Niesamowity płaz powrócił – recenzja Superfrog HD
Oprawa i design mnie odpychają lekko od tej gry. Z jednej strony - ufam Twojej znajomości platformerów. Z drugiej strony jest taka posucha w platformerach 2D na stacjonarkach, że wolałbym najpierw dobrze potestować, a dopiero potem płacić. Ale wbrew hejterom takich akcji - bardzo podoba mi się odświeżanie takiej marki. Ile dałbym za remake Shadow of The Beast...
Chyba pierwszy raz tak się ciesze, że gra wyszła tylko na konsolach Sony:)
Do dziś mam oryginalne dyskietki z Super Frogiem na PC i dość miło wspominam tę grę. Nawet mogę w nią zagrać w dowolnej chwili, bo mam ją w DosBoxie. Tak na marginesie to miałem niezłą nerdowską zabawę jakiś czas temu, gdy podłączyłem do komputera napęd dyskietek by zgrać stare gry z czasów DOSa.
Jednak ten remake jest zły na tyle sposobów, że nawet nie wiem od czego zacząć. Co prawda oryginalny Super Frog nie był może spektakularną grą, ale był po prostu dobrą platformówką. Jego kultowy status wynika z tego, że wyszedł na Amigę i PC, które nie miały ani Sonica, ani Mario.
Jedna rzecz wyróżniała SF na tle innych gier: muzyka.
http://www.youtube.com/watch?v=jFRS8-AyPXw
Pamiętajmy, że to były czasy, gdy odtwarzanie nagranej ścieżki dźwiękowej nie wchodziło w grę. Twórcy korzystali z syntezatora FM (PC i Sega Genesis) lub modułów muzycznych na Amidze czy SNESie. Cały utwór skomponowany z kumkających żab był czymś wyjątkowym i skrajnie różnym od udźwiękowienia innych gier z tego okresu. W remake'u utwory posiadają typową aranżację z użyciem zwykłych instrumentów. W dodatku zepsuli nawet mało żabi motyw ze starożytnego świata:(
Dalej weźmy grafikę. Oryginał może nie był przesadnie ładny, mogę wskazać wiele gier ze znacznie lepszym pixelartem, ale nie licząc małej różnorodności wystroju poszczególnych lokacji był OK. Co prawda co kilka leveli gra zmieniała styl kompletnie, ale trudno było pozbyć się wrażenie, że ogromne obszary każdej lokacji były budowane z 3-5 powtarzających się kafelków.
W remake'u jest bardziej kolorowo, są dodane tła, ale to uczucie małej różnorodności pozostało. Jednak o ile twórców oryginału można usprawiedliwić faktem, że ograniczeni byli 512 KB pamięci operacyjnej Amigi, z czego lwią część zajmowała muzyka, ale remake przecież działa na PS3, które ma łącznie 512 MB pamięci RAM!!!
Nie podoba mi się również to co zrobili z animacją, a intro jest przerysowane z oryginału i wygląda wręcz gorzej.
Jednak największy cios zaraz po muzyce przychodzi wraz ze zmienionym designem lokacji! Skoro robicie remake, to może warto zastanowić się dlaczego w ogóle ktoś go będzie chciał kupić. Układ początkowych etapów gry znam na pamięć i wystarczył mi film na YT by stwierdzić, że coś jest nie tak. Już dużo do zastanowienia dał fakt, że nie ma wymogu zebrania iluś tam monet, by otworzyć przejście. Kto na to wpadł? To tak jakby zrobić remake Dooma, ale bez broni i przeciwników.
W oryginale czasem było tak, że wyjście było umieszczone tuż obok wejścia, a układ samych lokacji był raczej otwarty. Zadaniem gracza było przeszukać cały poziom i pozbierać monety. Etapy miały przełączniki, ukryte przejścia i wymagały zapamiętywania trasy. Ot typowe dla gier z lat 90, które stawiały większe wymagania względem gracza niż dzisiejsze produkcje. Jednak skoro remake zaniechał zbierania monet, to musiał przerobić lokację, by nie były trywialne. Wymusiło to liniowe konstrukcje etapów i dość daleko idące zmiany w lokacjach. Już pierwszy etap jest wyraźnie inny. Zawiera fragmenty żywcem wzięte z pierwowzoru, ale również wiele nowych elementów. Dla mnie jest to spory minus.
Patrząc na całość odnoszę wrażenie, że gra została zrobiona przez osoby, które nawet w oryginał nie grały. Team 17 wynajęło jakieś tanie studio, pewnie z rozwijającego się kraju i kazali im zrobić dobrą grę. Te małe studia specjalizują się w tworzeniu gier mobilnych i w wielu miejscach widać typowe dla tego rodzaju elementy.
Remake jest poprawną grą, spełniającą wymogi jakie określił zleceniodawca. Nie widać jednak zaangażowania twórców, by przenieść wyjątkowy dla wielu tytuł w świat gier HD. Moim zdaniem remake należy uznać za porażkę, jeśli nie przywraca tych pozytywnych wspomnień z dzieciństwa.
Z miłą chęcią pogrywam sobie raz na kilka miesięcy w różne dosowe gry, bo wiele z nich bardzo dobrze się zestarzało. Głównie dzięki stosowaniu pixelartu, który tak naprawdę nigdy się nie zestarzał i jest jednym z powszechnie stosowanych przez twórców gier stylów graficznych.
Likfidator coś Ci się mocno pomyliło, lub po prostu zagrałeś 5 minut i odstawiłeś.
po pierwsze - każdy etap ma 4 oryginalne plansze zaczerpnięte z Frog-a oraz 4 nowe, a raczej 4 nowe + 4 oryginalne bo przechodzimy w tej kolejności.
po drugie - jest wymóg zebrania odpowiedniej ilości monet. Bardzo irytujący na dalszych levelach.
Patrząc na całość odnoszę wrażenie, że gra została zrobiona przez osoby, które nawet w oryginał nie grały. Team 17 wynajęło jakieś tanie studio, pewnie z rozwijającego się kraju i kazali im zrobić dobrą grę
mi się wydaje, że się niepotrzebnie rozpisałeś w ogóle nie grając w tego remake ;)
[Jestem niesłyszący]
Po obejrzaniu screeny Super Frog HD zdecydowanie wolę klasyczna wersja AMIGA na WinUAE. Elementy uproszczenie oraz nowa graifka (nie do końca mi podoba) w grze HD mnie zniechęciły. Tak samo z remake Settlers II, Flashback itd. Baldur's Gate EE, Monkey Island 1 SE i takie tam wywołuje mi mieszane uczucie. Tylko remake Another World, Monkey Island 2 SE, Black Mesa (Half-Life), MDK 2 HD, Stranger's Wrath HD są spoko dla mnie.