Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

Wiadomość Adrian Chmielarz staje w obronie wycofanej polityki Microsoftu

24.06.2013 17:58
1
glimi
118
Konsul

A ja mam lepszy sposób który przypadnie do gustu zarówno graczom jak i developerom. Może już czas zacząć tworzyć gry których gracze nie będą chcieli się pozbyć? A nie zwalać winy na używki.

24.06.2013 18:01
<Bahamut>
2
odpowiedz
<Bahamut>
79
Konsul

"Dlatego, zdaniem Adriana Chmielarza, twórcy zostali zmuszeni do wynalezienia DLC i mikropłatności – „byle gra pozostawała w napędzie”."

Tu to chyba przesadza, bo nie sądzę że gdyby blokada używek weszła by w życie to nagle znikły by DLC

24.06.2013 18:06
3
odpowiedz
zanonimizowany23874
136
Legend

[2]
Dokladnie. Niech robia lepsze gry, to nie bedzie trzeba ich wymieniac po 5 godzinach zabawy z tytulem. Sorki, ale Bulletstorm to nie jest cos, co bym pozostawil w swoim katalogu gier :)

Zreszta jesli mowa o konsolach - mam kilka tytulow, ktore polecialy zaraz po skonczeniu (Just Cause, Assassyny, Batman itd) bo nie premiowaly powracania do nich. Z drugiej strony czesc japonszczyzny (Disgaea, Valkyria Chronicles, Demon/Dark Souls) zostanie u mnie na zawsze - sa tak dobre, ze mozna je ponownie odpalic po jakims czasie i znowu dobrze sie bawic.

24.06.2013 18:08
Laston
4
odpowiedz
Laston
157
Chaos Lord

Taaaa, cyfrowa dystrybucja = zbawienie ponieważ nie trzeba płacić za dystrybucję gry są tańsze, lepiej się sprzedają.
Ok, a teraz rzeczywistość - cena gry w wersji digital = cena gry w pudełku ... Panie Adrianie bajki to pan sobie może opowiadać dzieciom -.-

24.06.2013 18:10
5
odpowiedz
wcogram
159
Generał

Problem w tym, że wydawcy teraz pchają 3x więcej kasy w marketing niż w produkcję tytułu.
Twórcy silników jak EU3-4 , CE3 chwalą się iż ich silniki mają takie bajery, że produkcja gier na ich podstawie jest coraz szybsza i łatwiejsza to ja się pytam skąd wzrost kosztów. W 9/10 gier opartych na EU3 tekstury były te same, efekt ognia i wody ten sam, tekstury deszczu te same, animacje te same, deweloper używał gotowych klocków lokacji, w EU4 będzie jeszcze więcej elementów gotowych do użycia ale koszty są wzrastają.

Mogę zrozumieć, że jak powstaje x gier z danej serii, powiedzmy to trylogia to stworzenie pierwszej części może zająć trochę czasu i kasy ale już części 2 i 3 opartej na tej samej technologi, wykorzystującej ten same edytor, rozgrywającej się w tym samym uniwersum oraz ramach czasowych.
Jakim cudem gry na nowe konsole mogą być droże jak architektura nowych konsol jest łatwiejsza i szybsza w opanowaniu. Jak gry na PC wyglądają lepiej niż te na nowe konsole iż teraz a nawet 1-2 lata temu i cena trzyma się cały czas.

Panie Chmielarz jak zrobi Pan dobry tytuł, nie mówię fenomenalny lecz dobry solidny z jakimiś nowymi opcjami to zobaczy Pan moją kasę na swoim koncie. Jak będzie to przereklamowany średniak to ani pirata nie ściągnę ani nie kupie w promocji. Tytuł broni się sam.

W chwili gdy wydawcy 1 rok przed wydaniem gry zapowiadają DLC zaraz po premierze a wszędzie pokazują pre-alpha wersję gry jest żenujące.

Ale widocznie Pan Chmielarz walczył o taki rynek.

Najlepszy przykład to EA jedna gra z serii dobra dwie kolejne coraz niżej. Albo w reklamę wsadzą 100milionów na na produkcję gry góra 10 (okres produkcji trwa 1-2lata). I później każdy płacze, że jego gra się nie sprzedała w liczbie 12milionów +.
Albo wsadzają wszędzie multi i rozwiązania dla debili licząc, że tego oczekuje gracz. SquerEnix.

Nie wiem dlaczego ale nie mam zastrzeżeń do Rockstar (może prócz MP3) oraz 2K (gra sprzedała się w licznie 4milionów - jesteśmy zadowoleni, jedziemy z koksem dalej)

Co i z zablokowania używanych gier jak produkcja sprzedała się w liczbie 1miliona na 3 platformy via Bulletstorm. Ostatni GoW:J też się wcale lepiej nie sprzedał, nawet używek nie miał kto kupić. Jak na steam czy tam origin gra pokroju Bulletstorma po 6 miechach była po 20zł i tak jej nikt nie kupował.

Kłamstwo powtarzane dostatecznie długo staje się prawdą i z takiego założenia wychodzi część twórców, wydawców.

24.06.2013 18:12
6
odpowiedz
Barteek88
58
Konsul

Szkoda, ze MS nie powiedzial dokladnie jak bedzie sie odbywalo odsprzedawanie gier poprzez ich system. Wyobrazalem sobie, ze nie wychodzac z domu sprzedaje gre i zostawiam sobie pudelko.

24.06.2013 18:16
U.V. Impaler
7
odpowiedz
U.V. Impaler
224
Hurt me plenty

wcogram ---> Ty myślisz, że ten Unreal Engine za darmo jest?

A non-refundable, non-recoupable license fee is due on execution of the agreement. The cost is US $350,000 for one of the available Unreal Engine 2 platforms, plus US $50,000 for each additional platform. A royalty of 3% is due on all revenue from the game, calculated on the wholesale price of the product minus (for console SKUs) console manufacturer fees. In the case of massive-multiplayer online games, the royalty is also due on the additional forms of revenue including subscriptions and advertisements.

Tak było w przypadku "dwójki", "trójka" była zapewne odpowiednio droższa. Z "czwórką" wcale nie będzie lepiej.

24.06.2013 18:20
sparrow_93
8
odpowiedz
sparrow_93
77
Konsul

Kiedyś było takie ładne zdanie, którym dzisiaj branża gier podciera sobie dupy: "klient nasz pan". Z jakiej racji to gracze mają się dostosowywać do tego co robi korporacja? To właśnie ona powinna się starać o swoich klientów bo bez nich nie istnieje. Skoro tak im się pudełka nie podobają, to sprzedawanie na XBL i PSN gier w tej samej cenie lub droższych niż w normalnych sklepach to faktycznie dobra promocja cyfrowej dystrybucji.
Co do DLC to na Steamie gry mam przypisane do konta i nie mogę ich odsprzedawać, a jakoś żadnego darmowego dodatku nigdy nie dostałem.
Widać tu lata współpracy z Cliffordem.

24.06.2013 18:24
9
odpowiedz
zanonimizowany269815
27
Konsul

No jeśli tak mówi to ma rację, przecież za darmo nie tworzy gier i nie siedzi w tej branży.

24.06.2013 18:29
10
odpowiedz
ALIENMAN
32
Chorąży

Od kiedy to klient mam dostosować się do rynku? Niestety ale to rynek powinien przystosować się do oczekiwań klienta. Zawsze tak było ale nie wiem czy będzie. Producenci, wydawcy zapominają o tym, a nam się wmawia że to my jesteśmy ci gorsi bo wiemy czego oczekujemy...

24.06.2013 18:32
wilqu
11
odpowiedz
wilqu
188
Wilk medyczny

Zwykły developerski ból dupy wywołujący wzruszenie....... ramionami

24.06.2013 19:09
Koktajl Mrozacy Mozg
12
odpowiedz
Koktajl Mrozacy Mozg
195
VR Evangelist

Tekst z cyklu co zrobic by sie nie narobic a sporo zarobic, DLC juz przerobione, daje kase, "zawsze online " w SimCity i D3 tez bo nie ma innej mozliwosic choc wymaganie online jest poprostu zbedne, za pare lat powstanie Tetris na smartphony i tez bedzie "zawsze online" bo za losowosc klockow odpowiada serwer, teraz walijmy ze uzywki a gry beda sie same przechodzic (jak Ryse, brak reakcji = gra idzie dalej, zeby kazdy mogl sobie w nasza super giereczke za blisko 60e pogral bez problemow te pare godzinek), beda wciaz powielane vide COD, COD, COD, COD, gdzie po paru latach rewolucja okazal sie system Tier10, drugie wow - mozna wybrac bron przed misja - to jest na co czekalem, zniszczalne otoczenie nikomu nie jest potrzebne, fizyka z GTA4 w dzisiejszych wszystkich produkcjach tez, przeciez wystarczy Havok lepiej postawic na superwlosy Lary i SpeedTree by roslinka uginala sie gdy do niej podejdziemy jak w prawdziwym zyciu

24.06.2013 19:13
13
odpowiedz
A_wildwolf_A
221
Senator

przykro mi się aż zrobiło, bo w wypowiedzi pana Adriana odniosłem wrażenie, że zapomniał po co się głównie tworzy gry
"Myślicie, że jakikolwiek twórca z krwi i kości lubi pracować nad DLC", a ja myślałem, że jak twórca zrobi dobrą grę, to będzie dla niego przyjemność, jeśli dalej będzie nad nią pracował nawet po wydaniu gry

24.06.2013 19:15
😐
14
odpowiedz
zanonimizowany885743
14
Generał

Adrian Chmielarz skończył się na Teenagencie.

24.06.2013 19:25
Marcinkiewiczius
15
odpowiedz
Marcinkiewiczius
197
Hautameki

Także wolę politykę Microsoftu. Kupuję grę dla siebie i nawet gdy ją ukończę to nigdy jej nie sprzedaję, tylko zostawiam i kolekcjonuję.

24.06.2013 19:28
16
odpowiedz
mevico
62
Generał

wcogram

"Najlepszy przykład to EA jedna gra z serii dobra dwie kolejne coraz niżej. Albo w reklamę wsadzą 100milionów na na produkcję gry góra 10 (okres produkcji trwa 1-2lata). I później każdy płacze, że jego gra się nie sprzedała w liczbie 12milionów +."

Skoroś taki pewny, że dobra gra sprzeda się sama to może weź kredyt na 200 mln i nie wydawaj ani centa na reklamę i zobaczymy jak skończysz.
Uważasz wydawców za debili, którzy nie wiedzą jak tworzyć gry by zmaksymalizować szanse na satysfakcjonujący zysk? Kim Ty jesteś by ich pouczać? Ile gier z zyskiem sprzedałeś?

"Albo wsadzają wszędzie multi i rozwiązania dla debili licząc, że tego oczekuje gracz. SquerEnix."

Tomb Raider przez większość prasy i graczy został uznany za bardzo dobrą grę ale daleko jej do sprzedaży w granicach 10 mln, choć to gra ze znanej serii.

"Nie wiem dlaczego ale nie mam zastrzeżeń do Rockstar"

No i właśnie tutaj jest problem. Taki rockstar wydaje GTA 5, grę nie różniącą się wiele od swojej poprzedniczki a ludzie już nie mogą się jej doczekać. Niestety ale znana marka robi swoje i na sprzedaż duży wpływ ma zapewne emocjonalny stosunek do danej marki.

ALIENMAN

"Producenci, wydawcy zapominają o tym, a nam się wmawia że to my jesteśmy ci gorsi bo wiemy czego oczekujemy..."

No właśnie nie wiedzą. Ludzie na forach narzekają np. na coda a on sprzedaje się świetnie. Dodatkowo gdybyś zapytał się co by chcieli zobaczyć w nowym codzie to wymienialiby masę sprzecznych rzeczy, no i bądź tu mądry i stwórz grę dla masy.

Koktajl Mrozacy Mozg

"Tekst z cyklu co zrobic by sie nie narobic a sporo zarobic"

Rozumiem, że Ty żyjesz zgodnie z zasadą "mocno się narobić i mało zarobić"?

24.06.2013 19:36
17
odpowiedz
zanonimizowany896083
3
Generał

mevico - jesteś pewien, że kredyt w wysokości 200mln na produkcję gry wystarczy? Może trzeba 200mld? Może trzeba dla tego biznesu zablokować nie tylko używki, a również wprowadzić inne udogodnienia. Żeby tak gra się kasowała z dysku po tygodniu np.? Albo, żeby każdy członek rodziny musiał kupić swoją własną kopię? Dlaczego nie? Przecież najważniejszy jest zysk korporacji - a wtedy taka korporacja miałaby nas (nie pisze o tobie absolutnie) w garści i robiła z klientami to co im się żywnie podoba.
Wytłumacz mi czym się game developing różni od np. produkcji samochodów i dlaczego akurat ta branża potrzebuje/wymaga specjalnego traktowania?
Firma nie daje rady się utrzymać na rynku, zamiast narzekać, zamiast wprowadzać restrykcje, traktować swoich własnych klientów jak bydło - niech bankrutuje. To normalne prawa rynku - a jako, że rynek nie znosi pustki uwierz mi na jej miejsce przyjdą następni.
Rynek gier rośnie z roku na rok o kilkadziesiąt procent. To szybciej niż jakakolwiek tradycyjna branża - to szybciej niż przemysł żywnościowy, budowlanka, przemysł samochodowy, sprzedaż hardwaru do PC. Dlaczego na boga nie zablokujemy sprzedaży używanych samochodów, używanych kart graficznych, używanych domów?
Co gorsza budowlanka, przemysł samochodowy, przemysł ubraniowy, etc. etc. są w dużo gorszej pozycji. Bo tu nie wystarczy wyprodukować jednego samochodu, jednego domu, i resztę "wybić" na maszynie powielającej (koszta bliskie zeru) - tu trzeba zainwestować w materiały i czas nad każdym egzemplarzem. A mimo to firmy dają radę.
Wytłumacz jak potrafisz, chociaż jestem pewien, że nie potrafisz.

Przez większość użytkowników tego forum wyrobiłeś sobie miano totalnego błazna i jak widze dalej kontynuujesz.

24.06.2013 19:42
xsas
😍
18
odpowiedz
xsas
190
SG-1

"dziennikarze (za swoją niezdolność do wystąpienia przeciwko masom)" - hm, widzę, że gość nie bawi się z ukrywaniem chęci manipulacji tych mas przez w/w...
"Dlatego, zdaniem Adriana Chmielarza, twórcy zostali zmuszeni do wynalezienia DLC i mikropłatności– „byle gra pozostawała w napędzie”." - jakoś nie zauważyłem wpływu DLC na to by płytka była w napędzie, nawet chyba na konsoli tak nie ma? (swoją drogą, skoro M$ miał taką "wielką wizję", to po co montował BluRay w swoim VHS?)
No i ten tekst o zmuszeniu biednych twórców do wynalezienia DLC i mikropłatności - naprawdę, urzekła mnie wasza historia...

Cóż, przynajmniej wiadomo kogo omijać szerokim łukiem...

@A_wildwolf_A
Tak już przecież od dawna jest, nie wiedziałeś? Gier nie tworzy się dla przyjemności mas, ale dla kasy, zwłaszcza te wielkie korporacje mają takie podejście. Dla nich gry już dawno przestały być przyjemnością - to nie studia "garażowe", gdzie nad grą siedziało kilku zapaleńców i byli zadowoleni, że mogą nad tym pracowac.

@mevico
"Taki rockstar wydaje GTA 5, grę nie różniącą się wiele od swojej poprzedniczki a ludzie już nie mogą się jej doczekać. Niestety ale znana marka robi swoje i na sprzedaż duży wpływ ma zapewne emocjonalny stosunek do danej marki." - Aha, no bo przecież tylko GTA potrafi wywołać takie emocje? inne marki już nie, i stąd niby tak to wygląda?
Może dlatego ludzie czekają i są skłonni kupić w ciemno nową grę (tu GTAV) od R* bo wiedzą, że są solidni oraz ich produkt zawsze stoi na wysokim poziomie? (to słowa klucze), czego nie można powiedzieć o innych - bo jednak znana marka, lubiana, ale okazuje się, że to jednak nie jest to, że bliżej mu do guana w ładnej oprawie.

24.06.2013 19:51
19
odpowiedz
zanonimizowany425253
89
Generał

Gra w pudełku zawsze ma jakąś wartość nawet po wielu latach, gra cyfrowa od razu po kupnie traci jakąkolwiek wartość.

24.06.2013 20:03
jolka224
20
odpowiedz
jolka224
21
Centurion

No i ten smaczek, ta radość z rozpakowania gierki z foli, no i ten zapach farby drukarskiej, coś po prostu pięknego, wydania cyfrowe nawet do pięt pod tym względem nie dorastają wydaniom pudełkowym , w życiu nie kupiłem i nie kupię gry w formie cyfrowej !

