Mass Effect na PAX East - przyszłość marki i statystyki decyzji graczy z Mass Effect 3
Nastepna gra bedzie miala jeszcze wiecej strzelania, wyborow bez konsekwencji, mniej elementow rpgo i jeszcze wyzsze oceny w czasopismach i na stronach "branżowych".
[2] Też tak czuję, niestety. Należy jeszcze doliczyć mnóstwo DLC po okazyjnych cenach(50 złotych) za dwie nowe bronie i wycięcia wszystkiego co tylko się da z głównej gry.
Druga sprawa, że nadal mam nadzieję na powrót do historii Sheparda, Normandii oraz całej załogi po wydarzeniach z trójki w jakimś ME6.
Tylko 4% graczy ukonczylo gre na "szalencu" ? Przeciez ME3 (W ogole cala serie) powinno sie zaczynac od tego poziomu, jesli ktos oczekuje pozadnego wyzwania. Sam sie zaliczam do tych 4%.
Oby nowi tworcy nie spaprali czwartej czesci, a najbardziej ciekawi mnie wykorzystanie silnika FB2.0.
[4]
Biorąc pod uwagę zachowanie Bioware czyli zdziwenie jak to ending ME3 nie podoba się większości i jakim cudem DA2 nie przypadł do gustu fanom to niestety jest duże prawdopodobieństw że schrzanią, tak samo jak DA3.
Aż 64% nie spotkało Wrexa w ME3?! O mój Boże...
Vega trzecim najpopularniejszym kompanem? What? Gdzie Javik?
Sethlan
Też ukończyłem na szaleńcu i szczerze mówiąc nie było tak trudno jak w ME2. Grałem strażnikiem, a w drużynie Liara i Javik, i cały czas detonacje biotyczne. Na tarcze miałem przeciążenie.
Aż 64% nie spotkało Wrexa w ME3?! O mój Boże...
Nie wszyscy grali we wszystkie części. A jak się zaczyna nową grę w 2 lub 3 to bazowo jest ustawione, że Wrex nie żyje.
Też przy pierwszym podejściu do ME3 nie miałem Wreksa, bo
spoiler start
Prawie w ogóle nie rozdawałem punktów w urok/zastraszanie u Sheparda w ME1 i Wrex musiał zginąć :(
spoiler stop
Tylko 4% graczy ukonczylo gre na "szalencu" ? Przeciez ME3 (W ogole cala serie) powinno sie zaczynac od tego poziomu, jesli ktos oczekuje pozadnego wyzwania.
Właśnie przechodzę ME2 na szaleńcu i po zrobieniu jakichś 75% gry mam dość. Nerwica mnie bierze, jak niemal każdy etap muszę przechodzić po 2, 3 razy minimum, bo wiecznie coś nagle musi mnie zabić... Brakuje mi cierpliwości do czegoś takiego (i możliwości zapisywania gry podczas walki).
[6]
Gdzie jest javik? W platnym one day dlc, zaiste swietne posuniecie.
Mówicie, że brak wam wyzwań?
Jakby cała gra opierała się na walce z biotykami tak jak w dodatku cytadela w symulatorze to masakra, walka z tej perspektywy po raz pierwszy w serii okazuje się bardzo trudna i stresująca, gdy ktoś wali cię non stop np. spalaniem albo wykonuje biotyczną eksplozję. Genialny ukłon w stronę graczy.
Fajna rzecz z tymi statystykami, ale wyniki są co najmniej... dziwne. Prawie 44% graczy wybrało najsłabszą (i moim zdaniem najnudniejszą) w tej części klasę. Aż 64% nigdy nie spotkało Wrexa? To się nie dziwić, czemu niektórzy tak narzekali na dialogi, skoro mieli Wreava :P
Co do płci to nie dziwię się, że większość grała male Shepardem, ale też nie sądziłem, że będzie to aż tak przeważający procent graczy...
Te statystyki są jakieś oszukane- że co? Że 4% procent graczy zastrzeliło Mordina? Że co? Że James (JAMES?!) jest 3. najpopularniejszym członkiem drużyny?
