Czy problemy techniczne powinny wpływać na ocenę samej gry?
Oczywiście, że problemy techniczne mają wpływ na ocenę gry!
Gdybyś kupił jakiś tytuł, który przez pierwsze dwa-trzy tygodnie do wydania patcha wywalałby do pulpitu co kilka minut, to nie zjechałbyś jej w ocenie?
Gra to także program komputerowy, który po pierwsze musi w miarę stabilnie działać, by się w ogóle dało go używać. Walory grywalności, grafiki, fabuły itp. przychodzą dopiero kiedy to jest w jakimś stopniu zapewnione. Więc gdy z tym jest ogromny problem, to ocena leci po całości.
I bardzo dobrze, niech wydawcy mają za swoje z ich always online DRM.
Czy uznalibyśmy, że najnowsze Lamborghini jest totalnie do niczego tylko dlatego, że chwilowo nie ma paliwa w baku i nie możemy się nim przejechać?
Bardzo złe porównanie - brak paliwa to nie jest problem techniczny, bo paliwo nie jest integralnym elementem samochodu, nie odpowiada za nie nikt poza użytkownikiem wozu. Problemem technicznym w wypadku samochodu jest wszelkie mechaniczne lub elektroniczne ustrojstwo wymagane do uruchomienia auta, które odmawia posłuszeństwa. Zdecydowanie lepszą analogią byłoby Lamborghini z wadliwym silnikiem - niby odpali, niby jeździć się da, ale dopóki producent nie wymieni jednej uszczelki we wszystkich egzemplarzach, zamiast obiecanej setki w trzy koma dwie sekundy, auto rozpędzać się będzie jak stary jelcz. Działa? Działa. Ładne? Ładne. Ale niesmak pozostaje, a dziennikarze motoryzacyjni nie pozostawili by w pierwszych recenzjach suchej nitki na marce.
Brak paliwa w samochodzie to jak brak pradu u recenzenta. I chyba zaden recenzet by nie zjechal gry za to ze nie ma pradu w domu.
A simcity trzeba zjezdzac ile sie da i jeszcze troche wiecej. W obronie naszego graczy interesu.
Po uno, oczywiście, że problemy techniczne wpływają na ocenę gry! To w końcu jej dotyczy! A po duo, ta ocena na Meta jest też pewnego rodzaju protestem wobec śmiesznego EA, które wymusiło "stałe on-line" w grze, która tego nie potrzebuje! Konsekwencję tego idiotycznego kroku widzimy wszyscy. Serwery nie działają, miasta znikają, mapki są śmiesznie małe, za dwa- trzy lata EA wyłączy serwery bo wyjdzie kolejna odsłona i tym samym zmusi graczy do jej zakupu itp., itd... Paliwo jest odpowiednikiem, ale prądu dla Twojego kompa. Mistrzu porównań.
Mnie tam jakoś bardzo te problemy z serwerami nie zdenerwowały. Najbardziej denerwują mnie MALEŃKIE mapki, gdzie po godzinie gry mam zajęte 3/4 terenu... I 40k mieszkanców. Moim maksem jest 120k mieszkańców. Tyle, że już nawet nie ma gdzie szpilki włożyć... Ta gra powinna się nazywać SimVille a nie SimCity. Wystarczy jeszcze dodać, że nie jestem w stanie znaleźc publicznego regionu z jakimkolwiek wolnym miejscem do zajęcia miasta i mamy zamiast przyjemności z gry, mega frustrację.
Oczywiscie ze obnizanie ocen, za problemy techniczne czy "anty-graczowe" DRM sa uzasadnione. Jesli widze na pudelku z gra ostrzezenie, ze gra(z mozliwoscia grania solo) wymaga stalego polaczenia z internetem to moge smialo polozyc na poleczke tuz obok "Rutkowskiego", nawet jesli byloby to GTA V, Beyond Good and Evil 2 czy Half-life 3.
'Czy włączający się w losowych sytuacjach autoalarm powinien wpływać na ocenę przyjemności z jazdy samochodem?'
Czy uznalibyśmy, że najnowsze Lamborghini jest totalnie do niczego tylko dlatego, że chwilowo nie ma paliwa w baku i nie możemy się nim przejechać?
