Jeżeli ktoś uprawia seks pozamałżeński lub nie w celu prokreacji, to czy może się nazywać Katolikiem?
[3]
Nie.
[6] Bana dostałem za wątek na trochę drastyczny temat. Wiedziałem aż się wypowiesz.
[4]
a co ty możesz o tym wiedzieć, skoro przy pierwszej lepszej okazji zachowujesz się jak gimb-ateista?
życie człowieka jest pełne grzechu, niech ktoś 100 razy pójdzie do spowiedzi i wyspowiada się z seksu pozamałżeńskiego, za każdym razem dostanie rozgrzeszenie.
za to o ile ktoś wali się na potęgę, do spowiedzi nie chodzi, ale raz do roku na wielkanoc do kościoła pójdzie i nazywa się katolikiem, to wtedy jest coś nie tak
[8]
Myslalem ,ze przy spowiedzi zawsze obiecujesz skruche i poprawę. A w tym przypadku zero skruchy ani poprawy. Ale nie, lepiej byc wierzacym niepraktykujacym i podobne bzdury. Zachowywac sie jak ci niedobrzy muzlumanie, ktorzy pija kiedy Allah nie patrzy i posuwaja biale kobiety.
le'maadr
Jeżeli w KK grzeszysz z całą świadomością, bo wiesz, że dostaniesz rozgrzeszenie to jesteś z całą pewnością hipokrytą.
Down:
Seks pozamałżeński jest jednym z grzechów ciężkich ( VI przykazanie)
Jakby co, to piszcie, że według KK, bo ktoś może pomyśleć, że tak jest naprawdę.
Seks pozamałżeński jest jednym z grzechów ciężkich ( VI przykazanie). Pojawia się on w przypadku gdy jedna z osób jest w związku małżeńskim. Człowiek grzeszy i będzie grzeszył, dlatego jest ustanowiony Sakrament spowiedzi i pokuty.
Ja tam akurat byłem dzisiaj u spowiedzi i czuję się lepiej. Zachęcam wszystkich wierzących aby nie chodzili raz w roku a częściej.
why not?
minarel :( VI przykazanie) to wystarczy nawet dla ateisty .Wiec zbedna uwaga.
Myslalem ,ze przy spowiedzi zawsze obiecujesz skruche i poprawę. A w tym przypadku zero skruchy ani poprawy. obiecywalem ,ale czlowiek jest slaby.
W tym nie ma hipokryzji.Przed Boguiem stoisz nagi i wie o Tobie wszystko ,wiec chodzi tylko o to zeby wyznac te grzechy i przyznac sie ze jest sie grzesznym.I probowac sie poprawic.Co sie czasem udaje a czasem nie .
Taaa i co nam jeszcze przytoczysz.
Siedzisz w domu i wertujesz biblie zeby pozaginac katolikow?
Zajmij sie swoim zyciem a nie naszym
lol najpierw seks potem spowiedź i juz. na tym to polega
Wielka_Wieśniara : nie ale trzeba troche inteligencji zeby zrozumiec slowo pisane.
Jeżeli miałbym się czepiać, to nie jest zbędna, bo 6 przykazanie brzmi "Nie będziesz cudzołożył", co oznacza, żeby nie zdradzać żony/męża. wg.Ciebie jak sadzę.
Wg. znaczenia słowa cudzołóstwo
Chyba, że autor uprawia seks z cudzą żoną, wtedy wszystko się zgadza.
A czy od formy "nie będziesz cudzołożył" jest jakaś warunkowa opcja zwolnienia? W końcu pod każdą umową powinien znaleźć się świadomy podpis. I czy w ogóle można mówić o cudzołożeniu, gdy dwoje dorosłych ludzi bez partnerów idzie ze sobą do łoża bez zawierania formalnego związku? Rozumiem to jako konieczność posiadania wspólnego mebla, na którego zakup uprawnia akt ślubu, czyż nie?
praktykujący , jak najbardziej :)
Maziomir : ktos cie zmusza ?To dobrowolne ograniczenie .Nie chcesz nie ograniczasz sie.
