BioShock: Infinite - O co chodzi w zakończeniu gry BioShock Infinite
Niedawno był artykuł o tym. Po co produkować ten filmik... szczególnie tak mizernej jakości.
Sam jesteś mizernej jakości matole. Bardzo dobry film, świetnie zmontowany. W końcu wiem o co chodzi w zakończeniu. Niesamowicie zamieszana historia, ale godna najlepszych scenarzystów z Hollywood :)
Prowadzący mówi bez jakiegokolwie polotu a samo przedstawienie jest nieskładne. Dużo gorsze niż zamieszczony niedawno artykuł. Poza tym "W końcu wiem o co chodzi w zakończeniu." mówi samo za siebie kto tu jest matołem kolego :)
W końcu wiem o co chodzi w zakończeniu.
Lol? Ja wiedziałem o co chodzi minutę po skończeniu gry, a ty dopiero po obejrzeniu tego filmiku zrozumiałeś?
I czemu do cholery wszyscy mówią Anna DeWitt skoro córka Bookera miała na imię Annabelle?
@inmix
Dzięki, materiał powstał by wyjaśnić to co w grze nie jest oczywiste. By poznać wszystkie te fakty trzeba odsłuchać praktycznie wszystkie nagrania ukryte w grze. Jeśli czegoś się z niego dowiedziałeś to jestem happy ;)
oj kęsik przestań, z tego co cie znam nadal zastanawiasz sie jak to jest z tym światłem w lodówce. ANNABELLE - skrót ANNA - temu do cholery.
Gratuluję kęsik, jesteś naprawdę "mistrzem". A tak naprawdę to żal mi ciebie
A po za tym bardzo fajne wyjaśnienie nieścisłości najważniejszych wątków fabuły
Kilka wątków było pomieszanych i kilka drobnych błędów ale ogółem filmik całkiem niezły i większości powinien pomóc w miarę wyjaśnić ocb.
Jak ktoś jest bardziej ciekaw tematu polecam wybrać się na reddita (a konkretniej subreddita /r/Bioshock) jest tam wiele wyjaśnień wielu wątków popartych voxphonami i innymi materiałami z gry (w filmiku np. powiedziane jest, że większość technologi stworzyła Lutece, jednak tak naprawdę większość stworzył Fink "plagiatując" z Rapture - plazmidy, odpowiednik "eve", songbird-a i handyman-a itd.
@Ripper37
Dzięki za informacje o redditcie, fajna sprawa jest tam dużo ciekawych informacji.
Co do wynalazków, to pewnie masz rację. Wskazówki z gry wydawały mi się wskazywać na bliźniaków, ale pewnie pominąłem jakieś nagranie.
Niesamowite jest to jak społeczność graczy wciągnęła się w historię i razem wszyscy dzielą się spostrzeżeniami. Widać to wszędzie i to tylko dowód na to że warto nie podawać wszystkiego na tacy, to bardziej rozbudza wyobraźnię. Oby powstawało więcej takich gier.
cze Kesik, odpowiadając na Twoje pytanie z postu 4:
wszyscy mowia Anna a nie Annabelle ponieważ Anna to skrot od wlasnie Annabelle. Gdyby to była Anna (Anka po polsku) to po angielsku w grze pisownia jej imienia bylaby pewnie Anne. Jednak te dwa imiona sa bardzo pokrewne i Annabelle nie znaczy nic innego jak "beautiful/piekna Anna" wlasnie.
Dodatkowo tak - Anna - mowi DeWitt wlasnie (a jak ma mowic o niemowlaku lol) a pelne imie Annabelle pada tylko raz i jest to pewnie test Comstock'a czy nazwa ta wywoluje "wspomnienie w obecnym stanie swiadomosci DeWitt'a".
EDIT:
o rany - sprawdziłem wlasnie w wiki znaczenie imienia Anna - to hebrajska ŁASKA .... mysle, ze komentarz (w konfrontacji z poczynaniami vs. możliwość odkupienia DeWitta) jest zbędny :)
Bardzo fajny filmik.
@inmix, nie ma to jak nazywać kogoś matołem, a potem napisać, że zrozumiano zakończenie dopiero po tym jak ktoś Ci to wytłumaczył... O ironio. :D :D :D
Osobiście mam wrażenie, że ostatni akcent jest właśnie w tej krótkiej scence po napisach końcowych. Comstock i Booker to jakby dwie przeciwne osobowości - antagonista i protagonista, choć nie ma tu wyraźnego podziału na dobro i zło. Comstock realizuje według niego dobrą wizję - miasta dobrobytu, szczęścia i pewnej domeny duchowej, choć ma to swoje drugie dno. Natomiast Booker zrobił wiele złego, popadł w kłopoty, dał się wynająć do różnych brudnych zleceń. Jednak w głębi nie jest całkowicie wykolejonym facetem. Jest w nim jakieś pojęcie dobra, sprawiedliwości, honoru. Są w nim uczucia. Można powiedzieć, że są to 2 różne miksy tej samej osoby - łączy je to, że są skrajnie niebezpieczne dla siebie i innych.