24.06.2013 20:06
21
odpowiedz
zanonimizowany871976
78
Generał

@Shrike

Dokładnie. Takie pudełko po kilku latach może mieć ładną wartość kolekcjonerską. Zupełnie jak np. pierwsze komiksy z Supermanem ;)
Co do wypowiedzi pana Adriana. Cóż... typowa wypowiedź zawiedzionego wydawcy, który liczył że za swojej średniej jakości produkcje zbije kokosy pozwalające mu na zakup prywatnej wyspy na Karaibach...

24.06.2013 20:12
😈
22
odpowiedz
YogiYogi
127
Generał

Resztka szacunku jaką miałem dla Adriana Chmielarza właśnie legła w gruzach.

W ramach zmiany proporcji w budżetach gier - gdzie coraz więcej kosztuje marketing a coraz mniej development i testowanie, korporacje i firmy z branży gier szukają scieżek do zwiększenia dochodów.
To jest przykład zwykłego lobby.
Lobby ma na celu zmianę obowiązujących zasad w imię własnych celów.
Tyle i tylko tyle.

Stąd DLC, mikropłatności, uproszczenie gry do maximum (zwiększenie potencjalnego targetu).

Obecnie gracze nie mają tyle czasu na gry co kiedyś - więc to że gra ma 10-20h można zaakceptować.

Ale jeśli ktoś rzuca argument że wydano budżet 100-150 mln dolarów - to odpowiedź jest taka "Sami sobie jesteście winni...".

Mozesz robić kible ze złota - ale nie płacz że nie ma zbyt wielu nabywców.
Akurat Bulletstorm był kiblem średniej jakości z Tesco...

Więc Panie Chmielarz - kończ Waść, wstydu oszczędź bo farmazony gadasz.
MS sypie kasą na marketing, na rozwój, daje sprzęt i soft developerski - to prawda. Ale nie znaczy to że do końca musicie być jego dziwką...

24.06.2013 20:16
Spanky87
23
odpowiedz
Spanky87
65
Pretorianin

Kolejny Cliff Błaziński! Tyle w temacie.

24.06.2013 20:25
24
odpowiedz
Godwar
67
Konsul

Już to widzę jak DLC by znikło. Nawet jak by się ta wizja spełniła o której mówi Adrian, to DLC dalej by było. Twórcy gier mówili by po prostu "robimy DLC dla graczy, bo oni sami oto nasz proszą". I to mnie najwięcej wkurza bo wszyscy którzy się wypowiadają za Microsoftem twierdzą, że dzięki nim było bo dużo lepiej i taniej. A to jest takie głupie wróżenie. Już nie będę wspominał o tym że dla mnie jedyną formą kupna gry jest kupienie jej w pudełku.

24.06.2013 20:29
25
odpowiedz
Leon_Willy
89
Konsul

Aż mi się przykro zrobiło z powodu ich trudnej sytuacji... Najpierw praktycznie zlikwidowali wydawanie dem przed premierą gry zastępując to demami po premierze. Następnie zlikwidowali i tę namiastkę sprawdzenia produktu przed ostatecznym zakupem, no bo przecież od tego są "profesjonalne" recenzje i podrasowane gameplaye na youtube. Wydawanie dlc, które są nagminnie wyciętą zawartością gotowej gry, zostało niestety przez większość zaakceptowane, a teraz jeszcze słyszę żale, że rynek sprzeciwił się kolejnym idiotycznym ograniczeniom. Trzeba mieć niezły tupet albo uważać swoich konsumentów za bandę debili, żeby się w ten sposób wypowiadać na forum publicznym.

24.06.2013 20:36
26
odpowiedz
koobon
82
Legend

Dla mnie ten artykuł nie ma sensu.
Microsoft chciał zabić rynek gier pudełkowych, ok rozumiem. Chciał zlikwidować odsprzedaż używanych gier, ok rozumiem. Ale jakim niby cudem miałoby to poprawić stan branży, obniżyć ceny gier, zlikwidować sztuczne wydłużanie rozgrywki, zlikwidować dodatki wydawane po premierze i handel "ekskluzywną" zawartością? Co ma piernik do wiatraka?
Co więcej, Chmielarz zarzuca prasie brak głębszej refleksji i bezsensowny atak na Microsoft. W porządku, czekam zatem na tę obronę za strony autora. Czekam na objawienie tej "wielkiej wizji", którą Microsoft "gdzieś tam ukrył".

Swoją drogą, tytuł golowego artykułu też jest niezłym nadużyciem.

24.06.2013 20:41
yasiu
27
odpowiedz
yasiu
199
Legend

Komentarz Adriana do tego tekstu:

Odłączyłem się na chwilę od sieci, ale po powrocie widzę, że brawo, udało się Polygamii zrobić wypasionego flame baita, komentarz aż furczą, hejt się rozlewa rzeką szeroką, acz wartką. Z artykułu, w którym napisałem, że: a) devowie i publisherzy rżną graczy różnymi metodami, i powinniśmy chcieć, aby ta filozofia zdechła, b) ceny gier są za wysokie, c) fakt jest taki, że i tak prędzej czy później wszystko będzie cyfrowe - otóż z tego udało się Polygamii zrobić artykuł, w którym Chmielarz jest wrogiem używek (mimo, że nie pada ani jedno moje osobiste zdanie na ten temat, bo starannie go unikałem, ba, nawet użyłem zwrotu "perceived loss from used game sales") oraz generalnie graczy, a autor bardzo chce grać w pudełkowe gry, które kupi dzisiaj - mimo że dla każdego przytomnego człowieka jest oczywiste, że tak nie będzie. Do tej pory takie flame baity widziałem przy okazji wypowiedzi Bleszinskiego czy Jaffe, a teraz wiem dokładnie, co czują. Oczywiście szkoda, że tylko tak na lokalną, skromną skalę. Mam nadzieję, że jak następni będą sobie przerabiać moje słowa na click baita, to żeby to chociaż IGN był... :)

24.06.2013 20:47
28
odpowiedz
koobon
82
Legend

trochę zawracanie dupy, bo chyba dla nikogo nie jest zaskoczeniem, tudzież nowością, że developerzy rżną graczy; nie jest też zaskoczeniem dla nikogo choćby średnio przytomnego cel polityki Microsoftu; żaden z graczy też nie będzie protestował przeciwko stwierdzeni, że gry są za drogie
statement fajny, ale ja dalej nie wiem nic o tej "great vision hidden somewhere behind it all", ani nie poznałem drogi, która mogłaby uzdrowić rynek gier i odrzeć je z całego wciskanego nam, skleconego naprędce i niepotrzebnego, śmiecia

24.06.2013 21:08
29
odpowiedz
wcogram
159
Generał

@U.V. Impaler
Tylko że w cenie UE3 i teraz UE4 twórca dostaje gotową grę, którą musi połączyć w klocki. W bazie są animacje, tekstury, efekty, modele itp. I jest ich coraz więcej. Cena pewnie 1milion, a szybkość produkcji gry wzrasta. To czy gra powstała na UE3 obecnie można poznać po efekcie ognia - w każdej grze jest taki sam lub po rozbłyskach światła takie same wszędzie.

Więc gadanie, że koszty produkcji wzrastają są o dupę rozbić. Zwrot za silnik to ile, 50tyś sprzedanych egzemplarzy po 50-60$ nie wliczając DLC, super, super duper edycji po 80-100$ różniących się skórką na broń.
Jeszcze jak jakieś studio wykupiło wcześniej licencje na UE3 lub nawet od UE2 to cena updatu do UE4 nie są takie duże jak kupno nowego. Stały klient.
A teraz każdy duży wydawca ma własną technologię, której produkcja zwraca się po 100-200tys sprzedanych kopiach po 50-60$. Koszt UE3 to 500tyś $ za platformę PC. 10000 sprzedanych egzemplarzy gry aby zwróciły się koszty zakupu technologii na PC, później idzie na koszty produkcji, a na końcu na zysk. Jak gra jest słaba zrobili ją na szybko przez 1-1.5 roku bo tak kazał wydawca, gdzie sam wydawca wsadził dziesiątki milionów w reklamę crapu to nie ma się co dziwić, że sprzedało się niecałe 1milion kopii na 3 platformach.

Gry zwracają się za koszty produkcji lecz nie za koszty marketingu i w tym problem trzeba to jakoś naprawić.
Jakoś Blizzard nie narzekał na piratów przy D3 lub Acti na piratów przy COD'ach. Nawet EA nie narzekało na piratów przy BC3, BF3. Ale ceny teraz wzrosną. Z jakiego powodu trudno powiedzieć. Wyjdzie Crysis 4 wyglądający trochę lepiej niż C3 a będzie 20$ droższy nawet na PC. Dlaczego? Skoro przeskok cenowy C2 do C3 był zerowy, przy krótszej grze.

@mevico

Tomb Ridera kupiłem w pre-orderze jedyne minusy to:
-za łatwa na hard na PC,
-brak grobowców, to co dali to kpina,
-QTE,
-6 zmysł i mechanika pod to podpięta - to samo co w Hitmanie i teraz w Thief
-Multi wsadzony na siłę, zagrałem raz i odpadłem.
Gra jest dobra, została dobrze oceniona lecz SquerEnix to nie zadowoliło tak samo jak sprzedaż Hitmana.

Wystarczy przeglądnąć wywiad przy reklamie takiego MoH:W. "Wsadziliśmy w reklamę 100 milionów",a produkcja wyszła jak wyszła. DA 2 poleciał w cykl szybkiej produkcji i jak skończył, jedna instancja wałkowana 30 razy. DA3 dobrze, że robią 3 lata z plusem. DS jedynka dobra, dwójka się niczym nie różniła, DS3 już tragedia. I nie mów mi że produkcja każdej z tej części kosztowała tyle samo.

Acti i COD. Od MW te sam balans broni, większość bajerów z każdej kolejnej odsłony da się zrobić na edytorze z MW.

Jak ja robię jakiś projekt to czas wykonania kolejnego z cyklu w tej samej aplikacji lub podobnej spada, mam coraz więcej gotowych elementów na kolejne i znam coraz lepiej temat. Koszty spadają cena wzrasta.

Nie wiedzę tu sensu podbijania ceny. Biorąc jeszcze pod uwagę, że gry są coraz krótsze, zamiast jakimś wymyślnymi elementami logicznymi lub zręcznościowymi wpakowane jest QTE i po sprawie.

24.06.2013 21:21
Koktajl Mrozacy Mozg
30
odpowiedz
Koktajl Mrozacy Mozg
195
VR Evangelist
Wideo

Tak wyglada dzis proces tworzenia map sp/multi w najnowszych silnikach jak UE, Crytek, Dune z FarCry
<a href=https://www.youtube.com/watch?v=OtVBDao-_RA target=_blank>https://www.youtube.com/watch?v=OtVBDao-_RA
<a href=https://www.youtube.com/watch?v=FfxG_uB66vI target=_blank>https://www.youtube.com/watch?v=FfxG_uB66vI
Moze w COD to troche inaczej wyglada (moze posiadaja jeszcze nowsze narzedzia ale ze gre zamkneli po MW1 to nikt nie wie po za nimi) <a href=https://www.youtube.com/watch?v=dvzMLvB1ZmU target=_blank>https://www.youtube.com/watch?v=dvzMLvB1ZmU ale po kilkuletnim dlubaniu w nim przy kazdej czesci to na bank znaja kazdy zakamarek

A potem od nas wyciagaja 15$ za 5 mapek ktore ktos majacy wprawe zrobi w pare dni a oni daje takie paczki w odstepach kilku miesiecznych i jeszcze jakas gadka ze cziterzy sie pojawia gdy wydadza narzedzia. I bez nich sa... ... Editor z BF3 http://dimage.f7c-network.com/dimage/Battlefield-3-Editor,158420,galerie550m.jpeg

Zastanawialiscie sie czemu wiele budynkow z BC2 czy BF3 wyglada tak samo na roznych mapach? Bo one sa przystosowane do destrukcji, najpierw sie tworzy teren, potem ustawia sie budynki a potem szczegoly typu krzewy, lampy, itp i mapa gotowa a potem do pelnej wersji laduje 9 map gdzie normalna osoba by zrobila ich wiecej ale nie, jak beda mapy to nikt nie kupi nowej gry bo przeciez kupujemy gre dla nowych map bo te ogralismy przez rok jak i nowych rozwiazan...

24.06.2013 21:24
Flyby
😊
31
odpowiedz
Flyby
242
Outsider

Dziwne - jestem starym graczem i pamiętam czasy kiedy tworzenie gier i sprzedawanie ich w pudełkach opłacało się wszystkim. Te gry na tyle były złożone i długie że wciąż są interesujące i sprzedawane z nową grafiką. Internet służył przede wszystkim do uzupełniania tych gier (za darmo) i ich reklamy.
Co tak nagle podrożyło ich produkcję i rozprowadzanie - nowe silniki graficzne? Bo jak chodzi o konstrukcję gier to zmieniło się niewiele ;) Ambitni twórcy marzą o nowych dziełach? ;) Śmiechu warte - ich następne dzieło to najczęściej to samo co robili wcześniej (nowa część) ;) Wiedzą przecież że się sprzeda. "Sprzedaje się" ;)
Coś mi się wydaje że to jest właśnie słowo - klucz. Wszyscy sprzedają jedną i tę samą grę. Rośnie tylko ilość pośredników i reklamiarzy wzajemnie wyrywających sobie kasę. Specjalistów od robienia graczy w konia. Nakręcających umiejętnie sprężynę oczekiwań - resztę załatwiają trolle dla których powielanie głupot to kwestia zaistnienia ;)
Nic dziwnego że są tacy (dystrybutorzy i ich inwestorzy) którym śnią się (niby w imieniu twórców i graczy) budowanie monopoli ssących zyski. ;) Najtrudniej bronić takiej polityki graczom bo dyktat monopoli z czasem staje się dla nich bezlitosny - łatwiej ( jak widać z wypowiedzi pana Chmielarza ;) wciąż developerom.

24.06.2013 21:29
32
odpowiedz
zanonimizowany896083
3
Generał

flyby - dodatkowo jak kiedyś gra sprzedała się w 100k to już to był sukces. A często grę która schodziła w ilościach kilku tysięcy sztuk uważano za sukces (chociażby stare gry na atari pana Chmielarza).
Teraz taki tytuł sprzedaje sie nawet w kilkunastu milionach sztuk i pieniędzy nie wystarcza.

24.06.2013 21:31
33
odpowiedz
zanonimizowany536325
2
Junior

Pewnie Panie Chmielaż jako konsument wręcz ubóstwiam słuchać co jest dla mnie lepsze. A wszyscy znają i kochają Microsoft za jego prokonsumencką postawę. Jak ktokolwiek wogóle może się wypowiadać przeciwko regulacją ograniczającym jego wolność osobistą.
Uwielbiam swojego xboxa przeszedłem na nim ok 30 pozycji i ŻADNA z nich nie była nowa. To nie jest jakiś przywilej to zwykłe prawo rynku.
Chyba że ktoś mi logicznie wytłumaczy skoro:mam prawo odsprzedać swój: samochód, telefon, książkę, płytę z muzyką, filmem itd itp dlaczego gry mają być wyjątkiem od tej reguły ?
Bo pan Chmielarz i Microsoft twierdzi że tak będzie dla mnie lepiej ?

Jestem pozytywnie zaskoczony reakcją środowiska graczy. Dobrze pokazać gigantom iż jesteśmy konsumentami a nie ćpunami na głodzie.

24.06.2013 21:33
34
odpowiedz
mevico
62
Generał

Wiosnaidzie

"jesteś pewien, że kredyt w wysokości 200mln na produkcję gry wystarczy? Może trzeba 200mld?"

Masz rację, nie wiem. Jako, że jesteś osobą, która wyprodukowała i sprzedała z zyskiem już kilka gier AAA, nie mam więc wystarczającego doświadczenia ani wiedzy do polemiki z Tobą.

"Przecież najważniejszy jest zysk korporacji"

Oczywiście, że nie. Najważniejszy jest zysk firmy, w której Ty pracujesz (lub Twoi rodzice).

"Wytłumacz mi czym się game developing różni od np. produkcji samochodów i dlaczego akurat ta branża potrzebuje/wymaga specjalnego traktowania?"

Niczym. Nie jest również specjalnie traktowana. Ma jedynie to, co sobie wypracuje własnymi pomysłami i ich realizacją.

"Firma nie daje rady się utrzymać na rynku, zamiast narzekać, zamiast wprowadzać restrykcje, traktować swoich własnych klientów jak bydło - niech bankrutuje. To normalne prawa rynku - a jako, że rynek nie znosi pustki uwierz mi na jej miejsce przyjdą następni."

