Xbox One - jak wyglądać będzie kwestia używanych gier?
Trzeba sobie zadać jedno pytanie. Jak szybko zabezpieczenia konsoli zostaną złamane? naturalnie w usa taki zabieg jest nieopłacalny ale polscy gracze nie będą mieć oporów :D
Już za bardzo kombinują, ciekawe jak sprawa się ma z PS4.
jako posiadacz xboxa 360 bardzo sie zawiodłem na tym nowym xboxie i informacjach o nim,trudno trzeba bedzie zakupic ps4 za kilka lat i adapter na pada od xboxa albo stacjonarke pc zmontować
Jednak cały system zostanie ustawiony w ten sposób, aby zarówno Microsoft, jak i wydawcy otrzymywali część z wygenerowanych w ten sposób zysków.
Microsoft nie walczy z handlem używkami. Microsoft z tego handlu próbuje po prostu uszczknąć coś dla siebie.
Wedle tego co twierdzi polygon to gra będzie miała licencje na pierwszej konsolki a po odsprzedaniu na własną rękę licencja zostanie skasowana na pierwszej konsoli, a na drugiej się pojawi. Poniżej link:
ale zauważcie, że microsoft się nawet z tym nie kryje. To jest po prostu kolejny skok na kasę.
Wymóg łączenia naszej konsoli z netem co 24h służy tylko i wyłącznie temu by kontrolować rynek kopii używanych.
Założe się, że najpierw był pomysł: CHCEMY MIEĆ KASĘ Z HANDLU UŻYWANYMI KOPIAMI, a potem wokól tego wybudowana clouda, odpowiednie funkcje nadzorujące i kontrolujace tą wymianę, wprowadzono wymóg codziennego łączenia się z netem itd. Tylko po to by microsoft dostał kaske z każdej odsprzedanej kopii. Kopii gry która została wyprodukowana w Niemczech, sprzedana przez jednego Niemca dla drugiego Niemca. Teraz wystarczy do tego bazerek, w przyszłej generacji trzeba będzie się udać do odpowiedniego punktu i zasilić microsoftowi konto odpowiednią kwotą.
To jest identyczna zagrywka jak w poprzedniej generacji z trybem online. Microsoft w swojej konsoli go ZABLOKOWAŁ i odblokowuje dopiero jak mu gracz zasili konto.
Teraz BLOKUJE dodatkowo możliwość wymiany używanymi kopiami, i daję tą możliwość dopiero jak mu się zapłaci.
I nawet się z tym nie kryje. Bezczelnie sięga po pieniądze.
W sumie dobrze, że microsoft to IT/konsole a nie np. żywność, bo byśmy poumierali z głodu.
A jak microsoft zechce to nie unikniemy tej opłaty. Xbox Spy (kinect) będzie pilnował byśmy nikomu nie pożyczyli gry nawet łącznie z całą konsolą.
Nie wierzę, po prostu nie wierzę, Orwellowi takie rzeczy się w głowie nie mieściły.
Jaja jak berety. Będę chciał sprzedać grę znajomemu, to będę musiał gonić z nim to sklepu, podpisywać umowę i dopiero wtedy będzie mógł ją mieć, a i tak będzie to po cenie jaką wymyśli sobie sklep (2 razy wyższa). Absurd i skok na kasę.
Wiosnaidzie
"ale zauważcie, że microsoft się nawet z tym nie kryje. To jest po prostu kolejny skok na kasę."
Szukają dodatkowego źródła dochodu. Skandal!
"I nawet się z tym nie kryje. Bezczelnie sięga po pieniądze."
Napisz gdzie pracujesz. Chce wiedzieć po czyją kasę bezczelnie sięgasz.
Dobre :D
Dobra, dobra - zobaczymy co wymyśli Sony. Skoro takie EA globalnie rezygnuje z online passów, to na bank jakieś restrykcje na PS4 też będą. Tak dobrze to ni ma.
ta konsola sie dobrze sprzeda ale w usa i nigdzie indziej pozatym
W jakimś stopniu jest to ok. Jakaś prowizja dla twórców gry i konsoli, a pozatym nic się nie zmienia. Sklep skupuje gry, deaktywuje je na konsoli użytkownika który sprzedał i opycha dalej.
Czyli to co teraz tylko dodatkowa prowizja. Kwestia sklepu czy prowizje wezmie na siebie i obnizy cene gry sprzedawanej dalej czy podniesie ją.
No i najważniejsze: Będą sprawdzone sklepy a nie byle cieć handlował.
jaalboja, cieć to ty możesz sam co najwyżej być.
To się uda w USA. Na szczęście w UE obowiązuje (jeszcze) inne prawo, więc albo te konsole zostaną wycofane ze sprzedaży w UE, albo MS będzie musiał dokonać modyfikacji.
jaalboja - na początek, zobaczysz do czego microsoft będzie dązył.
Po pierwsze ingerowanie w handel używkami to nie microsoftu działka. Microsoft po prostu zablokuje granie w używki o ile ich się nie zarejestruje na swoim koncie - a to będzie kosztowało pieniążki. Czy coś dostaną twórcy? może microsoft rzuci im jakiś ochłap na odczepnego, a może nie. Bo tu microsoft bedzie rozdawał karty.
To jest identyczna sytuacja jak z trybem online w X360. Gramy w grę EA, płacimy za internet TP SA, zapłaciliśmy pełną kwotę za grę (na której już zarobił microsoft), korzystamy z serwerów i infrastruktury sieciowej EA (a nie microsoftu) - komu placimy? Dla microsoft... paranoja.
Teraz będzie tak:
kupujemy nową grę, przypisujemy ją do swojego konta, i aby ją odsprzedać należy ten tytuł przepisać do innego konta - microsoft to blokuje i żąda za to opłaty. Kto dostanie kaskę za grę załóżmy Square Enix czy innego Activision - microsoft..
Ja tu od razu widzę dalsze możliwości.
Dlaczego kinect ma być zintegrowany z każdą konsolą i bez niego Xbox One ma w ogóle nie działać? By zmusić nas do oglądania reklam? Z tego będą niewielkie pieniązki... to nie jedyna funkcjonalność.
Całkiem do czego innego - ale to już krok 3-ci microsoftu, czyli niedaleka przyszłośc.
