zakładamy z kumplem drużynę najemną "najemnicy gromu" i tam od dawien dawna nie kultywowaną kulturę nie trzeźwienia przez cztery dni uprawiałem. mnóstwo miodu, wódy i piwa. dziewki, wojowie, przyjaciele i wrogowie
to tak w skrócie co się u mnie przez miesiąc działo
W piąteczek druga zmiana, w soboteczek druga zmiana, w poniedziałeczek na rano... zawsze są poniedziałeczki :D
To tak bardziej niecodziennie :)
Kanonu 4U -> http://www.youtube.com/watch?v=91tcYBQBzL4
Odjazd w inną stronę... ale nadal odjazd :)
http://www.youtube.com/watch?v=hmul74jI8p0
Policja argentyńska aresztowała niedaleko Buenos Aires trzyosobową grupę przestępców, która przez dłuższy czas wykorzystywała bezpieczny "patent" na handel detaliczny "ziołem", które uprawiała: wysyłała do handlarzy w stolicy marihuanę za pomocą gołębi pocztowych.
"Podejrzany" gołąb schwytany przez policjantów z brygady antynarkotykowej przenosił uwiązany u szyi pakiecik, którego zawartość stanowiło 12 gramów marihuany.
Na własny użytek miał :D
Ciekawe kiedy ZUS aresztują.
Cześć,
nie da się ukryć, kolejny z kolejnych. Zaspałem, nieprzytomny wędruję przezeń. Byle do czegoś tam...
Cześć smokaci
Jako że termina się zbliżają a wiedza jest potrzebna, proszę o info kto i jak nawiedzi smocze leże
na łykend 7/8 września.
Mailik "widzacymałpeczkawindowslive.com
Dzisiaj w obiad jadę na wewieś i odczytów dokonam w czwartek wieczorkiem.
Pozdrówka
Hola, pierwszy dzień po urlopie, dziś jest uraz, jutro będzie szok pourazowy, potem się zobaczy...
Widzący, jak najbardziej właściwa pora na ruszenie tematu smoczego łykendu, się odezwę z prośbami, groźbami* i pytaniami.
*w sensie z jedną groźbą: przybycia, innych na razie nie planuję ;o)
Joł :)
Niestety, zrobili mi kiepski dowcip i muszę pozbierać muzę na imprezę gdzie przekrój wiekowy będzie od dzieci po siedemdziesięciolatków i chyba z siedem osób spośród 43 ma urodziny. Porażka. Trochę kawałków nazbierałem ale to za mało i potrzebuję więcej. Standardowe "u cioci na..." mam, jakieś alibabki czy inny black-death też mam ale nadal potrzebuję więcej, a pamięć mi się robi krótka. I tak dobrze, że wpadłem na pomysł, że zamiast jakiegoś wypasionego sprzętu puszczę im to z telefonu podpiętego pod głośniki. Jeszcze brakuje, żebym laptopa pilnował i nie upił się z tej okazji. :)
tego niestety puścić nie mogę :P - http://www.youtube.com/watch?v=Q-xVSGvyh8E
Polska młodzież śpiewa polskie piosenki - z cyklu: czy oni jeszcze istnieją ?
https://www.youtube.com/watch?v=UhyeywiEzKo
Joł :)
Może i nie poniedziałek ale szukali u mnie w robocie frajerów na sobotę i niedzielę, szczęśliwie dla mnie byłem w zeszłym tygodniu.
Piotrasq - Akurat już mam, pewnie mnie dziadki za to zrypią bo oni to tylko Krawczyk, Rodowicz i inne gołębie z parapetu polskiej rozrywki. Akurat grają nadal ale nie mają już tego wokalisty bo z tego co pamiętam przeniósł się do Buldoga. Chłopcy z Placu Broni nie przejdą. Jakieś zakichane "sokoły" muszę ściągnąć. Bez upodlenia się do nieprzytomności nie przetrwam jutra.
http://www.youtube.com/watch?v=EMBcDDw5eZ4
Z upodleniem to wszystko przejdzie. Nawet Sex Pistols.
Edit: mówię o emerytach - nie Desie :P
A Widzący będzie się dzisiaj upodlał, z początku grzecznie, wiecie, rozumiecie, kultura, rozmowy przy stolikach i w kuluarach. Potem jak zawsze.