Prawem rynku jest również fakt, że firmy starają się zmienić coś w sposobie uczestnictwa w rynku zanim zbankrutują.
Rynek nie znosi pustki? W takim razie powiedz mi dlaczego platformy cyfrowe nie oferują tego, czego od zawsze domagają się ich klienci - płacenia za każdy kanał z osobna? Dlaczego nie powstała jeszcze żadna platforma cyfrowa, która wypełniłaby tę pustkę?

"Dlaczego na boga nie zablokujemy sprzedaży używanych samochodów, używanych kart graficznych, używanych domów?"

Kto wie co będzie w przyszłości.

"A mimo to firmy dają radę."

Jedne dają inne nie dają. Sony jest firmą przez wielu wystawianą na piedestał a ciężko im ostatnio związać koniec z końcem. Powinna więc zbankrutować, bo jak widać, ich produkty i polityka nie odpowiadają klientom.

"Wytłumacz jak potrafisz, chociaż jestem pewien, że nie potrafisz."

Oczywiście, że nie potrafię. Jak już napisałem wcześniej. Nie zarobiłem jeszcze nic na żadnej grze AAA w przeciwieństwie do Ciebie.

"Przez większość użytkowników tego forum wyrobiłeś sobie miano totalnego błazna i jak widze dalej kontynuujesz."

Musisz być zapewne bardzo zaangażowanym użytkownikiem skoro przeprowadziłeś profesjonalne badania na ten temat i wiesz co myśli większość osób na tym forum.

xsas

"Aha, no bo przecież tylko GTA potrafi wywołać takie emocje? inne marki już nie, i stąd niby tak to wygląda?"

Oczywiście, że nie tylko, ale to jest jeden z powodów dla których tworzy się serię.

"Może dlatego ludzie czekają i są skłonni kupić w ciemno nową grę (tu GTAV) od R* bo wiedzą, że są solidni oraz ich produkt zawsze stoi na wysokim poziomie? (to słowa klucze), czego nie można powiedzieć o innych - bo jednak znana marka, lubiana, ale okazuje się, że to jednak nie jest to, że bliżej mu do guana w ładnej oprawie."

Są marki, które dobrze się sprzedają wykorzystując sławę poprzedniczki, a są marki, które słabiej się sprzedają wykorzystując ten sam schemat. Nie mniej jest to sprawdzona formuła, co bardzo widoczne jest np. w kinematografii. Ludzie kupiliby w ciemno nawet GTA 8 w której nie zmieniono by praktycznie nic oprócz dodania kilku broni i nowych samochodów, bo lubią ten typ rozgrywki. Z identycznego powodu ludzie kupują CODa.

YogiYogi

"To jest przykład zwykłego lobby.
Lobby ma na celu zmianę obowiązujących zasad w imię własnych celów."

A gracze robią coś innego?

"Mozesz robić kible ze złota - ale nie płacz że nie ma zbyt wielu nabywców."

Rozumiem, że COD czy iphone to kibel ze złota?

koobon

"trochę zawracanie dupy, bo chyba dla nikogo nie jest zaskoczeniem, tudzież nowością, że developerzy rżną graczy;"

Pewnie, wszyscy Cię rżną. Nie masz czasami schizofrenii?

wcogram

"Gra jest dobra, została dobrze oceniona lecz SquerEnix to nie zadowoliło tak samo jak sprzedaż Hitmana."

Skoro gra jest dobra to chyba zgodnie z logika graczy powinna sama na siebie zarobić, nawet bez reklamy.

"I nie mów mi że produkcja każdej z tej części kosztowała tyle samo."

Nie mam zielonego pojęcia. Ty, jako wieloletni pracownik tej branży na pewno wiesz to lepiej ode mnie.

"Koszty spadają cena wzrasta."

Czyli jesteś tak samo chciwy jak firma, której to zarzucasz?

"Jak gra jest słaba zrobili ją na szybko przez 1-1.5 roku bo tak kazał wydawca, gdzie sam wydawca wsadził dziesiątki milionów w reklamę crapu to nie ma się co dziwić, że sprzedało się niecałe 1milion kopii na 3 platformach."

To czy gra jest crapem możesz sprawdzić w recenzjach (w końcu po to są) a nie każda dobra gra zapewnia zwrot z inwestycji na poziomie wymaganym do stworzenia kolejnej produkcji i zaspokojenia potrzeb akcjonariuszy.

Zdumiewa mnie jak wiele osób, które nie zetknęło się z produkcją wysokobudżetowej gry wymądrza się na temat kosztów jej produkcji i poziomu zysków potrzebnych do finansowanie kolejnych przedsięwzięć.

24.06.2013 21:38
35
odpowiedz
koobon
82
Legend

[34]
Pewnie, wszyscy Cię rżną. Nie masz czasami schizofrenii?
po pierwsze, cytuję Chmielarza
po drugie, poważnie chcesz dyskusję sprowadzać na ten poziom?

jeszcze jedno
Zdumiewa mnie jak wiele osób, które nie zetknęło się z produkcją wysokobudżetowej gry wymądrza się na temat kosztów jej produkcji i poziomu zysków potrzebnych do finansowanie kolejnych przedsięwzięć.
O Chmielarzu można powiedzieć wiele, ale akurat ten aspekt branży rozrywkowej zna doskonale, a skoro on twierdzi, że gry są za drogie, to ja nie widzę powodu by mu (i kilkudziesięciu innym przedstawicielom branży, którzy wypowiadają się w podobnym tonie) nie wierzyć.

24.06.2013 21:45
Koktajl Mrozacy Mozg
36
odpowiedz
Koktajl Mrozacy Mozg
195
VR Evangelist

Soban84 - bo dzis mu mamy licencje na uzywanie tej gry a nie prawo do posiadania. Ciagle im malo, nie dosc ze gry w ostaniej generacji sie cofnely, nie ma nic nowego w grach poza nowymi pukawkami bo dawniej kazdy slyszal o AK, M4A1, dzis nowoscia jest mozliwosc grania SCAR-H, ale juz SCAR-L tylko w dlc :> - fizyka kuleje, destrukcja kuleje (mozna powiedziec ze jej brak...), mutli wiekszosci tytulow to kopia COD+, ograniczona wolnosc moderska z czystego rachunku, narzedzia = brak $$$ bo gdyby takie narzedzia byly do BF3 to gracze by sami naprawili gre, nie musiliby czekac raz prawie 5 miesiecy na patch, wzbogadzili by gre o dodatkowe elementy ktore dzis my widzimy w BF4 jako "nowosc" a tak nie ma narzedzi, sa DLC robione w pocie czola z 4-5 mapami gdzie dla wyjadaczy z Dice/IW/Treyach to pewnie weekend pracy

24.06.2013 21:45
Draugnimir
37
odpowiedz
Draugnimir
137
Mały diplodok

GRYOnline.plRedakcja

@yasiu - Ten komentarz odnosi się konkretnie do tekstu z GOL-a, do tekstu z Polygamii czy ogólnie do fali krytyki, jaki wpis Adriana Chmielarza wywołał w całym polskim Internecie? Możesz podać źródło tego komentarza? ;)

24.06.2013 22:00
38
odpowiedz
mevico
62
Generał

koobon

"po pierwsze, cytuję Chmielarza"

Przyznaje sobie prawo do nie zgadzania się z nim.

"po drugie, poważnie chcesz dyskusję sprowadzać na ten poziom?"

Poziom dobry, jak każdy inny.

24.06.2013 22:00
Flyby
😊
39
odpowiedz
Flyby
242
Outsider

"Koszta wysokobudżetowej gry" i gracze, klienci - którzy nie mogą się w żaden sposób orientować w ich wysokości i wymaganiach ;) Dlatego muszą zaliczyć dla dobra gry niemożność posiadania jej na własność a na dokładkę podstawkę do skakania i machania rękami czy wejścia na (skądinąd płatne) kanały innych rozrywek. Bo niestety tak trzeba aby twórcy mogli serwować nam coraz to nowsze i lepsze gry ;) Dziwne? Może zabawne? Tak zabawne że aż irytujące..

24.06.2013 22:01
RAmbo36[PL]
40
odpowiedz
RAmbo36[PL]
88
Centurion

Do tej pory nie jestem przekonany do gier sprzedawanych elektronicznie. Nie lubię pobierać czegoś za co zapłaciłem, nie dość że za to płacę to muszę coś jeszcze zrobić. Ja jestem konsumentem i wymagam, dlatego jestem za sprzedażą gier w pudełkach ponieważ można je trzymać bezpiecznie (bądź nie) w domu i spokojnie zainstalować w razie konieczności. Na takim Steam np. gdy padną serwery to już jest problem, albo gdy mi dostawca internetu odłączy połączenie to mam kolejny problem (bo zakupionej gry nie będę mógł "pobrać"). Ceny gier za 60$ są złe? W sumie tak, tylko jeśli średnio polski gracz wydaje rocznie na gry ok. 300 zł i gdyby ceny tych gier podwyższyć to wyszłoby na to że kupiłby ok. 2-3 gry rocznie... (dziw że w Polsce taki duży odsetek piractwa).

24.06.2013 22:04
xanat0s
👎
41
odpowiedz
xanat0s
238
Wind of Change

narzedzia = brak $$$ bo gdyby takie narzedzia byly do BF3 to gracze by sami naprawili gre, nie musiliby czekac raz prawie 5 miesiecy na patch, wzbogadzili by gre o dodatkowe elementy ktore dzis my widzimy w BF4 jako "nowosc" a tak nie ma narzedzi, sa DLC robione w pocie czola z 4-5 mapami gdzie dla wyjadaczy z Dice/IW/Treyach to pewnie weekend pracy

Szczera prawda, DICE jest u mnie na szcycie listy najmniej dbających o swój produkt producentów gier. BF3 mógłby być bardzo dobrą grą, ale przez to, co DICE wyczynia czasami odechciewa się grać... U mnie mają póki co czerwoną kartkę, BF4 nie kupuję jak BF3 prawie od razu po premierze, tylko dopiero jak zobaczę, że gra to coś więcej niż BF 3,5 i to na dodatek w wersji alfa...

24.06.2013 22:28
jaro1986
42
odpowiedz
jaro1986
174
Generał

Szczerze wątpię, żeby zlikwidowanie fizycznych nośników i powiązanie gier z kontem użytkownika sprawiło, że nagle wydawcy i deweloperzy zrezygnowaliby z tworzenia DLC i wycinania zawartości. Nie ma też moim zdaniem mowy o obniżce cen. Czy coś takiego miało miejsce na Steamie? Czy gry są tam tańsze niż w sklepie (w dniu premiery)? Nie. Jeżeli ceny gier miałyby spaść o 50% to luz, jestem w stanie kupować nówki z elektronicznej dystrybucji. Ale można to wsadzić między bajki.

24.06.2013 22:48
43
odpowiedz
Drau
82
Legend

"(...)żaden duży wydawca nie pozwoli sobie na eksperymenty z różnymi cyfrowymi formami gier, które mogłyby uzdrowić rynek."

Przeciez wydawcy chca zarabiac, a nie uzdrawiac cokolwiek. Liczy sie pieniadz.
Czyzby Chmielarz byl az tak naiwny, w tym wieku? Byloby to smieszne, gdyby nie bylo tragiczne.

24.06.2013 22:59
👎
44
odpowiedz
paul oren's
96
Generał

co ten złodziej cuda robi w grach że więcej kasy chce zarabiać??,zwykły burżuj chytry na kase ale wiadomo polaczki to najgorsi ze słowian kasa i tylko kasa a gracze mają być posłuszni jak baranki...

24.06.2013 23:02
45
odpowiedz
PortalGta
53
Generał

Już widzę, jak EA i Ubi pędzą, żeby zaprzestać robienia DLC w razie wprowadzenia polityki M$ xD. Kolejna propaganda na miarę Elektroników. Chmelarzowi tylko pejsy dorobić i wszystko jasne...

24.06.2013 23:13
xsas
46
odpowiedz
xsas
190
SG-1

"(...) fakt jest taki, że i tak prędzej czy później wszystko będzie cyfrowe" - kolekcjonerki również? cóż, jakby tak

popatrzeć, to są naiwniacy co by na to poszli (zwłaszcza, że takie kolekcjonerki cyfrowe się pojawiają - patrz no.

kolekcjonerka ME3)

@mevico
Co do wątku o GTA. Śmiem wątpić, że ludzie by kupili GTA8 w którym zmieniono by tylko kilka broni - tzn. może inaczej, kupiliby dla samej zabawy, niemniej jednak fala hejtu by była potężna, a samo R* straciło zaufanie w oczach graczy. Na to oni sobie nie mogą pozwolić, jako że potrafią sobie wyobrazić ile ich by to kosztowało. Wizerunek też jest ważny, a jakakolwiek wpadka słono kosztuje. No chyba, że ma się fanatycznych wyznawców którym splunąć w twarz robiąc kopię prawie 1:1, bo oni i tak to kupią.

Odniosę się też do innych wypowiedzi:
""Dlaczego na boga nie zablokujemy sprzedaży używanych samochodów, używanych kart graficznych, używanych domów?"
Kto wie co będzie w przyszłości."

Hm, chyba nie myślisz, że akurat coś w tym aspekcie się zmieni? wiesz jakie to by za sobą pociągnęło skutki? Nie wiem kto

byłby na tyle głupi by dać przyzwolenie na takie coś...

"Pewnie, wszyscy Cię rżną. Nie masz czasami schizofrenii?" - nie wiem w jakim świecie żyjesz, ale jakbyś tak się bardziej przyglądnął, to niestety z wszystkich stron jesteś rżnięty, jeśli ktoś tego nie zauważa, to... ma ogromne szczęście... i sporo kasy. :)

"Skoro gra jest dobra to chyba zgodnie z logika graczy powinna sama na siebie zarobić, nawet bez reklamy." - teoretycznie tak, ale jak mówi słynne powiedzonko "reklama dźwignią handlu", żeby zainteresować większą ilość ludzi, trzeba zainwestować w reklamę - to dla nieświadomych graczy (bądź też tzw. casuali), bo jest jeszcze ta druga grupa, której nie trzeba mówić "ta gra jest super, kup ją!", sami potrafią ocenić. No i jeszcze są gry indie, które bynajmniej nie są chłamem.

@jaro1986
O tak! gdyby ceny gier w dystrybucji cyfrowej spadły o 50%, to również bym się tym bardziej zainteresował (zwłaszcza gdyby można było zrobić "backup" gry na płytkę i nie trzeba było przy każdym załączeniu łączyć się z netem) Wtedy chyba jedyne pudełka z płytką to by były kolekcjonerki.

24.06.2013 23:33
47
odpowiedz
zanonimizowany896083
3
Generał

mevico - zadałem ci dosyć precyzyjne pytanie.
Dlaczego uważasz, że firmy parające się game developingiem powinny być traktowane "specjalnie" i mogą zabronić odsprzedaży swoich gier innym osobom. Dlaczego klienci takich firm kupując grę nie są jej właścicielami?

Nie potrafiłeś odpowiedzieć, bo po prostu jesteś za głupi.
Więc zrobię to za ciebie.

Bo istnieje technologia przypisania gry do jednej konsoli/komputera/konta. To nie jest tak, że te firmy nie dają sobie rady, że nie wypracowują zysku. Jest dokładnie tak jak w innych branżach - jedne firmy nie wiedzą co zrobić z kasą bo udało im się wyprodukować dobry produkt, który rozszedł się w kilkudziesięciu milionach sztuk inne są bliskie bankructwa bo gier wydawanych przez nich nikt nie chce.
Jednak jest technologia by ograniczyć odsprzedaż kopii używanych i lobby takich firm naciska by z niej skorzystać. Ze stratą dla klienta końcowego.
Jak powstanie technologia by "przypisać" samochód do osoby o konkretnym DNA - lobby producentów samochodów będzie walczyć o zlikwidowanie rynku samochodów używanych bo nagle się okaże że dużo firm jest na skraju bankructwa i bez tego dalej nie pociagnie lub conajmniej o uszczknięcie z tego rynku profitów dla siebie (przypisanie samochodu do innego DNA jak najbardziej możliwe ale za "drobną" opłotą.

Firmy bankrutowały od dawna - te słabe. Te dobre się rozwijały. Wolny rynek jest własnie po to by odsiać plewy od wartościowych producentów.

Teraz jak już zrozumiałeś wyłączny powód takiego a nie innego działania developerów, napisz mi czy nadal ich popierasz? Napisz czy popierasz zlikwidowania prawa własności do rzeczy którą nabyliśmy, by jakaś korporacja zamiast 200mln USD na jednym tytule zarobiła 300mln USD?

24.06.2013 23:40
_Luke_
48
odpowiedz
_Luke_
260
Death Incarnate

Chmielarz bzdzi jak potluczony, nie pierwszy raz z reszta. W sumie zaczyna mi przypominac Molyneuxa. Krowa, ktora duzo ryczy, malo mleka daje.

