Historia zabezpieczeń antypirackich w grach komputerowych - od Lensloka do DRM
422 dni bez cracka, godne podziwu, ciekawe czy Diablo III już złamali bo też były problemy :)
jednym ze sposobów walki z piractwem byłoby OBNIŻENIE CEN gier ;) jakby nie chodziło po 120-160 tylko po 50-80 to więcej ludzików by kupiło (a kto ma piracić, będzie piracił)
Ja sam mam masę gier oryginalnych, pudełkowych, i jeszcze więcej spiraconych. Często kupuję grę którą już ukończyłem kiedy jej cena spada do ok 30 zł.
Poproszę trzy bomby dymne bez DRM-ów.
VenomP23 --> Bzdura, to sztandarowy argument piratow od wieeeelu lat, przez te lata ceny zdecydowanie spadly, a piractwo ma sie swietnie. Zlodzieje kradna bo moga, i tak im kaze ich zlodziejska mentalnosc, najsmieszniej chyba bylo, gdy piratowany byl Painkiller, ktory w Polsce byl wydany w cenie 20 zlociszy - sciaganie i wypalanie go chyba drozej kosztowalo, a i tak znajdowali sie idioci, ktorzy to robili.
OBNIŻENIE CEN gier
oraz
a kto ma piracić, będzie piracił
Czy tylko ja widzę tu sprzeczność?
Jedyny atut niskiej ceny to taki, że uczciwy gracz (tzn. kupujący gry) będzie miał kasę na dalsze zakupy.
StarForce w Fallout3 od Cenegi nieźle napsuł mi krwi. Leki były dwa - crack albo kupienie angielskiej gry. Wybrałem to drugie.
Z tym Chaos Theory to nie do końca prawda. Dość szybko pojawił się specjalnie przygotowany obraz gry który można było nagrać "odpowiednią" nagrywarką. Tak nagrana płyta zachowywała się jak oryginał więc nie wymagała crack'a. Chyba nawet u mnie w piwnicy gdzieś leży jeszcze taki egzemplarz. Generalnie StarForce był jednym z mocniejszych zabezpieczeń.
Pamiętacie The Settlers III? na piracie z Huty żelaza zamiast sztabek produkowane były świnie :)
Gdyby ceny były w każdym kraju w stosunku 1:1 (przykładowo w USA gra za 50$ u nas kosztowała by 50zł) ,to wtedy piractwo po prostu byłoby praktycznie zlikwidowane ,bo cena 50zł i mniej za najnowszy tytuł nie jest dla nas wydatkiem ogromnym. Za to suma 200zł ,to już ewidentnie przegięcie.
Niektózy są uparci i ich nawet od przymusem się nie przekona do orignałów (Painkiller za dwie dychy też był piracony).
Jakoś usługi też jest ważna ale tu niestety wydawcy popierają zabezpieczenia bardziej przeszkadzające legalnym nabywcą nić piratom.
A mnie denerwowalo w Larrym, ze jak chcialem pograc to zadawali mi jakies durne pytania o prezydentow USA...
Przez piratów z DRMem będzie coraz gorzej. A piractwo się nie skończy, miliony skurwysynów na całym świecie piraci wszystko, nawet najtańsze gry. Niezależny hit Hotline Miami był ściągany setki tysięcy razy, chociaż kosztował na premierze mniej niż 10 euro.
I jeszcze jedno - niby dlaczego Niemiec czy Anglik miałby płacić za taki sam towar więcej niż Polak?
AHOI KAMRACI!!!!
Do tych "spoczerków" można dorzucić Arme 2. Kiedy system wykrywał iż gra jest nielegalna, to celowanie było bardzo, ale to bardzo utrudnione, a wraz z czasem gry, na środku ekranu wyskakiwała informacja, która coś tam o nielegalności pisała.
Obniżenie cen nic nie da. Piractwo to stan umysłu, a nie bieda i brak czegokolwiek w portfelu. Niestety.
Przez to, że tyle ludzi kupuje gry to dalej są wydawane takie skurwysyństwa jak zakończenie gry w dlc, misje podzielone na dlc czy DLC PODZIELONE NA MNIEJSZE DLC (AC3: TYRANIA KRÓLA...).
drawed ---> Gdyby nie Ci ludzie to Ty nie miałbyś nawet czego piracić, mądralo, bo za to żebyś Ty mógł się bawić za darmo właśnie ci ludzie co kupili oryginał zapłacili.... Gry się za darmo nie robią - nawet gry tworzone przez niewielkie studia mają budżet liczony w milionach dolarów, w wielu przypadkach są to dziesiątki mln USD, a czasem nawet i >100 mln.
Jak Ci się nie podoba to nie kupujesz - ok. Ale też nie grasz. Piraci to cwaniacy którzy znajdą milion powodów jaka to gra jest słaba że jej nie kupią, ale w tę samą "słabą" grę chętnie sobie grają jak za darmo ściągną "dla testów" :>
do Splintera wystarczylo miec albo odpowiednia plyte glowna (na jakims chipsecie) lub po prostu naped DVD podpiety przez przejsciowke IDE->USB :) i gra smigala.
Spotchecki wystepowały także w Neverwinter Nights 2. Potrafiły wyskoczyc nawet w połowie gry.
Dłuugo ta gra pozostawała niegrywalna dla piratów. Co rusz wychodziły crack fixy do kolejnych rozdziałów.
Nie wspominajac juz o tym, że trudno było odróżnić spotchecki od zwykłych bugów, tak więc piraci często gęsto po prostu naprawiali bugi w grze :P
@komenty
Ja też nie rozumiem dlaczego mielibyśmy płacić mniej niż inni.
@xKoweKx [stalker.pl]
Ja jednak twierdzę że chodzi o zawartość portfela. Przykładowo Niemiec za jedną dniówkę może kupić nową grę na konsole. Ja muszę wydać już 4 dniówki i jest to niestety już dość duży procent miesięcznego wynagrodzenia. Oczywiście jestem świadomy że nie każdy pracuje w tym kraju za najmniejsze pieniądze, ale duży odsetek graczy to ludzie nie zarabiający w ogóle nic. Chodzi mi o gimbaze będącą na czyimś utrzymaniu. Tam chyba głównie szerzy się piractwo bo niby skąd mają wziąć 200zł na nowy produkt.
Piractwo to stan umysłu? Umysł robi też figle w drugą stronę : Ludzie masowo wydają zarobione pieniądze na pseudo-dodatki DLC albo na kolejne odsłony CoD'a.
Głupotę potępiam.
najbardziej podoba mi sie zabezpiecznie w EuroTruck Simulator 2. Masz okreslona ilosc czasu zeby cieszyc sie pelna wersja gry, sciagnieta prosto od producenta/dystrybutora . Podoba sie? Kup. Nie podoba? Skasuj. Po co kopac sie z koniem, piraci i tak znajda sposob na obejscie zabezpieczen (jedyny problem to gry sieciowe, ale to chyba zrozumiale).
W Azji przez bardzo dużą ilość piractwa gry muszą być dużo tańsze. Nie mówię, że ceny w Polsce powinny być aż tak niskie ale powinny być dostosowane do naszych realiów a nie sony wydające God of War za prawie 300 zł czy EA zamierzające podwyższyć cenę swoich gier do 70 dolców.
Nie chodzi tylko o piractwo.
Ciekawe jakby zachował się typowy gracz z USA gdyby kazano mu za 5 godzinną grę zapłacić 200 USD ?
Wyobrażacie sobie gry na Steam za 200 USD ? A w promocji za 100 :D
Siła nabywcza to naprawdę potęga. Nie chodzi mi o tłumaczenie piractwa, bardzie o zwrócenie uwagi na rzeczywistość w której żyjemy, ceny gier u nas niższe już nie będą i tyle. Gdyby gry kosztowały adekwatnie np.
1 USD = 1 PLN cały świat by u nas kupował :)
Spotchecki również występują w Heroes of Might and Magic V i dodatek Kuźnia Przeznaczenia. W podstawowej kampanie w akcie I, III i IV pojawią się błędy uniemożliwiające ukończenia grze (patch v1.4, v1.5, v1.6). Natomiast w Kuźnie Przeznaczenia też są odmienne błędy np. nie da używać runy. Żeby nie było nieporozumiewanie, mam legalna wersja od CDP.pl i CD-Action (Dzikie Hordy).
Jeśli nie chcecie, by więcej gry (stare i nowe) będą mieli denerwujące zabezpieczone, to kupujcie gry z GOG.com i podobne sklepy, zamiast ściągnąć gry od GOG.com z na przykład Chomikuj.pl. Inaczej GOG.com zmieni zdanie co do DRM-free. A jeśli sprzedaży gry DRM-free będzie wystarczające dobre, to może wydawcy np. UbiSoft, będą zastanawiać się nad zrezygnowanie DRM. Wiedźmin 2 jest tu dowodem dzięki dobry wynikiem sprzedaży (i strajki gracze).
Jeśli chodzi o mnie, już kupiłem sporo gier od GOG.com i CDP.pl. Od Steam również, bo nie mam wyboru.