Po i joł :)
Nuuuuda panie i panowie :) Coś zjadłem, coś wypiłem pozmywałem po imprezie co zajęło około dwóch godzin i wróciłem do domu na piwo. Z muzą jak zawsze, dobre jest tylko to co wszyscy znają i akurat nie leci, po dwóch godzinach wyręczyły mnie nastolatki z ipodem i dostępem do neta, które grały z tuba i bardzo dobrze bo miałem czas iść zakurzyć, zadymić i ogólnie się szwendać.
Wiem, że gorąc i tylko kurz i pył ale i tak chciałbym tam być....
http://www.businessinsider.com/burning-man-aerial-photos-2013-8
Wystarczy tylko ponieść flagę wolności, poczekać chwilkę na ruch bezwizowy i jechać na festiwal.
Editka:
https://maps.google.pl/maps?q=Black+Rock+City,+Nevada,+Stany+Zjednoczone&hl=pl&ll=40.786293,-119.206252&spn=0.029439,0.050855&sll=54.104502,18.17688&sspn=2.918231,6.509399&oq=Black+Rock+City,&hnear=Black+Rock+City,+Pershing,+Nevada,+Stany+Zjednoczone&t=h&z=15&iwloc=A
Przesadziłem w poprzednim tekście.
Udałem się przez wygodnictwo w miejsce dość marne i nic, no ewentualnie te dwa piwa może uzbierałem :)
To ie koniec świata, nocki mam do niedzieli to i coś znajdę.
http://www.youtube.com/watch?v=mHXVGXsrCXI
Niby tylko środa a pomimo moje ufne spojrzenie zaczyna sięgać w niedaleką przyszłość z nadzieją.
No i z górki!
Teraz łykendzik na wewsi, potem jeszcze tylko kilka dni i trzy tygodnie na Roztoczu.
Nuda świetnie mi służy. To jest genialny wynalazek. Po prostu robię nic - leżę, gdzieś pójdę, pobawię się trochę z psem, przeczytam cztery strony książki i okazuje się, że minął dzień.
Cześć smokaci
Miłego życzę łykendu.
Za dwie godzinki brykam na wewieś, będzie pite i jedzone.
Paputki.
Tygrys ---> Dzięki za sztandar!
Pojęcia nie miałem, że cóś takiego w ogóle istaniało. O_o
Z tego, co pamiętam, to wszystko zostało rozdane między innych, a tu taka niespodziewajka. :)
Chyba, że to jakaś malutka ściemka. :P
I kto to wysłał, bo przecież nie Ty. :]
Znaczy co!?
Do roboty mam iść? Tudzież już tam być?
Pierdolę! Wg mnie jest niedziela i zwis męski!
Nie chodzi mi o krawat, jakbyco. :)
Idę na grzyby! O!
"To znane, niewyjaśnione zjawisko gitarzyści nagle stają się lepsi, gdy są już martwi" /Lemmy Kilmister, Motorhead/
http://www.youtube.com/watch?v=i97OkCXwotE
Holá Smokate - jak już Widzący nadmienił, szkoda, że łykend tak szybko się skończył. Było nie tylko pite i jedzone, ale też słońcem palone, co nadal czuję :)
Mam obecnie 5 poniedziałków w tygodniu, żaden nie jest łatwy, nie odważyłabym się wymienić najtrudniejszego. Chętnie wymienię na środy lub piątki, choćby po jednym...
Chcesz moje siedem dni w tygodniu na trzy zmiany? :) Wczoraj wróciłem po szóstej rano i dzisiaj nie wiem jak się nazywam, a zaraz ide do roboty. W ciągu półtora roku mam czwartego lidera/majstra i trzeciego prezesa firmy. Z 900 osób zostało 400, a za drzwiami czuć oddech zatrudnionych przez agencję na miesiąc, dwa, trzy. Na dodatek zmienili system premiowania... na lepszy :D I od razu wzrosły normy na niewykonalne.
http://www.youtube.com/watch?v=skPjiSzR9n4
Pani też pewnie się wydaje, że jeśli wstanie pani rano, wykona serię ćwiczeń, zje zdrowe śniadanie i nie zapali papierosa, to będzie pani zdrowa.
We wpiątek nocą brykam leczyć przez trzy tygodnie skołatane nerwy i zeszmacone ciało.
Oczekiwanie nabrzmiewa.
