Shadowrun Returns zalicza udany debiut. Top 10 Steam (21 - 27 lipca)
Nic dziwnego. Część fanów zbyt długo czekali na prawdziwym klasycznym cRPG. Turowa. Shadowruns Returns ma fajny klimat.
Jeśli ktokolwiek czekał na "prawdziwe, klasyczne cRPG" to tym razem się raczej nie doczekał. Grałem w Shadowrun spora część weekendu. Fakt, gra ma fajny klimat, ładną oprawę (zwłaszcza udźwiękowienie, wizualnie jest trochę plastikowo i sztucznie, ale złe też nie) i spoko fabułę. I... to tyle. Dużo ale też mało. Sama produkcja jest tak 5X mniej tym czego się spodziewałem. Gra pozwala na absolutne zero swobody. Nie istnieje coś takiego jak wolna eksploracja. Jest w 99% liniowa i jesteśmy prowadzeni przez lokacje podążające za fabułą przez cały czas. Nie można wyjść na miasto, pogadać z NPCami, wziąć parę pobocznych questów. Generalnie nic nie można. Wychodząc z HUBa nie wychodzimy zawsze na tę samą ulicę i kierujemy się w miejsce przeznaczenia. Nie. Wychodząc od razu jesteśmy teleportowani do miejsca misji. A wracając lądujemy z powrotem w HUBie. W innych grach to często przechodzi ale w "RPG"? Generalnie cała gra leci idealnie po sznurku. Poza rozwojem postaci (który jest ok) nie ma w niej prawie nic z gatunku. W pewnym momencie skojarzyło mi się z Xcomem nawet.
Gra korzysta tez z wielu głupich rozwiązań. Jedną z nich jest całkowity brak opcji manualnego zapisu gry. Naprawdę? PC-exclusive pomija coś takiego? Auto-save robione są tylko przy zmianie lokacji (czego nawet nie możemy robić do czasu aż fabuła nie uzna "ok, czas iść dalej"). Uważam to za wyjątkowo frustrujące (nie ze względu na trudność rozgrywki, bo combat jest banalnie prosty, zwłaszcza jeśli ktoś idzie w shotguny) ale ogranicza możliwość testowania np rożnych skilli w drzewku. Kliknąłeś? To to zostaje. Zresztą chyba nie trzeba się rozwodzić nad tym czemu save jest dobry.
Combat też wzbudza wiele zastrzeżeń. Jest wyjątkowo uproszczony, ale można go uznać za formalność i przymknąć oko. Jednak brak możliwości wyjścia z combatu jest już imo zły... bardzo zły. Jeśli raz wejdzie się w combat, to już się w nim zostaje do końca. Nawet jeśli wszystko gryzie ziemię a ty masz przejść jeszcze pół lokacji. I tak klikasz, next, next, next. Niektóre poziomy od razu zaczynamy w combacie. Nieważne, że najbliższego przeciwnika spotkamy np. dopiero za 5 minut. I tak ciągamy dupska tego teamu jeden za drugim. Klik, klik, klik. Fatalne.
Jakby rozliczyć grę tak ogólnie to jest wyjątkowo średnia. To co najważniejsze czyli klimat i fabuła jest ok. Ale dobra gra powinna sprostać trochę większej ilości wymagań, a Shadowrun ponosi tu sporą porażkę. Nie spodziewałem się nie-wiadomo-czego więc przesadnie się nie zawiodłem. W pozostałe "klasyczne" 3 tytuły pokładam dużo więcej nadziei. Oby Wasteland 2, Project Eternity i Numenera nie rozczarowało. Chce full-fledged gry cRPG, nie coś co udaje, że takie jest.
Shadowrun Returns jest bardziej w stronę a'la gra Fallout Tactics niż RPG. Mogli to od razu powiedzieć, oceny byłyby lepsze. Niemniej, gra bardzo fajna. Jak zmienia system save w kampanii Berlin to będzie gites.
@Bierzgal - sprawdź underraila na desurze, gra jest mega, a shadowrun jest ok chociaż to taki przygodówkowy rpeg, fajnie mi się poznaję fabułę, rozwój postaci też fajny, trochę uboga gra jak na gatunek, ale 7/10 ode mnie dostaje.
@Bierzgal & issewen
issewen, podobnie jak hed z GOLa słusznie zauważył że SR to właściwie przygodówka z bardzo silnymi elementami cRPG. W nowego Shadowruna jeszcze nie grałem, ale myślę, że po przeczytaniu paru artykułów na jego temat mam wobec tej gry odpowiednie nastawienie. Wątpię bym mocno się zawiódł, bo też oczekiwania w moim przypadku nie są wygórowane. Mam nadzieję, że wyjdą fixy i patche które naprawią ten głupi patent z combatem i checkpointami. Liczę też na fanów którzy na pewno skrobną niejedną fajną kampanię.
Do gier jakie wymieniacie dodam jeszcze Satelite Reign.
@up - jestem już w ok 2/3 gry - 20h, kampania ma świetną fabułę jeśli ktoś lubi dużo czytać to można się nieźle wczuć, charaktery postaci są oddane dobrze, może polubić napotykanych npc-ów, świetny pod względem opowiedzianej historii przygodówkowy rpeg - uff... ale gorąco, mam dość upałów! nie cierpię ich.
To co pisze issewen to akurat prawda. Dawno tak luźno nie siedziałem sobie przed komputerem, z chęcią czytając dialogi w grze. Ostatni raz miałem tak chyba w nowym Deus Exie (pokazuje to trochę jak bardzo niektórzy z nas są głodni czegoś takiego). Trudno nie polubić np. krasnoluda koronera, którego poznajemy na początku gry. Lub pana Kluwe :) (który skądinąd jest chyba nawet postacią jednego z kickstarerowców, którzy sypnęli więcej kasy). Niejaki McKlusky to tez ciekawa postać. Ale to tylko pokazuje jak wiele większa ta gra mogła być. Szkoda trochę. Zwłaszcza, że było za co. Zebrali prawie 2 miliony.