BTW co Wam ateistom przeszkadza ze ludzie wierzą.?
To was boli?
Rozumiem ze was postepowcow smieszy.Skoro smieszy to zostawcie nas w spokoju.To nasza sprawa.
a nie wasza.
My do Was sie nie wp... wiec Wy do nas sie tez nie wp...
http://www.katechizm.opoka.org.pl/rkkkIII-2-2.htm
Od punktu 2331 do 2400. Możecie sobie poczytać a jeżeli macie jakieś pytania to zawsze można iść porozmawiać z księdzem w konfesjonale, nie wygoni Was i z chęcią udzieli wyczerpujących odpowiedzi na pytania. Mnie to raduję że tylu ateistów coraz bardziej ciekawią nauki Boga, jest duża szansa na ich nawrócenie. Jeżeli mnie coś nie interesuję to zapominam o tym i żyję dalej.
Belert - nie wiem czy jestem ateistą i nie przeszkadza mi to, że ludzie wierzą tak długo jak ich wiara nie zaczyna stanowić prawa. Zawsze żyłem w zgodzie z własnymi przykazaniami, które w części pokrywają się z dziesięcioma. W tej akurat - nie bardzo, choć w szafie siedziałem jedynie raz. A że jestem wliczany w poczet 90% katolików jako ochrzczony, to pozwalam sobie zabrać zdanie w tym panelu.
Najbardziej mają przerąbane osoby po ślubie kościelnym, a rozwodzie cywilnym. Taka to osoba nie może w ogóle uprawiać seksu, bo cały czas grzeszy. Nie ma dla niej raturnku, niź powrót do żony (byłej?) lub całkowita abstynencja.
[24]
Zawsze mozna stwierdzic, ze sarkament byl niewazny i nigdy nie mial miejsca.
[25]
Do Ciebie nie piję.
Jedyna postac ktoea moze wykluczyc cie z twojej religii jest Bog a jedyny grzech to zmiana wiary czyli odwrocenie sie od Boga.
Wtedy nie masz juz odwrotu. Cokolwiek zrobisz masz szanse blogoslawienstwo przez odkupienie grzechow I rozgrzeszenie.
Ludzie chyba mylą pojęcia wiara, religia, Kościół Katolicki.
Mamy XXI wiek. Mam nadzieję, że w tym wieku światło współczesności dotrze w końcu do najciemniejszych zakamarków polskiego zaścianka, bo to jest jednak trochę wstyd i obciach tkwić mentalnie w średniowieczu.
Ja tam życzę wszystkim Katolikom, żeby po śmierci poszli do Nieba i tam Aniołki ich kołysały do snu codziennie, pod okiem Pana Boga. Na wszystkich złych czeka Piekło, gdzie Szatan będzie ich ciemiężył. Seems legit.
Ahaswer : kwestia wiary co lepsze ,wierzyc w Boga czy w to ze homoseksualisci sa przyszloscia swiata a i w sumie trzeba rozroznic pedofila od pedofila ktory tego nie rozroznia.Ze bawiac sie z 3 latka to on mysli ze ona jest osoba dorsola.To jest chlopie najlepsze ,dzieki takim jak Ty niedlugo bedzie mozna zabawiac sie z 3 letnim dzieckiem robic mu kizi mizi a jak wk... ojciec cie dopadnie wyciagasz orzeczenie lekarskie ze ty tego trzyklatka uwazasz za dorosolego i nie odrozniasz czy on jest dorosly czy nie.I ze troche mu w kakao pojechales to nic sie nie stanie bo sie zagoi .
A jak mu dasz w ruyja to cie oskarza z urzedu .za atak na mnniejszosc seksualna .NIeldlugo pedofil bedzie rownie mile dla mediow jak homos.
Taka ma niby byc przyszlosc Waszego ,postepowego swiata?
