Recenzja Element4l - żywioły w swoim żywiole
Wyszydzanie CoDa w każdym wstępie do artykułu o grze niezależnej, to najgorsze na co można wpaść. Lepiej się skup na porównaniach do innych gier niezależnych. A do tego mówienie, że niektórym się nie spodoba wyzwania stawiające na zręczność i myślenie (czyli w praktyce, jakiegokolwiek gameplaya) to traktowanie dowolnego zjadacza "Electronic Entertainment" jak debila.
Wyszydzanie CoDa w każdym wstępie do artykułu o grze niezależnej, to najgorsze na co można wpaść.
W każdym? Serio?
A do tego mówienie, że niektórym się nie spodoba wyzwania stawiające na zręczność i myślenie (czyli w praktyce, jakiegokolwiek gameplaya) to traktowanie dowolnego zjadacza "Electronic Entertainment" jak debila.
Końcówkę sam dopowiedziałeś. Nie oszukujmy się, większość znanych mi osób grających w cokolwiek na komputerze/konsoli widząc, w co właśnie pykam, reaguje głośnym śmiechem. Jednak nie traktuje ich - jak napisałeś - debili, bo nie mam takiego prawa.