www.youtube.com/watch?v=wRP8DiPPKYE
Ludzie, którzy występują w tym spocie chyba naprawdę muszą nie lubić dzieci... Pamiętam siebie w wieku 6 lat jak szedłem do zerówki-choć były tam tylko gry i zabawy to już czułem się tam w pewien sposób "uwięziony i zmuszany do wielu rzeczy" boję się pomyśleć co by było gdybym miał iść wtedy już do 1 klasy - choć też nie będzie tam bardzo ciężko to poziom będzie jednak o wiele wyższy niż w zerówce. Niby rząd walczy z bezrobociem, a ludzie wejdą na rynek pracy o rok wcześniej...
Może dla niektórych rok różnicy to tyle co nic, ale dla dziecka, który żyje na tym świecie tylko 6 lat jest to sporo czasu.
calata ustawa jest zrobiona od dupy strony, z załozeniem najprawdopodobniej, ze dzieciarnia wczesniej wyjdzie na rynek pracy, bedzie robic i oddawac skladki na zus, ktory pewniei tak nie dotrwa do chwili ich "wyzwolenia".
reforme chcą wprowadzic bez ładu i skladu, choc sanepid zbadal szkoly, okreslil, ze sie nie nadają, to ministerstwo uznało ze te same szkoly spełniają wymagania.
Bo wycofac się, przyznac, ze to głupota nie ma komu.
To nawet jest głupie przez tak prozaiczną sprawę społeczno-towarzyską, jak osiemnastki. Rok matur, do tego niektórzy nie będą mieć w ogóle, bo znajomi rozejdą się na studia.
Nie rozumiem o co ta cala nagonka. Sam poszedlem do szkoly w wieku 6 lat i bylo mi z tym dobrze. I to w czasach kiedy klasy 1-3 to nie bylo lepienie plasteliny i inne zabawy. Nic sie dzieciom nie stanie.
Oczywiscie ze nie. W dniu 18 urodzin cala rodzina zbierala sie w kosciele by hojnym datkiem dla proboszcza wyblagac u Bozi pomyslnosc w doroslosci.
O czym ty w ogole Stra pierdolisz? Jaki problem z osiemnastkami? Chcesz mi powiedziec ze maturzysci to teraz siedza nad ksiazkami caly rok i swe watle i blade z braku slonca cialo z domu wystawiaja tylko w dzien egzaminu? Bitch please...
O czym ty w ogole Stra pierdolisz?
czemu mam wrażenie, że coraz częściej to widzę :(
Stra uwaza, ze kazdy w roku maturalnym siedzi w ksiazkach calymi dniami, w ogole jak sie mozna specjalnie do czegos tak banalnego jak matura przygotowywac. Nawet jak sie rozsze scisle pisze to kuzwa przeciez nie znaczy, ze czeba od rana do nocy w ksiazkach siedziec. :)))
btw Stra ty i tak nie byles na zadnej 18stce (doslownie i w przenosni) bo nie masz znajomych i dupy wiec o co ci chodzi :)))))))
Cyniczny Rewolwerowiec: i dobrze chlopie ,zasuwaj na moja emeryture :)
Moja córa za tydzień kończy sześć lat, od września idzie do szkoły, doczekać się nie może. To zależy od dziecka i rodziców jak będzie wyglądało pójście do szkoły. Co będzie we wrześniu, zobaczymy, ale czekanie jeszcze rok kiedy młoda już zna litery, pisze, czyta w swoim tempie i zaczyna dodawać i odejmować, byłoby bzdurą.
qverty ty hiokryto, sam nie masz kolegow a o zamoczeniu mozesz tylko pomarzyc. W dodatku nikt cie nie szanuje takze w internecie. I zeby tego bylo malo to jeszcze sie plaszczysz z prosbami o pomoc w znalezieniu native speakera bo nie dajesz sobie rady na gownianej filologii, na gownianej uczelni. To musi byc smutne tak przegrac zycie...
Cyniczny Rewolwerowiec -> Szukam absurdów na absurdalny pomysł. Wziąłeś pod uwagę, że ludzie urodzeni w październiku i później będą mieć z tą osiemnastką problem? Bynajmniej nie z powodu matur, a rozjazdów, przeczytaj sobie post [3] jeszcze raz. :)
Macco -> Qverty ma jakiś kompleks dopieprzacza, po co mu w ogóle odpisujesz?
