SimCity - Zabezpieczenia w grze - komentarz redakcji
Dla mnie katastrofą jest robienie z tego takiej ogromnej afery i ciągłe wracanie do tego. Popełnili błąd, przeprosili, obiecali sowitą nagrodę za cierpliwość. Gdybym wiedział, że będzie gra za free, ale przez 4 dni sobie nie pogram, to tym bardziej kupiłbym SimCity, a tak nie kupiłem bo czekałem/czekam aż gra będzie za 50zł na steamie.
Jeszcze jedno: obniżanie tej grze oceny z powodu tych problemów z siecią, które będą pewnie łącznie trwały 7 dni (może ciut więcej) jest niepoważne. Jeśli planuje kupić tę grę za dwa miesiące, kiedy żadnych problemów już nie będzie to czy nadal będę ją odbierał tak jak recenzent, który obniżył jedno oczko za pierwszy tydzień na rynku? Nie, nie będę. A jeśli oceniacie grę tylko na podstawie jej debiutu to czemu nie dać oceny 1/10?
Świat nie jest na to gotowy? A czym jest tydzień niedziałającej gry przy jej wieloletniej żywotności? Przykro mi , ale takie komentarze odbieram całkiem podobnie do walenia zera na metacritic w dniu premiery. To po prostu niedojrzałe.
Tak Łosiu, jasne. Każda gra powinna być DRM-free a nie szatańsko zabezpieczona, szczególnie gra singlowa...
@up ale to nie ma znaczenia, że ty kupujesz to za miesiąc czy kiedyś tam to chodzi o skandaliczne podejście do klienta jak płace (w dodatku skandaliczną sumę 150 zł która pewnie powiększy się o kilka dlc po 50 zł albo i więcej w tym obowiązkowe dlc powiększające miasta) to wymagam, poza tym to nie jest 1 wpadka ea podobne problemy były przy premierze ostatniego c&c który też miał dmr. EA bardzo dobrze wiedziało że będą problemy ale oni mają to po prostu w dupie. Za takie zachowania grą powinno obniżać się oceny jak najbardziej bo to jest po prostu olewanie klienta
EDIT:
A propos dmr to nie rozumiem trochę tego to jest bardziej robienie piratą na złość niż czysty zysk. Biorąc pod uwagę gry posiadające multika czyli jakieś 3/4 rynku gier ludzie ściągają pirata po to aby obadać grę przechodzą singla, jak im się spodoba to i tak kupują dla multika. Moim zdanie to jest po prostu wymówka wydawców i brak możliwości przetestowania gry. Kiedyś każda gierka już długo przed premierą miała demo, a teraz mało która ma miesiąc po premierze.
Dobre zabezpieczenia można robić nie szkodząc normalnym graczom przykład arma II- bohemia to prawdziwy ideał- nie potrzebuje żadnych dmr-pirat w połowie kampanii singla zamieniał cię w kruka albo włączał takie motion blur i logo bohemi na 3/4 ekranu xd do tego w każdym patchu była dodawana baza keyów które wyciekły do neta tak, że nie dało się mieć czasami spatchowanej gry
ozoq - Nie mogę się z tobą tak całkiem zgodzić. Owszem, masz rację - za miesiąc, jak ktoś kupi grę, będzie miał pewnie w pełni sprawną i pełnowartościową grę (o tym czy jest dobra czy nie nie dyskutuje, bo mnie SimCity nie interesuje). Ale jeżeli ktoś kupuje ją w dniu premiery i dajmy na to przez 10 dni nie jest w stanie w ogóle pograć albo pograć tylko po to, żeby zniknęło mu później miasto, to przez te 10 dni gra jest bezwartościowa. Pierwsze wrażenie z gry pozostaje fatalne. Możliwe, że ktoś nawet wydał pieniądze w ciemno, zamówił pre-ordera i dostaje takiego zonka. Tak jakbyś kupił telewizor, a ten przez 2 tygodnie wyszukiwał kanały :P Produkt to jest produkt, ma działać od chwili zakupu, a jeżeli tak nie jest, to znaczy że jest wadliwy. Co do reakcji EA to OK, dadzą jakieś (miejmy nadzieję sensowne) gry za free, ale takie publiczne "ukamienowanie"jest potrzebne, żeby było jasne, że gracze nie godzą się na takie traktowanie. Że za słabe serwery, że się nie spodziewali itp itd. A gó*no nas to obchodzi - jeżeli ktoś decyduje się na taką formę zabezpieczeń, to niech podejmie wszystkie niezbędne kroki do właściwego ich działania od samego początku.
