Darkwood | PC
Zastanawiałem się nad wadami tej produkcji i ciężko coś wymyślić. Jedyne co się samo nasuwa to że jest zbyt straszny. O ile początek był dla mnie w sam raz, to od połowy gry klimat mnie na tyle przytłaczał, że musiałem się zmuszać do gry do póki się nie przyzwyczaiłem. No ale nie mogę dać za to minusa grze typu horror :). Co najlepsze, gra wydaje się mieć wiele ścieżek, więc na jednej rozgrywce się nie skończy. Za drugim razem na pewno wszystko zrobię inaczej i zobaczę efekt. Ale to za jakiś czas.
Plusy produkcji:
- Świat i fabuła. Majstersztyk: W końcu coś nowego, a nie tylko zombie.
- Mnóstwo tajemnic: Skończyłem grę i nadal mam w głowie mnóstwo pytań. Na część pewnie nawet odpowiedź znają tylko twórcy. I o to chodzi. Ileż można grać w coś gdzie główny przeciwnik zdradza swój plan od A do Z żeby przypadkiem gracz nie musiał chwilę pomyśleć.
- Bez ułatwień: Mapa nabazgrana na kawałku papieru bez pokazanej pozycji gracza, brak jawnie spisanych zadań, brak jakichkolwiek statystyk w grze! (no bo ile ataku ma niby łopata z castoramy?). Tego mi brakowało w czasach gdzie każda gra ma minimapę i prowadzi za rączkę do celu.
- Łamanie standardów: W innych grach jeżeli masz zabić starą i schorowaną osobę, to najpewniej zmieni się w demona albo coś w tym rodzaju i będzie to bos. Tutaj wystarczy jeden cios w plecy. Jedyne co jest w tym trudne to rozmyślanie czy na pewno dobrze zrobiłeś.
- Grafika: Ona nie jest zła. Ona jest specyficzna. Zrobiona na pikslozę, ale widać że nie jest to standardowy indyk tylko każda rzecz jest starannie narysowana. Rzeczy się nie powtarzają i posuwając się w rozgrywce cały czas spotykamy nowe elementy.
- Straszny klimat: Tutaj nic nie wyskakuje żeby przestraszyć na chwilę, a później długo długo nudy. Muzyka, gra światłem, odgłosy, nieznane rzeczy - to wszystko składa się na niesamowity klimat. Ciężki i trudny, ale wyjątkowy i warty poznania. Czasem miałem go dość, ale na szczęście ciekawość pokonała strach.
- Crafting: W końcu zrobiony poprawnie. Nie jest to opcja, jak w wielu grach, ale jest bardzo uproszczony. Zrobisz niewiele rzeczy, ale każda jest przydatna.
Od jakiegoś czasu zastawiałem się czy ja po prostu się starzeję i gry mnie już tak nie kręcą, czy to same gry są kiepskie. I ta gra dowiodła że nadal są produkcje od których ciężko się odciągnąć. Cały ten śmieciowy AAA, robiony pod ludzi którzy nie chcą się męczyć z szukaniem rozwiązań tylko wszystko chcą mieć na tacy zaniża poziom.
Kupienie tej gry to najlepiej wydane 14 euro w tym roku. Przejechałem się na Mass Efekt Andromeda czy Planet Coaster, ale tutaj nie żałuje żadnego centa. Gorąco polecam i liczę że twórcy zarobią tyle żeby stwierdzić że opłaca im się dalej tworzyć. Czarodziej na kwasie rządzi :).
Gra zapowiada się naprawdę ciekawie, oby wyszła jak najszybciej :P
Pewnie kolejny gniot w stylu Uprising 44.
Gra zapowiada się znakomicie. Fajnie, że chłopaki z tego studia są Polakami, oby im się powiodło. Jak tylko zaczną akcje na indiegogo, wpłacę kasę na rzecz tej gry.
Jako że wyszedł nowy teaser to się nim podzielę:
https://www.youtube.com/watch?v=Ojd5CUZzjvk
Nowe screeny są natomiast dostępne pod:
http://www.darkwoodgame.com/presskit/
Gra godna uwagi i muszę to zagrać. :)
Tak patrze na ta produkcje i pytanie sie nasuwa...jakim walem dopiero gra na 2015 rok skoro to indie gniot a nie produkcja AAA...serio ona powinna wyjsc dawno a przedłuzaja nie wiem po co
Piszę te słowa gdy dostępna jest alpha 1.1 i jestem zadowolony z jakości produktu już teraz. Nie wiem jak później ale po kilku dobrych godzinach gry, rozgrywka jest trudna i naprawdę survivalowa. Ginie się gęsto i często, jeden błąd i nas nie ma. Cieszy losowo generowana mapa i przedmioty ( chociaż nie wszystkie ).
