Recenzja gry Leisure Suit Larry: Reloaded – kultowa przygodówka powraca w nowych szatach
Na pewno kiedyś Larry sprawiał większe wrażenie. Teraz jesteśmy przyzwyczajeni do erotyki w grach komputerowych i ten temat nie zaskakuje tak jak kiedyś, więc ta gra traci tak naprawdę swój największy atut. Mimo tego fani poprzednich części powinni zagrać.
To jest gra wyłącznie dla fanów pierwowzoru. Nie grałem w tego pierwszego, więc już same te pytania i weryfikacja wieku doprowadziły mnie do cholernego wk**wienia, gdzie oczywiście nie mogłem wiedzieć, że można to ominąć kombinacją klawiszy na klawiaturze. Kolejna rzecz to momentami denerwujący narrator, który odzywa się za często, a same inne postacie to tylko gadają to jak naszemu bochaterowi cuchnie z mordy i jakim to jest nie udacznikiem. Jak na taki mały świat i małe mapy to wręcz momentami jest tego za dużo i ta gra męczy. Jeden z przykładów to jest moment gdzie trzeba włączyć telewizor na odpowiednim kanale, aby przykuło to uwagę jednej postaci, a zanim to się stanie to chyba z 7 razy trzeba lub więcej nawet klikać pilotem na telewizor i słyszeć ciągle powtarzającego się narratora. Ja nie grałem w pierwszego Larrego i niestety ten mnie tylko rozczarował. Straciłem tylko kasę na tej grze i jestem wnerwiony tylko tym. Dłużej jak 10 minut nie potrafię wytrzymać grając w to ze względy, że trzeba myśleć ciągle przy tej grze typu komu dać jaki przedmiot lub połączyć go z innym i brak podpowiedzi sprawia, że to mnie odżuca. Dodam, że lubię przygodówki, więc to nie jest tak, że nie. Takie Machinarium lub The Cave skończyłem z przyjemnością, a tego jakoś nie potrafię ukończyć i się nie wnerwiać przy tym. To jest gra dla wytrwałych fanów.
@Kisiel_34 a co to za przygodówki lubisz? Far Cry? :D Zagraj w Syberię albo Broken Sword, tam jest przecież identycznie to wszystko zrobione, z tym wyjątkiem, że Larry toczy się ciągle na tej samej mapie. Nie zapominaj też, że gra powstała za mniej niż 700 tysięcy dolarów (bo przecież za nagrody też trzeba zapłacić) uzbieranych na Kickstarterze i jest to naprawdę spory wyczyn, bo dla porównania Larry 7 miał budżet 5 milionów dolarów i to w 1996, kiedy wszystko było tańsze ;)
"gra i jej humor poważnie się zestarzały;" - Humor nie może się zestarzeć. Jestem pewien, że panująca tu atmosfera jest o niebo lepsza niż w przypadku 99.9% nowych pozycjach.
"brak podświetlenia przedmiotów;" - No sorry, ale skoro to jest remake pełną gębą, to wiadomo że scasualizowanie tego hitu wpłynęłoby negatywnie na odbiór fanów. Ta gra nigdy nie była skierowana dla ludzi, którzy grają pomimo tego, iż grać nie potrafią.
Kettger +1
Jak to nie moze sie zestarzec, moze, w Larryego gralem pierwszy raz cos kolo 2003 r. w siodemke i to byl suchar za sucharem, nie mialem pojecia co w tym moze zachwycac. Potem jeszcze w szostke probowalem, tam bylo troche lepiej (moze przez to ze po angielsku, nie wiem), ale mimo wszystko slabo. Zupelnie nie rozumiem popularnosci, moze faktycznie jak gralo sie w to majac te 11 czy 12 lat to inaczej sie odbieralo i odbiera. Lubie rozny humor, od How High po Pratchetta, ale jakbym kuzwa mial szukac czegos, co mnie rownie odrzucilo to chyba Harold i Kumar uciekaja z Guantanamo. Czterdziestoletni Prawiczek byl nawet zabawny, Larry to cos stworzonego po jakis dziwnych specifikach...
PS. A Stuhr pasowal tam jak kwiatek do kozucha :P
To raczej kwestia gustu, bo mnie taki humor bawił, bawi i będzie bawił po wieki. Amen.
Mnie również humor dalej bawi. Może jest na tyle specyficzny że tak właśnie jest ? Kto to tam wie ... :)