Trudno się nie zgodzić z postem @19, w moim przypadku kupuje więcej gier jak ceny spadną do normalnych rozmiarów, poniżej 50 zł za grę. Niestety my płacimy za nowości prawie 3 razy więcej niż zachodnia Europa i USA. Dla nich wydać 40-50 euro czy $ to nie to samo co u nas wydać 120-150 zł. Oczywiście zawsze znajda się tacy co będą piracić, ale wiele osób kupuje okazyjnie na różnych serwisach w tym ja. Dla mnie najlepszym póki co DRM jest steam, zwłaszcza jak gra korzysta z chmury i acziwków. Najwygodniejszy i najbardziej społeczny moim zdaniem:)
@Winch2005, ale ile jest gier, które wychodzą za 15 zł w dniu premiery (np. najnowszy Painkiller) a i tak masa piratów z Polski rzuciła się na tę grę na trackerach. Pirat to pirat - stać na sprzęt, który pociągnie czasami Crysisa 3 na max. detalach a na grę już nie? Stan umysłu i nic więcej.
Była kiedyś taka (nie wiem czy pamiętacie) świecka tradycja:
Większość gier przed premierą miała wydane demo.
Każdy kupujący przed zakupem mógł ocenić/wyrobić sobie opinię na temat ewentualnego zakupu.
Dziś pozostają sponsorowane zapowiedzi/pre recenzje itp. Wydawcy goniąc za zyskiem i kursem akcji mają w
d .... klienta.
Gra gotowa W 70% + 30 % DLC i tak ktoś to kupi ...
Piraty to nie tylko darmowe granie.
Imho klienci zanim zainwestują w grę ciężko zarobione pieniądze chcą wiedzieć czy nie kupią przysłowiowego "kota w worku"
[15] @NFSV fan A gdzie drawed napisał że piraci? Napisał, że KUPUJE gry na promocjach. Zanim zaczniesz, mądralo oczerniać ludzi naucz się czytać ze zrozumieniem. I nie broń tak wydawców bo oni też wcale święci nie są. Zobaczylibyście co by się działo gdyby piractwo całkowicie zostało wytrzebione i na pewno nie wiązałoby się to z obniżaniem cen.
Także istotnym punktem w tej sprawie jest zatrważający brak wersji demonstracyjnych gier. Taki Kazio z trzeciego piętra nie wie, czy tytuł, który go interesuje (bo reklama czyni cuda) będzie chodzić zadowalająco na jego komputerze, więc co zrobi? Skieruje swe kroki na zatokę.
Ceny także mają tu wielkie znaczenie, 260 zł za grę na PS3 jest... absurdalne! Polska nie jest krajem bogaczy, którzy mogą sobie pozwolić na takie wydatki, kiedy wszędzie słyszy się o kryzysie, a sytuacja na rynku pracy jest bardzo niewesoła. Wypada tu pochwalić Cenegę, za to, co zrobiła przy okazji premiery ostatniego Bioshocka; zachęcili do kupna w odpowiedni - jak na warunki ekonomiczne - sposób.
Zastanawialiście się kiedyś jak żyją twórcy gier? Oczywiście nie mówię tu o szeregowych podwykonawcach, tylko o samozwańczych tuzach tej branży. To są ludzie bogaci, lub cholernie bogaci. A dlaczego? Bo mają najgłupszych klientów, miliony najgłupszych klientów. Więc jeśli kupno kota worku, wybrakowanego półproduktu (bo inaczej nie można tego nazwać) jest białe, to piractwo jest czarne. Bardzo dobrze, równowaga musi być zachowana... bo inaczej całkowicie się w dupach poprzewraca. I sprzedającym i kupującym.
[4]
Co ty pieprzysz za bzdury... gdyby GTA 5 kosztowałoby w Polsce 70zł, Call of Duty, Battlefield, Bioshock i inne znane(cenione i przeważnie dobre) serie 50zł, a pozostałe gry 40zł to nie bój się chłopcze, piractwo w Polsce spadłoby znacznie.
Za przykład podajesz Painkillera - człowieku ja w tą grę nie grałbym nawet za darmo! Jeśli wiadomo, że jakaś gra to shit to się nie dziwię, że jej piracenie jest masowe... Ghost Warrior 2, Colonial Marines - piractwo w przypadku tych gier na świecie sięga pewnie 90% bo nie chcą marnować kasy a chcieliby zobaczyć co i jak...
Mikrosie, masz oczywiście rację, ale każdy patrzy ze swojego tronu, więc nie dziw się, że nie wszyscy potrafią to pojąć.
A co do gościa, który nazwał piratów skurwysynami - pomijając fakt, że oceniasz znaczne rzesze ludzi na postawie tego, że ściągają z internetu zabawki, to o tego obraziłeś ich rodzicielki, o których kompletnie nic nie wiesz. Niektórym gry nie służą, ani trochę...
Są jaja, kupiłem kiedyś legalną grę i zaraz tworzenie jakichś kont, wgrywanie jakichś drmów, coś się pobiera coś się patchuje nie mogłem tego ogarnąć, gdy po wielu trudach udało się zainstalować grę to po 10 minutach gry wyskakiwał mi error, na forum dowiedziałem się że wszyscy to mają i to przez zabezpieczenia antypirackie i trzeba czekać na łatkę, wkurzyłem się i pobrałem cracka wkleiłem i mogłem grać, a ludziom którzy dalej chcieli być legalni musieli czekac ponad tydzień na tą łątkę. Teraz jak się kupuje nową gre to zaraz się doklejają jakieś gówna społecznościowe, ogriny, steamy , uplaye , windows livey i inny spaware, gdzie te czasy ze instalowalem gre na dysku i byla moja, gra to teraz nie wlasnosc tylko usluga na lasce wydawcy z dlc wbudowanym w gre juz na starcie :(
mafioso12 ---->
zobaczyłbyś co by się działo gdyby wszyscy piracili, to piraci nie mieliby czego piracić.... Każdy płacący za gry ma pełne prawo być za zwalczaniem piractwa, bo to uczciwi nabywcy płacą za darmową rozrywkę złodziei, którzy żerują na cudzej pracy, a sami mają tylko roszczenia...
On nie napisał, że piraci, ale z kontekstu jego wypowiedzi to wynika. Czytanie ze zrozumieniem to także czytanie z kontekstu. Nie muszę mieć czegoś napisanego wprost, żeby tego nie zauważyć.
A jak nazwiecie gracza który pożyczył AC: B od kumpla i gra cały czas offline???
To do producenta należy decyzja czy robi demo - to są dodatkowe koszty, a do niektórych gier w ogóle nie da się tego w sensowny sposób zrobić (sandboxy). Jeżeli boicie się zaryzykować to po prostu odpuśćcie sobie grę - zagracie za rok jak będzie na wyprzedaży.
[10] komenty: I jeszcze jedno - niby dlaczego Niemiec czy Anglik miałby płacić za taki sam towar więcej niż Polak?
A niby dlaczego Polak za tak samo wykonaną pracę zarabia zazwyczaj 3-4 razy mniej niż ten przytoczony przez Ciebie Niemiec czy Anglik?
komenty -> od producenta tak a od graczy czy kupi.
Sandobox chyba również można wydać w wersji demo kończąc na 1 poziomie lub z ograniczeniami czasowymi gry?
Producent musi tylko chcieć lub być zwyczajne pewnym jakości swojego produktu albo zwyczajnie zainwestować w swoich klientów którzy dzięki temu kupią bądź nie jego produkt.
Jeśli ktoś chce kupić bo przeczytał ładną zapowiedź w sieci lub produkt ma wspaniały marketing jego wola.
Ale czas wciskania klientom byle czego powoli się kończy stąd rozpaczliwe akcje wydawców typu granie w chmurze, SimCity gra online - bo taka jest nasza koncepcja,
Aliens: Colonial Marines wielki marketing, nostalgia i wielkie g ...
Korporacja ma swoją wizję ale klient/gracze też myślą niestety: jedni szybciej, inni wolniej ...
Tak czytam te komentarze i zastanawiam się czy ja mieszkam na innej planecie?, jakoś w szkole, pracy czy teraz na "podwórku" w 99% piractwo to czyste branie tego co jest za darmo a nieraz zarabianie na inne używki (alkohol papierosy, coś bardziej nielegalnego) których w tak łatwy i bez żadnych konsekwencji sposób już nie dostaniemy, nigdy w/w miejscach nie słyszałem jakoś tłumaczenia na poziomie "nie stać mnie to za drogie" zwłaszcza że te osoby (które dobrze znam) jakoś pieniądze na inne używki maja a zdarza się że wydaja na nie więcej w ciągu miesiąca niż ja na gry w ciągu roku, no ale tak to już jest młodzież dzisiaj nie potrafią poprawnie wydrukować dokumentu, ale wie dokładnie ile zarabia się na chomiku innych tego tupu serwisach
Jak mam kasę kupuje oryginały jak nie mam jak teraz siedząc na bezrobociu nie kupuję a nudzi się więc grać trzeba ;)
Szanowny Kolego Sebo1020
Chyba nikt na forum nie ma zamiaru propagować piractwa,
Mi osobiście bardziej chodzi o to, że wydawcy sami doprowadzają do do tego iż klienci szukają przed zakupem możliwości sprawdzenia produktu.
Brak demo, DRM, online itp itd to wszystko powoduje, że lepiej sprawdzić coś/przetestować produkt niż kupić - przy ilości wydanego g... w ciemno.
