Backtracking – niektórym go brakuje!
Backtracking, ale tylko w ciekawym wykonaniu tak jak jest napisane w artykule. Wrócić do wioski zasypanej przez lawinę. Jeżeli będzie to backtracking i łażenie w kółko po tych samych lokacjach jak w dragon age II to ja dziękuje.
Klasyczny screen: http://www.halolz.com/wp-content/uploads/2010/11/halolz-dot-com-fpsmapdesign-1993-2010-doom.gif
Tak, brakuje mi tego.
W Soul Reaver 2 był fajny backtracking, ponieważ przemieszczaliśmy się w czasie i zawsze się coś zmieniało ;)
Podzielam zdanie autora.
Korytarzowy, liniowy syf spod znaku Call of Duty to jest dla mnie kompletna antyteza tego, jak powinno się tworzyć gry.
Z drugiej strony, gra - jeżeli wymusza ponowne odwiedziny w danej lokacji, powinna wprowadzać jak najwięcej zmian w tej lokacji. Tak, żeby z każdymi odwiedzinami, można by było choćby zrobić nowe zakupy w sklepie, zobaczyć nowe questy czy linie dialogowe. Fable to dobry przykład dosyć interaktywnego i zmieniającego się świata - a jeszcze lepszy - Fallout: New Vegas, gdzie wraz z postępami gracza, frakcje NPC mogą zajmowac nawet całe miasta,.
Też zgadzam się z artykuł Cascad. :) Backtracking nie jest zły, lecz wręcz pożądany, o ile został zrobiony przyzwoicie. Wracanie do samych miejscu po to, by odkryć nieodkryte sekrety przy pomocą nowe nabyte zdolności sprawia mi dużo frajdy. :) Albo doświadczyć coś nowego na tym samym miejscu, dostać kolejne zadanie i słuchać komentarze mieszkańców o ostatniej wydarzeniu i Twoim poczynanie. :)
Zły backtracking to coś, co zmusza Ci wracanie do samym miejscu zbyt często i nie doświadczy Ci nic nowego. Czyli nuda i stracony czas. Wielkie, ale puste miasto też mija się z celem. Wolę mniejszy, ale ciekawszy miasto np. Khorinis z Gothic 2.
@Draco01 -> Jeśli chodzi o Dragon Age 2, tak się dzieje tylko dlatego, że twórcy poszli na łatwiznę. Identyczne lokacje w DA2 jest wynikiem lenistwem.