Sama historia to absolutna niewiadoma, a wszystko pochłania surrealistyczna, schizofreniczna otoczka. Jestem na etapie wykonywania pewnych zadań dla odrealnionych NPC-ów. Bieganie po lesie od lokacji do lokacji, zbieranie różnorakich fantów, wytwórstwo przedmiotów , a w nocy obrona we własnym domku ( trzeba do niego wracać o zmierzchu, inaczej zginiemy ). Barykadowanie okien i zastawianie pułapek. Sporo smaczków i zależności.
Więcej, może napiszę gdy przemagluję dokładnie cała alphę.
Kain_pl-----> JHed w swoim programie Samiec Alfa powiedział jaki jest powód tak długiego tworzenia gry. Pierwszy to była zbiórka na tą grę. Drugi to grę tworzą 3 osoby z warszawy. :) a nie 200 jak przy tytułach AAA :)
Zagrałbym w coś takiego ale nazywanie tego horrorem jest nie na miejscu .. bo gdzie tu horror.
Jeśli już łączymy survival horror + akcja + elementy rpg to musi być to też widok FPP/TPP.
Oczywiście to tylko moje zdanie. Od razu 2x lepszy klimat ..
Trzeba czekać końca bo pomysł na grę całkiem niezły choć nie podoba mi się to co pisałem wyżej no ale cóż .. myślę, że to będzie dosyć przeciętna gra.
No i nie oceniajcie gry wysoko JUŻ TERAZ tylko dlatego, że robią ją Polacy. Wiadomo trzeba wspierać takie produkcje ale już nie raz nas to zawiodło.
Gra ma klimat grozy i wcale nie musi być zrobiona w widoku FPP/TPP, wystarczy użyć trochę wyobraźni. Muzyka, odgłosy naprawdę wpływają na wytworzenie atmosfery niepokoju. Do tego niech zrobią z tego dobry, grywalny surwiwal i giera będzie super.
"Survival horror z akcją prezentowaną z perspektywy lotu ptaka (top-down)" - Ciekawe określenie na zwykłą gre 2d ;d
[9]
Musi byc widok FPP/TPP aby byl dobry horror?
*ekhem* Silent Hill
Co do samej gry to mam srednie oczekiwania, ta gra wyglada zwyczajnie, a "zwyczajnych" gier mamy juz wystarczajaca, czas na cos nowego
Minęło trochę czasu i mamy alphę 3.1. Nie grałem w 2.0, więc dla mnie sporo zmian. Największa to o wiele większy teren podzielony na trzy strefy. Słyszałem, że przez to dochodzi do trochę niezbalansowanych sytuacji, ale jeszcze za mało grałem by coś takiego zaobserwować. Na pewno przez większy obszar jeszcze trudniejsze i frustrujące są powroty do swojego schronienia. Czas szybko leci, człowiek mało co odkrył a już musi wracać przed zmierzchem.
Urozmaicili trochę noce które w wersji 1.0 były bardzo drętwe. Praktycznie nie możemy już siedzieć po ciemku w kącie, zabarykadowani regałem. Raz, że po dłuższym czasie w całkowitych ciemnościach pojawiają się duchy i spada nam hp. Dwa, że losowo na krótką chwilę w pokojach pojawiają się grzyby z których ekstraktujemy esencję, dzięki której wybieramy nowe umiejętności (pozytywne i negatywne). Dobrze więc chodzić po pomieszczeniach i patrzyć czy coś gdzieś nie wyrosło. Mamy teraz różne rodzaje grzybków, które dodatkowo w ekwipunku gniją po czasie. W lasach już nie rosną, dlatego kluczowe jest zbieranie ich właśnie podczas nocki.
Sami przeciwnicy w nocy już tak wrednie się nie dobijają do domku i bardziej ich ataki zależą od naszego hałasowania czy podchodzenia do okien.
Ogólnie produkcja została uproszczona (mniej rywali, bardziej wytrzymałe bronie) co moim zdaniem jest dobrym krokiem (hardcorowcy mogą sobie włączyć permanentną śmierć), alpha 1.0 była bardzo trudna. Nadal nie jest łatwo ale moim zdaniem bardziej sprawiedliwie. Po zgonie nie tracimy już wszystkiego, można dobiec do swojego ekwipunku tam gdzie zginęliśmy. Kolejne dobre rozwiązanie.
Idzie w dobrym kierunku, praktycznie każda zmiana na plus (dodali także przydomowy tartak, w lesie nie znajdujemy już desek a pniaczki które trzeba dopiero przerobić). Nadal jednak mój główny zarzut dotyczy powracania w nocy do schronienia. Brzmi intrygująco , ale w praktyce irytują nas te ciągłe powroty i wstrzymana eksploracja. Chociaż sama noc jest ciekawsza (patrz wyżej) to i tak przegrywa atrakcyjnością z samodzielną eksploracją za dnia. Chyba jedyne tutaj sensowniejsze rozwiązanie to wydłużenie dnia. Czas teraz za szybko leci.