Działać to bedzie tak:
Przypisujemy grę do naszego konta (załóżmy, że w domu z konsoli korzysta mąż, żona i 5-letnie dziecko) - kinect nam skanuje twarz i możemy grać. Grę próbuje odpalić syn - i konsola microsoftu nam nie pozwala. Nie to, ze nie pozwala - nie ma żadnego problemu - ale wymusza od nas "drobną" opłatę.
Pora na rewolucję - wystarczy podpiąć kartę kredytową i wszystko leci automatycznie. Kupujemy grę, logujemy ją w systemie Xbox One, syn chce pograć, kinect rozpoznaje twarz naszej pociechy - ściąga z naszej karty kredytowej kolejne 50-60USD, siada żona - znów 60USD.
Robimy imprezkę - gramy z kilkoma kumplami wieczorkiem w halo - następnego ranka dostajemy rachuneczek z microsoftu za zakup kolejnych 5-ciu kopii Halo 6. Proste. Genialne. Rewolucja!!! Wszyscy na tym zyskują co nie mevico...
Ja tam kupuję ten system pierwszego dnia. Jestem głupią dojną krową o IQ w okolicy zera.
@Wiosnaidzie -------->
Już nie mogę się doczekać, jaka będzie odpowiedź crackerów na taką politykę MS. ]:->
Mam nadzieję, że Sony takiej niespodzinki nam nie zaserwuje...
Idiotyzm. Niby dobrze, że w ogóle będzie można sprzedawać, ale nawet takich ograniczeń nie powinno być. Teraz Microsoft ma gwarancję, że ich konsoli nie kupię ;) Winszuję.
Wiosnaidzie
"Po pierwsze ingerowanie w handel używkami to nie microsoftu działka. Microsoft po prostu zablokuje granie w używki o ile ich się nie zarejestruje na swoim koncie - a to będzie kosztowało pieniążki. Czy coś dostaną twórcy? może microsoft rzuci im jakiś ochłap na odczepnego, a może nie. Bo tu microsoft bedzie rozdawał karty."
Wyglądasz mi na jakiegoś anarchistycznego antykorporacjoniste. Spotify to pewnie dla Ciebie też zło wcielone.
"Dlaczego kinect ma być zintegrowany z każdą konsolą i bez niego Xbox One ma w ogóle nie działać? By zmusić nas do oglądania reklam?"
A co wspólnego ma kinect z reklamami?
"Jestem głupią dojną krową o IQ w okolicy zera."
Jedna z nielicznych Twoich wypowiedzi, z którą się zgadzam.
PS. Nie odpowiedziałeś na moje pytanie. U kogo pracujesz? Chcę wiedzieć po czyje pieniądze bezczelnie sięgasz.
Czyli co ? Koniec ze sprzedawaniem na Allegro ? Winszuję, dobranoc. Jak to ma w ogóle w Polsce zaistnieć, ktoś mi wyjaśni, bo nie wyobrażam sobie tego :D ?
Przykro mi ale szef musi mieć pieniądze z używek więc nie beczcie. Wy na miejscu Microsoft byście pozwolili na straty wynikające z używek.
@Wiosna idzie.
Z twojego punktu widzenia- czytaj: biednego polaczka który nie ma kasy na gre- to wydaje sie spisek by płacić za każdą gre a nie odkupować ją od kogoś. Ale na zachodzie tych problemów nie mają. Tam zarabiasz 1300 dolarów i wydajesz na gre 40 czy 50. U nas zarabiasz 1200 a wydajesz 150 na gre. Procentowo to wygląda inaczej i takze piractwo procentowo wygląda inaczej.
Wyobraź sobie, że to ty stworzyłeś gre. Wyobraziłes sobie kiedyś, ile to kosztuje pracy? A teraz pomysl, ze kupuje twoją gre i odsprzedaje ją komus, ten ktos komus, i on komus itd. I tak tracisz duzo kasy za swoją PRACĘ.
Tak, może to dla ciebie trudne do zrozumienia ale gry nie robia się same.
Gdzieś tu jest duży problem. Nie chodzi o to, że mają zakazać całkowicie odsprzedawać gier. Chodzi o to, że o ile duże firmy na takim czymś nie tracą tak mocno, to dla małych firm wydających gry to jest duża strata funduszy. tak jak i z piractwa. Duże firmy sobie poradziły dajac 10 dlc, robiąc połączenie do internetu wymagane, czy inne chamskie zagrywki.
Kupowanie używanych gier dla firm równa sie w skutku tyle co piractwo. Kasy nie ma a klient potencjalny ma już grę. Tylko, ze o ile pirat gry nie kupi to ktos kto odkupił może by ją kupił gdyby nie mógł odkupić.
Niestety sami gracze doprowadzają rynek do tego, ze mamy chamskie zagrywki wszelakich wielkich korporacji. Kwestia czasu, aż mniejsi by przetrwać pójdą ich torem.
jaalboja - ale po pierwsze ja nie mieszkam w Polsce od lat, ciężko mnie nazwać polaczkiem. Za biednego też się nie uważam. Na zachodzie ludzie zarabiają więcej - ale to wcale nie oznacza, że są idiotami - wybierają najlepszą dla nich ofertę. Absolutnie nie można im zarzucić rozrzutności czy braku podstawowych umiejętności liczenia.
Wyobraź sobie, że to ty stworzyłeś gre. Wyobraziłes sobie kiedyś, ile to kosztuje pracy? A teraz pomysl, ze kupuje twoją gre i odsprzedaje ją komus, ten ktos komus, i on komus itd. I tak tracisz duzo kasy za swoją PRACĘ.
Tak, może to dla ciebie trudne do zrozumienia ale gry nie robia się same.
wyobraź sobie, ze ty stworzyłeś klocki LEGO - teraz tymi klockami bawi się jedno dziecko, potem drugie dziecko. Firma LEGO TRACI (rotfl...) mnóstwo kasy, jak odsprzedajesz używane klocki innemu dziecku.
wyobraź sobie, że ty stworzyłeś Audi S4 - pojedziłeś sobie niecały rok, znudził Ci się i sprzedajesz samochód - wiesz ile na tym traci firma Audi? Kolosalne pieniądze.
