Neverwinter Nights [PC] - Liga Nieśmiertelnych - Neverwinter Nights
Cudowna gra, stare dobre czasy
swietna gierka kilka klas wyzej niz Dragon Age 2 czy ME jesli chodzi o system RPG - moze wybory nie mialy tak wielkiego wplywu, ale czlowiek czul przynajmniej ze robi swoja postac a nie zbawiciela wszechswiata :)
Jeden z gorszych rpgow singlowych, multi to inna sprawa dzieki modulowi mistrza gry i serwerom ale nie mialem okazji tego sprawdzic niestety.
[1][2]
Nie mam pojecia jak mozna o mowic o tej grze, przeciez to biedny hack and slash z zasadami d&d. A, ze DA2 czy ME3 to kaszanka to swoja droga.
Ten wasz player to porażka. Miało być płynnie i dobrze, a tak nie jest - filmy zacinają się co 3 sekundy. I jeszcze brak jakości HD.
Moim zdaniem Neverwinter Nights jest najlepszą grą (mechanika gry) w oparciu o system Dungeons and Dragons.
Poprzednie systemy były zbyt "sterylne" i ograniczone, a w NVN czuło się tę wolność i "swobodę".
[3] przeciez to biedny hack and slash z zasadami d&d. A, ze DA2 czy ME3 to kaszanka to swoja droga.
I właśnie dlatego jest tak genialna bo nadal jest to D&D a nie jest to H&S.
Spójrz na to jakie teraz masz solo rpg - 3 w 1 - miecz/łuk/magia.
Taa, w końcu posiadanie jednego pomocnika nad którym nie ma się żadnej kontroli ani możliwości rozwoju i doboru ewkipunku to "wolność"! Ta wspaniała fabuła, która w każdym akcie polegała na znalezieniu kilku ważnych przedmiotów, każdy w innej lokacji.
Popłuczyny po Baldurs Gate, Icewind Dale i Planesape: Torment, smutny przykład "ewolucji" gier.
Trzy razy się do tej gry zabierałem i trzy razy odpadałem. Jedyny erpeg od bioware (może jeszcze Neverwinter 2), którego nie skończyłem. Niestety, według mnie największa porażka tej świetnej firmy.
[5]
Co z zasadami skora sama gra byla beznadziejna jezeli chciales pograc w nia jak w rpga prawdziwego czyli Baldura, Planescape, Fallouta a Hack and Slash tez jest z niej marny. Przebijaj sie przez potworki i znajdz 4 zwierzeta, amulety czy inne bzdury zawsze w czworkach dla kazdego aktu. Juz lepiej mi sie gralo w Icewind Dale 2 jezel chodzi o nowsze zasady D&D w grach i hack&slash zamiast rpg.
Niestety co do singla muszę zgodzić się z Child of Pain. Jedyna naprawdę dobra kampania w serii NWN to Maska Zdrajcy. Polecam w ogóle olać podstawkę NWN2 i zacząć od tego dodatku, "traci się" mnóstwo godzin nudy. Natomiast powodu dla którego ktoś miałby dzisiaj sięgnąć po NWN1 nie widzę żadnego.
singiel faktycznie cienki i nudny jak flaki z olejem. nigdy go nie skończyłem, ani w nvn1 ani w nvn2.
co innego multi w którego przegrałem grubo ponad +2k godzin ^^
Ha! Milion godzin w to "przegrałem". Kiedyś to były czasy. Człowiek miałem jedną gierkę i zagrywał ją do upadłego. Sprawdzał wszystko, każdy loszek i kącik i nigdy się nie nudził. Tworzył setki postaci i przechodził grę od nowa i od nowa. Właśnie tak pamiętam NWN. I grafa rzeczywiście wtedy wymiatała. A później cdp kupił ich silnik...zrobił Wiedźmina...i pozmiatał! :D
Pamietam te gre jako jedna z najdluzszych. Zaczalem ten tytul w 2004 r. potem przerwa I rozdziale do 2007 r. 2 i 3 rozdzial wtedy ogarnalem a potem znowu przerwa do 2010 i w listopadzie 2010 r ukonczylem podstawke. Dodatki poszly juz szybciej. Wszystkie przerwy przez nauke albo awarie kompa ale ciagle te same savy mialem. Podobnie sie maila sprawa z Icewind Dalem II ale tam pogubilem savy i ostatnie 6 miesiecy przechodzilem ja na nowa.
Ehhhh stare dobre czasy, kiedy byliśmy młodsi i wogóle :)
Mnie akurat singiel podobał się, pierwszy dodatek - Cienie Undrentide w sumie taki sobie, ale drugi - Hordy Podmroku - to już był bardzo dobry - i ta muzyka :-) (moim zdaniem oczywiście).
To co naprawdę było esencją gry to narzędzie do tworzenia światów - to już była rewelacja. Skopali to w 2 części i już takiego sukcesu nie odniosła.