Bardzo wygodne porównanie, niestety rozmija się z prawdą. Wyobraź sobie odrapane Lamborghini, z niedziałającymi hamulcami, gołymi oponami i średnio działającym układem kierowniczym.
uhh przebrnąłem przez ten tekst i zachodzę w głowę o czym myślał autor. Czy ocenę powinny obniżać problemy techniczne? Ależ oczywiście bo skoro elementem gry są serwery na których gra się uruchamia (i do czego jesteśmy zmuszeni) to dlaczego traktować je osobno. Jak by zrobiono grę która nie wymaga ciągłego podłączenia do serwera to podejrzewam że nie było by najmniejszych problemów, a tak postanowili dodać kolejny element do gry i wszystko się posypało. Porównanie do Lambo wykazało tylko brak zrozumienia tematu. Osobną sprawą jest brak jakiejkolwiek chęci wydawców do nauki na błędach swoich lub innych dotyczących premier - przykład D3 - Blizz miał olbrzymie problemy przy każdym dodatku do WoW a mimo to start D3 to była tragedia. Nie uwierzę że wydawcy nie mają wiedzy na temat ilości sztuk jaką wysyłają do sklepów i potencjalnych wyników sprzedaży. Za duża kasa idzie na badania rynku. A jednak za każdym razem słyszymy że twórca został zaskoczony ilością osób. Dla mnie to g**** prawda gdyż nawet ja z perspektywy jednoosobowej firmy wiem na ile muszę się przygotować.
Blizz miał olbrzymie problemy przy każdym dodatku do WoW a mimo to start D3 to była tragedia
ke? fakt, ze przez pierwsza godzine czy poltorej klopoty z zalogowaniem sie przy premierze WotLK i Cata były (w evencie startowym TBC ani MoP nie brałem udziału), ale to raczej zadna niespodzianka kiedy 5tys osob probuje jednocześnie zalogowac sie na serwer, natomiast po tej pierwszej fali zasadniczo wszystko szło już gładko ....i pewnie m.in. dlatego Blizzard liczyc ze z D3 bedzie podobnie i nie wygospodarowal na pierwsze pare dni/tygodni dodatkowych serwerów.
Czy problemy techniczne powinny wpływać na ocenę samej gry?
Nie, oczywiście że nie. Recenzent ma obowiązek napisać o problemach technicznych. Tak samo jak na ocenę gry nie powinny wpływać brak umiejętności grania, psujący się komputer, słaby net itd.
Jak porównujemy do samochodów to wyobraźcie sobie że testujecie super samochód bez powietrza w kołach. Nie jedzie jest beznadziejny, wystarczy napompować i wszystko jest OK.
Zarówno Diablo 3 jak i Simcity to zajebiste gry. Tak samo jak WoW który w dniu premiery był niegrywalny, a po latach nikt tego nie pamięta.
Marni recenzenci nie zdają sobie z tego sprawy ze ich recenzja nie jest wypowiedzią słowną, jest na piśmie i po tygodniu, miesiącu gdy problemy techniczne znikają ich recenzja staje się żałosna i nieprawdziwa.
Soulcatcher - wiec na bugi recenzent tez ma nie zwracac uwagi bo moga zostac naprawione w patchach?
Miniu ---> praca recenzenta jest o wiele trudniejsza niż większości się wydaje.
O wszystkich błędach które się znalazło przynajmniej ogólnie trzeba napisać.
Ale bugów może być wiele różnych, różniących się od siebie ważnością . Jeżeli błędy są w koncepcji gry, w pomyśle, w zasadach to takie błędy wpływają na ocenę bo wiadomo że nie da się tego naprawić.
Jeżeli "błąd" to zbyt duża popularność i przeciążone serwery to raczej jest to zaleta a nie wada że dużo ludzi chce grać :)
Co do błędów to w przywoływanym WoWie nie działa z 30 zadań. To jest błąd który Wiedźmina 3 by zabił. Ale w WoWie questów jest kilka tysięcy i te 30 nie ma żadnego znaczenia. Czy jak recenzent znajdzie 3 niedziałające zadania na 6 które zrobi w WoW to znaczy że gra jest do wyrzucenia.
Trzeba używać mózgu.
[10]
Zdziwieni... Oni po prostu uwazaja, ze im sie nie oplaca, po co wydawac kase na pierwszy dzien, tydzien? Widac to po Swotorze czy Rifcie, na poczatku mnostwo serwerow ktore potem trzeba laczyc robic migracje a i tak nie starczylo na poczatek. A taki WoW trzyma te wszystkie serwery z mala populacja i robi jakies triki zamiast laczyc na duze co by poprawilo aukcje czy sprawy zwiazane z liczba graczy an serwerze.