Wyobraź sobie, że ty stworzyłeś TV Panasonic Full HD - przesiadasz się nowy, stary oddajesz rodzicom - wiesz o tym, że postępujesz źle? Firma Panasonic właśnie straciła kilka tysięcy złotych - tylko dlatego, że postąpiłeś niegodnie.
Mam wymieniać dalej?
Gdzieś tu jest duży problem. Nie chodzi o to, że mają zakazać całkowicie odsprzedawać gier. Chodzi o to, że o ile duże firmy na takim czymś nie tracą tak mocno, to dla małych firm wydających gry to jest duża strata funduszy. tak jak i z piractwa. Duże firmy sobie poradziły dajac 10 dlc, robiąc połączenie do internetu wymagane, czy inne chamskie zagrywki.
nie rozumiesz - na odsprzedaży gier ma nie zarobić wydawca i twórcy danej gry - a microsoft. Microsoft moze coś rzuci wydawcom i twórcom ale bardziej pradopodobne, że dostaną figę z makiem. Identyczna sytuacja była w tej generacji - microsoft zablokował tryb online we wszystkich grach i kazał sobie za to płacić. Firma Activision utrzymywała infrastrukturę sieciową - a microsoft bezczelnie ściągał za to kasę. Activision nawet domagało się części zysków z gold-a od microsoftu - microsoft kazał im spadać na drzewo.
Zresztą nawet jakby to ja kupując grę staję się jej jedynym właścicielm i mam prawo do odsprzedaży.
Kupowanie używanych gier dla firm równa sie w skutku tyle co piractwo.
buaha, przestań czytać internety, zacznij dla odmiany mysleć. To nie boli.
Niestety sami gracze doprowadzają rynek do tego, ze mamy chamskie zagrywki wszelakich wielkich korporacji.
gracze tacy jak ty - niemyślący i mało inteligentni już dopuścili do tego, ze na PC rynku wtórnego nie ma, już uważają normalne, że za tryb online należy zapłacić firmie trzeciej, która po prostu jedyne co zrobiła to ten tryb zablokowała i zażądała pieniędzy.
Zresztą to o czym pisałem wcześniej. Ktoś się dokopał do patentu microsoftu:
Tym razem dokopano się do patentu na technologię pozwalającą nowej wersji Kinecta liczyć liczbę siedzących przed telewizorem ludzi. I żądać pieniędzy, jeżeli jest ich zbyt wielu. Serwis ExtremeTech dotarł do złożonego przez Microsoft wniosku patentowego na rozwiązanie technologiczne, które pozwoliłoby nowej wersji Kinecta liczyć ludzi siedzących przed telewizorem. Sprzęt mógłby w ten sposób sprawdzać czy np. kupiony film (albo licencja na streamingowanie go) ogląda "opłacona liczba osób".
Wyobraźcie sobie sytuację, w której kupujecie film czy grę, albo odpalacie streaming i chcecie obejrzeć/zagrać w to na imprezie. Odpalacie więc Xboksa One (który bez Kinecta nie będzie działał) i zamiast obrazu widzicie informację żądającą od was większej ilości pieniędzy. Za każdą dodatkową osobę, której wasza licencja nie przewidziała.
Naturalnie to tylko plotki - nikt nie wie (i prawdopodobnie prędko się nie dowiemy), czy rzeczywiście możemy spodziewać się takich rozwiązań po nowej wersji Kinecta. Nie wiemy też w jaki sposób wycenione mogą zostać rzeczy dystrybuowane z ograniczeniami licencyjnymi nie na sprzęt, a na osoby.
Microsoft wystosował oficjalne oświadczenie, które brzmi tak: "Microsoft regularnie składa wnioski o przyznanie patentów i regularnie je otrzymuje, to część naszej praktyki biznesowej. Nie wszystkie patenty, o które wnioski złożyliśmy, lub które dostaliśmy zostaną jednak wykorzystane w naszych produktach". Co znaczy - tłumacząc na ludzkie - dokładnie nic.
Czasy gdy trzeba będzie kupować oddzielną kopię gry/filmu/muzyki dla każdego członka rodziny są tuż tuż. Głosujcie za microsoftem.
Wyobraź sobie, że to ty stworzyłeś gre. Wyobraziłes sobie kiedyś, ile to kosztuje pracy? A teraz pomysl, ze kupuje twoją gre i odsprzedaje ją komus, ten ktos komus, i on komus itd. I tak tracisz duzo kasy za swoją PRACĘ.
Tak, może to dla ciebie trudne do zrozumienia ale gry nie robia się same.
Pieprzysz bez sensu i tylko sie osmieszasz. Napiszę to drukowanymi literami, żebyś zrozumiał - AUTOR JUŻ RAZ DOSTAŁ KASĘ ZA SWOJĄ PRACĘ. Niczego więc nie traci. Rynek wtorny dotyczy każdego sektora produktów, czy to motoryzacji, elektroniki, zegarków, czy nawet książek. I zaden producent auta nie bedzie sie domagal doli z odsprzedazy uzywanego samochodu, bo narazilby sie natychmiast na proces sadowy.
Ale na zachodzie tych problemów nie mają. Tam zarabiasz 1300 dolarów i wydajesz na gre 40 czy 50
Na zachodzie faktycznie nie maja problemow, bo tam ukonczona gre po prostu niosa do GameStopu, czy innego marketu, ktory ja od nich odkupi. Tam tez moga zwyczajnie wypozyczyc gre, jak film DVD i nie musza jej kupowac.
Kupowanie używanych gier dla firm równa sie w skutku tyle co piractwo
I znowu bredzisz jak potluczony, bo przypominam, ze juz raz wzieli kase za swoj produkt i nie maja prawa brac jej ponownie. Ciekawe jak szybko po wyjsciu konsoli na rynek zaczna sie zbiorowe procesy przeciwko Microsoftowi, bo to pewne jak w banku - jak myslisz, dlaczego EA wycofalo sie z Online Passa? A to bylo jeszcze stosunkowo lagodne rozwiazanie, tymczasem MS chce calkowicie zabic rynek wtorny, bo nikt przeciez nie zaplaci 35 funtow za nowa licencje na gre uzywana. Zreszta Sony juz przebakuje, ze raczej nie pojdzie sladem rywala w tej kwestii.
