Kuloodporny #9 - Captain Claw
Piękne wspomnienia. Grało się w to godzinami i powracało z ogromną częstotliwością.
Gra była wyborna, w czasach szkoły podstawowej często graliśmy w to u przyjaciela... Poza tym nie zestarzała się jakoś specjalnie, nie licząc niskiej rozdzielczości nadal jest miło na to popatrzeć, a rozgrywka cały czas daje dużo radości.
Swoją drogą - "jeśli jednak takie tytuły jak Blood, Gorky 17, Alien vs Predator 2, The Matrix Online czy w końcu F.E.A.R" - co Monolith ma niby wspólnego z Gorkym 17? Przecież to była produkcja Metropolis Software i nasz rodzimy produkt.
EDIT: Dobra, Monolith wydało grę Gorky 17, ale nie miało żadnego udziału w jej tworzeniu. Nie wiem więc po co rzeczona pozycja została tutaj wymieniona skoro firma była tylko wydawcą.
Pierwsze lata z komputerem, które polegały na męczarniach z Win98, były przerywane rozgrywką w dema, to było jedne z nich.
Mało jest platformówek, które mi się podobały, mógłbym je zliczyć na palcach jednej ręki. Cpt. Claw jest jedną z nich, zaraz po Jazz Jackrabitt 2 i Superfrog.
Z chęcią bym sobie ją przypomniał...
JA!!!! JA PAMIĘTAM!!! Tak przy okazji, to ta gra nie kończyła się na ucieczce z więzienia!!!!!???? Zniszczyłeś kolejny mit mojego dzieciństwa...
Grało się... Niestety z pirackiej płytki niewiadomego pochodzenia, z rysą zawieszajacą rozgrywkę gdzies pod koniec więzienia. Fajnie by bylo gdyby wydano remake na androida, a tym samym na nadchodzącą Ouye, ktora wydaje sie byc idealną mini konsolką na takie właśnie produkcje.