PLUSY i MINUSY - gameplay Assassin's Creed IV: Black Flag
IMO statki wreszcie zostały lepiej wplecione do gry, niż w przypadku części trzeciej. W trójce po prostu ktoś z Ubi wpadł na pomysł, żeby dorzucić bitwy morskie, bo ich produkcja wyglądała jak pusta. Tutaj czuć ten piracki klimat i bez okrętów wodnych by się nie obeszło.
Jeśli ojciec Kenway'a będzie równie ciekawy jak jego syn, to wolę jego niż Connora i Altaira razem wziętych. Haytham był dżentelmenem-badassem. Oby czerpał inspiracje z ojca...
Ale nie ma co osądzać... to tylko trailery i gameplay'e z E3 itp.
Pisałem już posta na ten temat razielu ale nie uzyskałem odpowiedzi, więc skopiuję go i tutaj, a co. ;>
Assassin's Creed "sięga dna"? Tak, zdecydowanie pokazują to wyniki sprzedaży. :D
Jesteś jakimś dziwacznym nienawistnikiem tej serii, dokładając do tego ideologię. Ja proponuję zwrócić na przykład uwagę na misternie przygotowaną fabułę na płaszczyźnie współczesnej. W każdej części wszystko się zazębia, mamy opowieść w stylu Dana Browna. Mnóstwo fantastyki, spisków - ale wsiąka się w to i jest to ciekawe, bo przy całej "dziwaczności" ma sens. Fajnie odkrywa się kolejne "szlaczki". I na pewno nie wygląda, jak wymyślana "z przypadku".
Nie ma to jak dodać statki, wodę i potyczki do minusów w "pirackiej" grze...
Atmosfera tu panująca może być tak silna i przyjemna, że pozwoli mi ona, abym zapomniał o korzeniach serii. Jednym ten fakt się spodoba, drugim wręcz odwrotnie. Ja osobiście większych przeciwskazań nie mam, o ile przypadnie mi do gustu, a czuję że nowy asasyn da radę w tej kwestii.
Wydaje się, że zaprzeczasz sam sobie. Bo albo konwencja pirackiego asasyna ci się podoba i kupujesz ją w całości, albo gra nie przypada ci go gustu w ogóle.
Ogólnie cały ten artykuł jest dla mnie nieporozumieniem.
Rasgul - Sęk w tym, że Ubisoft zapewne taki element statków miał pierwotnie wdrożyć do trójki, ale w trakcie produkcji stwierdzono, że lepiej zostawić go na kolejną odsłonę. Zresztą nie pierwszy raz ten producent postąpił w podobny sposób. Poza tym uważam, że asasyn powinien zostać asasynem, a nie piratem. Na pirackie klimaty mogli użyć nową markę.
Stra Moldas - Call of Duty również dobrze się sprzedaje, ale poziom gier wcale z tego powodu nie jest lepszy. Wręcz przeciwnie. I nie, nie jestem nienawistnikiem serii. Byłem wręcz fanem, ale ja nie cierpię tendencji spadkowej, ani odcinania kuponów. Chwalę to, co zasługuje na chwalenie i krytykuję, gdy trzeba krytykować. Nigdy ślepo nad niczym się nie zachwycałem, ani ślepo nie krytykowałem. Wątki fabularne były spoko, ja nadal widzę potencjał w tej marce, ale Ubisoft wypuszczając tak często odsłony rozdrabnia je na części. I do tego pieję. Nie podoba mi się także kierunek w jakim podąża ta seria.
sebogothic - No tak się jakoś złożyło. Co do konwencji. Ta gra nie powinna być asasynem i takie jest moje zdanie. Po prostu jedno gryzie się z drugim. Dlatego też z jednej strony mi się podoba, a z drugiej nie.
Tyle, że seria wcale nie ma tendencji spadkowych - co pokazują zarówno wyniki sprzedaży, jak i średnia z recenzji mediów. Jeśli lud czegoś pragnie, to dostaje to - ja tu nie widzę sprzeczności.