Ogólnie to nadal polecam, tym bardziej, że na allegro powinny być nadal wiarygodne klucze za 40zł. Sądzę, że alphę 3.1 przemagluję już na wskroś.
jak dla mnie przyszłośc tej gry pozostaje pod dużym znakiem zapytania... pomimo że gra jakościowo rokowała naprawdę dobrze, to czas na jej ukończenie już dawno przegapiono... pierwotnie zakładano marzec 2015, obecnie mamy niemal dwa lata developmentu, a poprawki sięgają nie dalej niż samej mechaniki gry, a gra dostaję kolejny numer alphy... ile można czekać?
Od pewnego czasu jest już Alpha 6. Nie grałem od czasu 3.1 ale czytając listę zmian, mój post [13] trochę się zdezaktualizował. Noce ponoć się zmieniły i mają wtedy miejsce różnorakie, losowe zdarzenia. Poczekam do kolejnej wersji, powinna być niedługo i wtedy ostro przemagluję.
gierka godna polecenia lecz narazie jest w fazie wczesnego dostępu.Miejmy nadzieje że grę nie spotkają 'problemy finansowe' i że wyjdzie jak najszybciej z early access...
błąd w opisie
zamiast "(...) to opracowana przez warszawski zespół Acid Wizard gra typu (...)" powinno być "(...) to opracowywana przez warszawski zespół Acid Wizard gra typu (...)" lub "(...) to gra typu (...) nad którą dopiero pracuje warszawski zespół Acid Wizard".
Gra w fazie Early Access jest już na prawdę na całkiem wysokim poziomie. Pozostaje czekać na premierę.
Właśnie obejrzałem sobie filmik z Headem, a tam "No oni planują popracować jeszcze nad tą grą z rok, powinno pojawić się gdzieś w 2015 roku", fajnie że mamy 2017, blisko 2018 :)
Wygląda jak mission impossible z pegasusa.
Zalety:
- klimat i grozy (niektóre momenty naprawdę potrafią wzbudzić niepokój i przestraszyć)
- fabuła i interesujące postaci
- satysfakcjonująca eksploracja
- przetrwanie, crafting i system umiejętności (elementy RPG)
- przeciwnicy
- dom i noc
- niezła grafika
- grywalność!!!
Wady:
- mogłoby być dłuższy (CHCĘ TO WIĘCEJ!)
- dla niektórzy - sterowanie i interfejs (ale da się szybko opanować i grać bez stresu)
- dla niektórzy - widok z góry i grafika
Krótko mówiąc, Darkwood to prawdziwa perełka i trzeba to zagrać! Szkoda, że mało osób pisali o Darkwood, bo takie gry nigdy nie za wiele.
Ocena: 9+/10
Ta gra zasługuje na miejsce w TOP Gry Indie 2017.
Rewelacyjny survival horror , dawno takiej gry nie było , wciąg jak diabli , wymagająca i trudna . Pomimo że grafika nie jest wysokich lotów , nadrabia klimatem grozy i grywalnością . Gra łączy elementy craftingu i ciekawej eksploracji i niepewności do tego dochodzi element RPG takie jak zdobywanie umiejętności . Zapraszam na gameplaya https://www.youtube.com/watch?v=fkwIW3PrPc4
Świetne oceny na Steam, świetne na stronach Metacritic. Czegóż chcieć więcej?
Pozostaje trzymać kciuki za polskich twórców.
PS.: gra w wersji finalnej doczekała się już 3-go update'u.
Zastanawiałem się nad wadami tej produkcji i ciężko coś wymyślić. Jedyne co się samo nasuwa to że jest zbyt straszny. O ile początek był dla mnie w sam raz, to od połowy gry klimat mnie na tyle przytłaczał, że musiałem się zmuszać do gry do póki się nie przyzwyczaiłem. No ale nie mogę dać za to minusa grze typu horror :). Co najlepsze, gra wydaje się mieć wiele ścieżek, więc na jednej rozgrywce się nie skończy. Za drugim razem na pewno wszystko zrobię inaczej i zobaczę efekt. Ale to za jakiś czas.
Plusy produkcji:
- Świat i fabuła. Majstersztyk: W końcu coś nowego, a nie tylko zombie.
- Mnóstwo tajemnic: Skończyłem grę i nadal mam w głowie mnóstwo pytań. Na część pewnie nawet odpowiedź znają tylko twórcy. I o to chodzi. Ileż można grać w coś gdzie główny przeciwnik zdradza swój plan od A do Z żeby przypadkiem gracz nie musiał chwilę pomyśleć.
- Bez ułatwień: Mapa nabazgrana na kawałku papieru bez pokazanej pozycji gracza, brak jawnie spisanych zadań, brak jakichkolwiek statystyk w grze! (no bo ile ataku ma niby łopata z castoramy?). Tego mi brakowało w czasach gdzie każda gra ma minimapę i prowadzi za rączkę do celu.
- Łamanie standardów: W innych grach jeżeli masz zabić starą i schorowaną osobę, to najpewniej zmieni się w demona albo coś w tym rodzaju i będzie to bos. Tutaj wystarczy jeden cios w plecy. Jedyne co jest w tym trudne to rozmyślanie czy na pewno dobrze zrobiłeś.