A co do samego obniżania ocen - niby niewłaściwe, ale z drugiej strony - 100% pewności nie ma, że uporają się raz na zawsze z tym problemem. Równie dobrze może się zdarzyć, że za 2-3 tygodnie znów im choćby i na godzinę serwery padną, a gracze potracą swoje pieczołowicie rozbudowane miasta. Nie jest to chyba najlepszy pomysł dla gry singlowej.
kęsik - oto komentarze z 2004 roku, gdy świat dowiedział się o tym ze do gry w HL2 będzie wymagany Steam, weryfikacja online etc.
- "Paranoia i tyle".
- "I po o wydają kasę na takie idiotyczne zabezpieczenia?"
- "ktoś nie ma połączenia z netem to co ? w pudełku znajdzie koperte z formualrzem, który po wypełnieniu wyśle do VALVE ?"
- itd. reszta w naszych starych newsach....
Minęło prawie 10 lat i teraz mamy fanklub co kupuje gry tylko gdy są na Steam. Poczekajmy zatem kolejne 10 lat.... Tyle ode mnie :)
ozoq - oczywiście, że nie jest gotowy. Przede wszystkim chodzi o ceny usług. Wyobraź sobie cały katalog gier EA czy UBi wymagający stałego zalogowania na serwerze, bez nawet sekundowych przerw w działaniu. To hala serwerów i łącz, które trzeba opłacić i utrzymać. Dlatego m.in. jak na razie robią to tylko najwięksi (i to pojedyncze tytuły), lub twórcy gier z abonamentem lub F2P bazujące na mikrotransakcjach. Inaczej to po prostu nieopłacalne.
Porzucenie zabezpieczeń DRM zmniejsza piractwo. Wreszcie ktoś to głośno powiedział: linka
http://antyweb.pl/porzucenie-zabezpieczen-drm-zmniejsza-piractwo-wreszcie-ktos-to-glosno-powiedzial/
DRM, czyli digital rights management, to jedna z najpopularniejszych metod zabezpieczania plików przed łamaniem praw autorskich. Polega na tym, że wydawca wprowadza szyfr. Informacje niezbędne do odszyfrowania danych po zakupie pliku nie są ujawniane klientowi, więc choć jest on właścicielem gry, książki, filmu czy muzyki, to i tak wolno mu wykonać ograniczoną liczbę kopii, nie może modyfikować danych, przewinąć reklam czy otworzyć pliku na innych niż uznane przez producenta urządzeniach.
DRM cieszą się złą sławą. – Branża muzyczna już kilka lat temu wycofała się z tej metody. Na świecie rezygnują też z niej wydawcy e-booków. Chcemy, by nasz klient miał komfort czytania i też zlikwidowaliśmy DRM – mówi Piotr Bagiński z wydawnictwa W.A.B. Zamiast tego wprowadzili wygodniejsze wartmarki, które pozwalają identyfikować właściciela pliku, ale nie narzucają mu platformy, na jakiej musi odtwarzać pliki.
Co do Orygina, z którym są zawsze problemy i jest de facto jednym wielkim, wiecznym bugiem w grze to się wypowiadać nie będę.
Ogólnie te DMRy to w praktyce działają tak: płacisz i ci nie działa, a cwaniaczek czeka tydzień, dwa na cracka i mu działa wszystko. Już jest crack do Skidrowa do SimCity i podobno działa (podobno bo gra mnie nie interesuje na tyle aby ją ściągać, o kupowaniu już nie wspominając), a do Diablo 3... cóż... Diablo 3 to praktycznie MMO do tego nie da się zrobić cracka.