To w końcu rozrywka która ma służyć jakiś czas a nie po 1/2 h trafić na półkę lub być skasowana z hdd :)
dwrob---> Ale ja cie w 100% rozumiem szkoda tylko ze nie wiadomo ile z tych milionów pobrań było rzeczywiście wersją testowa, nikt mi nie wmówi ze przy dzisiejszym dostępem do informacji nie można naprawdę stwierdzić czy dany tytuł będzie ci pasował, małe pytanko co by było gdyby nie było grywalnych gier w sieci co wtedy byś zrobił aby się dowiedzieć czy dany tytuł jest wart twojej kasy?
PS: Większość osób z którymi rozmawiałem na ten temat (wszyscy zdziwieni ze kupuje gry) nikt nie wspomniał o żadnym testowaniu czegokolwiek, ja tutaj nie prubuje nikogo osodzac po prostu pisze jak wygląda pobieranie plików z sieci na własnym "podwórku"
[38]
Dokładnie tak robię... i szczerze mówiąc w ogóle mi to nie przeszkadza bo i tak mam kilkuletnie "zaległości". Ostatnio grałem np. w AC: Brotherhood, Medieval II: Królestwa, Far Cry 2, Bastion i... Beyond Good and Evil.
PS. słowo strach zastąpiłbym raczej niechęcią...
chciałbym przypomnieć, że żyjemy w czasach "świętych, wszech mocnych, wszech wiedzących słupków ze statystykami", jak wam się obecna polityka nie podoba to możecie oceniać gry na zasadzie "gra na imo 8/10 ale minus brak dema i DRM, plus nie mogę grać offline to dam 5/10", jestem pewien, że wydawcy zaczną się zastanawiać dlaczego ich gra 9.5/10 (tyle powinna mieć w założeniach) ma śmieszne 6.7/10 i wtedy może coś się zmieni.
Aha zapomnieliście o legendarnych świniach w settlersach, do dnia dzisiejszego nie ma Polskiej pirackiej wersji ! A co do samego piractwa, popadacie ze skrajności w skrajność, piraci są, jest ich dużo, piracą wszystko jak leci (jak na cracka trzeba czekać więcej niż 12h to tragedia straszna), a jakoś deweloperzy nie głodują, wydawcy... to zależy bo łaska pańska (czyt. deweloperska) na pstrym koniu jedzie, ale zasadniczo na brak pieniędzy nie narzekają, bo człowiek nie płaci za "gre" tylko za dobrą zabawę, a ta jak jest kiepska to nie zapłaci (+ są gusta i guściki jak to się mawia).
Podsumowując dyskusja złego/dobrego piractwa przypomina: a jak przyjdzie kolejna epoka lodowcowa to lepiej założyć ciepłe gacie czy kalesony, bo ona to może być już za zaraz, 3-5tyś lat to ino chwila to lepiej wiedzieć już teraz i blablabla, blebleble...
Dziękuje, pozdrawiam.
Łosiu mówił, że w gimnazjum, do którego chodzi jego syn tylko jego syn ma Diablo III. Skoro prawdą jest to, co mówią producenci gier, że piractwo przynosi im "straty" bo gdyby nie piractwo to ludzie kupiliby oryginał to dlaczego w gimnazjum, do którego chodzi syn Łosia nikt inny nie ma Diablo III? Przecież nie można się zaopatrzyć w piracką wersję. Gdyby była to mieliby ja prawie wszyscy. Jak ktoś chce kupić grę to kupi ja obojętnie czy jest wersja piracka cz jej nie ma a jak nie chce jej kupić to jej nie kupi nawet jeśli nie będzie wersji pirackiej.
Rozumiem argumenty piratów, nowe gry są strasznie drogie. Tylko zapominacie, że gry to nie jest dobro podstawowe, jak żywność. Można się obejść nie grając, w nowe gry zaraz po premierze. W dobie przeróżnych bundli, cyfrowej dystrybucji, gier nie zabraknie. Chyba lepiej kupić 2-3 lata po premierze wersje GotY jakieś gry za te kilka euro, niż wydawać kilka stówek na grę i dlc. Ba, niektóre gry są nawet rozdawane za darmo, vide Metro 2033, czy Dead Island. Dlatego śmieszą mnie te dzieci, które przecież nie kupią gry, bo rodzice będą krzyczeć, więc ją pobiorą za darmo z internetu, ale na papierosy, czy alkohol to już mają.
@Rick24
[quote][10] komenty: I jeszcze jedno - niby dlaczego Niemiec czy Anglik miałby płacić za taki sam towar więcej niż Polak?
A niby dlaczego Polak za tak samo wykonaną pracę zarabia zazwyczaj 3-4 razy mniej niż ten przytoczony przez Ciebie Niemiec czy Anglik?[/quote]
A co ma jedno do drugiego? Pretensje kierować do naszego Rządu, a nie patrzeć z zawiścią za granice. Rynek dzielimy wspólnie w europie.
@Dereteremior - zgadzam się z tobą w 100 %.
Piractwo nie jest dobrą rzeczą, ale cena gier, ich jakość, brak możliwości odsprzedaży gry, brak dem oraz chamskie zabezpieczenia DRM ówczesnych gier same do tego piractwa doprowadzają. Gdyby gry kosztowały po 40 zł, były dobre, miały obszerne dema i nie miały zabezpieczeń DRM oraz zabezpieczeń przed rynkiem wtórym, piractwo by nieporównywalnie spadło, bo ludzie by wiedzieli, że nie będą żałowali wydanych pieniędzy ! A teraz każe im się zapłacić kupę pieniędzy za półprodukt do którego jeszcze wrzucają kupę płatnych DLC oraz specjalne, extra płatne edycje gier. I jak ktoś ma wydać 180 zł na "super" edycje gry i po 60 zł za każde DLC do niej, gdzie gra będzie zawierała upierdliwe DRM, mając przy tym alternatywę w postaci spiracenia gry, za która nie wyda złamanego grosza a dostanie produkt znacznie lepszy niż jej legalna wersja, nie będzie się musiał długo zastanawiać czy ją spiracić !
-> Rick - o tym uczy ekonomia, to kwestia zapóźnień cywilizacyjnych Polski (konsekwencje 2. Wojny Światowej w znacznym stopniu), na pewno nie jest to wina dewelopera czy graczy.
-> mateo - jak ci się współczesne gry nie podobają TO W NIE NIE GRAJ. Potraktuj gry tak jak traktujesz każdy inny towar lub usługę - albo kupujesz i korzystasz albo nie kupujesz i nie korzystasz.
JESTEM JAK NAJBARDZIEJ ZA KUPOWANIEM ORYGINALNYCH GIER! bo dzięki takim fajfusom istnieje piractwo :) Pozdrawiam wszystkich wilków morskich!!!!!
Piractwo piractwem, ale druga strona też nie jest w porządku. Czas to pieniądz, dlatego producenci, aby jak najszybciej uzyskać pieniążki, b. często wypuszczają gry niedopracowane i najeżone błędami. Sztandarowym przykładem jest "Rage". Nabywca kupuje ewidentny bubel i aby móc w niego zagrać, musi czekać, aż twórcy łaskawie wypuszczą jakiś patch, korygujący niedoróbki. Dla mnie, to jest sytuacja całkowicie anormalna i nie do przyjęcia. Wyobraźmy sobie, że kupiliśmy w salonie samochód, a diler nas po fakcie informuje, że hamulce w nim nie działają jak należy, a instalacja elektryczna grozi pożarem, jednak bądźmy dobrej myśli, bo producent zobowiązał się, że w bliżej nieokreślonej przyszłości, usunie wszystkie usterki. Póki co, zamknijmy auto w garażu i korzystajmy z komunikacji miejskiej. Paranoja! Jednak w przypadku rynku gier, takie działania stanowią normę. Wypuszcza się produkt wadliwy, a następnie wydaje się, całą masę poprawek, o ile oczywiście gdzieś po drodze, firma odpowiedzialna za grę, nie zbankrutuje, bo wtedy to szukaj wiatru w polu i zostajemy z ręką w nocniku.
Nie mam konta internetowego, więc kupuję tylko edycje pudełkowe. Obecnie nie warto kupować edycji premierowych - najeżone bugami, niedopracowane i drogie. Zawsze czekam z rok czy dwa, aż stanieją, będą spatchowane i pozbawione bugów. Po co mam się męczyć z niedorobioną wersją premierową, wolę zagrać w pełen produkt. Tak się nadziałem na Wiedźmina 2, który w dniu premiery był bardzo tani, ale miał trochę bugów i niedługo później wyszła edycja rozszerzona. Albo Trine 2, który też kupiłem niedługo po premierze, a teraz jest już wersja pudełkowa z dlc - a tak jak pisałem, nie mam konta internetowego, więc na razie muszę się obejść bez tego dlc. Tak samo nadziałem się też na Gothic 3, którego kupiłem za 120 złotych, niedługo później był już dwa razy tańszy, a grywalny był dopiero dwa lata później.