24.06.2013 23:47
Kettger
49
odpowiedz
Kettger
113
Red

Tak, on jest kapitalistą umoczonym w korporacje, także jego gadka nie ma żadnego sensu. Blokada używek nigdy nie przejdzie, widzieliśmy to niedawno. Myślę, że w przypadku takowej, wiele milionów przesiadłoby się na PC.

24.06.2013 23:55
Sebo1020
50
odpowiedz
Sebo1020
178
Generał

Ja jestem bardziej ciekaw co by zrobili gracze gdyby MS i Sony razem wprowadzili blokowanie używek i wymusi stałe połączenie z netem..... co wszyscy ambitnie stanęli by murem i nie kupili by żadnej z konsol ?, przy tym całym "bojkocie" wszelkiej maści DLC i mikropłatnościami........wątpię

25.06.2013 00:32
Persecuted
51
odpowiedz
Persecuted
148
Adeptus Mechanicus

Trochę go rozumiem. To tak jakby wszyscy chodzili na seanse pokazując przy okienku jeden i ten sam bilet - żadne kino by tego nie przetrwało. Tyle tylko że robienie smutnych oczu jak kot ze Shreka i felietony w stylu "jacy my biedni" już nie robią na mnie wrażenia...

Gdyby układ między twórcami i graczami był uczciwy, podpisałbym się obiema rękami i nogami pod tym, żeby używki były ZAKAZANE! Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że gry robi się dla zysku i że growy przemysł musi wyjść na swoje. Niestety producenci gier wcale nie wzbudzają w ludziach współczucia ani sympatii. Ciągle chcą tylko więcej i więcej, dając w zamian coraz mniej. Traktują konsumenta jak śmiecia wysysając z niego ostatni grosz i bez przerwy są z czegoś niezadowoleni.

Ja już mam serdecznie dosyć wiecznego wysłuchiwania ich utyskiwań. Gra sprzeda się w 5 milionowym nakładzie? Słabo, przecież miało być 7 milionów! (patrz Resident Evil 6). Kiepska produkcja nie robi furory? To skoordynowany atak nieprzychylnych mediów i wrednych graczy! (patrz Ghost Warrior 2).
Do tego niekończące się zrzędzenie o piractwie (ostatnio Ubi wyskoczył z 95% wskaźnikiem tego zjawiska na PCtach. Szkoda że AC3 rok po premierze nadal ma masę błędów i nikt nawet nie myśli o ich łataniu), chciwych wydawcach, złym prawie, Uniu Europejskiej, plamach na słońcu...

Gdyby nasze relacje z devami były bardziej ludzkie (jak za dawnych lat), to większość stałaby za nimi murem. No ale to oni sami sprowadzili dialog to korporacyjnego bełkotu, w którym zrozumiały jest tylko język pieniądza.

Jako człowiek jestem po ich stronie i życzę im jak najlepiej. Jako gracz i konsument mówię wprost: G***o mnie obchodzą ich problemy. Nie dam im choćby złotówki ponad to co jest konieczne, jeżeli nie będę musiał. Rozwiążą ich studia i stracą pracę? Mówi się trudno, takie czasy ciężkiego kapitalizmu nastały.

Poza tym nienawidzę gdy ktoś mi mówi co jest dla mnie dobre a co nie. Osobiście jestem przywiązany do tradycyjnego modelu dystrybucji (pudełka) i mam nadzieję że wbrew chmielarzowym pragnieniom, nieprędko zostanie on wyparty z rynku.

25.06.2013 07:10
52
odpowiedz
zanonimizowany896083
3
Generał

To tak jakby wszyscy chodzili na seanse pokazując przy okienku jeden i ten sam bilet - żadne kino by tego nie przetrwało.

nie, to tak jakby film na BD/DVD zakupiony za pełną kwotę załóżmy 50zł, okazał się filmem niepełnym bo ktoś powycinał z niego najlepsze sceny.
Co lepsze filmu nie możesz nikomu odsprzedać lub pożyczyć - mimo tego, że zapłaciłeś pełną cenę i jesteś właścicielem tej kopii.

25.06.2013 07:15
53
odpowiedz
zanonimizowany489780
88
Generał

Wszyscy się nabijają z Petera Molyneux, a przecież mamy od lat rodzimego "filozofa" od gier bijącego go na głowę, odkąd pamiętam Adrian Chmielarz słynął z przekonania o własnym absolutnym geniuszu i posiadania zdolności do ukazywania prawd objawionych;)

25.06.2013 08:44
Cziczaki
54
odpowiedz
Cziczaki
190
Renifer

Już to sobie wyobrażam jak za 10 lat pobieram coś z elektronicznej dystrybucji, i okazuje się już tego nie mają w serwisie, i muszę szukać w innych miejscach, kasa poszła a kasy nie ma.
I tu pojawia się płytka DVD na której mam grę, wsadzam do napędu, instaluję i gram, kasa poszła, gra jest, twórca zarobił a ja gram.

25.06.2013 08:50
U.V. Impaler
55
odpowiedz
U.V. Impaler
224
Hurt me plenty

Cziczaki ---> 9 lat temu takie teksty sypały się przy okazji premiery Half-Life'a 2. Stuknęła prawie dekada i jakoś nie widać, żeby Steam się zamykał, wręcz przeciwnie.

Wiosnaidzie ---> Rzuć przykładem gry, z której ktoś powycinał najlepsze sceny i sprzedał je w formie DLC.

25.06.2013 08:51
Cziczaki
56
odpowiedz
Cziczaki
190
Renifer

A Origin czy uPlay?

25.06.2013 08:57
😈
57
odpowiedz
ivideandi
7
Centurion

ten koles ma niezle w glowie nasrane :D To tyle dziekuje

25.06.2013 08:59
U.V. Impaler
58
odpowiedz
U.V. Impaler
224
Hurt me plenty

Cziczak ---> Origin działa z kolei od lat ośmiu, najpierw w formie EA Downloadera, potem EA Linka i EA Store'a. System zmieniał nazwy i formę, ale wciąż istnieje, ba, pozwala nawet przypisać do konta gry sprzed startu Origina z gier pudełkowych. Nadal nie widzę więc specjalnych powodów do niepokoju.

25.06.2013 09:10
59
odpowiedz
mevico
62
Generał

Xsas

„Co do wątku o GTA. Śmiem wątpić, że ludzie by kupili GTA8 w którym zmieniono by tylko kilka broni - tzn. może inaczej, kupiliby dla samej zabawy, niemniej jednak fala hejtu by była potężna, a samo R* straciło zaufanie w oczach graczy. Na to oni sobie nie mogą pozwolić, jako że potrafią sobie wyobrazić ile ich by to kosztowało. Wizerunek też jest ważny, a jakakolwiek wpadka słono kosztuje. No chyba, że ma się fanatycznych wyznawców którym splunąć w twarz robiąc kopię prawie 1:1, bo oni i tak to kupią.”

No cóż, śmiem w to wątpić. Jest to oczywiście nasze gdybanie ale sądzę, że taka gra bardzo dobrze by się sprzedała. GTA 5 jak na razie zapowiada się na kopie GTA 4 z nowymi mapami i historią i zapewne też będzie biło rekordy sprzedaży.

„Hm, chyba nie myślisz, że akurat coś w tym aspekcie się zmieni? wiesz jakie to by za sobą pociągnęło skutki? Nie wiem kto byłby na tyle głupi by dać przyzwolenie na takie coś...”

Ty chyba nie potrafisz dostrzec zmian, które zachodzą na świecie. Zdajesz sobie sprawę, że kiedyś nie wyobrażano sobie dlaczego ludzie mieliby kupować telefon bez klawiatury, dodatkowo wielkie jak cegła, a dziś, jest to jeden z najdynamiczniej rozwijających się rynków. Ponad 20 lat temu mieliśmy komunizm, dziś mamy demokrację a za xx lat zapewne będzie jeszcze coś innego.
Fakt, że Ty sobie czegoś nie wyobrażasz nie zmienia prawdopodobieństwa zajścia zmian.

„nie wiem w jakim świecie żyjesz, ale jakbyś tak się bardziej przyglądnął, to niestety z wszystkich stron jesteś rżnięty, jeśli ktoś tego nie zauważa, to... ma ogromne szczęście... i sporo kasy. :)”

Chyba mamy różne definicje rżnięcia. Jak ktoś mi buduje dom i oszukuje na materiałach budowalnych i koszcie robocizny (nie mówiąc mi o tym) to wtedy czuje się rżniętym. Gdy ktoś oferuje mi produkty/usługi na znanych mi warunkach to nie czuje się rżniętym.

„teoretycznie tak, ale jak mówi słynne powiedzonko "reklama dźwignią handlu", żeby zainteresować większą ilość ludzi, trzeba zainwestować w reklamę”

Dokładnie. Dlatego jak widzę tych wszystkich apologetów twierdzenia, że reklama jest niepotrzebna i powinna być zakazana bo dobry produkt i tak się sprzeda, to mi się śmiać chcę.

Wiosnaidzie

„zadałem ci dosyć precyzyjne pytanie.
Dlaczego uważasz, że firmy parające się game developingiem powinny być traktowane "specjalnie" i mogą zabronić odsprzedaży swoich gier innym osobom. Dlaczego klienci takich firm kupując grę nie są jej właścicielami?
Nie potrafiłeś odpowiedzieć, bo po prostu jesteś za głupi.”

Jeśli nie potrafiłem odpowiedzieć to zacytuje Ci ten fragment jeszcze raz, pogrubioną czcionką, bo chyba ślepy jesteś.

"Wytłumacz mi czym się game developing różni od np. produkcji samochodów i dlaczego akurat ta branża potrzebuje/wymaga specjalnego traktowania?"
Niczym.

Odpowiedziałem Ci w prosty i jasny sposób, ale, jak Ty sam mówisz, pewnie jesteś za głupi żeby zrozumieć jedno słowo.
Co więcej, sam nie potrafiłeś odpowiedzieć na pytanie, które zadawałem Ci już wielokrotnie „kogo Ty dymasz na kasę”.

„Firmy bankrutowały od dawna - te słabe. Te dobre się rozwijały. Wolny rynek jest własnie po to by odsiać plewy od wartościowych producentów.”

Czyli, że sony, które jest w zdecydowanie gorszej kondycji finansowej, jest słabą firmą, ze słabymi produktami, a MS znakomitą, ze świetnymi produktami? Wg wielu osób MacDonalds nie jest ani najsmaczniejszym fast-foodem ani najzdrowszym a jest największą i najbardziej znaną firmą tego typu. Zgodnie z Twoją wizją, są najlepszą firmą z tej branży.

„napisz mi czy nadal ich popierasz?”

Nadal? A w którym miejscu napisałem, że je popieram. Jest różnica miedzy rozumieniem motywów czyichś działań a popieraniem ich.

„Napisz czy popierasz zlikwidowania prawa własności do rzeczy którą nabyliśmy”

Popieram zarówno prawo własności, jak i prawo każdego do oferowania innym tego co chcę na własnych warunkach.

„nie, to tak jakby film na BD/DVD zakupiony za pełną kwotę załóżmy 50zł, okazał się filmem niepełnym bo ktoś powycinał z niego najlepsze sceny. Co lepsze filmu nie możesz nikomu odsprzedać lub pożyczyć - mimo tego, że zapłaciłeś pełną cenę i jesteś właścicielem tej kopii.”

Wyobraź sobie, że w przypadku zakupu filmu na VOD też nie możesz go pożyczyć czy sprzedać. Skandal prawda?

25.06.2013 09:25
60
odpowiedz
Aurelius
71
Weteran

Ten gość jest szalony. Albo nadmiernie pazerny. Taka jest prawda.
Zdanie "sprzedaż używanych gier, choć jest korzystna dla graczy i zajmujących się tym sklepów, przynosi jednocześnie wielkie straty developerom i wydawcom" równie dobrze mogłoby brzmieć "sprzedaż używanych samochodów przynosi wielkie straty producentom i salonom". I byłoby to zdanie też prawdziwe.

Gdyby zakazać 50 lat temu sprzedaży używanych samochodów to mój ukochany SAAB by nie upadł. A to, że upadł jest z wielką szkodą dla nabywców, gdyż wprowadzali świetne innowacje w zakresie bezpieczeństwa. A teraz producenci coraz gorszy chłam wypuszczają.

Aha - i nie jest tak, że producenci oprogramowana są takimi samymi producentami jak producenci samochodów. Nie są, gdyż stworzyć firmę produkującą samochody to jest naprawdę coś. Natomiast do produkcji gier wystarczy 20 programistów posadzić w Krakowie na jakimś Open Space z dawnego magazynu azbestu. Więc dlaczegoż to niby nam wmówiono, że taki producent gier musi być bardziej chroniony niż prawdziwa fabryka.

25.06.2013 09:29
Martius_GW
61
odpowiedz
Martius_GW
61
Generał

[55]
Prince of Persia z 2008, Azura Wrath, Dragon Age: Orgins, Mass Effect 3.

25.06.2013 09:32
62
odpowiedz
Aurelius
71
Weteran

Ten gość jest szalony. Albo nadmiernie pazerny. Taka jest prawda.
Zdanie "sprzedaż używanych gier, choć jest korzystna dla graczy i zajmujących się tym sklepów, przynosi jednocześnie wielkie straty developerom i wydawcom" równie dobrze mogłoby brzmieć "sprzedaż używanych samochodów przynosi wielkie straty producentom i salonom". I byłoby to zdanie też prawdziwe.

Gdyby zakazać 50 lat temu sprzedaży używanych samochodów to mój ukochany SAAB by nie upadł. A to, że upadł jest z wielką szkodą dla nabywców, gdyż wprowadzali świetne innowacje w zakresie bezpieczeństwa. A teraz producenci coraz gorszy chłam wypuszczają.

Aha - i nie jest tak, że producenci oprogramowana są takimi samymi producentami jak producenci samochodów. Nie są, gdyż stworzyć firmę produkującą samochody to jest naprawdę coś. Natomiast do produkcji gier wystarczy 20 programistów posadzić w Krakowie na jakimś Open Space z dawnego magazynu azbestu. Więc dlaczegoż to niby nam wmówiono, że taki producent gier musi być bardziej chroniony niż prawdziwa fabryka.

25.06.2013 09:45
63
odpowiedz
zanonimizowany861943
46
Generał

Aha - i nie jest tak, że producenci oprogramowana są takimi samymi producentami jak producenci samochodów. Nie są, gdyż stworzyć firmę produkującą samochody to jest naprawdę coś. Natomiast do produkcji gier wystarczy 20 programistów posadzić w Krakowie na jakimś Open Space z dawnego magazynu azbestu. Więc dlaczegoż to niby nam wmówiono, że taki producent gier musi być bardziej chroniony niż prawdziwa fabryka.

A żeby namalować Monę Lisę to wystarczy posadzić pierwszego lepsze malarza przed płótnem i dać mu farby.

25.06.2013 09:53
64
odpowiedz
Aurelius
71
Weteran

Ale twierdzisz, że żeby wyprodukować samochód, to nie trzeba wnieść tam geniuszu co do tego jak ten samochód ma wyglądać i ja ma być skonstruwany silnik? Bo wydaje mi się jednak, że trzeba tam tego geniuszu więcej niż w przypadku 20 pryszczatych programistów, którzy i tak tą grę zrobią na jakimś gotowym "silniku" - bo przecież nie dłubią tam tego kodu w assemblerze od zera.

25.06.2013 09:56
65
odpowiedz
112
3 grosze
Wideo

przynosi jednocześnie wielkie straty developerom i wydawcom

Straty przynosi kreatywna księgowość zakładająca sprzedaż wyższą, niż to jest możliwe i dopisywanie przychodów z niej zanim ta sprzedaż zostanie osiągnięta. Ten mechanizm jest dobrze wytłumaczony na konkretnym przykładzie np. tu:

http://www.youtube.com/watch?v=PgCcsXJAga0

25.06.2013 09:59
66
odpowiedz
zanonimizowany861943
46
Generał

Ale twierdzisz, że żeby wyprodukować samochód, to nie trzeba wnieść tam geniuszu co do tego jak ten samochód ma wyglądać i ja ma pracować silnik? Bo wydaje mi się jednak, że trzeba tam tego geniuszu więcej niż w przypadku 20 pryszczatych programistów, którzy i tak tą grę zrobią na jakimś gotowym "silniku" - bo przecież nie dłubią tam tego kodu w assemblerze od zera.

Żeby wyprodukować byle jaki samochód - to z odpowiednią ilością zaparcia zrobi to pan Kowalski w swoim garażu. Żeby zrobić naprawdę DOBRY samochód, taki który będzie można sprzedać faktycznie trzeba trochę geniuszu. Podobnie z grami. Polecam zobaczyć jak dokładnie wygląda praca tych "20 pryszczatych programistów", bo to nie jest takie łatwe, lekkie i szybkie jak ci się wydaje.