Edit:
po sprawdzeniu do Diablo 3 też jest crack... fakt jest trochę kombinowania ale jest :P
Filmik o SimCity:
Dwóch panów, przez cały filmik mówi o czymś, o czym wszyscy wiedzą.
Ponadto nie wiadomo właściwe dlaczego ich jest dwóch ?
Jeszcze żeby jeden z drugim miał inne zdanie w temacie na który się wypowiadają, no, to jakoś by to wyglądało, a tu ....... towarzystwo wzajemnej adoracji.
Mnie to oczywiście nie przeszkadza (w końcu nie ja was zatrudniam i nie ja wam płacę), ale zawsze myślałem, że na takich portalach jak GOL, powinienem się dowiadywać o grach, rynku gier, technologii itp. itd czegoś, czego nie wiem.
Tymczasem dostaję coś na kształt prognozy pogody w TVP, czyli na planszy z konturem polski, podane są wszelkie informacje z których mogę się dowiedzieć jaka będzie pogoda, ale widocznie TVP uznała, że telewidzowie są analfabetami i dodatkowo potrzebują pana lub pani, która przeczyta to co jest na tych planszach.
To samo dotyczy tzw. programów informacyjnych.
Dwoje (lub więcej) tzw. prezenterów przedstawia informacje ze świata tudzież z Polski.
Jeden powie dwa zdania, po czym drugi kolejne dwa i tak na zmianę.
Ktoś wie dlaczego MUSI ich być dwoje lub dwóch ?
Pisząc powyższe, mam właśnie na myśli analogie do waszego filmiku bo po pierwsze niczego nowego się nie dowiedziałem, a po drugie, obydwoje mówicie dokładnie to samo, więc dlaczego MUSI was by dwóch ?
Nawiązując jednak do tego nieszczęsnego DRM.
Otóż wcale, ale to wcale nie trzeba nic takiego stosować żeby się zabezpieczyć przed piratami i ostatnio udowodniły to takie gry jak COD Black Ops II, Max Payne III, czy nowy Tomb Raider i jeszcze by się parę znalazło.
Firmy które to wyprodukowały, odniosły moim zdaniem spektakularny sukces na polu walki z piractwem.
Otóż mało który gracz z prawdziwego zdarzenia chciał to w ogóle ścigać z netu ZA DARMO, że o kupowaniu nie wspomnę.
I kto powiedział, że trzeba stosować jakieś wymyślne zabezpieczenia ?
Nie trzeba.
Wystarczy wyprodukować w/w filmy żartobliwie zwane grami.
potwierdzenie tego co pisałem wczesniej: Maxis zastosowało zwykła zagrywkę porsychologiczna aby uzytkownicy pisali NIE DA SIE ! a tu prosze !
Według oficjalnego stanowiska studia Maxis dodanie do SimCity opcji pozwalającej grać bez potrzeby posiadanai aktywnego łącza internetowego jest niemożliwe. A to dlatego, że ponoć operacje związane z symulacją wszystkich elementów wpływających na funkcjonowanie miast odbywa się po stronie serwera. Zmiana tego wymagałaby sporych nakładów prac inżynieryjnych. Inaczej twierdzi informator serwisu Rock, Paper, Shotgun.
Pragnący zachować anonimowość pracownik studia Maxis, który rzekomo pracował bezpośrednio nad SimCity twierdzi, że tłumaczenia developerów są dalekie od prawdy. Serwery tylko odczytują dane wysyłane przez graczy, reszta odbywa się natomiast… na komputerze użytkownika.
Jak mówi informator:
Serwery nie przeprowadzają żadnych obliczeń symulujących miasto, w którym grasz. Zajmują się przesyłaniem różnego rodzaju wiadomości pomiędzy graczami, a metropoliami. Przechowują też w "chmurze" zapisane stany rozgrywki, współpracują z Originem, itd. Ale sama gra? Z nią nie robią nic. Nie mam pojęcia, dlaczego twierdzą inaczej. Możliwe, że Bradshaw [szefowa Maxis] czegoś nie zrozumiała albo została wprowadzona w błąd. [...] Udostępnienie ograniczonej wersji "singlowej" bez tych wszystkich rzeczy związanych z regionami nie wymaga dużego nakładu pracy.
