Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

Forum: Czy realność i obiektywność rzeczywistości wynika z konieczności logicznych?

21.04.2013 14:33
1
Corded
39
Centurion

Czy realność i obiektywność rzeczywistości wynika z konieczności logicznych?

Czy realność i obiektywność rzeczywistości wynika z konieczności logicznych? Chyba nie bo przecież na początku winny być jakieś arbitralnie przyjęte założenia wstępne dzięki którym można nadać sens dalszym rozpatrywaniom. Nie znam się na filozofii ale jak się mają konieczności logiczne do realności obserwowanej przez nas rzeczywistości? Czy na ich podstawie można wywieść jej rzeczywistą realność? Czy sama logika i 2+2=4 jest/musi być jakoś zdefiniowanie apriori? I jak się ma twierdzenie Godla do zasady niesprzeczności i całej reszty tych pierwszych zasad? To nie jest żadna enigmatyzacja. Są przecież na tym forum różnej maści filozofowie którzy ze Świętym Tomaszem są obeznani niezwykle. Pomoże mi ktoś :( ?

21.04.2013 17:51
Khameir
2
odpowiedz
Khameir
114
Generał

CO

21.04.2013 17:56
😐
3
odpowiedz
rothon
42
Malleus Maleficarum

Zdecydowanie lepiej czyta się takie teksty z dobrze postawionymi przecinkami. Tyle.

21.04.2013 17:56
😉
4
odpowiedz
koobon
82
Legend

Niestety nie idało ci się ukryć faktu, że twój post nie ma za grosz sensu.

21.04.2013 18:04
5
odpowiedz
Corded
39
Centurion

Możesz mi wyjaśnić dlaczego nie ma sensu?

21.04.2013 18:04
Khameir
6
odpowiedz
Khameir
114
Generał

Kilka miesięcy temu w Erlangen luterański ksiądz Johannes Lerle wygłosił kazanie, w którym wyliczył, że Berlin jest stolicą aborcji na każde 1000 urodzin przypadka 344 zamordowanych nienarodzonych dzieci. I kolejny raz miast raju stworzysz na ziemi siódmy krąg piekieł. Rzecz w tym, że i ja nie przyswajałem takiej wiedzy. Zawsze to było tak obok mnie i mojego postrzegania świata. Idiotyczna, sentymentalna i najważniejsze - politycznie poprawna powiastka o czasach młodości reżysera opowiedziana w sposób tak miałki i nijaki, że człowiek, który wychodząc powinien być wulkanem myśli tylko o tym gdzie jest to WC. Na pewno trzeba być ostatnim kretynem, żeby wierzyć w dobre chęci i skutki działalności michnikowszczyzny i wierzyć w to, że okrągły stół to było wyłącznie oddanie władzy politycznej bez jakiejkolwiek rekompensaty na innych polach. A co do tych pigułek, to nie robiłbym sobie żadnych nadziei. Dlatego zwalczano i nie dopuszczano urynkowionego seksu (pornografii) itd itp. Komuchy zrozumiały wreszcie to co było oczywiste dla każdego myślącego człowieka: bez rodziny jesteśmy trupem. Dwie pierwsze sesje okazały się klęską ale trzecia dała opętanemu prawie pół roku spokoju. W pewnym momencie wyszła "sprawa" "antysemityzmu ks. Jankowskiego, który śmiał o jakimś żydowskim publicyście wyrazić się w ten sposób, że nie życzy sobie plucia mu w twarz a jeżeli tego nie rozumie, to fora ze dwora. Nieszczęściem Girzyński odrobił lekcje i przyniósł ze sobą zapis wypowiedzi tego "publicysty i go odczytał. Moje wizje? Nie mam wizji. Poza tym, że zakładam brak nadmiernej ingerencji państwa w gospodarkę, postuluję także zachowanie istniejących struktur i instytucji społecznych, a to stoi w bezpośredniej sprzeczności z marxizmem. Oświecenie zabiło w człowieku stabilizację uzyskaną od Boga, więc człowiek musiał coś sobie znaleźć w zamian. Nie mógł znaleźć nic realnego, więc wymyślił sobie przyszłość: zaklęcie, którym można uzasadnić każde bestialstwo i draństwo. Może na początek wykopać stąd wreszcie sowieckich sługusów. Zacząłbym od lepperów, LiDów, SLDów itp. Jak dla mnie EOT.

