10 ulubionych, najważniejszych, najlepszych albumów
Pfff, mi lans.fm pokazuje urwanie bani. Nie są to moje ulubione albumy (przynajmniej część z nich), ale wygląda to tak:
1 Hatebreed – For The Lions 283
2 Anthrax – Worship Music 259
3 Pro-Pain – Act Of God 203
4 Crowbar – Sever The Wicked Hand 189
5 Anthrax – The Greater Of Two Evils 186
6 Prong – Carved Into Stone 185
7 Fear Factory – Mechanize 178
8 Throwdown – Venom & Tears 170
9 Pro-Pain – The Truth Hurts
10 Down – Down III: Over the Under 155
Mam albumy które kocham, ale od każdego z nich muszę co jakiś czas odpocząć. Inaczej oznaczałoby to ich znienawidzenie. Stąd lista jak powyżej, z czapy.
EDYCJA: No dobra, nie wklejam tych najważniejszych/najlepszych bo musiałbym się zastanawiać do przyszłego roku;-).
E tam, może i nie mają pretensji do bycia najważniejszymi wydawnictwami w historii wszechświata, ale już wolę takie zestawienie niż kolejnego "słuchacza jedynej słusznej muzyki" i jego Zeppelinów, Floydów i innych dziadów :P
Znam wszystkie albumy i część z nich też test moim fundamentem muzycznym (szczególnie The Fragile i Lateralus).
Warto byłby sobie zadać pytanie - jak długo już nie było kolejnego genialnego albumu? Ja już czekam dobrych parę lat.
Z każdym albumem, nawet najbardziej genialnym, jest tak, że trzeba od niego co jakiś czas odpoczywać. Po co psuć sobie odbiór i radochę z słuchania? Inna sprawa jest taka, że takiego naprawdę genialnego albumu rzeczywiście od dawna nie słyszałem...
Z SOAD wg. mnie najlepsze jest Hypnotize
a najlepsza płyta wszechczasów to dla mnie The Dark Side of The Moon a z metalu Painkiller Judaszy, obie urywają tyłek.Ale tych co dałeś z ciekawości posłucham, jak mówisz że dobre to czemu nie.