Wiosnaidzie
"już dopuścili do tego, ze na PC rynku wtórnego nie ma, już uważają normalne, że za tryb online należy zapłacić firmie trzeciej, która po prostu jedyne co zrobiła to ten tryb zablokowała i zażądała pieniędzy."
Microsoft przede wszystkim stworzył konsole, na którą ktoś może wydać grę. To jest podstawa, baza bez której nikt by w ogóle gier nie mógł produkować, bo nie byłoby na co. Jeżeli jakiejś firmie nie podobają się warunki na jakich microsoft pozwala odpalić gry na SWOJEJ konsoli to zawsze może stworzyć swój sprzęt lub wybrać inną konsolę.
Haszon
"I znowu bredzisz jak potluczony, bo przypominam, ze juz raz wzieli kase za swoj produkt i nie maja prawa brac jej ponownie."
To raczej Ty bredzisz jak potłuczony. Dlaczego nie maja pobierać opłaty ponownie? Bo TY tak twierdzisz? Nie podoba Ci się to nie kupuj.
Z punktu widzenia developera nie ma najmniejszej różnicy czy ktoś kupi grę a potem pożyczy ją 50 osobom, czy udostępni w sieci 50 osobom. Równie dobrze możesz napisać, że piractwo to nie piractwo bo, żeby ktoś udostępnił daną grę to najpierw ktoś musi ją kupić.
"Ciekawe jak szybko po wyjsciu konsoli na rynek zaczna sie zbiorowe procesy przeciwko Microsoftowi, bo to pewne jak w banku"
Tu masz niestety rację. W dzisiejszym chorym świecie można się procesować o wszystko, nawet o to, że przez papierosy Twojej produkcji ktoś umarł.
"bo nikt przeciez nie zaplaci 35 funtow za nowa licencje na gre uzywana."
Po pierwsze, o tym czy ktoś tyle zapłaci zadecyduje rynek a nie Ty.
Po drugie, jeżeli kupujesz grę "używaną" w wersji cyfrowej to nie ma różnicy pomiędzy nówką a używką.
Przypomnę tylko, że Sony ma patent na chipy z nadajnikiem radiowym w płytach Blu-ray, dzięki którym można taką płytę na stałe przypisać do jednego urządzenia i żadne przenoszenie licencji nie pomoże.
Just sayin'.
A wiosnaidzie znowu musi opierać 3/4 swojej wypowiedzi na własnych wymysłach i gdybologii, eh eh. Jak kiedyś albz był forumowym agentem wpływu Sony, to chociaż robił to na poziomie i z klasą.
[27] U nas zarabiasz 1200 a wydajesz 150 na gre.
Mówimy o konsolach więc cena to 250 zł (na razie bo ceny gier na nowe konsole maja być wyższe).
Wyobraź sobie, że to ty stworzyłeś gre. Wyobraziłes sobie kiedyś, ile to kosztuje pracy? A teraz pomysl, ze kupuje twoją gre i odsprzedaje ją komus, ten ktos komus, i on komus itd. I tak tracisz duzo kasy za swoją PRACĘ.
Tak, może to dla ciebie trudne do zrozumienia ale gry nie robia się same.
Ha ha. Ile to kosztuje pracy. Ty myślisz, ze nad grą pracuje 1000 osób bo tyle jest na liście płac? Jaką pracę przy grze wykonuje szef ze swoimi zastępcami, ich sekretarki, kierownicy działów (z zastępcami i asystentami). A ci wszyscy ludzie zarabiają więcej niż ten grafik czy programista, który faktycznie tworzy grę i dostaje normalną pensję.
A teraz pomyśl, że kupuję twój samochód i odsprzedaję go komuś, ten ktos komuś, i on komuś itd.
Należy kategorycznie zakazać handlu wszelkimi używanymi dobrami materialnymi.
Ale chwila, moment, w przypadku przedmiotów istniejących fizycznie mamy do czynienia z ruchem materii. Przecież aby wyprodukować każdą sztukę samochodu potrzebne są surowce (metale, tworzywa), czyli producent ponosi koszt (i jeszcze robocizna przy każdej kolejnej sztuce). A jak jest z grami? Każda kolejna sztuka to kopia bazowego produktu, każda kolejna kopia nie generuje kosztów w postaci surowców potrzebnych do jej wyprodukowania więc niby dlaczego wydawca (a nie producent bo ten już zarobił) ma tracić na tym, że ktoś sprzedaje produkt, który kupił i jest jego.
Nie chodzi o to, że mają zakazać całkowicie odsprzedawać gier.
Nic nie mogą. Gra jest towarem jak każdy inny, towar można sprzedać.
Duże firmy sobie poradziły dajac 10 dlc, robiąc połączenie do internetu wymagane, czy inne chamskie zagrywki.
Piraci też sobie poradzili - mają to wszystko za darmo i tylko ten co kupuje oryginały na tym traci.
ktos kto odkupił może by ją kupił gdyby nie mógł odkupić.
To tak nie działa. Ci którzy kupują używane gry robią to dlatego bo są one tańsze. Gdyby nie mogli kupić używanych to zapewne skorzystaliby z wersji pirackiej lub nie kupili wcale (już o tym wspominałem przy grach, które długo opierały się złamaniu - ich sprzedaż wcale nie było wyższa).
Dodatkowo należy pamiętać o tym, że wiele osób, które kupuje nowe gry robi to z myślą o ich jak najszybszym ukończeniu i odsprzedaży. Jeśli zostana pozbawieni takiej możliwości to istnieje duża szansa na to, że wcale gry nie kupią.
Niestety sami gracze doprowadzają rynek do tego, ze mamy chamskie zagrywki wszelakich wielkich korporacji.
Gracze są temu winni? To zachłanność takich firm jak Microsoft do tego doprowadziła i chore ceny na wielu rynkach (np. w Polsce).
Pan P.
Pokaż mi w którym momencie napisałem cokolwiek o Sony. Dlaczego dopisujesz mi jakąkolwiek ideologię - to, ze mi się po prostu cholernie nie podoba to do czego zmierza microsoft, wcale nie oznacza, że identyczne lub podobne rozwiązania poprę u konkurencji.
Pan P.