Tak, oczywiscie ze powinny wplywac na ocene gry. Tym bardziej, jesli integracja z elementami ktore kuleja (tutaj drm i serwery ea) jest tak daleko posunieta. Cos za cos, powinno to dzialac w obie strony, wiec jesli ea daje ciala to powinno zostac "ukarane" odpowiednio nizsza ocena produktu.
_Luke_ --->
"powinno zostac ukarane odpowiednio nizsza ocena produktu"
heh
jedynymi ukaranymi są ludzie którzy nie zagrają.
firma która robi gry ma to w nosie. korporacja zatrudnia ludzi na terminowe kontrakty, deweloperzy już pewnie szukają nowej pracy, kogo chcesz "ukarać" niska oceną? bezosobowy twór, budynki, logo?
jedyną osobą którą ocena obchodzi to gracz czyli ty, więc "ukarz się. "
Sprecyzuje o co mi chodzilo, bo widze, ze nie jest to dosc jasne. Czesc osob kieruje sie przy kupnie gry jej ocena. Prawdopodobnie wchodza na portale pokroju metacritics i sprawdzaja takie oceny, zarowno branzowe jak i uzytkownikow, lub tez czytaja opinie innych ludzi w samym sklepie (patrz amazon). Jest wysoce prawdopodobne, iz niskie noty beda mialy wplyw na sprzedaz danego tytulu.
Ja moge EA jedynie "ukarac" glosujac przeciwko ich korporacyjnym praktykom poprzez swoj portfel, co tez czynie od jakiegos czasu. I nie, nie karze tym siebie, bo jest cale mnostwo dobrych gier, ktorych nie trzeba kupowac w mikroczesciach, jak i nie trzeba byc zdanym na (nie)laske wydawcy, ktory po pierwsze nie chce zapewnic odpowiedniej infrastruktury technicznej a po drugie moze po roku wylaczyc serwery a ja zostane z niczym.
Ps. glodne kawalki o biednych deweloperach tez sobie darujmy, bo wiadomo od dawna jak dziala EA
_Luke_ ---> ja rozumiem o co ci chodzi i myślę ze masz rację, tyle że EA nie da się ukarać, a jedyne osoby które będą ofiarą zaniżania oceny Simcity na Metrcritics to gracze, szczególnie ci którzy się nie znają. Bo popatrzą się na ocenę za miesiąc jak już wszystko będzie działało i nie zagrają w Simcity. Ja z tym problemu nie mam, gram w Simcitym, uważam że to dobra gra i nie zgadzam się ze byt niską i asekurancką oceną wystawioną przez GOLa.
Ale ja wcale nie uważam ze deweloperzy są biedni. Wręcz przeciwnie, myślę mają to w nosie i szukają kolejnej pracy, tak to działa. Im nie zależy na tym aby gra była dobra. Dostają pracę, na np. 24 miesiące, odwalają swoje i idą dalej. Nikomu nie zależy.
Soulcatcher --> Ale bugów może być wiele różnych, różniących się od siebie ważnością . Jeżeli błędy są w koncepcji gry, w pomyśle, w zasadach to takie błędy wpływają na ocenę bo wiadomo że nie da się tego naprawić.
Sam sobie zaprzeczasz. Pomysł (koncepcja) aby wymagać do gry solo stałego połączenia z internetem, jest pomysłem złym i należy za to obniżyć ocenę, a jeśli dodatkowo ten pomysł wykonano źle to tym bardziej. Po za tym upraszczasz zagadnienie zarzutów pod kątem Simcity jest więcej. Recenzenci nie obniżali oceny tylko za problemy z serwerami.
I tak należy obniżać oceny za błędy techniczne w grach. Bo co z tego, że gra składa się z samych świetnych pomysłów, ale kiepsko wykonanych. Mamy dać 10/10 na zachętę licząc, że przyszłe patche to naprawią. Maxis wypuścił gotowy produkt, nigdzie nie ma napisane, że jest to beta, więc należy go ocenić w takim stanie w jakim go wypuszczono, a nie pisać, że to rewelacyjna gra tylko potrzebuje paru patchy.
Jak kupuję preorder z dostępem do wersji alpha, to wtedy płace za obietnice dewelopera, tu sprzedają mi gotowy produkt i jako taki należy go oceniać. Patche może naprawią większość błędów, ale nie masz na to żadnej gwarancji.