- Grafika: Ona nie jest zła. Ona jest specyficzna. Zrobiona na pikslozę, ale widać że nie jest to standardowy indyk tylko każda rzecz jest starannie narysowana. Rzeczy się nie powtarzają i posuwając się w rozgrywce cały czas spotykamy nowe elementy.
- Straszny klimat: Tutaj nic nie wyskakuje żeby przestraszyć na chwilę, a później długo długo nudy. Muzyka, gra światłem, odgłosy, nieznane rzeczy - to wszystko składa się na niesamowity klimat. Ciężki i trudny, ale wyjątkowy i warty poznania. Czasem miałem go dość, ale na szczęście ciekawość pokonała strach.
- Crafting: W końcu zrobiony poprawnie. Nie jest to opcja, jak w wielu grach, ale jest bardzo uproszczony. Zrobisz niewiele rzeczy, ale każda jest przydatna.
Od jakiegoś czasu zastawiałem się czy ja po prostu się starzeję i gry mnie już tak nie kręcą, czy to same gry są kiepskie. I ta gra dowiodła że nadal są produkcje od których ciężko się odciągnąć. Cały ten śmieciowy AAA, robiony pod ludzi którzy nie chcą się męczyć z szukaniem rozwiązań tylko wszystko chcą mieć na tacy zaniża poziom.
Kupienie tej gry to najlepiej wydane 14 euro w tym roku. Przejechałem się na Mass Efekt Andromeda czy Planet Coaster, ale tutaj nie żałuje żadnego centa. Gorąco polecam i liczę że twórcy zarobią tyle żeby stwierdzić że opłaca im się dalej tworzyć. Czarodziej na kwasie rządzi :).
Popieram. Mam 32 lata i jestem starym wyjadaczem i dookoła obserwuje produkcje pokroju śmietnika za biedronką. A tu dostałem coś świeżego, trudnego.... psychozę w czystej postaci . Czekam na dwójkę lub jakiś prequel (z większym funduszem).
Mam HighEndPC a i tak odświeżam starsze tytuły np cała seria Bioshocka,
Jak komuś bardzo przeszkadza pikseloza to nie zasługuje na miano "prawdziwego playera" :) No bo przecież grafika to cały sens gry a reszta może być do dupy
Popieram. Mam 32 lata i jestem starym wyjadaczem i dookoła obserwuje produkcje pokroju śmietnika za biedronką. A tu dostałem coś świeżego, trudnego.... psychozę w czystej postaci . Czekam na dwójkę lub jakiś prequel (z większym funduszem).
Mam HighEndPC a i tak odświeżam starsze tytuły np cała seria Bioshocka,
Jak komuś bardzo przeszkadza pikseloza to nie zasługuje na miano "prawdziwego playera" :) No bo przecież grafika to cały sens gry a reszta może być do dupy
Nie będę oceniać bo to jest gra typu horror, ale dla mnie ogromny minus to zbyt straszny i ciężki klimat. W gry lubię grać żeby się rozluźnić a nie spinać i przeżywać. Liczyłem na bardziej survival niż horror dlatego tytuł dla mnie niegrywalny a szkoda bo gra nie jest prosta i nie prowadzi za rączkę co się szanuje, wystarczyło zrobić nieco lżejszy klimat no ale wszystkim się nie dogodzi. Cóż, szkoda bo liczyłem że trochę sobie pogram.
Tak sie zastanawiam czemu mial sluzyc powyzszy post. To tak jakby isc do kina na Avengersow i po seansie z wielkim bolem dupy tlumaczyc ludziom/fanom gatunku ze film beznadziejny bo byl o Avengerach zamiast o hodowli jedwabnikow.
Hah, jeśli dobrze pamiętam to twórcy chcieli stworzyć właśnie przystępny horror bez jump-scare'ów itd; a tu okazuje się że i tak przesadzili :D
Niech się inni nie odstraszą, gra ma naprawdę przyjemny gameplay, po prostu pewne etapy zakładają graczu na plecy worek niepewności i strachu, co niektórych może nieprzyjemnie stresować, a dla innych być rewelacyjnym doświadczeniem.
Właśnie ukończyłem.
Jedna z najlepszych gier z gatunku horrorów psychologicznych, w jakie grałem. Nie chodzi o odcięte kończyny czy cokolwiek innego, chodzi o okropności ich umysłu i o to, jak manifestuje się ono w waszym otoczeniu.
Super Gra !
Po 20 minutach walki z interfejsem i kolejnych 10 spędzonych na próbie przejścia przez otwarte drzwi dałem sobie spokój. Nie wiem co za debil to projektował. Gry sprzed 25 lat są bardziej intuicyjne. Jeśli cała gra tak wygląda jakby 7 letni Jasio ją tworzył to ja dziękuje
Po prostu nie umiesz grać i kłamiesz. Tyle.