Sony klasycznie umyło ręce, więc oby po E3 nie okazało się, że to będzie jeszcze większy fuck up niż u Ms.
Taki mały link (to po pierwsze):
http:// [ link zabroniony przez regulamin forum ] /Polygamia/1,107162,13988929,PS4_z_DRM_em_dla_uzywanych_gier_.html
Po drugie - Sony ustami jakiejś swojej szychy kwestię "używanych gier" zostawiło w rękach wydawców. Cóż to oznacza ? Ano to zależy czy się jest optymistą czy realistą ;-).
1) Typowy wydawca na PS4 pozwala odsprzedawać używki jak do tej pory i w tej generacji. Ewentualnie jakiś online pass na multi
2) odsprzedaż na takich samych zasadach jak u MS. Prowizja idzie do Sony/wydawców
3) key jak na STEAM lub Origin i jesteśmy na PS4 (my gracze) w czarnej dupie. Całkowity zakaz odsprzedaży.
^^ Przypominam, że każdy scenariusz jest tu możliwy, bo cytuję "Sony zostawia kwestię używanych gier w rękach wydawców". Także ten najbardziej czarny scenariusz jest możliwy, bo skoro pomysł chwycił na PC (origin, steam, etc.), to dlaczego miałby nie chwycić na PSN ?
A Sony jak wiadomo chce zarabiać i jak dla mnie to żadnym rycerzem na białym koniu nie jest. W Polsce dymanko od Sony jest bardziej namacalne - ceny gier wydawanych przez Sony skoczyły niedawno do horrendalnej kwoty 289 zł za nówkę (Microsoft 159-179 zł.). A na świecie ? Wiadomo - EA zrezygnowało właśnie z online passów (na PS4/Xone wprowadzą pewnie coś innego, ale użytkownikom X360/PS3 właśnie zrobili prezent), natomiast Sony użytkowników PS3 nadal na online passach dyma. I nie zamierza przestać - ponownie jakąś szycha od japończyków mówiła, że użytkownicy PS3 polubili i zaakceptowali to rozwiązanie (czyli odwrotność tego co mówią goście z EA - czyli ktoś tu kłamie).
Trzeba poczekać na E3 i wtedy się zobaczy. MS jest z nowym iksem u mnie przegrany (głównie ze względu na brak porządnego offline mode), bardziej skłaniam się do PS4. Ale czuje że będę na niej mógł co najwyżej grać w "używane" exclusivy i multiplatformy od mniej chciwych wydawców. Bo na EA, UBI czy Activision nie liczę - skoro Sony daje im wolną rękę w kwestii zrobienia z PSN drugiego Steama czy Origina to mało prawdopodobne żeby z tego prezentu nie skorzystali....
^^ Oczywiście - obym się mylił. Oby Japończycy wyciągnęli wnioski z shitstormu jaki spadł na Amerykanów ;-)
lordpilot - przyznam, ze wolałbym, gdyby kaska za tryb online i utrzymanie infrastruktury sieciowej trafiała w ręce firmy zajmującej się tą infrastukturą a nie firmy 3-ciej nie mającej absolutnie nic z tym wspólnego oprócz możliwości zablokowania połączenia.
I identycznie wolałbym (podkreślę - wybierając z dwojga złego) gdyby kaska za wymianę używek trafiała do wydawców gry - a nie do microsoftu czy Sony.
lordpilot - ...natomiast Sony użytkowników PS3 nadal na online passach dyma. I nie zamierza przestać -
microsoft nadal użytkowników dyma na blokowaniu trybu online. I nie zamierza przestać. Ich gra czy nie ich - blokują tryb online i żądają kasy za jego odblokowanie. Online passy w grach zawdzięczamy microsoftowi - pojawiły się po tym jak activision próbował wywalczyć od microsoftu część wpływu z opłat GOLD. Microsoft się nie zgodził - activision jako pierwszy wprowadział online pass, zaraz potem poszła reszta.
Dlatego ważne jest by bashować w zarodku takie zwyrodniałe pomysły. Bo rozprzestrzeniają się expresowo na innych.
[35] gdyby kaska za tryb online i utrzymanie infrastruktury sieciowej trafiała w ręce firmy zajmującej się tą infrastukturą
Czyli Twoim zdaniem do kogo?
Za dostęp do internetu płacisz swojemu ISP, a za multi zapłaciłeś kupując grę. Dodatkowo opłata na konsoli Microsoftu to zwykłe wyciaganie pieniędzy z frajerów.
Jeśli do tego dodamy, że multi w wielu przypadkach to p2p to staje się to już po prostu śmieszne.
To jest tak jakbym ja kupił BF3 i musiał płacić za możliwość korzystania z platformy Origin mimo tego że przecież gram na serwerach, które są utrzymywane przez prywatne osoby.
@Wiosnaidzie,
Mam jednak nadzieję, że przynajmniej Sony sobie temat odpuści.
^^ No ja też. Naprawdę mają okazję "nauczyć się na błędach" konkurencji. Z dwojga złego (podkreślam złego) to wolę dymanko na online passach niż rozwiązania rodem z PC. Może ciut mniej drastyczne (bo key będzie można odpiąć od konta i przypiąć do nowego), ale tak samo niewygodne. Sony już w tym momencie (u mnie) wygrywa tym, że PS4 ma mieć normalny tryb offline (nie żebym się wzbraniał przed siecią, po prostu chce mieć taką możliwość, żeby choć awaryjnie grać offline). Jak mam wklepywać key, logować się do sieci i robić przymusową autoryzację i co 24 godziny być sprawdzany, to dziękuje Microsoftowi z miejsca. To samo badziewne rozwiązanie mam na PC, tyle że jest taniej.
Sony wciąż ma swoją szansę, pomimo wielu moich zastrzeżeń ;-)
ps. activision jako pierwszy wprowadział online pass, zaraz potem poszła reszta.
^^ Chyba EA ;-). Nie wiem czy Activision w ogóle wprowadziło kiedykolwiek online passy.
PierwszyWolnyJestZajęty - firmie która obsługuje serwery w danej grze. O ile nie ma serwerów i tryb online jest na zasadzie ruchu p2p - to nie widzę w ogóle za co ja mam płacić - przecież wtedy jeden z graczy hostuje, a reszta się z nim łączy.
