Granie pomaga osobom starszym
Boziu, ale zabawna teoria - "gry przynoszą szczęście". Większych głupot dawno nie czytałem :D. Poza tym założe się, że ci starsi ludzie używają kompa do pasjansa, warcabów, czy innych gier, które rzadko kiedy denerwują. Nie wiem jak ty, ale ja jak mam jakiś upierdliwy fragment w grze, to raczej mój nastrój jest daleki od relaksu. Ostatnie zdanie też jest kompletnie bez sensu. Co jest złego w braniu udziału w evencie z innymi osobami? Takie coś relaksuje mniej niż np. umieranie po raz tysiączny w Dark Souls? Po raz kolejny tekst na jedno kopyto, czyli góra newsowa, a dół "publicystyczny", który kompletnie nic nie wnosi. Istnieje sobie na siłę, tak jakbyś nie pisał wpisu sam z siebie, a pisał wypracowanie na polski i potrzebował jeszcze trochę słówek, by zmieścić się w limicie.
Ostatni akapit jest świetny. Piszesz dla przedszkolaków? Śmieszy mnie dorabianie ideologii do gier. Gry są częścią rozrywki i dają krótkotrwała radość, ale czy szczęście? Próbujesz wyciągnąć jakieś filozoficzne wnioski, a tak naprawdę wychodzi błazenada z wnioskami na poziomie nastolatka. Serio się pytasz, czy wirtualne światy są lepsze, czy tak sobie lubisz użyć wyświechtanych frazesów? Masz coś do przekazania, czy piszesz od tak, aby coś było?
Oczywiście nie mam tu na myśli wielogodzinnych „posiedzeń” np. na rajdach w „WoWie”, a rozsądnie dawkowany gaming.
A dlaczego wielogodzinne posiedzenie w WoW nie daje szczęścia? Widzę, że dla ciebie jest to oczywiste ale ja nie rozumiem. Mógłbyś mnie oświecić?