Bioshock i Bioshock Infinite, czyli kilka myśli, co nie nowe
Co do pytania post scriptum w mojej opinii (patrząc przez pryzmat "Infinite") fabuła w oryginalnym Bioshocku dzieje się w odgórnie narzuconej rzeczywistości i gracz nie może poznać innych wersji w stylu "co by było, gdyby w tym wymiarze nie było Little Sisters", bo najzwyczajniej w świecie nie może przenieść się do innego wymiaru. Natomiast jeżeli chodzi o uniwersum to wydaje mi, że naturalnie, że wszystko mogłoby potoczyć się inaczej (uwzględniając pewne stałe, o których w "Infinite" mówili Lutece"
Dzięki za komentarz. W pierwszym Bioshocku czas jest linearny, czyli nie ma w nim żadnych odnóg, jest zamkniętą historią. Dopiero Infinite używa multiwersu do stworzenia nowej fabuły i zapożyczenia kilku rzeczy. Czy liniowośc istnieje dalej pomimo sugestii hipnotycznej czy programowania podświadomego? W mechanice ciągle jest obecna, ale ma dobrą wymówkę.
Nie jestem pewien czy można te gry łączyć, szukać jednej wspólnej dla obu, twórcy stworzyli świetne uniwersa, ale pomieszali trochę. Szkoda, że tekst nie jest dłuższy, ponieważ wydaje mi się, że chciałeś coś jeszcze przekazać, jednak skróciłeś i mało wiadomo.
Chyba dziwnie odpowiedziałem, ale inaczej w tym momencie nie potrafię tego ująć. Wydaje się mi też, że strasznie chcesz się wgłębiać w znaczenia gier jednocześnie przekazując w zbyt trudny sposób i dla tego mało osób odpowiada/czyta. Ja tam nie zawsze rozumie w całości Twoje teksty co jednak nie przeszkadza mi w czerpaniu przyjemności z czytania ich.
Nie ogarniam znaczenia Rapture w Infinite.
Dzięki za komentarz. Dzięki za czytanie. Już rozebrano Bioshocka i Bioshocka Infinite na pierwsze części, więc nie chciałem tego robić. Ludzie analizują zakończenie itd., ale według mnie ono jest bardzo proste. Być może zamieszałem, ale chodziło mi o to jak koncepcja czasu wpływa na wydźwięk gry, bo nikt o tym nie mówił. Jeżeli wszystko wydarza się nieważnie od decyzji obserwatora czy jednostki osadzonej w świecie, to zdarzenia tracą wartość i znaczenie. Wydaję mi się, że jest to strzał w stopę zawsze przy opowiadaniu historii. Nieważne w jakim medium. W Bioshocku nie ma odnóg czasu ani wariacji. Fabuła jest jedna i nie należy do zbyt pozytywnych. O nowym Bioshocku mógłbym pisać, a raczej go opisywać - ciągle i ciągle, ponieważ, podobnie jak jego poprzednik, ma jeden z najpiękniejszych designów. Oglądanie tej grę jest niczym słuchanie cudownej muzyki albo czytania doskonałej literatury. http://www.youtube.com/watch?v=XdCdA7ha-LI&list=FLPwPSTJgNgelpL0aLSok03w
Dzięki za odpowiedz :) Mam tak samo, mógłbym opowiadać każdemu o nowym BioShock i raczej by mi się nie znudziło. Jest tyle ciekawych wątków, które można podjąć opowiadając o grze Irrational Games.
Jest całkiem mnóstwo wątków, które można opisać. Mi najbardziej podoba mi się ożywienie miast żywcem wyjętym z Belle Époque. Można byłoby dużo napisać o "malowanej" (tj. cały okres XIX wiecznego malarstwa w USA) historii Stanów Zjednoczonych połączonej z czarem Paryża. Znalazłem coś co tłumaczy moją być może niekoherencje http://www.escapistmagazine.com/videos/view/the-big-picture/7124-Shock-Treatment . Choć zakończenie dalej jest raczej solą w oku.
Właśnie przeszedłem Infinite i mam kompletny mętlik w głowie. Niby czytałem jakieś interpretacje zakończenia, ale nie wiele to dało. Liczyłem, że napisałeś coś na temat najnowszego Bioshocka i muszę powiedzieć, że Twój tekst najlepiej oddaje moje myśli. Myślałem, myślałem i w końcu doszedłem do podobnego wniosku. Gra jest naprawdę bardzo dobra (grafika,wykreowany świat, tematy takie jak rasizm) ale to faktycznie, koniec końców fabuła wydaje się trochę bezpłciowa (chyba, że my to źle interpretujemy). Jeśli istnieje nieskończona ilość możliwości i wszechświatów to nasze decyzje nie mają znaczenia, prawda? Można powiedzieć, że jestem po prostu jestem obserwatorem wydarzeń? Inna sprawa, że mi osobiście bardzo ciężko zrozumieć całą tą historię z wszechświatami równoległymi itd (muszę zobaczyć co nauka sądzi na ten temat).
Podsumowując: gra dla mnie genialna, po ochłonięciu i przemyśleniu fabuły-dobra. Broni się fenomenalnym światem i designem. O muzyce nie wspominając-majstersztyk.
BTW, może DLC wyjaśnia nieco zawiłości fabularne?