Oczywiście, jeśli ktoś ma konto internetowe, do dlc dołączane do gry jako np. kolejny rozdział, a nie modyfikujący podstawową zawartość, nie ma dla niego znaczenia, bo sobie je przejdzie po przejściu podstawowej gry. Ale śmieszy mnie, że przed każdą grą są wielkie oczekiwania, a potem płacz na forach, że gra ma tyle bugów, że nie da się grać i radość z kolejnych patchów, recenzje też wytykają głównie te błędy, więc ciężko ocenić właściwą grę. Zamiast się męczyć i z utęsknieniem czekać na kolejne patche, wolę kupić produkt kompletny, w który zagram bez nerwów. Po co mam wydawać grubą kasę na grę, w którą będzie się dało grać dopiero za co najmniej parę miesięcy.
Jeśli chodzi o brak dem - niestety, ale bardzo mi to przeszkadza. Może to nie na rękę twórcom, ale jestem takim człowiekiem, który chce kupić tanio dobry produkt. Kiedyś ściągałem piraty, żeby przetestować grę, ale teraz wolę obejrzeć gameplay na Youtube i poczytać opinie na forach. Niestety, ale teraz prawie wszystkie gry, jeśli nie wszystkie, wychodzą z masą bugów, co początki miało właśnie w czasach niesłynnego Gothica 3. Teraz nie piracę gier, bo po amatorskim gameplayu zwykle można ocenić grę równie dobrze jak demo, ale jeśli wydawca mnie olewa i sprzedaje mi wersję beta, to sorry, ale zarobi na mnie dopiero rok później. Nadal czekam, aż stanieje Portal 2 i nie wiem, czy się doczekam, bo minęło już sporo czasu, a gra nadal kosztuje ponad stówę - widocznie dobrze się sprzedaje. Dlatego też nigdy nie miałem i nie będę miał konsoli, bo po co mi gra dwa razy droższa z brzydszą grafiką. Na exclusivach mi nie zależy, wystarczająco dużo mam gier na PC.
Piractwo zawsze będzie, przykładem jest World Of Goo. Czytałem, że wydano tą grę bez zabezpieczeń i piractwo było bardzo wysokie. Ja ją kupiłem za 20 złotych, bo już premierówka była bardzo tania i pozbawiona bugów. W takie gry warto inwestować, ale jak widać zawsze znajdzie się duża grupa ludzi, którzy spiracą nawet tanią, dobrą grę.
Ktoś pisał, że jeden koleś jako jedyny w gimnazjum ma Diablo 3 - może dlatego, że to gra dla dorosłych? Wiem, jestem naiwny, też jako dzieciak grałem w Diablo 1 i Mortal Kombat, ale może to lepiej.
Kończę, bo trochę się rozpisałem - może mnie zjedziecie za niektóre wypowiedzi, trudno. Nie popieram piractwa, bo tak jak pisałem - dzięki Youtube mamy prawie z każdej gry gameplaye, które dość skutecznie zastępują dema, a w razie dodatkowych pytań można popytać na forach. Ale przez ceny, bugi i dlc wolę poczekać, bo zabugowanej gry nie chciałbym nawet za darmo.
Na nic się te zabezpieczenia zdają póki co. Jak wprowadzi Sony czy tam Microsoft, to o czym pisaliście jakiś czas temu, że coś tam było, że jeden kod jeden gracz, czy jedna płyta jeden gracz, no teraz mi uleciało co to było dokładnie, ale wiecie na pewno o co mi chodzi...
Ja osobiście uwazam ze sami twórcy i dystrybutorzu utrudniaja działanie całego sytemu i prowadza do piractwa, na moim przypadku Mass Effect 3, kupiłem orginał ale po 2h tygdniach miałem problemy z orginem i bo program antywirusowy blokował go i jechał jak mogł, jedyne co dało sie zrobic to sciaganc cracka i tak orgiał lezy i kurzy sie na połe, po za tym kupiłem mass effecta a potem okazuje sie ze oni wycieli połowe gry(dlc) dla mnie to sami twórcy sa nie bardziej swieci od crackerów...
pamietam jeszcze czasy jak orginały to było cos bo działały, były dopracowane i nie było milionów dlc, a teraz gra droga, podzielona na czesci, zbugowana i jeszcze nawalone zabezpiecze utrudniajcych gre...
jeszcze jedno, nie kazdy ma dostep do neta nawet ja czasami mam problemy, ale oczywiscie szanowni producenci takich graczy maja w 4 literach..
Morieris co według Ciebie jest złego w DLC wydawanych kilka miesięcy po premierze gry ? Jak ja jakąś grę polubiłem to kupuje do niej DLC żeby czerpać jeszcze więcej satysfakcji z dobrej gry. Nikt Ci nie każe kupować dodatków. Dodatki są opcjonalne. Oczywiście polityka DLC się zmieniła przez te wszystkie czasy i wycinają z gry część i robią z niej dodatek ale nie wszyscy
ale często jest tak że piractwo odbywa sie za cichym przyzwoleniem twórców..
systemy operacyjne - w domu ma pirata obcyka go.. to do firmy kupi taki sam bo go zna.. a Micro... zarabia najwiecej na oprogramowaniu firm..
gry - o ile maja multi i sie okażą fajne wiele piratów używa tego jak coś na kształt dema potem kupuje dla multi... czesto wystarczy rok poczekac i zamiast 130zł masz za 30-40zł.. pozatym w dobie dzisiejszych czasów cięzko stwierdzić po okjładce czy gra będzie płynnie chodzic czy klimat spasuje itd.. twórcy wiedza co robią dając ciche pozwolenie na piractwo.. gdyz cała rzesza ludzi potem itak siegnie po oryginał.. a czemu gra nie moze odrazu 30-40zł kosztowac skoro jako nie nowosc tyle kosztuje? wtedy mysle by było łatwiej znalaźć 3 kupców na tania gre niż jednego na gre za 130zł.. jeść po trochu a systematycznie a tak sie najedza na preorderach i premierach przy jakichś maniakach którzy nie mają co z pieniązkami zrobic a potem gra itak kosztuje ile kosztuje :P sam ostatnio uzupełniłem biblioteke FC2 czy AC2.. i naprawde 30zł nie przekraczają a jak gra ma z 2 lata to już wogóle baja.. a wiec co? da sie taniej tylko trzeba chciec :D
I właśnie takie kurwiszony jak drawed trzeba tępić, to są prawdziwe pasożyty. Nie dość że żeruje na nas, uczciwych ludziach to jeszcze ich obraża. Takim wydaje się, że coś im się od innych należy. Pamiętajcie, że to jest taki sam mechanizm jak w przypadku tych, którzy nie płacą podatków (a korzystają z ochrony policji, jak będzie trzeba to zadzwonią po karetkę, jeżdżą po drogach - za to wszystko płacą uczciwi). Albo z gapowiczem w autobusie - inni płacą i finansują autobus, a ten na nich żeruje.
-> bestia - a masz jakieś dowody na to że twórcy chcą piractwa? To dlatego wprowadzają do gier te wszystkie DRMy o których jest ten artykuł? Bo mnie się wydaje, że gdyby mieli taką możliwość to by piractwo zlikwidowali. Kolejne pytanie - jak to jest, że jeden kupi grę za pełną cenę na premierze, a pirat sobie przejdzie za darmo, a potem kupi za rok za 40 zł? Jak to ma być uczciwe względem tych którzy kupują za pełną cenę? Jeśli masz wątpliwości czy gra będzie dobra to w nią nie graj, kupisz za rok w promocji.
kupuje gre tylko gdy wiem ze pogram w nia dluzej niz 3-5h singleplayer. Oryginalnego mam CS 1.6, CS:GO, COD4, PES2013. PES kupie tez w tym roku. Mogliscie napisac o Tom Clancy's HAWX 2 - crack wyszedl po 829 dniach.
Kolejne pytanie - jak to jest, że jeden kupi grę za pełną cenę na premierze, a pirat sobie przejdzie za darmo, a potem kupi za rok za 40 zł? Jak to ma być uczciwe względem tych którzy kupują za pełną cenę? Jeśli masz wątpliwości czy gra będzie dobra to w nią nie graj, kupisz za rok w promocji.
W końcu komuś udało się rozwiązać paradoks piractwa, o którym parę razy pisałem. Czyli jednak, jeśli najpierw zagrasz w pirata, a dopiero potem kupisz oryginał, to twórcy wychodzą na zero (-x zł + x zł = 0 zł). Co innego, gdyby w tym czasie w pirata nie grał. Wtedy wydawca miałby +x zł na koncie. Brawo.
@kamilaskamilas
Polecam sobie założyć konto i iść na steama. Portala 2 na luzie kupisz tam za 20 zł na jakiejś promocji.
Wersje pudełkowe to zwykłe złodziejstwo, w dystrybucji elektronicznej ciągle są promocje które na tyle wysokie że praktycznie każdą grę można kupić za śmieszne pieniądze nawet jak się jest polakiem. Dobrym przykładem jest właśnie portal 2 który w sklepach kosztuje ciągle 120-130 zł a na steamie jego cena bez żadnej promocji jest i tak 2 razy niższa. Mało tego cena portala 2 na premierze na steamie była niższa niż w empiku na polskiej premierze 3 dni później. Oczywiście będą też tacy którzy powiedzą że chcą mieć pudełko aby mieć coś kolekcjonerskiego ale wydaje się że chyba lepiej zaoszczędzić na samej grze i kupić sobie takiego portala 2 za 20 zł, a potem za 80 zł kupić figurkę chell (główna bohaterka portala) co daje nam 100 zł za wersję elektroniczną + figurke co jest chyba o wiele bardziej atrakcyjne niż sama gra w pudełku za 130.
