Battlefield 3 - wrażenia z multiplayera
Mnie w BF3 najbardziej denerwuje kolizja obiektów. Biegnie korytarzem 10 chłopa... i mam wrażenie jakby postać się ślizgała na podłodze. A to o metr do przodu, a to do tyłu. Postaci blokują sobie drogę albo odpychają.
Jak można napisać recenzje gry skoro grało sie w nią zaledwie 20 godzin?!
20h gry to oczywiście mało
najlepiej widać to po tekście
Zniknęła bolączka serii, czyli niepoprawnie funkcjonujące hitboxy –
wot? może hitboxy działają dobrze (aczkolwiek nie zawsze), ale już sposób ich naliczania jest tragiczny.
poza tym to nie jest 8 mapek, bo conquest ma mapę inną a TDM inną. Inne są style prowadzenia walk, do obsługi pojazdów również trzeba się przyzwyczaić.
''Najbardziej zbędną klasą według mnie jest żołnierz wsparcia, który poza karabinem maszynowym niczym szczególnym się nie wyróżnia.''
No tu bym się nie zgodził.
Mamy C4, uzupełnianie amunicji jest ważne, jak ktoś pruje z RPG to za dużo pocisków nie ma.
Moździerz też dobra sprawa.
Najbardziej zbędną klasą według mnie jest żołnierz wsparcia, który poza karabinem maszynowym niczym szczególnym się nie wyróżnia.
Dobrze rozstwiony ckm potrafi zdzialac cuda, zreszta ponad 200 zabojstw z C4 tez przeczy tej teorii
Biorąc pod uwagę, że średnia długość życia wojaka na polu bitwy jest dramatycznie krótka, uzupełnianie amunicji (bo tym się właśnie żołnierz wsparcia zajmuje) nie jest zajęciem priorytetowym.
Pora przestac pchac sie pod lufy przeciwnika, a zaczac grac z glowa i pomyslec chwile gdzie moze byc wrog.
Mam jednak wrażenie, że nie usprawiedliwia to długich loadingów.
Dlugie loadingi to zmora map z podstawki, te z DLC laduja sie nieporownywalnie szybciej.