Brykam zaraz na rower i jadę dwie minuty do banku aby podjąć apanaże za które nabędę "bretonkę" i zrobię sobie wyżerkę przed robotą :) Wypas na maksa :D
http://www.youtube.com/watch?v=PaEHC-KdJ-U
Filmidła do zobaczenia... są smoki :) Jak tylko Riddicka obejrzę
https://www.youtube.com/watch?v=F4zX--5Ils8
https://www.youtube.com/watch?v=j8cKdDkkIYY
Się w nocy zmokło...
http://www.youtube.com/watch?v=EM-VTCesxHg
Kanonu - zaraz Ci dzwonek puszczę to jakiś dziwny numer będziesz miał :)
Możesz mieć rację :) Sprostować jednak powinienem, że niekoniecznie germański ale nasi lokalni kacykowie, którzy brak kompetencji nadrabiają gorliwością, no bo jak to jest, że w tygodniu często po kilka osób nie ma co robić i "pomaga", a w łikendy zawsze jest dla każdego? Planowanie leży i kwiczy ale za to mamy 5S (sprzątaj pięć razy):) Spokojny raczej jestem bo byłem w sobotę na noc i już wczoraj słyszałem, że są inni chętni i nie muszę. Niech tak zostanie :)
O, pada, z roweru nici.
edit: pączek po niemiecku? Golonka!
Widzący ----> Przez me sieroctwo zerknąłem do Karczmy przy poście 88 i wtedy doczytałem co i jak. W ogóle coś mi się ubzdurało, że spęd miał być pod koniec września. W każdym razie zdzwoniłem się z Kanonem, bo tylko do niego mam kontakt właściwie i byłem gotów wyjazd zorganizować w 2h. No, ale chyba cosik generalnie nie wyszło...
A jechać chciałem pomimo pustek na koncie po urlopie.
Kanon ----> Coś mi latanie nie idzie. Póki co tutoriala skończyłem...
Ogólnie mam jakąś chyba jebaną demencję starczą na granie. Kompletnie w nic mi się nie chce.
BTW A pewnie, że piękna, cudna płytka!
Ogólnie w w tym roku zaliczyłem 4 koncerty, w tym połowa jednego festiwalu z Rammsteinem na czele.
Potem byli Depesze na stadionie w Wawie, Lao Che w Muzeum Powstania Warszawskiego i Alice Cooper w Dolinie Charlotty. Wszystko było świetne i nie żałuję ni zeta, ni sekundy spędzonej na nich.
Nagłośnienie na DM było IMHO ok. Przynajmniej na trybunach. Znajomy był na płycie, w drugim, dalszym sektorze i opowiadał, że tam i owszem, masakra dźwiękowa, ale tylko w połowie płyty, przy bramkach oddzielających. Jak nerwa dostał i poszedł dalej, pod trybuny (bo i tak nic nie widział, więc jeden grzyb), to było już podobno zajebiście. Inni znajomi z trybun też nie narzekali.
Przegięcie za to było z piwem i cenami na nie oraz jakieś śmieszne żarcie. Cycki opadały.
Dziadziuś Alicja dał czadu bardziej, niż się spodziewałem. Zaskoczył mile rozmachem swego show i witalnością na scenie. :D Miał niezłą ekipę, która wymiatała sympatycznie. Jeno ukradli nam patent z Fenią, bo jakaś dziewuszka rzuciła stanik na scenę! :D
Lechu -> nic się przecież nie stało, będzie jeszcze okazja;-)
Czwartek, jutro bryk... na leczenie.
Jak znajdę internetcaffe to wyślę.
Ja naprawdę na urlop nie zabieram żadnych komunikatorów, nie oglądam telewizji, nie słucham radia i gazet nie czytam.
Hola Smokate, jaki miły dzień ;)
Jak widać prawda jest, że Smoki to samotniki i komunikacja kuleje. Ba, sama byłam zaskoczona, że jedynie ja się zjawiłam na miejscu i o czasie (no prawie o czasie ;oP). I tak było fajnie, ale zdecydowanie sobie życzę, żeby następnym razem wszyscy się stawili, bo dawno się nie widzieliśmy i trzeba to nadrobić. TPO Lechu, mam wrażenie, że mój nr powinieneś mieć, a jeśli Twój nadal się kończy na 803 to ja Twój też mam ;o)
Widzący, nie szalejcie zbytnio - nie to, że Wam zaszkodzi, tylko nas większa zazdrość będzie brała. Buziaki!
Ja tam zazdrościć nie będę, bo niby czego, upałów? :P
Widzący ---> Spoko, rozumiem doskonale. :) Sam bym chętnie się poodcinał, ale i tak mam być pod tel. Czasem to istny horror, :/
Megh ---> Okazuje się, że nie mam jednak. Nie wiem sam dlaczemu. A mój się zgadza, :]
No żebym wiedział, że ktoś jednak był, to bym nawiedził, no.