21.04.2013 18:06
7
odpowiedz
Corded
39
Centurion

Khameir? nie pomylił ci się wątek? :) Jak to wszystko co napisałem może się mieć do immanentyzującego scjentyzmu? To to samo? Naprawdę tego nie rozumiem.

21.04.2013 18:51
HUtH
8
odpowiedz
HUtH
120
kolega truskawkowy

Realność i obiektywność rzeczywistości wynika z tego, że jak przyjebiesz nogą w głaz, to cię zaboli.

21.04.2013 19:32
9
odpowiedz
Corded
39
Centurion

Nie do końca. Doświadczenie bólu wynikające z trywialnego uderzenia nogą w głaz nie jest formą udowodnienia czegoś w sensie ontologicznym. To czysto subiektywne odczucie, subiektywne tak samo jak nasze postrzeganie świata, który nie zawiera sam w sobie tego co mogło by go wyjaśnić na płaszczyźnie metafizycznej. Noga uderzająca w głaz nie jest narzędziem wyjaśniającym rzeczywistość. Wracając do 1 postu może chodzi też o jakąś dziedzinę transzmysłowej rzeczywistości? W tej materii potrzebne są jakieś aprioryczne założenia wstępne.

21.04.2013 19:37
mrgiveman
😁
10
odpowiedz
mrgiveman
108
inżynier niczego

Pseudonaukowybełkot

21.04.2013 20:38
secretservice
11
odpowiedz
secretservice
55
Generał

Logika ma być praktyczna nie obiektywna. Jeżeli na tej sumie dwójek i czwórce stoją mosty i latają samoloty to nie ma nad czym dyskutować. Natomiast filozofia to jakby inna dziedzina, gdzie każdy może błądzić po swojemu.

21.04.2013 21:07
12
odpowiedz
Corded
39
Centurion

logika ,,praktyczna" to dzieło angelizmu Kartezjusza. Latanie na tej sumie dwójek i czwórce samolotów to przypadkowa skuteczność.

mrgiveman - Jeśli nie masz nic do powiedzenia, nie musisz ubierać tego w słowa. :)

22.04.2013 02:45
HUtH
13
odpowiedz
HUtH
120
kolega truskawkowy

Albo jesteś strasznie wymyślnym trollem albo pomyliłeś fora :P
Jeśli już zadajesz takie pytania, to sam też na pewno znajdziesz na nie odpowiedź, chociażby o Godlu i niesprzeczności...

22.04.2013 03:28
Maziomir
😊
14
odpowiedz
Maziomir
39
Senator

Nie wiem czy dobrze rozumiem Twoj problem, ale wydaje mi sie, ze logicznosc rzeczywistosci plynie z matematyki i fizyki. Pierwsza opisuje ja uniwersalnym jezykiem, a druga okresla prawa rzadzace rzeczywistoscia. Przy wystarczajacej ilosci pracy bylibysmy w stanie opisac cyframi milosc tak samo, jak mozemy wyliczyc trajektorie strzalu z haubicy. Prawa fizyki sa tu wlasnie tymi arbitralnymi zalozeniami wstepnymi, a matematyka logika. Tak sadze, choc moge sie mylic. Fajny temat, tak przy okazji.

22.04.2013 14:52
15
odpowiedz
zanonimizowany782082
35
Konsul

Corded [ gry online level: 8 - Legionista ]
Czy realność i obiektywność rzeczywistości wynika z konieczności logicznych?

Czy realność i obiektywność rzeczywistości wynika z konieczności logicznych? Chyba nie bo przecież na początku winny być jakieś arbitralnie przyjęte założenia wstępne dzięki którym można nadać sens dalszym rozpatrywaniom.
Tak właśnie jest.