Przy każdej części Assassin's Creed bawiłem się bardzo dobrze. Gra jest żywa, ma innowacje, ma swoje pomysły - i to się ceni. Spełniają oczekiwania tych, którzy gry kupują. Że wychodzi często? Jeśli ma kto grę robić, jeśli dalej się sprzedaje, proszę bardzo.
Po prostu ja tu widzę jakąś walkę w imię ideologii, bo "gra za często wychodzi". Gry to biznes, a nie działalność dobroczynna. Mają dawać rozrywkę, a nie być podstawą filozofii. Nie ma co krytykować na każdym kroku. ;)
I samo Stra, plz - bo w sumie dawno tego nie pisałem.
Stra - Call of Duty również są wysoko oceniane, tak jak większość znanych marek. Zapewne z zasady. Ja się ocenami dawno przestałem sugerować, bo okazywało się, że niżej ocenione, mniej znane tytuły dają więcej radości niż te przehajpowane, marketingowe "hity".
Ja swoje zdanie na temat serii Assassin's Creed wyrażałem wielokrotnie, ale zrobię to jeszcze raz. Swoją drogą AC byłoby jeszcze lepsze i wprowadzało o wiele więcej przemyślanych nowości, gdyby było wydawane rzadziej. Spójrz jaki był przeskok z jedynki do dwójki. To już nigdy nie powróci.
AC1 - Ciekawy, innowacyjny pomysł, wspaniałe realia, świetna fabuła, postaci, klimat, miasta. Niestety rozgrywka okazała się mało rozbudowana oraz schematyczna. Tak, czy siak bardzo lubię tę część.
AC2 - To samo co w jedynce, no może poza klimatem, bo ten choć świetny już takiego wrażenia nie robił. Reszta o wiele lepsza, bo wyeliminowano wówczas niemal wszystkie wady poprzednika oddając w ręce graczy niemal doskonały produkt. Moja ulubiona odsłona.
ACB - Dodano nikomu niepotrzebny multiplayer. Poza tym gra nastawiona została na poboczne misje i atrakcje (to na plus) kosztem głównego, mocno skróconego wątku (to na minus). Ponadto dzieje Desmonda niemal stanęły w miejscu, a sama fabułą już taka dobra nie była. Niemniej jednak pozycja godna uwagi.
ACR - W sumie odgrzewany kotlet z ACB, ale mocno okrojony. Plus za wspaniałe zwieńczenie wątków głównych bohaterów. Minus za tower defense i inne niepotrzebne pierdoły. Klimat oraz miasto również nie znalazły mojego uznania. Wyraźny krok wstecz w stosunku do poprzedników.
AC3 - Nawet nie skończyłem, ale planuję dać drugą szansę. Obecnie czuję przesyt, a sporo pomysłów zamiast bawić, irytowało mnie oraz nużyło.
Tyle, że seria wcale nie ma tendencji spadkowych
Ma, każda kolejna część jest gorsza od poprzedniej, i ma coraz mniej wspólnego z Assasins's Creedem...
Waszym zdaniem. Jeśli patrzymy demokratycznie, to sprzedaż i oceny pokazują coś innego, a w końcu głównie chodzi o zadowolenie ogółu, prawda? ;)
Głównym wyznacznikiem jest niezwykle pieczołowicie dopracowana współczesna fabuła. Tam nie ma miejsca na błąd, wszystko jest idealnie zaplanowane, wszystko się zazębia. Zresztą, jest sporo miejsca na wysilenie mózgownicy przez gracza, aby mógł analizować i sprawdzać sytuację.
Sam niejednokrotnie złapałem się na tym, że czytałem analizy graczy w kontekście historycznym (mnóstwo smaczków i nawiązań pozwalających lepiej zrozumieć historię) oraz do późnych godzin nocny czytałem Wikię serii.
Klimatu ocenić się nie da, bo one są po prostu inne. Ja np. jestem fanem Włoch i rajcuję się kulturą Italii, to i najlepiej się czułem przy częściach, których płaszczyzna historyczna rozgrywała się we Włoszech. Co nie oznacza, że nie śledziłem z zaciekawieniem wpisów dotyczących obiektów np. w Turcji.