Jak zjem obiad, się ogarnę po robocie i chatę przygotuję na jutrzejszą zarazę.
Dostałem pod koniec zeszłego tygodnia paczkę z aprowizacją. Dzięki temu mam co jeść. Nie marudźcie.
Bawcie się dobrze. Jeszcze 5,5 i też wskakuję i do domu spać. Słabosilny dzisiaj jestem.
Jeszcze trzy godziny i idę do roboty :)
Popełniłem tekst o grze Relic - http://games.net.pl/relic-warhammer-40-000-na-planszy/
ale od siebie polecam wszystkim do zagrania Agricolę - http://games.net.pl/agricola-gra-planszowa/
- Tak, jak powiedziałem - daleki jestem od tego, żeby w kogokolwiek kamieniami rzucać, natomiast chcę powiedzieć to bardzo wyraźnie - komitet zabrał w tej sprawie głos. Podjęliśmy dosyć daleko idącą uchwałę, ale będziemy w tej sprawie bardzo konsekwentni.
poseł Bredziński
Agricola świetna, no i "zaorz pole" robi cały temat w grze, zawsze jest kupa smiechu, od siebie polecam ---> http://merlin.pl/Wielki-Pozar-Londynu-1666-gra-planszowa_Rebel/browse/product/206,1068464.html
Narta, Widzący! :)
Jeśli chodzi o planszówki, to z kumplami łupiemy od ładnych pary latek, jeszcze sprzed serialu, w Grę o tron. Rewelacja! Wszystko idzie w odstawkę. Jedna gra trwa czasem kilkanaście h.
Z kumplami....jasne, trzeba ich mieć.
Zapraszamy wieczorem na TS'a niezmiennie.
Tak, z kumplami, raz do roku, jak się zjedziemy.
Wy chyba macie tam bliżej do się, mam wrażenie. :P
Kanonku, byłem ja Ci wczoraj na TS-ie i było jakichś dwóch typków, z tego jeden od razu się zmył, drugi troszku później.
Widzisz, jak to jest ze mną. Zanim się ogarnę, to Was albo nie ma albo i tak zaraz spadacie.
Wczoraj z godzinkę polatałem i polazłem w kimono.
To koledzy z GOLowego wątku o WarThunder byli, pewnie Espen i Tlao. No myśmy latali wczoraj ze dwie godzinki. Próbuj dalej, wieczorem zawsze ktoś jest. Dzisiaj choćby, ja wracam i z domu się nie ruszam do jutra, łamie mnie kościach....
Dzisiaj to zaraza mnie dopadnie. Podejrzewam, że najwcześniej w niedzielę wieczorem, jak się pozbędę. ;)
Dzięki! Zaraza się ucieszy pewnie. :D
A w ogóle, leszczu, czemu nie podesłałeś mi reflinka? :]
No i mamy kolejną pieprzoną, deszczową sobotę (za rogiem czai się pieprzony poniedziałek) kiedy to wstałem zupełnie nie wiem po co o siódmej rano i zamierzam łatać jakieś listwy przy oknie w dachu bo mi je przesunęli robotnicy. Chyba kurde z nudów, bo po jaką cholerę przesuwać okienko, które i tak jest nikomu nie potrzebne? Zbieram się więc do tych listewek pijąc cholerne piwo, bo na trzeźwo trudno to zrozumieć i myślę sobie, że głupie grzyby będą lepiej rosły. I tym optymistycznym akcentem idę ciąć listewki, tylko pozbędę się węgorzy z pontonu.
http://www.youtube.com/watch?v=oq8g3LheSAA
Listewki pooglądane, wypełnienia przed śmigającym wiatrem również... pomierzyłem, podumałem i reszta jutro :) Póki co ugotowałem spaghetti na trzy dni, jak ktoś głodny to można wpadać. Idę sobie obejrzeć pkp, odebrać Galaretkę i przespacerować piesę. Pada, będzie w chałupie czuć mokrym psem. bo ja mam zamiar popływać w wannie.