Microsoft to taki gamingowy terrorysta - blokuje tryb online i żąda kasy za jego odblokowanie.
W tej generacji dodatkowo chce zablokować możliwość wymiany używanymi grami - oczywiście tą możliwość udostępni po odpowiedniej wpłacie na ich konto.
lordpilot - możliwe, że EA - trochę latek już minęło.
Sprawdzany to bedziesz non-stop (kinectem) co 24h będzie wysyłany raport do Redmont.
Dopisuję Ci ideologię za całokształt trollowania wszystkich producentów poza Sony i Apfelem. Sorry, ale pierwszy z brzegu wywód wyżej na temat płacenia na podstawie identyfikacji ilości użytkowników przez kinecta to klasyczna gdybanina z dupy. To, że mają patent nic nie znaczy i dobrze o tym wiesz.
Równie dobrze ją mogę napisać, że następnym etapem rozwoju Sony jest fizyczne przypisywanie nośników do urządzeń i wyciągnąć jeszcze kilka domniemań z jednej "tezy".
Zresztą, Geoff Knightley jakoś wczoraj puścił parę, żeby nie być aż takim pewnym co do postawy Sony i nie wyciągać przedwczesnych wniosków.
Pisałem to już wcześniej - fakt, że EA zarzuciło "Projekt 10 dolców" globalnie jednoznacznie wskazuje na DRM w obu konsolach. Będę bardzo, bardzo, bardzo zdziwiony jeśli Sony niczego nie wprowadzi.
[38] firmie która obsługuje serwery w danej grze.
Ale ty już za to zapłaciłeś kupując grę.
Zwróć też uwagę na to, że w grach gdzie to wydawca zapewnia infrastrukturę do gry w sieci multi może być zablokowane w każdym momencie czyli ty jako nabywca produktu zostajesz pozbawiony pewnych cech produktu za który zapłaciłeś.
Tak samo online passy są dla mnie całkowitym nieporozumieniem bo pierwszy nabywca gdy sprzedaje grę to już z multi nie korzysta, więc niby czemu właściciel gry używanej ma płacić za możliwość korzystania z opcji grania w multi?
PierwszyWolnyJestZajęty
"Nic nie mogą. Gra jest towarem jak każdy inny, towar można sprzedać."
Wiesz czemu jesteś gorszy od microsoftu? Ty chciałbyś aby był prawny zakaz blokowania sprzedaży/pożyczania gier wydanych na czyjąś platformę, a microsoft nie chce prawnego zakazu sprzedaży używek, chce tylko wprowadzić WŁASNE zasady wydawania gier na WŁASNY sprzęt. Innymi słowy Ty chcesz aby inni mogli zaoferować tylko to, co Ty uznajesz za odpowiednie.
"Gracze są temu winni? To zachłanność takich firm jak Microsoft do tego doprowadziła i chore ceny na wielu rynkach (np. w Polsce)."
Rozumiem, że, wg Ciebie, każda nowa gra powinna w Bangladeszu kosztować 2 euro żebyś nie nazwał tych cen chorymi?
Pan P - a ja dopisuję Ci ideologię hejtowania wszystkiego poza microsoftem, zaślepiony raczysz nie zauważać, że to microsoft konsekwentnie wychodzi do przodu ze wszystkimi idiotyzmami i ograniczeniami w świecie konsol. Hejter - fanboj w jednym.
Zresztą, Geoff Knightley jakoś wczoraj puścił parę, żeby nie być aż takim pewnym co do postawy Sony i nie wyciągać przedwczesnych wniosków.
pisałem o tym kilka dni temu - nie trzeba być Geoffem Knighley by byc świadomym tego faktu. Ubicie używek tylko na jednej konsoli nie ma żadnego sensu - wręcz uwypukli i nagłośni problem - a drugiej szansy by przeforsować ten idiotyzm może nie być. Poczytaj moje wcześniejsze posty jak nie tu to na mmorpg.pl
Also: Wii U nagle zaczyna wyglądać coraz lepiej, prawda? :-D
zgadnij dlaczego developerzy third party nagle przestali wspierać Wii U. EA ogłosiła, że nie bedzie wydawać gier na Wii U. Oprócz przyklaskiwania microsoftowi potrafisz chyba połączyć fakty?
Sorry, ale pierwszy z brzegu wywód wyżej na temat płacenia na podstawie identyfikacji ilości użytkowników przez kinecta to klasyczna gdybanina z dupy. To, że mają patent nic nie znaczy i dobrze o tym wiesz.
mają patent, mają technologię - teraz tylko kwestia wychowania sobie pokolenia konsumentów kretynów aka mevico którzy im na to pozwolą i jeszcze przyklasną. A kinect będzie montowany w każdym TV i za każdy program pay2view zapłacimy odpowiednią kwotę w zależności od ilości oglądających osób... Rewolucja!
Prawda, sprzerdaż używanych gier to rynek jak kazdy, jak auta, meble itp.
Wiecie co go różni?
Kupujesz auto. Jezdzisz nim 2 lata, nabijasz kilometrym zużywasz podzespoły. Cena spada. Ale cena spada po roku czy 2 dopiero i to wynika ze ZUŻYCIA produktu. W tym czasie cena auta nowego z salonu także spada i majac wybór: nowe auto vs używane roczne wybierzesz czesto nowy produkt bo nizsza cena nie jest na tyle niska by opłacało sie brać zużyty już troszke produkt.
Kupujesz gre. Używasz miesiąc(bo czas zycia produktu jest krótszy) i odsprzedajesz za 70% ceny. Produkt praktycznie się nie zestarzał, nie zepsuł więc mając do wyboru albo używana wersja gry albo nowa kupisz używaną ponieważ nie ma różnicy.
Widzicie teraz różnicę czym się różni rynek wtórny gier od wszystkich innych rynków wtórnych? W przypadku gier róznica miedzy nową a uzywaną to TYLKO cena. W każdym innym przypadku to też jakośc, wygląd, zużycie itp.
Żeby to było fer to powinien być zakaz handlu używanymi grami do X miesięcy po wyjściu gry, tak by wydawca gry sam obniżając cene mógł skusić ludzi na niższą cenę i zarobić. Bo chyba nie liczycie, że po miesiącu gra bedzie obniżona o 30 %. Widział ktoś kiedyś roczne auto w cenie 30 % niższej od ceny zakupu?