Można się zresztą dowiedzieć mnóstwa rzeczywistych ciekawostek historycznych, podanych w przystępnej i przyjemnej formie, często ze szczyptą ironii - walor edukacyjny to dodatkowy plus. :)
Abstrahując, ja w ogóle raziel widzę u ciebie jakieś nieprawdopodobnie poważne traktowanie gier komputerowych. Nie wiem po co, bo nie chodzi o to, żeby walczyć z DLC, twórcami, ocenami i wszystkim co się rusza. Gry mają dawać rozrywkę, sugerowałbym momentami znacznie luźniejsze podejście - bo wychodzi trochę "polityczne" zacietrzewienie. Widać to nawet po formułowaniu przez ciebie zdań, np. częstym wypowiadaniu się w imieniu ogółu. :)
Głównym wyznacznikiem jest niezwykle pieczołowicie dopracowana współczesna fabuła. Tam nie ma miejsca na błąd, wszystko jest idealnie zaplanowane, wszystko się zazębia. Zresztą, jest sporo miejsca na wysilenie mózgownicy przez gracza, aby mógł analizować i sprawdzać sytuację.
Ta, dopracowana w uj. Wątek Lucy położony, potencjał Obiektu 16 zmarnowany, a Desmond gówno zrobił i zdechł...
Klimatu ocenić się nie da, bo one są po prostu inne.
Oczywiście, że się da ocenić. Klimat w ACI do ACR był na bardzo wysokim poziomie, w ACIII kompletna klapa. W ACIV najprawdopodobniej będzie jeszcze gorzej.
kęsik jaki spoooiiillleeeeerrrr!
Mi z całej serii Assassin's Creed podobała się strasznie dwójka, ale i trójka nie jest jakaś okropnie zła. Jedynka była nudna jak flaki z olejem.
Co nie zmienia faktu, że AC sprzedaje się wyśmienicie i nadal trzyma jakiś tam poziom. Tutaj Stra Moldas jednak ma rację. Tendencja spadkowa może jest, ale delikatna. Moim zdaniem jest to wina nieco schematycznej już rozgrywki, która niektórym zaczyna bić po oczach. Przydałoby się małe odświeżenie i może Black Flag nam je właśnie odda.
eśli patrzymy demokratycznie, to sprzedaż i oceny pokazują coś innego
Sprzedaż jest lepsza, oceny są gorsze.
AC 1 - 81%
AC 2 - 91%
AC Brotherhood - 90%
AC Revelations - 80%
AC 3 - 85%
Nie patrzyłem na platformę tylko wziąłem najwyższe średnie ocen z metacritic..
Dla mnie najlepsza jest dwójka potem Brotherhood następnie jedynka, trójka i na końcu Revelations..
Black Flag jak na razie zapowiada się rewelacyjnie, Karaiby to naprawdę świetny pomysł.
No faktycznie gorsze, oceny na średnim poziomie 80-90% to dno. :D Nie mówiąc o sprzedaży.
Sprzedaje się bardzo dobrze, jest dobrze oceniania. Nic, tylko produkować - nawet jeśli GOLowe spece od marketingu domagałyby się jednej odsłony raz na pięć lat.
No faktycznie gorsze, oceny na średnim poziomie 80-90% to dno. :D Nie mówiąc o sprzedaży.
Oceny są gorsze? Są. Więc tendencja spadkowa jest. I już nawet nie chodzi tutaj o średnią ocen ale też odbiór kolejnych części przez graczy. AC2 to chyba dla większości najlepsza część serii, Brotherhood i REvelations choć nadal były bardzo dobre, to wielkich nowości nie wprowadzały i nie przyjęły się tak dobrze jak dwójka. A trójka. Z tą to już było jeszcze gorzej. Po komentarzach i opiniach w internecie widać, jak wielu osobom kompletnie nie przypadła ona do gustu i zawiodła pokładane nadzieje.
I naprawdę daj spokój z tą gadką o wynikach sprzedaży, bo nie o tym rozmawiamy. Razielowi chodziło o tendencję spadkową w jakości kolejnych gier, którą widać gołym okiem. To że nawet największy szajs może się dobrze sprzedać to inna sprawa.