Kanon - nie znam Wielkiego pożaru Londynu, nie mamy. Jak masz okazję zabrać do nas przy jakiejś okazji i uważasz, że się sprawdzi to bier :)
Lechu - łupiecie w strategiczną Grę o Tron? Bo my owszem, łupaliśmy ale od dawna rządzi karciane LCG Gra o Tron. Pozamiatało nami, a i kilka awantur wynikło tak zasysa :)
Nie dać się zmylić wstępowi filmu :) http://www.youtube.com/watch?v=N392bcKuris
Lechu, obrażam się. Miałeś mi pomóc w GW2 jeszcze w lipcu. A tu kicha. Hmmm... Zero kontaktu. A teraz jadę na regaty, które zamierzamy wygrać [:-)], a potem będę grał wyłącznie z ruskimi. Bleee :-P
Des ---> Karcianki nie znamy, ale dobrze wiedzieć, zapodam pomysła i może się zaopatrzymy. Tym bardziej, że są emocje. U nas tez nie raz na noże szło. :)
rothon ---> Przez cały m-ąc urlopu byłem może w sumie z tydzień na chacie. Non stop jakieś wyjazdy miałem. Nie dałem rady. Myślałem, że jak podczas zwolnienia w marcu sobie połupię, bo w trakcie roboty kiepsko to wygląda, a tu dupa blada.
Ponadto przez czołgi dostałem awersji do gier MMO i nadal mnie trzyma. W ogóle ostatnio nie chce mi się grać w nic, nawet w HL. Przymierzałem się z Fenią do GW2, ale no nie dałem rady. Zero chęci. Nie wiem, czy nie rzuciłem już w diabły tej giery. Spróbuję jakoś wrócić za niedługo, ale cholera wie, co z tego będzie.
Sorry! :(
Kiedy wracasz z pucharem?
W poduszkowcu
http://www.youtube.com/watch?v=akbflkF_1zY&list=PLF12B6F102981F63C
My nipples explode with delight!
No.
Przy okazji - chciałem złożyć życzenia wszystkim obchodzącym urodziny we wrześniu, w tym samemu sobie ^^
<hep!>
Deser - Misiek z Tawerny cię jeszcze pamięta, zwierzył się podczas drugiej wspólnej kolejki :D
Kawek ---> Wszystkiego zdrowego! :)
rothon ---> Spróbuję do tego czasu coś narobić. :)
Deszczyk padał, pada, a grzybów ni hu hu! Choć jest nadzieja, dzisiaj na podwórku dorodną kanię znalazłem, której w niedzielę nie było. :)
A w ogóle to wtorek jest do bani. :]
Potem będzie czwartek, piątek... znaczy poniedziałek i jeszcze bardziej super :) Będzie, bo niby co ma nie być!
Na grzyby nie miałem czasu się ostatnimi dniami wybrać ale niebawem nocki zaczynam to jakoś po szóstej mogę z pracy wracać przez las. Te ogry, trolle i inne sikające do piwa skrzaty, no i pewnie coś znajdę z grzybów w końcu, a nie będzie to tylko stary grzyb jak ja :)
Już za trzy miesiące Polskę czeka zima stulecia - wieszczą naukowcy z Rosyjskiej Akademii Nauk. Rosyjscy synoptycy stwierdzają, że zima będzie nie tylko długa, ale także najmroźniejsza na przestrzeni ostatniego stulecia.
Coś tak czułem.....
E tam, pitu pitu satan z tą zimą i tyle. :(
"Maluchy stawały się bardziej agresywne"
Adam Wawro, ksiądz egzorcysta z parafii Najświętszego Zbawiciela w Ostrowie Wielkopolskim uważa, że tego typu symbole rzeczywiście mają negatywny wpływ na dzieci.
- Rzeczywiście, zdarzały się sytuacje, w których rodzice zgłaszali przypadki zmiany w zachowaniu swoich dzieci pod wpływem oglądania bajek lub noszenia ubrań z wizerunkami np. Hello Kitty. Maluchy stawały się bardziej agresywne, rozdrażnione. W piżamkach z kotkami czy kucykami nie mogły spać w nocy. Po zmianie zabawek czy odzieży, niepokojące objawy ustępowały - przekonywał w rozmowie z tvn24.pl
Ave Satan!
Edyta Sataniska:
Z filmiku "ogier szatana" i pleban wymiatają. :D
Parę krzeseł się ostało, jak i foteli oraz nawet ława i jakieś szafy. :D
Tyle opału, to ja jeszcze nigdy nie miałem. :P
http://www.youtube.com/watch?v=GLLmJrAOosI
Jakie zimno? Przecież ma być dopiero zima tysiąclecia. :P
Ma ktoś z Was gary Zeptera? Poważnie pytam.