Nie znam się na filozofii ale jak się mają konieczności logiczne do realności obserwowanej przez nas rzeczywistości? Czy na ich podstawie można wywieść jej rzeczywistą realność? Czy sama logika i 2+2=4 jest/musi być jakoś zdefiniowanie apriori? I jak się ma twierdzenie Godla do zasady niesprzeczności i całej reszty tych pierwszych zasad? To nie jest żadna enigmatyzacja. Są przecież na tym forum różnej maści filozofowie którzy ze Świętym Tomaszem są obeznani niezwykle. Pomoże mi ktoś :( ?
Założenia wstępne o tyle tylko powinny podlegać logice, że powinny być wewnętrznie spójne. Co prawda wewnętrzna spójność jest obecnie postrzegana raczej jako przeszkoda niż jako kryterium oceny prawomocności stawianych tez (jest to widoczne wyraźnie zwłaszcza w nurcie scjentystycznym i fizykalistycznym z jednej i w nurtach "zielonych" z drugiej strony) ale, że logika jest zbiorem praw umożliwiających skuteczne porozumiewanie się, zakładam, że wskazane aberracje same niedługo wygasną jako absurdalne i jałowe.
Jak to wygląda możesz zobaczyć w wypowiedzi Maziomira, który nie dość, że nie dostrzega różnic pomiędzy założeniami wstępnymi a tezami ideologicznymi, jakie głosi, to do tego kwestionuje najpierw obecność rozumu jako ośrodka badawczego, by natychmiast do niego właśnie się odnosić. Jak już napisałem - po fizykalistach cudów spodziewać się nie można :P

22.04.2013 21:42
😊
16
odpowiedz
Corded
39
Centurion

Maziomir podniósł minie na duchu bo jako pierwszy podszedł chyba poważnie do tematu a Attyla wyłożył wszystko ładnie i zwięźle :)

Widziałem kiedyś posty pewne człowieka, który twierdził że przez samą logikę da się udowodnić realność świata (ba nie udowodnić, twierdził że po prostu jest i już bo tak wynika z logiki). Taki znany pan Kelthuz chyba gnostycki wolnościowiec bodajże z obiektywizmem.
Można w ogóle uwodnić istnienie tego, że byt jest a niebytu nie ma? Że jest raczej coś niż nic?
A jak to jest odnośnie prawdy o świecie? Jest chyba jedna prawda, inaczej niż mówią te wszystkie nihilizująco-monistyczno-gnostycko-liberalne systemy? jak by było inaczej to prawda była by raczej jakaś taka ,,spersonalizowana" prawdę o świecie ,,znał" by ten kto mocniej daje w mordę. Jak u nazisto-komunistów.
A dlaczego nie może być tak że wbrew logice i spójności wewnętrznej założeń wstępnych istniało by kilka prawd o świecie? Wiem, pewne coś mieszam ale tak jak w zadaniu matematycznym gdzie może wyjść 2 lub też -2
i obie odpowiedzi są poprawne? I tak do tego wszystkiego ma się owo twierdzenie Godla (nie rozumiem go)?

23.04.2013 01:30
Maziomir
17
odpowiedz
Maziomir
39
Senator

Jak to wygląda możesz zobaczyć w wypowiedzi Maziomira, który nie dość, że nie dostrzega różnic pomiędzy założeniami wstępnymi a tezami ideologicznymi, jakie głosi, to do tego kwestionuje najpierw obecność rozumu jako ośrodka badawczego, by natychmiast do niego właśnie się odnosić. Jak już napisałem - po fizykalistach cudów spodziewać się nie można :P

Maziomir wyraznie napisal, ze nie zna odpowiedzi i probuje jedynie zmierzyc sie z pytaniem, opierajac sie na swoim rozumie. Ten, widocznie nie ksztalcony w temacie, okreslil jakas odpowiedz, z ktorej Ty robisz sobie jaja, jak zwykle atakujac przy okazji rozmowce. Maziomir lubi te forme nauki, gdy mozna zostac polechtanym po ambicji, ale nie skorzysta z niej tym razem, bo nie lubi przy tym arogancji i megalomanii. Cieszy sie tez, ze i po Tobie zycie nie spodziewa sie cudow.

Można w ogóle uwodnić istnienie tego, że byt jest a niebytu nie ma? Że jest raczej coś niż nic?

Nie wiem, mozna na pewno poddac wszystko pod watpliwosc, budujac rozne teorie. Moim zdaniem naszym glownym narzedziem postrzegania rzeczywistosci jest mozg i zmysly. Zakladajac, ze sa oszukiwane (a to akurat zdarza sie calkiem czesto) mozna zalozyc rowniez, ze sa oszukiwane we wszystkim. Mnie ciekawi jedynie jaki jest cel takich rozwazan?