Az rece opadaja, jak sie czyta takie rzeczy, ale nie trzeba bylo dlugo czekac, aby w kilku zdaniach z Belerta wyplynela pelna kwintesencja oszolomstwa i ciemnogrodu - pieknie! Wlasnie przez takie przypadki ludzie od Kosciola sie odwracaja, bo nie ma to jak walke o prawa homoseksualistow do godnego zycia zrownywac z pedofilami i "zabawa" z malymi dziecmi. Widac glodnemu chleb na mysli, bo nikomu normalnemu takie rzeczy do glowy nie przychodza...
mikecortez --> Miałam się nie wypowiadać w tym temacie, bo widzę, że dużo ludzie w ogóle nie wie o czym piszę, ale teraz muszę, żeby napisać - nie sądziłam, że ktoś na GOLU napisze coś mądrze. Dzięki za światełko w tunelu :)
[37] O tym samym pomyślałem, jak przeczytałem te rozbudowane w techniczne szczegóły przykłady.
Odpowiadając na pytanie podane w wątku: może się nazywać grzesznikiem.
mikecortez [ gry online level: 43 - Generał ]
Az rece opadaja, jak sie czyta takie rzeczy, ale nie trzeba bylo dlugo czekac, aby w kilku zdaniach z Belerta wyplynela pelna kwintesencja oszolomstwa i ciemnogrodu - pieknie! Wlasnie przez takie przypadki ludzie od Kosciola sie odwracaja, bo nie ma to jak walke o prawa homoseksualistow do godnego zycia zrownywac z pedofilami i "zabawa" z malymi dziecmi. Widac glodnemu chleb na mysli, bo nikomu normalnemu takie rzeczy do glowy nie przychodza...
W sensie politycznym (a dla lewactwa tylko taki sens ma znaczenie) porównanie jest jak najbardziej sensowne. Jeżeli tak strasznie cię to oburza to nie jest to objaw działającego rozumu a emocji.
Jest to w ogóle typowy spór pomiędzy sekciarzami protestanckimi, więc wyznawcami wiedzy praktycznej (wiedzy płynącej serca, więc wiedzy płynącej z emocji a zatem zupełnie zinterioryzowanej i podlegającej skrajnej subiektywizacji) a osobami, które nie deprecjonując zupełnie wiedzy praktycznej, bardziej polegają na wiedzy spekulatywnej (wiedzy odwołującej się do rozumu).
Pierwsza postawa z definicji produkuje fanatyków. Druga daje szansę na mądrość.
Przede wszystkim zupełnie nie rozumiesz na czym polega problem. Chodzi o to, że stosunek społeczności do sodomii i sodomitów (ale także pedofilów, złodziei, gwałcicieli itp itd) jest z zasady stosunkiem PREPOILITYCZNYM. Oznacza to, że kwestia ta znajduje się POZA przedmiotem polityki a zatem i regulacji ze strony prawa stanowionego.
I tu dochodzimy do źródła konfliktu.
Co robi lewactwo? Przede wszystkim marzeniem lewaków wszelkich odcieni jest państwo bóg posiadające atrybut wszechmocności, które z jednej strony wreszcie w ciasnych rozumkach lewactwa ma doprowadzić do stanu powszechnego szczęścia (raj), a z drugiej dać to, czego lewactwo od zawsze pragnęło najbardziej: brak zasad wartościujących a zatem też brak winy i kary, więc odpowiedzialności (prawa), co zresztą w pełni realizuje zasadę predestynacji będącą główną tezą teologiczną protestantów.
Słowem, ich marzeniem jest rzeczywistość, w której człowiek nie ma prawa poruszać się w przestrzeni nie objętej prawem stanowionym (więc ustalonym w drodze polityki) a samo prawo ma mieć charakter absolutny (obejmować sobą CAŁE życie biologiczne, duchowe, moralne, społeczne i prywatne każdej empirycznej jednostki) i transcendentny (czyli przekraczać samo siebie).
