Zapowiedź Dreamfall Chapters – Najdłuższą Podróż wznowimy w 2014 roku
TLJ miał 3 mln budżetu, Dreamfall 6 mln, a Chapters ma ok. 1,5 mln (z czego ok. 75% z Kickstartera).
Miejmy nadzieje, że RTG będzie mieć mniejsze wydatki niż Funcom i zmiana silnika na tańszy, wygodniejszy i efektywniejszy w produkcji również się sprawdzi (ten z Dreamfalla był dla nich męczarnią), bo inaczej mogą mieć problemy finansowe, jak nie jedna inna gra z Kickstartera.
Dobrych przygodówek jak na lekarstwo, więc każdą choćby najmniejszą wiadomość o kolejnych tytułach świetnych niegdyś marek, przyjmuję z wielką przyjemnością.
Swoją drogą dziwnie wyglądają tego typu "zapowiedzi" gier pisane przez dziennikarzy, którzy nie mają dostępu do ani jednej najmniejszej informacji czy jakiegokolwiek materiału, do jakiego nie mieliby dostępu wcześniej(!) fani w internecie i to bezpośrednio od samych twórców. Profesjonalne zapowiedzi gier kojarzą mi się bardziej z pokazami zamkniętymi, wyjazdami, targami itd. itp. Tutaj to się wydaje raczej zbyteczne, tym bardziej, że grę śledzę samemu na bieżąco. Skorzystają jedynie osoby, które chcą mieć zebrane wszystko w jednym miejscu, co przypomina bardziej hobbystyczną robotę fana z forum/bloga, a nie profesjonalnie wykonaną relację dziennikarską ;P
kaczka-dziwaczka jak na lekarstwo? Tak to można powiedzieć w dzisiejszych czas o RTS-ach, bo raptem jedna lub max dwie klasyczne strategie wychodzą rocznie o ile wychodzą. A przygodówek ostatnio to jest w brud. Lubię przygodówki, ale jakoś teraz tylko grywam w te mroczne z dużą dawką thriller-u ostatnio grałem w Hotel polecam. Ale na Dreamfalla czekam cholernie.
Powiem szczerze, że jak ogólnie niecierpliwie wyczekuję tej gry, to absolutnie nienawidzę idei Europolis. Dlaczego? Bo nie mieści się ona w granicach logiki. Stark zawsze prezentował bardzo wiarygodny obraz świata w XXIII w., w którym ludzie zasadniczo ubierają się podobnie jak my i chodzą do kafejek, a obok tego istnieją poduszkowce i stacje kosmiczne. Do tego parę interesujących, choć mniej prawdopodobnych pomysłów politycznych: juany dominujące nad dolarami nawet w USA czy Afryka przeistaczająca się w centrum produkcji nowoczesnych technologii. Ale wielgachne miasto w miejsce kilku odrębnych państw, których nie łączy nawet język? Bitch, please!
Dla takich produkcji warto być graczem. :) Niezmiernie się cieszę z powodu ukazania się kontynuacji. Pokazuje to, że nawet teraz mogą powstać produkcje z głębią, ciekawymi pomysłami. Mają ode mnie $500. Mam dość wszystkich bezmyślnych FPSów pokroju Crysisa i wyścigów w których zabierają nawet widoki z kokpitu. Trzeba wspierać tych mniejszych, bo tylko w niech nadzieja, że rynek gier nie upadnie.
Bardzo dobrych gier przygodowych nigdy za wiele. Czekam z wypiekami na twarzy na kolejną część The Longest Journey.