A jak to jest odnośnie prawdy o świecie?

Dlaczego musi istniec jakas uniwersalna prawda o swiecie? Czemu nie wystarczy nam badanie praw nim rzadzacych? Czy jest to jakas forma testu naszej spostrzegawczosci i inteligencji jako gatunku? Poznajemy stopniowo prawa rzadzace jego fizyczna powloka, nikt nawet nie wie jak daleko zaszlismy w tych poszukiwaniach. Czy nie jest to wystarczajacy wysilek, aby zrozumiec jego rzeczywistosc? Jesli istnieja rzeczy dotychczas nieodkryte to, albo jestesmy zbyt malo zaawansowani w swoich poszukiwaniach, albo nie chca one, abysmy o nich wiedzieli na pewno. Podwazajac realnosc otaczajacej nas rzeczywistosci podnosimy poprzeczke celem rozwoju, czy dla sztuki?

Nie jest prawda, ze fetyszuzuje rozum ponad uniwersalna prawde, nie sadze tylko, ze taka istnieje. Jesli zas chodzi o teorie Godla to (po rzuceniu okiem na wikipedii) sadze, ze to co sprawilo, ze ujela Atylle tak, zeby ja przytoczyl to ten aspekt: dowodliwość jest zawsze słabsza od prawdziwości.

23.04.2013 02:35
HUtH
18
odpowiedz
HUtH
120
kolega truskawkowy

btw cudownie wyglądają obok siebie tytuły tego wątku oraz "Miejskie WC" :) Temat w sam raz na długie... posiedzenie. Choć ostre wrażenia zmysłowe mogłyby utrudnić przeprowadzanie skomplikowanych konstrukcji myślowych, a w każdym razie trudno byłoby brać na poważnie jakieś argumenty oparte na sceptycyzmie wobec naszych zmysłów i wrażeń, kiedy zapach jest tak wyraźny i niemiły, że aż dziw, że nosiło się go wcześniej w sobie...

niestety tym postem zburzyłem układ postów na liście :(

23.04.2013 06:37
😈
19
odpowiedz
zanonimizowany598398
49
Generał

Zawsze twierdzilem ze Ci wszyscy "wielcy" filozofowie, ktorzy nie sa w stanie wziac sie do porzadnej roboty musza palic niezly towar zeby tworzyc te bzdury...

23.04.2013 10:26
HUtH
20
odpowiedz
HUtH
120
kolega truskawkowy

^ Może z dzisiejszej(czy też XX wieku) to tak wygląda, bo rozwój nauki odsunął filozofię(spekulatywną przede wszystkim) na margines, ale kiedyś te bzdury miały ogromną wagę. Niestety te różne bzdury nadal napędzają np. politykę, a przez to wszelkie instytucje państwowe, ciekawe czy w tej dziedzinie nastąpi kiedyś jakiś przełom.

23.04.2013 13:30
21
odpowiedz
zanonimizowany782082
35
Konsul

Corded [ gry online level: 8 - Legionista ]
Widziałem kiedyś posty pewne człowieka, który twierdził że przez samą logikę da się udowodnić realność świata (ba nie udowodnić, twierdził że po prostu jest i już bo tak wynika z logiki). Taki znany pan Kelthuz chyba gnostycki wolnościowiec bodajże z obiektywizmem.
To, że istnieje raczej coś niż nic jest założeniem i jako takie nie podlega dowodzeniu. Tak długo, jak długo mamy dostęp do tej tylko rzeczywistości, każda próba dowodu będzie tautologią albo będzie obciążona inną wadą.

Można w ogóle uwodnić istnienie tego, że byt jest a niebytu nie ma? Że jest raczej coś niż nic?
Logicznie nie ma takiej możliwości. Każda taka próba z koniecznością będzie jak próba uniesienia stołka, na który właśnie siedzisz :)

A jak to jest odnośnie prawdy o świecie? Jest chyba jedna prawda, inaczej niż mówią te wszystkie nihilizująco-monistyczno-gnostycko-liberalne systemy? jak by było inaczej to prawda była by raczej jakaś taka ,,spersonalizowana" prawdę o świecie ,,znał" by ten kto mocniej daje w mordę. Jak u nazisto-komunistów.
Prawda z definicji jest jedna :)
Jedną z najważniejszych zasad logicznych, stanowiących kryterium prawomocności jest to, że nie można jednocześnie głosić dwóch zdań wzajemnie się wykluczających. W takim przypadku przynajmniej jednemu z tych zdań nie przysługuje atrybut prawdy.