Wcześniej też myślałem że Black Flag powinien dać początek nowej marce, zamiast usilnie wpisywać się w poetykę Assassyna (co - nie oszukujmy się - jest dosyć naciągane). Gdy się jednak nad tym zastanowić, wychodzi że ta nowa marka musiałaby(?) zerżnąć tak z 80% mechaniki znanej z AC...
+ Na pewno warto byłoby "przeszczepić" system walki. Od początku istnienia serii jest fenomenalny, ale AC3 to już wyżyny. Jest łatwy - to fakt - ale przy tym niesamowicie klimatyczny i widowiskowy. Ciężko zapewne byłoby zrobić to lepiej.
+ Strzelanie z broni palnej. Jako że mamy tutaj grę TPP i używamy skałkowych jednostrzałowców, ciężko mi sobie wyobrazić, by ten system działał jakoś drastycznie inaczej niż w AC3.
+ Mechanika morska. Tutaj akurat mają spore pole do popisu, ale AC3 i tak musiałoby być punktem wyjścia.
Dodatkowo "assassynizm" w tle, daje grze nowe możliwości, których do "zwykłej" pirackiej gry, nijak nie dałoby się przypiąć. Przykłady?
+ Skradanie. Działanie po cichu nie jest zbytnio w pirackim stylu i nie pasuje do tego klimatu... chyba że jest się assassynem ;). A skoro mamy do czynienia z sandboxem, wolę mieć więcej opcji prowadzenia rozgrywki niż mniej.
+ Skakanie po drzewach/skałach/budynkach. Nie ma szans by normalny pirat to robił, ale assassyn jak najbardziej może. Zawsze to jakieś nowe (fajne) możliwości, lepiej mieć ich więcej niż mniej.
+ Pomniejsze cechy jak wzrok orła czy assassyńskie technologie.
Gdyby odcięli się od korzeni AC, musieliby albo to wszystko wyciąć, albo zapożyczyć ze starej serii i nadać temu jakieś inne wytłumaczenie, pasujące do nowego uniwersum. Obie opcje uważam za niepotrzebne/niewłaściwe.
"Assassynizm" wprowadzi do gry pewne ograniczenia i cechy niezbyt pasujące do tego klimatu (np. charakterystyczne szaty z kapturem które nijak nie pasują do piratów czy dziejowy konflikt z templariuszami), ale dadzą jej również nowe możliwości, które w innym wypadku musiałyby być pominięte albo bezczelnie skopiowane.
PS. Mnie akurat AC:R najbardziej się podoba. Klimatem jest zbliżona do genialnej (i najlepszej pod tym względem) "jedynki", ale ze wszystkimi usprawnieniami które przyniosły odsłony kolejne.
Nie jarooli, to ty próbujesz jakoś zaczarować świat ogólnikami, a mówisz pustymi frazesami. "Tendecja spadkowa w jakości, którą widać gołym okiem". Nie widać. Oceny są gorsze? Nie są, polecam dokładniej porównać liczby. Ale ty mi tłuczesz o jakimś wyimaginowanym "odbiorze", jak nie masz na to podparcia. :)
"Wiele osób" to najbardziej populistyczne hasło, a nic z niego nie wynika. Masz konkrety? Nie masz. To jest czcze gadanie, tyle.
"Poza tym uważam, że asasyn powinien zostać asasynem, a nie piratem. Na pirackie klimaty mogli użyć nową markę"
raziel88ck-> Masz swoje spojrzenie, ale tutaj się nie zgodzę z Tobą. To tak jak byś powiedział (odnośnie Brotherhooda np.), że assasyn ma być assasynem, nie gościem który odbudowuje Rzym na płaszczyźnie ekonomicznej czy moralnej. Ponieważ jest to marka Assassin's Creed, pewne jest, że w każdej części stałym elementem jest konflikt między templariuszami i zabójcami. Ale nowe klimaty, nowe czasy, to nowe mechanizmy i ficzery. Gdyby Black Flag wyglądał jak Revelations, tylko w innym ciuszkach, narzekałbyś, że to jest to samo. A skoro jest coś innego, też narzekasz...
