Jak wyglądały wasze praktyki i ile czasu trwały?
Miesiąc, siedziałem w gminie, i przyklejałem znaczki na koperty, czasem robiło się wizytówki i drukowało, ale większość czasu grałem w kafejce na kurniku i oglądałem filmiki na YT. A i raz wnosiłem nowe meble co to je gmina zakupiła.
Dziennie 3 h praktyk miałem.
miesiac trwaly- mialem praktyki w duzej firmie, chodzilem codzien po 6 godzin, za duzo sie nie nauczylem bo gosc zawsze mial cos do roboty, ale czasem zabral mnie do serwerowni, mowil jak funkcjonuje wszystko itp. ale wiekszosc czasu to siedzenie przed lapkiem i nudzenie sie albo odbieranie dostaw tuszy, sprzetu komputerowego itp
w 2 tech przez 2 tygodnie zamiast szkoły na wiosnę, w 3 tech tak samo. Ściema ściema ściema, nic konkretnego tam nie porobisz.
Miesiąc czasu w czwartek klasie. Moje praktyki odbywały się w szkole do, której chodziłem, 4 sale komputerowe, kilka kompów w bibliotece, i kilkanaście porozrzucanych po szkole.
Jako, że byłem jedną spośród 15 osób, która wybrały się do takiego technikum bo chciała i informatyka to moja pasja, i zawsze chciałem przy tym pracować do roboty zawsze się coś znalazło.
Zależy jak trafisz. Koledzy mieli zawsze coś do roboty, a ja przesiedziałem cały miesiąc w domu (starostwo). Na koniec jedynie miałem się zgłosić po dziennik wykonywanych czynności każdego dnia, czy jakoś tak, który sami mi sporządzili. Wolałbym jednak czegoś się nauczyć, niż siedzieć bezczynnie w domu.
Miesiąc w 3 technikum po jakieś 3-4 h (było nas 4 tam) .
Zadania ?
1. Picie wody z dystrybutora i gadanie przy papierosie na zewnątrz.
2. Picie wody z dystrybutora i gadanie wewnątrz.
3. Jeden dzień z zaklejaniem kopert i przybijaniem pieczątek.
4. Jeden dzień na dachu jakiegoś mniejszego wieżowca choć nie wiem po co nas tam wzięli bo i tak sami wszytko
robili.
Ogólnie lipa totalna i nie dlatego że nam się nie chciało ale po prostu wysłali 4 osoby do firmy w której pracuje 5-6 i to im wystarcza...
Inni mieli podobnie, byli nawet tacy co czajniki serwisowali. Jedni tylko fajnie trafili bo coś tam podłubali na serwisie i czegoś nowego się dowiedzieli.
Te praktyki to śmiema jest widać w każdej szkole.
W mojej okolicy pracowali na praktykach tylko ci, którzy sobie sami nie umieli miejsca praktyk załatwić, szkoła przydzielała ich wtedy do starostwa, i tam zamiatali podłogi, drukowali, instalowali systemy, programy, czyścili kompy, wymieniali podzespoły itp.