Najlepszy okres do powrotu starych gier
Ja nie mam powodów, cały czas młócę w stare gry. Ot na przykład teraz przechodzę Duka 3D czy pierwszego Hitmana na Steam. Lubię to zrobić przed graniem w najnowszą część serii gier.
Ja próbuje nadrabiać zaległości z ostatnich 10 lat, ponieważ branżą gier ''na serio'' zainteresowałem się dopiero jakieś 2,5 roku temu przez co nie grałem w masę starych świetnych tytułów. Jestem pewnie jednym z niewielu ,który nie grał Gothica 1,2 :P
Jaki jest Tytuł gry z 3 obrazka ??? Kurde pamiętam tą gre :D ona byłą prze :D zagrałbym jeszcze raz. Przypomnijcie nazwe
Dzięki Ziomuś :)
Ja przeplatam gry oldskulowe z nowościami i nie trzeba mnie do tego dodatkowo zachęcać.
Powody do kontaktu ze starszymi produkcjami zależą od indywidualnych upodobań, choć u mnie jeszcze dodatkowo nakłada się pewien warunek - zanim sięgnę po coś nowego, muszę poznać wcześniejsze części, by mieć odpowiedni pogląd.
PS: raziel, weź Ty się w końcu zacznij cieszyć grami, a nie marudź bez końca. Wciąż pojawiają się dobre produkcje, które kiedyś też będą uważane za nostalgiczno-oldskulowe.
Nadrabiałem pokupowane tytuły ze Steama, przeszedłem jakąś 1/3 z nich (były świetne), reszta mimo prób ugryzienia na różne sposoby nie dała się okiełznać alby była najzwyczajniej w świecie nudna i/lub przereklamowana.
Część starych... właściwie co ja piszę, większość klasyków i moich ulubionych tytułów mnie nudzi. Bo ileż można (nawet jak chce się przejść drugi raz). Także przez myślenie "po co wracać jak zaległe tytuły na Steamie czekają". I takie błędne koło...
Nawet Deus Ex z maksymą „za każdym razem, gdy ktoś o nim wspomni, ktoś go instaluje od nowa" mi nie podchodzi.
Jest inna, jaśniejsza strona tego - rozgryzanie nieznanych, obcych mi wcześnie tytułów. Czy to starocie z oryginalną mechaniką czy coś innego.
Tak, współczesne gry bardzo rozleniwiają. Dla kontrastu gram w Tomb Raidera 2 i jest to festiwal śmierci i zapisu/wczytywania. Zawsze jakaś świeżość...
EDIT
poza tym widzę że i tak masz nieźle. Co ciekawsze perełki mam na oku to wymagają 30-100h. Auć...
Ale jakoś daję radę. Pograć trochę, wrzucić savy na Dropboksa, zająć się innym tytułem i tak w kółko.
Chyba tylko śmierć Chivalry:MW dałaby jeszcze większy kop czasowy.
Obecnie gram w Planescape Torment - nigdy nie grałem (nie bijcie) i po raz kolejny w Ghost Master , a na swoją kolej czekają Baldur's Gate (cała seria) , Icewind Dale (też cała seria ) i Legacy of Kain ( również cała seria ) więc na brak gier nie narzekam ( cały czas nadrabiam , obecnie nie gram w najnowsze produkcje )
Dla mnie najlepszy okres do powrotu do starych gier jest... zawsze. Teraz (po raz trzeci) pykam sobie w pierwszego Maxa Payne'a, mimo że mój PC bez problemu uciągnie każdą nową grę co najmniej na średnich ustawieniach. Pykam w tę grę bo ją lubię, i tyle.
Dobra gra obroni się zawsze i - jeżeli mam zwyczajnie ochotę w nią zagrać - nie potrzebuję do zagrania w takową dodatkowych okoliczności. :)
gnoll - Wiadomo, że zawsze można powracać do starszych gier, jeśli się chce. Ja aktualnie pykam w pierwszego Unreala, ale chciałem zauważyć, że jest taki czas, kiedy najlepiej możemy spożytkować go na różnorodne klasyki. Oczywiście twój przykład jest równie istotny, co i mój. Też tak robię.
michogamer21 - Legacy of Kain: Soul Reaver. Polecam też inne odsłony tej serii, bo warto.
guy_fawkes - Nie narzekam.
Irek22 - Masz rację pisząc, że dobra gra zawsze zdoła się obronić.