I dobrze. Inaczej to obniży jakość kampanie dla single.
Jakość kampani single nie ma nic wspólnego z co-op em chyba ci sie co-op pomylił z multi
Gra jest klimatyczna, tajemnicza, ciekawa i bardzo wciągająca.
Myślałem, że w grach nic już nowego nie zobaczę, a jednak twórcom udało się stworzyć zupełnie coś świeżego.
Mamy tu prostą aczkolwiek bardzo stylową, mroczną grafikę, która jest nieziemsko dopracowana. Do tego mamy przyjemną mechanikę i bardzo ciekawy pomysł na fabułę, który jest bardzo tajemniczy nawet po ukończeniu tytułu.
Gra jest naprawdę długa bo starcza na około 25-30 godz., mimo tej długości w ogóle nie odczuwa się znużenia, a wręcz przeciwnie cały czas jest niepokój i ciekawość, bo świat przedstawiony jest naprawdę pomysłowy i wciągający.
Na początku nie sądziłem, że gra mnie tak wciągnie. Mimo bardzo prostych środków tytuł ten jest naprawdę rewelacyjny. Serdecznie polecam. ;)
Grę oceniam pozytywnie, chodź prawdę mówiąc odbiłem się od niej i po kilku godzinach "przeszedłem'' ją na YouTube ;) Ale bardziej wynika to z moich preferencji, niż jakichś wad tej produkcji. Nigdy nie przepadałem jakoś za survival horror, nawet w moich czasach świetności jako gracza...A teraz, kiedy przechodzę 2,3 gry na rok to już kompletnie zrobiłem się wybredny i jak mnie zaczyna coś irytować to.... daję sobie spokój. Gra ma dość trudny próg wejścia, mnie osobiście wyprowadziły z równowagi te mechaniki zbieractwa i craftingu, gdzie wiecznie kończyło mi się miejsce w ekwipunku i w kółko trzeba było majdrować tymi przedmiotami.
Wynagradza to nastrój całej opowieści, który jest naprawdę mocny, mroczny, brudny, charakterystyczny. No i jest groza. Aż by się chciało trochę więcej tego światka zobaczyć...nie wiem kolejna gra, film, komiks, cokolwiek.
za samom grafike ta gra powinna dostac zero, 59 zl za pixele i to kamera z gory, ludzie , 30 lat temu takie gry wychodzily na amige, hehe
Szanowna Wyrocznio, najzwyczajniej się mylisz. Wolę wydać pieniądze na grę ze słabszą grafą, jednak grę trzymającą wysoki poziom, niż ładnie wyglądające, odmóżdżające gry-wydmuszki. Ty pewnie wolisz oglądać durne filmy, byle w dobrej jakości, ja wolę dla odmiany obejrzeć bestseller w pixelach:)
Fajna produkcja z mocnym klimatem. Widać, że rozgrywa się na polskiej wsi z minionego stulecia. Ciekawe dialogi i postacie. Pomysł na rozgrywkę też niezły ale jest parę niedociągnięć. Po pierwsze crafting i zbieractwo. Zanim się obejrzymy, to już nie ma gdzie ładować ten cały towar. Miejsca czy w naszym plecaku czy w skrzyniach w domu jest za mało. Trzeba kombinować z przenoszeniem rzeczy lub sprzedawaniem ich u kupców. Po pewnym czasie z zbieractwa robi się trochę męcząca praca i zaczynamy częściej kalkulować niż się dobrze w grze bawić. Za tym idzie w parze kolejny minus, system dnia i nocy. Dzień trwa doszyć krótko i często trzeba się śpieszyć z eksploracją i wracać po kilka razy z zebranymi przedmiotami. Jest to trochę męczące po pewnym czasie. Broń biała też ulega zniszczeniu i często bywa, że po zabiciu trzech mocnych rywali, nadaje się ona do naprawy. A szkoda, bo cała reszta jest tu mocna. Atmosfera jest świetna, fabuła i napotkane postacie zachęcają do dalszej gry. To taki trochę Silent Hill z widokiem z góry i z dużym naciskiem na survival.
Zgadzam się z Tobą, że dzień faktycznie trwa dosyć krótko, a plecak ograniczony. Przez to musiałem wracać do kryjówki wielokrotnie i to bardzo często. Na dłuższy metę jest to męczący. Oto dlaczego dałem ocena 9/10 zamiast 9.5/10. Dzień powinno być dłuższy.
Dlaczego wysoka ocena? Bo gra Darkwood jest bardzo wyjątkowa i ciekawa na tyle, że wymienione wady wcale nie zniechęcali mnie od dalsze eksploracji. Granie w tej grze sprawia mi ogromny radość i satysfakcji. Ale trzeba mieć cierpliwość i tyle.
To jest survival horror a nie looter shooter...
No nie jest ale niestety współcześni gracze wyrobili sobie głupie nawyki, jak nadmierne zbieractwo wszystkiego.