@Poza tym, analizując te "oceny"
AC 1 - 81%
AC 2 - 91%
AC Brotherhood - 90%
AC Revelations - 80%
AC 3 - 85%
AC3, czyli ostatnia część serii ma ocene lepszą niż jedynka i Revelations, plasując się między nimi a dwójką i Brotherhoodem. To jest ta tendencja spadkowa? ;)
Ocena ostatniej części jest zboostowana przez hamburegów dumnych, że to ich kraj jest areną działań. ;)
To jest boskie, na każdy fakt można przytoczyć argument kompletnie z niczego.
Przypominam, że pozostałe części podbijali Włosi i Turcy!
Persecuted - System walki jak dla mnie mógłby być całkiem inny, lepszy, nowocześniejszy, bardziej wymagający
ReaLynX - W gruncie rzeczy każdy asasyn jest kopią poprzedniego. Zmieniają się tak jak w Call of Duty jedynie realia oraz miejsce akcji. Nic ponadto. Reszta to lifting, mniej lub bardziej udany z dodanymi/odjętymi elementami serii. Te odjęte zazwyczaj bywały dobre, zaś dodane okazują się mało przemyślane. Zobaczymy czy Ubisoftowi dobrze wyjdzie czwórka, choć po trójce śmiem w to wątpić. Dlaczego? Bo na prezentacjach trójka prezentowała się jak powrót do dwójki, czyli wielki przeskok, którego w gruncie rzeczy nie było. Czwórka zaś wygląda na "mniejszą" produkcję od trójki. Przynajmniej takie są moje odczucia. Może faktycznie uda im się oddać w nasze ręce znakomitą grę, ale mogą równie dobrze wydać kolejnego oklepanego i nieprzemyślanego asasyna.
Chcesz wiedzieć jakie są dla mnie sequele idealne? Half-Life 2, Assassin's Creed II, Grand Theft Auto III. To tylko parę przykładów. Są to gry, które będąc oparte na typowych dla serii zasadach wprowadzają mnóstwo zmian, których w w dalszych odsłonach AC w ogóle nie widać. Nie ten format. Z każdym razem gdy odpalę ACB, ACR, AC3 czuję niewykorzystany potencjał. I to najbardziej boli. Grand Theft Auto V zapowiada się o niebo lepiej, i w gruncie rzeczy jest do jedyny pewniak tego roku.
Swoją drogą AC cechowało się wspaniałą, wielowątkową warstwą fabularną. Przynajmniej w jedynce oraz dwójce, bo Bractwo zostało pod tym względem mocno ograniczone, tak jak i same Objawienia. Te odsłony najwięcej wartości fabularnej miały w prologach oraz epilogach, a przecież nie oto chodzi, prawda? Reszta nie miała wówczas większego znaczenia dla całej marki. Poza paroma wyjątkami, ale to dla mnie zdecydowanie za mało. Odnośnie trójki wolę się póki co nie wypowiadać. Gdy ją skończę i wymaksuję, to podzielę się opinią na temat fabuły i zwieńczenia wątków. Czwórka bez Desmonda wydaje się zatem bezcelowa? Jakby twórcom zabrakło pomysłów na poprowadzenie dalszej historii, więc wolą skupić się na kopiowaniu potyczek asasynów z templariuszami. Ileż można? To już jest bardzo, ale to bardzo nudne. Cały potencjał utracony.
Stra - Od Revelations faktycznie ciężko było zrobić gorszego asasyna, więc to że trójka jest wyżej oceniana, wcale mnie nie dziwi. Od jedynki również nie, bo tam schematyczność dawała popalić. Tyle, że wtedy asasyn był nowością, grą jedyną w swoim rodzaju.
Ty masz po prostu wyraźnie negatywne nastawienie do tej serii. Boli cię, że nowe odsłony wychodzą co roku - dla ciebie to jest za często, a próbujesz z siebie zrobić jakiegoś wojownika antykomercyjnego i udawać, że "gry dla dobra ludzkości". Nie, gry są tworzone dla pieniędzy, Ubisoft to wie i perfekcyjnie z tego korzysta.