I tu jest własnie problem rynku gier, który zabija małych ambitnych wydawców którzy muszą ciąć koszty by coś zarobić na grze. Duże koncerny sobie rade dadzą, co roku nowa wersja gry, multiplayer, połączenie z netem. Mali też to wprowadzą, bo zarabiać muszą.
Tak samo online passy są dla mnie całkowitym nieporozumieniem bo pierwszy nabywca gdy sprzedaje grę to już z multi nie korzysta, więc niby czemu właściciel gry używanej ma płacić za możliwość korzystania z opcji grania w multi?
musisz zapytać speców z microsotu bo online passy były skokiem na kasę zainspirowane powodzeniem microsoftowskiego abonamentu GOLD. Dla mnie jest to całkowicie bez sensu.
jaalboja - żeby było fair powinieneś być w stanie odsprzedać pożyczyć produkt który jest twoją własnością bez żadnych ustaleń czy uregulowań a tym bardziej dodatkowych opłat. Tak działa kapitalizm.
teraz tylko kwestia wychowania sobie pokolenia konsumentów kretynów aka mevico którzy im na to pozwolą i jeszcze przyklasną.
Jak widac nie jest to trudne. W tym watku mamy przynajmniej dwoch takich.
Tylko, że programy komputerowe to nie jest produkt jak każdy inny, ponieważ nie zużywa się, nie niszczy i jego cena poprzez amortyzacje nie spada. Jest to dzieło intelektualne które chroni inna ustawa niż inne produkty.
Ja nie pisze tu nic z perspektywy gracza bo też chciałbym mieć gry za jak najmniejszą kasę. Tylko problem w tym, ze wspierajac wizje: moge odsprzedać wszystko, doprowadzacie do tego, że mali wydawcy też wprowadzą wszelakie kody, połączenia do neta, i mechanizmy by w odsprzedaną gre nie móc grać.
I nie zrobią tego z chamstwa, zrobią to by zarobić na swoim produkcie.
A porównywanie gier do kazdego innego produktu jest o tyle głupie, że jak pisałem auta nie sprzedasz po roku za 70% ceny a gre po miesiącu już tak.
Trzeba być ciężkim idiotą żeby w momencie obecnego stanu wiedzy zdecydować się na xboxa.
Nie boj nic, sony nie zostanie w tyle. Microsoft nie wprowadziłby takich mechanizmów wiedząc, że da tym istotną przewagę sony.
Wiosnaidzie
"Tak działa kapitalizm."
Twoje komentarze wyraźnie pokazują, że nie masz zielonego pojęcia czym jest kapitalizm.
Asmodeusz
"Jak widac nie jest to trudne. W tym watku mamy przynajmniej dwoch takich."
Ktoś ośmiela się mieć inne zdanie na temat microsoftu niż Ty. Jak Ty to przeżyjesz. Zawału jeszcze nie dostałeś?
[44] Kupujesz auto. Jezdzisz nim 2 lata, nabijasz kilometrym zużywasz podzespoły. Cena spada. Ale cena spada po roku czy 2 dopiero i to wynika ze ZUŻYCIA produktu. W tym czasie cena auta nowego z salonu także spada i majac wybór: nowe auto vs używane roczne wybierzesz czesto nowy produkt bo nizsza cena nie jest na tyle niska by opłacało sie brać zużyty już troszke produkt.
Kupujesz gre. Używasz miesiąc(bo czas zycia produktu jest krótszy) i odsprzedajesz za 70% ceny. Produkt praktycznie się nie zestarzał, nie zepsuł więc mając do wyboru albo używana wersja gry albo nowa kupisz używaną ponieważ nie ma różnicy.
Nie chciało się czytać? To proszę bardzo jeszcze raz:
aby wyprodukować każdą sztukę samochodu potrzebne są surowce (metale, tworzywa), czyli producent ponosi koszt (i jeszcze robocizna przy każdej kolejnej sztuce). A jak jest z grami? Każda kolejna sztuka to kopia bazowego produktu, każda kolejna kopia nie generuje kosztów w postaci surowców potrzebnych do jej wyprodukowania.
Widzisz różnicę? Wiesz już teraz dlaczego twoje rozumowanie jest bezsensowne? Fajnie jest sprzedawać produkt bez ponoszenia kosztów produkcji prawda?
Nie boj nic, sony nie zostanie w tyle. Microsoft nie wprowadziłby takich mechanizmów wiedząc, że da tym istotną przewagę sony.
kwestia dyskusyjna i do końca na razie nic nie wiadomo. Microsoft pewnie i tak to by wprowadził - w tej generacji jako jedyny zablokował online.
Z drugiej strony tak jak napisałem, świadomość społeczna i prawa konsumenta odnośnie własności na zachodzie są bardzo wysokie i dosyć dobrze pielęgnowane. Bzdurami typu "licencja" klientów nie przekabacisz. Więc podejrzewam, ze u Sony też nie bedzie wolnego handlu używkami.
Twoje komentarze wyraźnie pokazują, że nie masz zielonego pojęcia czym jest kapitalizm.
hahaha
Akurat EA odszczekało swój komunikat odnośnie Wii U. Ich CFO na jakiejś konferencji powiedział, że mają w produkcji gry na Wii u, aczkolwiek "nie w takiej ilości jak na X1 i PS4". A kto wie, czy i to się nie zmieni, gdy hate-train po MS skieruje się w stronę Sony. ;-)
Ja tam hejterem nie jestem, bo X1 uważam za największego konceptowego śmiecia od czasu Philipsa CD-i i zgadzam się z wieloma Twoimi punktami. Natomiast nie lubię spekulacji z dupy i wróżenia z fusów, co też z lubością czynisz, mocium panie.
Pan P. - ja tylko wybiegam w przyszłość. A microsoft jako firma jest dosyć transparentna i w światku konsol skupia się generalnie na jednym i tym samym od kilku lat - szukaniu dodatkowego źródła dochodu nie zwracając uwagi na całą resztę. Co im zresztą wychodzi bardzo dobrze.
jaalboja
"Tylko, że programy komputerowe to nie jest produkt jak każdy inny, ponieważ nie zużywa się, nie niszczy i jego cena poprzez amortyzacje nie spada. Jest to dzieło intelektualne które chroni inna ustawa niż inne produkty."
