Metro: Last Light – Faction Pack | PC
Oziem ---> chyba zauwazyles koncowke nicku 997, a jak powszechnie wiadomo tam gdzie się konczy logika, tam się zaczyna policja. A ten drugi to pewnie jego upośledzony kolega.
A co do samego DLC, zakupiłem i sprawdze wieczorem ile jest naprawdę warty.
"[...] pierwsze z czterech rozbudowanych DLC" Zaczyna się dojenie kasy...
kto kupił kolekcjonerke ma, za free...
To już nie ten sam klimat co w Metro 2033 :(
Daje 4 - takie dlc se mogą wsadzić między płuca, to dodaje tak mało, trzepanie kasy, zrobią 4 dlc które dodają kilka rzeczy... Nie lepiej zrobić jedno duże? Nie bo liczy się tylko kasa!
Ja generalnie wypowiem się jak ja widzę dlc, oczywiście jestem całkowicie przeciwko temu i uważam że jest to bezczelne wyłudzanie ( bo jednak nie kradzież - choć czasem chciałoby się tak rzec ) pieniędzy od graczy, teraz - mówicie : przecież możesz nie kupować - a i owszem, tak właśnie robię, jednakże od zawsze w dobrych grach miałem nawyk iż po prostu lubię je sobie "maksować" i robić absolutne 100%. A tu dochodzą nagle nowe dlc a w grze ( 1-szy lepszy przykład - Dirt 3 ) pojawiają się jakieś puste okienka w których nie mogę nic zrobić a które bezczelnie przypominają mi abym kupił dlc, brakujące wyzwania i tego typu rzeczy.
Weźmy na przykład Borderlandsa 2, akurat w tej grze dlc są porządne, zawierają stosunkowo sporo zawartości, ale w dalszym ciągu śmiechem na sali jest to że wszystkie dlc kosztują więcej niż sama gra ( i to nie w przeliczeniu na naszą walutę - wszędzie ) a dodają może 10-20% ( o ile nie mniej ) dodatkowej zawartości. To jest paranoja. Nie wspominam nawet o całej reszcie ( 80-90% ) które dodają fenomenalne rzeczy na całą godzinę ( ! ) gry gdzie sama gra starcza na 30-40 godzin a dlc kosztuje 1/5 wartości gry.
Suma sumarum dlc nie kupuję ale jeśli jest jakaś gra wybitna to poluję na nie w przecenie steamowej -75%. Generalnie uważam że jest to zło wcielone - mówi się jakbyś był z drugiej strony to też byś tak wyłudzał pieniądze - widać jestem "inny" bo źle bym się z tym czuł, albo dyktował bym ceny adekwatne do zawartości ( wtedy większość dlc kosztowała by 1 euro ^^ ) albo po prostu zawierał bym zawartość adekwatną do ceny.
P.S. : Mistrzami są jednak ci od CoDa, dlc w cenie 1/3 - 1/2 ceny gry dodające 4 mapki - to naprawdę trzeba mieć tupet, a najlepsze że ludzie to masową kupują ( co częściowo też rozumiem - wkręcają się w multi i chcą mieć wszystko... ).
Masz całkowitą rację. Pomimo tego daję się naciągnąć ... Nie zawsze, ale w tym przypadku tak jest. Metro: Last Light tak mi się podobało, że dokupiłem sobie Season Pass'a na Steam, które faktycznie kosztuje prawie tyle samo co sama podstawka, a daje na pewno kilka "urwanych" sytuacji. Jeszcze nie grałem w owe DLC, ale jak do tego dojdzie to dorzucę ocenę. :)
Moja ocena 4,5
Zestaw trzech misji o dość nierównym poziomem. Kampania dla Rzeszy jest niemal kalką ostatniej misji z podstawki o podniesieniu poziomi trudności. Kampania Czerwonej Linii to w sumie bardzo łatwe zadanie związane z skradaniem i cichej likwidacji której jest dość przyjemne, ale krótka. Najbardziej jednak wyróżnia się kampania Polis. W końcu zostajemy Stalkerem którego zadaniem jest zebranie 30 przedmiotów z powierzchni. Areną jest biblioteka z pierwszej części, niemal skopiowana, ale na tyle dobrze zrobione są tajne przejścia że ja osobiście sobie chwale tą mapę. Połowa przedmiotów jest w losowych miejsca, a małe i średnie mutanty się respownują. Za przedmioty dostajemy „walutę” która wymieniamy na lepszy sprzęt. Podsumowując w tym DLC wartościowa jest tylko przygoda w Kshatrigy’e która niestety jak już pozna się mapę nie zajmie więcej niż 30 min, niestety dla mnie to słaby dodatek.
Misja po stronie Rzeszy - dno, tak samo jak w przypadku ostatniej misji z głównej fabuły bronimy się przed chmarą czerwonych, znowu rozwalamy ten sam czołg, a jedynym urozmaiceniem są wkurzający snajperzy i dwie nowe pukawki, ale co z tego jak misja zajmuje 10 minut, a na hardkorowym stalkerze irytuje...
Misja gdzie wcielamy się w czerwonego jest ok, ale za krótka - musimy się po cichu dostać na stację Ciemna i w sumie będziemy się poruszać po nieco zmodyfikowanej lokacji z Metra 2033. Po dotarciu na stację misja kończy się..... żadnej kontynuacji.
Bieganie po bibliotece stalkerem z Polis jest najlepsza, ale nie bez wad. Odwiedzamy ponownie bibliotekę z jedynki i zbieramy przedmioty, które sprzedajemy za naboje.
Na wyższym poziomie trudności misja robi się nie do przejścia po spotkaniu pierwszego bibliotekarza, który często ma wywalone, że stoimy w bezruchu i się na niego gapimy tylko od razu nas atakuje biorąc nas przy tym na strzała, a jego zabicie jest absurdalnie trudne bo przyjmuje on niemal trzy magazynki z ubojnika (ta fajna strzelba samopowtarzalna). Do tego dochodzą irytujące zmutowane szczury, które w nieskończoność wychodzą z nory i są strasznie szybkie co zmusza do notorycznego używania apteczek. Żeby jeszcze dało się te ich nory spalić....
Nie polecam kupować tego DLC, chyba że macie Redux, który ma je od razu.
eee tam mi się nawet podobało. Fajne DLC tylko krótki i szkoda że Bronie nie można też wykorzystać w Regularnej Kampanii.