Graliśmy w The Elder Scrolls Online - sieciowa wyprawa do Daggerfall
Pomysł ciekawy, pewnie zagram aby zobaczyć jak to wygląda, choć nie liczę na to, by mnie "wciągnęło". Do tej pory rekordzistą pozostaje WoW, który wciągnął mnie aż do 45levelu. To naprawdę rekord jak dla mnie. Zwykle MMO przestaje mnie bawić przy 5-10tym.
Ciekaw jestem jak podejdą do tematu. Czy będzie tak jak w przypadku SWOR, czyli WoW z dodaną fabułą i zmienionymi teksturami, czy może będzie więcej nowatorskich zmian. No i właśnie - fundamentalne pytanie:
- co nowego można wnieść do MMO? Czy ktoś wymyślił coś innego, oprócz systemu autoquestów, polegających na wyrżnięciu 50 stworów i wyciąganiu z ich trzewi dowolnych przedmiotów? Oprócz battlegroundów/warzonów/flashpointów/instancji/groupdungeonów?
Według moich obserwacji, przepis na obecne MMO wygląda następująco:
(Nihil Novi -> 70%) + (inne uniwersum + lepsza grafika -> 20%) + (kilka nowinek -> 10%) = Nowy produkt
Grając w dowolną grę z serii TES miałem podobne przemyślenia, jak autor artykułu. Ale teraz, z perspektywy czasu to chyba wolałbym w tym świecie dobrze oskryptowanych NPC, tworzących owo "życie" niż MMO. Przyczyn jest kilka:
1) poczucie wyjątkowości. W single Player, jednak jest się tym jedynym bohaterem, który pięściami zmógł smoka. W mmo: zabiłeś smoka? doskonale, tu masz 5 sztuk złota i nowe majtki +5do sily +5 do zręczności. A teraz zabij następnych 100, wyrwij im łuskę spod lewego oka i wróć, moja żona ugotuje Ci z nich zupę (+2 do kondycji). Next please!!!
2) poczucie zagrożenia: W single player, wchodzisz do jaskini, z dusza na ramieniu i imieniem swego Boga na ustach. Ściany pokryte mchem rozświetla tylko płomień pochodni. W oddali da się dostrzec jakieś zwyrodniałe sylwetki. Dobywasz miecza. Jesteś sam. Albo Ty albo śmierć, która stoi przed Tobą. - tymczasem w MMO: Wchodzisz do jaskini (do której rzekomo każdy bał się wejść), na wejściu wypada z niej 6 kolesi i wchodzi kolejnych 12. W środku wszystko wybite do nogi, na szczęście za pare minut się zrespawnują, zatem: /sit i czekasz.
3) znaczenie przedmiotów: W single player, magiczne przedmioty oczywiscie mają znaczenie. Ale raczej się nie biega po calej krainie za byle pierdołą. Jak zabijesz wielkiego potwora, bossa, zwykle coś przy tej okazji dobrego dorwiesz. A jak się nie spodoba, to sprzedasz. W mmo: zakładasz seta - jesteś Pudzian. Ściągasz seta: dobry panie, pomóż mi podnieść kufel piwa do ust, gdyż ledwie sił na oddech mi starcza. Jak Ci się nie spodoba halabarda która wypadła z kieszeni kobolda, to ją sprzedasz za dwa srebrniki. Co z tego, że taka sama kosztuje 100 sztuk złota w sklepie. Kolejna sprawa: zwykle wypada jeden przedmiot, a grupa jest duża, zatem zmusza Cię to do cyklicznego powtarzania tych samych lokacji, instancji, dungeonów. Dla mnie nuda - dla innych uzależniające.
4) Interakcja z graczami. W single player, interakcja z NPC: Witaj Lordzie! Złe wieści, zwiadowcy donoszą, że armia nieumarłych zbliża się w stronę naszego miasta! Tylko TY możesz nam pomóc! *ruszasz do boju, razem z grupą NPC, z których część pada martwych - jak to w bitwie*
Interakcja z graczem: Hi guyz, invite plz i tank. Ok, bufs plz.