Lewaccy doktrynerzy wiedzą doskonale, że zawsze będzie tu sprzeczność pomiędzy głoszonymi hasłami a rzeczywistymi ich pragnieniami (sprzeczność także nie do końca spójna :), ponieważ zakładająca, że dla realizacji wolności jednostki nie należy opierać się na zniewoleniu serwowanemu wszystkim innym, co samo w sobie jest założeniem absurdalnym). Dlatego muszą ukrywać swoje pragnienia, by nie wystraszyły "klasowo (czy jakkolwiek - to bez znaczenia) nieuświadomioną" ludność. Wszak tymczasowo trzeba liczyć się z "tak zwaną opinią publiczną".
W każdym razie państwo - bóg wszechmocny to po prostu państwo totalitarne. Państwo zupełnej - właśnie boskiej kontroli nad myślą. mową, uczynkiem i zaniechaniem.
Zauważcie schemat: społeczność posiada ugruntowaną od zawsze postawę wobec jakiegoś zjawiska. Wkracza w to państwo pod pretekstem obrony "równości", "wolności" czy innych ideologicznych potworków religii oświecenia. Innymi słowy hasłem do podjęcia interwencji jest brak regulacji politycznych w obszarze wyjętym spod kontroli polityki. Tym samym postulatem ZA KAŻDYM RAZEM jest nie tyle usunięcie przyczyn łzawych historyjek opowiadanych przez lewackich propogandystów ile OBJĘCIE POLITYKĄ, TEGO CO POLITYKĄ NIE BYŁO DOTYCHCZAS OBJĘTE.
Im więcej lewacy uzyskują, tym bardziej natarczywie i agresywnie domagają się dalszego przesunięcia granic władzy politycznej w kierunku tyraństwa (to zresztą jest forma władzy ulubiona przez "oświeconych" doktrynerów doby renesansu i do niej prowadzi cała argumentacja ideologii umowy społecznej).
Normalny człowiek wie, że sodomia to grzech ciężki. Jednak normalny człowiek wie, że grzech jest prywatną sprawą grzesznika przed Bogiem i tak długo, jak jego grzech nie rości sobie praw do psucia człowieka czystego pod tym względem, tak długo nie trzeba mu się sprzeciwiać, bo wpływa to jednak na wolną wolę człowieka. Oczywiście jeżeli grzesznik uzależni się od grzechu, to społeczność powinna pomóc mu uwolnić się od tej niewoli wobec szatana. Robimy tak z alkoholem i robimy tak z narkotykami. Nie ma żadnego powodu by nie robić tak z uzależnieniem o charakterze erotycznym.
JEDYNĄ przeszkodą jest tu dążenie lewactwa do budowy totalitarnego państwa - boga, które ma wreszcie zrealizować ten ich wyśniony raj na ziemi.
Jest to zresztą realizacja jednego z głównych nurtów teologii protestanckiej reprezentowanej np. przez Camphuysena.
wredny sierściuch, ja też przeczytałem biblie, ale ty tego nie zrobiłeś, z prostego powodu nie zaznaczyłeś, że jej w większości nie zrozumiałeś, bo czytanie bibli to jak czytanie sokratesa scholastyka bez przypisów(dosłownie połowa tekstu to wyjaśnienia - bez których nie da rady zrozumieć tekstu!), trzeba mieć wielką wiedzę, o tamtym, świecie, znać kontekst, czasami znajomość greki, nie mówiąc już o interpretacji (np. wiele słów miało inny sens wtedy niż teraz) oraz tłumaczenie danego fragmentu znajduje się w innej części biblii dlatego trzeb ją czytać fragmentami i najlepiej z kimś kto ma dość wiedzy by nam dany fragment wyjaśnić np. dlaczego tak a nie inaczej brzmią listy do koryntian, co jest powodem, że je napisano i dlaczego w takiej formie - ktoś kto nie zna problemów wspólnot chrześcijańskich w koryncie nie bedzie tego wiedział,a tego nie ma w biblii.