Ciekawe czemu nie dali NAJWAŻNIEJSZEGO wyboru
spoiler start
upss spoiler?
spoiler stop
- czyli koloru wybuchu
O kurcze tylko 4% ukończyło na najwyższym poziomie trudności. Powiem szczerze, że ME3 był łatwiejszy od dwójki a mimo to tak mało osób przeszło na tym poziomie. Ciekaw jestem jak sobie na multi w złocie by poradzili. Ogólnie też jestem zdziwiony co do Vegi, u mnie ani razy nie wystąpił. Brałem zawsze Liarę, Garrusa i albo EDI albo Tali.
Na konkrety o ME4 to o grubo za wcześnie.
Bioware chyba Poje*ało na miłość papieża do parafian w wieku przedszkolnym jak można odrzucić zespół który stworzył najbardziej epicką trylogie w historii gier wideo do robienia innego projektu I W TYM CZASIE powierzyć tę markę innemu oddziałowi... Ktokolwiek stoi na górze mocno przegrzał swoje oczekiwania zresztą po Piranha Bytes i Gothicu widać jak to się skończyło. Oddali grę studiu które markę zniszczyło a następnie splajtowało, owoc nowej marki Piranha Bytes Risen jest marką średnią pod każdym względem. Niestety jako niesamowicie wierny fan uniwersum Mass Effect nie wyrażam absolutnie żadnej aprobaty dla podejmowania przez BioWare takich decyzji wielki minus. Z wielkim żalem i bólem serca byłem w stanie przeżyć fakt, że żegnamy się z Shepardem ale kompletnie nowy oddział? Szkoda marki naprawdę szkoda...
[14]
Juz widac bylo poczatki rozwalenia gry w dwojce, konkretnie spartolili trojke wiec inne studio swobodnie moze i tak juz kiepska marke i serie rozwalic
Właśnie przechodzę ME2 na szaleńcu i po zrobieniu jakichś 75% gry mam dość. Nerwica mnie bierze, jak niemal każdy etap muszę przechodzić po 2, 3 razy minimum, bo wiecznie coś nagle musi mnie zabić... Brakuje mi cierpliwości do czegoś takiego (i możliwości zapisywania gry podczas walki).
Nikuu - ME2 na szaleńcu jest trudne głównie na początku. Później to już kwestia zależna od wybranej klasy. Ja grałem na tym poziomie trudności żołnierzem i cieżko nie było, tylko jakiekolwiek szarże na przeciwnika odpadały, no i te nieliczne misje na czas były nieco stresujące. Tym niemniej wcześniej grałem adeptem na weteranie i w przypadku tej klasy nie wyobrażam sobie wyższego poziomu trudności. Podobnie byłoby zapewne ze szturmowcem. Schepard biotyk na insanity jest do niczego. Można wiedzieć kim grasz?
Co do ME4, cieszę się, że seria będzie kontynuowana. Tylko wybór zespołu odpowiedzialnego wcześniej za multiplayer mnie niepokoi. Dla mnie sprawa jest prosta. Obecność multi to słabszy singeplayer. Oby EA nie zabrała się za niszczenie kolejnej marki.
Bardzo ciekawie prezentuje się zestawienie dotyczące statystyk graczy z całego świata przechodzących kampanię w Mass Effect 3, dzięki czemu mogę je porównać do wybranych prze zemnie decyzji które w kilku przypadkach się ze sobą pokrywają jak np. wybór męskiej wersji Sheparda (wygląd domyślny moim zdaniem najlepszy) reprezentującego klasę żołnierza kroczącego ścieżką idealisty (taką postać stworzyłem już w pierwszej części Mass Effect a następnie kontynuowałem jej historię poprzez import zapisanych stanów gry do ME2 a następnie ME3). Chętnie zobaczyłbym jeszcze statystyki dotyczące tego z jakimi postaciami gracze postanowili kontynuować lub nawiązywać nowe związki uczuciowe, jaki procent graczy ukończył ME3 postacią importowaną z ME2 lub to jakie zakończenie było wybierane przez graczy najczęściej. Martwi mnie natomiast jedna rzecz "Na a PAX East dowiedzieliśmy się, że o powierzeniu projektu tej ekipie (BioWare Montreal) zdecydował fakt, że zespół stojący za poprzednim trzema odsłonami zajmuje się obecnie stworzeniem nowej marki". Jeżeli jest to jedyne wytłumaczenie tego że zespół z Edmonton odpowiedzialny za trylogię nie pracuje już nad kolejną grą z serii to znaczy że BioWare zaczyna stąpać po cienkim lodzie, bo chyba ci ludzie nie zdają sobie sprawy z tego jak niezwykle duże nadzieje fani pokładają w kolejnej odsłonie gry z uniwersum Mass Effect które jest znakiem firmowym i z pewnością największym sukcesem w historii tego dewelopera który teraz postanowił oddać ten oszlifowany już przez lata diament w ręce innego mało doświadczonego oddziału który co prawda zdążył już dołożyć swoją cegiełkę w produkcji ME2 i ME3 ale był to nieduży wkład. BioWare nigdy mnie jeszcze nie zawiodło jeśli chodzi o gry z uniwersum Mass Effect, mimo obaw i wątpliwość odnośnie tej decyzji o powierzeniu pałeczki innemu studiu ufam w to że BioWare wie co robi, jest w pełni świadome swoich decyzji i że następna gra z uniwersum również nie zawiedzie moich oczekiwań.
