Gry są jak wino, im starsze tym lepsze
Świetny wpis, czekam na kolejne! :P
Nie zgadzam się z dwiema tezami.
Pierwsze - gry graficznie wypadają słabo mimo upływu czasu. Dzisiaj załadowanie mocniejszej karty graficznej umożliwia nam co prawda na uruchomienie tytułu w większej rozdzielczości (to dobrze) ale i zaaplikowanie filtrów czy dodatków, które w teorii powinny upiększać a w praktyce człowiek kręci nosem.
Przykład - GTA4. Próbowałem znaleźć w niej piękno (zarówno na PC jak i konsoli X360) ale zarówno GTA3 jak i VC są znacznie przyjemniejsze dla oka.
No i BF3, ze słoneczkiem mocniejszym od tego prawdziwego czy używający kolorowego filtru graficznego - niebieskiego (tak jak DE:HR używa pomarańczowego).
Czemu się on ma służyć - nie mam pojęcia.
Teza druga - im starsze gry tym lepsze.
Musiałbym się chyba zupełnie odciąć od nowych gier wydawanych po 2007r.* by po odpaleniu starszych gier nie trafił mnie szlag.
Gry obecnie są płynne, nie trzeba studiować instrukcji, być czujnym. Odpalasz i grasz.
Gry muszą chwycić gracza od zaraz a nie rozkręcić się dopiero po czasie.
No i archaiczna mechanika - apteczki, pokręcone mapy i zagadki, momenty przestoju gdy są trudniejsze momenty (wtedy gracz mógłby się obrazić i grę puścić w rynek wtórny).
*mniej więcej w tym roku wg mnie przemysł zaczął się psuć m.in. także przez boom na modern shootery.
slowa nie wyraza tego jak zdziwiony jestem ze tego artykulu nie napisal raziel
adrem - Najwyraźniej masz obsesję na moim punkcie. Może powinieneś udać się do jakiegoś ee specjalisty?
to nie chodzi o ciebie samego raziel, chodzi o to co soba reprezentujesz, moja sygnaturka dobrze to opisuje
Zarówno stare gierki jak i ograniczone Indyki przy brakach w oprawie audiowizualnej i stronie mechanicznej muszą czymś nadrabiać, inaczej tracą rację bytu. Ciekawe jest to, jak istnienie i sprzedawanie się gier Indie z prostą stroną graficzną i rozgrywką udowadnia, że w starych grach nie idzie tylko o sentyment. Te wszystkie gry nadrabiają niekoniecznie jakością jakiś elementów składowych lecz kompozycją, specyficzną dla ich ograniczeń. Podobnie w przypadku kina znajdą się jego miłośnicy doceniający czy nawet zakochani w filmach np. z lat 60tych. Podobnie w muzyce przy całej różnorodności muzyki rozrywkowej istnieją duże grupy wielbicieli muzyki poważnej, dawnej, etnicznej czy nawet operetki. Jest to naturalna różnorodność odbiorców rozwiniętego medium. Rzecz w tym, że odbiór, w połączeniu z satysfakcją, dzieł nie należących do mainstreamu wymaga pewnego obeznania i często pewnej wiedzy, i co najmniej otwartości umysłu na medium. Jeśli więc uważacie, że najlepszą grą jaką wydał ten świat jest ME3 to ok, ale proszę przestańcie namolnie krzyczeć o tym do ludzi którzy chcą i próbują czegoś innego (i czasami starają się choćby trochę usystematyzować swoje wrażenia), szczególnie, że ten serwis wydaje się miejscem właśnie dla nich.