Informator dodaje, że serwery nie weryfikują na bieżąco naszych poczynań. Dane wysyłane przez nas trafiają na zewnętrzną maszynę, a potem przechodzą do długiej kolejki skąd po pewnym czasie przesyłane są do drugiego serwera generującego dla nas stosowną odpowiedź i aktualny status. Dlatego trzeba na nie poczekać nawet kilka minut. W związku z tym właśnie zrezygnowano z opcji korzystania z kodów w trakcie rozgrywki rankingowej - wiadomości przez nie wytwarzane zapchałyby sieć SimCity. Nie oznacza to jednak - jak podkreśla anonimowy pracownik Maxisa - że nie da się wprowadzić trybu offline.
Słowa te zdają się potwierdzać testy przeprowadzone przez serwis Kotaku. Jeden z jego redaktorów przerwał w czasie rozgrywki połączenie z internetem. Ku jego zaskoczeniu mógł grać swobodnie przez 19 minut, po czym pojawił się komunikat o braku dostępu do sieci. W tym czasie dziennikarz nie tylko rozbudowywał swoje miasto, ale dostawał też komunikaty od burmistrzów sąsiednich metropolii , uzyczył im rownież kilka śmieciarek. Bez najmniejszych kłopotów. Redaktor Kotaku odkrył także, że choć bawił się na amerykańskim serwerze, plik SimCity.exe podłączony był do numeru IP wskazującego na serwery Amazonu… w Irlandii.
Czy to ostateczny dowód, że EA wraz ze studiem Maxis kłamało w sprawie trybu offline?
@Łosiu
ozoq - oczywiście, że nie jest gotowy. Przede wszystkim chodzi o ceny usług. Wyobraź sobie cały katalog gier EA czy UBi wymagający stałego zalogowania na serwerze, bez nawet sekundowych przerw w działaniu. To hala serwerów i łącz, które trzeba opłacić i utrzymać. Dlatego m.in. jak na razie robią to tylko najwięksi (i to pojedyncze tytuły), lub twórcy gier z abonamentem lub F2P bazujące na mikrotransakcjach. Inaczej to po prostu nieopłacalne.
Faktycznie możesz mieć rację. Mam jednak wątpliwości. Dlaczego opłaca się akurat przy Simcity zastosować takie rozwiązanie a już we wszystkich pozostałych grach EA nie? Czy dzięki większej ilości gier trzymanych na serwerze nie doszłoby do zaistnienia rosnących korzyści skali, a tym samym do obniżenia jednostkowego kosztu stałego?
[5]
Steam nie jest idealny ale ma opcję offline i jest dużo bardziej przyjazny dla użytownika niż Orgina EA. Jakoś nie pamiętam afery, żeby kupa ludzi kupująych grę wydaną na Steam nie mogli w nią grac w trakcie premiery i jakiś czas po.
SimCity pokazuje co nam chce wcisnąć EA. Pewnie przewidzeli to co się stanie, ale pomimo tego dalej obstawiali niepotrzebny DRM i zrobienie z gry singlowej pesudo-multi na modłę Diablo3. Teraz próbują przeprosić, z tą darmową grę z ich dziadowskiego katalogu na którym co chwila są promocję mogą się wypchać. Niech się postarają bardziej następnym razem i nie pakują idiotyczny rozwiązań których nie potrafią zastosować gdzie się da.
Jest dobra metoda zabezpieczeń przed piratami - dostarczenie dobrych usług i produktów w sensownej cenie bez wkurwiania własnych kilentów.
System zabezpieczeń tego typu był potrzebny, opóźniło to wersje piracką o pare dni, wiele osób zdecydowało się na kupno oryginału dzięki temu.
Chociaż z tego co widze to chyba nadal nie ma cracka.
A z tego co ja wiem, to jest.
Dzień po premierze.
[1] Bo to jest walenie nas bez wazeliny w odbyt. 30£ i takie jaja żeby były, zera na metacritic całkowicie zasłużone, od czego były betatesty (i to częściowo otwarte, żeby jeszcze na testerów nie wydać ni grosza, a głupie ludzie się cieszą)?