25.06.2013 10:08
67
odpowiedz
Aurelius
71
Weteran

Ale z grami jest przecież identycznie.
Byle jaką gierkę internetową też może zrobić z odpowiednią ilością samozaparcia pan Kowalski w swoim garażu, a z 2 kolegami to już zrobi taki wypas, że hohoho.

Więc nadal nie ma uzasadnienia, by produkcję gier traktować jako coś wyjątkowego i trudniejszego niż produkcję samochodów. Jest ona mimo wszystko łatwiejsza, a i bariery wejścia na ten rynek są mniejsze, bo do produkcji samochodów trzeba mieć duży plac, magazyny na nim, postawić fabrykę, zakupić drogie maszyny i roboty, a także zatrudnić masę ludzi.
A 20 pryszczatych można posadzić w zaadaptowanym magazynie azbestu, kupić im 20 komputerów i nawet jeśli będą potrzebne jakieś specjalistyczne urządzenia do skanowania ruchów ciała to i tak będą to koszty 100 razy mniejsze niż przy otwarciu fabryki samochodów. Także kwestia marketingu i dystrybucji gier to o wiele niższe koszty niż dystrybucji i marketingu samochodów.

Jedyny problem to tylko problem mentalny, czyli pryszczatemu programiście oraz Adrianowi Chmielarzowi wydaje się nagle, że są nadludźmi i w związku z tym chcą zarabiać 15 razy więcej niż inżynier zatrudniony przy produkcji samochodów. I żeby to osiągnąć próbują wpływać na wolny rynek i żądają jakiejś sztucznej ochrony dla swoich produktów.

25.06.2013 10:15
Cainoor
68
odpowiedz
Cainoor
271
Mów mi wuju

Aurelius [62] - Dałeś się nabrać na słabe tłumaczenie tekstu. Zauważ, że w oryginale napisał "It was often enough to cover the perceived loss from used game sales."

http://www.edge-online.com/features/microsofts-xbox-one-eighty-a-big-win-for-consumers-not-so-fast/

25.06.2013 10:56
yasiu
69
odpowiedz
yasiu
199
Legend

[37] - tekst odnosi się zapewne do tekstu na Poly. A źródło to facebook, a dokładniej profil Adriana.

Rzucił mi się w oczy tekst, że kiedyś robienie gier pudełkowych każdemu się opłacało. Otóż nie, robienie gier to od bardzo dawna jest biznes dość ryzykowny. Ale trzeba też pamiętać, że to biznes stosunkowo nowy, cały czas powstający, więc nie dziwmy się zmianom i raczej cieszmy się z nich a nie narzekajmy :)

25.06.2013 11:01
70
odpowiedz
koobon
82
Legend

ryzykowny jak każdy inny
elektroniczna rozrywka przynosi podobno większe zyski niż branża filmowa i muzyczna, a blue ray z filmem kosztuje połowę lub 1/3 tego co gra i mogę go bez bólu pożyczyć kumplowi lub odsprzedać gdy mnie znudzi
a produkcja filmu tańsza i mniej angażująca środki ludzkie od produkcji gry nie jest, na marketing studia filmowe też nie szczędzą (a pewnie wydają wiele więcej)

25.06.2013 11:06
raziel88ck
71
odpowiedz
raziel88ck
203
Reaver is the Key!

Adrian Chmielarz powinien zająć się Bulletstorm 2 bądź zakończeniem jedynki, bo tego co zrobił w końcówce nigdy mu nie wybaczę.

25.06.2013 11:19
Flyby
72
odpowiedz
Flyby
242
Outsider

"po prostu nie opłacałoby się ich odsprzedawać na taką skalę pomimo takiej możliwości"

Zgadza się ;) Odsprzedawałem empikowi tylko gry na xboks z racji ich ceny - częściowo umożliwiało mi to nabycie nowych czyli producenci gier i tak wychodzili na swoje. Wielu gier w ogóle bym nie kupił gdyby nie ta możliwość.
Moje gry na PC w większości dotąd leżą sobie na półkach - nie opłaca się ich sprzedawać a niektóre po prostu chcę na półce mieć, chociaż już pewnie nie będę w nie grał.
Gry to "biznes dość ryzykowny" - dokładnie "ryzykowny jak każdy inny" ;) Wynajdowanie fałszywego (dla graczy jako klientów) lekarstwa - na to "ryzyko" czyli wszelakiego rodzaju monopole i ograniczenia kupującego, z całą pewnością sytuacji twórców gier nie poprawi ;)

25.06.2013 12:47
73
odpowiedz
mevico
62
Generał

koobon

"elektroniczna rozrywka przynosi podobno większe zyski niż branża filmowa i muzyczna, a blue ray z filmem kosztuje połowę lub 1/3 tego co gra i mogę go bez bólu pożyczyć kumplowi lub odsprzedać gdy mnie znudzi"

A kiedy ostatnio kupowałeś bilet do kina by zagrać tam w grę?
Gdyby filmowcy żyli jedynie ze sprzedaży dvd to już dawno poszliby z torbami.

25.06.2013 13:24
😉
74
odpowiedz
Mercc
52
Konsul

Wiosnaidzie ---> Rzuć przykładem gry, z której ktoś powycinał najlepsze sceny i sprzedał je w formie DLC.

O wycietym endingu Prince of Persia 2008 sie nie pamieta?

25.06.2013 13:38
xsas
75
odpowiedz
xsas
190
SG-1

@mevico
Nie twierdzę, że gra źle by się sprzedała, tylko spłynęłaby po R* fala hejtu, przez co spadłoby zaufanie do nich, a w następstwie ludzie przy kolejnym tytule już aż tak by się nie "napalali" na nowe GTA.
btw. GTAV kopią "czwórki"? - to tak samo można powiedzieć, że GTA:SA jest kopią GTA:VC i podać kilkanaście innych przykładów gier gdzie zastosowano taką "kopię".
A więc może inaczej, jak by musiało wyglądać GTAV aby nie było wg Ciebie kopią GTAIV?

"(...)Ty chyba nie potrafisz dostrzec zmian, które zachodzą na świecie. Zdajesz sobie sprawę, że kiedyś nie wyobrażano sobie dlaczego ludzie mieliby kupować telefon bez klawiatury (...) Fakt, że Ty sobie czegoś nie wyobrażasz nie zmienia prawdopodobieństwa zajścia zmian." - tylko co ma postęp technologiczny (vide telefon bez klawiatury) z ograniczeniem praw własności i odsprzedaży produktu/(nie)ruchomości który(ą) się nabyło?
Nie możesz kupić domu od kogoś, musisz go najpierw wyburzyć, a potem postawić własny. Używany samochód którym jeździłeś np. ok 5 lat, musisz zezłomować, bo nie można go sprzedać - jeśli nadal nie zauważasz tego absurdu, to jesteś najwidoczniej konsumentem idealnym, którego (za przeproszeniem) można dymać na czymkolwiek, a ten się będzie jeszcze z tego cieszył...

"Chyba mamy różne definicje rżnięcia. Jak ktoś mi buduje dom i oszukuje na materiałach budowalnych i koszcie robocizny (nie mówiąc mi o tym) to wtedy czuje się rżniętym. Gdy ktoś oferuje mi produkty/usługi na znanych mi warunkach to nie czuje się rżniętym." - no i o to właśnie chodzi, jeśli myślisz, że wszyscy są tacy dobrzy i przychylą Ci nieba, to chyba żyjesz w idealistycznym i odrealnionym świecie. No chyba, że jesteś ekspertem w każdej dziedzinie i znasz się lepiej od np. elektronika który naprawia Twoj sprzęt, budowlańca twierdzącego, że ten materiał jest dobry itd. itd. - nie dotyczy to tych do których masz pełne zaufanie (a więc najpewniej dobrzy znajomi), ale wątpie, że masz takich w każdej dziedzinie.
Dajmy taki przykład, że jedziesz do komisu kupić auto, ale się nie znasz - liczysz, że handlarz będzie po "Twojej stronie" i Ci pomoże?

"Dokładnie. Dlatego jak widzę tych wszystkich apologetów twierdzenia, że reklama jest niepotrzebna i powinna być zakazana bo dobry produkt i tak się sprzeda, to mi się śmiać chcę." - z reklamy nikt nie zrezygnuje jeśli go na nią stać, a te największe firmy będą pompować w to grube dolary. No i trzeba wziąć jeszcze na wzgląd to iż to co jest szumnie rekalamowane wcale nie musi być dobrym produktem, bo może okazać się "szajsem" i vice versa. Tak więc reklamy są głównie pod "nowy narybek" casuali - bo Ci co wiedzą o danej produkcji, że jest dobra, to akurat reklamy do tego nie potrzebują.

25.06.2013 13:47
Dzienciou
76
odpowiedz
Dzienciou
164
Generał

to takie słodkie, że p. Adrian staje w obronie p. Cliffa :)

25.06.2013 14:21
77
odpowiedz
mevico
62
Generał

xsas

"Nie twierdzę, że gra źle by się sprzedała, tylko spłynęłaby po R* fala hejtu, przez co spadłoby zaufanie do nich, a w następstwie ludzie przy kolejnym tytule już aż tak by się nie "napalali" na nowe GTA."

I? Activision od paru lat przyjmuje fale hejtu na siebie.

"btw. GTAV kopią "czwórki"? - to tak samo można powiedzieć, że GTA:SA jest kopią GTA:VC i podać kilkanaście innych przykładów gier gdzie zastosowano taką "kopię"."

W sumie masz rację.

"A więc może inaczej, jak by musiało wyglądać GTAV aby nie było wg Ciebie kopią GTAIV?"

I to jest bardzo dobre pytanie. Od jakiegoś czasu zadaje je ludziom, którym nie podoba się COD. Dostaje różne odpowiedzi. Jedni by chcieli by akcja działa się w przeszłości, inny w przyszłości, jeszcze inny chcą super grafiki. Ile ludzi tyle opinii, wszystkich nie da się zadowolić bo każdy oczekuje czegoś innego.

"tylko co ma postęp technologiczny (vide telefon bez klawiatury) z ograniczeniem praw własności i odsprzedaży produktu/(nie)ruchomości który(ą) się nabyło?"

Wspólny mianownik jest taki, że co kiedyś było standardem i niewiele osób wyobrażało sobie życie poza tym standardem, nie musi być standardem za 10 lat.

"jeśli nadal nie zauważasz tego absurdu, to jesteś najwidoczniej konsumentem idealnym, którego (za przeproszeniem) można dymać na czymkolwiek, a ten się będzie jeszcze z tego cieszył..."

Ale co to znaczy dymać? Myślisz, że ja mam na cokolwiek wpływ? Ja przynajmniej zdaje sobie sprawę, że rozwiązania, które opisałeś przeszkadzałby mi do momentu w którym sam bym budował domy, dlatego nie nazwałbym tych ludzi złodziejami, bo wiem, że chronią po prostu swój interes, czyli dokładnie to samo co chronią konsumenci.
Nie podoba mi się, że we większości produktów spożywczych jest chemia ale co w związku z tym mam robić skoro dużej grupie osób to nie przeszkadza. Muszę spędzać więcej czasu na szukaniu produktów, które nie są wypełnione chemią, ale akceptuje też wybór innych. Nikt mi niczego nie narzuca.

"Dajmy taki przykład, że jedziesz do komisu kupić auto, ale się nie znasz - liczysz, że handlarz będzie po "Twojej stronie" i Ci pomoże?"

Gdzie Ty w tym co napisałeś wyczytałeś, że ja uważam, iż praktycznie nikt nie stara się mnie oszukać? Pokazałem Ci po prostu różnice między oszukującym budowlańcem, a firmą, która sprzedaje konsole i opisuje co na niej można robić i na jakich warunkach.
Jakość gier o wiele prościej jest ocenić niż znaleźć uczciwego budowlańca.

25.06.2013 14:40
78
odpowiedz
Aurelius
71
Weteran

Tak czy siak, produkcja gier nie jest i tak ani trudniejsza, ani bardziej kapitałochłonna, ani bardziej kreatywna, ani bardziej ryzykowna niż produkcja samochodów więc nadal nie rozumiem, czemu właściwie chcą monopolizacji rynku i ograniczania prawa konsumenta.

No i gdybym miał już komukolwiek ograniczać rynek, to prędzej byłyby to właśnie ograniczenia na rynku używanych samochodów. Przynajmniej pozbylibyśmy się wszystkich młodych gniewnych w 30-letnich BMK-ach i dwudziestoletnich Volkswagenach, zwiększyli bezpieczeństwo na drogach, rozładowali korki i uwolnili miejsca parkingowe. I też mógłbym powiedzieć jak producent gier - "Nie stać was na nowe? To jeździjcie komunikacją miejską."

25.06.2013 17:05
79
odpowiedz
Lutz
173
Legend

chmielarz byl bucem od zawsze, jedno co mnie cieszy, to ze musi miec straszny kompleks wiedzmina.

cale szczescie ciagle jest pare firm ktore robia rzeczy jak nalezy.

niestety ten sam trend jest bardzo mocny w grach mobilnych gdzie wlasciwie nie ma juz pozycji bez in-app payments.

25.06.2013 17:16
Persecuted
80
odpowiedz
Persecuted
148
Adeptus Mechanicus

@Aurelius

Gry należą do specyficznej grupy towarów (obok książek, filmów, komiksów itp.) i różnią się od zwyczajnych przedmiotów użytkowych (jak samochód, telewizor czy lodówka).

Gdy kupisz samochód, pojeździsz nim trochę i zechcesz go sprzedać, musisz liczyć się z konsekwencjami:

- Nie odzyskasz całości zainwestowanej kwoty (amortyzacja, zużycie, samoczynnie postępujące obniżenie wartości).
- Zakładając że nie kupiłeś samochodu dla zabawy, po pozbyciu się go będziesz musiał kupić inny (także producenci aut i tak na tobie zarobią).
- Kupując używany samochód nie doświadczysz tego, co osoba która wyjechała nim z salonu. Używane auto (nie ważne w jak dobrym stanie) nigdy nie zapewni tego co nówka.

Z grami jest zupełnie inaczej:

+ Zużywa się tylko nośnik, treść zostaje zawsze taka sama. Możesz być 100 osobą która odkupuje tą samą grę, a Twoje doświadczenia z rozgrywki będą w 100% takie same jak pierwotnego nabywcy.
+ Gdy pozbędziesz się gry, nie musisz kupować następnej (nie tworzy się potrzeba zakupu nowej).
+ W przypadku handlu towarem cyfrowym, byłbyś w stanie odsprzedawać gry za 100% ich ceny. To tak jakbyś grał za darmo. Gdyby umożliwili nieograniczone wymiany (bez konieczności posiadania płytki), to bardzo szybko powstałyby serwisy skupiające ludzi chętnych do wymian. Kupowanie byłoby zupełnie nieopłacalne...

25.06.2013 17:40
81
odpowiedz
mevico
62
Generał

Persecuted

Masz oczywiście rację, w kwestii zasadniczej (samochód się zużywa) ale z paroma punktami nie mogę się zgodzić.

"Zakładając że nie kupiłeś samochodu dla zabawy, po pozbyciu się go będziesz musiał kupić inny (także producenci aut i tak na tobie zarobią)."

Ale Twój następny samochód może być również używany. Oczywiście, aby samochód był używany, ktoś najpierw musiałby kupić nowy. Ponadto brak możliwości sprzedaży swojego samochodu sprawiłby, że ludzie dłużej by oszczędzali mając w perspektywie przymus kupna nowego samochodu, a jednocześnie zyski producentów najprawdopodobniej by wzrosły.

"Kupując używany samochód nie doświadczysz tego, co osoba która wyjechała nim z salonu. Używane auto (nie ważne w jak dobrym stanie) nigdy nie zapewni tego co nówka."

To zależy w jakim stanie jest używka. To jest już bardzo subiektywne wrażenie.

"Gdy pozbędziesz się gry, nie musisz kupować następnej (nie tworzy się potrzeba zakupu nowej)."

Tworzy się potrzeba zakupu innej gry, najpewniej za pieniądze zarobione ze sprzedaży używki.

"W przypadku handlu towarem cyfrowym, byłbyś w stanie odsprzedawać gry za 100% ich ceny. To tak jakbyś grał za darmo."

Bzdura. Mając możliwość kupienia gry w tej samej cenie od pana wieśka na allegro oraz w profesjonalnym sklepie, w którym już wielokrotnie kupowałeś i wiesz czego się możesz po nim spodziewać, kogo wybierzesz?

