Dark Messiah of Might & Magic: dobra gra na raz
Po latach wspominam tylko bardzo przyjemną walkę (zamrożenie + "skopanie" z przepaści <3), ale jakby ktoś zapytał o historię to nie mam pojęcia o co tam chodziło. Może to jest powód, dla którego nie ma chce się wracać do tej gry.
Słusznie - gra na raz, ale za to jaki raz! :-)
Jedna z tych gdzie naprawde opłaca sie inwestować w umiejętności zlodzieja/zabójcy - pod koniec czułem sie jakbym gral w Thiefa! Naprawdę swietne lokacje (jaskinia z robakiem malo mnie o zawał nie przyprawila jak tam wpadlem za pierwszym razem :-) ), ciekawe umiejętności + rozne style gry, wiele interkatywnych elementów otoczenia i "devil inside" robią z niej tytuł w który i dzisiaj warto zagrać, tym bardziej, że grafika wcale nie odstrasza jak sugeruje autor.
Padłem, musiałem aż założyć konto żeby skomentować ten artykuł.
Autor pisze, że to gra na raz bo fabuła jest liniowa, a jednocześnie pisze, że najważniejsza
i najfajniejsza jest w niej walka. A to właśnie walka powoduje, że w tą grę można grać kilka razy,
grywalność jest fenomenalna, i powoduje że można wręcz zapomnieć o fabule.
Przeszedłem tą grę już 4 razy jako: wojownik, łucznik, mag i postać
"skradająca się ze sztyletami" (czy "kapturzysta" jak to pewien słynny Youtubowy recenzent określa ;) ).
Za każdym razem to była jakby inna gra, wybierałem inne przejścia, rozwiązania, walka rozwijała się zupełnie
inaczej, wykorzystywałem inne pułapki/elementy otoczenia, niektóre fragmenty były łatwiejsze dla wojownika
a inne dla maga itd itd.. to jest gra na conajmniej 4 razy a potem się już wraca do niej dlatego że nie pamięta
się już tak wszystkiego, chyba zaraz ją zainstaluję i zagram jeszcze raz, tylko którą postacią? :)
p.s. lepszym przykładem takiej gry na jeden raz jest Arx Fatalis a nawet Dishinored.
Na początku chciałem rzucić „veto!" bo Arx Fatalis ukończyłem dwa razy i mógłbym jeszcze raz ale... trochę racji w tym jest.
DM można przejść każdorazowo inaczej, w Arx jak nie jesteś dobrym magiem to masz przegwizdane
spoiler start
podczas szturmu miasta przez Ylsides
spoiler stop
.
Gra ma jednak sporo ukrytych sekretów i tajemnic, które przyciągają.
Racja z Dishonored - gra na jeden raz.
Od Arx nadal lepsza jest Ultima Underworld.
Od Dishonoured lepiej mi się grało w DM a skradanie lepiej wypadało w The Dark Mod, do którego ostatnio wróciłem. Rewelacja!
@ ŁukaszZ - to już zależy od gustów. Dla mnie to Dishonored jest grą do przejścia na wiele razy - bo tam wyborów jest o wiele więcej, mozna rowniez wszystkichzabic, albo tylko uspic, czyli isc droga skrytobojcy.
Kocham tę grę. Tyle możliwości walki... Najlepiej grało mi się zabójcą. Sztylety w łapy i ciśniemy każdego po kolei. Pamiętam każdego cyklopa w grze brałem "na buga". :D Tak się mi farciło. Strachu też pająki mogły narobić w tych całych świątyniach orków... Gra dobra była to już nie gadajcie. :) Często do niej wracałem i pewnie nie raz wrócę.
Prometheus, w sumie to pewnie masz rację z Dishonored.
Generalnie wydaje mi się że gry nadające się do wielokrotnego powtarzania to takie gdzie jest
ciekawa, nie sztywna mechanika, złożony system walki, duża ilość ukrytych miejsc,
złożoność i otwartość świata, możliwości gry różnymi postaciami itd.. a nie świetna fabuła.
Lubie gry z dobrą fabułą, ale nawet jeśli mechanika itd. są super, a ja wszystko pamiętam z fabuły bo tak mnie poruszyła, trudniej się do takiej gry wraca.
Za to możliwość kolejnego przejścia gry inaczej, mają gry w których nie do końca pamiętasz
fabułę bo nie była zbyt wyraźna lub po prostu byłeś zbyt zaabsorbowany samą mechaniką,
rozwiązywaniem problemów, wybieraniem drogi, sposobu itd..
Takie gry to Dark Souls, Skyrim, Gothic 1 i 2 (w trójce dołączenie do orków było absurdalne, a i
system walki okrojony w stosunku do poprzedników), i właśnie Dark Messiah Of Might & Magic :)