Argument, że niektórzy nie będą mieć osiemnastki by mi nigdy do głowy nie przyszedł. :D
Ja sam jestem przeciwko ciągłemu majstrowaniu przy edukacji. Gimnazja, 6-latki, szkolnictwo zawodowe... Nasi włodarze nie mają żadnej koncepcji. Chodzi tylko o to, żeby osobnik zaczął rok wcześniej pracować i robił to już do końca swoich dni.
Nie mówiąc o tym, że przy obecnej zmianie w formule liceów, młody człowiek jeszcze wcześniej będzie musiał wiedzieć, na co chce iść na studia - czyli zaplanować swoją przyszłość. A przecież w młodości pomysły często się zmieniają, a teraz - jeszcze we wcześniejszych latach trzeba będzie decydować.
młody człowiek jeszcze wcześniej będzie musiał wiedzieć, na co chce iść na studia - czyli zaplanować swoją przyszłość.
Przy obecnym rynku pracy (a i najpewniej za 10 lat będzie tak samo) najlepiej iść do jakiejś szkoły gdzie nauczą zawodu. Studia stają się coraz mniej opłacalne, tak właściwie służą dzisiaj do treningu wątroby, bo większość placówek prezentuje bylejakość.
[11] No wiem, dlatego w moim smutnym zyciu zostalo mi tylko trollowanie innych, nic tylko sie obwiesic nie?
@Stra
Wziąłeś pod uwagę, że ludzie urodzeni w październiku i później będą mieć z tą osiemnastką problem? Bynajmniej nie z powodu matur, a rozjazdów
Moja żona regularnie spotyka się z koleżankami z liceum z których dwie mieszkają 100km od nas, trzecia w warszawie, a czwarta na cyprze. I ty mi chcesz powiedzieć że byłby jakiś problem z osiemnastką, bo się ludzie na studia porozjeżdżają? Bitch please.
@Belert
Obawiam się, że niewiele ode mnie dostaniesz. :P
Gdy ja miałem 6 lat poszedłem do zerówki i jakoś nie żałuję. Nic mi się złego nie dzieje, nie jestem zdegenerowany, nie mam problemów z nauką.
Ale widocznie ktoś bardzo mądry stwierdził inaczej.
Nastolatkowie nie powinni sie wypowiadac na ten temat, bo nie znaja realiow wychowywania dzieci i wysylania ich np do przedszkoli itp. Poza tym juz ktos wczesniej napisal to zalezy od rodzica - jak przygotuje mentalnie dziecko i jaki dziecko ma charakter. Moja corka na haslo przedszkole, szkola, zajecia w grupach i dzieci reaguje jak na najwieksza nagrode. Jakbym jej dzis powiedzial, ze ma isc do szkoly jutro to spytalaby tylko czy ma plecak spakowany.
Młoda poszła do szkoły mając 4 lata i żyje. [Co więcej chce do szkoły chodzić] Zajęcia są dostosowane do możliwości dzieci, bloki intelektualne nie trwają dłużej jak 10 minut żeby młodym uwaga się nie rozproszyła, dostają codziennie pracę domową z którą sobie radzą bez większych problemów (na tym etapie głównie pisanie i czytanie, matematyką można się w domu zająć jeśli rodzice mają takie ambicje).
Nie wiem jak to ma wyglądać w Polsce ale mam nieodparte wrażenie że rodzice nie mają większego pojęcia na co stać ich dzieci i co gorsza widzą wysiłek intelektualny jako coś złego...
Rodzice to idioci którzy wysyłają pierwszoklasistów do szkoły+świetlica i 7-letnie dziecko spędza w szkole cały dzień od 8 do 19. Potem się dziwią że z ich pociechami są jakieś problemy. Też by ze mną byłyby problemy jakbym miał cały dzień w szkole spędzić.