-> Mephistopheles - to mrzonka, miliony piratów ściągają grę i nawet nigdy nie mają zamiaru jej kupić niezależnie od tego czy jest świetna czy kiepska, garstka traktuje grę jako demo. I wtedy wielu ludzi, którzy normalnie grę by kupiło rezygnuje z zakupu, bo niby dlaczego oni mają za nią płacić, kiedy piraci grają za darmo? To jest strata dla dewelopera nie mówiąc już o zwykłej nieuczciwości względem tych którzy grę kupują.
Nie odwracaj kota ogonem, bo odniosłem się bezpośrednio do tego, co sam napisałeś. Przypomnę, bo może wcale nie próbujesz uciec od tematu, tylko masz naprawdę krótką pamięć.
Kolejne pytanie - jak to jest, że jeden kupi grę za pełną cenę na premierze, a pirat sobie przejdzie za darmo, a potem kupi za rok za 40 zł? Jak to ma być uczciwe względem tych którzy kupują za pełną cenę? Jeśli masz wątpliwości czy gra będzie dobra to w nią nie graj, kupisz za rok w promocji.
Poza tym...
nie mówiąc już o zwykłej nieuczciwości względem tych którzy grę kupują.
Nie ma czegoś takiego. Można być jedynie nieuczciwym wobec wydawcy. Gdyby iść dalej twoim tokiem rozumowania, osoby kupujące podrobione ubrania należałoby nazwać nieuczciwymi względem ludzi kupujących oryginalne ciuchy.
Nie odwracam kota ogonem, jeśli ludzie widzą, że pirackie masy grają w grę na premierze a kupują w promocji rok później za 1/4 ceny to sami też tak będą robić i biznes zacznie padać. To właśnie przez piractwo pojawiają się te wkurzające DRMy, gry są coraz krótsze, wychodzą na PC z opóźnieniem (mam też PS3, ale wolę grać na PC). Ostatnio zresztą patrzę na DRM coraz bardziej przychylnym okiem, byle był skuteczny (np. w Diablo 3), przeszkadza, ale mam przynajmniej pewność że nie finansuję rozrywki pasożytom.
Oczywiście, że jest nieuczciwość względem innych nabywców! Gdyby piraci kupowali gry to w branży byłoby więcej pieniędzy, większa konkurencja, pojawiałoby się więcej produktów, nie byłoby DRMów itd. itp. i na tym korzystaliby także uczciwi. Zawsze, gdy masz grupę ludzi, którzy finansują jakiś biznes i pasożyty (ang. freeloaders), to ci ostatni żerują na tych pierwszych. Tak samo jak masz gapowicza w autobusie to on działa na niekorzyść kupujących bilety. Gdyby gapowicze kupowali bilety to mielibyśmy albo tańsze bilety albo lepsze autobusy. Analogicznie przy płaceniu podatków - ci którzy ich unikają żerują na uczciwych, gdyby wszyscy płacili podatki mogłyby być niższe albo szybciej byśmy wybudowali autostrady. Dzisiaj oszuści podatkowi jeżdżą po drogach, któych budowę finansowali uczciwi. Itp. itp. Naprawdę uważasz że to jest w porządku względem uczciwych?
gdyby wszyscy kupowali gry to nie byly by one tansze tylko prezesik by sie wiecej nachapal, to samo z biletami i podtkami ktos by sie wiecej nachapal a ceny podtakowa czy biletow by nie spadly
Nie odwracam kota ogonem
To dlaczego w [66] nie odniosłeś się do mojego postu, tylko zmieniłeś zupełnie temat? To według ciebie nie jest odwracanie kota ogonem? Jakbym spytał, ile wynosi suma kątów wewnętrznych czworokąta, a ty odpowiedziałbyś "jebać czworokąty, koła lepsze", to też byłaby odpowiedź na temat?
jeśli ludzie widzą, że pirackie masy grają w grę na premierze a kupują w promocji rok później za 1/4 ceny to sami też tak będą robić i biznes zacznie padać.
A czym to się różni od sytuacji, w której ktoś nie zagra w pirata, a potem kupi grę z promocji? Czy może uważasz, że przez takich klientów biznes również pada?
Gdyby piraci kupowali gry to w branży byłoby więcej pieniędzy, większa konkurencja, pojawiałoby się więcej produktów, nie byłoby DRMów itd. itp. i na tym korzystaliby także uczciwi.
Ależ w branży jest więcej pieniędzy niż było kiedyś. A mimo to (albo raczej właśnie dlatego) konkurencji jest mniej, produkty często okazują się wybrakowane, a niektóre gatunki gier przez kilka lat były pogrążone w stagnacji.
Jeśli w obecnych czasach któreś studio lub wydawca pada, to praktycznie zawsze w grę wchodzą katastrofalne braki w zarządzaniu przedsiębiorstwem (THQ, 38 Studios, niemal wszystko co chłonie EA).
Naprawdę uważasz że to jest w porządku względem uczciwych?
Naprawdę uważam, że twoja wypowiedź jest śmiechu warta, bo ta maksymalnie uproszczona, utopijna wizja świata nijak ma się do świata rzeczywistego, a przykłady są z dupy wzięte. Korporacje to nie państwo i ich celem jest generowanie zysku, a nie uszczęśliwianie kogoś (choć czasami występuje korelacja tych dwóch czynników). Jeśli zarząd uzna, że z finansowego punktu widzenia lepszym rozwiązaniem będzie robienie co roku kopii tej samej gry niż stworzenie nowej jakości, to tak właśnie będzie. Ilość trafień na wyszukiwarce torrentów nie będzie wówczas żadną znaczącą zmienną.
-> Meph -
>To dlaczego w [66] nie odniosłeś się do mojego postu, tylko zmieniłeś zupełnie temat? To według ciebie nie jest odwracanie kota ogonem? Jakbym spytał, ile wynosi suma kątów wewnętrznych czworokąta, a ty odpowiedziałbyś "jebać czworokąty, koła lepsze", to też byłaby odpowiedź na temat?
Chodzi o ten wzór, który sobie wymyśliłeś? Przecież to wynika z mojej wypowiedzi. No dobrze, to pokażę: jeśli ktoś najpierw piraci a za rok kupuje za ułamek ceny to efekt ekonomiczny dla dewelopera jest taki:
+x zł (to jest ta 1/3 czy 1/4 ceny zarobiona w rok po premierze) - y zł (cała sprzedaż utracona przez tych, którzy mogli kupić na premierze za pełną cenę, a zdecydowali się na pirata, oczywiście wielkorotnie większa od x)
> A czym to się różni od sytuacji, w której ktoś nie zagra w pirata, a potem kupi grę z promocji? Czy może uważasz, że przez takich klientów biznes również pada?
Ano tym, że gdyby nie byłop piractwa to ci, którzy bardzo chcą zagrać na premierze kupią jednak grę widząc, że inaczej jej nie zdobędą. Jest sporo uczciwych ludzi, ale jeszcze więcej oportunistów, którzy piracą, bo jest to bezkarne, ale tak to by kupowali. I tych ludzi są w skali świata setki tysięcy.
>Ależ w branży jest więcej pieniędzy niż było kiedyś. A mimo to (albo raczej właśnie dlatego) konkurencji jest mniej, produkty często okazują się wybrakowane, a niektóre gatunki gier przez kilka lat były pogrążone w stagnacji.
Jeśli w obecnych czasach któreś studio lub wydawca pada, to praktycznie zawsze w grę wchodzą katastrofalne braki w zarządzaniu przedsiębiorstwem (THQ, 38 Studios, niemal wszystko co chłonie EA).
Powiedziałbym, ze konkurencji jest sporo, za sprawą m.in. dystrybucji cyfrowej. Gdyby piractwa nie było to pojawiałoby się więcej eksperymentów, także cenowych - wydawanie "dużych" gier za 50 - 60 % obecnej ceny premierowej, wydawanie większej liczby tytułów tylko dla singla. Co ostatnio święci triumfy? Skąd się biorą te duże pieniądze w branży? Za sprawą tytułów f2p, których nie da się spiracić, ostatnio świetnie sprzedało się Diablo 3, którego też nie da się złamać. Albo WoW, on przynosi jakiś miliard dolarów rocznie, pirackich serwerów z tego co wiem nie ma. Szkoda tylko, że ja wolę raczej gry singlowe. Poczytaj sobie ten wątek, są przykłady ludzi, którzy grę kupują tylko przez multi.
> Naprawdę uważam, że twoja wypowiedź jest śmiechu warta, bo ta maksymalnie uproszczona, utopijna wizja świata nijak ma się do świata rzeczywistego, a przykłady są z dupy wzięte. Korporacje to nie państwo i ich celem jest generowanie zysku, a nie uszczęśliwianie kogoś (choć czasami występuje korelacja tych dwóch czynników). Jeśli zarząd uzna, że z finansowego punktu widzenia lepszym rozwiązaniem będzie robienie co roku kopii tej samej gry niż stworzenie nowej jakości, to tak właśnie będzie. Ilość trafień na wyszukiwarce torrentów nie będzie wówczas żadną znaczącą zmienną.