Gram inżynierem.
Nikuu - z inżynierem/adeptem/strażnikiem jest ogólnie problem na insanity, ponieważ nawet podrzędne mięso armatnie jest chronione solidną porcją pancerza/tarczy/bariery. Szturmowiec po szarży leży i kwiczy. Ginie się szybko a na "inteligencję" kompanów raczej nie ma co liczyć. Teoretycznie inżynier sprawdzi się lepiej niż adept bo może zdejmować osłony "od góry" tzn. tarcze i pancerze, ale w praktyce jego zdolności maja długi cooldown a on sam swoim pistolecikiem maszynowym czy nawet po zdobyciu szkolenia w podstawowym karabinie szturmowym może co najwyżej posmyrać jakiegoś zombie czy varren'a.
Na szaleńcu sprawdzi się dobrze żołnierz z M-76 Revenant, ewentualnie infiltrator z wdową. Domyślam się, że grasz w trybie new game+?. Męczenie się na insanity od 1 lvl inżynierem to już byłby czysty masochizm :P.
Domyślam się, że grasz w trybie new game+?. Męczenie się na insanity od 1 lvl inżynierem to już byłby czysty masochizm :P.
Naah, zimportowałem sejwa z poprzedniej rozgrywki, jeszcze takim idiotą nie jestem :)
Na szaleńcu sprawdzi się dobrze żołnierz z M-76 Revenant, ewentualnie infiltrator z wdową.
Na początku wziąłem żołnierza i faktycznie było łatwo, ale mimo wszystko jest to najnudniejsza klasa w grze, stąd ostateczny wybór padł na inżyniera (szpiegiem też grałem sporo). Jestem już przy finałowej misji, także "jakoś" doczłapię do końca, ale o przechodzeniu ME1 i ME3 na najwyższym poziomie na razie nie myślę :)
Na początku wziąłem żołnierza i faktycznie było łatwo, ale mimo wszystko jest to najnudniejsza klasa w grze, stąd ostateczny wybór padł na inżyniera (szpiegiem też grałem sporo). Jestem już przy finałowej misji, także "jakoś" doczłapię do końca, ale o przechodzeniu ME1 i ME3 na najwyższym poziomie na razie nie myślę :)
W sumie sam rzadko wybieram klasy ala wojownik/żołnierz bo tez uważam, że są wyjątkowo nudnawe w porównaniu do magów/biotyków ale soldier w ME2 jest dużo ciekawszy od tego z pierwszej części. Ma świetną unikalną zdolność przypływu adrenaliny i jako jedyny może używać Revenant'a a z tej broni nad wyraz przyjemnie pruje się do niedaleko oddalonych przeciwników. Tym niemniej żołnierzem zawsze gram w ramach kolejnego podejścia jako postacią uzupełniającą "shepardowe inkarnacje", jakoś tak najbardziej mi pasuje do stylu renegata.
ME1 na najwyższym poziomie też bardzo trudny nie jest. Biotyka czy technika nie są tu niwelowane przez osłony więc nawet wymaksowany w poprzednim podejściu adept/inżynier się sprawdzi. Oczywiście o graniu od 1 lvl nie ma co marzyć.
Powodzenia w ostatniej misji w bazie Zbieraczy. Już się domyślam ile inżynier będzie musiał się napocić, otoczony przez wszędobylskie bariery, na które nie ma haka. Szczególnie kiedy trzeba będzie na czas ratować Tali zanim się sfajczy bidulka :P.