Przez to twórcy gier muszą dostosowywać produkcje pod takie osobniki.
Absolutnie genialna gra osadzona w polskich lasach w latach 80. Jestem oczarowany i zachwycony. Nie zapomnę tego doświadczenia i strachu. Wielkie gratulacje dla twórców za muzykę, klimat i grafikę! Mistrzostwo!
Zamysł artystów żeby stworzyć tę grę w stylu retro w połączeniu z surrealizmem sprawiają, że połknąłem ten świat od pierwszych minut. Rysunki postaci to psychodela niczym nasz rodzimy malarz Beksiński.
Na ludzi piszących "za takom grafike zero" aż szkoda słów i jest to bardzo krzywdzące dla twórców. Tutaj nie ocenia się obrazu w ten sposób. Nie chcę uogólniać, ale sądzę, że młodsi gracze mają tendencję do dzielenia odbioru grafiki jedynie na tę bliższą realizmowi, lub dalszą. Trzeba mieć świadomość, że chodzi tu o wyjątkową konwencję. I właśnie takiej na rynku gier potrzebowaliśmy.
Rozumiem, że to gra nie dla każdego. Wszelkie niewygody i utrudnienia to nie wada, lecz cechy pozwalające czerpać przyjemność z wyzwania. I tak oto w czasach gier ścigających się w dążeniu do realizmu, zajmujących po 60GB na dysku, a które za miałką treść gotowe są do usunięcia po kilku godzinach próbuję Darkwood - i to był strzał w dziesiątkę. Moje ręce drgały za każym razem, gdy zbliżała się noc. Jestem gotowy stwierdzić, że jest to najstraszniejsza gra, w jaką miałem okazję grać.
Genialna gra, przeniesienie motywu europejskiej baśni na język gry. Klimat tak gęsty, iż można go ciąć nożem i cóż wymagający gameplay, który idealnie współgra z narracją. Jeśli ktoś byłby zainteresowany dokładniejszą analizą to zapraszam do swojego materiału [link]
Fajnie że Polacy to zrobili,ale to nie tłumaczy słabego gameplayu.Klimat nie nadrobi niestety braków podstawowych.
Gra ma sprawiać przyjemność,a ta natomiast na dłuższą metę męczy.
Niby gra mi się podoba, ale odrzuca mnie bardzo krótki dzień i brak możliwości przetrwania na zewnątrz. Człowiek ledwo wyjdzie z domu i nagle musi wracać, bo nadciąga noc. Ja rozumiem że takie są zasady gry tylko mapa jest dość spora i nie zawsze pokazuje gdzie jesteś i można tak błądzić i tracić czas na włóczenie się po lesie.
Bardzo podoba mi się klimat tylko szkoda że nie zrobili czegoś takiego jak w Don't Starve gdzie da się uchronić przed zgonem podczas nocnej eksploracji.
Pograłem godzinkę - mocny klimat, fajna, ale męczy. Zbyt duży nacisk na survival i brak dokładnej lokalizacji na mapie zniechęcają do kontynuacji przygody.
Zmaganie się z tytułami pokroju "Darkwooda" - z grami wymagającymi, żmudnymi często w rozgrywce - zawsze koniec końców prowadzi mnie do dogłębnych, rozrywających od środka rozterek filozoficznych. Przychodzi mi w nich zazwyczaj (choć nie zawsze) taki moment, w którym staję przed ścianą i nie mam zielonego pojęcia, jakim cudem mógłbym iść dalej, a ściana bezlitośnie raz po raz dźga mnie nożem i wymaga dalszych poświęceń. W tym przypadku doszło do takiej sytuacji po dwudziestu godzinach gry, gdy na dobre osiadłem w Starej Kniei.
Te wcześniejsze dwadzieścia godzin było przeważnie bardzo dobrym doświadczeniem (zwróćcie uwagę, że nie napisałem "przyjemnym"). Z horrorami wciąż średnio się lubię, ale ten mnie od razu wciągnął swoją atmosferą. Wyrazisty posmak słowiańskiego Weird East, potęgowany tylko przez dobitnie polskie wątki naprawdę, naprawdę robi tu robotę. Aspekt narracyjny gry nie zawodzi, tyle że... No dobrze, postawmy sprawę jasno. W pewnym momencie gra zamyka dalszy rozwój historii za mozolnym grindem surowców i krążeniem po omacku po świecie który jest bardzo, bardzo niegościnny.