Ja zastanawiałem się nad kupnem tej gry. Gdybym kierował się oceną twojego autorstwa wyrzuciłbym pieniądze w błoto, bo nie warto zaniżać oceny z powodu błędów, które pewnie kiedyś naprawią. Jeśli, ktoś mi coś sprzedaje jako coś gotowego to chcę z tego korzystać od razu, a nie kiedyś jak skończą - to nie jest definicja gotowego produktu.
Uważam oceny na poziomie 6-7 za sprawiedliwe. W chwili obecnej gra nie jest warta ceny za jaką się ją sprzedaje. Jest w niej wiele potencjału, ale wolę poczekać i zobaczyć czy ten potencjał zostanie wykorzystany. Producenci zawsze wiele obiecują, zadaniem recenzenta nie jest oceniać ich obietnice, a gotowy produkt.
Korporacje nie kierują się dobrym gustem, smakiem i znajomością gier.
Gry są dla korporacji towarem. Kolumnami cyfr.
Korporacja ma np. 10 projektów rocznie.
Jeden z projektów vide. seria Madden sprzedała się w 99 000 000 egzemplarzy i to jest cool.
Inny Sim City da zarobić 10 000 000$ i to mało więc do śmieci.
Trzeci projekt, nikt nie kupuje, protesty społeczne, złe oceny, petcje na forach, marsze protestacyjne = no problem, do kosza, nikogo to nie obchodzi straty są wliczone w działalność. W końcu odbijemy sobie na pierwszym projekcie.
Takimi kategoriami kierują się korporacje.
I dlatego gry są coraz prostsze choć ładne i tylko my gracze na tym cierpimy. Oni mają to w nosie zapewniam.
salazarus --- z biznesowego punktu widzenia tylko gry z aktywacją i weryfikacją przez internet mają szanse rozwoju. Druga gałąź to całkowicie darmowe gry w których dokupujesz kontent (tak zwane free to play).
Wiele lat temu to napisałem a teraz się to sprawdza.
ps. masz jeszcze trzecie wyjście wspierać gry na kickstarterze i liczyć na szczęście.
Soulcatcher --> Uciekasz od problemu, który sam poruszyłeś. Nie dyskutujemy tu o rozwoju gier, ani o zabezpieczeniach drm, co to ma wspólnego z twoją tezą, żeby nie obniżać oceny za błędy techniczne.
Poza tym nikt nie narzeka na weryfikacje i aktywacje przez internet. Problemem jest wymóg ciągłego podłączenia do internetu nawet podczas gry w singla i nie przygotowaniu EA do obsłużenia takiego rozwiązania. Ubisoft też wprowadził takie rozwiązanie jednak się z niego wycofał, a Assasin Creed nadal się dobrze rozwija. Prognozy zweryfikuje czas (gry społecznościowe na facebooku to też miała być przyszłość, a obecnie tak różowo to nie wygląda), mówimy o tym co jest teraz.
Mimo wszystko uważam, że moje porównanie do Lamborghini ma sens :P Mówicie o obdrapanym wozie, o złym układzie kierowniczym... A czy SimCity jest brzydkie? Czy SimCity ma brzydki interfejs lub tnie się? Paliwo to dobre porównanie, bo to dobro komplementarne (samochód bez tego nie pojedzie), ale jednak z samym samochodem nie ma to nic wspólnego :)
Tak czy siak - nie twierdzę uparcie, że za kilka kwestii nie należy się Maxisowi i całej grze dowalić po tyłku. Każdy post ma w sobie jakąś rację. Z tego też powodu w tytule nie postawiłem tezy, a jedynie zadałem pytanie, bo sam nie wiem jak podejść do tego typu problemów.
Nie, to porównanie nie ma sensu. Odpowiednikiem benzyny jest prąd, dostęp do internetu, a nawet komputer. Serwer to raczej odpowiednik kluczyka do samochodu. Niby auto stoi, jest moje, ale nawet nie mogę do niego wsiąść. Tak samo jest z Simcity, niby mam grę, ale jeśli nie działa serwer to nie mogę jej używać. Infrastruktura serwerów to integralna część tej produkcji, bez niej nie jest ona wstanie działać.
Soulcatcher --> ale się motasz. Skoro korporacji nie obchodzą oceny to może lepiej nie oceniać :).