Elizabeth topiąc swojego ojca w końcowej scenie, na węźle czasu i przestrzeni, którym jest jego chrzest, eliminuje te obie jego wersje. Przy okazji wszystkie wersje rzeczywistości, w których obaj wystąpili, a w których dominowało ich cierpienie i krzywda wielu ludzi. Widać to przecież w trakcie gry, kiedy Elizabeth przenosi nas w różne wersje Kolumbii. Według mnie Elizabeth ratuje swego ojca (Bookera/Comstocka) i samą siebie. Ucięty palec spowodował, że dziewczyna mogła lawirować pomiędzy różnymi światami. Jednak z czasem docierało do niej, że to nie jest tak prosta rzecz - daje o sobie znać tzw. "efekt motyla". Że drobna zmiana w innej rzeczywistości może spowodować reakcję łańcuchowa, której efektów się nie spodziewała, i która w większym lub mniejszym stopniu miała wpływ na alternatywne wersje tych wydarzeń. Rozumiała to też Rosalinda Lutence, która wraz z Robertem starają się zamknąć cały ten bałagan czaso-przestrzenny, do którego też się przyczyniła (Rosalinda oczywiście :)). Booker i Anna w końcu są w tej rzeczywistości, w której większy udział mają dobre i zdroworozsądkowe decyzje. Booker przyjmuje chrzest, który przynosi mu ulgę, jednak nie staje się fanatykiem, tylko zakłada rodzinę. Pracuje ( być może jako detektyw ), rodzi mu się córka. Wprawdzie żona umiera podczas porodu, ale wiara pozwala mu to przetrwać i dodać sił, aby zadbać o córkę i nie popaść w nałóg hazardu. Anna nie zostaje sprzedana, nie traci palca przy zamykaniu wyrwy, więc pozostaje normalną dziewczyną, bez nadzwyczajnych zdolności, przez które tak naprawdę bardzo cierpiała. I to według mnie zawarte jest w tej ostatniej scenie.
Oczywiście, to jest moja opinia - każdy ma to prawo interpretować inaczej. "Miliony światów - miliony opini ;)"
lepiej przemysl co się stanie gdy w kolysce zamiast Annabelle będzie Andrew ... :)
Moim zdaniem autor filmu dobrze wyjaśnił w czym sęk, nie ośmieszył się przy tym ani nie zamotał podczas prowadzenia monologu.
Co do samej fabuły to jest ona godna wprowadzenia do jakiejś produkcji filmowej.
... to Ty Zielonymalina wyjaśnienia potrzebowales? ... omg... wspolczuje :)
Raczej tak, po pierwszej styczności z grą i obejrzeniu zakończenia z napisami ANG. Nie kumałem za specjalnie o co chodzi.
Ale później jeszcze raz, tym razem możliwość grania w polskiej wersji przez co bardziej wczułem się, nie ukrywajmy że i więcej rozumiałem.
ah ... w takim wypadku wszystko jasne a powyższy komentarz mój z postu 17 zbędny.
Załamuje mnie fakt że jakość HD jest "dla abonentów".
HD w internecie to już taki standard że nikt sobie nie powinien życzyć pieniędzy za możliwość oglądania materiałów w takiej jakości - no chyba że jesteś stroną porno.
Materiały HD powinny być dostępne dla wszystkich. Nikt z powodu tego że film nie jest w HD nie kupi abonamentu a strona z filami w wysokiej rozdzielczości prezentowała by się lepiej i profesjonalniej, a tak na razie to jest kombinowanie na czym tu jeszcze skusić na abonenta.
"Bajo Szok" - jest ktoś, kto czyta to w ten sposób? Przecież to brzmi idiotycznie.
Widze, ze niektórzy tak bardzo poważnie biora gry do siebie jakby od ich zakończenia, czy w ogole całej fabuly zalezaly losy całego realnego swiata. Nigdy nie zrozumiem tego typu podejścia, a tym bardziej takich filmów. Ludzie nabierzcie trochę dystansu do wszystkiego co nas otacza. To tylko rozrywka przy której człowiek powinien się trochę odmozdzyc... nic więcej.
DrCrauser -------> to powiedz jak ty wymawiasz słowo BioShock to oczywiste że mówi się tak jak w angielskim czyli "Bajo Szok" każdy kto wypowiada inaczej wypowiada to źle
Przecież Elisabeth nie mogła sie cofać w czasie tylko przechodzić między wymiarami więc nie mogła powstrzymac Bookera od wzięcia rozgrzeszenia lub odrzucenia go może przeniosła się w inny wymiar i tam postrzymała to szaleństwo .
To że go utopiła nic nie zmieniło w wymiarze z którego wyszła z Bookerem życie toczyło się dalej Kolumbia istniała dalej a ona jedynie w innym wymiarze mogła go utopić i teraz Booker zmarł przy chrzcie jeśli matka była w ciąży to Anna była sierotą (matka ginie przy porodzie) albo Anna się nie narodziła i matka przeżyła to można założyć ze akcja działa się w 3 wymiarach .Ja to tak widze .
Dobrze wytłumaczone. Jedyna rzecz, do której chciałbym się przyczepić, to wymowa nazwy masakry na Indianach - "Wounded Knee".
Ale scenariusz gry do mnie nie przemawia. Nie lubię gier czy filmów opartych na teorii światów równoległych czy rozgałęzienia linii czasu. Teorie jak teorie - sens może i mają, ale ciężko na ich podstawie wymyślić sensowny, niewydumany i nie naciągnięty pod założenia twórcy scenariusz.
Ta teoria zakłada nieskończoną liczbę możliwości, światów i liczbę zdarzeń. A czemu akurat rzeczywistość dzieli się w momencie chrztu, a nie w każdym innym? Brakuje mi odpowiedzi na pytanie, co było katalizatorem podziału czasu w akurat tym, a nie innym miejscu?
No i poza tym, jak to powiedział Funky Koval do Mistrza sekty Temporystów w jednym z komiksów Parowskiego: "Pamiętaj - nie igraj z czasem Wielki Mistrzu!"
;)
powalone to, ale fabuła niesamowita.