Mocno obawiam się o Beyond: Two Souls
Wprawdzie nie śledzę specjalnie trailerów, ale rzeczywiście jak zobaczyłem misję w Somalii zaliczyłem klasyczne WTF. Ale jak będzie zobaczymy. Quantic Dream ma u mnie kredyt zaufania. W poprzednich grach też stawiali na dziwne zabiegi gameplayowe i mimo, że nie zawsze się one sprawdzały, to nigdy nie popsuły całości. I mówię to jako osoba, która ogólnie nie lubi QTE, ale jak widać są od tego wyjątki.
Co ciekawe beyond to chyba ostatnia gra na current-geny na którą czekam z niecierpliwością. Watch_Dogs, czy GTA V mam zamiar ograć na PC, chyba że Rockstar ostatecznie zrobi psikusa i GTA na PC się nie pojawi, wtedy niestety będę musiał się zadowolić wersją konsolową.
Fahrenheita nie cenie uważam że jest klasycznym przykładem zmarnowanego potencjału, a Heavy Rain sprawdza się jedynie jako niezamierzona komedia.
To co pokazano w zwiastunach Beyond: Two Souls nie jest dla mnie żadnym zaskoczeniem. David Cage to kiepski reżyser i jeszcze gorszy scenarzysta. Jego gry są inspirowane filmami z Hollywood, a do tego pełno w nich klisz i stereotypów. Dlatego dziwi mnie że nie jesteś wstanie powiedzieć czym i o czym będzie Beyond: Two Souls.
Z "Juno: The Video Game" jest taki problem że wychodzi w okolicach GTA5, praktycznie każdy gada o GTA i zpaomina o tej gierce
Nie interesowałem się tą grą wcześnie ale po przeczytaniu artykułu autor mnie zachęcił. Oglądnąłem 5 min gameplaya i wyłączyłem żeby sobie nie psuć przyszłej zabawy. Jak gra będzie interaktywnym filmem z małą ilością gameplaya podobną do heavy raina to jest to na co czekałem. Mam coraz większą ochotę na przerwę w celowaniu i zabijaniu milionów npców
Hmm faktycznie mimika twarzy niczym specjalnym nie powala. Jest powyżej przeciętnej w tej generacji gier, ale nic poza tym. LA Noire zdecydowanie lepiej wypada pod tym względem. Sama gra zaś wygląda mimo wszystko dość zachęcająco.
@Lukxxx Zgadzam się z tym, że dziwne zabiegi gameplayowe wychodziły do tej pory ekipie Cage'a całkiem nieźle, ale nie mogę tego samego powiedzieć o eksperymentach fabularnych. Każdy się chyba zgodzi z tym, że druga połowa Fahrenheita nie dorastała do pięt pierwszej. Ciągnie tę ekipę do nadprzyrodzonych dziwności, a tego typu kombinowanie już raz się nie sprawdziło.
@Scott P. Ja akurat traktuję poprzednie gry Quantic nieco łagodniej ;) Fahrenheit głównie przez wspomnianą drugą połowę jak najbardziej jest zmarnowanym potencjałem, ale nie byłbym skłonny do umniejszania mu przez to. Klisz kinowych też jednoznacznie nie wrzucam do wad. Heavy Rain wypadło dziwnie, zabawnie się czytało recenzje tej gry. Wydawało się, że dziennikarze bali się jej krytykować, jak gdyby nie wypadało. Niewielu zwróciło uwagę na jej niezamierzoną komediowość. Z drugiej strony nie od razu Rzym zbudowano, a uważam że taka "filmowa" konwencja jest w grach potrzebna, nawet dla niewielkiej grupy docelowych odbiorców (chociaż Cage bije w masy). Póki co nieco trochę kuleje, ale podejrzewam, że doczekamy się czegoś świetnego gdy w nurcie "kinowych" gier AAA pojawi się ktoś inny niż Cage.