25.06.2013 17:57
82
odpowiedz
Aurelius
71
Weteran

To sztuczna argumentacja producentów gier, gdyż w przypadku gier jest jednak tak samo co w przypadku samochodów, czyli:
1) sprzedając grę - również nie odzyskasz całości zainwestowanej kwoty,
2) tak jak pozbywając się samochód, kupisz zapewne nowy (i niekoniecznie tej samej firmy) (ale nie zawsze!), tak sprzedając grę kupisz najczęściej następną,
3) tak jak kupując używany samochód nie doświadczysz tego, co osoba która wyjechała nim z salonu, tak kupując używaną grę tez tego nie doświadczysz, bo kupiłeś ją np. rok po premierze i utraciłeś możliwość tych wszystkich fajnych dyskusji z kolegami o grze albo grania z nimi przez net.

Jedno jest pewne - gry rzeczywiście różnią się od zwyczajnych przedmiotów użytkowych ale tylko tym, że o wiele łatwiej i szybciej je wytworzyć, gdyż nie potrzebne są ani normalne fabryki, ani linie produkcyjne, ani magazyny, ani ogromne nakłady. "Kosmiczne" nakłady na Wiedźmina 3 są niczym w stosunku do nakładów w wysokości 1 mld euro, które np. poniesie do 2014 roku Fiat na produkcję nowego modelu Jeepa i Fiata 500. Zatem o czym my mówimy i o jakich kwotach. Ewentualne straty, które poniesie Fiat też mogą być rzędu kilkuset milionów, a nie kilku milionów jak przy produkcji gier.

Jedynym powodem takiej a nie innej polityki producentów gier jest tylko i wyłącznie fakt, ze im się na to pozwala i fakt, ze wmówili nam, ze tak będzie lepiej oraz to, ze mają zły model biznesowy. W normalnym biznesie to się tnie koszty, a nie blokuje rynek, ewentualnie zmienia się działalność jak nie potrafi się wyżyć z aktualnej.

25.06.2013 18:00
83
odpowiedz
zanonimizowany916771
7
Senator

+ W przypadku handlu towarem cyfrowym, byłbyś w stanie odsprzedawać gry za 100% ich ceny. To tak jakbyś grał za darmo. Gdyby umożliwili nieograniczone wymiany (bez konieczności posiadania płytki), to bardzo szybko powstałyby serwisy skupiające ludzi chętnych do wymian. Kupowanie byłoby zupełnie nieopłacalne...

Bardzo szczytna idea, ale po pierwsze: nigdy nie doszłoby do sytuacji w której odsprzedajemy grę za 100% ceny i trafiają one do naszej kieszeni, bo czym by to się różniło od kupna u dystrybutora ? Po drugie: serwisy do wymian - tutaj wystarczyłoby kupić jedną grę by wymieniać się z innymi użytkownikami w nieskończoność - jak dla mnie to nie generuje żadnych zysków dla twórców i wydawców, czyt. nikt by na to nie poszedł.
Ogólnie cała ta sprawa z całkowita dystrybucją cyfrową to utopia, nie ma w tym żadnych korzyści dla końcowych odbiorców bo samo założenie jest na tyle elastyczne, że pozostawia tyle samo luk i niedomówień co hipotetycznych korzyści.
Całość oczywiście nastawiona jest na całkowitą kontrolę co, za ile, i od kogo kupujemy. A raczej od kogo i czego nie możemy kupić.

25.06.2013 18:26
84
odpowiedz
zanonimizowany861943
46
Generał

Imho niczym nie ograniczona sprzedaż gier w wersji elektronicznej najzwyczajniej nie ma sensu... Kiedyś płaciłeś mniej bo fizyczne elementy były podniszczone/czegoś brakowało - ogólnie coś uzasadniało niższą cenę. W przypadku takiej gry kupionej na Steamie - dwa lata po zakupie jej stan jest ciągle identyczny jak nowego, legalnego zakupu - nic nie uzasadnia mniejszej ceny, poza tym, że ktoś po prostu chce się jej pozbyć. I wtedy, z punktu widzenia kupującego, zakup do developera NIGDY nie ma sensu, bo zawsze znajdzie się to samo, tylko taniej.

25.06.2013 18:43
85
odpowiedz
Aurelius
71
Weteran

Skoro zakup od developera NIGDY nie ma sensu to musisz uważać, że wszyscy będą czekali z zakupem gry żeby kupić taniej używaną, aż nikt by nie kupił nowej? To oczywista bzdura. Bo wtedy ani jeden egzemplarz by się nie sprzedał.

Jest cała masa ludzi którzy kupią nowy samochód oraz nową grę. Nie ma obaw.

25.06.2013 19:11
86
odpowiedz
mevico
62
Generał

Aurelius

"tak jak kupując używany samochód nie doświadczysz tego, co osoba która wyjechała nim z salonu, tak kupując używaną grę tez tego nie doświadczysz, bo kupiłeś ją np. rok po premierze i utraciłeś możliwość tych wszystkich fajnych dyskusji z kolegami o grze albo grania z nimi przez net."

Kupując grę np. po roku od premiery zyskujesz dostęp do wydanych w miedzy czasie łatek, poradników i innych modów usprawniających grę i czyniących ją ciekawszą. Dostajesz więc produkt lepszy od tego, którego kupiłbyś w dniu premiery. W przypadku samochodu dostajesz roczny "złom".

"Jedno jest pewne - gry rzeczywiście różnią się od zwyczajnych przedmiotów użytkowych ale tylko tym, że o wiele łatwiej i szybciej je wytworzyć"

Rozumiem, że stworzyłeś już kilka gier AAA, że wiesz jak ich produkcja i wydanie wygląda w praktyce?

"Zatem o czym my mówimy i o jakich kwotach. Ewentualne straty, które poniesie Fiat też mogą być rzędu kilkuset milionów, a nie kilku milionów jak przy produkcji gier."

A przewidywane zyski?

"W normalnym biznesie to się tnie koszty, a nie blokuje rynek, ewentualnie zmienia się działalność jak nie potrafi się wyżyć z aktualnej."

W normalnym biznesie to się kombinuje jak inaczej zarobić na swoich umiejętnościach a nie poddaje się po niepowodzeniach.
Chyba każda duża firma chciałaby móc ograniczać działalność innych podmiotów odbierających jej zyski ale nie w każdej branży jest to technicznie możliwe.

Można by odnieść wrażenie, że w tym biznesie działają same (narzekające) miernoty, a na forach dyskusyjnych rozmawiają sami najlepsi biznesmeni, którym managerowi branży growej do pięt nie dorastają wiedzą, doświadczeniem i umiejętnościami.

alpha_lyr

"Ogólnie cała ta sprawa z całkowita dystrybucją cyfrową to utopia, nie ma w tym żadnych korzyści dla końcowych odbiorców bo samo założenie jest na tyle elastyczne, że pozostawia tyle samo luk i niedomówień co hipotetycznych korzyści."

Nie ma żadnych korzyści? Mów za siebie.

Degnar*

Dokładnie

Aurelius

"Skoro zakup od developera NIGDY nie ma sensu to musisz uważać, że wszyscy będą czekali z zakupem gry żeby kupić taniej używaną, aż nikt by nie kupił nowej? To oczywista bzdura. Bo wtedy ani jeden egzemplarz by się nie sprzedał."

Chodzi tutaj o filozoficzne rozważanie, bo zawsze znajdą się osoby, które będą chciały kupić grę w dniu premiery, choć z ekonomicznego punktu widzenia jest to nie opłacalne.

25.06.2013 19:20
87
odpowiedz
zanonimizowany896083
3
Generał

mevico - jak zwykle bez ładu i składu. Zero logiki:
Kupując grę np. po roku od premiery zyskujesz dostęp do wydanych w miedzy czasie łatek, poradników i innych modów usprawniających grę i czyniących ją ciekawszą. Dostajesz więc produkt lepszy od tego, którego kupiłbyś w dniu premiery. W przypadku samochodu dostajesz roczny "złom".

dostajesz roczną grę którą wszyscy ograli już rok temu. Najczęściej multi już nie działa, a to czy dostaniesz jakiekolwiek DLC to dobra wola wydawcy - albo uda się zachęcić do kupna przeterminowanego produktu kilka osób dorzucając DLC na osłodę albo nie.

Rozumiem, że stworzyłeś już kilka gier AAA, że wiesz jak ich produkcja i wydanie wygląda w praktyce?
ty wiesz? Stworzyłeś już kilka gier AAA, dlatego tak naciskasz na pomysł zlikwidowania rynku wtórnego? Nie wyszło ci? Zmień branże, bankrutuj, plewy zostaną odsiane. Nie ma miejsca dla kiepskich firm, nie ma miejsca dla średniaków, w biznesie utrzymają się najlepsi.

W normalnym biznesie to się kombinuje jak inaczej zarobić na swoich umiejętnościach a nie poddaje się po niepowodzeniach.
to niech kombinują, niech stworzą taki produkt by zachęcić miliony do kupna. A nie swój czas przeznaczają na zablokowaniu prawa własności i innych głupstw. Firma developerska tworzy gry, a nie pracuje nad zabezpieczeniem swojego produktu to chyba logiczne.

Chyba każda duża firma chciałaby móc ograniczać działalność innych podmiotów odbierających jej zyski ale nie w każdej branży jest to technicznie możliwe.
to, że jest to możliwe, to nie znaczy, że należy tak robić. Możliwym jest wysrać się pośrodku sali na koncercie shopinowskim, ale czy to będzie dobrze przyjęte przez publikę? Nie sądzę.

Można by odnieść wrażenie, że w tym biznesie działają same (narzekające) miernoty, a na forach dyskusyjnych rozmawiają sami najlepsi biznesmeni, którym managerowi branży growej do pięt nie dorastają wiedzą, doświadczeniem i umiejętnościami.
wszystkie firmy narzekają bo widzą kasę, więcej kasy i jeszcze więcej kasy. Większości tych narzekaczy niczego nie brakuje, ba radzą sobie bardzo dobrze. No ale to jest różnica czy gra się sprzeda w 12mln sztuk czy w 14 mln sztuk bo 2mln sztuk to dodatkowo kilkadziesiąt mln USD na koncie.

Nie ma żadnych korzyści? Mów za siebie.
podaj chociaż jedną bezdyskusyjną korzyśc.

Chodzi tutaj o filozoficzne rozważanie, bo zawsze znajdą się osoby, które będą chciały kupić grę w dniu premiery, choć z ekonomicznego punktu widzenia jest to nie opłacalne.
zapętliłeś się w swojej logice, a raczej jej braku. :D

25.06.2013 19:28
88
odpowiedz
zanonimizowany916771
7
Senator

Nie ma żadnych korzyści? Mów za siebie.
Traktuj to jak chcesz. Dobre pomysły same się bronią...

25.06.2013 19:33
89
odpowiedz
Aurelius
71
Weteran

Rozumiem, że stworzyłeś już kilka gier AAA, że wiesz jak ich produkcja i wydanie wygląda w praktyce?

Rozumiem, że stworzyłeś już kilka modeli samochodów, że wiesz jak ich produkcja i wprowadzenie na rynek wygląda w praktyce oraz wiesz, że to pikuś w porównaniu do gier komputerowych?

Można by odnieść wrażenie, że w tym biznesie działają same (narzekające) miernoty, a na forach dyskusyjnych rozmawiają sami najlepsi biznesmeni...

A wiesz, że to bardzo możliwe?

25.06.2013 19:34
90
odpowiedz
zanonimizowany896083
3
Generał

Jeszcze jedno tak naprawdę walka o zablokowanie rynku używek to walka o nic (lub prawie o nic).
Firmy zarobią naprawdę niewiele więcej, za to klient straci dużo więcej.
Policzmy - gracz to nie narkoman, a gra nie jest towarem pierwszej potrzeby. Zdecydowana wiekszość na gry przeznacza kasę która im zbywa/zostaje, lub ma na to określony budżet niekłócący się z kredytem na dom, dojazdami do pracy, kupowaniem ciuchów etc.
Załóżmy, że taki budżet to ~2000zł rocznie. Aktualnie gracz kupi za to 15 tytułów. 5 nówek (bo ciśnienie i trzeba kupić day one) i 10 używek za 50% ceny.
Po tym jak lobby developerów przepchnie swoje załodziejskie i naruszające prawa własności pomysły - portfel gracza się w żaden sposób nie rozciągnie. Zamiast ograć 15 gier rocznie ogra ich 10.
Co lepsze o ile wcześniej gdy miał mało w portfelu a z nienacka i niespodziewania wypadła premiera hitu, gracz brał do reklamówki kilka starych tytułów, opychał je na bazarku i kupował nową grę.
Co zrobi gdy nie będzie miał takiej możliwości? Są dwie możliwości, albo przez tydzień przejdzie na dietę niskowęglowodanową i grę mimo wszystko kupi, albo sobie po prostu odpuści.

W którym miejscu devsi sprzedadzą znacząco więcej gier po zlikwidowaniu rynku wtórnego? Ja oceniam na wzrost o 10-20% maksimum. A ile niedogodności przysporzą tym swoim klientom, graczom, którzy ich wspierali od lat? Mnóstwo.
Zresztą dużo graczy sprzedaje gry jedynie wtedy gdy chcą kupić nowe tytuły. Czyli to możliwość sprzedaży starych gier podnosi sprzedaż nowych tytułów.
Czy gra warta świeczki? Połowa devsów (z tego co czytałem) ma to totalnie w dupie - bo zdaje sobie sprawę, że blokując używki więcej nie zarobi, druga połowa chyba nie potrafi liczyć, albo uważa graczy za narkomanów, którzy ukradną staruszce portfel na ulicy by kupić ich najnowszy tytuł. Imho się przeliczą.

25.06.2013 19:51
91
odpowiedz
zanonimizowany896083
3
Generał

No i ceny.
Jak ktoś myśli lub ma nadzieję, że ceny gier po zablokowaniu sprzedaży używek spadną - to się przeliczy. Aktualnie nowy tytuł musi w jakiś sposób rywalizować z kopią używaną - stąd spadki cen już po kilku miesiącach od premiery. Po zlikwidowaniu rynku wtórnego będziemy mieć 100% monopol (piszę o konsolach, PC to inna bajka).
Imho ceny wtedy wzrosną. Bo dlaczego by nie?

25.06.2013 20:23
92
odpowiedz
zanonimizowany916771
7
Senator

Najśmieszniejsze jest to, że pomimo iż cena pudełkowa stoi np. na poziomie 220zł w dniu premiery, to w dystrybucji cyfrowej wisi często w cenach 279 (!) Kto przy zdrowych zmysłach będzie czekał zasysając grę bez możliwości odsprzedaży dodatkowo w tak idiotycznych cenach. Na domiar złego, ceny w stosunku do ich pudełkowych odpowiedników w miarę upływu czasu nie myślą nawet potanieć. Komedia.

25.06.2013 20:26
93
odpowiedz
zanonimizowany896083
3
Generał

alpha_lyr - bo na cenę pudełkową wpływa konkurencja. Sklepy resellerskie rywalizują ze sobą cenowo.
A sklepik sony czy microsoftu jest monopolistą - komu się nie chce ruszyć dupy sprzed TV nie ma wyboru ;)
Trzeba czekać na mevico - który będzie w tym widział same zalety. Szczerze mowiąc ciekawi mnie co za bzdury tym razem wymyśli ;)

25.06.2013 20:41
94
odpowiedz
Yog-Sothoth
193
Generał

Bo wydawcy chcą żeby to gracze pierwsi wyciągnęli rękę, czyli kupowali only digital za 1,5 ceny pudełkowej wersji a może kiedyś obniżą ceny, jak im się to skalkuluje. Ale nie tędy droga, najpierw to oni muszą mnie zachęcić do zakupu wersji cyfrowej żebym zrezygnował z chęci posiadania pudełka (dla różnych względów - kolekcjonowania, odprzedania, łatwiejszego dostępu).

25.06.2013 21:00
95
odpowiedz
mevico
62
Generał

Wiosnaidzie

"jak zwykle bez ładu i składu. Zero logiki:"

Zauważyłem już, że personalne ataki są Twoim jedynym argumentem ale to już przekracza wszelkie granice. Co Ty ćpasz?

"dostajesz roczną grę którą wszyscy ograli już rok temu."

Zgodnie z Twoją logiką nie opłaca się kupować gry tydzień po premierze bo dostajesz produkt, który wielu już ukończyło.

"Najczęściej multi już nie działa"

Czyli w większość gier nie możesz zagrać online po roku? Masz jakieś dane na poparcie tych tez, czy to jedynie efekt Twojego zepsutego mózgu wywołanego ćpaniem?

"ty wiesz?"

No właśnie nie wiem, natomiast co niektórzy wyciągają takie wnioski jakby zęby zjedli na tworzeniu wysokobudżetowych gier.
Nie mam odpowiedniej wiedzy na ten temat więc pozostaje mi zaufać developerom. Jeżeli producenci Coda twierdzą, że developing ich gry kosztuje ok 100 mln to nie widzę powodu by twierdzić, że kłamią.