Ja mam tylko gary elektroniczne ale podejrzewam, ze na zepterach też da się grać :)
Z garów do gotowania są u nas... jakieś. Dają radę nadal, zwłaszcza jak się dobry mikrofon włoży i podepnie parę efektów :)
Jakby się komuś podobało i chciało to może zagłosować.
http://zainspirowanijaponia.pl/plakaty2013/strazniczka-miasta/
Nie lubie pisać posta po sobie, więc poczekam na jakiegos Kanona, który znów zapoda cosik, jak się zajebiście czuje. ;) :P
http://www.youtube.com/watch?v=ghVbQxZ1Fgg
Wychodzi na to, że powinienem być wyborcą PO. A nigdy na nich nie głosowałem :)
Całe szczęście, że Zbyszek Ziobro jest na szarym końcu zbieżnych poglądów - w całych 15% się zgadzamy, więc nie jest ze mną źle :P
Strona trochę wolno działa, ale warto się sprawdzić.
http://www.myvote2014.eu/pl/strona_startowa/indeks
Piotrasq - Dokonałeś zbrodni na mojej psychice. Wyszło mi, że jednostkowo najbliżej mi do chłopaków z Solidarnej Polski, PiSu i kilku Niemców. Grupowo do: Bündnis Zukunft Österreich, Prawo i Sprawiedliwość, Partij voor de Vrijheid, British National Party i Polska Jest Najważniejsza. Idę popełnić czyn samobójczy.
No cóż - ankieta prawdę ci powie. Jesteś ksenofobem i antyeuropejczykiem.
Sorry.
Bądźcie pozdrowieni Psychoneurotycy!
Za to, że macie czułość w nieczułości świata, niepewność w pewności .
Za to, że tak często odczuwacie innych jak siebie samych.
Za to, że czujecie niepokój świata, jego bezdenną ograniczoność i pewność siebie.
Za wasze fobie mycia rąk z nieczystości świata.
Za wasze lęki przed zamknięciem w ograniczoności świata.
Za wasz lęk przed bezsensem istnienia.
Za delikatność nie mówienia innym tego, co w nich widzicie.
Za waszą niezaradność praktyczną i praktyczność w nieznanym.
Za wasz realizm transcendentalny i brak realizmu życiowego.
Za waszą wyłączność i trwogę przed utratą bliskich.
Za waszą twórczość i ekstazę.
Za wasze nieprzystosowanie do tego, co jest, a przystosowanie do tego, co być powinno.
Za wasze wielkie uzdolnienia nigdy nie wykorzystane.
Za to, że niewczesne poznanie się na waszej wielkości, nie pozwala nigdy na poznanie się na wielkości takich samych, którzy przyjdą po was.
Za to, ze jesteście leczeni, zamiast leczyć innych.
Za to, że wasza siła niebiańska jest zawsze spychana przez siłę brutalną.
Za to, co w was przeczuwanego, niedopowiedzianego, nieogarnionego.
Za samotność i dziwaczność waszych dróg, bądźcie pozdrowieni!
Kazimierz Dąbrowski - Dezintegracja Pozytywna
Hej :)
Ja po robocie śmigam na trzy dni pleneru, choć biorąc pod uwagę pogodę coś mi się widzi, że w plenerze nie spędzę za wiele czasu.
Joł!
Wczorajszego dnia partyjka w Agricolę, tradycyjnie byłem ostatni mimo, że udało mi się zostać potentatem zbożowo warzywnym :)
No to po słodkim "BluBirdzie" pora na mojego ukochanego pana wokalistę, który systematycznie rozkłada mnie w chęci oddawania czci. Nawet kota bym mu powierzył na trochę. - http://www.youtube.com/watch?v=yMlKlH7DYe8 Z jakąś minutę pitolą wywiad ale potem jest magia! Takie rzeczy na świecie rosną :)
Kanon... Nie przebijesz czymś takim, raczej po prostu zamordujesz. :P
http://www.youtube.com/watch?v=Sz6TC85QIlQ
Joł po sześciu nocnych zmianach :)
Lechu - ładnie :)
Pograliśmy w Relic - https://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=ViV0gU_r2S4#t=15 a dwa dni temu w Agricolę :) Normalne szaleństwo.
Mój ulubiony lokalno-wrocławski band, który ostatnio czesciej gra za granicami niż u nas wydał własnie EPkę "AdayOff" i tutaj lokalny patriotyzm podpowiada mi kojoty - http://www.youtube.com/watch?v=wZGItQCRLoY
Des ---> Ja ładnie? Bez jaj. :P
Zapodawaj ich więcej, bo jak dla mnie, spoko!
Durne me edytcje, jak i durne posty...
a kurwa mać, jestem pijany i idę pogadać z debilami mego pokroju...
http://www.youtube.com/watch?v=zbZ9uCQW1Hk
Jest pewna ciekawqa rzecz.