Nie będę ukrywał: nie lubię, gdy w grach narracja jest aktywnie i agresywnie blokowana przez żmudną rozgrywkę. Jest to mocna teza, ale rozłóżmy ją na czynniki pierwsze. Zacznę od tego, że tym, co ja osobiście najbardziej w grach lubię, jest narracja, lore, "theming" czy też "falvour". Oczywiście, to nie jest jedyne co sobie cenię, bo wtedy mógłbym się ograniczyć do samych filmów i książek. Uważam, że rozgrywka też jest świetna, a najlepsza jest wtedy, gdy aktywnie współpracuje z narracją w kreowaniu świata, który jest i immersyjny, i interaktywny. Oczywiście zważywszy na to, że nie jestem ani mistrzem zręczności, ani ekspertem od rozwiązywania zagadek, najbardziej lubię, gdy gra wymaga ode mnie akurat tyle, ile jestem w stanie z siebie wykrzesać przed komputerem. Dla każdego będzie to inny poziom, ja np. odpadam już przy co poważniejszych bossach w soulslike'ach. Rozgrywka obok narracji też jest spoko, a czasem nawet może być zamiast niej, wtedy jednak nie może być moim zdaniem żmudna.
Rozważmy dwa przykłady gier - "Genshin Impact" i "Pathologic". W "Genshinie" czasem główne misje fabularne zablokowane są za poziomem rozwoju bohatera itp. Wtedy trzeba sięgnąć po wątki poboczne, zwłaszcza te mające więcej rozgrywki niż narracji. Ale rozgrywka w "Genshinie" jest przyjemna - nie ma zbyt wysokiego poziomu trudności a sprawia dużo frajdy, np. w walce. Zupełnie inaczej jest w "Pathologic" - rozgrywka jest bardzo żmudna i bolesna, zupełnie jak w "Darkwood". Tym jednak, co ją ratuje przed skatowaniem takiego gracza jak ja na śmierć jest to, że w tej grze narracyjnie cały czas coś się dzieje. Gracz jest w nieustannym stanie przechodzenia od jednego momentu narracyjnego do drugiego. Żmudna rozgrywka jest tym samym stałym zmaganiem się o tę narrację, a nie grindem z obietnicą, że za parę dobrych godzin coś się wreszcie wydarzy.
No więc "Darkwood" staje się w pewnym momencie taką właśnie trzecią opcją. Survival w tej grze jest niezwykle żmudny, zbieranie surowców i zarządzanie ekwipunkiem mozolne, a na dodatek towarzyszy temu wszystkiemu ciągły stres, bo to przecież ma być horror. I w tym momencie, gdy frustracja i nieustanne powielanie tych samych czynności zastępuje aktywny udział w świecie przedstawionym, nawet tym najokropniejszym, ja wysiadam.
Zrezygnowałem z "Darkwooda" po ok. dwudziestu godzinach, w Starej Kniei, gdzie po każdej śmierci budzę się z tą samą intencją - dotrzeć do budynku z psami na północy mapy. Ile razy bym nie próbował, tyle razy zabija mnie jakaś cholera albo po drodze, albo w samym budynku. A jeszcze co jakiś czas przychodzi noc i ją też trzeba przeżyć, nie wychodząc z domu. I tu ktoś bardziej zaparty ode mnie powiedziałby "Przecież sprawa jest prosta. Musisz się cofnąć, zebrać więcej zasobów, zrobić sobie lepszą broń, zrobić git gud w walce i progres będzie leżał przed tobą otworem". I zapewne tak jest, ale najzwyczajniej w świecie nie chce mi się tego robić, jeśli wiem, że nie będzie się to wiązało z ciekawymi interakcjami ze światem i fabułą. Odmawiam syzyfowej dłubaniny dla samej dłubaniny. Nie przynosi mi ona satysfakcji z rozgrywki, pójdę szukać jej gdzieś indziej. Nie będę po raz dwusetny walczył z tym samym cholernym bossem w nadziei, że tym razem coś się zmieni.
Nie robię tego jednak, wierzcie mi, z lekkim sercem. Część mnie chciałaby git gud i grać w to dalej, i zobaczyć o własnych siłach zakończenie. Byłbym dumny, gdybym mógł tu napisać, że przeszedłem tę grę. I dlatego rodzi się we mnie tak wiele pytań: czy to, że grałem w "Darkwooda", ale go nie przeszedłem czyni ze mnie słabego gracza? Czy jako słaby gracz jestem impostorem, gdy rozmawiam o grach jako genialnym medium, gdy się nimi pasjonuję i badam je w mojej pracy naukowej? Czy słaby gracz ma prawo być i uważać się za rdzennego, dobrze zorientowanego gracza? Czy czas, który spędziłem przy "Darkwoodzie" nie będzie stracony, jeśli okaże się, że tej gry nie przejdę? Czy jeżeli przestanę grać w tę grę to nie wyrobię sobie aby nawyku rezygnowania z gier i w konsekwencji nie przestanę ich w miarę regularnie przechodzić? Czy gracz, który przeszedł 10 gier od A do Z jest lepszym ich znawcą od tego, który zaczął grać w 100, ale nigdy ich nie skończył? Czy sam fakt, że zadaję tego typu pytania nie świadczy o toksycznej merytokracji dominującej w mentalności graczy, której powinienem się wyzbyć? Ale jeżeli ja mam się jej wyzbyć, to czy uzasadnieni są twórcy "Darkwood" w tym, że aktywnie wtłaczają ją w umysł gracza? Czy "Darkwood" można uznać za złą grę, bo promuje niezdrową merytokrację, czy był po prostu dla mnie subiektywnie słabym przeżyciem? Czy aby nie próbuję tutaj uzasadnić mojej frustracji i rozczarowania tą grą, podpisując się po prostu pod szerszy nurt krytyki merytokracji w grach? I jak to świadczy o tych, którym "Darkwood" się autentycznie podobał, którzy przechodzili go wiele razy i na wyższych poziomach trudności? Czemu niektórzy ludzie którzy nie mają dużej wiedzy o teorii gier wideo bardzo lubią "Darkwood" i są w nim świetni, a ja, który na tej teorii zjadłem zęby słabo sobie radzę w tej grze i mi się nie podobała? Czy to jest jednostkowa sytuacja, czy mam na jej podstawie wyciągać dalsze wnioski na temat gier w ogóle? Czy fakt, że nie lubię tej gry nie zbliża mnie do zwolenników teorii, że gry są tylko po to, by sprawiać frajdę i rozrywkę, nawet mimo tego, że się tej teorii deklaratywnie z całych sił przeciwstawiam? Czy wizja artystyczna twórców na trudną rozgrywkę tej gry powinna być skompromitowana przez moją do niej niechęć? Skoro cenzura z góry jest niedopuszczalna, czy cenzura z dołu w postaci negatywnych ocen ma moralne prawo wywierać wpływ na dalszą sztukę?
