Czy warto dawać grom drugą szansę?
IMO zdecydowanie warto. Mimo, ze sam posiadam na koncie wiel gier, ktore dostaly ode mnie 2, a czasem nawet i 3 szanse i okazaly sie dalej crapem - wspomniane wyzej San Andreas, czy Wiedzmin mi jako pierwsze przychodza na mysl - to pare fantastycznych gier ta szanse wykorzystalo, jak chociazby Ultima Online juz ponad 10 lat temu, ktora mnie poczatkowo odrzucila od siebie, po czym wrocila i ukradla pare lat z zycia.
Pamiętam że dałem drugą szansę Alpha Protocol, po której grę ukończyłem. Świetna gra.
Grę usunąłem za pierwszym razem z tego względu, że na starym kompie miałem mało miejsca i była zimowa promocja Steam bodajże w 2010 lub 2011 więc szał zakupów. No i nieźle się napociłem gdy w misji treningowej moja instruktorka spytała o jej imię Michaela. Normalnie emocje jak przy cięciu kabli przy ładunkach...
Za to Morrowind.... dawałem mu chyba 5 szans. Nie poczułem mięty. Choć i tak lepiej niż
Po prostu każda gra wydawała mi się mdła, pusta i mało interesująca.
Ostatnim razem (piąta próba) spróbowałem zabawy magiem. Było znacznie bardziej interesująco choć i tak odechciało mi się wykonywać zadań i zwiedzać nudne miejscówki.
Bardziej podobała mi się Ultima Underworld, gdzie łażenia było znacznie mniej.
Obecnie próbuję dać szansę NWN2 z dodatkami. Korci mnie by zaczynać od dodatków ale cóż....
Inny w kolejce jest Turok2: Seed of Evil. Cholerna mgła, nie lubię jej w grach. Niby szczegół ale wkurza.
Zupełnie inna bajka to gry z GOG. Dostałem możliwość powrotu do klasyków porzuconych ale przede wszystkim - załatanych vide Anachronox, który teraz da się przejść.
Albo Temple of Elemental Evil, gdzie mogłem zaaplikować nowszą wersję moda Co8 (polska wersja tego nie umożliwiała).
Blee LoL - temu to ja nie dam nawet pierwszej szansy, widząc jak mój młodszy brat nawala w to dzień w dzień :P Alpha Protocol nie dałem drugiej szansy, jak dla mnie zbyt skopana mechanika, z której zresztą słynie Obsidian. Jak tam teraz sobie o tym myślę, to chyba żadnej grze nie dałem drugiej szansy, jeśli mówimy o sytuacji, gdzie odrzucam ją powiedzmy po pierwszej godzinie. Zdarza się, że gra nudzi mnie w połowie i wracam do niej po kilku miesiącach, ale to już sytuacja dużo częstsza wśród graczy :P
Pierwsze co mi przychodzi na myśl to Max Payne, Mafia, Gothic, nadmienię że do dwóch pierwszych przekonałem się dopiero po jakichś 8 latach, pomimo iż miałem okazję grać w nie w dniu premiery, kto by się spodziewał że dopiero po tak wielkim upływie czasu mnie porwą.