Generalnie obserwując zmagania żony (nauczycielka) można wyciągnąć wniosek że większość rodziców to patologia/idioci i tylko niewielki odsetek jest tych porządnych, którzy dziecka nie traktują jak balast. Czyli dokładnie na odwrót niż za moich szkolnych czasów.
yasiu --> Tylko widzisz- każde dziecko rozwija się w inn ym tempie. Niektóre dzieci już w wieku 6 lat poradzą sobie z programem nauczania w pierwszej klasie, ale duża ich cześć nie jest jeszcze gotowa- to rodzic powinien ocenić, czy jego dziecko jest już na tyle rozwinięte, by posłać je do szkoły wcześniej, czy nie.
Moja matka jest nauczycielką, nauczania początkowego i jest zdecydowaną przeciwniczką obowiązku szkolnego od wieku 6 lat. Ma w tej chwili kilkoro sześciolatków w klacie i to one sprawiają najwięcej problemów- nie mogąc skupić uwagi na jednej rzeczy dłużej niż kilka minut, przeszkadzają innym dzieciom. Chcą się jeszcze bawić- nawet te zdolne, dojrzały jeszcze do poczucia obowiązkowości.
Rewolucje w edukacji to zabójstwo. Każdy pomysł, który nawet nie byłby zły, rozbija się o proces legislacji prawa. Po za tym bez konsultacji, przygotowania placówek, nie można rzucać koncepcjami bez uprzedniego przygotowania.
PrzemoDZ - okres przejściowy jest najgorszy. Nasza córa ma ten plus, że cała klasa będzie złożona z sześciolatków.
Rewolwerowiec - a co rodzic ma zrobić? Zwolnić się z pracy? Wcześniej dzieci chodzą do przedszkola, też Twoim zdaniem są odbierane o dwunastej?
yasiu --> a co rodzic ma zrobić?
Ja zmieniłem pracę na taką która pozwala mi odebrać córkę o 15...
Kharman - dobrze, że wszyscy rodzice mają taką możliwość ;) Przeczytaj post Rewolwerowca, popatrz jakim tonem jest napisany.
@yasiu
Oboje rodzice pracują do 19? Dziadków, bądź innej rodziny brak?
Sorry, ale jak ktoś ma dziecko to nie może sobie pozwolić na zostawianie go na cały dzień w szkole, bo nic dobrego z tego nie wyrośnie. Więc albo zmienia prace albo znajduje inne rozwiązanie, inaczej krzywdzi swoje własne dziecko.
Gdzie są swietlice do 19? :)
A co do pierwszego posta
Pamiętam siebie w wieku 6 lat jak szedłem do zerówki-choć były tam tylko gry i zabawy to już czułem się tam w pewien sposób "uwięziony i zmuszany do wielu rzeczy"
Współczuję, mam skrajnie odmienne wspomnienia. No ale fakt, pewnie takich skrajnie nierozgarniętych znalazłoby się więcej. A może to byłą zerówka o zaostrzonym rygorze?
Można by uznać, że rodzice powinni miec wybor, ci, ktorzy uznaja, ze ich dziecko sie nadaje, posłaliby je w wieku lat 6, ci odmiennego zdania, zaczekaliby jeszcze rok... ale z drugiej strony, siedmiolatki tez kiedyś byly na krancowo roznych poziomach, jedne juz umialyc zytac, drugie dukały do trzeciej klasy...
Zaś obecna podstawowka jest przeciez jeszcze mniej sformalizowana niz kiedys. Mam wrazenie, ze teraz nawet siedmiolatkom normalne, obligatoryjnie 45 minutowe lekcje, pracownia z samymi, brzydkimi ławkami, bez dywanika i zabawek i pare innych rzeczy wydałoby się niczym hitlerowski obóz pracy... Zaraz ktos się przypieprzy, ze stare pryki pisza o tym, co same przezyly, a tak to mozna powiedzieć że kiedys to i lenijka bili po łapach i na grochu klęczać kazali, no ale naprawde, sądzę zę nawet patrząc obiektywnie, podstawowka sprzed 10-15-20 lat nie byla koszmarem, a odnosze wrazenie, ze dzis by ja za taką uznano.
W sumie najrozsądniej jak zwykle rozwiązali to Niemcy.. Dzieciaki które konczą sześć lat bodaj maksymalnie w październiku, idą w danym roku kalendarzowym do pierwsze klasy, pozostałe idą później.