"Nie ma miejsca dla kiepskich firm, nie ma miejsca dla średniaków, w biznesie utrzymają się najlepsi."

Najlepsi w czym?

"to niech kombinują, niech stworzą taki produkt by zachęcić miliony do kupna."

No i właśnie to robi MS i sony.

"Firma developerska tworzy gry, a nie pracuje nad zabezpieczeniem swojego produktu to chyba logiczne."

No faktycznie. Wszyscy developerzy, którzy zabezpieczają własne gry przed piractwem działają nielogicznie.
Nie wiem czym się zajmujesz ale rzuć to i zajmij się produkcja gier i jako, że będziesz chyba jedynym logicznie myślącym producentem to zarobisz miliony :-)

"wszystkie firmy narzekają bo widzą kasę, więcej kasy i jeszcze więcej kasy."

Ciekawe, ze przedstawiciele wielu innych branż nie narzekają. Nie chcą więcej kasy?

"No ale to jest różnica czy gra się sprzeda w 12mln sztuk czy w 14 mln sztuk bo 2mln sztuk to dodatkowo kilkadziesiąt mln USD na koncie."

12 mln sprzedanych kopii osiąga bardzo mało gier. Gdyby większość gier sprzedała się tak dobrze to najprawdopodobniej nikt by nie narzekał, uwierz mi. Na dole masz opinię analityka branży dla vg247

Square-Enix posted a grim financial revision yesterday, which caused president Yoichi Wada to stand down. The company then called Tomb Raider a failure, despite selling 3.4 million units in just four weeks. Numbers like these are often not enough to cover triple-a development costs, one analyst has said.
“Those numbers would rate as successful for JRPGs that earn more from vendors as exclusives and have manageable budgets. But for games with development budgets approaching $100 million to be truly profitable, ratings have to be above 8.5 and sales need to be in the five to ten million unit range.”

"podaj chociaż jedną bezdyskusyjną korzyśc."

No tak, bo miliony osób kupujących gry na steamie robią to choć, nie mają z tego żadnych korzyści.

"zapętliłeś się w swojej logice, a raczej jej braku. :D"

No racja, bo przecież stwierdzenie, że kupno gry nowej, która nie różni się niczym od gry używanej (która jest tańsza) jest opłacalne z ekonomicznego punktu widzenia. Doprawdy jesteś pierwszą osobą, która twierdzi, że wydanie mniejszej ilości pieniędzy jest mniej korzystne niż wydanie na to samo większej ilości pieniędzy.

"Co zrobi gdy nie będzie miał takiej możliwości? Są dwie możliwości, albo przez tydzień przejdzie na dietę niskowęglowodanową i grę mimo wszystko kupi, albo sobie po prostu odpuści."

Czy Ty zrobiłeś jakiekolwiek badania na temat czy tak sobie po prostu bredzisz bez sensu? Naprawdę myślisz, że MS i sony nie sprawdziły możliwości i zachowań konsumenckich potencjalnych klientów? Naprawdę sądzisz, że wiesz więcej niż międzynarodowe korporacje?

Aurelius

"Rozumiem, że stworzyłeś już kilka modeli samochodów, że wiesz jak ich produkcja i wprowadzenie na rynek wygląda w praktyce oraz wiesz, że to pikuś w porównaniu do gier komputerowych?"

Pokaż mi, w którym miejscu to napisałem? Ja Ci natomiast mogę pokazać, w którym miejscu napisałeś to samo w odniesieniu do gier.

"A wiesz, że to bardzo możliwe?"

Gdy czytam te wszystkie komentarze to wiem, że to niemożliwe.

25.06.2013 21:10
96
odpowiedz
zanonimizowany23874
136
Legend

ten koles rzeczywiscie ma cos nie tak z mozgiem :D

25.06.2013 21:27
97
odpowiedz
zanonimizowany896083
3
Generał

mevico
jeżeli zarzucasz komuś personalne ataki to racz sam się od nich powstrzymać bo wtedy stajesz się po prostu śmieszny.

Zgodnie z Twoją logiką nie opłaca się kupować gry tydzień po premierze bo dostajesz produkt, który wielu już ukończyło.
pisaliśmy o roku.

Czyli w większość gier nie możesz zagrać online po roku?
tak w większości gier po roku online jest już martwy lub prawie martwy - sprawdzone organoleptycznie. Jak chcesz jakieś statystyki to sobie je znajdz.

No właśnie nie wiem, natomiast co niektórzy wyciągają takie wnioski jakby zęby zjedli na tworzeniu wysokobudżetowych gier.
Nie mam odpowiedniej wiedzy na ten temat więc pozostaje mi zaufać developerom. Jeżeli producenci Coda twierdzą, że developing ich gry kosztuje ok 100 mln to nie widzę powodu by twierdzić, że kłamią.

tworzenie gier to taki sam biznes jak każdy inny i tak samo powinien być traktowany. Ba powiedziałbym, że o wiele łatwiejszy niż np. produkcja samochodów - z racji tego, ze do tworzenia gier nie trzeba dużych hal montażowych, nie trzeba zainwestować w linie produkcyjne które kosztują dziesiątki milionów USD czy nie trzeba kupić często drogich materiałów o określonej jakości które też kosztują.
Zresztą są przykłady jednostek które w tej dziedzinie się wybiły (stworzyły jednoosobową firmę i zarobiły bardzo duże pieniążki - nawet miliony) - znajdz takie jednoosobowe firmy w biznesie samochodowym.
Więc jeżeli udowodniliśmy sobie, ze przemysł samochodowy jest znacznie trudniejszy niż developerka gier to dlaczego to nie dla firm samochodowych ustanowimy nowe korzystniejsze dla nich prawa?

Najlepsi w czym?
w tym co robią. Niech robią to w czym są najlepsi, jeżeli gry im nie wychodzą - niech próbują rolnictwa, chowu krów, żebraniny pod kościołem - nie każdy musi tworzyć gry.

No i właśnie to robi MS i sony.
MS to chciał zwiększyć swoje przychody zagarniając/przejmując rynek gier używanych.

No faktycznie. Wszyscy developerzy, którzy zabezpieczają własne gry przed piractwem działają nielogicznie.
Nie wiem czym się zajmujesz ale rzuć to i zajmij się produkcja gier i jako, że będziesz chyba jedynym logicznie myślącym producentem to zarobisz miliony :-)

Nie rozumiesz. CHciałem tylko napisać, ze firmy developerskie zajmujące się produkcją gier powinny się skupić nad tym co robią najlepiej - skupić się na produkcji gier, a nie na kombinowaniu jak tu zapierdolić jeszcze więcej kasy swoim klientom.
Bo mi osobiście się wydaje, że duża część "pary" idzie w tym kierunku - DLC, mikropłatności, f2p (które są grywalne, jeżeli wydamy dużo dużo więcej niż za normalny produkt) etc. I cały czas im mało.

Ciekawe, ze przedstawiciele wielu innych branż nie narzekają. Nie chcą więcej kasy?
już ci raz tłumaczyłem, ale jak widzę nie dotarło. Inni nie narzekają z dwóch powodów:
1. nie ma technologii by zablokować sprzedaż samochodów używanych (jeżeli jako kontrprzykład uznajemy przemysł samochodowy)
2. społeczeństwo nie jest na to gotowe.
Najpierw pokaże się technologia, potem się wychowa społeczeństwo na twój wzór - bezrozumnej ameby, która łyka wszystko co korporacja jej poda.

12 mln sprzedanych kopii osiąga bardzo mało gier. Gdyby większość gier sprzedała się tak dobrze to najprawdopodobniej nikt by nie narzekał, uwierz mi. Na dole masz opinię analityka branży dla vg247

200mln USD budżetu ma bardzo mało gier. Niektóre gry są tworzone przez kilkuosobowy zespół po godzinach, niektóre przez kilkunastoosobowy zespół z budżetem kilkudziesięciu tysięcy USD, a mimo to sprzedają się znakomicie.

No tak, bo miliony osób kupujących gry na steamie robią to choć, nie mają z tego żadnych korzyści.
steam jest na PC, na PC jest origin, na PC nigdy nie będziesz miał monopolu. Który raz próbuję tobie głupiemu to uświadomić? 5? 10?
Na konsolach będziesz miał 100% monopol.

Czy Ty zrobiłeś jakiekolwiek badania na temat czy tak sobie po prostu bredzisz bez sensu? Naprawdę myślisz, że MS i sony nie sprawdziły możliwości i zachowań konsumenckich potencjalnych klientów? Naprawdę sądzisz, że wiesz więcej niż międzynarodowe korporacje?
o której korporacji teraz piszesz? Jakbyś nie zauważył to:
1. microsoft NIE CHCIAŁ zablokować handlu używkami, on chciał przejąć kontrolę nad tym handel. Z każdej wymienionej odsprzedanej kopii miałby profit. Devsi albo by coś dostali albo nie.
2. Sony zostawiło sprawę devsom i umyło ręcę, pozostawiając możliwość sprzedaży kopii używanej w rękach gracza (o ile devs tego nie zablokuje).

Więc która korporacja zrobiła jakiekolwiek badania i uznała, że zablokowanie rynku wtórnego to taki zajebisty pomysł jeżeli obie nie chciały tego rynku blokować?

25.06.2013 21:43
98
odpowiedz
Aurelius
71
Weteran

Nie no spokojnie, przecież wiadomo, że kłócimy się tu z samym Adrianem Chmielarzem albo jego kolegą z branży. I wiadomo, że będzie każdy grosz nam zechciał wydrzeć z gardła.

25.06.2013 23:10
99
odpowiedz
mevico
62
Generał

Wiosnaidzie

"jeżeli zarzucasz komuś personalne ataki to racz sam się od nich powstrzymać bo wtedy stajesz się po prostu śmieszny."

Jeżeli ktokolwiek się tutaj kompromituje to Ty. Mój złośliwy komentarz był reakcją na Twoje notoryczne ataki na moja osobę.

"pisaliśmy o roku."

W obu przypadkach Twoja pseudo logika jest taka sama.

"Jak chcesz jakieś statystyki to sobie je znajdz."

Świetnie.
Zmieniając temat. Wczoraj w warszawie widziałem wojownicze żółwie ninja. Jak chcesz dowodów to sobie je znajdź.

"Ba powiedziałbym, że o wiele łatwiejszy niż np. produkcja samochodów"

Ja nie pisałem o stopniu skomplikowania prowadzenia danego biznesu tylko o ryzyku finansowym.

"w tym co robią. Niech robią to w czym są najlepsi, jeżeli gry im nie wychodzą - niech próbują rolnictwa, chowu krów, żebraniny pod kościołem"

Wygląda na to, że MS jest trochę lepszy w biznesie od Sony. Zatem sony powinno się zwijać prawda?

"MS to chciał zwiększyć swoje przychody zagarniając/przejmując rynek gier używanych."

Zgadza się. Bardzo możliwe, że sony chcę tego samego.

"CHciałem tylko napisać, ze firmy developerskie zajmujące się produkcją gier powinny się skupić nad tym co robią najlepiej - skupić się na produkcji gier, a nie na kombinowaniu jak tu zapierdolić jeszcze więcej kasy swoim klientom."

Wydawanie gier to nie tylko produkcja ale i cała strategia związana z różnymi pokrewnymi elementami, które składają się na plan maksymalizacji zysku. To samo dotyczy tej, jak i każdej innej branży.

"Bo mi osobiście się wydaje, że duża część "pary" idzie w tym kierunku - DLC, mikropłatności, f2p (które są grywalne, jeżeli wydamy dużo dużo więcej niż za normalny produkt) etc. I cały czas im mało."

A mi się wydaje, że to efekt problemów z finansowaniem nowych produkcji z powodu niskich zysków w stosunku do kosztów wydania nowych tytułów.

"1. nie ma technologii by zablokować sprzedaż samochodów używanych (jeżeli jako kontrprzykład uznajemy przemysł samochodowy)"

Technologii być może nie ma ale są inne narzędzia choćby w postaci lobbingu na nowe regulacje prawne.

"2. społeczeństwo nie jest na to gotowe."

Taa... społeczeństwo nigdy nie jest gotowe na zmiany. Każda zmiana wiąże się z oporem osób przyzwyczajonych do starych rozwiązań.

"200mln USD budżetu ma bardzo mało gier."

Ale konsole zapewne są tworzone głównie pod gry, właśnie, wysokobudżetowe. Głównie duzi developerzy maja interes w kontroli używek bo ryzykują gruba kasę w przeciwieństwie do kogoś kto wyłożył na grę kilkadziesiąt tysięcy.

"steam jest na PC, na PC jest origin, na PC nigdy nie będziesz miał monopolu. Który raz próbuję tobie głupiemu to uświadomić? 5? 10?
Na konsolach będziesz miał 100% monopol."

Rozumiem, że, wg Ciebie, MS będzie miał 100% monopolu?
Na PC masz steam, origin czy uplay a na konsolach sony, MS czy nintendo. Bardzo trudno byłoby uzyskać na takim rynku monopol. A na rynku gier AAA jest to tak samo prawdopodobne jak na PC.

"1. microsoft NIE CHCIAŁ zablokować handlu używkami, on chciał przejąć kontrolę nad tym handel. Z każdej wymienionej odsprzedanej kopii miałby profit. Devsi albo by coś dostali albo nie."

Sam pisałeś o blokowaniu używek:

"Jak ktoś myśli lub ma nadzieję, że ceny gier po zablokowaniu sprzedaży używek spadną - to się przeliczy."

"Więc która korporacja zrobiła jakiekolwiek badania i uznała, że zablokowanie rynku wtórnego to taki zajebisty pomysł jeżeli obie nie chciały tego rynku blokować?"

Przez blokowanie używek rozumie się tutaj również kontrolę ich sprzedaży. Moim zdaniem obie zrobiły solidne badania na ten temat. Nie sądzisz chyba, że sony czy ms przygotowały strategię dla nexgenów w jeden wieczór na kolanie.

Aurelius

"Nie no spokojnie, przecież wiadomo, że kłócimy się tu z samym Adrianem Chmielarzem albo jego kolegą z branży. I wiadomo, że będzie każdy grosz nam zechciał wydrzeć z gardła."

Ile płacą Ci ludzie, którzy zarabiają na sprzedaży używek?

26.06.2013 05:37
wysiak
😁
100
odpowiedz
wysiak
95
tafata tofka
Wideo

"Ile płacą Ci ludzie, którzy zarabiają na sprzedaży używek?"
Normalnie mafia uzywkowa, zerujaca na biednych producentach!

http://www.youtube.com/watch?v=Ne1DIkQMwjs

26.06.2013 06:53
101
odpowiedz
zanonimizowany896083
3
Generał

daruję sobie ripostowanie wszystkiego bo niektóre twoje riposty są odpowiedziami siłe, w stylu - "a tak bo tak"

Ja nie pisałem o stopniu skomplikowania prowadzenia danego biznesu tylko o ryzyku finansowym.
Identycznie jak ja. Sorry, ale by zacząć prowadzić biznes samochodowy potrzebujesz na start milionów jak nie miliardów USD. Kupno ziemi pod hale, wybudowanie tychże hal, zakup linii technologicznych, inwestycja w research & development, zakup materiałów do produkcji, zatrudnienie kilku tysięcy ludzi.
Ryzykujesz potężną kasę.
W game developersce, potrzebujesz trochę wolnego czasu i komputer - i już możesz tworzyć.

Wydawanie gier to nie tylko produkcja ale i cała strategia związana z różnymi pokrewnymi elementami, które składają się na plan maksymalizacji zysku. To samo dotyczy tej, jak i każdej innej branży.
No i co z tego? Każdy jest tego świadomy. Tylko, że w innej dziedzinie, albo zrobisz zajebisty produkt, lepszy niż konkurencja który sprzeda się bardzo dobrze i zarobisz, albo zbankrutujesz.

A mi się wydaje, że to efekt problemów z finansowaniem nowych produkcji z powodu niskich zysków w stosunku do kosztów wydania nowych tytułów.
nie pasuje niech zmienią branże - tak jak pisałem, miejsca do żebrania pod kościołami jest jeszcze sporo. Pola leżą odłogiem. Jeżeli gra się słabo sprzedaje, znaczy, że klienci jej nie chcą. Zablokowanie rynku wtórnego nic tu nie da.