A dlaczego nie może być tak że wbrew logice i spójności wewnętrznej założeń wstępnych istniało by kilka prawd o świecie? Wiem, pewne coś mieszam ale tak jak w zadaniu matematycznym gdzie może wyjść 2 lub też -2
i obie odpowiedzi są poprawne? I tak do tego wszystkiego ma się owo twierdzenie Godla (nie rozumiem go)?

Jest jeden świat. Jeżeli tego jednego świata dotyczą twierdzenia, to nie mogą one być wewnętrznie sprzeczne lub niespójne. To jest conditio sine qua non skutecznej komunikacji.
Twierdzenie Godla mówi mniej więcej tyle, że Jeżeli w ramach określonego systemu istnieje możliwość udowodnienia prawdziwości zdania "a" i jednocześnie zdanie "nie_a" także jest w ramach tego systemu słuszne, to albo system jest sprzeczny wewnętrznie, albo istnieją zdania, których prawdziwości nie da się wywieść z założeń wstępnych tego systemu.

23.04.2013 19:02
22
odpowiedz
Corded
39
Centurion

Może z dzisiejszej(czy też XX wieku) to tak wygląda, bo rozwój nauki odsunął filozofię(spekulatywną przede wszystkim) na margines, ale kiedyś te bzdury miały ogromną wagę. Niestety te różne bzdury nadal napędzają np. politykę, a przez to wszelkie instytucje państwowe, ciekawe czy w tej dziedzinie nastąpi kiedyś jakiś przełom.

Klasyczny scjentyzm. Tak jakby poznanie fenomenów rzeczywistości naturalnej nie miało metafizycznych wytycznych. Jeśli mowa o bzdurach napędzający politykę, to na pewno nie jest myśl Arystotelesa, tylko nihilizm i gnoza atomizująca społeczeństwo.

24.04.2013 18:26
HUtH
23
odpowiedz
HUtH
120
kolega truskawkowy

Używałem słowa "bzdury" ze względu na post Cremeka :) I chodziło mi o to, że przez wieki, ze względu na brak możliwości technologicznych(ogólnie naukowych), filozofowie wymyślali najprzeróżniejsze teorie do opisania rzeczywistości(akurat Arystotelesa to się nie tyczy specjalnie, ale takiego Platona już tak) i te czasem wręcz wyssane z palca myśli miały wielki wpływ na kulturę, społeczeństwo, i bieg historii, ze względu na politykę, skutki nadal odczuwamy w Polsce(Hegel? Marks?).
I jestem po prostu ciekaw, czy jest w ogóle możliwa jakaś właśnie "scjentyzacja" w dziedzinach humanistycznych, jak chociażby polityka, etyka, itp., tak jak to jest chociażby z poznaniem, tyle teorii epistemologicznych, a teraz są te różne nauki bio-, neuro-, kogni-...

24.04.2013 19:36
24
odpowiedz
Corded
39
Centurion

Używałem słowa "bzdury" ze względu na post Cremeka :) I chodziło mi o to, że przez wieki, ze względu na brak możliwości technologicznych(ogólnie naukowych), filozofowie wymyślali najprzeróżniejsze teorie do opisania rzeczywistości(akurat Arystotelesa to się nie tyczy specjalnie, ale takiego Platona już tak) i te czasem wręcz wyssane z palca myśli miały wielki wpływ na kulturę, społeczeństwo, i bieg historii, ze względu na politykę, skutki nadal odczuwamy w Polsce(Hegel? Marks?).