W żadną inną grę nie przegrałem tyle co w NWN1 :)
zainstalowałem sobie NWN na w7 i żadne filmiki mi nie idą
Neverwinter Nights wspominam bardzo miło (9/10), choć fabuła w podstawce była strasznie oklepana. Najbardziej mi w pamięci utkwiła genialna muzyka Jeremego Soula. Z dodatków ukończyłem tylko SoU, który był taki sobie, w HotU zacząłem co prawda grać, ale niespodziewany format mnie zatrzymał, na szczęście zapisy pozostały. W multiplayera nie grałem, więc nie będę się na jego temat wypowiadał, ale podobno stał na wyższym poziomie niż singiel.
Kiedyś to nawet single robił wrażenie i mi się podobał. I chyba nawet kilka razy przechodziłem sinle w raz z dodatkami. Dziś z perspektywy czasu wygląda to słabo i niewiele pamietam szczegółów fabuły, za to do dziś pamiętam muzykę. Świetny soundtrack. Za to multi był genialny, masę godzin się w to grało, a pewnie są ludzie, którzy nadal grają. Co do grafiki to wtedy i może była czymś nowym, ale ogólnie pierwsze gry 3d były naprawdę bardzo brzydkie, taki baldur's gate 2 jest znacznie ładniejszy :D
[13]
podobnie, strasznie się w to zagrywałem, tworzyło się jakieś dziwne hybrydy klasowe, wybijało lokacje dla xp, coś tam w edytorze się robiło... Sam fabuła i element roleplayowy jest na niskim poziomie w podstawce(tu w ogóle gra cierpi na syndrom bardzo długiego i kiepskiego początku) i pierwszym dodatku, za to mechanika gry jest powalająca i w Hordach jest to wykorzystane w pełni(tak, wiem h'n's, i bardzo dobrze!)... chyba trzykrotnie przeszedłem ten dodatek. W multi nie grałem, jak już miałem neta w końcu, to nie wiedziałem co i jak :P
Szkoda, że dragon age nie został zrobiony do multi i modowania jak nwn, bo też ma niezłą mechanikę.
płakałem jak się okazało że Aribeth zdradziła...
drugi raz płakałem przebijając jej piękną pierś mieczem
Dobrze mi się w to grało - były tam postacie które lubiłem - często gościły na pulpicie.. Było, minęło i już się nie wróci ;)
Jeden z najgorszych moim zdaniem rpg od bioware, mimo że gra nie jest zła. 1 część przeszedłem ale już mi sie później odechciało grać, jakoś klimat mnie nie wciągnął.
z_kosmosu_ajatoo też miałam ten problem. Ściągnij sobię patch 1.69 zwany także jako critical rebuild i zainstaluj według instrukcji. Będziesz mieć wtedy filmiki.
Trudno mi się tutaj zgodzić z tym co Koniu mówi.
"Była ona (kampania single) wystarczającym powodem aby kupić grę" Taaaa.... Była wystarczającym powodem, aby ŻAŁOWAĆ zakupy gry. Dla single player nie warto było NN ruszać nawet kijem - przejście kampanii wspominam jako drogę przez mękę. Fabuła była okropnie przewidywalna, naciągana i zwyczajnie nudna. Przynieś to, przynieś tamto, zabijając kogo tam spotkasz. Serio. Grałem w większość cRPG "tamtych" czasów i NN mocno od nich odstaje - niestety w negatywnym znaczeniu. Nawet IWD uznawany przez konserwatywnych RPGowców za H&S miał o wiele lepszą, bardziej klimatyczną fabułę i miodną rozgrywkę.
"pełną pobocznych zadań" - niestety tutaj też nie bardzo. Owszem, zadań było więcej niż w IWD, ale generalnie wszystkie sprowadzały się do jednego oklepanego schematu. I nie przypominam sobie, żeby "jak na tamte czasy" było ich jakoś specjalnie dużo. ;)
"Gra była dużo przystępniejsza i łatwiejsza do ogarnięcia dla graczy nie nawykłych do babrania się zawiłych kartach postaci" - czy aby na pewno graliśmy w tę samą grę? ;) Przecież to właśnie tutaj gracz dostawał mnóstwo statystyk, zdolności specjalnych, klas, podklas i dróg rozwoju. W NN początkujący gracz mógł poczuć się o wiele bardziej zagubiony niż w BG, gdzie rozwój ograniczał się do przydzielenia 1 czy 2 punktów co kilka poziomów.
"Interfejs był wygodniejszy" - to już kwestia gustu, ale nikt mi nie wmówi, że okrągłe menu składające się z kilku poziomów jest wygodniejsze od prostego paska, gdzie wszystko było wygodnie ułożone i łatwo dostępne.
"Niewiele gier dało fanom tyle za ich wydane pieniądze" - chyba chciałeś powiedzieć "tyle frustracji/rozczarowania" ;) A tak poważnie, to można z miejsca wymienić wiele spośród tych "niewielu" gier, które dostarczyły fanom rozrywki na dłużej.
wytrwałem dwa razy podchodząc do gry aż do wyjścia z miasta; nuda, schematyczność(rozwalanie skrzynek), łatwość i tylko 1 towarzysz(było ich zbyt wielu ciekawych) mnie odrzuciły :)