Tydzień KotORowy #1 Dyskusja o Star Wars: Knights of the Old Republic część 1
Fabuła w tej grze jest genialna.
Dokładnie, jedna z najlepszych gier ever. Grafika dzisiaj już niestety straszy ale faktycznie jakaś reedycja HD by sie przydała
Fabuła jest dość standardowa, po prostu jeden wiadomy zabieg czyni ją niezwykle ciekawą.
KotOR to zdecydowanie jedna z najlepszych gier w universum SW, ale dzieli z nim też standardowe wady - podział na dobro i zło jest w pełni binarny. Karpyshyn udowodnił później w trylogii Bane'a, że da się logicznie wytłumaczyć takie podejście, nie popadając w schematyczność, jednak w KotORach tego brakuje, co czyni Jedi naiwnymi harcerzykami, a Sithów sadystycznymi debilami. Kontynuacja wprawdzie dodała (właściwie to rozwinęła) trzecie rozwiązanie, ale ono żadnym rozwiązaniem nie było, bo neutralność nie jest tożsama z byciem aspołecznym tłukiem, który na nic nie reaguje. Prawdziwie neutralny w universum SW był np. Boba Fett, Talon Karrde albo nawet Wielki Admirał Thrawn, biorąc pod uwagę rzeczywiste motywy jego kampanii. Każdy z nich był neutralny na swój sposób (odpowiednio: Chaotic, True i Lawful), nie popadając przy tym w osobliwą fetyszyzację tej postawy, jak w The Sith Lords.
Żeby nie było - ja taki podział akurat w KotORze lubię, bo stanowi on część świata przedstawionego i niejako definiuje rozgrywkę. Nigdy tylko nie zrozumiałem zachwalania warstwy fabularnej (poza wiadomo którym momentem) i rzekomego dorosłego podejścia, którego w jedynce nie ma, a w dwójkę zostało wpieprzone na siłę.
Lubie Kotory poza swotorem ale co jest takiego genialnego w fabule jedynki?
KotOR to świetna gierka. Podchodziłem do niej bez żadnych emocji. Raz, że o grze przed zagraniem nie słyszałem; dwa: nie oglądałem SW; trzy: nie wiedziałem z "czym grę się je".
Jednak dość szybko zanurzyłem się w tym świecie. Gra miała świetny klimat i różnorodne lokacje. System walki niby turowy, jednak dawał frajdę. No i ten słynny zwrot akcji naprawdę zrobił na mnie wrażenie. Szkoda, że koniec kiedy zostaliśmy nagrodzeni jakimś medalem jest "nieco" budżetowa.
Całą grę wspominam miło. Zaraz po skończeniu próbowałem zacząć jeszcze raz, ale już mi się nie chciało ;P Było do pewnie ponad 5 lat temu i jeśli będę miał okazję to z chęcią do gry wrócę xD
W sumie seria Mass Effect jest podobna do KotORów z wyjątkiem uniwersum. Rasy są podobne, zdarzają się podobne elementy fabuły: na początku ME2 budzimy się w jakiejś bazie, tak samo jak na początku KotORa.
PS. Zróbcie tydzień gothicowy ;P
Niektórym mogło umknąć. Jest też druga część dyskusji oraz rozpiska atrakcji w tygodniu. Zapraszam do przeczytania:
http://gameplay.pl/news.asp?ID=78557
@Mephistopheles
Wszystko zależy od podejścia. Czy przyzwoita, dobra fabuła (nie jest mocno skomplikowana, ale nie ma też wielu nieścisłości, idiotyzmów) może stać się znakomitą dzięki jednemu momentowi? Ja się skłaniam do poglądu, że tak. Oczywiście pod względem samej fabuły takie arcydzieło jak Planescape Torment pozostaje poza wszelkim zasięgiem.
Zestawiając jedynkę i dwójkę, czuć spory kontrast, stąd często mówi się, w sumie dość nieprecyzyjnie, o dorosłym podejściu. Postacie są często niejednoznaczne, chcesz czynić dobrze, a wychodzi źle itp. Tego nie ma w takim natężeniu w dość klasycznej jedynce. Trafnie zauważasz, że Obsidian mógł inaczej rozwinąć trzecia ścieżkę.
@sebogothic
Warto ponownie zagrać w KotORa, tym bardziej z dobrymi modami (swoje propozycje przedstawię w środę). Ja przy drugim podejściu odkryłem sporo questów oraz innych smaczków. Wybacz, nie jestem maniakiem Gothica :P. "Gra", a nie "gierka". Gierką to może być Snake na komórce, a nie KotOR :>.