Revelations to też bardzo dobra odsłona, ze świetnie wprowadzonym motywem Kaczmarka oraz wieńcząca historię Ezia, który zdecydowanie z "historycznych" asasynów miał najwspanialej wykreowaną osobowość.
Ja tu widzę sztywne pompowanie według określonych zasad. Coś a'la PiS. Nawet jak jest dobrze, to i tak jest źle.
Przede wszystkim proponuję wciągnąć się w klimat, historię i zwrócić większą uwagę na ciekawostki historyczne. Można być ignorantem i nie zwracać na to uwagi. Albo można zachwycić się sposobem przedstawienia i ukazania postaci historycznych w świecie fikcyjnym, w wyimaginowanym konflikcie.
Jak już tak bardzo chcecie patrzeć na oceny na MC to proszę bardzo
User score
AC2: X360 8.8, PS3 8.5
AC3: X360 6.7, PS3 7.1
I proszę nie wytykajcie mi, że taką ocenę może wystawić każdy sfrustrowany dzieciak i zaniżyć ocenę, bo w stanie w jakim teraz znajduje się dziennikarstwo growe, to te oceny użytkowników bardziej obiektywnie przedstawiają jakość gry, niż 10 i 9 dawane od największych serwisów pierwszym lepszym grom.
Oceny graczy są niemiarodajne, bo znają oni głównie wartości 1 oraz 10. Do listy dopisujemy natomiast czepianie się dziennikarzy od gier video...
Stra - Dla mnie mogą wychodzić nawet co pół roku, jeśli nie będę odczuwał efektu deja vu, a całość będzie skrzętnie przemyślana i rozbudowana. Wiesz dlaczego lubię Legacy of Kain? Bo każda odsłona jest inna, a mimo to łącząca się spójnie w całość. Asasyn z kolei miał zakończyć się na trzeciej odsłonie, oferując świetną historię, ale Ubisoftowi zachciało się pieniążków. Porównaj sobie z Prince of Persia. Pierwszą trylogię zrobiło Broderbund, drugą Ubi. Ci drudzy ładnie i skrzętnie połączyli odsłony fajną, acz nieskomplikowaną historią. Później zaczęli markę psuć wypuszczając nudnego jak flaki z olejem, ale z niezłym klimatem popa 2008, który do dziś nie ma zakończenia, bo się nie sprzedał (dlc również zakończenia nie ma pomimo nazwy epilogue, a wersja na ds opowiadająca najdalszą historię opowiada całkiem oddzielne losy bohatera). Ponadto w tamtym popie Księcia nie było w ogóle, jedynie Księżniczka, więc tytuł powinien brzmieć Princess of Persia. No i na koniec wydali Zapomniane Piaski, które okazały się niedorobione i wplecione na siłę do trylogii. Twórcy tworzyli ten tytuł w taki sposób, jakby to gra bazowała na filmie, a nie odwrotnie. Zauważ, że dalsze popy nie były robione co roku, a i tak zostały sknocone.
Biznes, biznesem. Dziś sprzeda się wszystko, co oferuje znaną nazwę. Parę lat wstecz takie postępowanie jak i każde inne byłoby niszczone w zarodku, ale co się dziwić, skoro nowe pokolenie jest tak mało wymagające. Zero jakichkolwiek ambicji, chęci inności, czegokolwiek lepszego. Cieszy się z tego, co mu dadzą i to na każdej możliwej płaszczyźnie. Daleko idącej od gier, a dotyczącej poważniejszych spraw. To widać gołym okiem do czego zmierza ludzkość, a zmierza ku złej drodze.
Po prostu tobie wystarczy 100 takich samych gier z paroma delikatnymi zmianami i jesteś happy. Mnie taki stan rzeczy w ogóle nie odpowiada. Szkoda pieniędzy na takie coś.
"Przede wszystkim proponuję wciągnąć się w klimat, historię i zwrócić większą uwagę na ciekawostki historyczne. Można być ignorantem i nie zwracać na to uwagi. Albo można zachwycić się sposobem przedstawienia i ukazania postaci historycznych w świecie fikcyjnym, w wyimaginowanym konflikcie." - To ty jesteś ignorantem, skoro kilkukrotnie o tym samym wspominasz, dobrze wiedząc, że zagłębiłem się we wszystkie tajniki serii Assassin's Creed. Prawdopodobnie bardziej niż ty, skoro nie dostrzegasz co ubisoft z wątkami zamierza zrobić, a zamierza je sknocić po całości.