Za trudne przykłady? Nie zrozumiałeś? Dostosuję do poziomu. Załóżmy, że lubisz z kolegami pograć w piłkę i wynajmujecie sobie halę za 100 zł. Jest was 4 to się zrzucacie po 25 zł. I teraz załóżmy, że piąty kolega przychodzi trochę spóźniony. Też chce pograć, ale skoro hala jest wynajęta to już się nie dorzuca. I załóżmy że sytuacja się powtarza po raz 5. czy 10. Oczywiście jeśli to dobry kolega to może mu na to pozwolisz. Ale widzisz jak cię dyma? Ten prosty mechanizm (część płaci, inni chcą żerować, płacący zaczynają się zastanawiać dlaczego to oni mają płacić), występuję powszechnie w gospodarce ale ciebie jak widać przerasta.
I nie ma znaczenia, czy ceny gier by spadły gdyby wszyscy te gry kupowali. Dlatego, że pojawiłaby się konkurencja. Przy rosnącej rentowności projektów i niezmienionym ryzyku pojawiałyby się nowe firmy, a te istniejące tworzyłyby więcej gier. Częściej pojawiałyby się eksperymenty. Wierz mi, pracuję w finansach i uczestniczę w podejmowaniu decyzji inwestycyjnych, przy wysokiej i rosnącej rentowności i sensownym poziome ryzyka finansowanie znalazłoby się bez problemu.
I jeszcze jedno, jeśli te gry są takie kiepskie, wtórne, z masą DLC, to dlaczego są tak masowo piracone? Przecież są nudne, wtórne itd. Wyjaśniam, na świecie są miliony skurwysynów, którzy uważają że gry im się należą. Grają przez cały rok, a potem część z nich na koniec kupuje jeden czy dwa oryginały i uważają że są w porządku. Dlaczego latami grają w coś co im się nie podoba, "nie jest warte swojej ceny"? Przecież każdy normalny człowiek dałby sobie spokój z czymś co nie sprawia mu przyjemności. Otóż podejrzewam, że piraci się jednak przy tych grach bawią, po prostu nie mają zamiaru płacić tyle ile oczekuje twórca czy wydawca (a często nic nie mają zamiaru płacić). Oto i prawdziwa przyczyna piractwa: BEZKARNOŚĆ.
Nawet mi się już nie chce kolejny raz tłumaczyć czegoś co wie każdy: niższa cena = większa sprzedaż oraz cena dopasowana do rynku = większa sprzedaż i spadek piractwa.
Tylko tyle i aż tyle.
Ja powiem wprost: czuję sie oszukany a wręcz okradany gdy spojrzę na ceny gier w naszym kraju.
Gry to nie jest towar luksusowy. To tania rozrywka dla przeciętnego Kowalskiego.
[68] Nie odwracam kota ogonem, jeśli ludzie widzą, że pirackie masy grają w grę na premierze a kupują w promocji rok później za 1/4 ceny to sami też tak będą robić i biznes zacznie padać.
Jaki z tego wniosek? Gdyby gry kosztowały 1/4 premierowej ceny (czyli tyle ile w Polsce powinny) to nie byłoby takiej sytuacji.
Sprawa jest prosta, albo nowości będą sprzedawane w Polsce za 45-50 zł, albo piractwo będzie w naszym kraju do końca świata.
To właśnie przez piractwo pojawiają się te wkurzające DRMy, gry są coraz krótsze, wychodzą na PC z opóźnieniem (mam też PS3, ale wolę grać na PC).
Ty się ciesz, że jest piractwo bo gdyby dzisiaj magicznie zniknęło to możesz zapomnieć o grach za 150 zł na PC i promocjach.
Co do jak zwykle pojawiającego się Painkillera. Mam premierówkę kupioną za 20 zł. Dodatek olałem bo też chcieli 20 zł, ale poźniej w MM kupiłem Czarną Edycję za 10 zł.
-> PierwszyWolnyJestZajęty
Gdyby gry kosztowały 1/4 ceny to albo cały świat kupowałby u nas albo gry miałyby bardzo surowe ograniczenia, np. nie odpalisz ich za granicą, tylko polska wersja językowa itp. Zresztą tak jak było to już 100 razy tutaj pisane, nawet bardzo tanie gry są piracone. Skutecznym rozwiązaniem piractwa jest prawdopodobnie tylko naprawdę efektywny DRM (tak jak w Diablo 3, czy ostatnim Football Managerze) nad czym ubolewam.
Piractwo to syf. Gdyby to ode mnie zależało to piractwa by nie było. Gdyby gry zrobiły się wtedy zbyt drogie to bym przestał grać (bo gry to towar jak każdy inny, jeśli cena jest dla mnie zbyt wysoka to nie gram). A w praktyce gdyby zaczęli podnosić ceny gier to zaczęłaby się pojawiać nisza i firmy sprzedające taniej. Tak samo zresztą jest już teraz - znajdziesz np. na Steamie gry za 50, 40, 30, 20, 10 czy 5 euro.
Gry nie są towarem pierwszej potrzeby, a producent ma prawo ustalić taką cenę jaka wg niego jest właściwa i nikt nie ma prawa na tej podstawie żerować na jego produktach czy usługach. Gry mogą być towarem luksusowym albo bardzo tanim, każdy produkuje na taki rynek na jaki chce. Tak samo jak samochody - masz BMW i masz Fiata Tico, albo ubrania od Gucciego i zwykłe koszulki bawełniane. I tak samo gry - masz gry droższe i masz gry starsze, budżetówki, czy f2p. Tak samo jak dopasowujecie sobie koszulki do potrzeb i możliwości tak samo powinniście i dopasowywać gry.
+x zł (to jest ta 1/3 czy 1/4 ceny zarobiona w rok po premierze) - y zł (cała sprzedaż utracona przez tych, którzy mogli kupić na premierze za pełną cenę, a zdecydowali się na pirata, oczywiście wielkorotnie większa od x)
Czyli tak samo jak w przypadku, gdy ktoś nie spiraci gry, ale i tak nabędzie ją w promocji. Dla dystrybutora nie ma tu żadnej różnicy.
Ano tym, że gdyby nie byłop piractwa to ci, którzy bardzo chcą zagrać na premierze kupią jednak grę widząc, że inaczej jej nie zdobędą. Jest sporo uczciwych ludzi, ale jeszcze więcej oportunistów, którzy piracą, bo jest to bezkarne, ale tak to by kupowali. I tych ludzi są w skali świata setki tysięcy.
Dlaczego w ogóle zakładasz, że ludzie piracący gry przed zakupem po obniżonej cenie muszą w nie grać po premierze? Przecież najbardziej logicznym wnioskiem jest, że skoro taka osoba uznaje cenę obniżoną za właściwą dla danego produktu, to poczeka, aż ta spadnie. Z jakiegoś powodu uznałeś nie tylko, że wybiorą tę nielogiczną drogę, ale również oszacowałeś ich liczbę. Jesteś jakimś zaginionym potomkiem Nostradamusa?
No i przecież zawsze jest możliwość, że jakiś pirat zagra w grę, kiedy jej cena już dawno spadła. Aby nie odbiegać od tematu, przypuśćmy, że później ją za tę samą cenę kupi. Jak wtedy odnieść się do wyżej opisywanej sytuacji?
Powiedziałbym, ze konkurencji jest sporo, za sprawą m.in. dystrybucji cyfrowej.
Jeśli masz na myśli gry indie, to nie stanowią one żadnej konkurencji dla liderów branży. Nie tylko nie dorównują im rozmiarem, ale przede wszystkim celują w inny target.
Gdyby piractwa nie było to pojawiałoby się więcej eksperymentów, także cenowych - wydawanie "dużych" gier za 50 - 60 % obecnej ceny premierowej, wydawanie większej liczby tytułów tylko dla singla.
Oh wow. I pewnie dlatego najlepiej zarabiający wydawcy specjalizują się w odgrzewanych kotletach i windowaniu cen.
Dalej piszesz o multi, którego piractwo jakby z zasady nie dotyczy...
Za trudne przykłady? Nie zrozumiałeś? Dostosuję do poziomu. Załóżmy, że lubisz z kolegami pograć w piłkę
Najbardziej chybiona obelga, z jaką w życiu się spotkałem. trzeba było jeszcze dorzucić coś o kościele, pedałach i polskich partiach politycznych.
Poprzednie przykłady nie były trudne, tylko debilnie i nietrafione, bo odnosiłeś się do zupełnie nieadekwatnej sytuacji. Co zresztą udowodniłem, ale wolałeś udawać, że tego nie przeczytałeś.
Nowy przykład jest odrobinę lepszy, bo tym razem wymyśliłeś sytuację, w której przynajmniej wiadomo, co dzieje się z wpłacanymi pięniędzmi. Niestety, wciąż jest do dupy. Musiałbyś raczej porównać osoby wynajmujące halę do innej grupy, która gra sobie za darmo na szkolnym boisku. Wówczas hala też nie zarabia i tutaj możesz dopisać resztę historyjek o możliwości zmniejszenia cen w przypadku większego zainteresowania. Problem w tym, że gra na boisku szkolnym nie jest nielegalna. A może by tak, skoro już mamy bawić się w głupkowate porównania, zmiast od początku zajmować się sednem tematu, odnieść się do sytuacji z podróbkami, o której wspominałem kilka godzin wcześniej? No, ale tam było za mało dramaturgii i "dostosowywania się do poziomu".