Kiedyś ,,nauka" była tym, co filozofia i na odwrót. Zmieniło to się dopiero (jak mi się wydaje) za sprawą myśli Arystotelesa przyprowadzonej do Europy dzięki Awerroesowi. Sytuacja taka zaowocowała średniowiecznym oddzieleniem ,,wiary" od ,,nauki", co było wynikiem założeń nominalizmu. :)
Założenia naukowego opisu świata nie są naukowe tylko ściśle metafizyczne. Inaczej działać chcieli scjentyści i cała masa innych kół wiedeńskich. Dziś niestety fizykalistyczny scjentyzm wydaje się być myślą przewodnią w ,,opisie i wyjaśnianiu" świata i człowieka. Oczywiście nie muszę pisać, że te ,,idee" to jedna wielka aberracja.
Platon? A cóż u niego tak bardzo wyssanego z palca? Może to, że idee, jako takie, nie znajdują się w rzeczywistości immanentnej? Na co nie mogą się ,,zgodzić" ci, którzy za ,,cel" życia obrali sobie liczenie kamieni w potoku? :)

Attyla

To, że istnieje raczej coś niż nic jest założeniem i jako takie nie podlega dowodzeniu. Tak długo, jak długo mamy dostęp do tej tylko rzeczywistości, każda próba dowodu będzie tautologią albo będzie obciążona inną wadą.

Wiem, że na proste pytania nie ma łatwych odpowiedzi, ale jak to się ma do Boga? Święty Tomasz snuł tylko domysły? :(
Czy dogmat Trójcy Świętej można ,,wytłumaczyć"?

24.04.2013 20:50
HUtH
25
odpowiedz
HUtH
120
kolega truskawkowy

^
No cóż, żyjesz w tym świecie aberracji, powinieneś się urodzić przed renesansem :)

24.04.2013 21:20
26
odpowiedz
Corded
39
Centurion

Możesz to jakoś uprawdopodobnić? Jakie aberracje masz na myśli? :) Pisałem tylko o braku sensu w spójności scjentystycznych rozstrzygnięć arbitralnych, dlatego ich podejście do prawomocności zaistniałych konieczności logicznych jest wybiórcze.

27.04.2013 19:32
27
odpowiedz
zanonimizowany782082
35
Konsul

HUtH [ gry online level: 65 - lekkoduch ]
Używałem słowa "bzdury" ze względu na post Cremeka :) I chodziło mi o to, że przez wieki, ze względu na brak możliwości technologicznych(ogólnie naukowych), filozofowie wymyślali najprzeróżniejsze teorie do opisania rzeczywistości(akurat Arystotelesa to się nie tyczy specjalnie, ale takiego Platona już tak) i te czasem wręcz wyssane z palca myśli miały wielki wpływ na kulturę, społeczeństwo, i bieg historii, ze względu na politykę, skutki nadal odczuwamy w Polsce(Hegel? Marks?).
I jestem po prostu ciekaw, czy jest w ogóle możliwa jakaś właśnie "scjentyzacja" w dziedzinach humanistycznych, jak chociażby polityka, etyka, itp., tak jak to jest chociażby z poznaniem, tyle teorii epistemologicznych, a teraz są te różne nauki bio-, neuro-, kogni-...

Teraz to ja napiszę: klasyczny scjentyzm. I to w wydaniu Comte'a.
1. Świat się rozwija, więc to, co było wcześniej jest z definicji gorsze niż to, co było później a to co było później jest z definicji gorsze niż to, co jest.
2. To, co jest nie miało prawa występować wcześniej (stąd "koniecznością" okazała się obecność UFOludków, ponieważ w znane są fenomeny przeczące wprost powyższemu dogmatowi)
3. Świat rozwija się poprzez rozwój "wiedzy", przy czym "wiedza" to nabyte w drodze doświadczenia uzyskane w zgodzie z metodą naukową;
4. Metoda naukowa jest najdoskonalszą metodą poznawczą, pozwalającą na poznanie całego świata, wliczając w to rzeczywistość ludzką;
5. "Wiedza" to kopia rzeczywistości w rozumie;
6. Metoda naukowa ma charakter wszechogarniający, więc z czasem zastąpi pozostałe metody poznawcze;
7. Każda aktywność intelektualna człowieka to aktywność mająca na celu poznanie rzeczywistości.
8. Korzystając ze schematu Turgota Comte określił 3 etapy rozwoju "ludzkości". Pierwszym jest religia, drugim filozofia a trzecim nauka, która zastąpi zarówno religie, jak i filozofie (dlatego Comte wymyślił sobie religię rozumu za co przez Pierce'a został zaliczony do wariatów, który to schemat obchodzenia się z odstępcami od jedynie słusznej wiary scjentystycznej, zadomowił się u scjentystów na stałe).
Całość z Arystotelesem ma wspólnego naprawdę niewiele. Bardziej "zasłużony" na tym polu był raczej Awerroes i jego błędna interpretacja Arystotelesa, która doprowadziła do manii rozdzielania nauki i wiary.