Oceny są po to żeby gracz (GRACZ!) chcący kupić grę wiedział czy jest coś warta. Patrzę na recenzje i oceny SimCity, widzę że oceny są niskie a w recenzjach piszą o problemach z serwerami i wiem, że mogę sobie na jakiś czas odpuścić kupno, bo gra na tą chwilę to gniot i grać się nie da. Ponieważ niezbyt się podniecam hypem i nie muszę mieć gry już teraz, to bardzo sobie cenię to że właśnie tak się ocenia gry - daje się niskie oceny gdy gra jest niesprawna.
A korporacje wbrew temu co piszesz bardzo takie oceny obchodzą, szczególnie średnie oceny na metacritics - bo bezpośrednio wpływają na sprzedaż i w przyszłości być może spowodują dążenie do unikania takich błędów.
Jak się polepszy to z pewnością średnia ocen wzrośnie. I wtedy może kupię.
Samo pytanie jest dla mnie retoryczne, ale odpowiem: Tak problemy techniczne powinny a wręcz muszą wpływać na ocenę gry. Jeżeli wydasz grę fabularną z świetnym scenariuszem, ale z fatalnym sterowaniem i kiepskim systemem walki ocena będzie obniżona. Jeżeli wydasz grę wyścigową wspaniałą pod każdym względem, ale z archaiczną grafiką i dużą ilością bugów, tak ocena będzie obniżona. Jeżeli wydajesz SimCity (które to ma też inne wady o których później) i decydujesz się umieścić w niej tak absurdalny element jak always online drm i save w chmurze, to licz się z tym, że ocena będzie obniżona. Gra to jak każde inne dzieło zbiór cech, które decydują o jej jakości i dlatego tak trudno o grę, która zasługuje na przysłowiowe 10/10, bo po prostu trudno dopracować tak wiele czynników. EA nie musiała i nie powinna decydować się na taki ruch w grze pokroju Sim city a jednak robili to i gracze oraz recenzenci zareagowali. Bardzo się cieszę. Co do oceny samej gry to wpłynęły na nią także komicznie małe miasta (to jakiś żart) czy niemożność zbudowania naprawdę zaawansowanego miasta bez wymuszonej współpracy z innymi graczami. Oczywiście ocena (graczy) na metactritic jest nieadekwatna do jakości gry, ale wielu chciało w ten sposób wykrzyczeć EA, że nie godzą się na takie rozwiązania. Ja ich rozumiem, bo to w sumie jedyna oprócz nie kupowania forma protestu. Ja jako ogromny fan simcity, postanowiłem tej części nie kupować i przyszła mi ta decyzja z trudem, ale po prostu nie mogę wesprzeć moimi pieniędzmi takich wybryków.
I jeszcze jedno: nie obraź się, ale porównanie do paliwa jest absurdalne.
Jeżeli kupiłbym Lamborghini z pustym bakiem, to nie mógłbym wystawić mu złej opinii, bo tylko ode mnie zależało by czy pójdę zatankować i będę cieszyć się jazdą. Tankowanie paliwa jest normalną częścią użytkowania samochodu Ale gracze simcity nie mogli "zatankować" nie mogli zrobić nic by cieszyć się zakpioną grą. Ich lamborghini po prostu nie odpalało. Nie działało i koniec. Owszem po paru dniach przyjechali mechanicy z Włoch i auto naprawili. Jeździ, ale wciąż potrafi odmówić zapłonu raz na jakiś czas. Nie zasługuje na negatywną ocenę?? ?
Wedle twojego porównania, gracze wystawiali by grom złe oceny, bo przez dwa dni nie było u nich na osiedlu prądu. Wybacz ale to strasznie głupie.
Absurdalnym jest stwierdzenie, że lepiej nie pisać o problemach technicznych, bo po ich naprawieniu gracz nie będzie wiedział dlaczego ocena jest tak niska.
A nie działa to w drugą stronę? Jeśli nie napisze się o problemach z serwerem, a one pozostaną przez 2 lata?
Jak mówiłem - nie upieram się przy tej tezie, jedynie kilka rzeczy nie było dla mnie jasnych :)
To ja może, gwoli komentarza napiszę, co mi przed chwilą się wyświetliło na splash screenie:
Założone miasta: 13 407 108
Dziękuję, wracam do gry.
Zgadzam się z większością, że należy obniżać oceny za tak durne problemy techniczne - Sim City. Wątpie czy to coś pomoże, bo i tak wielu tą grę kupi bo długo nie było nowej części Sim City. Dodatkowo małe miasta i single online skreślają z mojej listy życzeń. Kto chce niech gra, ja nie kupię jak na tą chwilę.