I nie ma znaczenia, czy ceny gier by spadły gdyby wszyscy te gry kupowali. Dlatego, że pojawiłaby się konkurencja. Przy rosnącej rentowności projektów i niezmienionym ryzyku pojawiałyby się nowe firmy, a te istniejące tworzyłyby więcej gier. Częściej pojawiałyby się eksperymenty. Wierz mi, pracuję w finansach i uczestniczę w podejmowaniu decyzji inwestycyjnych, przy wysokiej i rosnącej rentowności i sensownym poziome ryzyka finansowanie znalazłoby się bez problemu.
Jeszcze parę akapitów wcześniej twierdziłeś, że konkurencji już jest w cholerę. Mimo to ceny premierówek w ciągu kilku minionych lat nie tylko nie spadły, a nawet wzrosły (najniższe były zdecydowanie w okolicy 2006-2008). Pojęcia nie mam, jak sobie radzisz w tej pracy.
I jeszcze jedno, jeśli te gry są takie kiepskie, wtórne, z masą DLC, to dlaczego są tak masowo piracone? Przecież są nudne, wtórne itd. Wyjaśniam, na świecie są miliony skurwysynów, którzy uważają że gry im się należą. Grają przez cały rok, a potem część z nich na koniec kupuje jeden czy dwa oryginały i uważają że są w porządku. Dlaczego latami grają w coś co im się nie podoba, "nie jest warte swojej ceny"? Przecież każdy normalny człowiek dałby sobie spokój z czymś co nie sprawia mu przyjemności. Otóż podejrzewam, że piraci się jednak przy tych grach bawią, po prostu nie mają zamiaru płacić tyle ile oczekuje twórca czy wydawca (a często nic nie mają zamiaru płacić). Oto i prawdziwa przyczyna piractwa: BEZKARNOŚĆ.
Idź do endokrynologa i poproś, żeby przepisał ci coś na zablokowanie wydzielania estrogenu, bo to nie jest normalne, żeby facet tak się bulwersował i emocjonalnie podchodził do tematu w dyskusji o grach komputerowych. A jeśli jesteś kobietą, to po co piszesz o sobie w rodzaju męskim?
Usiłuję w ogóle poukładać sobie w glowie, co tutaj się odpierdoliło. Wpadłem, żeby napisać jednego posta, wytykającego skrajną nielogiczność, a ty rozbabrałeś temat jak mały Jasio gówno patykiem i tak powstają ściany tekstu o... w sumie nie wiem o czym, bo przynajmniej połowa tego posta to tłumaczenie ci, że rzeczywistość jest taka, jaka jest, a nie taka, jaką sobie wymyśliłeś. Najśmieszniejsze jest to, że sam mam więcej oryginalnych gier niż będę w stanie przejść przez najbliższe lata, a pewnie parę postów więcej i jakiś debil zarzuciłby mi obronę piractwa.
Dobra, od siebie kończę, bo dokładasz wszelkich sił, żeby ta, nazwijmy to umownie, "dyskusja" donikąd nie zmierzała, a napisanie tego posta zajęło mi o wiele więcej czasu niż to było warte.
[73] Bla, bla, bla, bla. Czego ty nie możesz zrozumieć?
Od wielu lat mówi się cały czas o tym samym: im biedniejszy kraj tym większe piractwo.
Nawet użyłem bolda, ale ty nadal nie rozumiesz więc powtórzę: gry to tania rozrywka. Wiesz co oznacza słowo tania? Że stać na nią przeciętnego obywatela, a przeciętnego Polaka nie stać w takich cenach jak są obecnie.
Jak znam życie to pewnie żyjesz na koszt rodziców, albo mieszkasz w warszafce i myślisz, że każdy Polak bierze do ręki 4-5 tysięcy miesięcznie i jeszcze śmie narzekać, że gry są w Polsce drogie.
Ja popieram "system rosyjski" czyli gry tylko po polsku z blokadą regionalną (a jak ktoś zaczyna kombinować z proxy to usunięcie produktu z konta). A jak ktoś sie czuje takim światowcem, bo myje gary w UK i cwaniakuje bo płaci za gry w złotówkach to niech płaci pełną stawkę przewidzianą dla Europy Zachodniej.
Tanie gry są piracone? Które to są te tanie? Ten wiecznie powtarzany jedyny i wiekowy już Painkiller? Czy nie napisałem wyżej, że kupiłem nawet 2 sztuki? Tanie gry - naprawdę jesteś bezczelny. A może masz na myśli jakiś chłam w stylu Maluch Racer, który powinien być produkcją freeware.
I jak zwykle debilne porównanie do rzeczywistych produktów objętych gwarancją/reklamacją. Wbij sobie do głowy, że programy komputerowe nie są takim samym towarem. A jeśli uważasz że są to szykuj portfel bo chce oddać kilkanaście gier, których opisy i reklamy nie były zgodne z prawdą. Prawa konsumenta mówią, że w takim przypadku mogę je reklamować/zwrócić, ale nikt ich nie chce ode mnie przyjąć, więc może ty to zrobisz.
I po raz 1597 - gry to nie jest towar luksusowy. Ile razy trzeba tłumaczyć rzeczy tak oczywiste.
Kończąc. Na szczęście możesz sobie popłakać, ponarzekać, a piractwo jest, będzie i będzie się miało bardzo dobrze.
Piracić, piracic i jeszcze raz piracić !!!
Cieszmy sie tymi pięknymi czasami, już nie trzeba być "odpowiedniej krwi czy posiadac odpowiednie zasoby finansowe by obcować z kulturą. Dostęp do niej jest bowiem niemal nieograniczony i do tego całkowicie wolny !!! Coś pięknego !!!
komenty to jakis kumpel Hellmakera ? Z tego samego betonu ulepieni.
-> Mephistopheles - ostatni raz próbuję, ale nie wiem jak tego można nie rozumieć. Piractwo jest praktycznie bezkarne i mamy chmary ludzi piracących grę na premierze, z których potem część grę kupi po cenie premierowej, część za rok kiedy cena spadnie, a część w ogóle. Dlaczego piracą na premierze? Bo chcą w grę zagrać, a nie chcą płacić i widzą że to jest bezkarne. Co by się działo gdyby piractwa nie było? Część by nie zagrała, bo ich po prostu nie stać, a ta część, którą stać by po prostu kupiła. I to jest strata wydawców / producentów i to przez nią wciskają te wszystkie DRMy.
Paniał?
-> PierwszyWolnyJestZajęty - dlaczego uważasz że gry to tania rozrywka? Cześć gier jest dość droga, a decyzja co do ceny należy do producenta / wydawcy (chociaż Sony / MS chyba mają tam coś do powiedzenia). Jak chcę to zrobię grę we flashu i zażądam 100 mln za jednorazowe zagranie, to jest moja decyzja, po prostu nikt tego nie kupi.
Bo co, musisz grać? Bo jak nie zagrasz to serce pęknie? Nie wystarczą setki starszych gier sprzedawanych za 5 euro na Steamie? Nie wystarczą dziesiątki gier f2p? Może trochę za dużo oczekujesz? Nie stać cię to nie grasz i tyle.
Tak się składa, że co 2-3 lata się przeprowadzam i mam już gry na Steamie z 3 państw. I gdy po raz kolejny się przeprowadzę to nie chcę mieć niespodzianki w stylu "ta gra nie działa na IP z tego państwa". A nie wszystko da się w Polsce kupić przez Steama czy inną platformę cyfrową (część nowości tak kupuję). Masz też ludzi wyjeżdżających na studia albo na kilkumiesięczne kontrakty. Chcesz ich wszystkich załatwić na szaro.
Ja bezczelny? Bo oczekuję, że ludzie będą płacić za pracę innych, kiedy z niej korzystają? Wspominałem już tutaj o Hotline Miami, gra kosztowała 8 czy 9 euro, producenci mówili potem o setkach tysięcy ściągnięć na pirackich stronach.
Porównanie się nie podobało? To może porównanie z usługami, np. wycieczką? Nikt ci nie zagwarantuje że na miejscu ci się spodoba, a zapłacić musisz tak czy inaczej. I jeśli opis zgadza się z tym co było na miejscu to nie masz podstawy do reklamacji. Jeśli chodzi o opisy gier to są tam typowo reklamowe ogólniki, analogiczne wpisujesz do swojego CV jak szukasz pracy. I w praktyce pewnie prawie zawsze można przyjąć że są spełnione. Podaj przykłady zresztą, popatrzymy czy aby na pewno nie są spełnione. Nie rozumiem natomiast dlaczego oczekujesz, że ja to zrobię, mi też nie wszystkie kupione gry się podobają.
A jak kolega kupi Baldur's Gate 3 i potem mi pożyczy, to ja rozumiem obydwóm dożywocie się należy ?
Napisałeś kilka prostackich oczywistości, o które nikt nie pytał. Cała "dyskusja" tyczyła się rzekomych prawidłowości, które sam sobie wymyśliłeś i nie byłeś w stanie obronić ich w żaden sposób.