Ale to taki dziwny kraj, wakacje trwaja miesiac, ferii jest ze 4x wiecej... szwabskie wynaturzenia...
Obie ustawy - 6-latki do szkół i wiek emerytalny 67 są jedynie słuszne, ale kampania promująca te reformy tragiczna. Ludzie w Polsce należą do najgłupszych w Europie i pewne rzeczy należy im wytłumaczyć łopatologicznie. Ponad połowa Polaków to ludzie zwyczajnie wiejscy i mocno prymitywni, i z tym się należy pogodzić. Im się nie da wytłumaczyć, że w Luksemburgu już 3-letnie dzieci idą do szkół. Owszem, w Polsce nie ma takich warunków, brać pedagogiczna nieprzygotowana do reformy, ale ciężko znaleźć jakąś poważną analizę naukową, która negowałaby zasadność wprowadzanej zmiany.
Rewolwerowiec - piszesz o świetlicach do 19stej. Ja o takich nie słyszałem, a nie mieszkam w małym mieście. W szkołach o których myśleliśmy, świetlica czynna jest do 17stej - i to nie jest zły czas, żeby odbierać dziecko. Ale nawet gdyby były czynne do 19stej. Wyobraź sobie, że nie każdy ma możliwość zmienić pracę, nie każdy ma rodzinę który pomoże. I do tego wypada dodać, może dość optymistycznie, że jednak świetlica to dość kontrolowane środowisko, być może znacznie lepsze od podwórka.
[29] Wiek emerytalny 67 jest słuszny? Jak chce się walczyć z cholernie dużym bezrobociem w Polsce każąc kobietom pracować 7 lat dłużej, a raczej już 12 bo przed PO kobiety szły na emeryturę w wieku 55 lat. Bo jeśli spojrzeć na długość życia a jego jakość, to w Polsce długość życia jest o wiele niższa niż na zachodzie, a i jakość jest niższa. A i w sumie i tak nie chce mi się wierzyć, że średnia długość życia kobiet w Polsce wynosi 80 lat... myślę, że będzie to 72 góra 75. Bo w sumie większość mojej rodziny umiera przed 70 rokiem życia (z przyczyn naturalnych i nie przez chorobę)
Niedługo Tusk i jego gang każą chodzić dzieciom do szkoły w wieku 4 lat,a kończyć pracę będziemy po 80-tce.Niektórzy nawet nie dożyją emerytury i całe życie będą tyrać za psie pieniądze,tylko po to,aby szanowni politycy(czyt.świnie przy korycie) mogli żyć w dostatku.
@BobDestruktor: I co z tego, że w twojej rodzinie większość umiera przed 70? Polska to nie jest tylko twoja rodzina, twoja rodzina to za mała próbka statystyczna. Możesz wziąć przykładową rodzinę, gdzie wszyscy umierali w wieku 60 i co, wyciągniesz na tej podstawie wniosek, że średnia umierania w Polsce to 60?
Co do tematu też uważam, że to zły pomysł, ale ktoś stwierdził, że nie mam prawa głosu więc podam inny przykład, moja mama wieloletni nauczyciel, również uważa, że to zły pomysł, a chyba wie o czym mówi. Już abstrahując od samego pomysłu, to Polskie szkoły najzwyczajniej w świecie nie są do tego przystosowane, przynajmniej nie wszystkie.
@Ahaswer: Od 3 roku życia? Wow, chyba sobie później o tym poczytam, bo powiem, że mnie zaciekawiłeś jak to może wyglądać.
[33] Chciałem przez to napisać, że cholernie duża część Polskich obywateli najzwyczajniej w świecie nie dożywa swojej emerytury...
[31] ---> www.stat.gov.pl/gus/5840_894_PLK_HTML.htm --> Przeciętne trwanie życia w 2012 r. według województw
Dla leniwych - na cały kraj średnia długość życia dla mężczyzn wynosi 72,7 a dla kobiet 81,0. Co nie zmienia faktu, że uważam, że wydłużenie czasu pracy potrzebnego do emerytury to czysty idiotyzm i próba ratowania systemu, który z założenia jest skazany na zagładę i im bardziej będzie ignorowany i pomijany z tym mocniejszym hukiem upadnie.