Jak widzicie, takie rozterki, które są dla mnie naprawdę czymś trudnym, mogą ciągnąć się w nieskończoność. Nie lubię tej sytuacji i nie lubię tego, że "Darkwood" mnie w nią wpędziło, nawet jeśli wiem, że nie taka była intencja jego twórców i że tylko część graczy doświadczy tego samego zawodu co ja. Nie mam dobrych odpowiedzi na powyższe pytania, ja się nimi tutaj tylko dzielę. Wiem tyle, że napisanie tego komentarza było dla mnie czymś terapeutycznym. I tyle jest w tym wszystkim dobrego, że w dzisiejszej dobie mam przynajmniej miejsce w Internecie, w którym mogę na spokojnie przepracować moje rozczarowanie tą grą.
...oczywiście dopóki w komentarzach nie pojawią się nieuprzejme mądrale, które zaczną mi pisać swoje własne komentarze...
Darkwood to dla mnie niezmiennie najlepszy horror, w jaki grałem. Klimat jest po prostu nie do podrobienia, grając w to czuję, jakbym to ja był w centrum wydarzeń. Gra nie ma żadnych jumpscareów, jednak powoduje niewytłumaczalne uczucie niepokoju przez te niepewność. Nasze pole widzenia jest ograniczone, więc nigdy nie wiemy, co nas czeka. To uczucie, gdy wiemy, że musimy szybko wracać do kryjówki, ale dalej chcemy eksplorować. A potem zamykamy się w domu i nasłuchujemy... Wciągająca historia, surrealizm, przerażające postacie, muzyka - wszystko to sprawia, że jest to mój top najlepszych gier, w jakie kiedykolwiek grałem. Polecam to wszystkim, którzy szukają świetnego horroru, który nie polega na jednorazowym wystraszeniu gracza przez tanie chwyty jak jumpscare.
Otrzymana za darmo od Epica. Nie wierzyłem że uda mi się ją ukończyć ale jednak dałem radę. Na każda grę znajdzie się sposób tak samo jak w przypadku Darkwood. Tytuł jest specyficzny i do rozgrywki trzeba podchodzić kilka razy i za każdym razem odkrywany coś innego.
Kilka porad dla początkujących, niby oczywiste ale jednak nie.
- przeskakiwanie przez niezabarykadowane okna - pomaga w kilku lokacjach (w samouczku było tylko przeskakiwanie przez płot)
- pochodnią da się walczyć - jednak lepiej unikać walki
- drewniane drzwi da się zniszczyć - metalowych się nie da
- autozapis gry jest po każdorazowym spojrzeniu na piec
- twoje mieszkanie to te które posiada wycieraczkę przed drzwiami
- jeżeli po najechaniu kursora na przedmiot (lub szafkę) nie zmienia się mamy glitcha - trzeba wczytać grę tj. wyjść z gry i rozpocząć w ostatnim zapisanym punkcie (Darkwood ogólnie jest dosyć dobrze dopracowany ale ta sytuacja czasami się pojawia)
- ***uwaga spoiler*** w początkowej lokacji po rozpoczęciu Rozdziału 1 mamy zamkniętą skrzynię na szyfr i jest to sekret. Przedmioty ze skrzyni są mocnym wzmocnieniem. Kod do skrzyni to:
spoiler start
2919
spoiler stop
Gra przyjemna, miło spędziłem z nią czas. Daję dychę. Polecam i pozdrawiam autorów gry. Brawo chłopaki kawał świętej roboty. Darkwood został dostrzeżony za granicą a to już coś.