5) Najważniejsze: gameplay. W Single: walczę z wrogiem, chowam się za przeszkodą, nie jest w stanie mnie zaatakować, zachodzę go od tyłu, strzelam, tnę z miecza, rzucam czar, unik, skok, wycofuje się do innego pomieszczenia, on za mną, przyczaiłem się za filarem - strzelam! Jak zrobię unik - wróg nie trafia, schowam się - nie trafia. Wycofam się i wracam - wróg dalej ma obrażenia jakie mu zadałem. Jest tu sens.
W mmo: grupa walczy w dungeonie. Rycerz z mieczem dwuręcznym tnie bezlitośnie wroga. Tnie tnie tnie tnie tnie tnie, ciach ciach ciach, szast prast, prask, trach, bum, plum, zgrzyt, łup łup, szlszlszt. Dobrze idzie. Już mu 5% hitointów zeszło. Za wojem stoi dwóch healerów, którzy stale go leczą + kilku dpsów. Jak padniemy lub odejdziemy za daleko, wróg od razu się resetuje, zero obrażeń. Wieje klimatem tak, że się trzymać stołu muszę (nie muszę..).
To nie tak, że jestem przeciw mmo. Aktualnie gram w SWOR i czasami w EVE. Mój stosunek do TES Online jest dosyć neutralny. Nie czekam jakoś szczególnie na tą grę, bo nie wierze, że zaskoczy mnie czymś zupełnie nowym. A w WoWa to ja już grałem...
P.S Ale mam nadzieję, że się bardzo miło rozczaruję :)
Ja napewno wyprobuje, moze nawet i kupie jak mi sie spodoba :)
Po filmiku walki mam troszeczke mieszane uczucia ale jak czytalem ten tekst to znowu odzywala sie we mnie ta zajawka na gre, co z tego bedzie sie okaze :P
Mnie martwi iż gra zbyt dużo czerpie z mechaniki GW2. Ale zobaczymy - pasuję zagrać w betę lub triala by ocenić czy warto będzie kupić/płacić. Jak gra wystartuje z F2P to dziękuje na starcie.
Vader - doskonale to ująłeś. Dosłownie esencja powodów dla których nie mogę się przekonać do MMO. Wszyscy znajomi grają, "ochy i achy", a ja po ostatnim MMO dla casuali (Guild Wars 2) wymiękłem chyba na 20 levelu. Jednak dla zagorzałych fanów fantasy (ew. sci-fi) liczy się przede wszystkim historia i klimat, z którego gry MMO są obdarte przez masy graczy których się w nich spotyka.
Guild wars 2 to już zgasło jak pet, oby nie było powtórki
Bardzo fajny tekst ale na grę nie czekam, TES to jednak przygoda single. @Vader: co nowego można wnieść do MMO? EVE Online, SW Galaxies (nieodżałowany), World of Darkness. Nawet LoL i WoT.
bedzie mozna kupicz ma steam?
Ah to gadanie w komentarzach na typowe cechy mmo jakby to byla nowosc. MMO to nie sa dobre gry, powtarzalne, nudne byle gracza utrzymac jak najdluzej.
[6]
Dokladnie nikt w to nie gra, patchy nie wydaja. zaraz gra przejdzie na f2p albo zamkna serwery.
Z zapowiadanych MMO to najbardziej interesuje mnie Wildstar, ale tego TESa też pewnie sprawdze (ubolewam, że to będzie mmo, a nie po prostu też TES VI...)
Jestem najarany jak szczerbaty na suchary!
Wolałbym kolejnego single TESa. Ale skoro jest MMO to też na pewno sprawdzę, choc wielkich nadziei nie mam.
Kolejna semi-turowa gra masowa, która bardziej przypomina szachy niż grę w czasie rzeczywistym. Sorry, ale mamy 2013 rok i oczekuję persystencji połączonej z wielką skalą z mechanikami znanymi z gier offline pokroju prawdziwych TES-ów. Już Minecraft czy DayZ bardziej przypominają namiastki masowej gry godnej XXI wieku niż te wszystkie archaiczne wariacje na bazie WoWa i Ultimy Online. Ciekawe kiedy doczekamy się pierwszego prawdziwego MMOFPS-a lub czegoś w stylu MMO Skyrim? 2020 rok? Ludzie na to czekają od początku lat 90-tych, ale technologia nadal sobie z tym nie radzi.