Taa... społeczeństwo nigdy nie jest gotowe na zmiany. Każda zmiana wiąże się z oporem osób przyzwyczajonych do starych rozwiązań.
jęzeli zmiana uderza ich po kieszeniach, jeżeli ingeruje w podstawowe prawa człowieka, w prawo własności to owszem tylko bezrozumne ameby popierają takie idiotyzmy. Ale ja nie wierzę w społeczeństwo:
jeszcze 15-20 lat temu, gdybym zatrzymał osobę wracającą z Empiku z grą pod pachą i powiedział jej, żeby nie ważył się tej gry sprzedawać bo "odsprzedaż nabytej kopii jest gorsza niż piractwo" gość co najwyżej parsknąłby śmiechem i popukał się w czołu uważając mnie za czubka. I miałby 100% rację - jak to brak prawa do zrobienia z własną grą co mu się żywnie podoba - chore.
Aktualnie spotykając na ulicy właściciela nowego Audi S8 z naklejką na szybie "FOR SALE" - gdybym mu powiedział, że sprzedaż tego samochodu to okradanie korporacji z pieniążków które tej firmie się należą - facet mógłby zadzwonić po odpowiednie służby z ubrankami z przydługimi rękawami by zabrać mnie do czubków. Ale kto wie co będzie za 20 lat.
Może znów spotkamy się na tym forum, gdzie jakiś mevico będzie przekonywał resztę, w jakim to bagnie jest biznes samochodowy, że na tym nie da się zarobić i dlatego musimy się zgodzić na czytniki DNA w kierownicy i gałce biegów. Bo to rewolucja. I rewelacja. I dla dobra społeczeństwa. I dla wyższych celów.

Moim zdaniem obie zrobiły solidne badania na ten temat. Nie sądzisz chyba, że sony czy ms przygotowały strategię dla nexgenów w jeden wieczór na kolanie.

Tak i co im wyszło powiedz mi?
Jedna z firm (sony) od poczatku odpuściła temat - zostawiając blokowanie używek. Jak myslisz co Sony wyszło z tych badań?
Druga firma zrobiła tak świetne i wiarygodne badania, że reakcja i burza w internecie jaką spowodowali, oraz zapewne znikoma ilość preorderów ich rewolucyjnego sprzętu spowodowała że wycofywali się z tego rakiem.
Jak myślisz, na ile wiarygodne były ich badania (o ile w ogóle były).

Przez blokowanie używek rozumie się tutaj również kontrolę ich sprzedaży.
nie, blokowanie to nie jest kontrola. Albo się coś blokuje dla dobra korporacji, albo się samemu z czegoś ciągnie profit.
Państwo blokuje sprzedaż narkotyków na swoim terenie, ale to nie oznacza, że policjanci sprzedają te narkotyki na rogach ulic. Widzisz teraz różnicę? Blokuje i kontroluje to nie są słowa synonimy.

26.06.2013 09:20
102
odpowiedz
mevico
62
Generał

Wiosnaidzie

"daruję sobie ripostowanie wszystkiego bo niektóre twoje riposty są odpowiedziami siłe, w stylu - "a tak bo tak""

Darować to Ty sobie możesz te ciągłe wstawki jaki to jestem głupi i jak bardzo moje posty są pozbawione logiki.

"W game developersce, potrzebujesz trochę wolnego czasu i komputer - i już możesz tworzyć."

O czym Ty w ogóle piszesz? Już w poprzednim poście napisałem, że mój komentarz odnosił się do gier AAA, bo pod takie gry się zapewne tworzy konsole, a Ty ciągle odwołujesz sie do człowieka tworzącego grę za parę tysięcy. Umiesz czytać ze zrozumieniem?
Biznes samochodowy jest bardzo kapitałochłonny. Aby w miarę precyzyjnie porównać ryzyko finansowe związane z produkcja samochodów i gier musiałbyś wiedzieć jaki jest średni ROI. Bez tego nie masz po co w ogóle porównywać opłacalności działania w obu branżach.

"No i co z tego? Każdy jest tego świadomy."

Sądzę, że nie skoro napisałeś, że wydawcy powinni robić to czy tamto a pominąć zabezpieczenie swoich produktów, bo to, wg Ciebie, nielogiczne.

"Jeżeli gra się słabo sprzedaje, znaczy, że klienci jej nie chcą."

Zastanawiam się, czy Ty kiedykolwiek pracowałeś w sprzedaży, bo z tego co czytam to firmy najprawdopodobniej nigdy nie prowadziłeś. Jeżeli Ty myślisz, że za małą sprzedaż odpowiada tylko i wyłącznie słaba jakość produktu to rzeczywiście nie mamy w tej kwestii o czym rozmawiać, a ja nie mam czasu ani ochoty tłumaczyć Ci podstaw strategii sprzedaży produktów.

"Ale kto wie co będzie za 20 lat."

Tu się całkowicie zgadzam. Gdybyś 1000 lat temu powiedział komuś, że państwo będzie decydowało za obywatela, które środki psychoaktywne może sobie zażyć, to pewnie wysłałby Cie do czubków. Gdybyś 100 lat temu powiedział komuś, że kobiety będą miały prawo wyborcze to wysłałby Cie do czubków, gdybyś 50 lat temu powiedział komuś, że pewna korporacja będzie zarabiała miliard dolarów na sprzedaży danych osobowych ludzi z całego świata to pewnie wysłałaby Cię do czubków itd. itd.

"na tym nie da się zarobić i dlatego musimy się zgodzić na czytniki DNA w kierownicy i gałce biegów."

Na tym właśnie polega piękno wolnego rynku. Ty nic nie musisz, ty możesz.

"Jedna z firm (sony) od poczatku odpuściła temat - zostawiając blokowanie używek. Jak myslisz co Sony wyszło z tych badań?"

Nie zdziwiłbym się, gdyby im wyszło, że najlepiej wprowadzić ten system po uzyskaniu pewnej wartości sprzedaży bo inaczej może być problem ze sprzedażą samej konsoli.

"Druga firma zrobiła tak świetne i wiarygodne badania, że reakcja i burza w internecie jaką spowodowali, oraz zapewne znikoma ilość preorderów ich rewolucyjnego sprzętu spowodowała że wycofywali się z tego rakiem."

Lub poszli ścieżką pierwszej firmy i odłożyli zmiany w czasie.

"Jak myślisz, na ile wiarygodne były ich badania (o ile w ogóle były)."

Jako, że Tobie nie podoba się ich polityka to dla Ciebie zapewne żadne. Gdyby zatrudnili takiego genialnego menadżera jak wiosnaidzie to pewnie byłyby lepiej zrobione.

"Widzisz teraz różnicę?"

Czy Ty masz jakieś zaburzenia psychiczne? Przecież sam używasz słowa "blokowanie", nawet w tym samym poście!

Zablokowanie rynku wtórnego nic tu nie da.

"Blokuje i kontroluje to nie są słowa synonimy."

To żeś ameryke odkrył. Przecież to jasne. To jest jedynie taka metafora oznaczająca blokowanie swobody sprzedaży kopii gry, która działałaby na innym koncie, ponieważ teoretycznie sprzedawać można, tylko gorzej z uruchomieniem.

26.06.2013 09:57
wysiak
😁
103
odpowiedz
wysiak
95
tafata tofka

Na tym właśnie polega piękno wolnego rynku. Ty nic nie musisz, ty możesz.
No wlasnie przeciez wolny rynek glosami konsumentow sie wypowiedzial co uwaza na temat tych poronionych pomyslow, ktorych tak zawziecie bronisz. Niby dlaczego microsoft sie z tych kretynizmow szybciutko wycofal?

26.06.2013 10:26
104
odpowiedz
zanonimizowany153971
177
Legend

przypomina mi się sytuacja gdy walczono ze sprowadzaniem samochodów z zagranicy, że to złomy, że przez to podupada sprzedaż nowych samochodów itp., ale gdyby nie te sprowadzane używki, to przeciętny kowalski którego nie stać na samochód z salonu do dzisiaj dymał by autobusem - dokładnie tak samo jest z grami, kupując używkę wspierasz gościa, który kupuje nówki motywując go możliwością odsprzedaży, nie kradniesz gry i nie jesteś wykluczony jako ten uboższy z grania w swoje ulubione tytuły.

26.06.2013 11:37
105
odpowiedz
mevico
62
Generał

wysiak

"No wlasnie przeciez wolny rynek glosami konsumentow sie wypowiedzial co uwaza na temat tych poronionych pomyslow"

Jesteś kolejnym, który utożsamia wpisy internetowe z klientami. Zobacz sobie ile jest negatywnych opinii nt neostrady. Ktoś mógłby odnieść wrażenie, że większości nie odpowiada neostrada ale zainteresowanie usługą jest duże. Ludzie piszący w internecie to ułamek procenta wszystkich klientów.

"ktorych tak zawziecie bronisz."

Pokaż mi jedną moja wypowiedź, w której mówię, że system, który chciał (chce) wprowadzić MS jest super?

"Niby dlaczego microsoft sie z tych kretynizmow szybciutko wycofal?"

Ja pewności nie mam, ale zapewne Ty masz.

MANOLITO

"przeciętny kowalski którego nie stać na samochód z salonu do dzisiaj dymał by autobusem"

Przynajmniej nie byłoby korków.
Różnica jest taka, że środki transportu to dziś towar pierwszej potrzeby i producenci w tej branży zazwyczaj wychodzą na swoje. Gry to towar luksusowy.

"nie jesteś wykluczony jako ten uboższy z grania w swoje ulubione tytuły."

A co z tymi, którzy są wykluczeni z możliwości oglądania ligi angielskiej? Może stworzysz wątek hejtujacy nc+?

26.06.2013 11:51
106
odpowiedz
Aurelius
71
Weteran

Zainteresowanie Neostradą jest duże tylko i wyłącznie tam, gdzie nie ma żadnej konkurencji. Każda inna firma jest lepsza i tańsza, i jak jest możliwość to każdy wybiera co innego.

Samochód nie jest żadnym towarem pierwszej potrzeby, gdyż cała masa ludzi dobrze sobie radzi bez niego, jeżdżąc komunikacją miejską albo Polskim Busem. To towar jak najbardziej bardziej luksusowy (przynajmniej w PL) i to bardziej niż gra. A producenci w tej branży zazwyczaj tak wychodzą na swoje, że Fiat miał w pierwszym kwartale tego roku 83 mln euro strat. I na pewno zakaz sprzedaży używanych samochodów by go bardzo ucieszył.

26.06.2013 12:18
107
odpowiedz
mevico
62
Generał

Aurelius

"Zainteresowanie Neostradą jest duże tylko i wyłącznie tam, gdzie nie ma żadnej konkurencji."

Skąd wiesz?

"Każda inna firma jest lepsza i tańsza, i jak jest możliwość to każdy wybiera co innego."

No to mnie rozbawiłeś. Samsung galaxy s 4 jest zapewne również lepszy i tańszy czyli wg Ciebie każdy wybiera go zamiast iphona tak? Rozumiem, że apple drukuje sobie kasę?

"Samochód nie jest żadnym towarem pierwszej potrzeby, gdyż cała masa ludzi dobrze sobie radzi bez niego, jeżdżąc komunikacją miejską albo Polskim Busem."

Gdybyś nie zauważył to użyłem sformułowania środek transportu. Ludzie wybierają autobusy pewnie dlatego, że ich nie stać na paliwo a nie na samochód.

"To towar jak najbardziej bardziej luksusowy (przynajmniej w PL) i to bardziej niż gra."

Czyli gra jest bardziej potrzebna przeciętnemu człowiekowi niż samochód? Nie kompromituj się już.

"A producenci w tej branży zazwyczaj tak wychodzą na swoje, że Fiat miał w pierwszym kwartale tego roku 83 mln euro strat."

To teraz napisz ile w ostatnich 20 latach upadło firm samochodowych a ile zajmujących się produkcja gier.

26.06.2013 12:49
wysiak
😊
108
odpowiedz
wysiak
95
tafata tofka

mevico -->
Pokaż mi jedną moja wypowiedź, w której mówię, że system, który chciał (chce) wprowadzić MS jest super?
Nie napisalem, ze twierdzisz, ze ten system jest super - napisalem, ze go zawziecie bronisz. Bo dokladnie to robisz w tym watku, broniac slow Chmielarza, ktory bronil Microsoftu.

No ale jesli sie myle i jakos opacznie rozumiem twoje intencje, to prosze bardzo, przedstaw jakie konkretnie masz stanowisko na ten temat, bo piszesz tu tylko celem trolowania i przekory, to naprawde nie ma to sensu.

Ja pewności nie mam, ale zapewne Ty masz.
No najwyrazniej ja potrafie logicznie kojarzyc fakty, a ty nie.

To teraz napisz ile w ostatnich 20 latach upadło firm samochodowych a ile zajmujących się produkcja gier.
Firm samochodowych to akurat upadlo - a raczej zostalo przejetych przez wieksze firmy - cale mnostwo, w praktyce pozostalo na rynku tylko kilka koncernow - gigantow, ktore sa wlascicielami wszystkich pomniejszych marek. Nie wiedziales?

26.06.2013 13:06
109
odpowiedz
zanonimizowany425253
89
Generał

Producenci samochodów mają zamiar sprzedawać używane samochody

http://pieniadze.gazeta.pl/Gospodarka/1,122003,14144395,BMW_i_Mercedes_beda_sprzedawac_uzywane_auta__bo_coraz.html

Tam potrafią używki wykorzystać z korzyścią dla siebie.

26.06.2013 13:14
wysiak
110
odpowiedz
wysiak
95
tafata tofka

Shrike --> W UK chyba wszyscy producenci od dosc dawna to praktykuja.

26.06.2013 13:25
111
odpowiedz
mevico
62
Generał

wysiak

"Nie napisalem, ze twierdzisz, ze ten system jest super"

Jeżeli Twierdzisz, ze rzekomo czegoś bronie, to jednocześnie sądzisz, że uważam to za dobre rozwiązanie.

"Bo dokladnie to robisz w tym watku, broniac slow Chmielarza, ktory bronil Microsoftu."

Nie bronie słów Chmielarz a co najwyżej paru zdań z jego wypowiedzi.

"bardzo, przedstaw jakie konkretnie masz stanowisko na ten temat"

Ono nie jest istotne.

"bo piszesz tu tylko celem trolowania i przekory, to naprawde nie ma to sensu."

Bo?
Ja lubię pokazywać innym jak bardzo się mylą. To moje hobby :-)

"No najwyrazniej ja potrafie logicznie kojarzyc fakty, a ty nie."

Twój punkt widzenia jest taki:
MS zdecydował się wycofać z ograniczeń ze względu na małą przedsprzedaż.
I fakt, jest to logiczne.

Problem w tym, że inne hipotezy też są logiczne:

MS nie chciał wprowadzić żadnych ograniczeń tylko wywołać szum wokół konsoli by ją promować.

MS dowiedział się, że sony również chcę wprowadzić ograniczenia ale dopiero po wprowadzeniu konsoli na rynek, nie chciał więc zmniejszyć sprzedaży własnej konsoli więc powiedział, że wycofuje ograniczenia.

MS nie wie, czy sony chcę wprowadzić drm, więc pod wpływem hejtu na swoją konsole postanowił wycofać ograniczenia i poczekać na ruch sony w tej sprawie lub dojść z nimi do porozumienia w kwestii wprowadzenia drm na obu konsolach w jednakowym czasie.

Jak widzisz, każda z tych hipotez jest logiczna i możliwe, że któraś z nich okaże się prawdziwa.

"Firm samochodowych to akurat upadlo - a raczej zostalo przejetych przez wieksze firmy - cale mnostwo, w praktyce pozostalo na rynku tylko kilka koncernow - gigantow, ktore sa wlascicielami wszystkich pomniejszych marek. Nie wiedziales?"

Ale ja nie pytałem się o to, czy na rynku motoryzacyjnym doszło do upadków lub przejęć tylko o konkretne liczby aby porównać proporcje. Poza tym nie możesz brać pod uwagę przejęć czy fuzji bo one maja miejsce nie tylko z powodu bankructwa danej firmy.

Shrike

W wielu salonach w Polsce możesz kupić używane auta, więc nie jest to jakieś rewolucyjne rozwiązanie. No chyba, że tak gwarancja.

26.06.2013 21:35
112
odpowiedz
zanonimizowany896083
3
Generał

Ja lubię pokazywać innym jak bardzo się mylą. To moje hobby :-)

czyli jesteś typowym trollem - piszesz pierdoły i bzdury w które sam nie wierzysz ot tak dla zwykłej przekory i samego pisania.
Szkoda klawiatury.

26.06.2013 22:50
113
odpowiedz
mevico
62
Generał

Wiosnaidzie

Jeżeli nie widzisz różnicy między trollowaniem a przedstawianiem rzetelnych i merytorycznych argumentów to masz poważny problem.

26.06.2013 23:00
114
odpowiedz
zanonimizowany916771
7
Senator

Przeciez ty nie przedstawiasz rzetelnych i merytorycznych argumentów, to zwykłe grafomaństwo któro przestało bawić kogokolwiek odkąd wiemy już prawie wszystko na temat nowych konsol.

Wiadomość Adrian Chmielarz staje w obronie wycofanej polityki Microsoftu