Corded [ gry online level: 8 - Legionista ]
Używałem słowa "bzdury" ze względu na post Cremeka :) I chodziło mi o to, że przez wieki, ze względu na brak możliwości technologicznych(ogólnie naukowych), filozofowie wymyślali najprzeróżniejsze teorie do opisania rzeczywistości(akurat Arystotelesa to się nie tyczy specjalnie, ale takiego Platona już tak) i te czasem wręcz wyssane z palca myśli miały wielki wpływ na kulturę, społeczeństwo, i bieg historii, ze względu na politykę, skutki nadal odczuwamy w Polsce(Hegel? Marks?).
Kiedyś ,,nauka" była tym, co filozofia i na odwrót.

To także jest scjentyzm :)

Wiem, że na proste pytania nie ma łatwych odpowiedzi, ale jak to się ma do Boga? Święty Tomasz snuł tylko domysły? :(
Czy dogmat Trójcy Świętej można ,,wytłumaczyć"?

Chyba nie rozumiesz znaczenia słowa "wiara". Wiara nie jest formą poznania rzeczywistości, jak uroił sobie Comte. Wiara to zaufanie, jakie człowiek pokłada w Bogu - jedynym wiarygodnym źródle, jakie posiadamy. Bóg jest istotą absolutną, więc nie posiada wszystkich tych ułomności, które nas trapią. Sama obecność Boga jest z jednej strony założeniem płynącym z Objawienia a z drugiej z zachwytu, jaki wywołuje u każdego normalnego człowieka (nie skażonego jakąś formą gnozy) świat. Z uwagi na to, cze człowiek jest istotą stworzoną "na obraz i podobieństwo" - przekracza rzeczywistość otaczającą. Tym samym człowieka można poznać wyłącznie za pośrednictwem Boga.
Podsumowując, św. Tomasz zaproponował postawę, które nie jest ani fideizmem odrzucającym rozum ani racjonalizmem, który odrzuca Boga. Akwinata stworzył system intelektualny najdoskonalszy, ponieważ łączy on potęgę rozumu i potęgę wiary. Boga możemy poznawać rozumowo, wyłącznie za pośrednictwem Chrystusa. Z kolei rzeczywistość materialną poznawać należy za pomocą narzędzia jakim jest rozum i weryfikować poznanie za pomocą drugiego danego nam narzędzia: Objawienia. jednak Objawienie nie przekazuje nam ścisłej wiedzy na temat rzeczywistości materialnej. Objawienie to jedyny "podręcznik" dzięki któremu można poznać człowieka a także ocenić jego aktywność z punku widzenia jego ułomności i przewag.

28.04.2013 18:21
28
odpowiedz
Corded
39
Centurion

Attyla, druga przytoczona przez ciebie wypowiedź nie jest moja tylko pierwszej osoby w twoim ostatnim poście, której post komentowałeś. Moje są tylko dwie ostatnie pogrubione u ciebie linijki.
Choć pewnie ciebie nie zrozumiałem. :)

29.04.2013 15:05
29
odpowiedz
zanonimizowany782082
35
Konsul

Jeszcze co do ostatniego pytania o wyjaśnienie Trójcy Świętej.
Trójca Święta to trzy osoby tej samej istoty. Mamy zatem byt o jednej substancji (treści), który w rzeczywistości dostępnej człowiekowi może manifestować się jako Duch Święty (byt nie stworzony i nie narodzony, bezpostaciowy, wpływający na człowieka, choć ten nie ma świadomości tego - albo bezpośrednio albo pośrednio przez kształtowanie otoczenia)
Ojciec (byt nie stworzony i nie narodzony. Stwórca. Jest bezpostaciowy. Wpływa na człowieka tak sposób, że człowiek uzyskuje doświadczenie obcowania z Bogiem)
Syn (to chyba nie wymaga wyjaśnienia :) )

Co do twojego komentarza, to - prawdę mówiąc - zgubiłem się :) Jeżeli komentowałem słowa nie będące twoimi jako twoje, to przepraszam.

Forum: Czy realność i obiektywność rzeczywistości wynika z konieczności logicznych?