Nie zauważyłeś jeszcze jednej zalety. Kupując grę np. 6 miesięcy po premierze masz dostęp do wszystkich patchy, łatek i czasami bezpłatnych dodatków (oficjalnych i nieoficjalnych) co sprawia, że grasz w lepszą wersję gry niż sprzedawana w dniu premiery.
PierwszyWolnyJestZajęty
"Widzisz różnicę? Wiesz już teraz dlaczego twoje rozumowanie jest bezsensowne? Fajnie jest sprzedawać produkt bez ponoszenia kosztów produkcji prawda?"
Jakie koszty produkcji ponosisz sprzedając swoją pracę pracodawcy?
Wiosnaidzie
"A microsoft jako firma jest dosyć transparentna i w światku konsol skupia się generalnie na jednym i tym samym od kilku lat - szukaniu dodatkowego źródła dochodu"
Bo sony przedkłada Twoje dobro nad swój zysk.
Bo sony przedkłada Twoje dobro nad swój zysk.
Gdzieś tak napisałem?
Firmę można prowadzić na kilka sposobów. Trzeba być bardzo pewnym siebie by stosować takie dyskusyjne rozwiazania jak microsoft. Bardzo łatwo z piedestału spaść na samo dno zapomnienia.
Wiosnaidzie
"Gdzieś tak napisałem?"
"A microsoft (...) w światku konsol skupia się generalnie na jednym i tym samym od kilku lat - szukaniu dodatkowego źródła dochodu"
W tym zdaniu zasugerowałeś, ze inne firmy postępuja inaczej.
"Firmę można prowadzić na kilka sposobów."
Zgadza się. Fakt, że sony nie wprowadza w tej chwili podobnych rozwiązań świadczy jedynie o tym, że w ocenie ich zarządu jest to model biznesowy, który nie przyniesie sony oczekiwanej stopy zwrotu. Ani sony ani microsoft nie są organizacjami charytatywnymi i ich najważniejszym celem jest zysk, różnią je jedynie drogi do osiągnięcia tego celu.
A microsoft (...) w światku konsol skupia się generalnie na jednym i tym samym od kilku lat - szukaniu dodatkowego źródła dochodu"
a dokładnie to w którym miejscu w tym zdaniu widzisz, że twierdzę, iż Sony przedkłada dobro klienta nad swój zysk?
Zgadza się. Fakt, że sony nie wprowadza w tej chwili podobnych rozwiązań świadczy jedynie o tym, że w ocenie ich zarządu jest to model biznesowy, który nie przyniesie sony oczekiwanej stopy zwrotu. Ani sony ani microsoft nie są organizacjami charytatywnymi i ich najważniejszym celem jest zysk, różnią je jedynie drogi do osiągnięcia tego celu.
kolejna bzdura - model biznesowy oczekiwaną stopę zwrotu by przyniósł. Tylko, że oprócz stopy zwrotu firma musi wziąć pod uwagę mnóstwo innych rzeczy - postrzeganie przez klientów, siła i wartość marki, etc. Firma to nie zysk, wartość brutto, etc. Firma działająca długofalowo chcąca się utrzymać na rynku musi dbać też o własny wizerunek oraz dbać i zabiegać o klientów.
Microsoft za to zachowuje się tak, jakby na własnym wizerunku w światku konsolowym zupełnie mu nie zależało. jakby tu wpadł by wypompować trochę kasy i się zwinąć.
Na serio ten ktoś kto Cię zatrudnił do wypisywania bredni na tym forum chyba się pomylił...
"a dokładnie to w którym miejscu w tym zdaniu widzisz, że twierdzę, iż Sony przedkłada dobro klienta nad swój zysk?"
Nie napisałeś tego wprost, ale można było zrozumieć, że TYLKO microsoft szuka dodatkowych źródeł przychodów.
"kolejna bzdura - model biznesowy oczekiwaną stopę zwrotu by przyniósł. Tylko, że oprócz stopy zwrotu firma musi wziąć pod uwagę mnóstwo innych rzeczy - postrzeganie przez klientów, siła i wartość marki, etc. Firma to nie zysk, wartość brutto, etc. Firma działająca długofalowo chcąca się utrzymać na rynku musi dbać też o własny wizerunek oraz dbać i zabiegać o klientów."
Oczywiście, że tak. Tyle, że te wszystkie elementy, które wymieniłeś składają się na koszta, które trzeba pokryć odpowiednią stopą zwrotu. Zatem każde działanie firmy włączając w to sposób podejścia do klienta, prowadzić ma do osiągnięcia konkretnego zysku. Amazon słynie z wzorcowej jakości obsługi ale są też inne sklepy, które nie prowadzą podobnej polityki bo uważają, że na tym (przy ich skali działania) nie zarobią wystarczającej ilości pieniędzy.
"Microsoft za to zachowuje się tak, jakby na własnym wizerunku w światku konsolowym zupełnie mu nie zależało. jakby tu wpadł by wypompować trochę kasy i się zwinąć."
A myślisz, że sony zrobiłoby co innego gdyby mogło?
"Na serio ten ktoś kto Cię zatrudnił do wypisywania bredni na tym forum chyba się pomylił..."
Podobnie jak ten, kto zatrudnił Cie za granicą zważywszy na Twój problem z logicznym myśleniem.
Jeśli chcą wprowadzić DRM w używanych grach-to powinni dać coś w zamian graczom.
Powinni obniżyć ceny gier konsolowych do poziomu pecetowych - z takimi samymi obniżkami cen w stosunku odległości czasowej od premiery.
Wtedy myślę że nikt by nie myślał o kupowaniu używki ,tylko o zakupie nowej gry.
Ale jak zwykle-korporacje szukają kasy aby więcej pod siebie zagarniać .
.....a że coś się dzieje ,to widać po wiadomościach które jakiś czas temu były już dostępne w sieci typu:
"Microsoft patentuje system,który podgląda oglądających"
poszukajcie info w sieci -to dopiero będą jaja....
Pozdrawiam.