Część by nie zagrała, bo ich po prostu nie stać, a ta część, którą stać by po prostu kupiła
Albo poczekała na promocję, skoro i tak to robi, bo właśnie o tej grupie cały czas mówimy. Tzn. ja chciałem mówić, ale wolałeś rozwodnić temat jak tanie piwo w brudnej knajpie.
Swoją drogą, to chyba pierwszy przypadek w historii świata jak ktoś próbuje zachęcić do kupowania gier poprzez nazywanie matki ludzi kupujących gry kurwami. Mówiłeś, że co tam robisz w pracy? Podejmujesz decyzje inwestycyjne? Oby przełożony nie czytał twoich postów na forum.
Tak dla porównania. Ludzie bez problemów endokrynologicznych zachęcają do wspierania wydawców w ten sposób:
http://www.youtube.com/watch?v=rfZv_lPwBFI
Ciekawe, która argumentacja prędzej przekona pirata do zakupu oryginału...
Aby zmniejszyc piractwo nalezy zmniejszyc koszt oryginalnych gier a zwiekszyc korzysc z nich plynaca.
Z tym ze koszt to nie tylko cena gry, ale takze czas i wysilek poswiecony na jej zdobycie. Do tego dochodzi dodatni lub ujemny modyfikator moralny: wiekszosc osob odczuwa zadowolenie z nabycia oryginalu, a wyrzuty sumienia z powodu sciagniecia pirata. Czesc na pewno ma odwrotnie, wydajac pieniadze czuje sie wykorzystywana, a sciagajac pirata uwaza ze jest bardzo sprytna.
Czlowiek jest z natury rozsadny. Nieswiadomie skalkuluje sobie obie opcje, gdzie:
oryginal: wartosc dla niego sumy pieniedzy jaka kosztuje gra (dla roznych osob ta sama kwota ma rozna wartosc) doda do tego koszt pozyskania oryginalu (np. czy trzeba jechac do sklepu, czy tez gre wystarczy sciagnac), dodatkowe bonusy materialne (np. instrukcje, mape, koszulke) oraz modyfikator moralny (w zaleznosci od wyznawanej opcji)
pirat: zerowy koszt pieniezny, ale mamy znow koszt pozyskania (np. czy latwo sciagnac, czy tez moze trzeba dlugo szukac pirata w necie), modyfikator moralny, oraz mozliwe braki gry pirackiej (np. brak multiplayera).
I kazdy wybiera to co wg niego jest bardziej oplacalne.
Czym oryginaly tansze i latwiejsze do pozyskania, tym piractwo bedzie nizsze. Oczywiscie nie zniknie nigdy bo zawsze oryginal bedzie drozszy niz pirat i niektorzy maja odwrocona moralnosc (czyli np. beda woleli pirata niz oryginal za 1 zl).
Wg mnie to jest cala filozofia i tyle.
Szkoda ze producenci zamiast isc w dostepnosc i cene to glownie probuja zmieniac modyfikator moralny (czyli jak najwiecej ludzi przekonywac ze piraty sa be).
Np. piractwo gier na iphona jest bliskie zeru. Gry sa tanie i bardzo latwo dostepne. Pirat jest trudno dostepny (koniecznosc jailbreaka).
-> Meph - ty myślisz, że o to tu chodziło, że dyskusją na forum przekonasz pirata, żeby przestał piracić? Nie ma żadnych szans, tu chodzi o to, żeby ustalić ponad wszelką wątpliwość, że to zwykłe kurestwo jest, żerowanie i na firmach i na uczciwych graczach.
Poza tym czy masz zwyczaj prosić oszusta podatkowego o to żeby zaczął łaskawie płacić podatki?
A mylisz się jeśli chodzi o grupę, która jest największym problemem. Tu chodzi o ludzi napalonych na gry, którzy , chcą koniecznie zagrać na premierze, ale jak jest okazja do bezkarnego spiracenia to to robią. To właśnie oni wygenerowaliby większe przychody gdyby piractwo zwalczyć.
Wiem, że program gimnazjum jest dość ograniczony, ale wierzę że będziesz w stanie to pojąć, w przeciwnym razie kontynuowanie dyskusji nie ma już sensu.
Czyli te wszystkie zawiłe elaboraty i tezy (z których większość da się obalić używając najprostszej logiki) były po to, żeby postrzelać z pizdy. Przynajmniej się przyznałeś.
A mylisz się jeśli chodzi o grupę, która jest największym problemem. Tu chodzi o ludzi napalonych na gry, którzy , chcą koniecznie zagrać na premierze, ale jak jest okazja do bezkarnego spiracenia to to robią. To właśnie oni wygenerowaliby większe przychody gdyby piractwo zwalczyć.
Wciąż nie jesteś w stanie podać jakiegokolwiek argumentu przemawiającego za tym, że ci ludzie nie poczekaliby na promocję, skoro i tak robią to teraz. Przynajmniej takie miały być założenia, ale BARDZO starasz się wykoleić temat od samego początku.
Oh, wait. Są "napaleni". To prawie jak argument.
Wiem, że program gimnazjum jest dość ograniczony, ale wierzę że będziesz w stanie to pojąć
hehe :D bk ziomq ::D gimazjum :DDDD twoja stara :DDDDDDDDDDDD kurwa ;) :P :/
w przeciwnym razie kontynuowanie dyskusji nie ma już sensu.
Ej, to ja miałem napisać.
@ komenty weź idź chłopaczku zwal konia, wypij herbate, wysraj sie nie wiem. Takie psychiczne gimby jak ty warto byloby utylizować, bo to nie w porządku, że normalni, zdrowie ludzie muszą żyć wokół takich obsrańców jak ty.
Co z tego, że kupujesz gry, kasujesz bilety etc jak jesteś takim wynaturzeniem.
Would you kindly pierdolnąć sobie w łeb?
"I to jest strata wydawców/producentów i to przez nią wciskają te wszystkie DRMy."
Piractwo nie jest strata dla producentow. Jest to co najwyzej brak zyskow. To juz jest roznica zasadnicza. Widoczna powinna byc tym bardziej dla osoby ktora "w finansach" sie porusza.
Nie no na pewno.. gry po 130zł na pc.. na konsole po 200zł i gdzie tu logika.. jak tusk zdejmie podatki to pogadamy.. Wy jesteście banany i Wam starzy dają hajs to macie oryginały leszcze.. już nie mówie o wszystkich.. ale Ci starsi? zamiast ogarnąć sobie chate czy samochód jak goście z gry-online jeżdżą pewnie tramwajami bo wolą wydać na gierki.. pozdro..
No właśnie, gdybyśmy zarabiali na poziomie Europejskim 3-4 k euro(jedna gra po 30-40 euro) to ja przestaję piracić.
Wiem, że to nie obiektywna opinia( bo w niektórych krajach jest nawet gorzej) ale jednak, taka harówka za byle spłacenie auta czy podatków, a tu jeszcze mieć na gry po 120-150 zł. Więc albo F2P albo wyrównanie płacy z innymi Europejskimi Krajami.
[89] Rozbawiło mnie to F2P.
spoiler start
Rozumiecie prawda? Crysis 3 F2P Edition.
spoiler stop
PierwszyWolnyJestZajęty ty tłumoku z grójca
Jest parę uzasadnionych powodów piracenia:
- gra ma syfne zabezpieczenia gwałcące system albo psujące rozgrywkę - w tej sytuacji kupuję oryginał, ściągam cracka i gram czekając na patche
- gra nie ma dema a cena jest zbyt wygórowana. w tej sytuacji można ściągnąć, pograć, jak się spodoba to kupić, jak nie to sijunara.
- gry już nie ma nigdzie w sklepach, jedyne miejsce gdzie można ją znaleźć to strony pirackie.
Ja powiem szczerze, że dawniej to jeszcze mi się chciało (tuż po tym jak przestali dema wydawać).
Natomiast teraz to przede wszystkim sugeruję się komentarzami ludzi na forach/stronach bo artykuły są nierzetelne. Jak mi się podoba to wolę kupić po premierze/w promocji, jak nie to gram w starocie.
Obecnie gry są za słabe i za duże rozmiarowo, żeby je piracić. Szkoda transferu/miejsca na dysku na jakiś badziew, który oferuje 10 godzin gry w 8gb paczce.
Dobra gra, długa gra, gra rozbudowana się sprzeda.
Jak np. taki Skyrim, 7 mln kopii w pierwszym tygodniu.
Jedna z niewielu gier wartych swojej ceny.
Owszem, są tacy co na nią narzekają, w ale w porównaniu do innych gier z tego okresu Skyrim jest bardzo rozbudowany.
Prawda jest taka , że jak gra ma do zaoferowania bardzo dużo zawartości , każdy sam chce ją kupić. A jak gra jest na 3-4h to jaki jest sens grania w nią ,a tym bardziej kupowania ?
Jachoś - pisząc o koncie internetowym, miałem na myśli konto bankowe :) Po prostu nie mam jak zapłacić za gry w wersji elektronicznej. Może za jakiś czas założę sobie takie konto, na razie mam tradycyjne.
Piratstwo to nic innego jak :D Syndrom Robina Hooda, okradasz bogatych dajesz biednym(sobie)