Jest sobie wątek poświęcony Duke NUkem Forever i najciekawsze, że jest na topie, nikt tam nie pisze od lat, a ciągle jest, ciągle go widać.
Próbowałem cos napisać, nie weszło, ale wątek ciągle na topie.
Dobra, chodzi o to, że wątek jest, ma się dobrze i w ogóle, ale skąd się wziął, i czemu do niego nie można nic dopisać? O_o
Zwłaszcza po latach...
Zaczął się plener, wyszło słońce i zostało do końca. Nie mam pytań. 3 dni, 3 mrugnięcia czas to skurwiel.
https://www.youtube.com/watch?v=yZJLi0f0ZIA
Zaczęło się, październik pojawił się znienacka.
http://www.kuriositas.com/2013/09/the-incredible-dinosaur-wall-of-bolivia.html
Aj kurczę, marudzita wszyscy. A to, że "wąty" do wątku :), a to że czas jest be, a to że październik znienacka.
A ja Wam mówię, że nie ma to jak pogodzenie się z życiem. Oczywiście nie na zawsze - na trochę, na chwilę, na próbę, bo jak to mówią: zawsze może być gorzej. Dlatego cieszmy się tym, co mamy...
I już przestaję ględzić, bo mię kto czymsiś zza baru obleje... może i nawet ekskrementami Ósmego :)
To o październiku, to była obserwacja, pozbawiona znamion oceny jakościowej. Marudzenie jest dla jaszczurów jak oddychanie, cieszenie życiem dawkują sobie w krótkich interwałach, aby nie doprowadzić do tęczowej sraczki. Znam jaszczura, który pisuje tu bardzo, bardzo rzadko , właściwie już nie pisuje, przy którym fraza cieszmy się tym co mamy byłaby zwyczajnie niezręcznością, czasami wola pogodzenia się z życiem to za mało, bo życie zwyczajnie sobie leci w kulki...
aloha
się właśnie wymeldowałem, urząd skarbowy w trakcie załatwiania
i jak wszystko dobrze pójdzie to do końca roku wyprowadzam się z cywilizacji pod las
Hola Smokate, jako że już październik, to dla mnie najwyższy czas na chorowanie. Krwiopijca kapitalista wyssał ze mnie wszystkie siły witalne i na walkę z własnymi słabościami nie wystarczyło już zapasów... Ale nie powinnam za bardzo narzekać*, bo to dzięki kapitaliście ja też w tym roku się przeprowadzę**, co prawda z centrum cywilizacji do centrum cywilizacji, ale przynajmniej ściany będę mogła pomalować na samodzielnie wybrany kolor ;o)
*całkowicie zrezygnować nie mogę, bo co to za Smok, co nie narzeka?
**jak Bóg da i Partia pozwoli, uprasza się o trzymanie kciuków
** za moje poszukiwania domu też możecie trzymać kciuki ... i żeby to się stało w tym roku, bo nerwa mam jak cholera
kobiecie się musi podobać
no i to nie jest już takie łatwe
wyobraźcie sobie, że kobieta potrafi spędzić 3 godziny w obuwniczym ... a co dopiero jak się dom wybiera
Joł :)
No to mam łikent dzisiaj ale nie mam w sobotni poniedziałek, "coś za coś" jak mawiali Fenicjanie (którzy mają w mordę) wymyślając bezwartościowe pieniądze.
Nie wiem czy dom się wybiera czy też czy to dom wybiera, to skomplikowane.
Piosenka o skrzydłach ku poprawie nastroju - http://www.youtube.com/watch?v=25fUuYe1Vjc
Jakiś czas temu kuzynka mi wyemigrowała do Chin z chłopakiem i sobie pisują takie różne rzeczy -
Dnia 19 września pewien sędziwy pan w Qingdao celebrował 111. urodziny. Wiek piękny i godny, jednak co jeszcze wspanialsze: pan całkiem kontaktuje umysłowo. Jego sekret jest jednym z najpiękniejszych roku 2013. Dożył tak sędziwego wieku nie dlatego, że co rano biegał, medytował, jadł roślinki, czy też mieszkał w malowniczej górskiej wiosce. Nie, przeżył tak długo, bo pił bai jiu. Od 10 do 90 roku życia. Dzień w dzień. Mieszkańcy wioski wyliczyli, iż spożył przynajmniej osiem ton bai jiu, a prawdopodobnie więcej. Osiem ton bai jiu na 80 lat daje tonę na dziesięć lat, 273 mililitry dziennie, trochę mniej w latach przestępnych. Facet wszystko pamięta, trochę mu siada zdrowie, jada głównie owsiankę i cukierki, swej ulubionej świniny już nie może.
tygrysku, generalizujesz... ja po 3 godzinach w obuwniczym mogłabym się skierować bezpośrednio do szpitala psychiatrycznego.