Nie wiem co w tym śmiesznego. Taka sama skala ocena dostępna jest dla AC2 jak i AC3, a jednak ta druga ma niższą średnią. Przecież nikt ludziom nie bronił, żeby wystawiać trójce takie oceny żeby średnią dorównać dwójce, a jednak musiał być jakiś powód że tak się nie stało. Może to dlatego, że gra była gorsza? W życiu! To musiał być jakiś spisek hejterów!!
Ty masz po prostu wyraźnie negatywne nastawienie do tej serii. Boli cię, że nowe odsłony wychodzą co roku - dla ciebie to jest za często, a próbujesz z siebie zrobić jakiegoś wojownika antykomercyjnego i udawać, że "gry dla dobra ludzkości". Nie, gry są tworzone dla pieniędzy, Ubisoft to wie i perfekcyjnie z tego korzysta.
Ja natomiast zauważyłem u Ciebie ostatnimi czasy jakieś dziwne, bardzo optymistyczne nastawienie, dla wszystkich działań, które podejmują twórcy gier. Czytając twoje komentarze nie da się zauważyć chyba słowa jakiejkolwiek krytyki. Do każdej, nawet najgorszej informacji potrafisz pozytywnie się odnieść i wybronić nawet najdziwniejsze i najpazerniejsze zachowania twórców. Oczywiście ważne jest aby podchodzić do życia na luzie, bezstresowo, ale czasami aż zadziwia mnie jak łagodne podejście potrafisz czasami zaprezentować.
To tylko taka moja luźna uwaga, nie zrażaj się, bo mimo tego małego sporu nic do Ciebie nie mam ;)
jarooli -> http://en.wikipedia.org/wiki/Assassin%27s_Creed#Reception
Ty popatrz, nie spadło poniżej 80%! No tak, ale to i tak przecież bardzo slabe wyniki. Zaorać.
raziel -> Nie, ja po prostu wychodzę z założenia, że coś czym mam się bawić jest fajne, a nie wyszukiwać tego, co jest do dupy. I nie zwalam na konsumpcjonizm, nowe pokolenie i wszystko co się rusza. Po prostu więcej optymizmu. :)
@Raziel
W PoPie 2008 protagonista BYŁ księciem ;). Wynikało to z rozmów między nim a Eliką, oraz kilu pomniejszych wskazówek. Np. jeden ze skinów nazywał się "klasyczny książę", a najniższy poziom trudności "rozpieszczony książę".
raziel88ck-> masz rację co do tego, że mało teraz wychodzi "prawdziwych" sequeli. Ale jeżeli chodzi o serię AC, ja aż tak wielkich obaw nie mam. Pamiętam, miałem takowe, gdy wychodził Brotherhood, ale ja się akurat na nim nie zawiodłem. Poza tym, multik (bezsensowny - Twoim zdaniem), imo był bardzo fajnym dopełnieniem, który plusował całość.
Teraz wszystko sprowadza się do pytania, czy Black Flag rzeczywiście zasługuje na miano czwórki? Ja oglądając wszystkie materiały do tej pory, jestem pozytywnie nastawiony. Ubi ma to do siebie, że na gameplayach itp. pokazuje zawsze 1/4 (nie czepiajcie się dokładnie tego mianownika) tego, co gra ma do zaoferowania, więc powinno być ok :) Dodatkowo, osobiście łapię te klimaty.
Także rozumiem Twoje obawy, z resztą ja mam takie, ale np. co do nowego Battlefielda (nawet logo i stylistyka są prawie takie same jak w trójce ;x). Zdecydowanie jestem jednak dobrej myśli :) Czas pokaże.
Black Flag czwórką miał nie być, ale twórcy po zobaczeniu "ogromu świata" zdecydowali się dać jednak liczbę i zrobić kontynuację "numeryczną".
jak zwykle pierdolamento u raziela