Kazioo popieram w 100%, masa zapowiedzianych MMO, ale większość to tak naprawde powielaniu schematu WoWa, przy GW2 naobiecywali fajerwerków, które okazały się zwykłymi kłamstwami ehh
[15]
Czego chcesz od Ultimy? To nadal bardziej interaktywne niz WoW i wszystkie klony.
[16]
A co tam chciales, przewrocenie gatunku o 180 stopni? Przynajmniej nie zrobili kolejnego wowa z abonamentem, jedynka GW to tez nie byla jakas rewolucja a bardzo ladnie sie utrzymala, przyjemnie sie gralo.
Kazioo -> No tak. Ale gry to już tylko biznes. Stworzenie czegoś nowego = ryzyko, które nie wiadomo czy się przełoży na zysk. A zrobienie mechaniki WoWa? Każdy zna, sprawdziła się, gracz szybko się z tym oswaja, pieniądz się kręci.
Tak z innej beczki: mam nadzieje ze TES Online nie będzie w systemie free to play. To najgorszy system z możliwych.
[18]
Przez takie myslenie to miales klony WoWa, w GW2 przynajmniej cos zrobili a narzekac bedzie kazdy. Po czesci rynek ich oceni, zobaczymy czy wyjda z dodatkiem ile te patche beda wydawac z regularna czestotliwoscia.
Mi rowniez brakuje jedynki, absurdalna sprawa, ze duzo rzeczy jest ubozszych i blizej im do stanu jedynki po premierze niz po tylu latach dodatkow i patchy, jak wspanialy system aren pvp i tworzenia postaci niezaleznie od pve, zapisywanie buildow i latwosc zmiany skilli zarowno w pve jak i pvp zeby tak wymienic na szybko.
Byłem i jestem pełen wątpliwości wobec tego tytułu, bo boje się, że nie spełni oczekiwanych nadziei następcy tej świetnej singlowej serii, a do takiego następcy musi niestety aspirować.
Niemniej jednak to co przeczytałem napawa nadzieją. Szkoda, że tak mało tu screenów miasta Daggerfall. Porównałbym jego wygląd i design z serią główną.
Dużo byś porównał na pewno, spikselowanego miasta do tego z grafiki dzisiejszej generacji
Dużo. Plan miasta, design budynków, lokacje czołowych punktów na mapie (np. siedziby gildii i świątyń) no i wygląd oraz lokalizację pałacu Lysandusa. Oczywiście skala mapy jest na pewno mniejsza, ale do dziś pamiętam trzy unikalne miasta, które lubiłem w Daggerfallu zwiedzać właśnie przez ich "wyjątkowość": Daggerfall, Wayrest i Sentinel. Zapewne po premierze to będą 3 pierwsze miejscówki, które odwiedzę w tym MMO.
Zaraz potem popędzę na Vvardenfell, na Stros M'kai, a potem po kolei: miasta Obliviona i Skyrimu.
A ja zawsze chciałem zobaczyć Puszczę Valen. Grałem leśnym elfem przy każdej okazji i mam nadzieję, że się doczekam zwiedzania ich kraju :)
W ogóle to mam nadzieję, że świat będzie gigantyczny( i mam tu na myśli naprawdę gigantyczny, a taki pipidówek jak w gw2), bo to była rzecz w której od razu się zakochałem jak odpaliłem moją pierwszę grę z tej serii - Morrowind.
Ludzie lubiący grac w single player będą mieli sporo zabawy. Gra pozwala przejść całą linię fabularną jednej klasy grając solo, a potem robimy to drugi raz z inną linią fabularną dla drugiej frakcji, a potem po raz trzeci dla trzeciej frakcji w kolejnej krainie. Wszystko jedną postacią.
Szykuje się obok GW 2 jak dla mnie kolejna duża propozycja , którą na pewno zakupię jako fan The Elder Srolls. Trzymam kciuki za ten projekt.
Hoho :D Dostałem kluczyk do bety ;)