Przy czym fakt faktem, gdyby nie wskazówki mojego przyjaciela, który ma już za sobą kilka kupionych mieszkań, pewnie też by to u mnie trwało i trwało. Najcenniejsza z nich okazała się ta, żeby zrobić sobie listę 5-6 faktycznych wymagań i szukać wedle takiego klucza. U mnie zadziałało, ostatecznie tylko jeden z tych warunków nie będzie spełniony, a i tak był raczej z kategorii ważnych chciejstw niż faktycznych wymogów. Za to jak weszłam do właściwego mieszkania, to w zasadzie od razu wiedziałam - to tu :o)
Oczywiście jak się ma mnóstwo czasu, to można oglądać co bądź i czekać, aż coś znienacka wpadnie w oko, ale jak chcesz załapać się na ten rok, jednak polecałabym bardziej skrupulatne filtrowanie ofert, im więcej się ogląda, tym większy mętlik w głowie.
kominek i miejsce na kuźnię
to najważniejsze rzeczy :)
zapomniałeś o....
spoiler start
kobiecie się musi podobać :)P
spoiler stop
Zazdroszczę, też chciałbym szukać swojego leża, ale jeszcze muszę chwilę poczekać.
Hejka!
Wy tam latata pewnie jakimiś redbaronami., co.? :)
A co z Widzącym? Nie miał już wrócić jakoś?
Tak BTW, to na Steamie jest promocja na X-comy wszystkie i tego najnowszego.
Ta w War Thunder też jest przednia, mówię Ci. A jaka ładniusia! ;)
Kanon nie kłamczył. :P
Joł :)
Święto jakoweś czy co? Znaczy trzeba zaatakować nowym neurochirurgicznym numerem.
Szanowne Smoki przed wami do odsłuchu kolejna Neurochirurgia, tym razem w numerze King Kong Tribe - https://soundcloud.com/neurochirurgia-1/neurochirurgia-king-kong-tribe
Chyba trafię z tym numerem do Kanona :)
Chyba do kanonu! :P
I tego Ci Des życzę!
Bo krewni, choć rzewni, tylko w ziemi pewni...
Cudne!
Cześć smokaci!
I się spełniła tygryskowa przepowiednia, qrwa jest poniedziałek.
Jak widać powróciłem z krainy ciszy i spokoju (dostępnych w ilościach wyłącznie hurtowych) i będę Was dręczył swą obecnością.
Błony pławne odbudowały mi się elegancko a codzienne obrzucanie błotem wraz z moczeniem w gorącej siarkowodorowej wodzie utwardziło łuskę i oczyściło zatoki. Strach się bać.
Obudziłem się dziś o siódmej rano, z wrażeniem, że wszystko jest bez sensu, a świat na trzeźwo jest nie do przyjęcia, w związku z czym zalałem mordę, poczynając od południa. Nie znoszę zimy. Nie cierpię braku światła.
Chcę wyjechać ------>
Czykawki, co cię powstrzymuje ?
Des, nic nie powiem, dopóki się nie spotkamy.
Cześć Widzący, dobrze Cię czytać :)
Przywiozłem z Roztocza miód, marynowane borowiki i zadowolenie że nie muszę tam mieszkać. Pięknie jest niezwykle, sioła czyste i zadbane nad podziw, ludzi tak coś z dziesięciu a w porywach do dwudziestu na kwadratowy kilometr. Przemysł prawie nie istnieje, niedźwiedzie śpią po starych bunkrach, w lasach zagubione cmentarze i ledwo rozpoznawalne resztki wiosek. Unia zaczyna się rozpychać drogami i chodnikami, wszędy młodzi na zmywakach a dla pozostańców średnia krajowa to sfera marzeń o żelaznym wilku. Gdyby ciszę, spokój, czyste powietrze i pustkę z nostalgią dało się prasować do formatu banknotów podkarpackie byłoby bogatsze niż Kuwej i Arabia Saudyjska razem wzięte.
Było tak cudnie że raz wystarczy mi w zupełności.
Cześć
W sobotę w Danzigerze dają ten koncert: http://www.youtube.com/watch?v=wK2U0dYZeQI&list=PLF7FD66FEA4F932E3
Niestety Widzący podtrzymuje towarzyskie picie na tradycyjnych wykopkach i nici z koncerta.