Czy dalej cuda dzieją się z serwerami, bo przymierzam się do gry ale czytam, że EA na dzień dobry nie dało rady.
Adam1394.... Jeszcze niema. a jak uważasz ze jest to pokaż. Tylko nie pokazuj linka z tymi "ankietami" bo to fake...
Haha. Łosiu ile ci płacą? Mówisz a a twoj wyraz twarzy mówi: ale ja kłamie, ale musze.
1. tylko malutki malutki % tych którzy normalnie by ściągneli diablo 3 z sieci, zakupiło go bo nie mogli sciągnąć i grać na piracie. A ile ich kosztuje utrzymanie DRM? Warto? Wątpie. Wiele badań statystycznych dowiodło i w wielu źródłach o tym piszą, że z piractwem da się walczyć tylko niższymi cenami. Bo jak zabezpieczysz gre to jak ktoś nie ma kasy by kupić to co zrobi? Nie kupi. Albo kupi używaną.
2. Czemu moge oddać niedziałającą pralke a nie moge niedziałającej gry?
Dalej łosiu wspieraj takie inicjatywy jak steam, jak DRM. Obudzisz się za 10 lat wypożyczając gry, nie mogąc ich sprzedać, zmienić, przenieść, a jak coś nie będzie działało to będziesz musiał czekać aż producent łaskawie naprawi gre.
Do takiego czegoś dąży ta branża bo ludzie godzą się jak ty, by wprowadzać takie kretynskie opcje. To tylko pierwszy krok.
Panowie redaktorzy mówią szumnie, że nikt nie ma pirackiej wersji diablo 3. Że 10000 nerdów nie kupiło chociaż chciało kupić. A ilu którzy nie chcieli kupić, kupiło bo nie było pirata. Zakład, że jest to mały % tej liczby która nie kupiła.
jaalboja - będę wspierał takie inicjatywy. Tak samo jak płacę takim serwisom jak Spotify za streaming muzyki (a nie jej kradzież i zgrywanie na HDD), tak samo będę wspierał zabezpieczenia online gier i w ogóle sreaming gier. Między innymi po to, żeby złodziejom nie było tak łatwo jak teraz.
A z niskimi cenami to se daruj. Polacy warezują tytuły które można kupić po 15zł, tak dla zasady.
Oczywistym jest, że dzięki tego typu zabezpieczeniom liczba piraconych kopii jest o wiele niższa niż przy tradycyjnej formie DRM-ów, ale to że ktoś gry nie może spiracić nie oznacza, że pobiegnie do sklepu i ją kupi. Jest to zapewne jakiś mały odsetek, który pokrywa koszty horrendalnie drogiej w utrzymaniu infrastruktury. Najbardziej śmieszą mnie komentarze osób stających po stronie tego typu zabezpieczeń. Nie dość, że stają się uzależnione od kaprysów sieci w Polsce, to jeszcze od kaprysów infrastruktury EA, a mimo to i tak są zachwycone. Typowe polskie podejście. Co z tego że ja cierpię- najważniejsze, że inni cierpią bardziej (tyle tylko, że ci inni w tym przypadku nie płacą). A piracka wersja i tak prędzej czy później się pojawi i pewnie będzie pozbawiona idiotycznych zabezpieczeń...
Między innymi po to, żeby złodziejom nie było tak łatwo jak teraz.
Miło by było, żeby legalni nabywcy nie mieli pod górkę. Chociaż w sumie co to EA obchodzi, ich kasę już mają!
Tak samo jak płacę takim serwisom jak Spotify za streaming muzyki (a nie jej kradzież i zgrywanie na HDD)
uzywalem spotify premium przez poltora roku, poczytalem ostatnio o tym jak spotify rozlicza sie z wykonawcami, szopka i zlodziejstwo, zawiesilem abonament, teraz uzywam deezera, niestety z troche slabsza biblioteka muzyki, pewnie niedlugo znow zmienie. Jest jeszcze mixcloud ktory nie jest zly.
spotify jest swietnym serwisem, ale mam wrazenie, ze traktowanie labeli i artystow w jeszcze gorszy sposob niz majorsi jest nie w porzadku.